Skocz do zawartości

Czego nie jeść?


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Manollooo napisał:

Mialem nawet polroczny okres wegetarianizmu ale tak schudlem ze bylem conajmniej niewyjsciowy:) sorry za brak polskich znakow pisze z tel

Schudłeś bo miałeś nadwagę, to organizm sam dobiera najodpowiedniejszą i najzdrowszą wagę dla siebie w zależności od płci, wzrostu i wieku w danym okresie życia, krótko mówiąc gruby chudnie, chudy nabiera wagi do właściwej, ja po przejściu na na wegetarianizm 4 lata temu przytyłem ( odzyskałem ) 7kg. wcześniej na tzw. tradycyjnym odżywianiu waga prawie niedowaga stała w miejscu jak mur a nawet z tendencją do spadku, teraz też stoi jak mur i już ani nie spada ani nie rośnie, widocznie organizm zadecydował że to jest już optymalnie najlepsza waga jaka może być na dzień dzisiejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sól jeść! Gdzieś ładnie o tym pisał @GluX. Jakaś moda jest na niejedzenie soli. 

Z tym ze jak w pracy jeden z drugim jebnie 3 gorące kubki. To już soli wpiedolił za cały mięsąc. Czyli przetworzonego nie trykamy. Reszta jak wyżej. Mniej więcej dobrać pod siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem teraz w wojsku. Dieta jaką nam zafundowali w połączeniu z dużą ilością biegania (i generalnie ćwiczeń) daje niesamowite rezultaty (choć czasem oszukujemy ze słodyczami bo wiadomo się weźmie zapas batoników do plecaka). Waga (na unitarce spadła 4 kg ale wróciła) ta sama a jestem szczuplejszy. Słodycze to czekolada i batonik toffi na tydzień. Śniadania 2 bułki z wędliną i serem żółtym masełko + jogurt/serek czasem jakaś kiełbasa, czasem miseczka mleka z płatkami lub kasza manna, przesłodzona herbata z cytryną. Ciekawe było połaczenie kaszanki i budyniu :D. Obiady przeważnie ziemniaczki/kasza schabik cienki/ryba/żeberka + surówki/buraczki. Kolacje chude - chleb z masłem serem wędlina lub pulpety albo kurczak w sosie. I tak cały czas. Jedzenia jest mało a ruchu sporo. Rezultat jest taki że robię w wieku 31 lat wyniki z 1 kolumny norm sprawnościowych a pasek zapinam tak że dziurek brakuje. 

 

Moim zdaniem dieta to podstawa. Nie przejadać się jeść o tych samych porach (7:00/14:00/18:00) w małej ilościach i ćwiczyć (gimnastyka z rana też wiele zmienia). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że w dzisiejszych czasach uniknąć trucizn w jedzeniu nie można. Ale można je ograniczać - to raz.

 

Dwa - jeść bardzo mało, by organizm mógł sobie sam poradzić z toksynami i je usuwać. 

 

1. Super dokładnie żuć pokarm, a wielu ludzi się śpieszy i łyka całe kawałki, byle szybciej.

 

2. Mało jeść i jak najmniej sztucznego syfu, pieczywa, cukrów itd.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, aż mi się przypominało jak byłem w armii. Tez mnie to dziwiło jak to jest policzone, że waga spada, a głodny nigdy nie byłem. Zaznaczam ze jadłem wszytko i tyle co dała armia. Nigdy nawet nie miałem omdlenia na porannym apelu. A wielu z kompanii, odlatywało, lecz zaobserwowałem, że nie jedli wszystkiego. 

Waga też zleciała ostro. Na porannym rozruchu - zawsze waliłem w chuja ;p. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony polecam odstawienie wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego. Pomijam już kwestie moralne, ale uważam że proces "produkcji" i przechowywania tego typu produktów jest bardzo szkodliwy dla zdrowia. Szczerze mówiąc dziwię się kiedy ktoś pisze że na diecie roślinnej gubi mięśnie i czuje się osłabiony, no nie pojmuję tego... :huh:

Dodatkowo kluczowe powinno być odstawienie chemio-słodyczy i ewentualne zastąpienie ich zdrowszymi odpowiednikami jak np: gorzka czekolada, sezamki, chałwy itp. oczywiście te dobrej jakości i z krótkim składem (znalazłem nawet chipsy w Biedrze ze składem: ziemniaki, olej, sól). Ogólnie unikanie produktów wysoko przetworzonych jest kluczem do poprawy zdrowia i samopoczucia, ale to już Panowie przede mną wielokrotnie zaznaczyli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, xvrobzx napisał:

Ze swojej strony polecam odstawienie wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego.

