Skocz do zawartości

Kobiety. Atencja. Rozstania. Internet to wszelkie zło?


Rekomendowane odpowiedzi

Siema.
Dzisiaj się zastanawiałem nad pewnym problemem.
Do rzeczy bo nie lubię jak piszecie elaboraty, które można streścić do max 3 zdań.

Jest internet są portale. facebook, Instagram, Fotka.pl, Sympatia, Badoo, Tinder i cholera wie co tam jeszcze.
Na jakiej podstawie kobiety określają swoją urodę, powodzenie, status w społeczeństwie, pożądanie u facetów.
Wrzuci ładna dziewczyna zdjęcie na portalu i chłopaki skaczą do niej jak małe pieseczki.
Samoocena się podnosi.
Wymagania rosną.
Kobieta 7 nie będzie z facetem 7.

Ale w czym twki istota problemu?

Czy czasem internet, globalizacja, cyfrowa wioska nie jest powodem wszelkich problemów?

Gdyby nie internet i łatwość nawiązywania kontaktów związki byłby by trwalsze.
Nie byłoby pokusy łatwej zdrady. Nie byłoby łatwo dostępnych pornusów.
Nie byłoby tylu pokus zmiany partnera bo okazało się, że ma jedno jajko większe od drugiego. Bo był za wysoki za niski, za gruby za chudy itp
Nie byłoby tej zjebanej atencji.

Nikt by nie wiedział gdzie pojechałaś/łeś na wakacje?
Wyjebałeś 30 patyków na wyjazd do Meksyku i kurwa nikt o tym nie wie? To po chuj tam jechać? :D

Edytowane przez Łapinski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ równie dobrze,kobieta atrakcyjna w każdej chwili i w każdym miejscu jest podrywana/zapraszana na randkę,co również podbija jej samoocenę,fakt,że poprzez internet zrobi to więcej białych rycerzy i to nawet Ci nieśmiali,bo nie nie ma kontaktu bezpośredniego...

30 minut temu, Łapinski napisał:

Nie byłoby pokusy łatwej zdrady. Nie byłoby łatwo dostępnych pornusów.

A pornosy na kasetach video ? :D

Zdrady zawsze były,teraz po prostu nikt się tym nie przejmuje,poza tym teraz łatwiej jest je wywęszyć,bo wszędzie pozostają ślady,telefon,mail,komunikator,biling numerów i smsów,historia płatności kartą itd.

Kiedyś jak facet gdzieś pojechał,to nie dało się sprawdzić gdzie i z kim,były tylko telefony stacjonarne,mało osób miało samochód...

Myślę,że internet,to miecz dwusieczny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne bo też dziś zastanawiałem się nad podobnym zagadnieniem. Podobnym choć nie takim samym. Mianowicie czy te wszystkie fotki i ogólnie mówiąc lansowanie się w sieci jest przejawem dużej pewności siebie czy wręcz wprost przeciwnie - próbą dowartościowania się? Pytanie wydaje mi się zasadne ponieważ z jednej strony doskonale zdajemy sobie sprawę, że insta, snapy, fejsy i inne tego typu podbijają ego do niebotycznych rozmiarów ale z drugiej literatura przedmiotu mówi, że chęć zabłyśnięcia, wyrażenia siebie jest też oznaką wysokiego poczucia własnej wartości. Jak to rozumieć Panowie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łapinski Ja tu nie widzę miejsca na "gdybanie", tak po prostu jest - sam podałeś suche fakty, wszystko to jednak wiąże się i tak w jedno jak dla mnie, wszystkie te, za przeproszeniem, pierdolone problemy ze zbyt dużą wolnością seksualną u samic, imigranci, gendery i cała reszta tych "postępowych" pomysłów jedzie na jednym wózku i jest ze sobą powiązane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Łapinski napisał:

Ale w czym twki istota problemu?

Czy czasem internet, globalizacja, cyfrowa wioska nie jest powodem wszelkich problemów?

Gdyby nie internet i łatwość nawiązywania kontaktów związki byłby by trwalsze.

