Skocz do zawartości

Piekło rozwodu.


Rekomendowane odpowiedzi

40 minut temu, nieidealny świat napisał:

a przynajmniej nie będzie miał złudzeń co do kobiet skoro widział swoją matkę w roli kameleona

A mężczyźni to gdzie ? Czy jesteś świadom swoich własnych manipulacji, mini-manipulacji w życiu codziennym ? Każdy je ma. To wszystko 2 strony tego samego medalu. Autentycznych, prawdziwych aż do bólu ludzi jest bardzo, bardzo niewielu. 

Edytowane przez Metody
  • Dzięki 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Metody said:

A mężczyźni to gdzie ?

Ale rozmawiamy o rozwodzie i traktowaniu piętnastolatka jak partnera i bycie wobec niego szczerym. Taki jest kontekst tego co napisałem i odnoszę się do swoich wcześniejszych wpisów w tym temacie :) 

 

W skali globalnej masz rację, faceci również manipulują i robią shit-testy oraz czasami naprawdę godne pożałowania gówna. Odnosiłem wcześniej wrażenie, że ludzie z większą ilością postów na tym forum mają jednak jakieś elementarne zrozumienie, że pomimo iż najczęściej wątki (zwłaszcza w świeżakowni) dotyczą przebojów z kobietami to cała idea polega na tym by samemu stawać się lepszym i dawać dobry przykład - co myślę autor tego konkretnego tematu dokonał przechodząc swoiste katharsis w trakcie rozwodu.

 

Przyznał się do swoich błędów, zaakceptował że wypadkowa jego związku była też zależna od jego zachowania i działań, nie był po prostu świadomy rezultatu jaki otrzyma w połączeniu z kobiecym "prawem natury". Nabył wiedzę, która pozwoliła mu te wszystkie elementy zrozumieć i jest na drodze do lepszego życia, o czym sam nam się tutaj pochwalił.

 

21 minutes ago, Metody said:

Czy jesteś świadom swoich własnych manipulacji, mini-manipulacji w życiu codziennym ?

Jestem nadzwyczaj świadom wszelkich swoich zagrań dlatego, że musiałem je wszystkie przepracować, rozebrać na kawałki i zrozumieć ich genezę. Widzisz dla przykładu taki tekst do mnie 12 lat temu skończył by się lutą automatyczną na szczękę ;) Przepracowanie skumulowanej złości i agresji w sobie nie było ani łatwe, ani szybkie, ani tym bardziej proste, ale tak - mogę teraz z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że znam wszystkie swoje zagrania czy jak to nazywasz mini-manipulacje i jestem ich świadomy do tego stopnia, że w znakomitej większości wyeliminowałem je ze swojego życia.


Nie zmienia to jednak faktu, że lubię flirt z kobietami, a na tym polu manipulacja i droczenie się to wręcz podstawowe reguły gry ;) 

 

24 minutes ago, Metody said:

Autentycznych, prawdziwych aż do bólu ludzi jest bardzo, bardzo niewielu. 

Nie bez powodu, szczerość w dzisiejszych czasach uznawana jest w niektórych krajach wręcz za mowę nienawiści. W takowym aktualnie żyję i by być w zgodzie sam ze sobą po prostu nie uczestniczę w "publicznych" dyskusjach z których jedyne z czym bym wyszedł to wyrokiem za hate-speech i to wyrażając jedynie swoją logiczną i opartą na faktach opinię.

 

Mam zbyt wiele do stracenia na poziomie zawodowym. Dyskutuję jedynie z ludźmi, których sam uznaję za mniej lub bardziej ale jednak wyzwolonych myślowo i nie robiących z siebie ofiar na poziomie emocjonalnym ;) 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Parę aktualnych przemyśleń.

Jest dobrze, bo ex niemal nie istnieje, wczoraj byłem z synem na meczu. Wspomniał, że mu mnie coraz bardziej brakuje na codzień...

