Skocz do zawartości

Piekło rozwodu.


Rekomendowane odpowiedzi

Musiałem podjąć decyzję o rozwodzie. Rozmowy, prośby nic nie dały, żona nie chciała iść do psychologa, mimo trudności z panowaniem nad emocjami (kiedyś chodziła). Efekt- coraz częstsze wybuchy gniewu i awantury o nic. Nie miałem wyboru. Chciałem wszystko jak najprościej, polubownie, od razu pokazałem pozew itd.
Żona najpierw prosiła, wspomniała, że pójdzie na terapię, kocha mnie itd...

Teraz wiem, że rozwód to gorsza trauma niż nagła śmierć bliskiej osoby! Kilkanaście lat spędziłem z osobą, którą dopiero teraz w pełni poznałem, dla której znaczę teraz tyle co ZERO.

Żona kłamała, że nic nie odpisała na pozew i na wszystko się zgadza. Tymczasem - dostałem pismo jej adwokatki, gdzie co prawda żona zgadza się na rozwód bez orzekania o winie ale...ja mam za wszystko zapłacić (sąd, adwokatka), wina całkowicie moja - nie zajmowałem się synem, domem, poniżałem, izolowałem od rodziny...Po 15 latach najbliższa osoba stała się wrogiem nr 1. Kłamie i robi ze mnie durnia. Nikt normalny nie jest na to przygotowany. Poczułem się koszmarnie. SZOK NR 1.

Czyli poszła moja żona do adwokatki: "proszę napisać, że zgadzam się bez orzekania, wydębić kasę, dodatkowo na maksa obsmarować męża (co tam tylko standardowo się wymyśla). Ile się należy? dziękuję, do widzenia".
Mówię serio, żona twierdzi, że nawet tej pisaniny nie widziała...Kwit pisany prawie na kolanie, tekst niewyjustowany...Pewnie dla sądu to bez znaczenia ale obiektywnie takie coś to błazenada, porażka i strzał w stopę.

Mam nagrane niektóre awantury oraz -  i żona o tym wie- jak pyta, czy zrezygnuję z pozwu gdy pójdzie na terapię. Na rezygnację było za późno, faktycznie poszła do psychiatry ale twierdzi przewrotnie, że to przez rozwód.

W największym skrócie:

- ślub 2002r., wszystko super

- pierwsza większa awantura: 2008

- kolejne awantury, moja decyzja o rozwodzie: lipiec 2017

- kampania propagandowa: zwariowałem/ pewnie mam "lafiryndę"

- pozew - końcówka września

- początek października - "pocieszyciel" wydzwania kilka razy dziennie do żony, w tym romantyczna pobudka o 6 rano ("koleżanka", "kolega", "mama" - w sumie ok 7 sprzecznych wersji)

- luty 2018 - rozwód bez orzekania o winie, na pierwszej rozprawie; alimenty sensowne, zachowuję pełnię praw do syna (lat 15) - bo na razie (od początku) mieszkamy w dużym mieszkaniu należącym do mojej matki

- żona zeznaje przed sądem, że  jej nie wspierałem oraz że nie zajmowałem się domem: np. nie wynosiłem śmieci (serio);

- żona łże przed sądem, że nikogo nie ma i z nikim się nie spotyka

- Walentynki - ex żona spędza kolejny czas z tym nowym facetem-pocieszycielem (tylko nie wiem, czemu nie chce się nim pochwalić, choćby mi na złość???) SZOK NR 2 - 15 lat jak psu w d...

Teraz mojej ex już całkiem odbiło.
Lata wieczorami lub na noc do nowego faceta, zostawiając mi syna bez słowa. A zarzekała się, że nie potrzebuje faceta „bo się zraziła”, będzie tylko wychowywać 15-letniego syna, nie ma nikogo na Walentynki itp. ble ble ble (patologiczny kłamczuch- borderline?)

Przegięła całkiem, gdy w WC zostawiła opakowanie po teście ciążowym. Straciła przez takie otwarte okazywanie pogardy poparcie mojej matki u której mieszkamy (naiwna matka tłumaczyła sobie dotąd, że rozwód to wyłącznie moja wina).
To może jakiś taki dziwny teatrzyk - bo dzień później zostawiła "przypadkiem" na wierzchu wyniki badań hormonalnych (brak ciąży) i książeczkę o antykoncepcyjnej wkładce.

