Skocz do zawartości

Emocje kontra rozum


Rekomendowane odpowiedzi

Hej braciaki, niekontrolowany smutek wchodzi do mnie drzwiami i oknami, więc muszę się wygadać może mi trochę lepiej będzie;) 

 

Krótka zwięzła historia: Byłem z dziewczyną 3 lata, mamy dziecko. 8 miesięcy temu postanowiłem odejść od niej z wielu powodów, które zmusiły mnie do tego (wynikały one z jej zachowania wobec mnie, ale nie to jest teraz najważniejsze). Zrobiłem to, bo było to konieczne, jakbym dalej w tym tkwił, jeszcze gorzej by się to skończyło. Zrobiłem to dla dobra nas obojga, z myślą, że może gdy ona zrozumie, że to że mamy dziecko nie oznacza, że może sobie ona robić co chce bo i tak nie odejdę od niej (i zacznie mieć trochę więcej szacunku do mnie), to wrócimy do siebie, bo jednak chciałbym tworzyć pełną rodzinę, zawalczyć o to. 

 

Dopiero 2 miesiące temu (po pół roku od rozstania) zaczęliśmy się znowu spotykać praktycznie jak para. Zauważyłem, że zrozumiała to, że nie szanowała tego co miała. Zauważyłem też, ile razem błędów popełnialiśmy, bo ja również święty nie byłem. Zaczęliśmy więcej rozmawiać, lepiej się dogadywać, być wobec siebie szczerzy i szanować się nawzajem. Naprawdę fajnie to się zapowiadało. Ale w sumie nadal nie byliśmy parą, bo chcieliśmy sobie dać czasu żeby zobaczyć czy to nie tylko chwilowy pozór. 

 

2 dni temu przyznała mi się ze smutkiem, że dwa i pół miesiąca temu zaczęła się spotykać z jakimś typem i trwało to 2 tygodnie i zakończyli to, bo stwierdziła że nic z tego nie będzie gdyż dalej kocha mnie. Argumentowała się tym, że wtedy jeszcze nie wiedziała, że ja w ogóle będę chciał wrócić do niej, dlatego chciała spróbować zapomnieć, spróbować czegoś innego. Ja nigdy nie byłem typem romantyka, a on traktował ją jak księżniczkę, wielkie bukiety róż, drogie prezenty, no żałosne zagrywki byle tylko zamoczyć. No i chłopowi się udało, bo uderzył w to, czego jej brakowało (Wiele razy miała do mnie pretensje że nie jestem romantyczny, że nie kupuję jej kwiatów itp) 

 

Na koniec moi bracia przedstawię Wam moje roztargnienie emocjonalne, które mnie niekontrolowanie niszczy. 

 

Rozum mi podpowiada: Nie masz za co jej winić, przecież nie byliście razem. Czemu ona jest winna? Miała do tego prawo, nie zdradziła cię, mogła robić co chciała. Popatrz tylko że ta sytuacja doprowadziła do tego, że bardziej cię będzie teraz szanowała, bo to o co ciebie kiedyś winiła (brak romantyczności, brak kwiatków itp) teraz stwierdziła, że ma to w dupie bo zrozumiała że jest to jej nie potrzebne.  <---- tak mi podpowiada rozum 

 

Teraz dla kontrastu wiecie co czuję w głębi siebie? Kur*a płakać mi się chcę i przyznaję Wam się że to robię.. Mimo że nie byliśmy razem, to te moje subtelne ciało(dusza/podświadomość?) czuje się zdradzona... I powiem Wam szczerze... Od razu kiedy mi o tym powiedziała, poczułem wewnątrz obrzydzenie do niej. Zaczęły mi się pojawiać wizje jak on ją pie*rzy, jak się całują przytulają w tej zas*anej aurze romantyczności. Nie chciałem jej już w ogóle dotykać, mimo, że w ten dzień w którym mi to powiedziała to wcześniej uprawialiśmy seks (przed tym jak mi o tym powiedziała). Po tym jak mi powiedziała o tym, to poprosiłem ją żeby poszła do siebie i na razie się nie kontaktowała ze mną, bo muszę sobie z tą myślą poradzić. Nie potrafiłbym jej teraz pocałować, bo pierwsze co miałbym, to przed pocałunkiem chorą wizję, że te usta całował niedawno jakiś pajac, nie mówiąc o innych czynnościach. Ta myśl mnie niszczy. Powstał konflikt rozum vs uczucia, gdzie rozum zdecydowanie przegrywa.. NIE RADZĘ SOBIE Z TYM, MASAKRA.. nie chcę uciekać w alkohol ani inne rzeczy, ale ja ciągle o tym myślę i nie daje mi to funkcjonować. Biegałem, grałem w gry, spotkałem się ze znajomymi, byłem na spacerze.. i nic, nie mogę od tego uciec, nie mogę tego zajścia zrozumieć.. jest konflikt z którym sobie nie radzę... Pomóżcie coś proszę.