 

Szkoda, że nie mogę się całkiem odciąć od ex - syn w sposób naturalny przekazuje news'y...To powoduje z kolei, że nie całkiem mogę przestać analizować, np. czemu ex już trzecie wakacje spędziła z matką (choć zarzekała się, że nigdy więcej) i jeszcze namówiła gacha???? Matka pomagała przy przeprowadzce, matka nocowała, bo była u lekarza, teraz ex u rodziców nad morzem (ma końcówkę urlopu) a gach wyjechał z synami; ex przyjeżdża do lekarza a potem- ma zamiar jechać z gachem (i ew. naszym synem) znowu tam! Potem jej ojciec przyjeżdża na zabieg, więc znowu noclegi, żarcie itd. Byłoby naturalne, gdyby gach zabrał choć na romantyczny weekend we dwoje a tu ciągle mamusia i mamusia, dziwne. Pewnie chcą tam przed sąsiadami i rodziną pochwalić się niby-lepszym modelem (gacha i auta...). pewnie się chwalą, że to ona zostawiła psychopatę (czy gołodupca) i teraz świetnie sobie radzi. Na szczęście nasz syn uważnie obserwuje, analizuje i przepytuje, nie mają tak lekko. W dodatku gdy się pamięta, że psychiatra przepisał ex SETININ (lek na schizofrenię i zaburzenia dwubiegunowe)...Charakterystyczne, że nic nie słychać o działaniach na rzecz gacha, o jego potrzebach czy rodzinie (podobno już postanowione, że rodzice ex przyjadą tu na święta!). Popieprzone to wszystko, nic nie rozumiem, bezsens. Dobrze byłoby mieć 100% kontaktu z synem a 0% z byłą żoną. Dobrze, że wkrótce będzie pełnoletni! Pozdro, bracia! Trzymajta się ?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie @SpecOps, dzięki za kolejną relację. Śledzę Twój wątek i ucieszyłem się zkolejnego wpisu.

 

Jednakże treść wywołała we mnie wrażenie, że nadal skupiasz się na NIE SWOIM ANI SYNA ŻYCIU!!!

 

Ale, ponieważ z rana mam wenę, opowiem przenośnią:

 

Klaps: "W Gachowicach, odc. 13"

Scenariusz: Ex

Reżyseria: @SpecOps

W rolach głównych: Ex, Gach

Najlepsza rola drugoplanowa: MamusiaEx, pomaga jej Teść

Rola "niewidzialnego posłańca": Syn

 

 

W dzisiejszym odcinku dowiemy się co zrobiła ex, gdzie obecnie jest gach, dlaczego gach nie urządził ex romantycznej kolacji. Odwiedzimy również mamusię w szpitalu oraz sprawdzimy poziom lipidów w moczu ex-teścia.

 

W tym odcinku specjalnym "Director's Cut" wpleciemy komentarze, domysły, przypuszczenia, spekulacje samego reżysera o trudach interpretacji scenariusza. Oto zwiastuny:

 

32 minuty temu, SpecOps napisał:

czemu ex już trzecie wakacje spędziła z matką (choć zarzekała się, że nigdy więcej) i jeszcze namówiła gacha????.....

 

33 minuty temu, SpecOps napisał:

Byłoby naturalne, gdyby gach....

 

34 minuty temu, SpecOps napisał:

Pewnie chcą tam przed sąsiadami i rodziną pochwalić....

Czym pochwali się ex i jej gach?

 

35 minut temu, SpecOps napisał:

pewnie się chwalą, że to ona.....

 

36 minut temu, SpecOps napisał:

Charakterystyczne, że nic nie słychać o...

 

36 minut temu, SpecOps napisał:

podobno już postanowione, że.....

 

 

Ahaaaa przy okazji, nie zapomnijmy o synu, wszak on mimo chujowej roli ma tu najbardziej prz.jebane:

 

 

37 minut temu, SpecOps napisał:

Na szczęście nasz syn uważnie obserwuje, analizuje i przepytuje, nie mają tak lekko.

Zażartował reżyser.

 

@SpecOps to Forum jest bardziej o tobie i Twoim synu, co tam u niego? Jak.sobie on radzi? Obserwuje na zimno? Bo jego tata raczej nie....

 

P.S. Wszelka ironia jest zamierzona, ale  ma na celu tylko uwypuklić pewne fakty, nie śmieję się ani personalnie z Ciebie ani Twojej sytuacji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, SpecOps said:

Szkoda, że nie mogę się całkiem odciąć od ex - syn w sposób naturalny przekazuje news'y...To powoduje z kolei, że nie całkiem mogę przestać analizować, np

Może próbuj zmieniac temat albo porozmawiaj z nim i wyjasnij, że nie powinien mówic o tym.