I polecasz to każdej osobie, z różnymi typami metabolicznymi, różnymi konstytucjami z Ajurwedy, różnym stylem życia i zapotrzebowaniem kalorycznym.. i tak dalej, i tak dalej?
Proszę Cię, pomiędzy dbaniem o zdrowie i michę a fanatyzmem istnieje bardzo cienka linia.. Żeby pozwolić sobie na to co opisałeś - wyrzucenie wszystkich produktów odzwierzęcych z diety - bez uszkodzenia sobie organizmu (szczególnie odbije się to szybciutko na zębach) trzeba mieć sporą wiedzę na temat suplementacji, bo usuwasz produkty do których ewolucyjnie jesteśmy przystosowani. 
Wyobrażasz sobie jakiegoś jaskiniowca, który odmawia jedzenia jajek bo czuje współczucie dla tego, że kura miała ból dupy, kiedy wydawała na świat jajko? I z ochotą myje w strumyku sałatę? 
Uważaj z tym odrzucaniem wszystkiego co pochodzi od zwierząt, bo logika mi mówi, że to wyjście nie jest optymalne ani dla zdrowia ani nawet społecznie - jak wyjść ze znajomymi na miasto albo na przyjęcie gdzie dobrze coś zjeść ze znajomymi, skoro wszystko dookoła jest trujące dla danego delikwenta? 
Jedyne co, to rodzi świadome albo podświadome poczucie winy wynikłe z poczucia bycia lepszym albo z drugiej strony - poczucia, że robi się coś głupiego. 
Nie żebym obrażał. Po prostu dla mnie to nie jest dobre rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Nie uważam żebyśmy byli przystosowani do jedzenia mięsa a tym bardziej do polowania i zabijania (z punktu widzenia biologicznego oczywiście). Są na ten temat liczne dowody, naukowe oczywiście. Mit jaskiniowca też został już obalony. Polowanie na coś przez wiele godzin co może mnie zabić jest stratą czasu i cennych kalorii. Oczywiście jak już uda mi się coś upolować to muszę to przyrządzić bo inaczej też umrę... "Naturalnym" też jest to że muszę mieć do tego wytworzoną broń bo inaczej szanse mam marne. Natura nie jest głupia a tym bardziej przypadkowa. Prawdziwi mięsożercy są z natury i od urodzenia przystosowani do zabijania i spożywania innych organizmów na surowo. 

Wyjście ze znajomymi na kebsa jest oczywiście jakąś normą społeczną, tak samo to że mamy być zawsze mili dla kobiet i kupować im kwiatki. 

Jakich składników w diecie roślinnej może zabraknąć według Ciebie? I o co chodzi z tymi zębami? (chodzę regularnie na kontrole i od 2 lat żadnej dziurki, kolor też OK).

Edytowane przez xvrobzx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, xvrobzx napisał:

Oczywiście jak już uda mi się coś upolować to muszę to przyrządzić bo inaczej też umrę...

Ogólnie staram się unikać takich określeń - ale pierdolisz głupoty....

A gadanie, że polowanie wielogodzinne to strata cennych kalorii to aż żal komentować, przecież cała idea polowania człowieka odbywa się poprzez skradanie, zasadzkę, pułapki itd

 

4R6QisK.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, xvrobzx napisał:

Wyjście ze znajomymi na kebsa jest oczywiście jakąś normą społeczną, tak samo to że mamy być zawsze mili dla kobiet i kupować im kwiatki. 

Wiesz jak one fantastycznie reagują na kwiatki? Połączenie czułego brutala otwiera chyba nawet najbardziej szczelnie zaciśnięte uda. ;) Nie bierz tego co tu masz na Forum napisane jako prawdę ostateczną, bo większość co czytasz to nie są fakty ale naładowane emocjami opinie (opinia to nie fakt). Owszem, jest mnóstwo prawdy, ale warto odsiewać ziarno od plew za pomocą doświadczeń własnych i może znajomych oraz przede wszystkim logiki. I proszę, nie pisz mi że lepiej reagują na pieniądze - kwiatek uspokaja jej świadomy umysł, a Twoje zachowanie i sposób bycia musi zaspokoić jej podświadome programy.
 