Mówiłem ex w żołnierskich słowach, że ma wyp...rowadzić się do gacha i nie ma mowy o dalszym mieszkaniu pod wspólnym dachem. Jej się wydaje, że wszystko jest ok i należy jej się lokum. Gach nie chce jej u siebie, czy co?

Wiele już przetrawiłem ale ciągle trudno mi pojąć i boli, że tak szybko, po 15 latach w związku (w sumie 18 lat znajomości), praktycznie z dnia na dzień poleciała do innego, nie kiwnęła małym palcem, by spróbować coś w naszym małżeństwie naprawić...

Gdy wyraźnie usłyszałem, jak przez telefon wychwala i przymila się do faceta i gada o ich seksie (nie minął nawet tydz. od rozwodu!) był SZOK NR 2- natłok myśli, w tym samobójczych (ale nie- przecież mam syna!). Taka słodka i urocza ale...już dla innego! Tak szybko?!
Nie mogłem spać, pojechałem do Tesco o 3 w nocy, kupiłem i sam wypiłem butelczynę whiskey, wziąłem 3 dni urlopu, potem powoli wróciłem do żywych...taka jakby narkoza .Sprawdza się ale na krótką metę, oczywiście.

 

  • Like 2
  • Smutny 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, SpecOps napisał:

Gdy wyraźnie usłyszałem, jak przez telefon wychwala i przymila się do faceta i gada o ich seksie (nie minął nawet tydz. od rozwodu!) był SZOK NR 2- natłok myśli, w tym samobójczych (ale nie- przecież mam syna!). Taka słodka i urocza ale...już dla innego! Tak szybko?!

Weź pan głową uderz w ścianę i popraw ze 3 razy. Zabicie się dla/przez kobiety, to dla niej NAJLEPSZA rzecz jaką możesz zrobić:

- może się chwalić tym przyjaciółkom (było w audycji o tym kilka razy)

- syn idzie wtedy do niej tylko

- zapewne majątek również (albo jego duża część, to już zależnie) etc.

 

Najlepszą decyzją jest ochłonięcie, przepracowanie tego, zajęcie się czymś co da Ci radość i wymiana ognia na sali sądowej. 

@Mosze Red i @Marek Kotoński napisali "Poradnik Rozwodnika". W Twojej sytuacji bym to zakupił i wyciągnął odpowiednie wnioski, nie warto żałować na niektóre rzeczy paru zł, bo jeśli masz dzięki temu mieć przewagę nad ex i wygrać, to czy nie warto?

31 minut temu, SpecOps napisał:

Straciła przez takie otwarte okazywanie pogardy poparcie mojej matki u której mieszkamy (naiwna matka tłumaczyła sobie dotąd, że rozwód to wyłącznie moja wina).

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację.

Teraz, gdy patrzę całościowo widać, że do ex pasuje większość objawów borderline- poprzedni facet ją podobno bił, ostrzegała, że ma trudny charakter, chore układy z matką (chorobliwie pedantyczną i oszczędną), niespójne opowieści o wcześniejszych facetach, po złożeniu pozwu- natychmiastowy przeskok do innego, odwracanie kota ogonem- robienie ze mnie wariata a z siebie ofiary, wyzwiska, pretensje, kłamstwa  "w żywe oczy"- w dodatku słabo przemyślane.

 

Główna troska - pozbyć się jej z mieszkania.

Edytowane przez SpecOps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy Brata @SpecOps :) Twoja historia jest schematyczna, poczytaj moją, jest sporo podobieństw;)

 

33 minuty temu, SpecOps napisał:

wina całkowicie moja - nie zajmowałem się synem, domem, poniżałem, izolowałem od rodziny...Po 15 latach najbliższa osoba stała się wrogiem nr 1. Kłamie i robi ze mnie durnia. Nikt normalny nie jest na to przygotowany. Poczułem się koszmarnie. SZOK NR 1.

Standard - kobieca racjonalizacja jej postępowania. Moja zrobiła ze mnie totalnego egoistę, awanturnika, zarzuciła stosowanie przemocy psychicznej i ekonomicznej - to są takie hasła-wytrychy, które na sądach już zapewne nie robią większego wrażenia:)

 

36 minut temu, SpecOps napisał:

- luty 2018 - rozwód bez orzekania o winie, na pierwszej rozprawie; alimenty sensowne, zachowuję pełnię praw do syna (lat 15)

Ciesz się, że tak szybko i sprawnie poszło i że masz kontakt z synem.