Wydaje mi sie, że podswiadomie chcesz sie dowiadywac co sie tam dzieje wyczekujac newsów o jakims wielkim krachu oraz tragedii.

 

Niestety wiem jak jakiekolwiek newsy ryja beret I samopoczucie - szkoda nerwów oraz energii.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SpecOps

 

dokadnie tak jak @Pytonga pisze, to widać w tym poście i wcześniejszych jak bardzo stawiasz swoją ex w herarchi myśli, czego głównym winowajcą może być właśnie podświadomość. Zagościła na dobre w Twojej głowie, musisz ją wyrzucić, oraz wszelkie rzeczy które powodują tego powroty (oczywiście syna nie wyrzucaj, ale ukrucić opowieści musisz na pewno).

 

Nie jest to łatwa sytuacja. Mam przyjeciela, po rozwodzie, dwójka dzieci. Na weekend byliśmy razem na krótkich wakacjach z jego dzieciakami. Ex przyjechała na chwilę, bo była niedaleko. Dzieci ucieszone, chwilę spędziły z mamą. Przyjaciel zachowywał się jakby go wogóle to nie ruszało, spokój, opanowanie, wszystko wydawało się w porządku. Byłem pełen podziwu i mówię do niego że ja nie wiem czy byłbym w stanie tak się zachować. On na to "nie mam innego wyjścia, taka jest sytuacja". Widać że jest pogodzony z tą sytuacją, a to jest klucz do tego wszystkiego. Nie wiem czy na 100% tak to wygląda u niego w środku. Myślę że emocje są, ale umie to skrzętnie zachować w sobie, tak że nie jestem w stanie tego wszystkiego wyczuć. 

 

Pracuj nad sobą, trzymam kciuki!

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jest dobrze, bo ex niemal nie istnieje [...]"

 

Taaa... a świstak siedzi i zawija w te sreberka.

Z Twojego wpisu wynika, iż poza ex to cokolwiek innego dla Ciebie nie istnieje. Współczuję szczerze - to musi być dla Ciebie bardzo trudne. 

PS. Ten gość to nie gach. To obecny partner Twojej byłej. Twój czas się skończył, jego kolej. Zaakceptuj to szybko dla swojego dobra.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

UPDATE

Gdyby nie długi matki, sytuacja byłaby ok.

 

Kontakt z synem świetny, praktycznie codziennie się widzimy. Często powtarza, że wielu rzeczy dowiedział się ode mnie. Część moich zainteresowań przechodzi na niego.  Z drugiej strony płynie niewiele, jedynie byli kilka razy z matką na meczu naszej lokalnej drużyny (ja tez byłem z nim kilka razy).

Tak, jak planował- rozpoczął naukę w wybranym, dobrym technikum.

 

Ex mieszka z synem i konkubentem, ostatnio czekałem na syna pod ich blokiem rozmawiając przez tel. nagle ktoś puka w auto- jakaś baba się uśmiecha...Minął ułamek sekundy nim zrozumiałem, że to... ex! Pewnie wracała z zakupów...delikatnie mówiąc: nie schudła, rozczochrana, kiepsko wyglądała...Uśmiecha się, jak gdyby spotkała dobrego kumpla...przeprosiłem, bo rozmawiam z kolegą, poszła.

 

Syn mówił, że powoli z matką mają dość synów pana X, którzy zamieszkali z nimi przez ostatni tydzień wakacji.

Wkrótce też ex podesłała mi raz i drugi jakieś linki do artykułów, które- jak sądziła- mnie zainteresują. Pytała też, czy może przyjść opróżnić biurko syna, które jest u mnie a ma być przewiezione do nich. Odmówiłem, sami się tym zajęliśmy.

 

Jednym z pomysłów na długi matki jest pożyczka hipoteczna- kilkadziesiąt tys., kilka % rocznie, rata ok 300 zł, wtedy sprzedaż mieszkania mogłaby ew. odbyć się później. Zachowałbym na razie wygodne mieszkanie, pokój syna nadal na niego czeka itd. Jednak sporo niewidomych, np. matka nadal nie rozumie różnicy pomiędzy odsetkami w banku a w parabanku. Z jej głową nie jest dobrze...W zasadzie nie da się logicznie rozmawiać, tylko wkurw na jej brednie o moich rzekomych winach (np. rozwód). Tymczasem nasz prawnik usiłuje wynegocjować redukcję wierzytelności.

