Skocz do zawartości

Desperatka - potwierdzenie zjawiska od samej kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Po raz kolejny potwierdzenie zjawiska.

Taka luźna rozmowa na portalu na S. One same to potwierdzają - tylko dlaczego przy tym łamią życia facetów - nie lepiej iść do banku spermy i sobie wstrzyknąć (wiem wiem nie będzie alimentów)

Takie wyznanie słyszę już któryś raz.

 

 

wiele kobiet chce wyjść za mąż bo koleżanki już mają mężów
23:35
 
U mnie nigdy nie było dialogu pomiędzy nami
23:36
 
Ja nie byłam go pewna na 100 procent ze chce z nim być do końca życia bardziej patrzyłam na czas bo już trzeba bo wiek bo zaraz Stara Panna
23:37
 
Czasu się już nie cofnie ...I nie ma co do tego wracać było minęło Zycie toczy się dalej .
23:39
 
Ja cały czas wierzę że Ktoś jeszcze fajny dla mnie i na mnie czeka i prędzej czy później mnie znajdzie ????☺
23:40
 
Bez odbioru ?
23:43
 
no właśnie w tym problem - dużo kobiet czuje presję czasu
23:44
 
i podejmuje nieprzemyślane decyzje
23:45
 
 

 

Edytowane przez rarek2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jedna z tych rzeczy, którą uświadomiłem sobie dopiero na tym forum. Autentycznie. 

 

Wszystkie koleżanki mają mężów, są po ślubie, mają dzieci = ja też muszę = szukam frajera, który mnie zapłodni = jak nam wyjdzie, to ok = jak nam nie wyjdzie, odejdę z dzieckiem i znajdę sobie innego. 

One naprawdę tak myślą.

 

A to, że rodzina rozjebana, chłop w długach, emocjonalnie wykastrowany, dziecko z niepełnej rodziny, to tam nic. Grunt, że księżna szuka szczęścia w życiu i żeby to szczęście uzyskać, jest w stanie iść po trupach. Nawet kosztem rodziny i dziecka. Witamy w XXI wieku, wieku wolności seksualnej i zrzucania kajdan przez uciśnione kobiety. 

 

 

  • Like 17
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach można zauważyć ciekawe zjawiska. Np.: przeciętny facet jest dość leniwy, nie spieszy się, koło 30stki dopiero zaczyna się ogarniać. Przeciętna kobieta jest zaradna i już koło 20stki - przynajmniej wynajęte lokum, zaangażowanie w karierę, nauka języków itd. ALE... jest jedna rzecz, której nie widziałem u ŻADNEJ kobiety a mianowicie to, że mimo tej pogoni za karierą, stanowiskiem, atencją, lepszym bolcem nie widziałem takiej, która rozwija w sobie świadomość - "po co to robię?", "w którą stronę idę?", "po co mi małżeństwo?", "po co mi dzieci?", "co zostało mi narzucone?", "czego chcę naprawdę?".

 

Potem mamy taką dziewczynę, która już zauważa, że ma to wszystko, dalej szuka, mota się między różnymi relacjami, zawodami, opcjami a mimo tej ciężkiej pracy ciągle jest w matrixie. Zero świadomości, tylko bieg razem z innymi owieczkami na rzeź. I przychodzi taki moment, gdy nasza przykładowa dziewczyna zamienia się w dojrzałą kobietę, sporo już doświadczyła, przeżyła a w środku dalej pustka - "no to może tym razem małżeństwo... i dzieci, bo przecież co innego miałoby mi dać szczęście? Wszystkie wokół tak robią, też powinnam. Zegar tyka...". Finalnie po ślubie jest jeszcze gorzej, bo dochodzą obowiązki i zobowiązania, szare, nudne życie. Mąż szczęścia nie daje, wina męża, trzeba się puścić z kochankiem a dzieci też szczęścia nie dają więc to pewnie niedobre bachory. Widzę to wszędzie.