 

36 minut temu, SpecOps napisał:

trudno mi pojąć i boli, że tak szybko, po 15 latach w związku (w sumie 18 lat znajomości), praktycznie z dnia na dzień poleciała do innego, nie kiwnęła małym palcem, by spróbować coś w naszym małżeństwie naprawić...

 

Gdy wyraźnie usłyszałem, jak przez telefon wychwala i przymila się do faceta i gada o ich seksie (nie minął nawet tydz. od rozwodu!) był SZOK NR 2- natłok myśli, w tym samobójczych (ale nie- przecież mam syna!). Taka słodka i urocza ale...już dla innego! Tak szybko?!

Standard. Moja po kilkunastu latach związku, potem małżeństwa, dorabiania się itd. - też rzuciła to bez cienia żalu, nowy gach je zmienia, daje emocje itp itd. Takie są kobiety;) Jak mają za dobrze w życiu i jest stabilizacja, przewidywalność, zaczyna się wkradać nuda i szukanie emocji na boku... Chętny się zawsze znajdzie, gdy pani wypina dupkę;)

 

Także Brace @SpecOps - teraz jesteś w rozsypce, ale przepracujesz to i będziesz mocny. Wiem to, piszę z własnego doświadczenia, u mnie już rok od cięcia:D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po rozwodzie mieszkacie razem?

Jest zameldowana?

Natychmiastowy wyjazd zrob jej - psychol wyżywa się na Tobie.

 

Pakujesz ją przy Twoich świadkach - ona jest Twoim wrogiem!!!!! Chce Cię zniszczyć I nie cofnie się przed niczym. Zrozum to I zapomnij o 15 latach - teraz to jest inna osoba.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konsultacja z prawnikiem – jakie masz opcje z mieskzaniem oraz synem

 

-od zaraz informujesz ja z matką ile ma płacić za czynsz prąd, gaz

-zero finansowania jej jedzenia

 

Twoje opcje

-ograniczenie alkoholu

-stajesz sie super ojcem dla dzieciaka

-zaczynasz robić coś dla siebie samego hobby, sport – siłownia (wiem brzmi irracjonalnie w Twoim obcenym stanie psychicznym ale uwierz mi to pomaga)

- spotykasz się z ludzmi nie uciekasz

 

Nie obwiniasz siebie I nie szukasz odpowiedzi dlaczego.. to nie jest Twoja wina, że ex jest popierdolona.

To, ze tak szybko znalazla nowego faceta także nic nie znaczy – z Tobą wszystko jest ok jesteś normalny po prostu zaufaleś I uwierzyłeś złej kobiecie – psycholowi.

 

Uwierz mi jeszcze kawał  życia przed Toba I pamiętaj lepiej teraz niz za 10, 20 lat.

 

Ignorujesz ja I nie wdajesz sie w dyskusje - tylko komunikujesz jej decyzje.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z synem mam super relacje, wspólnie spędzamy czas, wycieczki, gry, ale wpływ ex oczywiście duży - wg niego ona jest bardziej w porządku niż ja (bo to ja złożyłem pozew).

Jedzenie kupuje sama.

Mieszkanie - kwestia bardziej złożona.

Otóż moja matka - niczym człowiek niepoczytalny - narobiła masę długów w bankach i parabankach, w tajemnicy przed rodziną podpisywała wszystko bez czytania. W sumie ok. 80 tys konsolidacyjny w banku+ 30 tys parabanki. Mamy prawnika, by to ogarnąć.

Najpilniejsze- uniknąć straty dachu nad głową (w razie komornika) oraz odziedziczenia długów, więc jesteśmy umówieni u notariusza- mieszkanie darowizna dla mnie (pod konkretnymi warunkami, żeby matka nie myślała, że ją wyrzucę) oraz moje zrzeczenie się spadku.

Ex dała matce trochę kasy na zaległe opłaty i matka nie chce teraz od niej czynszu- pomyślimy.

 

Gwoli uzupełnienia - ex przez kilka lat była pasożytem, nie mogła niby znaleźć pracy a gdy nawet miała (dzięki moim znajomym) - utrzymać dłużej. W efekcie dopiero teraz- kilkanaście lat po skończeniu studiów oraz po 40-tce- zaczyna drogę zawodową...

