Skocz do zawartości

Chwilówki Kredyty Zadłużenia


EricCantona

Rekomendowane odpowiedzi

A wiecie co mnie wkurwia? Wkurwia mnie wmawianie ludziom że kredyty są dla ludzi, ta wszechobecna żydowska propaganda parabanków która trawi to nasze społeczeństwo od 20 lat niczym rak...

Spójrzcie tylko na bezczelność tego typu instytucji finansowych które nawet w nazwie mają „Happy” czyli ze weźmiesz chwilówkę i będziesz szczesliwy. Ba, one nawet zgodnie z najnowszym ustawodastwem całkiem otwarcie informują że RRSO wynosi np 395%!

 

Rozumiem że ktoś ma chore dziecko ma niewielkie dochody i nie ma innej możliwości zorganizowania gotówki, takie przypadki rozumiem, ale znam z mojego otoczenia ludzi którzy te pieniądze biorą „na przetańczenie” nie bacząc ze zawiązują sobie pętle na szyi i to na najbliższe kilka-kilkanaście lat. Więcej powiem jeden z moich bliskich znajomych pożyczał chwilowki...na hazard, na wyjazdy na mecze wszytko rozj**ał i obecnie ma 50.000 długu który rośnie i jest nachodzony przez windykacje telefony późnym wieczorem, komornik na koncie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żydowskie banki mają na celu założyć gojom kajdany w postaci zadłużenia, tak żeby goj służył swojemu panu. 395%, przecież to jest lichwa na potężną skalę. Nie wierzycie, nawet w Biblii jest wyraźnie powiedziane, że obcemu pożyczać na procent będziesz, ale swojemu rodakowi masz tego nie robić.

 

Panowie, sprawa jest banalnie prosta. Lepiej sobie na spokojnie odłożyć i kupić za swoje niż się zadłużać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest iż reklamuje sie tą lichwę w telewizji i to o każdej porze nadawania, przedstawiając kolorowe szczęśliwe postacie, rysunkowe uśmiechnięte wizualizacje rodziny która po pożyczce nareszcie ma środki na wakacje/samochód/remont. A potem jedna Grażyna z drugą wierzy w to i męczy misia zw przecież pożyczymy te 3.000 nic to ze oddać będzie trzeba prawie 6.000. 

 

A najbardziej boli mnie to ze Ci najbiedniejsi pospolici Polacy degenerują się przez to bo to często kończy się tym że trzeba brać kolejną na spłatę poprzedniej.

 

A jak mawiał mi ojciec „jak sie nie ma miedzi to sie na dupie siedzi” i ja sie tego trzymam jak amen w pacierzu.

Edytowane przez EricCantona
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kredyt w banku na dobry cel ok. Zamiast np wynajmować mieszkanie można wziąć kredyt jeśli ma się dobre zarobki i spłacić po np 10 latach. Zapłacisz więcej, ale masz swoje. A chwilówki na jakieś gówno, elektronikę itd no cóż, za głupotę się płaci. U nas brali providenta na chlanie, jeden wziął kredo a każdy się bawił.

 

Cóż państwo wpier... się chyba we wszystkie dziedziny życia, nakładają podatki, obostrzenia, przepisy i wymogi. A na takich nie ma mocnych? Cóż przed wojną wybuchły liczne powstania, ludzie walczyli a teraz? Mało kto potrafi się poprawnie wysłowić, nikt nie wymaga, nikt nie walczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w rodzinie osobnika, który skorzystał już chyba z każdej chwilówki. Zaciągał je głównie na melo. Ziomeczki, wóda, mefedron a dług rosnął. Wyjechał za granicę, nie było go prawie rok a raty spłacali jego matka i babcia. Do dnia dzisiejszego jest zadłużony, co miesiąc pisma przychodzą, ogólnie nieciekawa sytuacja. 