  • Like 20
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Desperatka - potwierdzenie zjawiska od samej kobiety

Każda zdrowa na umyśle kobieta po 30 roku życia będzie chciała dziecka. KAŻDA. Każdy z Nas wiążąc się z Panią, która nie ma dziecka, a zbliża się do 30-tki lub ją przekroczyła, musi liczyć się z tym, że będzie próba zrobienia dzidziusia. To jest silny imperatyw biologiczny. I tu moja prośba. Jeżeli nie chcecie żadnego dziecka, to nie kłamcie. Jest tyle młodszych lafirynd, które chcą "poznać świat" :lol:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że trochę nie rozumiem kolegów. Przecież ten automat kobiecy ma wpływ na całą ludzką cywilizację. Gdyby było tak pięknie jak mówicie, no to nie byłoby nas na świecie tyle miliardów, nie byłoby postępu cywilizacyjnego. Kobiety wymagają od facetów, wykorzystują ich i dzięki temu pchają świat do przodu. Na cipce stoi ten świat. :D  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, giorgio napisał:

Wszystkie koleżanki mają mężów, są po ślubie, mają dzieci = ja też muszę = szukam frajera, który mnie zapłodni = jak nam wyjdzie, to ok = jak nam nie wyjdzie, odejdę z dzieckiem i znajdę sobie innego. 

A co nagle to po diable. One nie zastanawiają się nawet nad tym kogo biorą, tylko biorą pierwszego lepszego, który akurat się nawinie i wykaże choćby minimum zainteresowania. Szybki ślub, dzieci czyli odpowiedzialność, której często nie jestem w stanie udźwignąć i zaczynają się jazdy. Siedzi w domu przed tv i ogląda te tasiemce, tam to się żyje i my też tak powinniśmy. A życie życiem. Miś niekoniecznie jest w stanie zaspokoić potrzeby paniusi, bo nie zarabia nie wiadomo ile tylko marną średnią krajową w najlepszym razie. Potem męka jeszcze większa, bo miś stał się usłużnym pantoflem i nie mam negatywnych emocji, ba nawet tych pozytywnych, nie mam żadnych emocji. Zdrady, rozwody, brak szczęścia, a kto temu winien? Nie miś tylko wszyscy faceci. To oni sprawiają, że jest mi tak źle. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@balin świat i cywilizacja rozwinęła się w takim stopniu a nie innym bo baby >podążały< za facetem a nie przewodziły, każdy z nas jest potomkiem kobity która znała swoje miejsce, teraz dzieje się na odwrót a więc i mamy regres kulturalny i cywilizacyjny czego skutkami są między innymi kryzys a raczej najazd śniado i czarnoskórych "lekarzy", "inżynierów" itd.

 

 

Jak się nie odpali, wpisz sobie na google tytuł filmiku i obejrzyj - napisy polskie również dostępne.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Krugerrand said:

One nie zastanawiają się nawet nad tym kogo biorą, tylko biorą pierwszego lepszego, który akurat się nawinie i wykaże choćby minimum zainteresowania.

Całą złą robotę zrobiły: portale spolecznościowe, randkowe. Nawał informacji, opcji, adoratorów, randek. Taka panna jest pokryta szumem informacyjnym, sama zaczyna myśleć w sposób jaki sugerują jej media.Dostaje szału, oczekiwania są ogromne, nie do zrealizowania. Oferta od siebie kiepska.

 

 Kiedyś kobiety nie miały takiego parcia na randkowanie, kastingi samców, porównywanie samców na portalikach. One czekaly na oświadczyny, czasami odrzucały, czasem przyjmowały. Ale nie szukały aktywnie setek adoratorów.

Potem taka niunia poznaje kilkunastu, kilkudziesięciu facetów, przebieg ma coraz większy, większe zmanierowanie. A jaki materializm, bez dobrej pensji, auta itp nie podchodz.

 

Ponadto: one dokonuja złych wyborów, mają o wiele większy wybór niz 40 lat temu

Myslicie że potem ona zaspokoi się dbaniem o męża i dzieci?