 

Nie, nie obwiniam się, widzę, że jest zaburzona, w dodatku to się pogłębia.

Dziwie się jedynie, że przez te lata w sumie jej tak naprawdę nie znałem.

Spotykam się z ludźmi, mam wsparcie przyjaciół, rodziny.

Widzicie- takie 2 kobiety (nie wiadomo, która głupsza) - i można się wykończyć. Dopiero teraz do matki coś dotarło, przez poprzednie lata w żaden sposób mnie nie wsparła (widząc choćby odjazdy ex), nawet chciała zeznawać przed sądem na korzyść byłej żony. Niewiarygodne.

Pogadam z firmą Space X, czy nie dałoby się wystrzelić matki albo obie na Marsa.

 

 

 

Edytowane przez SpecOps
literówka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, SpecOps said:

Pogadam z firmą Space X, czy nie dałoby się wystrzelić matki albo obie na Marsa.

No niestety bracie tutaj muszę Cie zmartwić moja ex jest pierwsza na liście I została już wstępnie zaakceptowana.

Po prostu perfekcyjny astronauta – potrafi siedzieć godzinami a nawet dniami w fotelu w bezruchu pod warunkiem, że ma zapewniony  dostęp do internetu -dodatkowo jak się coś popsuje na pokładzie to  nigdy nie obwini Space X bo wszystko to i tak moja wina. Tak wiec nie bedzie domagala sie odszkodowania od nich.

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Pytonga napisał:
49 minut temu, SpecOps napisał:

Pogadam z firmą Space X, czy nie dałoby się wystrzelić matki albo obie na Marsa.

No niestety bracie tutaj muszę Cie zmartwić moja ex jest pierwsza na liście I została już wstępnie zaakceptowana.

Zostawcie Marsa w spokoju. Kierunek Wenus. Ja wiem, że może za blisko.

 

Edit

Przemyślałem. W sumie i tak nazwy obu planetom nadał człowiek. Może być Mars.

Edytowane przez Imbryk
Przemyślenie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze współczuje, u mnie odbyło się to bardziej polubownie, bez obrzucania się błotem na sali sądowej. Staż w związku mamy w miarę podobny. 

Moja po długich dyskusjach i ustaleniach przeze mnie pewnych zasad po rozwodzie, przystała na orzeczenie winy (wzięła na siebie tak jak się należy). 

W zamian przystałem na wynajem jej pokoju w moim domu, na pewien okres ma się rozumieć. W ten sposób nie ląduje na ulicy a i ja mam stały kontakt z dzieckiem.

Myślę że podeszła do tego racjonalne, przeanalzowała za i przeciw. I tak się teraz dziwię że tak gładko poszło. 

 

Po tak długim LTR bez podziału, rozproszenia uczuć na cokolwiek innego, tylko zkupieniu ich na jednej kobiecie, powstaje w psychice wielka dziura, pustka, poczucie straty i żal.

Tak było w moim przypadku, zrozumiałem to po czasie. Pociesze Cię że można to przepracować i po jakimś czasie to uczucie mija. Jak już się powoli od tego uwalniam.

Powodzenia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, SpecOps napisał:

naiwna matka tłumaczyła sobie dotąd, że rozwód to wyłącznie moja wina

Stary numer i solidarność jajników. Kobiety lubią robić "dobro" poprzez mówienie innym jak mają żyć, czyli cudzym kosztem, a jak nie wypala, to umywają ręce. Takie zmuszanie "silniejszego", by ten wspierał swoim kosztem "słabszego", oczywiście "słabsza" jest biedna kobieta, "silnym" jest zazwyczaj facet, choć nie zawsze jest to prawdziwe, co także tłumaczy dlaczego kobiety chętniej głosują na socjalistów. Winnego i oprawcę typują nie na podstawie logiki i moralności, tylko na podstawie współczucia, jak płacze - ofiara, oprawca to ten co spowodował płacz. To co było wcześniej się nie liczy. Kobiety potrafią wiele usprawiedliwić i przebaczyć, tylko dlatego że czują współczucie do oprawcy, który żałuje swoich czynów (niekoniecznie żałuje że coś zrobił, ale że został na tym przyłapany i ukarany). Ekstrema takiej postawy można było zobaczyć u Eriki Steinbach, która przekonuje że Niemcy byli ofiarami II WŚ, bo najbardziej ucierpiały. Jeżeli pańska matka została wychowana w wierze katolickiej, gdzie uczono że ślub to świętość, to pierwszy małżonek naruszający tą świętość, jest tym złym, tym który burzy to, co wg niej jest porządkiem.  Żeby nie psuć sobie relacji z matką, trzeba po pierwsze wywalić byłą z domu, by nie urabiała. Po drugie, należy przekonywać matkę że to ty jesteś ofiarą w tej sytuacji i bardziej zasługujesz na jej współczucie. Nie jest to przyjemne dla faceta, ale wydaje mi się że umiejętne i długotrwałe oskarżanie matki o brak współczucia i zrozumienia twojej sytuacji (np. przytoczyć sytuację i powiedzieć że jak mogła nie zauważyć, że żona potraktowała cię jak psa, ty cierpiałeś, a ona tego nie zauważyła), połączony z wywoływaniem tego współczucia, mogłoby przekonać matkę że jej syn nie jest winny. Jednak trzeba się liczyć że akcja może się nie udać, szczególnie jeżeli była będzie się mieszać, jak się nie uda, lub gra będzie nieopłacalna, można zawiesić kontakty z matką, a wszelkie rozmowy prowadzić tylko na twoich warunkach.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SpecOps Kolego, Twoja historia jest do bólu schematyczna. Nie jesteś jedynym samcem, który tak został potraktowany przez swoją ex-żonę. Niestety obawiam się, że pewnie niezbyt dobrze ją znałeś zanim wzięliście ślub. Skoro syn ma 15 lat, a ślub był 16 lat temu to szybko się to potoczyło. Ślub i dzieciak. Schematycznie. Jak najszybciej usidlić faceta. 

Postanowiłeś się uwolnić od awanturniczki, która ma problemy psychiczne, to zemściła się na Tobie. Dziwi mnie tylko jeden fakt. To, że nadal mieszka u Ciebie. Ja bym wykopał jak najszybciej z mego mieszkania. Skoro i tak już by nic nas nie łączyło, to po co ma żyć na mój koszt?

Zabijać się przez kobietę to głupota, zakoduj sobie byś nigdy już tak nie myślał. One w dupie będą miały, że się zabiłeś. Na pewno dramatycznie nie będą się zalewać łzami nad Twoją trumną. 

Sam fakt, że Twoja mama jej wierzyła jest słaby. Nie rozumiem jak można być przeciwko własnemu dziecku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, CalvinCandie napisał:

Nie rozumiem jak można być przeciwko własnemu dziecku.

Oj chłopie to dużo jeszcze musisz się uczyć. Mogę ci podawać przykłady jakie matki lub siostry mogą być dla najbliższych osób.Podam ci dwa przykłady . Córka wzięła kredyt na auto ,miała problem ze spłatą .To matka życzyła jej żeby auto komornik zabrał ,a miała kasę żeby pomóc . Jak córka uporała się z problemem to matka wsiada i jeździ.  Siorka jak zobaczyła że bratu się lepiej powodzi od niej  , co chodził do drugiej roboty oczywiście nie zarejestrowany w niej . Poszła to szefa i powiedziała że jak brat będzie pracował nadal  to poda firmę do skarbówki.

Więc  kobity nawet w rodzinie potrafią być pojebane. A ja nie wiem co bym zrobił z taką siorką chyba definitywnie urwał kontakt.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, CalvinCandie napisał:

@SpecOps Niestety obawiam się, że pewnie niezbyt dobrze ją znałeś zanim wzięliście ślub.

Dziwi mnie tylko jeden fakt. To, że nadal mieszka u Ciebie. Ja bym wykopał jak najszybciej z mego mieszkania.

Zabijać się przez kobietę to głupota, zakoduj sobie byś nigdy już tak nie myślał.
 

Na początku wszystko było OK- poznaliśmy się 3 lata przed ślubem, czyli strasznego pędu nie było...

 

Jest zameldowana - wszelkie rady, jak się jej pozbyć - a zostać z synem - mile widziane.

Od dziś sytuacja dużo lepsza. Ze względu na długi matki podpisaliśmy papiery- mieszkanie darowizna dla mnie, ja - zrzeczenie się spadku (czyli długów). Ale zameldowanie zony - nadal aktualne.