Wypowiem się, bo przerobiłem ten problem jak żywo na sobie, już wspominałem tu o tym przy okazji innego artykułu.

 

Poznałem ją gdy miała 18 lat, ja 23. Ta sama muzyka, podobne filmy, zainteresowania, pogląd na ludzi, podobne bardzo specyficzne poczucie humoru - co jest rzadkością. Haj hormonalny nie z tej ziemi. Klasycznie, ja byłem wtedy silny, ona słaba a wraz z mijającym czasem siły związkowe (stopień zależności) zaczynały się równoważyć.

Nie powiem, że byłem klasycznym białym rycerzem, bo trochę ją tresowałem i testowałem, ale zawsze w tym wszystkim miałem NAS, jako parę na najwyższym stopniu, jako sacrum, coś nienaruszalnego. Tak czy siak czas związku trwał, raz było lepiej, raz gorzej. Dowiedziałem się potem o jakimś koledze co to z nią rozmawiał na fejsach - w sumie nic więcej z tego nie było ale coś za dużo było tych rozmów (choć głównie jakieś 'heheszki'). Wybaczyłem, byliśmy dalej razem. Po jednej z kłótni gdzie nie odzywałem się uparcie do Pani mimo, że dni zamieniały się w tygodnie, w końcu Pani się ugięła i zadzwoniła z płaczem. Niby z płaczem, ale powiedziała, że żeby się 'podleczyć' założyła sobie konto na S. Kazałem wykasować, wykasowała, ale jakaż była jej podnieta i szok opowiadając mi, ilu tam chętnych miała. Mieć miała - żadna super piękność z niej nie jest, dziewczyna ładna, ale taka w sumie zwyczajna. W latach 90-tych kiedy nie było internetów, byłaby ot zwykłą laską, zwykłą Kaśką, dziś w feministycznych czasach na S. stała się superduper księżniczką, bo wiadomo, że tam już laski od 6/10 są księżniczkami.  Nie rozpisując się rozwlekle (może kiedyś założę temat gdzie szczegółowo to wszystko opiszę), Pani stawała się mniej przyjemna niż wcześniej. Ja też trochę dałem ciała oskarżając ją o zdradę czy, że z kimś pisze ale jak tu kurwa być niewzruszonym, kiedy wszyscy wiemy jaką atencję na takich portalach mają już zwykłe biedronkowe Karyny. Przy jednej z takich rozmów Pani mi powiedziała coś w stylu 'Ty się nie bój bo ja mam takie możliwości/propozycje, że hoho". Kilka kłótni później już Panią pożegnałem.

 

Generalnie jednak najśmieszniejsze jest to, że w tym głupim kobiecym móżdżku ona musi się sparzyć i musi minąć jakiś czas żeby do karyny doszło, że w sumie co z tej atencji? Piękne wspomnienia jakie miała ze mną poszły w chuj, ja jako tako wyglądam, dość dobrze zarabiam, mam wykształcenie, 28 lat, niedługo kupuję mieszkanie za zaoszczędzoną kasę. I jak zgaduję, minie jakiś czas i Karyna zacznie się łasić o 'powrót' - oczywiście powrotu już nie będzie.

 

Patrząc jednak na to szerzej - zobaczcie jak te gówna tindery, fejsy, itd. potrafią wszystko spierdolić. Paniom wydaje się, że nagle znajdą dużo lepszego samca niż swojego Matiego no bo jak to, mają przecież taką atencję. No okej, atencję mają, ale gdy atencję niczym księżniczka ma co druga Pani, to chyba jednak księżniczkami (choćby z definicji o unikalności księżniczki) nie są. Takiej jednej z drugą karynie wbije się do głowy, że znajdzie superduper przystojnego bogacza, ale tak jak kiedyś gdy tinderów nie było, tak i dzisiaj - ten towar jest bardzo rzadki i trafi na niego kilka Pań. Reszta da dupy 4 razy większej liczbie facetów niż np w latach 90-tych po to, żeby za jakiś czas wróciła do 'Matiego' czy kogoś 'Matipodobnego' kiedy statystyka (maleńka ilość przystojnych superbogaczy i większość zwykłych gości) da o sobie znać.