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie @krisye no masz obecnie rozpierdol w głowie i sercu. Nie zazdroszczę.

 

Jednakże podziwiam, że podjąłeś męską decyzję o rozstaniu i faktycznie się rozstałeś. Podziwiam. Oczywiście dbaj o dziecko, ale zakładam że jesteś odpowiedzialnym ojcem, nie o tym ten temat.

 

Widzę jednak pewien mix: Twoje emocje mieszają jednak to że ona się z kimś całowała i inne tam rzeczy, czyli typowo fizyczne, fizjologiczne. Mieszasz to z uczuciem do Twojej ex. Mówisz coś o zdradzonej duszy. Może nie miksuj tego. Fizjologia sobie, a Twoja dusza może być dalej spokojna.

 

Myślę, że ona Cię dalej średniawo szanuje. Najpierw uprawialiście sex a potem Ci łaskawie oznajmiła że miała innego gościa... byliście bardziej szczerzy wobec siebie, ale ten fakt jakoś umknął...

 

...tak naprawdę po cholerę Ci to mówiła. Po co?

Może troszkę Cię zna, może wiedziała ktory guziczek nacisnąć żebyś pocierpiał? Może wiedziała że będziesz miał rozpierdol emocjonalny?

 

Trzymaj się. Dopuść rozum do głosu, emocje będą chcialy go zagłuszyć, ale wygląda mi to, że jesteś znowu/jeszcze pod wpływem haju.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, fizjologia miesza się z czymś subtelnym, duszą- próbuję to rozgraniczyć, lecz czuję jakbym nie miał na to wpływu.. Chociaż tak myślę, że sex, czy pocałunek w takim wypadku to w pewnym sensie manifestacja nie tylko fizjologi, ale też trochę uczuć, przynajmniej tak to czuję. 

 

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że mamy dziecko i że jesteśmy tak naprawdę w pewien sposób skazani na siebie. Co innego jakby to była zwykła dziewczyna, nie podoba się to narazie nie musimy się nigdy już widzieć. A w tym wypadku jesteśmy skazani na spotkania kiedy np zabieram dziecko do siebie, czy kontakt w sprawach odnośnie dziecka.. Jak sobie tego jakoś nie przetłumaczę, nie oswoję się z tym i nie zrozumiem, to będę skazany na bagno emocjonalne jeszcze na długi okres czasu... Niech mi to przejdzie jak najszybciej. Chciałbym się stać tępym, oschłym i niewrażliwym człowiekiem wobec innych ludzi, może załatwiłoby to sprawę moich głupich smutków i cierpień. Masakra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, krisye napisał:

zawalczyć o to. Tego nikt Ci nie zabroni!

 

 Argumentowała się tym, że wtedy jeszcze nie wiedziała, że ja w ogóle będę chciał wrócić do niej, dlatego chciała spróbować zapomnieć, spróbować czegoś innego. Szukanie zastępczej gałęzi.

Ja nigdy nie byłem typem romantyka, I dobrze, takie gnioty tylko dla dziecka w początkowej fazie(5-8 lat).

a on traktował ją jak księżniczkę, wielkie bukiety róż, drogie prezenty, no żałosne zagrywki byle tylko zamoczyć. To sie nazywa na Misia, przytulic pogłaskać itd...

No i chłopowi się udało, bo uderzył w to, czego jej brakowało krótkotrwały efekt(zagłaskać kota na śmierć). 