 

Jasne, nie warto się zabijać ale wtedy- szok, kotłowanina myśli, niezrozumiała przerastająca sytuacja - spowodowały niemal fizyczny ból, którego szybkie odcięcie wydawało się możliwe tylko w jeden sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako właściel dowalasz jej teraz czynsz – podpisujesz umowę. Jednak doradzam konsultację z prawnikiem co zrobić w takiej sytuacji (zadajesz pytania co z wymiana I zainstalowaniem zamków w pokojach) starasz się zamienić jej żw mieszkaniu w piekło (ale bez przemocy I awantur) I aby nie mogła Cię oskarzyc o przemoc!

 

Pamietaj, ze jej taka sytuacja odpowiada mieszka u Ciebie a gacha odwiedza kiedy chce I jak chce. Jak hotel tylko za darmo albo grosze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, SpecOps napisał:

 

Rozmowy, prośby nic nie dały, żona nie chciała iść do psychologa, mimo trudności z panowaniem nad emocjami (kiedyś chodziła). Efekt- coraz częstsze wybuchy gniewu i awantury o nic. Nie miałem wyboru. Chciałem wszystko jak najprościej, polubownie, od razu pokazałem pozew itd. TU MASA BŁĘDÓW Z TWOJEJ STRONY ALE NIE MIAŁEŚ POJĘCIA JAK TO ROZGRYWAĆ ,PECH
Żona najpierw prosiła, wspomniała, że pójdzie na terapię, kocha mnie itd...NIE WIERZ W TO !

 

Teraz wiem, że rozwód to gorsza trauma PODOBNA/RÓWNIE MOCNA ALE TO NIE TO SAMO  niż nagła śmierć bliskiej osoby! Kilkanaście lat spędziłem z osobą, którą dopiero teraz w pełni poznałem, dla której znaczę teraz tyle co ZERO. E NIE JEST TAK ŹLE TO SIĘ ZMIENI Z CZASEM, LECZ NIE OD RAZU.

 

Żona kłamała, że nic nie odpisała na pozew i na wszystko się zgadza. Tymczasem - dostałem pismo jej adwokatki, gdzie co prawda żona zgadza się na rozwód bez orzekania o winie ale...ja mam za wszystko zapłacić (sąd, adwokatka), wina całkowicie moja - nie zajmowałem się synem, domem, poniżałem, izolowałem od rodziny...Po 15 latach najbliższa osoba stała się wrogiem nr 1. Kłamie i robi ze mnie durnia. Nikt normalny nie jest na to przygotowany. Poczułem się koszmarnie. SZOK NR 1.TU STEK MEGA BZDUR WIELKI KIT NA TWOJE OCZY, ZACHOWANIE TYPOWE DO BÓLU.

 

 

Mam nagrane niektóre awantury oraz -  i żona o tym wie- jak pyta, czy zrezygnuję z pozwu gdy pójdzie na terapię. Na rezygnację było za późno, faktycznie poszła do psychiatry ale twierdzi przewrotnie, że to przez rozwód.WBIJANIE POCZUCIA WINY/WYBIELANIE SIĘ ŻE ONA JEST CACY A TY CAŁYM ZŁEM ŚWIATA.

 

 

 

- kampania propagandowa: zwariowałem/ pewnie mam "lafiryndę" ODBICIE LUSTRZANE ZWALANIE WINY URABIANIE OPINII SPOŁECZNEJ.

 

mieszkamy w dużym mieszkaniu należącym do mojej matki I TU JEST CAŁY PIES POGRZEBANY.
NIE MORZE PRZEJĄC ZASOBÓW. BĘDZIE URABIAĆ MATKĘ.

 

- żona zeznaje przed sądem, że  jej nie wspierałem oraz że nie zajmowałem się domem: np. nie wynosiłem śmieci (serio); WIERZYMY CI TO STANDARTOWE TEKSTY NA ZACZERNIANIE TWOJEGO OBRAZU POSTAWY,SERIO WIĘKSZOŚĆ TAK GADA.

 

- żona łże przed sądem, że nikogo nie ma i z nikim się nie spotyka CIEKAWE SERIO? NO TO JEST RACZEJ OCZYWISTE

 

- 15 lat jak psu w d...TU JEST NAJWAŻNIEJSZE CO MUSISZ ZROZUMIEĆ/NIC NIE W D..../DZIECIAK JEST DUŻY, A TY ODZYSKAŁEŚ WOLNOŚĆ TYLKO JESZCZE TEGO NIE WIESZ. 