Śmiem wątpić.

Laski, które żywią się mediami społecznosciowymi, randkowymi sa raczej słabymi kandydatkami na normalny, stabilny związek.

 

A  najważniejsze- wraz ze wzrostem ilości opcji, czyli z im większej puli wybierają, tym czynią gorszy wybór. Kiedyś kobieta miała w życiu kilku adoratorów, z tego wybierała męża i nie było rozwodów. Dziś wejdzie na portalik randkowy i ma setki adoratorów plus real. Wynik: dokonuje złego wyboru i jest coraz wiecej rozwodów.

Edytowane przez Les
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Les Ciężko się nie zgodzić:) Kiedyś to zupełnie inaczej wyglądało. Kobieta miała kilku najwyżej kilkunastu adoratorów i spośród nich wybierała sobie męża. Jeszcze wcześniej małżeństwo załatwiali między sobą ojcowie przy stole. Ponadto chyba duży wpływ na to miał system edukacji, ponieważ szkoły były podzielone na męskie i żeńskie i na co dzień takich kontaktów nie było. 

Dziś panie na portalach dostają komplementy od gości, których nie znają, nigdy na oczy nie widziały i możliwe, że nie zobaczą, z innych miast, a nawet krajów i w główkach się przewraca. Atencja jest? Jest:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrugerrandNajlepszy przyklad: na popularnym portalu randkowym na literę s, założone konto kobiece, bez fotki , bez opisu. Wiek kobiety podano ponad 40 lat. Skutek? Lawina wiadomości od facetów nawet 25 letnich w stylu "cześć , chcę Cie poznać", mnóstwo oczek itp :D .

 

Teraz wyobrazmy sobie, ile wiadomości i jaki aplauz dostaje kobieta ze zdjęciem, a jaki ładna kobieta ze zdjęciem. Przecież obsługa i czytanie takiej ilości peanów na swoją cześć nie pozostawia zwojów nerwowych nienaruszonych :). Ponadto żeby to przeczytać, przydałby się pracownik na caly etat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Ja to zrobiłem na odwrót na gadu wrzuciłem foteczkę modela :D i nagle bum tylko piszą takie panny po 30 i nawet mi się nie podobają a co dopiero takiemu panu 9/10. Źle się dzieje ale co kogo to obchodzi niech wymagają nikt nie broni przecież. Życie zweryfikuje większość. Co ja będę się nad tym "spuszczał". Kiedyś bym walczył zabiegał a teraz phi... :D BS, mgtow, redpiill zrobiło swoje. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Dodarek napisał:

Ostatnio brałem udział w jednym evencie, gdzie około 10 kobiet trochę wypiło. Jasno przyznają, że nie chcą mieć mężczyzny, chcą tylko dziecko i alimenty. 

Po pijaku wychodzą z ludzi ich ukryte zamiary. Przecież to jest proste jak budowa cepa. Tak naprawdę my nie jesteśmy stworzeni do długotrwałych związków. W przeszłości wyglądało to tak, że było jakieś stado kobiet, one zajmowały się wychowywaniem swoich dzieci i zbieractwem. A facet polował i jak wracał na osadę to przynosił jedzenie (dzisiejsze alimenty) po czym szedł ponownie na polowanie. Czasem spotkał też inną samicę i ją zapłodnił. Gdy udało mu się coś upolować, ponownie wracał itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, SzejkNaftowy napisał:

W dzisiejszych czasach można zauważyć ciekawe zjawiska. Np.: przeciętny facet jest dość leniwy, nie spieszy się, koło 30stki dopiero zaczyna się ogarniać. Przeciętna kobieta jest zaradna i już koło 20stki - przynajmniej wynajęte lokum, zaangażowanie w karierę, nauka języków itd. ALE... jest jedna rzecz, której nie widziałem u ŻADNEJ kobiety a mianowicie to, że mimo tej pogoni za karierą, stanowiskiem, atencją, lepszym bolcem nie widziałem takiej, która rozwija w sobie świadomość - "po co to robię?", "w którą stronę idę?", "po co mi małżeństwo?", "po co mi dzieci?", "co zostało mi narzucone?", "czego chcę naprawdę?".