 

Krótko mówiąc efekt będzie ten sam, tylko szkody żeby go osiągnąć będą dużo większe - szkody zupełnie nikomu niepotrzebne.

Nikt przy tym nie skorzysta - plaga samotności, rozbitych związków, itd. a wszystko spowodowane 'mądrością' kobiecą.

 

Po prostu ręce opadają.

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zadałem pytanie koleżance z pracy (ona 24-25 l, zaręczona, od 4 lat w związku) ile razy ktoś ją podrywał w ciągu ostatniego roku. Odparła, że nie kojarzy takich sytuacji, nie pamięta, bo nie zwraca uwagi i szybko gasi je w zarodku. 

 

Dziewczyna jest ładna. Generalnie jak na razie to bardzo dobry i zgodny związek. 

 

Są normalne dziewczyny, które nie paradują w sieci. W moim otoczeniu to raczej nie ma takich typowych karyn. Czy byłoby łatwiej o dobry związek? Może tak, ale z drugiej strony czy 15 lat temu ludzie byli lepsi? Mam wrażenie, że internet jedynie odkrył ich prawdziwe oblicze. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Łapinski napisał:

Do rzeczy bo nie lubię jak piszecie elaboraty, które można streścić do max 3 zdań. OK

+

1 godzinę temu, Łapinski napisał:

Jest internet są portale. facebook, Instagram, Fotka.pl, Sympatia, Badoo, Tinder i cholera wie co tam jeszcze.
Na jakiej podstawie kobiety określają swoją urodę, powodzenie, status w społeczeństwie, pożądanie u facetów.

Z dupy :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet i społecznościowe zmieniły świat, nie da się ukryć. Ale to tylko narzędzia. Przyszły, wyparły i też odejdą. Ludzie skądinąd próżni maja pole do interakcji i wychodzi kaszana. Do tego reklama, styl życia, marksizm i masz kloakę medialno-społeczną bez sterowania. Sami się kurde poszukają, inspiracji też w brud... Ja tam nie żałuję takich i nie obcuje emocjonalnie, bo po co się denerwować na rzeczy, na które ciężko wpłynąć. 

 

Natomiast dotyczy to i mnie, bo obawiam się, że świat raczej dąży do absurdu niż harmonii i ci normalni (przyjaciele, małżonki, dobrzy znajomi) mogą stracić czujność bądź podążać w stronę nie wiem czego vel debilizmu(?). Trzeba czuwać i interesować się nieco takimi tematami i przykładami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasach studenckich często w wieczorne piątki korzystałem z czata na Interii. Mimo, że używałem różnych nicków praktycznie tylko kilka razy podczas kilku lat do rozmowy zaprosiła mnie dziewczyna. W ramach eksperymentu zalogowałem się tam jako dziewczyna. Okienek od napalonych samców nie zdążyłem zamykać. A konkluzja jest taka, że dzięki internetowi przede wszystkim każdy może zaistnieć. Kobiety z tego korzystają bo liczą na znalezienie najlepszego partnera i mogą przebierać jak w sklepie z ciuchami. Poza tym może najważniejsza jest atencja jaką otrzymują, co automatycznie podbija ich ego. Najlepszym przykładem jest instagram, gdzie byle dziunia wypinająca tyłek ma setki "followersów". Wygrać się z tym nie da i już mamy wyhodowane pokolenie pustaków, które chcą mieć wszystko od razu, bo przecież im się należy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się, kiedy piszecie że ludzie wcześniej byli tacy sami, a internet czy portale społecznościowe tylko dały ujście takim zachowaniom. Według mnie to błąd, a żeby go uwidocznić posłużę się skrajnym przykładem. Dajmy na to grupa ludzi i jest zamknięta w obozie koncentracyjnym i walczy o przetrwanie. Takie osoby będą się na wzajem denuncjować, zabijać, walczyć, kobiety będą się oddawać za żywność. I w takiej sytuacji kto jest winny? Ludzie czy obóz koncentracyjny. Do czego zmierzam. Człowiek to istota, która się dostosowuje do różnych warunków. I według mnie winę za obecne zepsucie ponoszą wypromowane przez nację (której nazwy nie można wymieniać) portale społecznościowe. Generalnie nasza kultura jest od lat systematycznie psuta. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Łapinski napisał:

Czy czasem internet, globalizacja, cyfrowa wioska nie jest powodem wszelkich problemów?