 

Każdy szuka szybkiego rozwiązania a wzięcie pożyczki to nic trudnego. Tylko po co? Żeby się pobawić? Kupić telefon czy tam inne zbędne badziewie? Kolega ma jakieś -15tys a szuka już nowego samochodu gdzie nie jeździ jakimś trupem. Mówi, że stary sprzeda i dobierze sobie jescze 10tys. Wmawia mi, że potrzebuje większego auta a robi to tylko po to aby kobity się oglądały za nim. Ta chęć imponowania innym jest straszna.

 

"Ludzie kupują rzeczy, których nie potrzebują, za pieniądze, których nie mają, by zaimponować ludziom, których nie lubią"

Edytowane przez DzikiWonsz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest też takie powiedzenie że jeśli na coś potrzebujesz kredytu to znaczy że cie na to nie stać. Jeśli kredyt to tylko na inwestycje bo się np. nadarzyła okazja tanio kupić działkę, mieszkanie i to się zwróci. Ale na konsumpcję to czysta głupota. Już nie mówiąc o tym że to demoralizuje bo dostajesz coś na co nie zasłużyłeś chociażby comiesięcznym oszczędzaniem. 

Fajnie o tym Krzysiek Król mówi :  

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jest nieświadomy mechanizmów, które działają, albo świadomy tylko je z jakichś względów ignoruje. Mówi mądrze o ogólnikach, a jednocześnie wpuszcza ludzi w maliny.

 

Ustal spłaty takie na jakie będzie cię stać, zrób konsolidację bla bla bla = większy kredyt, dłuższy okres czasu spłaty, więcej oddanych bankowi pieniędzy = dłużej jesteś niewolnikiem.

 

Skontaktuj się bla bla bla = przerwanie biegu przedawnienia = tkwisz w spirali długów przez kolejne lata.

 

Namawia do wychodzenia z długów poprzez robienie jeszcze większych długów, jedyna różnica to ta, że nie będziesz odczuwał presji przy ich spłacie, czyli z niewolnika zestresowanego, robi względnie zadowolonego. 

 

Dwadzieścia pięć minut pierdolenia o niczym, jedyne sensowne rzeczy, które z tego można wyłapać, to "nie brać kredytów", "oszczędzać", czyli jak nie wpaść w spiralę długów. Natomiast dla ludzi, którzy w tej spirali są nie ma nic do zaoferowania, nie daje żadnych wartości, a podaje jako rozwiązanie antywartości. 

 

Jakby chciał coś przydatnego i sensownego wyjaśnić w tym zakresie, to by wyjaśnił jaki jest okres przedawnienia dla określonych zobowiązań (zarówno głównego jak i odsetek), kiedy jest przerwany okres przedawnienia, jak się odwołać od nakazu zapłaty, jak pozbawić tytuł egzekucyjny klauzuli wykonalności, upadłość konsumencka ....

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś poruszyłem podobny temat. Ja jestem ogólnie a kredytowy. Rozumiem sytuację : ktoś ciężko chory w rodzinie jest szansa na wyleczenie to bierzemy kredyt. Natomiast zaciskanie sobie pentliczek na 10-20 lat aby pokazać się nowym samochodem, domem to czysta głupota. Jak bierzesz kredyt to Cię nie stać ok tysiąc, dwa to jeszcze akceptuję. Lepiej być cierpliwym i w spokoju oszczędzać na coś. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dawny znajomek narobił długów gdzie się dało - debety miał wykorzystane we wszystkich bankach w kraju. Jego mama przez jego przekręty mało nie straciła pracy, i w końcu pętla się zacisnęła. Latami robił ciężko i spłacał długi od melanżów.

 

Chwila zabawy, i smutne, chude lata w hujowych robotach w poczuciu rozpaczy i beznadziei.

 

Żadnych kredytów, chyba że nóż na gardle a nie presja że ktoś ma fabię z salonu, to muszę mieć i ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojkr czyli ja mam wziąć kredyt, bo inni biorą aby pokazać się rzeczą na którą mnie nie stać? Trzeba być idiotą aby tak robić. 