 

1 godzinę temu, xvrobzx napisał:

Jakich składników w diecie roślinnej może zabraknąć według Ciebie? I o co chodzi z tymi zębami? (chodzę regularnie na kontrole i od 2 lat żadnej dziurki, kolor też OK).

Są 2 typy ludzi. Jedni mogą jeść byle co i zęby im się nie popsują ze względu na inny typ działania ślinianek, które non stop remineralizują zęby. Tacy będą mieli zęby zawsze tip-tip, nawet w starszym wieku. Znasz taki ludzi, którzy jakoś specjalnie nie dbają o siebie i zęby mają całkiem dobre, prawda?
Drugi typ to ten, który nie ma tak dobrze i gdy nie dostarczy odpowiednich składników, to zęby zaczyniają żółknąć i zaczyna się rozwijać próchnica. To jest większość ludzi, w tym ja.
Prawda jest taka, że zdrowe zęby to zrównoważona dieta (albo sporo supli), a nie szczotkowanie, dłubanie nitkami, płukanki i te sprawy. Nie piszę, że tego nie robię bo jednak zapach pokarmu, który zawieruszył się między zębami tydzień temu jest obecny gdy się nic z tym nie zrobi.
Może zabraknąć takich rzeczy jak kolagen, witamina K, witamina A - która podobno różni się od tej zawartej w marchwii, od tej z np. wątroby indyczej, czyli sporo składników odpowiedzialnych za zęby.

Kłócić się nie chcę, bo wiem że celem każdej kłótni jest podświadome udowodnienie swojej racji i pokonanie oponenta co ma źródło w naszej zwierzęcej naturze, dlatego polecę tylko jedną książkę: "Naturalne metody na zdrowe zęby" - cokolwiek bym nie napisał to i tak nie zmienisz zdania, bo przyjąłeś że sposób w jaki jesz jest częścią Twojej napuchniętej od dumy osobowości (wnoszę np. z obruszenia, które zdradziłeś emocjonalnie pisząc o normach społecznych) więc podświadomie rozumujesz, że atak Twojego sposobu żywienia jest atakiem na Ciebie, przez co chcesz mi zrobić znowu podświadomie kuku. Jak będziesz odważny i szczery ze sobą, to zobaczysz że faktycznie tak to wygląda. ;) 
Swoją drogą, ta książka jest fantastyczna, bardzo mi pomogła i mam nadzieję, że z dentystą będę się widział już do końca życia tylko na kontroli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Nie rozumiem dlaczego schodzisz na mój temat w dyskusji gdzie przedmiotem jest styl odżywiania się. Sugerujesz mi problemy z ego, atakowanie oponenta, poczucie winy itp. Nic z tych rzeczy, spokojnie nie musisz się tak zagalopowywać :) Najlepszy schemat to obrazić kogoś lub ocenić go nawet go nie znając a później napisać że nie chcę się kłócić. Zauważyłem po twoich postach (często masz rację i lubię je czytać) że czasami sugerujesz ludziom obronę swojej dumy, nadmuchane ego i problemy z ich poziomem świadomości. Nie tędy droga... Nie chcę też żebyś na siłę coś zmieniał skoro jest Ci z tym dobrze. Napisałem tylko od siebie, w oparciu o własne doświadczenia i wiedzę co jest dobre dla mnie i wielu ludzi których znam oraz całą rzeszę osób które sobie to chwalą. Nie biorę wszystkiego co jest na tym forum za prawdę ostateczną jak sugerujesz (znowu...), to był tylko przykład, może i słaby ale zawsze. Przykład tego jak niektóre zachowania które od lat były utrwalane (te dobre jak i te złe) przeradzają się z czasem w tradycje których złamanie lub sprzeciwienie się im wywołuje powszechne oburzenie.

 

To może chociaż przedstawię strzępek mojej wiedzy z punktu widzenia biologicznego:

 

Stworzenia mięsożerne:

- duży żołądek, krótkie jelito (statystycznie 1 na 10 polowań jest udane, duży żołądek pozwala napchać maksymalną ilość pożywienia jak już się coś trafi, krótkie jelito to szybsze pozbycie się resztek),

- bardzo silne kwasy trawienne,

- samodzielna produkcja witaminy C,

- organizm nie produkuje sam z siebie cholesterolu, dostarczany jest z zewnątrz,

- pazury i zęby przystosowane do zabijania,

- ruch szczęk w pionie, "kłapanie paszczą", połykanie dużych kawałków,

- przystosowanie do szybkich sprintów,

- podczas wybierania ofiary zwracanie uwagi na słabe, chore lub młode osobniki, z silniejszymi są małe szanse (taka rola drapieżców w przyrodzie).