 

Czy to nóż zabija, czy człowiek?

 

Net jest tylko narzędziem. To człowiek odpowiada za to, do czego go używa.

Kobiety ZAWSZE były są i będa atencyjne. Bez względu na to, w jakiej społeczności były.

Taka ich natura.

Globalizacja/sieć tylko powiększyły grono potencjalnych adoratorów. Natura kobieca stała się bardziej widoczna.

Tylko (i aż) tyle.

22 godziny temu, Łapinski napisał:

Nikt by nie wiedział gdzie pojechałaś/łeś na wakacje?
Wyjebałeś 30 patyków na wyjazd do Meksyku i kurwa nikt o tym nie wie? To po chuj tam jechać?

 

A to analogicznie.
Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, aby zaimponować ludziom, których nie znosimy.

Pytanie, na ile jesteśmy tego świadomi i potrafimy pokierować swoimi popędami...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Łapinski napisał:

Nie wiem dlaczego ale jakoś nie mogę w to uwierzyć.

Póki co nie mam powodu, żeby jej nie wierzyć. Jej narzeczony to rówieśnik. Dziewczyna ma to czego chciała, dobrze ustawiła się w tym związku. Jak widać nie czuje potrzeby zmian (na razie lub w ogóle). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaję, że one zawsze takie były. Gdzieś mi się obiło o uszy, że w daaalekiej starożytności tylko jakieś 20-30% mężczyzn uprawiało sex i to z wieloma kobietami naraz lub po kolei. Było to związane z tym, że lgnęły do najsilniejszych samców alfa. Dlatego utworzono małżeństwa by i ci mniej alfowi czy betki miały również dostęp do sexu i jakiejś bliskości. Aj te kobietki zawsze tworzą problemy, które potem musimy jakoś rozwiązywać...^_^ Domyślam się, że jest w tym ziarnko prawdy i wcale bym się nie zdziwił gdyby rzeczywiście na 100% tak było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, oczywistą oczywistością jest, iż internet potęguje atencje u kobiet. Niemniej, nie jest to wina samych kobiet.

Teraz, przy pomocy "kabla", nawet najbardziej wstydliwy jegomość jest w stanie nawiązać kontakt z interesującą go niewiastą.

 

Nie można za to winić kobiet, jak i mężczyzn. Po prostu czasy, w których przyszło nam żyć, dały nam narzędzia, które znacząco pomogły w komunikowaniu się.

Niestety poszło to troszkę za daleko i kobiety zostały "obrzygane" męską uwagą, co widać na wszelakich portalach społecznościowych. Na jedną kobietę przypada stado samców.

 

Osobiście mam ogromną nadzieję, że mężczyźni opamiętają się i zobaczą, że sens życia nie kończy się na tym co warte jest 150zł za godzinę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Gdzieś mi się obiło o uszy, że w daaalekiej starożytności tylko jakieś 20-30% mężczyzn uprawiało sex i to z wieloma kobietami naraz lub po kolei.

 

Inaczej - zasada Pareto obowiązywała (także) przy rozmnażaniu się.

Rozmnażało się 20% mężczyzn i 80% kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.03.2018 o 20:30, arch napisał:

Generalnie jednak najśmieszniejsze jest to, że w tym głupim kobiecym móżdżku ona musi się sparzyć i musi minąć jakiś czas żeby do karyny doszło, że w sumie co z tej atencji? Piękne wspomnienia jakie miała ze mną poszły w chuj,

Rozmawiałem ostatnio z dwiema kobietami 24 i 26 lat, stary one dalej żyją atencją. Kończą studia i zero pracy nad sobą, często kiepska praca i krzywe spojrzenia na świat.

