Skocz do zawartości

Jak sobie radzicie w sytuacji, gdy ktoś próbuje zmniejszyć twoją wartość?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia,

 

Ciekawy jestem jak sobie radzicie, gdy ktoś Wam docina, podsmiechuje, umniejsza wartość. Niby w żartach się nasmiewa lub mówi, że czegos nie potraficie lub nie dacie rady albo tez to nie dla Was?

 

Ja zauważyłem, ze dwie taktyki są skuteczne w zależności od typu ludzi.

Albo odpowiadam "no tak" czyli potwierdzam i wtedy ludzie mniej natretni sie, zamkną (kiedyś myslalem, ze obojętność i nie pokazywanie, ze mnie to rusza jest skuteczna, ale wcale tak nie jest), ale w przypadku ludzi bardziej natretnych trzeba ich ośmieszyć, zastosowac cięta riposte.

 

Ja wtedy tez wyszukuje wad i jade te osobę albo jej mowie, zeby skonczyla i sie tak do mnie nie wyrażała, w przypadku gości "tylko dziala jak jebniesz w papę".

 

Zauważyłem zwlaszcza w przypadku kobiet, że jak osmieszaja, tak niby sie podsmiechuja, tylko dla żartów. To jak Ty pokazesz, ze to Ci sie nie podoba, to wtedy zwykle mówią :"nie masz dystansu, ja sobie tylko zartuje przecież".

 

Jak znowu byscie postąpili kiedy tesciowa lub ktoś z rodziny waszej kobiety, wstawial w Waszym kierunku takie lekkie drwinki, podsmiechujki, jak wtedy byscie zareagowali?

 

Sa rozne sytuacje, ciekawi mnie jak postepujecie, bo to mocno psychologiczny temat. 

Edytowane przez SearcherofPerfection
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zauważyłem, że pewien gówniarz sobie za dużo pozwala i chyba byłem dla niego zbyt miły i delikatny dotychczas. Wiadomo męskie zaczepki, zabawy, "muczki" czy sparingi normalna rzecz, ale.... Ostatnio gdy mówiłem, że wyjadę na studia do Anglii etc. etc. to mnie szczeniak wyśmiał no tego nie mogłem puścić płazem i dostał w brzuch, ale chyba za lekko bo wstał i chciał mi oddać, lecz z miernym skutkiem bo zablokowałem przedramieniem. W dodatku jest to przydupas "Mirka", o którym wcześniej wspominałem, tak że wyzwiska i brak szacunku dla siebie nawzajem to u nich na porządku dziennym. Zacząłem ograniczać kontakt zwłaszcza z Mirkiem, nie odpisywać na głupoty, odpisywać króciutko, nie wchodzić w dyskusje, "nie mając czasu"(oczywiście dla niego), ostatnio strzelił focha, bo nie raczyłem przyjść do jego rudery. Pewnie wróci syn marnotrawny, a nawet musi bo mi hajs wisi, więc gdy mi odda to wtedy będę miał wyjebane w typa i jak gość powstanie z kurwidołka, zacznie wychodzić na ludzi no to nie ma problemu, w końcu nie znamy się od wczoraj. Jednakże jeśli będzie się dalej staczał to będę skrajnie ograniczać kontakt do zwykłego cześć, co tam, gdzieś na boisku jak się spotkamy zapewne w wakacje bo mieszkamy na tym samym osiedlu(do czasu) - i to wszystko. 

Jeśli ktoś jest wampirem energetycznym to niestety nie przestanie nigdy. Możesz go zagiąć, nie będzie miał argumentów, zamknie pysk na kilka godzin, ale jutro znowu będzie to samo. Działa dystans do siebie i brak obrony w stosunku do wyzwisk, ale to musi być skalibrowane, bo w innej sytuacji dla innej osoby po prostu dajesz pożywkę zakompleksionym, sfrustrowanym Januszom, którzy czują się po prostu dzięki temu lepiej że atakują ile mogą, a ty nie odbijasz piłeczki. Jedyny sposób na takich ludzi jest trenowanie sztuk walk i wzbudzenie strachu niestety, niektórzy jak są słabsi to po prostu dostaną raz troszkę mocniej i się opamiętają, a ci silniejsi mogą zacząć się stawiać i może dojść do siniaków. Najlepszym rozwiązaniem jest ucinanie kontaktów, lecz niestety nie zawsze jest to możliwe. Ograniczyć kontakt, wychodzić podczas rozmowy, nie wdawać się w dyskusję mówić, że to po prostu żałosne i poniżej jakiejkolwiek krytyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy ktoś z rodziny mi wyskakuje z takimi tekstami, babcia, ojciec, dziadek itd. to przytakuje i dopierdalam do pieca tak że nie wiadomo czy żartuje czy nie - zmieszanie i zamknięcie paszczu automatyczne. Ostatnio się zwolniłem, prawdopodobnie znów wrócę do Holandii - oczywiście płacze na mnie, bo kuzynki pracują, bo sąsiedzi pierdolą ze nierób - ogólnie jestem ten zły :D - pytanie czy pracy szukam - gaszę tekstem "a po co?" (babka triggered) po kilku jej dąsach walę tekst  "z takim podejściem w rodzinie, zawsze moge sie zebrac, wyjechac i nie dac nawet znaku zycia" - wypowiedziane poważnie i ze śmiechem na końcu i babka zmieszana bo nie wie czy żartuje czy nie ;) - to taki przykład. Działa zawsze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SearcherofPerfection napisał:

Zauważyłem zwlaszcza w przypadku kobiet, że jak osmieszaja, tak niby sie podsmiechuja, tylko dla żartów. To jak Ty pokazesz, ze to Ci sie nie podoba, to wtedy zwykle mówią :"nie masz dystansu, ja sobie tylko zartuje przecież".

 Ostatnio moja kobieta przeglądała jakąś gazetkę z supermarketu, czytała na głos i były tam jakieś małe kiełbaski, czy coś. Ta od razu korzystając z okazji wali shit testem..." O kochanie, to zupełnie jak u Ciebie", na co ja odpowiedziałem, " Widzisz, w związku trzeba chodzić na kompromisy, ty tolerujesz mojego małego ptaszka, ja muszę twoją płaską dupę". I od razu wyrzuty, że ona tylko żartuje, a ja to jestem zwykły prostak. Normalka. Trzeba tępić takie coś, jakbym spuścił głowę, to dopiero by się gierki zaczęły. Z facetami to różnie, ale z babami to najlepiej u mnie działa metoda "ogień ogniem"

  • Like 6
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie dobrze jest użyć lekkiej sprytnej riposty, odbicia piłeczki, np.

Kolega w towarzystwie żartuje, że niby ty jesteś ten, co kończy po 3 minutach. Wszyscy się śmieją, a ty odpowiadasz:

- no oczywiście że tak, a co, ty niby to ten, co dłużej wytrzymuje, tak z godzinę nawet co nie?

- no wiadomo...

- to cienki z ciebie kochanek, skoro twoja dziewczyna musi czekać godzinę na orgazm. U mnie dziewczyny mają po 3 minutach, dlatego tak szybko kończę.

15 minut temu, Lethys napisał:

I od razu wyrzuty, że ona tylko żartuje, a ja to jestem zwykły prostak. 

I tu jest właśnie częsty problem, że jak kogoś ostrzej się zripostuje, to od razu foch i tekst "to tylko tak na żarty"

 

Dlatego ja stosuję wobec kobiet zasadę lustrzanego odbicia. Wygląda to tak, że jak kobieta się ze mnie naśmiewa, to pokazuję dystans do siebie i się z tego śmieję. ALE kiedy tylko nadarzy się okazja, to ja naśmiewam się z niej. Wtedy jeśli ona zrobi spinę, to ja mam argument w łapie i walę tekstem "boże nie spinaj się tak, przecież to tylko żarty, w ogóle nie masz poczucia humoru". Jak dziewczyna wyjątkowo mnie wkurwia, dorzucam do pieca tekst "Asia, Kasia, Basia itd. jakoś się nie spinają, widać, że można z nimi sobie pożartować, a ty to jakaś taka dziwna".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Lethys napisał:

 Ostatnio moja kobieta przeglądała jakąś gazetkę z supermarketu, czytała na głos i były tam jakieś małe kiełbaski, czy coś. Ta od razu korzystając z okazji wali shit testem..." O kochanie, to zupełnie jak u Ciebie", na co ja odpowiedziałem, " Widzisz, w związku trzeba chodzić na kompromisy, ty tolerujesz mojego małego ptaszka, ja muszę twoją płaską dupę". I od razu wyrzuty, że ona tylko żartuje, a ja to jestem zwykły prostak. Normalka. Trzeba tępić takie coś, jakbym spuścił głowę, to dopiero by się gierki zaczęły. Z facetami to różnie, ale z babami to najlepiej u mnie działa metoda "ogień ogniem"

Myślę że jakbyś odniósł się do cycków, to miałoby to większą moc ;)

Edytowane przez Animavilis
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy kto to mówi.

Jak ktoś obcy, albo jakiś zwykły kolega, to zlewam totalnie.

Jak ktoś bliższy, to się drażnię i coś odpowiadam zawsze, ale z humorem. No chyba, że mnie mega czymś zirytuje, to wtedy coś konkretniejszego leci.