(Wiele razy miała do mnie pretensje że nie jestem romantyczny, że nie kupuję jej kwiatów itp) Logiczne myślenie rodem z bajek Disney`a.

 

 

Rozum mi podpowiada: Nie masz za co jej winić, Nie myl rozumu z emocjami. Nie walcz tylko rozdziel emocje od logiki.

 

nie zdradziła cię, Po prostu szukała bankomatu/emocji.

mogła robić co chciała.Szukać bankomatu!

 

Popatrz tylko że ta sytuacja doprowadziła do tego, że bardziej cię będzie teraz szanowała, bo to o co ciebie kiedyś winiła (brak romantyczności, brak kwiatków itp) teraz stwierdziła, że ma to w dupie bo zrozumiała że jest to jej nie potrzebne.  <---- tak mi podpowiada rozum He he, no jeszcze tkwisz w matriXie, zabrakło sinusoidy  emocjonalnej(miała same pozytywne emo. od tego compadre).

 

 

:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Cie nie powinno zajmować a fakt że masz dziecko i musisz jak najlepszy kontakt z nim utrzymać. Faktem jest że mamusia Twojego dziecka bardzo szybciutko nadziała się na nowego bolca, pewnikiem był on już w "rozdaniu" od dłuższego czasu. Wiem jak się czujesz, chujowo się czujesz, czujesz się jakby Cie miało rozpierdolić od środka - lepiej się tego opisać nie da - ale to co powinieneś zrobić to się na nią wyjebać po całości, sam napisałeś że wielce odważyła Ci się powiedzieć o tym dopiero PO, obstawiam że przez nią zainicjowanym stosunku. Dobrze wiedziała jak zareagujesz na to "oświadczenie" i że jej nie ruszysz, ubzdurała sobie w swoim gadzim mózgu, jak każda inna, że jak Ci popuści to Twoja reakcja będzie "lepsza" dla niej. Myślała że ma nową gałąź, niestety gałąź strzeliła więc próbuje ponownie chwycić się oburącz poprzedniej.

Tutaj nie ma co zbierać a wątpię żebyś był jakimś pierdolonym masochistą który będzie cierpieć, zadręczać się tego typu myślami żeby dać dziecku "zdrową rodzinę" za cenę własnego szczęścia i co najważniejsze cennego czasu. Chuja, dziecko wyczuje że jest coś nie teges. Daj sobie z Tym spokój, skup się na sobie, zajmij się czymś co lubisz robić, spotkaj się i spędź trochę czasu z kumplami - poukładaj sobie wszystko w głowie i podejmij plan co dalej - jakiekolwiek próbowanie "od nowa" to strzał w stopę.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to nie wiesz, czemu ona z tym gościem zerwała. Tobie powiedziała, że dalej Cię kochała i nie mogła po prostu, a może to on się dowiedział, że ma dziecko i nie chciał być bankomatem, więc z braku lepszej opcji wróciła do Ciebie.

Jak już zerwałeś z nią, to trzeba było zachować się, jak facet i dotrzymać słowa i nie wracać do niej, a teraz co, myślisz że ona będzie Cię bardziej szanować, jak robisz z gęby cholewę? Teraz może sprawia takie pozory, żebyś wrócił do niej, a jak wrócisz to będzie to samo.

 

A te myśli, że całowała się i uprawiała seks z innym, to jest Twój problem. O jej byłych nie myślałeś, jak jeszcze byliście razem? Przecież oni też to wszystko z nią robili, no chyba że byłeś jej pierwszym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie są związki, ciągła walka ze sobą i drugą połówką. Rozum musi wygrać, uczucia trzeba stłamsić, okiełznać, przejąć nad nimi kontrolę, dzięki temu jesteśmy silni, szczęśliwi. 

Możesz z nią zostać ale na chłodno, bez uczuć. Szukaj prawdziwego szczęścia w życiu, od żadnej kobiety go nie dostaniesz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja. Trafił się frajer, który nie spełniał wszystkich wymagań, albo poszło coś nie tak w ich relacji, to szybko przypomniała sobie moją dobra stronę. 