 

Kredyt jak nóż na gardle nie masz jeść, pić, ktoś chory w rodzinie, ale kredyt, aby sąsiadowi gul strzelił? Myślenie płytkich ograniczonych ludzi. Ja na swoje Audi które kosztowało 24 tyś uzbierałem bez ani złotówki kredytu zajęło mi to rok ciężkiej pracy i odkładania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red - nie oglądałem tego video, ale nie do końca się z Tobą zgodzę. Przedawnienia, upadłości - wszystko fajnie. Ale jak się narobiło długów, to należy je spłacić. I mówię tu z perspektywy osoby, która długi ma - i będę je spłacać jeszcze dość długo. Prowadziłem interes i grubo wtopiłem - cóż, zdarza się. 

 

W chwili obecnej mam wszystko porozkładane na raty, ale był czas że komornicy mnie ścigali z każdej możliwej strony. I z tym spłacaniem dłużej, to też nie do końca tak. Przykładowo, mam jeden dług, który jest w firmie windykacyjnej. Jeśli będę spłacać raty, to do oddania mam jeszcze 60 000 zł. Z tym, że mam świadomość że taki firmy skupują długi za grosze, często za 5% wartości. Zadzwoniłem tam i zaproponowałem, że spłacę całość jednym strzałem, ale w zamian chce żeby oni zeszli z "ceny". Na ten moment utargowałem 30k, ale wiem że jeszcze trochę zejdą.

 

A na tę chwilę mam podejście na zasadzie - nie zarobiłeś, to nie masz. W kredyty pchać się nie zamierzam, ew. może kiedyś, żeby mieszkanie kupić, ale to na jak max na 10 lat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Kimas87 napisał:

Wojkr czyli ja mam wziąć kredyt, bo inni biorą aby pokazać się rzeczą na którą mnie nie stać? Trzeba być idiotą aby tak robić. 

Gdzie ci każe brać kredyt ? kolega wyżej się zastanawiał co ludzi pcha do brania kredytów i wykopywania się.

Kredyt idziesz i załatwiasz w 10-15 minut na podstawie dowodu i oświadczenia że pracuje tubi tu, zarabiam tyle i tyle i mam tyle i tyle obciążenia ... Prosto szybko i przyjemnie bo w poczekalni to ci jeszcze kawe i ciastko dadzą żebyś był z obsługi zadowolony.

Ludzie chcą posiadać, a nie mając kasy biorą kredyty. Nie chcą odkładać, zbierać czekać tylko już teraz mieć bo kolega ma, siostra ma i oni też chcą mieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja właśnie o tym pisze. Ludzie biorą kredyt nie tylko po to, bo ktoś ma ale też aby się popisać, aby mieć auto o 2 cm większe od sąsiada. Ja nie mam parcia do tego typu rzeczy. A brać kredyt na imprezy, melanże ( znam takich ) to trzeba być ćwierć inteligentem. 

 

Kiedyś napisałem, że porównywanie się całe życie do kogoś mija się z celem dlaczego? 

 

Bo zawsze znajdzie się ktoś z lepszym samochodem, większym mieszkaniem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z innej beczki, sposób rozumowania tych którzy te chwilówki biorą to mix abstrakcji hipokryzji i cebulactwa, wystarczy poczytać komentarze ludzi którzy piszą na grupie „pokonaj swoje długi” na Facebooku... wyglada to mniej więcej tak: „pożyczyłem/wziąłem chwilówkę ale jak teraz zrobić żeby nie oddać”, „zły komornik dziad bez serca, windykator chce mi odebrać MOJE pieniądze”. Polacy pożyczają lekko ale gdy przychodzi do oddawania to wielkie larmo bo jak to ? Trzeba oddać?

 

Komornik nie zabiera, komornik oddaje pieniądze ludziom którzy pożyczyli komuś  a teraz być może sami nie mają pieniędzy na swoje zobowiązania. Nie ma na tego typu stronach jak ta powyższa dobrych życiowych rad, co zrobić jak sobie radzić tylko w 90% jest takie cebulanckie kombinowanie, jak pisać pisma, żeby drzwi nie otwierać nie dogadywać planu zadłużenia itp... tyle że po wniesieniu sprawy do sądu nie otwieranie drzwi nic nie da, komornik przyjdzie ze ślusarzem i elegancko wjedzie na kwadrat.