 

Potem mamy taką dziewczynę, która już zauważa, że ma to wszystko, dalej szuka, mota się między różnymi relacjami, zawodami, opcjami a mimo tej ciężkiej pracy ciągle jest w matrixie. Zero świadomości, tylko bieg razem z innymi owieczkami na rzeź. I przychodzi taki moment, gdy nasza przykładowa dziewczyna zamienia się w dojrzałą kobietę, sporo już doświadczyła, przeżyła a w środku dalej pustka - "no to może tym razem małżeństwo... i dzieci, bo przecież co innego miałoby mi dać szczęście? Wszystkie wokół tak robią, też powinnam. Zegar tyka...". Finalnie po ślubie jest jeszcze gorzej, bo dochodzą obowiązki i zobowiązania, szare, nudne życie. Mąż szczęścia nie daje, wina męża, trzeba się puścić z kochankiem a dzieci też szczęścia nie dają więc to pewnie niedobre bachory. Widzę to wszędzie.

 

Bardzo dobry post. Gratuluję! :D

 

Według mnie one są po prostu wygodnickie. Lubią ten styl życia - kto by nie lubił -, bo nie ma w nim odpowiedzialności. Lubią rozmawiać, towarzystwo ludzi, taniec, podróże, ciuszki, luz, blues i czipsy serowe. Beztroska pozbawiona stresu. Kto by tak nie chciał? Przecież tak głoszą gazety, taki sposób spędzania czasu prezentują koleżanki, tak trzeba, bo tak mówią w telewizji i tak postępuje Kinga z "M jak Magda M". W tych debilnych serialach tylko plotkują, flirtują, bzykają się, podróżują, jedzą w wypasionych knajpach i jeżdżą najnowszymi furami. Do tego w komplecie facet z najwyższej półki i mamy cały komplet sprzedawany dzisiejszym kobietom. A później wielkie zdziwienie, że się nie udało, że nie ma się swojego mieszkania, fajnego faceta i wypasionej bryki. A kto ma? No kto może mieć? Jak myślicie?

 

Byłem na randce z taką jedną wyzwoloną, postępową podróżniczką. Wynajmuje mieszkanie w centrum ("musiałabym dojeżdżać"), jada w knajpach, jeździ po świecie, zwiedza, poznaje międzynarodowe towarzystwo, kupuje fajne ciuszki. Jak myślicie o czym ze mną rozmawiała? Podpowiem, że jest po 30. roku życia. Tak, to ten czas. Tak, brawo! O dzieciach, rodzinie i własnym mieszkaniu. Skąd to mieszkanie? Pani miała tylko jeden pomysł, który przychodził jej do głowy. Domyślacie się? Tak, bingo! KREDYT. Laska zarabia między 6-7 tysięcy do ręki. Za takie pieniądze mogłaby już dawno postawić na swoje lokum. Jak nie całość opłacona za odkładane przez lata pieniądze to chociaż część za swoje plus małe wspomaganie się kredytem, ale po chuj, przecież w ten sposób nie zwiedzi się Europy i nie zje sushi w tej nowo otwartej knajpie na Czajkowskiego 32. A imprezy? Zapomnij. Po co mieszkać w centrum, samotnie w kawalerce i płacić ponad dwa tysie, jak można na obrzeżach, ewentualnie z koleżanką. A pierdole. Już mi się nie chce wymieniać. Zmierzam do tego, że pewnego, wygodnickiego stylu życia nie łatwo jest zmienić, a chciałoby się więcej. Tylko czyim kosztem? I tutaj wracam do serii pytań zadanych powyżej. "A kto ma? No kto może mieć? Jak myślicie?"