 

Teraz mojej ex już całkiem odbiło.NORMALNE

 


 

 

Mówiłem ex w żołnierskich słowach, że ma wyp...rowadzić się do gacha i nie ma mowy o dalszym mieszkaniu pod wspólnym dachem. Jej się wydaje, że wszystko jest ok i należy jej się lokum. Gach nie chce jej u siebie, czy co? A CO MYŚLAŁEŚ,ŻE WEŹMIE JĄ NAKARMI PRZYTULI POCIESZY I ZABIERZE NA ZAKUPY? WYKORZYSTA I PORZUCI(PO JAKIMŚ CZASIE SIE ZNUDZI).

 

Wiele już przetrawiłem ale ciągle trudno mi pojąć i boli, że tak szybko, po 15 latach w związku (w sumie 18 lat znajomości),

CURWA CHŁOPIE TO CAŁA WIECZNOŚĆ JESTEŚ JUŻ DINOZAUREM ZWIĄZKOWYM:D

praktycznie z dnia na dzień poleciała do innego, nie kiwnęła małym palcem, by spróbować coś w naszym małżeństwie naprawić...TO NIE DZIAŁO SIĘ TAK JAK MYŚLISZ NUDA ZABIŁA ZWIĄZEK ALE TO NIE TWOJA WINA TYLKO SYSTEMU I PRZEKONAŃ KTÓRE CI ZAINSTALOWANO

 

 kupiłem i sam wypiłem butelczynę whiskey, wziąłem 3 dni urlopu, potem powoli wróciłem do żywych...taka jakby narkoza .Sprawdza się ale na krótką metę, oczywiście.

NO TERAZ ŻADNEGO ALKOHOLU, URLOPÓW  ITD .

 

 

REASUMUJĄC:

Historia typowa do bólu,czytaj, nie wykonuj gwałtownych ruchów.

Pańcia podskakuje bo jeszcze ma gdzie mieszkać.

Najlepszy przyjaciel w tym momencie to właściciel mieszkania.

Zadbaj aby wymeldował eX. Wtedy zobaczysz jak jej rura zmięknie.

Pomijając fakt gach był wcześniej tylko w ilościach śladowych/skokowych.

Te szopki z dzwonieniem i zostawianie fantów to gra pozorów na osłabienie/zdezorientowanie Twojej świadomości.

I PRZESTAŃ ROZMAWIAĆ LOGICZNIE TO NIC NIE DA. WAL W EMOCJE nawet SWOJEJ MATKI zanim ZROBI TE eX. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka. Polecam audycje Ear for Men na YT dla anglojęzycznych braci. 

Kobieta jest zmienną. Wszyscy znamy to powiedzenie, niemal mantrę.

Skąd więc zdziwienie, że nagle zrobiła zwrot w miejscu o 180st. ?

Tak szczerze?

Dlatego kultura była tak zbudowana, by wspomnianą zmienność kompensować np. z uwagi na dobro dziecka, które opiera się na fundamencie rodzicielskim.

Tak jak agresja męska jest odpowiednio skanalizowana - faceci są agresywni ale nie mogą walić w pysk, bo prawo itd. To zrozumiałe i korzystne, bo np. bicie dzieci nie jest rozwiązaniem ale istnieją dostępne rozwiązania, których poszukiwanie jest głęboko satysfakcjonujące i korzystne w perspektywie następnych pokoleń (dla nas znalezienie takiego rozwiązania jest trudne, wymaga pewnego wysiłku - ale dla naszego potomstwa takie rozwiązanie będzie naturalne, dostępne i korzystne, gdy już wejdzie w role rodzicielską).

 

Kobieca zmienność i skłonność do wywracania całej sytuacji jest natomiast wspierana przez aktualne normy, prawo i obyczaje. Nie zachęca się kobiet do krytycznego przepracowania własnych odruchów - tak jak zachęca się facetów. Wręcz przeciwnie - owa zmienność jest dopingowana, hołubiona. Tymczasem jest to jak wiemy pewien ewolucyjny relikt, równie kiedyś korzystny a dziś zgubny jak pociąg do spożywania cukru.

 

Czy coś z tego co napisałem jest w jakimś stopniu tajemnicą? Przecież każdy randomowy człowiek z ulicy wie jak działa sąd rodzinny, prawo rozwodowe i słyszał przysłowie o zmienności kobiet.

Skąd zdziwienie autora? :D

 

Edytowane przez KurtStudent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.