 

Jednak pewnie jakby natrafił się trochę lepszy, to już by nie była taka chętna wobec mnie.. 

 

Potrzebuję trochę czasu żeby sobie to wbić to łba, minie trochę czasu ale w końcu się uda i będę miał kompletnie wyje*ane w nią, bo ileż można takie toksyczne i niszczące uczucia w sobie nosić.. Trzymajcie kciuki żeby jak najszybciej mi to przeszło;) Dzięki za wypowiedzi

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam dość dawno temu sytuację z moją byłą, choć bez bajtla oczywiście.

Zerwaliśmy, gdyż nam się nie układało - to nie było aż tak głębokie oczywiście jak jest w Twoim przypadku, gdyż byliśmy łebkami, a zerwanie nastąpiło po bodaj roku istnienia "uczucia". Sęk jednak w tym, że po 2-3 miesiącach przerwy spotkaliśmy się znowu. Nie byłem wtedy praktycznie w ogóle świadomy mechanizmów i zasad obecnych w związkach, czyli krótko - biały rycerz. Przejawiałem jednak czasem chwilowe wybudzenia z tego stanu :D

Jednak do rzeczy - ona wyraziła (niby) skruchę itp. itd. tęsknota sratatata, lecz podczas kolejnego naszego wspólnego spędzania czasu, temat zszedł na perypetie nasze podczas tej "przerwy" od związku (istotne - nazwała to "przerwą", a nie faktycznym rozstaniem). "Myszka" się przyznała, że miała "chwile słabości" z budowlańcem, który remontował z ekipą blok w którym mieszkała. Oczywiście, żeby nie zranić mojego delikatnego serduszka, stwierdziła że do "seksów" żadnych nie doszło (zresztą nawet tego nie umiała dobrze zrobić, więc mnie nie dziwi), jedynie było macanko, całowanko itp. Padło z jej ust pytanie - "a jak było z Tobą? Spotykałeś się z kimś?". Przed moją odpowiedzią "Myszka" jakby była nieco zawstydzona swoim postępowaniem, jakby jej tak nieco głupio było, że uległa prostym emocjom - oczekiwała również zapewne, że usłyszy odpowiedź przeczącą. Moja jednak odpowiedź zmieniła całkowicie jej światopogląd w 3 następne sekundy. Jaka to była odpowiedź? 

Otóż również się z kimś spotykałem, a ściślej ujmując - z jej (niegdyś bliską) koleżanką, na którą miała bardzo silną alergię. Koleżanka ta miała wyjątkową słabość do mojej osoby i nie kryła się szczególnie z intencjami. "Myszka" lepiej te intencje podejrzewam zauważała nawet niż ja. W każdym po usłyszeniu "dobrej nowiny", "Myszkę" jakby szatan opętał momentalnie... Zaczęły się oskarżenia, że jak mogłem spotykać z kimś, a ZWŁASZCZA Z TĄ KOLEŻANKĄ. Że "co ja sobie wyobrażam, przecież związek dalej trwał mimo tej przerwy, że ona dalej mnie kochała, tylko musiała odpocząć". Odbiłem wtedy prosto piłeczkę: "Na pewno często o tym rozmawiałaś podczas ślinienia się i macania z budowlańcem, jaka to Ty biedna jesteś, bo Twój były facet Cię nie rozumiał". Oj człowieku działo się - koncert w 100% czystej i nieskazitelnej hipokryzji.

Konkludując - ciekaw jestem jaka by była reakcja Twojej (byłej?) partnerki, gdyby dowiedziała się, że również sobie całkiem dobrze poużywałeś podczas swojej "wolności". 
 

4 minuty temu, krisye napisał:

(...)szybko przypomniała sobie moją dobra stronę. 

Nie miej złudzeń bracie - jeszcze szybciej o tym zapomni.

Pozdrawiam
 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, krisye napisał:

Co racja to racja. Trafił się frajer, który nie spełniał wszystkich wymagań, albo poszło coś nie tak w ich relacji, to szybko przypomniała sobie moją dobra stronę.

 

A może on spełnił wszystkie wymagania i ona dostała to co chciała, a on nie miał ochoty na więcej? I to może nie on okazał się frajerem?