 

Stworzenia roślinożerne:

- mały żołądek, długie jelito (na co komu duży żołądek skoro pożywienie jest wszędzie i nie ucieka? długie jelito pozwala strawić orzechy, pestki, skórki itp.),

- słabsze kwasy trawienne niż u mięsożerców,

- organizm nie produkuje witaminy C (jest dostarczana z zewnątrz, dlatego człowiek może zachorować na szkorbut, a pies czy kot już nie),

- organizm sam produkuje swój cholesterol,

- ruch szczęk w poziomie i pionie (przeżuwanie pokarmu roślinnego),

- przystosowanie do pokonywania dużych odległości, chodzenia,

- trawienie węglowodanów już w jamie ustnej,

- zwracanie uwagi na dorodne i świeże jedzenie (tutaj idzie zaobserwować pewną patologię kiedy człowiek-myśliwy na polowaniu wybiera silne i dorodne zwierzę niszcząc w ten sposób równowagę).

 

To są fakty i tylko niektóre z nich bo jest ich o wiele więcej. Wszystkie wyżej wymienione cechy roślinożercy posiadamy my - ludzie. Mam nadzieję że dyskusja (jeżeli jakakolwiek się potoczy) będzie skierowana właśnie na fakty a nie na moją osobę.

 

@radeq Niestety średnia życia Innuitów, Eskimosów itp waha się w okolicy 60-70 lat. Czy to jest twoim zdaniem długo zważywszy na to że te rasy są lepiej przystosowane do jedzenia mięsa? Dodam też że jedzą mięso dobrego gatunku (dzikie nie z marketu), mają o wiele więcej ruchu niż ludzie z cywilizacji zachodniej. Jestem ciekaw ile lat dożyłby w ich środowisku biały człowiek. I nie pisz mi że pierdole głupoty bo jakaś kultura na tym forum obowiązuje.

 

Ludzie często mylą przetrwanie z długim i zdrowym życiem. Najczęstszym atakiem jest hasło: "ok, gdyby wywalili Cię na Syberię to co byś żarł?" Oczywiście że musiałbym się przystosować i jadłbym zwierzęta - to logiczne! Dzięki temu bym przetrwał, ale czy żył bym długo i w pełnym zdrowiu? Raczej wątpię.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie rozwinął się ten temat, ale ja mam jedno pytanie dla znawców... bo sam jestem niewyedukowany prawidłowo w tych sprawach. Dlaczego nie przyjąć, iż ludzie nie są wszystkożercami? Wtedy połączenie diety bogatej w zieleninę i trochę mięsa miałoby sens.

Btw. Ktoś poleci jakąś książkę gdzie ogólnie opisane są zasady żywieniowe, bo w internecie roi się od populistycznego dziadostwa. A na początek chciałbym jakiś lżejszy tytuł :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, xvrobzx napisał:

@Messer Nie rozumiem dlaczego schodzisz na mój temat w dyskusji gdzie przedmiotem jest styl odżywiania się. Sugerujesz mi problemy z ego, atakowanie oponenta, poczucie winy itp. Nic z tych rzeczy, spokojnie nie musisz się tak zagalopowywać :) Najlepszy schemat to obrazić kogoś lub ocenić go nawet go nie znając a później napisać że nie chcę się kłócić.

Heh, nie do końca. To nie problem z ego, to ma każdy i jest tak powszechne jak azot w powietrzu. To jest wręcz mój zawód, moja praca i codzienność, w której codziennie się dokształcam. Po prostu to jest już dla mnie tak oczywiste, że czytasz coś raz i już widzisz kto i gdzie ma problem, gdzie jest scysja w jego osobowości. Możesz zaprzeczać poczuciu winy, ale skąd wiesz co masz w podświadomości? Zaprzeczasz przecież mi świadomie. ;) Wszyscy czujemy się winni za atakowanie innych ludzi, czy tego chcesz czy nie. Nie jest istotne czy zaatakujesz kogoś fizycznie czy w myślach. Zawsze tworzy się poczucie winy związane ze strachem przed odwetem, w ciężkich przypadkach to się przeradza w paranoję. 