 

Pozdrawiam, bracia!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, SpecOps said:

delikatnie mówiąc: nie schudła, rozczochrana, kiepsko wyglądała...

A po co ma się ogarniać skoro wylądowała już na nowej gałęzi. Mieszka z gachem to już się można przestać starać :D 

 

51 minutes ago, SpecOps said:

Syn mówił, że powoli z matką mają dość synów pana X, którzy zamieszkali z nimi przez ostatni tydzień wakacji.

Surprise surprise :) Siłą rzeczy powstają dwa "obozy" i trwa przeciąganie liny...

 

53 minutes ago, SpecOps said:

Jednym z pomysłów na długi matki jest pożyczka hipoteczna- kilkadziesiąt tys., kilka % rocznie, rata ok 300 zł, wtedy sprzedaż mieszkania mogłaby ew. odbyć się później. Zachowałbym na razie wygodne mieszkanie, pokój syna nadal na niego czeka itd. Jednak sporo niewidomych, np. matka nadal nie rozumie różnicy pomiędzy odsetkami w banku a w parabanku. Z jej głową nie jest dobrze...W zasadzie nie da się logicznie rozmawiać, tylko wkurw na jej brednie o moich rzekomych winach (np. rozwód). Tymczasem nasz prawnik usiłuje wynegocjować redukcję wierzytelności.

Trudno się dziwić, że starszy człowiek nie rozumie wszystkich tych instrumentów finansowych. Starsi ludzie ufają jak im ktoś obcy powie że "zyskają", dlatego tyle jest właśnie wyłudzeń i dlatego też parabanki mają się świetnie. Jeśli natomiast jej działanie można postrzegać jako destruktywne i w oczywisty sposób "wbrew swojemu interesowi" - a ty z tą głową nie pisałeś w formie żartu - może warto było by się zastanowić nad ubezwłasnowolnieniem. Ciężki temat, ale mam tu na myśli głównie to, żebyś przypadkiem nie dowiedział się zaraz, że pojawili się "nie wiadomo" skąd kolejni wierzyciele... Z wiekiem niestety nie będzie lepiej z jasnością umysłu.

 

Tak czy inaczej, brawo że ogarniasz i pilnujesz tematu.

 

Widać że już zeszło Ci trochę to przeżywanie ex, choć... napisałeś wszystko prócz tego jak ty się z tym czujesz?

 

Jak Twoja motywacja, samopoczucie?

Pracujesz z kimś nad tym nadal?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno miałem 3 tyg urlopu, czułem się świetnie. Wynajdywałem różne aktywności dla siebie i syna.

To nagłe spotkanie z ex utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze już z nią nie być. Pan X dziedziczy potężny bagaż kłopotów i schizy.

Ciągle bardzo surrealistyczne jest to odwożenie syna do "domu", gdzie stoi autko pana X, w oknach światło- gdzieś tam pomieszkuje ex, jeszcze niedawno żonka. Jednak z tą babą nie chcę mieć nic wspólnego, najwięcej czasu zajęło właśnie wyzbycie się złudzeń co do wartości tego człowieka. Takie złudzenia zwykle siedzą w nas głęboko. Spory punkt dla mnie, że to ja wystąpiłem o rozwód.

Teraz jednak- wraz z nadchodzącą jesienią- odczuwam narastające przygnębienie, zaczynam się coraz bardziej niepokoić finansami. Kredyt na mały %, mała rata ale na 30 lat...czy 50 0000 tys wystarczy? może brać 60 000? Oczywiście zakładam, że większość będzie spłacać matka, nie zamierzam brać całego ciężaru na siebie. Tylko co za parę lat? Musimy to dokładnie przeanalizować- mam na szczęście wsparcie rodziny i przyjaciół.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.03.2018 o 12:05, SpecOps napisał:

Żona kłamała, że nic nie odpisała na pozew i na wszystko się zgadza. Tymczasem - dostałem pismo jej adwokatki, gdzie co prawda żona zgadza się na rozwód bez orzekania o winie ale...ja mam za wszystko zapłacić (sąd, adwokatka), wina całkowicie moja - nie zajmowałem się synem, domem, poniżałem, izolowałem od rodziny...Po 15 latach najbliższa osoba stała się wrogiem nr 1. Kłamie i robi ze mnie durnia. Nikt normalny nie jest na to przygotowany. Poczułem się koszmarnie. SZOK NR 1.