 

Działa mi na nerwy, jak mężczyźni zachowują się jak kobiety, a widzę takie zachowanie w tym wątku. Tytułujesz go mianem "frajera", bo chcesz obniżyć jego wartość, a on nic złego nie zrobił. Jesteś kobietą?

 

Odnośnie tematu. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i nie słucha babskich wypocin. Skąd wiesz, że nie przerobiła kilku ciapatych w czasie wakacyjnego pobytu w Egipcie? Gówno wiesz. Nie zachowuj się, jak miękka faja. Albo zostajesz z nią albo szybko urywasz znajomość i szukasz szczęścia gdzie indziej.

 

I nie pozwól aby twe ego za kilka lat wypomniało jej, że kiedyś tam, gdy nie byliście razem obciągała jakiemuś "frajerowi", bo okaże się, że to nie z nią jest coś nie tak, a z krisye.

Edytowane przez Mapogo
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, krisye napisał:

 8 miesięcy temu postanowiłem odejść od niej z wielu powodów, które zmusiły mnie do tego (wynikały one z jej zachowania wobec mnie, ale nie to jest teraz najważniejsze). Zrobiłem to, bo było to konieczne, jakbym dalej w tym tkwił, jeszcze gorzej by się to skończyło....(i zacznie mieć trochę więcej szacunku do mnie)

....

Dopiero 2 miesiące temu (po pół roku od rozstania) zaczęliśmy się znowu spotykać...  Zauważyłem, że zrozumiała to, że nie szanowała tego co miała. Zauważyłem też, ile razem błędów popełnialiśmy, bo ja również święty nie byłem. Zaczęliśmy więcej rozmawiać, lepiej się dogadywać, być wobec siebie szczerzy i szanować się nawzajem. 

Na początku piszesz Kolego, że odszedłeś bo było w związku do bani i ona Cię nie szanowała. 

 

Później się spotykacie i durnymi rozmówkami panna naprowadza Cie na to, że wina jest po pół i już Cię niby szanuje...Jestem na to uczulony, manipulacje i banialuki. Nie ogarnia sama dziecka i siebie to Cię potrzebuje, skoro nie szanowała to dalej nie będzie w momencie, gdy choć trochę śpuscisz ramę. Taka ciągła próba sił, chce Ci się?

 

Rozważ za i przeciw Kolego. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecyduj się czego chcesz, ale tak na chłodno zrób listę płodów minusów za i przeciw - postaw sobie pytanie czy chcesz tego związku czy czy nie - bo na razie to emocje tobą targają jak babą - chciałbyś ale się boisz, nie byliście razem ale cię zdradziła ... może niech się domyślić czego ty chcesz - jak baba, miej jaja spójrz w lustro i jasło sobie powiedz: albo w prawo albo w lewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, krisye said:

Popatrz tylko że ta sytuacja doprowadziła do tego, że bardziej cię będzie teraz szanowała, bo to o co ciebie kiedyś winiła (brak romantyczności, brak kwiatków itp) teraz stwierdziła, że ma to w dupie bo zrozumiała że jest to jej nie potrzebne.  <---- tak mi podpowiada rozum

Bracie, rozumu w tej myśli za wiele nie ma. Że ona bardziej cię będzie teraz szanowała to nie jest logiczny wniosek, tylko pobożne życzenie. Może będzie, może nie będzie. Istnieje teza, że utraconego szacunku nie da się odzyskać. Podobnie jak nie da się czegoś odzobaczyć, a dziewictwa odzyskać. Pewne rzeczy są po prostu nieodwracalne.

Dalej bo to o co ciebie kiedyś winiła (brak romantyczności, brak kwiatków itp) teraz stwierdziła, że ma to w dupie. Kolejna bezpodstawna rozkminka. Może ma w dupie, a może w danej sytuacji to nie jest najistotniejsze. Należy pamiętać, że kobiety nie nie są konsekwentne w swoich deklaracjach. W danej chwili ta potrzeba zeszła na drugi plan, co nie znaczy, że za jakiś czas nie wypłynie znowu, kiedy okoliczności się zmienią. U kobiet wszystko jest chwilowe i relatywne.