 

Kult posiadania i papka robiona z mózgu przez reklamy telewizyjne powodują że ten problem będzie tylko narastał. Ciekawi mnie jak to wyglada w innych krajach, ma moze ktoś z użytkowników jakieś dane wykresy jak to jest z tymi chwilówkami na zachodzie Europy i powiedzmy dla kontrastu u nas czy na Ukrainie? Bardzo byłoby to Ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, uściślijmy pewne sprawy. Kredytu może udzielić tylko bank. Chwilówki to pożyczki, nie kredyty. Różnica jest subtelna, ale w praktyce ma pewne znaczenie. Otóż banki podlegają prawu bankowemu, które stanowi, że kredytu nie można udzielić byle komu i to samo dotyczy bankowych pożyczek. Ukuło się takie powiedzenie, że bank udzieli Ci kredytu, jeżeli wykażesz, że go nie potrzebujesz. Powoduje to, że w świecie pożyczania pieniędzy banki to instytucje względnie cywilizowane i 'ludzkie'.

 

Przykład - właśnie dostałem ofertę do skrzynki od banku, że pożyczą mi 50 tysi na dowolny cel z oprocentowaniem 4,99%. W ofercie jest podany przykład kredytu na 8000 udzielonego na okres 36 miesięcy. Całkowity koszt kredytu 1577,67zł,  z czego odsetki to 699,51zł. Tu pojawia się pierwszy wkurw, bo skoro odsetki wynoszą ~700 zeta, to co kosztuje brakujące 870? Ano prowizja za udzielenie kredytu 870,06zł i opłata za wypłatę środków kasie 8,10zł. Czyli widać, że oprocentowanie 4,99% jest wabikiem, a rzeczywisty koszt kredytu jest dużo wyższy, jednak bank uczciwie podaje, że roczna rzeczywista stopa oprocentowania (RRSO) wynosi 12,78%. Miesięczna rata ~271zł. Powiedziane jest również, że miesięczne dochody nie powinny być mniejsze niż 2500zł. Przypuszczam, że chodzi o kwotę netto, choć w ofercie nie jest to sprecyzowane. Czyli już na wstępie odbywa się selekcja. Potem będą sprawdzać w BIK-u inne zobowiązania, także nie każdy z tej oferty skorzysta, a sama oferta nie wionie aż tak gigantycznym zdzierstwem.

 

Ta sama sytuacja w znanej formie pożyczkowej: 8000 na 36 miesięcy. Rata 479,58zł, RRSO 78,51%, całkowity koszt pożyczki 9264,88zł. Hardcore, prawda? A dostanie taką pożyczkę praktycznie każdy. Bierze się to z doświadczenia w udzielaniu pożyczek ninjom. Kto to jest ninja? No Income No Job or Accomodation (brak dochodu, brak pracy i miejsca zameldowania). Pierwsze skojarzenie - bezrobotny, bezdomny, znaczy menel pewnie jakiś. No nie aż tak, bardziej chodzi o szarą strefę czy lekkoduchów utrzymujących się z prac dorywczych, przemierzających Europę autostopem z gitarą na plecach. Pożyczki udzielane ninjom mają spłacalność około 50% (badania dość stare i amerykańskie, ale pokazują, że nawet osoba oficjalnie bez kasy potrafi spłacić drogą pożyczkę). Ku rozpaczy banków nie bardzo mogą one zajmować się takimi ludźmi, bo prawo bankowe niesie ograniczenia. Ale firmy pożyczkowe to inna historia i stąd oferty jak wyżej.