 

FACET. Chuj, że ciężko na to pracował, odkładał i myślał jak zainwestować. Nie imprezował albo nie w takim stopniu jakby chciał, bo miał cel, do którego dążył. Trzeba być naprawdę bezczelną istotą, by oceniać faceta przez pryzmat tego, co posiada, samemu za wiele nie mając, wiedząc, że startowało się z tego samego, a nawet wyższego poziomu. A zresztą, szkoda strzępić ryja. Pozdrawiam.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głowa do góry Panowie :) Grunt to nie przejmować się tym wszystkim. Ustaliliście, że związek z kobietą to lipa, dla polepszenia humoru może więc dodać co takiego zyskujemy jako single? 

 

- Kasa :) Każdy z Was wie, że będąc samemu nie trzeba jej jakoś dużo. Możecie ryzykować, rzucić robotę kiedy tylko chciecie, znaleźć nową, może spróbować biznesu, nie musicie nikogo sponsorować, to jest przecież piękne :) Z kobietą na 90% nie da rady, będą Was doić z kasy na niepotrzebne bzdury lub na własne zachcianki.

- ŚWIĘTY SPOKÓJ (tutaj nic dodawać nie muszę, mężczyzna intuicyjnie wie o co kaman).

- Wolność... Dla mnie to jest cnota :) Mogę w każdej chwili WSZYSTKO pierdolnąć, wsiąść na rower, spakować namiot i przejechać świat. Nawet momentami o tym myślę ;) Ogólnie robisz co chcesz i kiedy chcesz.

- Jak ktoś ogarnia z kobietami to pewnie znajduje sobie regularnie FF i jest fajnie :) 

 

Ja też nie lubię faktu, że kobiety są dzisiaj takimi atencjuszkami. Nie lubię tego, że młode dziewczyny mające siano w głowie mogą znaleźć bogatego sponsora i żyć na wysokim poziomie nic nie robiąc a ja muszę ciężko zapierdalać. Nie lubię tego, że na portalach randkowych traktowany jestem jak klaun od zabawiania. Nie lubię tego, że kobiety wykorzystują bajeczki o równouprawnieniu ale TYLKO wtedy, gdy jest to korzystne, w innej sytuacji są "biednymi ojojoj kobietkami". Nie lubię tego, że kobieta śmiało w twarz powie Ci, że jesteś biedak bo nie masz drogiego auta, własnego mieszkania czy coś podczas gdy ona TEŻ nie ma, ale to jej nie przeszkadza Cię oceniać przez pryzmat posiadania. I ona serio wierzy, że ma rację! Nie lubię bardzo wielu rzeczy... Tylko w sumie co z tego? Za chuja tego nie zmienimy ani ja ani Ty. To o czym piszecie będzie się pogłębiać :) Jedyna droga to zaakceptować to i tyle. Dzisiejsze kobiety są od małego uczone już, że my jesteśmy zjebani i winni wszystkiego, że myślimy tylko fiutem, że jesteśmy pizdy w rurkach (a kiedyś to byli tacy faceci, że oh ah), że siedzimy tylko przed kompem i fapiemy. Oczywiście młodzi chłopcy, którzy zachowują się jak totalni rycerze jeszcze potęgują to przeświadczenie w głowach kobiet. Tego drodzy Panowie już się NIE DA zmienić ani cofnąć. To tak jakbyście chcieli np. usunąć z Europy muzułmanów i ich korzenie. Przecież w Europie jest już 3 pokolenie, dodatkowo kompletnie wymieszane z lokalnymi kobietami :) NIE DA się.

 

Osobiście (po lekturze forum) nie wyobrażam sobie na ten moment długoterminowego związku z kobietą, chcę się trzymać od tego jak najdalej. Bywa, że mi z tego powodu jakoś dziwnie i smutno... No ale człowiek całe życie naiwnie marzył o wielkiej "miłości". Z drugiej strony wyobrażam sobie przyszłość i to co mogę robić jako singiel... Czyli co? WSZYSTKO :)

 

Będzie dobrze.

Edytowane przez self-aware
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.