Trzecia sprawa to zrozumiała że jest to jej nie potrzebne. W tej chwili. Może po prostu na chwilę odpuściła, a potem i tak będzie Ci brzęczeć w tym kierunku? Ludzie w swojej naturze nie zmieniają się jakoś znacząco, a istotne zmiany wymagają intensywnej pracy nad sobą, o którą Twojej pani nie podejrzewam.

 

Generalnie z tej wypowiedzi przebija próba jakieś logicznego wytłumaczenia jej postępowania. Są to próby tworzenia wzorca pasującego do rzeczywistości. Ale tych wzorców można stworzyć wiele i żaden nie da gwarancji, że jest tym właściwym. Za tydzień czy dwa albo miesiąc lub rok może nastąpić jakaś zmiana okoliczności, która spowoduje, że przyjęty model przestanie pasować. Może być tak, że pani chce do Ciebie wrócić na stałe. Może być tak, że potrzebuje pomocy przy dziecku i przez parę lat będziesz jej pomagał i dopiero wtedy Cię kopnie w dupę. Można tak gdybać jeszcze długo.

 

Dobrze to ujął brat @Maarcin_05. Po prostu jesteś jej jeszcze potrzebny, ale wybij sobie z głowy, że będzie Cię szanować. Co najwyżej będzie mniej okazywać jego brak, ale w pewnym momencie nastąpi kumulacja. Pokazała Ci właśnie, jak potrafi zrobić Ci rozpierdol w głowie. Równie dobrze może być tak, że wcale nie chce do Ciebie wracać, tylko bawi się Tobą, albo chce powrotu, żeby to ona mogła Cię rzucić (wcale nie tak rzadko spotykane).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

13 hours ago, krisye said:

to że mamy dziecko nie oznacza, że może sobie ona robić co chce bo i tak nie odejdę od niej (i zacznie mieć trochę więcej szacunku do mnie)

Nie miała wtedy szacunku więc teraz to tylko gra, za chwilę wróciło by to do normy (teraz gra skruszoną)

13 hours ago, krisye said:

to wrócimy do siebie, bo jednak chciałbym tworzyć pełną rodzinę, zawalczyć o to.

Matrix bracie, będziesz bankomatem ale nie normalną rodziną

 

13 hours ago, krisye said:

Dopiero 2 miesiące temu (po pół roku od rozstania) zaczęliśmy się znowu spotykać praktycznie jak para.

 

13 hours ago, krisye said:

2 dni temu przyznała mi się ze smutkiem, że dwa i pół miesiąca temu zaczęła się spotykać z jakimś typem i trwało to 2 tygodnie i zakończyli to, bo stwierdziła że nic z tego nie będzie gdyż dalej kocha mnie. Argumentowała się tym, że wtedy jeszcze nie wiedziała, że ja w ogóle będę chciał wrócić do niej, dlatego chciała spróbować zapomnieć, spróbować czegoś innego. Ja nigdy nie byłem typem romantyka, a on traktował ją jak księżniczkę, wielkie bukiety róż, drogie prezenty, no żałosne zagrywki byle tylko zamoczyć. No i chłopowi się udało, bo uderzył w to, czego jej brakowało (Wiele razy miała do mnie pretensje że nie jestem romantyczny, że nie kupuję jej kwiatów itp)

Spotykacie się dwa miechy a ona dopiero teraz zrzuca bombkę... ze smutkiem prawie zapewne płacząc i rozdzierając szaty - jednocześnie mówiąc Ci, że to tak naprawdę Twoja wina.

 

Bracie powiem Ci tak jest to tak schematyczne, że aż nie wiem czy płakać czy śmiać się.

 

Moja jedyna wyjątkowa myszka zrobiła coś takiego po x latach małżeństwa - następnie po niecałym roku pisała mi poemy, że jestem jedyną miłością jej życia oraz z nikim innym nie może żyć i ja jestem tym jedynym. Prawda jest taka, w danym momencie brak odpowiedniego kandydata dlatego na nowo wydajesz się atrakcyjny.