Napisałem to tylko dlatego, aby podkreślić fakt że nie jesteśmy w stanie dojść do żadnego konsensusu. Autentycznie żadnego. Ego na to nie pozwoli, moje i Twoje. Zaczniemy wymieniać przypadki osób, którym coś pomogło i którym coś zaszkodziło, co zaraz zresztą zrobię. Gdybyśmy jakimś cudem doszli do czegoś i tak zostaniemy przy swoim.
Jedyne co, to mogę się podeprzeć swoim własnym przykładem, gdzie na własnej skórze doświadczyłem mądrości guru z blogów i mądrych książek. Dlatego tak nie chcę aby nikt nie przechodził przez to co przeszedłem ja - z głupoty.

 

38 minut temu, xvrobzx napisał:

czasami sugerujesz ludziom obronę swojej dumy, nadmuchane ego i problemy z ich poziomem świadomości. Nie tędy droga...

Tędy, rozwiązanie chyba wszystkich ludzkich bolączek począwszy od jednostki po społeczeństwo to rozwój świadomości. 
Sam tu jesteś na Forum aby rozwinąć świadomość na pewnym gruncie i przez to uniknąć problemów a zyskać przyjemność.
Sugeruję, bo to dla mnie oczywiste. Jak powiedziałem, to dla mnie codzienność z tym czym zajmuję się w życiu. Ale nie chce ciągnąć tematu dalej. Masz rację, trochę się przygalopowałem, w wielu tematach widzę rażący fałsz (z tym co sam wiem) i zakłamanie - jednak milczę. Teraz nie mogłem się powstrzymać, bo tylko nieliczni się przyznają na różnych forach co się dzieje, kiedy z małą wiedzą o biochemii zaczynają się bawić w specjalistów. Czytałem zaskakujące posty o problemach z krwią pewnej kobiety, która przez czytanie o tym jakie to mięsko jest trujące, nabawiła się problemów ze zdrowiem. Rzuciła mięso nie z logiki i z wiedzy, a z emocji, została bezwiednie zaprogramowana na to co ma na ten temat myśleć. Być może wiesz o tym, że badania pokazują tą prawidłowość, w której kobiety które nie jedzą mięsa w trakcie ciąży o wiele częściej nie są w stanie donosić ciąży do końca? Po prostu częściej poronią.

Biorąc pod uwagę moją wiedzę, to są ludzie którzy bez mięsa będą żyć, a kolejnym może z tym być bardzo ciężko. Różne organizmy. Dla przykładu: nie wiem czy wiesz co to jest dystymia. Jest to brak jednego z przekaźników w mózgu, gdzie człowiek ma prawie chroniczna depresję z tym związaną, ciągle spieprzony humor odbija się na różnych dziedzinach ich życia, dodatkowo są bardzo popędliwi i nie są w stanie się powstrzymać przed sięgnięciem po to, co wiedzą, że ich niszczy. Podobno na to cierpi około 30% ludzi na świecie. Czyli około 1/3 ludzi na świecie ma wadliwe mózgi prawdopodobnie z genetycznych powodów. Piję do tego, ze mamy różne ciała i to do dla Ciebie jest dobre, dla mnie byłoby strzałem w stopę.
Sorry, ale nie mam już ochoty na ten temat nawijać, muszę się czymś zająć a pisanie tych postów sporo mi zajmuje. Nie chcę z Tobą żadnych walk, jeżeli Twój sposób odżywiania Ci pasuje - to dobrze. Mi pasuję mój i czuję moc z tym związaną, szczególnie w dziedzinie sportu. I tyle. To trzymaj się ciepło, życzę zdrowia! Peace out!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • 2 tygodnie później...

Będąc po szkole medycznej i obserwując gusta ludzi wyrobiłem takie zdanie: Wszystko jest dla ludzi.

Dbasz o sylwetkę i startujesz w zawodach? Wywalasz pokarm przetworzony, słodycze, olej palmowy - to już 70% sukcesu.

Masz głęboko opinie innych dotyczącą jedzenia? Wchłaniasz wszystko

Jesteś weganem? Wywalasz mięso - wtedy musisz dostarczyć w inny sposób białko i wit. B12

 

Ja będąc trenerem personalnym i dbajacym o siebie facetem skupiam się na jedzeniu kasz, ryży, makaronów mięsa nieprzetworzonego, jajek, warzyw i owoców. Wywaliłem chleb, i świetnie się czuję.

 

Innym problemem są różnego rodzaju alergie pokarmowe. Każdy sam niech obserwuje swoje ciało jak dany produkt działa na niego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.