 

Czyli poszła moja żona do adwokatki: "proszę napisać, że zgadzam się bez orzekania, wydębić kasę, dodatkowo na maksa obsmarować męża (co tam tylko standardowo się wymyśla). Ile się należy? dziękuję, do widzenia".
Mówię serio, żona twierdzi, że nawet tej pisaniny nie widziała...Kwit pisany prawie na kolanie, tekst niewyjustowany...Pewnie dla sądu to bez znaczenia ale obiektywnie takie coś to błazenada, porażka i strzał w stopę.

 

 

Trochę po czasie, ale w sumie, to jest bez znaczenia, co napisała w pozwie, jeśli nie chce orzekać o winie. Wiem, że to boli. To cholernie boli, bo zostałem tak obsmarowany czterokrotnie (2 x policja - sprawa umorzona, sprawa o rozdzielność - sama sędzina powiedziała, że dyrdymały ex nie mają nic do rzeczy, bo to sprawa majątkowa a nie o ustalenie winy, rozwód - tak samo). 

 

Ale z punktu widzenia procesu, to jest to bez znaczenia przy braku orzekania o winie i sąd nawet nie da jej szansy udowadniać Twojej winy.

 

Jeśli nie zależy Ci na alimentach z jej strony i nie chcesz więcej piekła, to dąż do ugody i rozwodu bez winy. Krócej, taniej, mniej nerwów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SpecOps napisał:

Niedawno miałem 3 tyg urlopu, czułem się świetnie. Wynajdywałem różne aktywności dla siebie i syna.

To nagłe spotkanie z ex utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze już z nią nie być. Pan X dziedziczy potężny bagaż kłopotów i schizy.

Ciągle bardzo surrealistyczne jest to odwożenie syna do "domu", gdzie stoi autko pana X, w oknach światło- gdzieś tam pomieszkuje ex, jeszcze niedawno żonka. Jednak z tą babą nie chcę mieć nic wspólnego, najwięcej czasu zajęło właśnie wyzbycie się złudzeń co do wartości tego człowieka. Takie złudzenia zwykle siedzą w nas głęboko. Spory punkt dla mnie, że to ja wystąpiłem o rozwód.

Teraz jednak- wraz z nadchodzącą jesienią- odczuwam narastające przygnębienie, zaczynam się coraz bardziej niepokoić finansami. Kredyt na mały %, mała rata ale na 30 lat...czy 50 0000 tys wystarczy? może brać 60 000? Oczywiście zakładam, że większość będzie spłacać matka, nie zamierzam brać całego ciężaru na siebie. Tylko co za parę lat? Musimy to dokładnie przeanalizować- mam na szczęście wsparcie rodziny i przyjaciół.

 

Hej śledzę temat od początku - gratuluje i życzę wytrwałości jednocześnie jestem pod wrażeniem siły i determinacji. Jesteś już bliżej jak dalej wydostania się z bagna. Na co dzień pracuje w banku - jeśli masz pytania odnośnie kredytów, pożyczek ogarnięcia tematu ewentualnej restrukturyzacji czy konsolidacji służę radą.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Still napisał:

A co do gacha to pachnie mi on rycerzykiem...

No jasne- wg mojego syna  "to bardzo fajny facet". Taką pełni rolę.

Samotny po rozwodzie, 3 nastoletnich synów, natychmiast zaopiekował się moją biedną ex, wynajmują mieszkanko, mają wspólne konto, w razie potrzeby goszczą jej mamusię albo tatusia, on jako taxi, najbliższe święta tez podobno u nich z moimi byłymi teściami. Tak, to z pewnością rycerz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, SpecOps napisał:

3 nastoletnich synów

Nowy narybek rycerzyków?

A może dojrzewający MGTOW?

 

O ile faceta mi nie żal bo jest doświadczony, to żal mi tych synów. Oni chłoną jak gąbka a są przyszłością społeczeństwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

On 9/4/2018 at 6:07 AM, SpecOps said:

Tak, boli, gdy do niedawna bliska (jeśli nie najbliższa) osoba zamienia się w potworka...

Ona nie zmieniła się w potworka , ona zawsze taka była.

 

Jestem tego pewien.

Ludzie się nie zmieniają , napewno nie tak gwałtownie .