 

Prawda jest taka gdyby zależało jej na Tobie wtedy to by skały srały mosty się waliły a by walczyła o Ciebie i rodzinę.

Rycerz zamoczył poruchał okazał się nieodpowiedni albo za mało kasy dawał albo był pizdą albo kopnął ją w dupę i stał się cud niewinna nieskalana prawie dziewica odkryła, że kocha Ciebie i tylko Ciebie. Marzy aby być z Tobą ale musisz pamiętać aby być romantycznym dobrym misio bankomatem gdyż zawsze znowu może z Twojej winy dać dupy innemu.

 

Bracie rozumiem ból ale skoro już teraz tak się czujesz to z tego nic nie będzie - zajmie to trochę czasu ale zajmij się sobą skup się na sobie oraz dziecku i zapomnij o niej. 

Czy będziesz mógł ją dotknąć, przytulić sex??

Przykre ale prawdziwe

 

i nie daj sobie wmówić winy oraz nie obwiniaj siebie - ty nic nie zrobiłeś byłeś w toksycznej relacji i chciałeś coś zmienić ona miała i ma to w dupie to jest gra.

Edytowane przez Pytonga
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwieczna walka: rozum kontra emocje, też w ostatnim czasie mnie bardzo jedna sytuacja zabolała (najbardziej w moim życiu do tej pory). Skończyłem z laską i ona poszła do mojego brata, który już po 2 'randkach' poznał jej rodziców i planują już wspólne wakacje itp. Rozum z jednej strony wie, że powinienem mieć to w dupie w końcu skończyłem z nią niecały miesiąc temu niech sobie ona robi co chce, z drugiej strony fakt, że to mój brat mnie przeraża.  Z dnia na dzień po trochu lepiej mi psychicznie ale coś czuję, że jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie zanim się z  tym pogodzę... :(

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja inna niż wszystkie myszka też zrobiła mi taki sam numer, tylko przed seksem, do którego oczywiście nie doszło. Płacz, skomlenie, obietnice, bedzie lepiej, super i odejdziemy razem do nieba (myszka była bardzo wierząca).

Obietnice są nic nie warte, to tylko chwilowe mydlenie oczu, a za rok, miesiąc, tydzień będzie to samo.

Od znajomych dowiedzialem się że gdy myszka pisała, dzwoniła, przepraszała, to spokojnie zasypiała przy tym nowym misiu. Jestem pewny że gdy zasypiała przy mnie dręczyła przeprosinami innego misia;) 

 

Skoro miałeś na tyle siły żeby opuścić ten związek, nie marnuj jej na ponowne wchodzenie w szambo, odłóż uczucia na bok i pomysł ze znów przechodzisz przez to co czujesz teraz, masz na to ochotę?

Pozdrawiam:)!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat "twojej" kobiety pominę, już przede mną kilka osób wyraziło się o niej jasno, a ja obiecałem sobie że powstrzymam się od bluzgów. Podsumuję jednym zdaniem. Schematyczna do bólu. 

 

Powtórzę za to kolejny raz to co i tak bracia tu napisali, bo to jest teraz dla Ciebie najważniejsze. 

Zajmij się sobą, żadna baba szczęścia Ci nie da, musisz je sobie sam stworzyć i wypracować, ale nie w oparciu o kobietę.

W relacji z tą płcią musisz posługiwać się tylko rozumem, żadnych emocji. Inaczej z każdego związku wyjdziesz rozwalony psychicznie. 

Znajdź sobie jakieś zajęcie, hobby, pasje, i przestań ciągle obracać w głowie myśli o niej. I jeszcze raz - Ona nie jest twoim szczęściem.

Wiem że łatwo tak pisać, sam nim to zrozumiałem to swoje wycierpiałem, ale uwierz mi to minie i będzie coraz lepiej. Nawet jak zostaniesz w tej relacji a zrozumiesz że ona nie jest twoim szczęściem to będzie Ci duuuużo łatwiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, krisye napisał:

Zrobiłem to dla dobra nas obojga, z myślą, że może gdy ona zrozumie, że to że mamy dziecko nie oznacza, że może sobie ona robić co chce bo i tak nie odejdę od niej (i zacznie mieć trochę więcej szacunku do mnie), to wrócimy do siebie, bo jednak chciałbym tworzyć pełną rodzinę, zawalczyć o to.