 

Jedna ta 24 lat ostatnio stwierdziła, że starzeje się i czas szukać męża, tu pojawia się litania co powinien, a sama bardzo niewiele przedstawia - kompletnie brak zainteresowań przyjście z pracy leżenie oglądanie głupot w TV. Dla niej partner musi z nią rozmawiać - zadałem pytanie konkretne o czym, na co klasyczna odpowiedź o wszystkich, czyli dostarczaj atencji. Reszta zachowań to już klasyk wymagania z kosmosu, nie panowanie nad swoim popędem seksualnym itp. itd. Nie była w stanie dokładnie sprecyzować czego oczekuje, co chce w życiu itp. ... dzieciak koło 30-stki, to usłyszałem, nie rozumie siebie mówi że po jakimś czasie (po krótkim haju) partner ją brzydzi, na pytanie czemu nie potrafi sprecyzować... skończyła pielęgniarstwo...

 

One są tak programowane przez media, faceboooki , że nie potrafią żyć bez atencji i szukania emocji, to jest chore i nie do przyjęcia dla mnie

Edytowane przez Mordimer
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mordimer napisał:

Rozmawiałem ostatnio z dwiema kobietami 24 i 26 lat, stary one dalej żyją atencją. Kończą studia i zero pracy nad sobą, często kiepska praca i krzywe spojrzenia na świat.

 

Jedna ta 24 lat ostatnio stwierdziła, że starzeje się i czas szukać męża, tu pojawia się litania co powinien, a sama bardzo niewiele przedstawia

Tutaj roszczenia powinny być przede wszystkim do mężczyzn. To my powinniśmy stawiać wymagania. Gdy jeden mężczyzna postawi wymagania, to kobiety go wyśmieją. Gdy 90% mężczyzn postawi solidne wymagania... kobiety dostają zwarcia styków. Cały problem polega na tym, że my mężczyźni nie mamy odpowiedniego wzorca, nikt nam nie przypomina co to znaczy być mężczyzną. Dziś oglądałem jakiś kurwa chujowy program w którym celebrytka uczyła mężczyznę co do prezentu jaki ma zrobić dla swojej dziewczyny. O BOGOWIE KURWA MAĆ!

 

Co się kurwa dzieje na tej planecie do chuja ?!

 

Ta baba powinna dostać kopa w ryj i kurwa do garów gdzie jej miejsce, a nie pouczać MĘŻCZYZNĘ! Tutaj się kurwa Juliusz Cezar w grobie przewraca!

 

Nie jest nas więcej, kobiety nie są żadnym rzadkim wartościowym towarem Panowie!

Jest ich nawet więcej niż mężczyzn, kłopot w tym, że one potrafią się zorganizować, a my jak te pizdy dajemy się rolować.

 

Dziś przy rodzinnym obiadku jeden z rodziny, pizdeusz chwalił się, jak to słucha się żony dla świętego spokoju, jak to ostatnie zdanie należy do męża i brzmi ono: 'tak kochanie, masz rację'.

Panowie KURWA MAĆ! Nawet Biblia mówi jasno: GŁOWĄ ŻONY JEST MĄŻ. KOBIETA MA BYĆ ULEGŁA SWOJEMU MĘŻOWI.

 

Co się z Wami dzieje do jasnej cholery?

 

Że napisałem emocjonalny wpis? Jak tu się kurwa nie emocjonować. Każdy pizdeusz boi się i wierzy w babskie gadanie, że drugiej takiej nie znajdzie. KURWA MAĆ, KOBIET JEST PONAD 50% społeczeństwa!! Jeśli 20% mężczyzn będzie samotnych to CO NAJMNIEJ 20% kobiet będzie samotnych (pomijając danie dupy samcowi alfa)! PANOWIE, to jest STATYSTYKA! Obudźcie się, kurwa!

Edytowane przez arch
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.