 

Do czego zmierzam? Ano do tego, że wyłożyć się na kredycie bankowym jest mniej prawdopodobne niż na pożyczce od zdziercy, dlatego stawianie banków w jednym szeregu z tymi firmami jest trochę nie fair. Banki mają swoje za uszami, niemniej jak wspomniałem, są w miarę w porządku w porównaniu do innych źródeł. Zobaczcie sobie to zestawienie:

https://www.zadluzenia.com/artykul/ranking-najdrozszych-kredytow/

Nawet najdroższe oferty bankowe są kilkukrotnie tańsze od ofert pozabankowych. Także z pewnym obrzydzeniem, ale staję tu w obronie dobrego imienia banków. No dobra, z to 'dobrym imieniem' to pojechałem. W obronie 'nie kompletnie najgorszego imienia' banków.

 

Natomiast co do pomysłów zaciągania długów na melanż to jest to głupota w czystej postaci. Czy to jest wina instytucji pożyczkowej, że klient to debil? Chyba nie. Pozostaje kwestia etyczna, czy wkręcanie debila w spiralę długów jest dopuszczalne? Moim zdaniem jest to bardzo nieetyczne, ale są i tacy, dla których jak coś jest zgodne z prawem to i jest w porządku etycznie, moralnie i pod każdym względem. A są i tacy, co moralność i etykę mają w dupie.

 

Także słowa:

16 hours ago, EricCantona said:

Wkurwia mnie wmawianie ludziom że kredyty są dla ludzi...weźmiesz chwilówkę... RRSO wynosi np 395%

są trochę zbyt blisko siebie. Kredyty to jeszcze nie najgorsze ścierwo w porównaniu do pożyczek pozabankowych. Kredyt inwestycyjny czy nawet obrotowy to często całkiem dobre wyjście. Konsumpcyjny już mniej, choć są przypadki, że i to nie jest niczym złym. Natomiast chwilówki to jest potworne gówno i odradzam to każdemu. Mało tego, miałem nieprzyjemność pracować w projekcie dla jednej z najbardziej znanych firm pożyczkowych, gdzie jak klient handlowca spłaci pożyczkę, a ten mu nie wciśnie kolejnej, to ma obcinaną premię (a żyją głównie z premii, bo podstawę mają bardzo niską) i jest to standard w tej branży. Także są to instytucje bardzo wątpliwe moralnie i etycznie i mam nadzieję, że zostana wprowadzone regulacje cywilizujące taką gównodziałalność.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, wojkr napisał:

Niewolnictwo w nowym wymiarze - ekonomicznym - lepsza smycz niż niewolnictwo fizyczne - genialne !!!  

Teraz niewolnik, biorobot sam musi znaleźć lokum, sam zdobyć pożywienie, pracę (od której jest grabiony mnóstwem podatków- haracz za ochronę systemu). I nawet jest z tego zadowolony i chce więcej - widać to po stosunku do gotówki. Jedno pokolenie i już konta bankowe, karty. Bo wygodniej. 

 

I jeszcze czytam o etyce, moralności. Ona jest właśnie tylko dla niewolników. Te patetyczne filmy gdzie dobro (dla niewolników) zawsze zwycięża robią pake z głów. A później zderzenie z rzeczywistością.

 

Dopóki będzie kult pieniądze, nabywania to będziemy mieli takie efekty. Wskaźniki muszą być cały czas na plusie, inaczej premii brak. A wtedy kreatywność ludzi pracujących dla nich wzrasta.

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.03.2018 o 13:38, Adams napisał:

Prostym językiem pokazuje to film:

Ten film to klasyk, widziałem go wiele lat temu. Powinien go zobaczyć każdy kto myśli, że bank pożycza jakieś pieniądze. A tymczasem bank pożycza kasę, której nie tylko sam nie ma, ale ona nawet w ogóle nie istnieje. A pieniądz, który trzymamy w garści ma wartość właśnie dlatego, że ktoś zobowiązał się w przyszłości wytworzyć jakieś dobra odpowiadające zadeklarowanej na tym pieniądzu wartości. Trochę przerażająca wizja, ale w sumie jakoś to paca...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.