Nie chcę Cię martwić, ale niestety Twoja księżniczka tego nigdy nie zrozumie. Kobiety już tak mają, że na błędach się nie uczą i nie zmieniają się na lepsze. Jedynie tylko grają dla mydlenia oczu. Twoja ex tak właśnie gra, ponieważ chcę ugrać Twój powrót. Związki są po to, aby mieć potomka i dalej przekazywać materiał genetyczny, a nie po to, żeby kogoś zmieniać. To nieustanna walka i zapamiętaj to Bracie.

Mam nadzieję, że do niej nie wrócisz. Bracia tu dobrze piszą i przeczytaj to raz jeszcze bardzo dokładnie. 

Masz z nią dziecko, więc do roboty, ogranicz z nią kontakty tylko do kwestii związanych z dzieckiem i nic więcej. Zajmij się dzieckiem i wychowaj swoje dziecko na wartościowego człowieka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona chciała Ci tym dojebać. Tak abyś poczuł się źle. To była zemsta, też. Równie dobrze to może być wymyślone przez nią, ten typ.  

A i tak zrobiła Ci kibel w głowie. 

Pass, nie warto. 

 

To jest tak czytelne, że strach. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może że tak było (a zkoro było to i będzie) że chciała dowalić Ci emocjonalnie, znalazła twój słaby punkt i jej się udało, nie ważne czy jest to prawda czy fałsz.

Skłoniła cię do tego że cały czas o tym myślisz, obracasz to w głowie,  nic innego nie robisz i to cię przybija. Dlatego musisz, ogarnąć siebie, żeby w przyszłości takie teksty nie wpływały na twój stan psychiczny. Trzymać się z daleka od emocji z nią związanych. Zrozumieć że to ty sam możesz dać sobie szczęście a nie nikt inny. Wtedy przestaniesz cierpieć po takich testach ze strony kobiet. 

Jakakolwiek w przyszłości będzie chciała cię w podobny sposób skrzywdzić, mówiąc - z autobusem Arabów zdradziłam cię,  Ty bez emocji odpowiesz że Im współczujesz i opdejmiesz temat o pogodzie, nie wracasz myślami do tego zdarzenia. Szczęście i zadowolenie masz mieć w sobie z siebie i to ma być twoja radość. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.03.2018 o 22:10, krisye napisał:

2 dni temu przyznała mi się ze smutkiem, że dwa i pół miesiąca temu zaczęła się spotykać z jakimś typem i trwało to 2 tygodnie i zakończyli

W zasadzie podpisuje się pod tym co wyżej zostało napisane. Jednak moja przekorna natura zawsze chce iść pod prąd, mimo wszytko.

Rozumiem, że nie musiała ci mówić, a jednak to zrobiła. Bała się, że i tak się wyda, albo chciała wyczyści wszytko między wami na samym nowym poczatku, aby nie było w przyszłości nieporozumień na tym tle. Bo im dalej w las trudniej było by je to wyznać. A gdybyś się w końcu dowiedział, po np. 5 latach, to dopiero byłby rozpiździj, dlaczego ci nie powiedziała wcześniej. Jeśli powiedziała, a nie miałeś szansy się dowiedzieć inaczej niż tylko od niej, ja dałbym szacun (pytanie, czy powiedziała całą prawdę). Czy masz z nią być, czy nie, sam zdecyduj. Masz z nią dziecko. Ono cię potrzebuje. Odejść zawsze możesz, co wiele może skomplikować w relacjach z twoim dzieckiem (pytanie czy ci na tych kontaktach zależy). Zostaniesz, romantyk, czy nie, nie koncentruj się tak na niej, rwij towary ja maliny, wtedy ona nie będzie ci się wydawał już taka wyjątkowa. Dywersyfikacja (uczuć) sprawdza się także w relacjach z kobietami. Jeśli zasoby są zdywersyfikowane, utrata jednego z nich, nie powoduje że tracisz wszystko (to utrata tej jednej kobiety powoduje, że tracisz wszystko, przynajmniej w swojej głowie).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.