Olej jej zagrywki ciepłym moczem ( test ciążowy , nowy gach itd itp...typowe zagrywki baby , prawdopodobnie za podszeptem jej prawnika) zajmij się utrzymaniem zdrowej relacji z dzieckiem.

 

Pamiętaj , ona będzie odpierdalać numery tak długo, jak długo będą te numery robić na Tobie wrażenie .

 

Wiesz dlaczego jej nowy facio jest "lepszy"????

Bo jest bardziej podatny na jej manipulacje !

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację.

Zdrowieję- coraz mniej o niej myślę a jeśli już- to coraz bardziej obiektywnie-realistycznie.

Mam szczęście, że pozbyłem się jej z domu a ściślej- że gach już 4 miesiące po naszym rozwodzie zgodził się zamieszkać w wynajętym wspólnie lokum.

 

Mam syna a nie mam żony-i tak jest ok !

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, SpecOps said:

Zdrowieję- coraz mniej o niej myślę a jeśli już- to coraz bardziej obiektywnie-realistycznie.

 

2 hours ago, SpecOps said:

Mam syna a nie mam żony-i tak jest ok !

Tak trzymaj i powodzenia. Zapewne, co jakiś czas bedzie huśtawka nastroju ale powoli będzie tylko lepiej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacje z synem- super!

Ostatnio pokłócił się z matką, bo choć nadal za rozwód wini mnie (bo ja złożyłem pozew), to ośmielił się stwierdzić, że rodzina ex jest "dziwna".

 

Tymczasem- przez weekend znowu mieszkali u nich synowie pana X a za tydz. na kiermasz ogrodniczy przyjedzie "mamusia". Ja mam to w d... i gitara!

Edytowane przez SpecOps
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/6/2018 at 3:37 AM, SpecOps said:

Mam syna a nie mam żony-i tak jest ok !

Na litość BOSKOM ! ? 

Nie obnoś się z tym ! 

Nigdy przed " hexą" lub wspólnymi znajomymi .....

Ciesz się w duchu, pochwal się na forum , ale nigdy przenigdy nie mòw tego w towarzystwie ...

 

A niech leszcze się zastanawiają z jakiego powodu z takim delikatnym uśmiechem na mordzie chodzisz 24/7.

 

Edytowane przez Red_Pill
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Zjeb trafił na zjeba!

Czułem, że coś wisi w powietrzu.

 

Wracam z synem ze spaceru 12 XI a tu u mnie w domu...ex zonka na obiedzie u mojej matki! Obaj zaskoczeni.

Okazało się, że konkubent wyszedł wczoraj rano i drugi dzień nie daje znaku życia.

 

Żona z płaczem prosiła, bym zawiózł ja do byłej żony "pana X", może coś wiedzą no i weźmie od któregoś z 3 synów nr komórki (jej nikt nie udzieli info, rodzinie- tak). Nawet mi zapłaci za paliwo.

Nie chcę się kłócić przy synu, jedziemy. Po drodze myślę sobie- paranoja, byłą żonę odwiedzi konkubina podwieziona przez swojego byłego męża...w co ja się pakuję???

 

Zero info, dostała nr najstarszego syna. "Była żona się włączyła- będzie miał piekło", "jest straszna- dała mu kiedyś przy mnie 2x w pysk!" Jasne... Mówię jej, że nie jest zbyt rozgarnięty, skoro znowu się wpakował...

 

Na koniec jednak poprosiłem, by nie mieszała mnie i matki w swoje sprawy. Twierdzi, że nie ma tu oprócz niej nikogo bliskiego (to nawet możliwe- socjopatka) no ale niby OK.

 

Na drugi dzień...od rana z moją matką na telefonie, potem znowu do nas na obiadek!

Pan X nie pojawił się na dyżurze w robocie. Prośba, bym zawiózł jeszcze do kolegi u którego bywał. Odmówiłem. Nie będę robił za taxi! Mówię, że ma tupet. Niby OK.

Ex zgłosiła sprawę na policję, podobno dzień wcześniej wieczorem jednak oddzwaniał do swojej byłej żony.

 

Moja matka martwi się o wnuka (jak się wyprowadzali w czerwcu do konkubenta to się nie martwiła!); żałuje ex (ale gdy żona kłamała w piśmie do sądu, że nie zajmowałem się 15 lat synem i rodziną, to mnie jakoś nie żałowała!!!).