Jak w związku, to tak jak kolega wyżej, śmieję się, ale sam jak nadarzy się okazja, to się naśmiewam. Chyba że przy ludziach sobie pozwoli, to wtedy opierdol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od sytuacji. Staraj się nie schodzić do czyjegoś poziomu lub niżej, zazwyczaj ripostowałem kogoś bo nieraz niezła riposta mi wyjdzie, ale zdecydowanie wolę milczeć daje mi to większą satysfakcję bo nie karmie janusza swoją energią którą tracę na ripostowanie go, a jeśli już odpowiadam to w jak najbardziej oziębły pozbawiony emocji sposób często barwię swoją wypowiedz wyszukanymi słowami lub nadmierną elegancją po to aby naznaczyć swój spokój w stosunku do janusza jak i większą "wartość" jako osoby ale to i tak jest już jakieś odbicie piłeczki. A jak biją to uciekaj lub bij.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie ostatnio nudzą i męczą jednocześnie niby to śmieszni "mistrzowie riposty". Mam takiego kumpla w pracy co za skarby nie przepuści żadnej okazji typu : pytasz go czy jest dziś samochodem - odpowiada- nie, jestem człowiekiem hłe hłe hłe. Śmieszne jak chuj, parada atrakcji i elokwencji. Nie ominie żadnej okazji w której występuje zbitka słowna, wieloznaczność żeby nie "zażartować" zrobić niby dowcipu i to najczęściej kiedy potrzebujesz szybkiej odpowiedzi. Nie wiem może ja się starzeję ale nie dość że mnie to nie bawi to nachalność i ciśnienie na bycie "zabawnym" u tego synka aż mnie drażni. Jak głupi czasem się uśmiecham na jego "dowcip" a potem se myślę że może trzeba mu było powiedzieć prawdę.

Edytowane przez jaro670
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jaro670 napisał:

@SearcherofPerfectionTy lepiej powiedz jak się tam Twój związek ma po walentynkowych atrakcjach. Ostro księżniczka fika ?

Napisał właśnie, tylko nie wprost.

 

@SearcherofPerfection

Jeśli jest złośliwa, też bądź złośliwy i nie tylko odpowiadając na jej złośliwości, ale znienacka walnij: "fajny stanik, widziałem w sklepie na wystawie. Chciałem ci kupić, ale potem pomyślałem, że w sumie i tak będzie na tobie wisiał".  

 

Ale tego nie robisz, bo niunia obrazi się śmiertelnie i znowu będziesz przepraszał że żyjesz.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Co do dup to wystarczy jakiś pocisk po wyglądzie i zamykają pizde.

Literacki kunszt. Podkreślenie wagi sytuacji i jednoczesny wysyp emocji jak w wodospadzie, aczkolwiek ucięty we właściwym miejscu, zmuszający do własnych refleksji i porównania że wcześniejszymi doświadczeniami.

Zdanie jest metaforą procesu wystrzelenia rakiety klasy ziemia-ziemia 'Javelin':

- target namierzony (co do dup)

- charakterystyczny tor lotu - ostra parabola, uniemożliwiająca celowi ucieczkę ( to wystarczy jakiś pocisk po wyglądzie)

- wybuch słyszalny w promieniu 50 km. (I zamykają pizdę)

 

Panowie, to nie konkurs złotego języka.

 

Topic 

Jeśli ktoś nas psychicznie atakuje to pod żadnym pozorem nie wychodzimy z równowagi.

 

Mocna głowa to podstawa.

 

 

 

 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o mocnej głowie jakby to była kaszka z mleczkiem. Oczywiście tak nie jest .

Na to na wpływ praktycznie wszystko: to jak jesz, to z kim na codzień gadasz, twoje nawyki...

 

Trudna sprawa jest z zachowaniem równowagi jak teraz sobie myślę.

 

Trzeba ograniczać bodźce, dbać o wyciszenie, by the way zauważyliście jak ludzie w dawnych czasach ozdabiali przedmioty codziennego użytku? Piękna, misterna robota, aż człowiek chciał żyć i przeć do przodu.

A teraz na próżno tego szukać.

No powiedzcie, nie uważacie że takie pierdółki typu grzebień ciosany z hebanu lub kości słoniowej ( zamiast plastyku) nie poprawiłyby wam samopoczucia, a co za tym idzie 'mocna głowa' nie zostałaby zachowana?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nigdy nie umniejsza Twojej wartości. Ty sam to robisz swoją reaktywnością. 

Wejdź w kontakt ze swoim procesem myślowym, a sam stwierdzisz, że Ty sam siebie poniżyłeś i nikt inny. 

Dla większości ludzi brzmi to jak bluźnierstwo.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Osz kurde jak mnie tacy ludzie wnerwiają. Albo mówię: to wpadnę potem - "nie wpadaj zanim ślubu nie weźmiesz huehue". Żart słyszany setki razy już denerwuje. 

@SearcherofPerfection Zazwyczaj ripostuję pytaniem: "taaaa? no popatrz", "no co ty nie powiesz...", "hmm skoro tak mówisz to pewnie tak jest". I kompletnie nie zwracam uwagi i zlewam to. Jeśli ktoś jest bardziej nachalny, to ripostuję czymś z grubej baśki. Zawsze mam na kogoś jakieś haki. Zawszę obserwuję ludzi najpierw w nowym towarzystwie, a na starych znajomych to zawsze mam coś w rękawie. Nigdy nie używam, ale gdyby trzeba było...

Do kobiet? "Przestań się tak śmiać bo ci się fałdy na brzuchu telepią". Albo śmiejesz się razem z nią i mówisz: "to śmieszniejsze nawet jest niż twoje cycki". 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.