 

Przemyślałem sprawę- jak ex pojawi się po raz trzeci, to każę jej się wynosić a matce dam jasny wybór: idzie z ex albo jednak zostaje na moim utrzymaniu! (matka jest tak zadłużona, że na razie płacę rachunki i za większość żarcia).

 

Podobno konkubentowi różne rzeczy się zdarzały, np. wyszedł o 22 pobiegać a o 3:00 przyprowadziła go policja...Może to zjeb?

 

Boje się, że ex zaczęła gierki, może chce wrócić, może np. rozjaśniła włosy nie mi na przekór (bo nigdy nie chciała) a właśnie by się jakoś przypodobać?

 

Jedno co dobre- wiem, ze ona nic sobą nie reprezentuje, żadnej głębi, żadnej osobowości- jak to u zaburzonych. Wiem, że nie ma nic do zaoferowania.

Mam łatwe pole do żartów- "facet zwiał od niej- nie dziwie się" itp...

I znowu - tylko syna szkoda, Znowu mówił, że mu mnie brakuje na codzień. Na szczęście za 2 lata będzie już pełnoletni.

 

Edytowane przez SpecOps
literówki
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, SpecOps said:

Wracam z synem ze spaceru 12 XI a tu u mnie w domu...ex zonka na obiedzie u mojej matki!

Wow... po prostu wow...

 

12 minutes ago, SpecOps said:

Żona z płaczem prosiła, bym zawiózł ja do byłej żony "pana X", może coś wiedzą no i weźmie od któregoś z 3 synów nr komórki (jej nikt nie udzieli info, jakby co- rodzinie- tak). Nawet mi zapłaci za paliwo.

Nie chcę się kłócić przy synu, jedziemy. Po drodze myślę sobie- paranoja, byłą żonę odwiedzi konkubina podwieziona przez swojego byłego męża...w co ja się pakuję???

Dobre skojarzenie - paranoja.

 

12 minutes ago, SpecOps said:

Na drugi dzień...od rana z moją matką na telefonie, potem znowu do nas na obiadek!

Mhmmmmm

 

12 minutes ago, SpecOps said:

Moja matka martwi się o wnuka (jak się wyprowadzali w czerwcu do konkubenta to się nie martwiła!); żałuje ex (ale gdy żona kłamała w piśmie do sądu, że nie zajmowałem się 15 lat synem i rodziną, to mnie jakoś nie żałowała!!!).

Pięknie..

 

12 minutes ago, SpecOps said:

Podobno konkubentowi różne rzeczy się zdarzały, np. wyszedł o 22 pobiegać a o 3:00 przyprowadziła go policja...

Boje się, że ex zaczęła gierki, może chce wrócić, może np. rozjaśniła włosy nie mi na przekór (bo nigdy nie chciała) a właśnie by się jakoś przypodobać?

BARDZO możliwe. Gość albo się ewakuuje albo przygotowuje do wyjścia z 10 piętra do spokoju. Ex-małż czuje że przeinwestowała i buduje sobie grunt pod powrót. 

 

Czysty przykład małpki która po przeskoczeniu na nową gałąź nie czuje się już tak pewnie i usiłuje złapać poprzednią tak długo "aż się wyjaśni" :) 

 

12 minutes ago, SpecOps said:

Jedno co dobre- wiem, ze ona nic sobą nie reprezentuje, żadnej głębi, żadnej osobowości- jak to u zaburzonych. Wiem, że nie ma nic do zaoferowania.

Mam łatwe pole do żartów- "facet zwiał od niej- nie dziwie się" itp...

I znowu - tylko syna szkoda, znowu mówił, że mu mnie brakuje na codzień. Na szczęście za 2 lata będzie już pełnoletni.

I dlatego nie jedź po jego matce, a przynajmniej w jego obecności. On ma swój mózg, widzi co się dzieje.

 

Do ex-małż podchodź tylko "biznesowo". Taksówki jeżdżą, niech sobie walczy, to nie Twój problem, żeby za jej nowym bolcownikiem latać i go szukać.

 

A co do Twojej matki... Oświadcz że jak nią manipulowała tak daje się jej manipulować dalej. Wygarnij dokładnie to co tu napisałeś i tyle.

 

Wdech, wydech, ćwicz opanowanie - bo w takim cyrku jaki ci ex-małż funduje będzie Ci potrzebne.

 

 

Edytowane przez nieidealny świat
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.