Skocz do zawartości

Umowa o "dziecko"


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 4/2/2018 o 07:02, spóźnony napisał:

Twoje zachowanie świadczy o głębokiej niedojrzałości

 

W dniu 4/2/2018 o 07:02, spóźnony napisał:

To znów podejście charakterystyczne raczej dla niedojrzałych nastolatków aniżeli dorosłych mężczyzn

Kolego, chyba Ci się fora pomyliły. Może idź sobie np. na netkobiety.pl

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.04.2018 o 11:15, Newman napisał:

To niekoniecznie, bo też kilka postów wyżej bracia wspomnieli, żeby się wypierać i iść w zaparte, a jak już by wyszło moje ojcostwo to byłem pod wpływem jakichś środków odurzających, które mi podała i nie pamiętałem nawet o takiej sytuacji.

 

Jutro czy tam za dwa dni się z nią spotkam i już wtedy ostrzej z nią pogadam i przycisnę, bo trochę ochłonąłem dzięki waszemu wsparciu. Może się dowiem prawdy o co w tym wszystkim chodzi. A jeśli nie to trzeba będzie robić badania i tyle. 

Kolego bracie, widać mamy inne postrzeganie tego tematu. Czy jeśli zarobiłem pierwsze 100zł to też mam uważać się już milionerem? To też tak jakby taki zalążek. Dla mnie dziecko to jest istota w pełni rozwinięta i zdania nie zmieniam.

A co w sytuacji, kiedy dwie kobiety zachodzą w tym samym czasie w ciążę i pierwsza rodzi wcześniej (wcześniak) a druga później? Czy to znaczy, że to dziecko, które już przyszło na świat jest już człowiekiem, istotą w pełni rozwiniętą, a to drugie, które jest jeszcze w brzuchu matki jeszcze nie? Przecież te dzieci są w tym przypadku w jednakowym wieku! Poza tym porównywanie dzieci do zarabiania pieniędzy jest niepoważne. To zupełnie inna kategoria że tak powiem moralna. Ale z tego co piszą inni na forum, to ta kobieta, z którą byłeś albo nie jest w ogóle w ciąży, albo ojcem jest ktoś inny. Więc na razie zachowaj spokój i się nie martw zbytnio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Jerzy napisał:

 

Kolego, chyba Ci się fora pomyliły. Może idź sobie np. na netkobiety.pl

Bo tu chodzi o to, że dzięki takim wpisom jak Twój to forum jest nieobiektywne. Oskarżenia płyną w stronę pań, że łapią mężczyzn na dziecko, ale kiedy mężczyzna chce uchylić się od odpowiedzialności za spłodzone przez siebie potomstwo to jest to w pełni akceptowalna sprawa. Toż to szczyt hipokryzji. Ja domagam się sprawiedliwego podejścia do tych kwestii, bez obierania stronniczej postawy wobec żadnej ze stron. A sprawiedliwe podejście wygląda tak: zarówno kobiety jak i mężczyźni postępujący w wyżej opisany sposób postępują źle. 

Ale najpierw trzeba ustalić, czy ta kobieta jest rzeczywiście w ciąży, a jeśli tak, to czy zainteresowany brat jest ojcem, bo wszelkie argumenty wskazują, że raczej nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spóźnony nie pisz pot pod postem. Jest wątek o aborcji i jeśli masz jakieś przemyślenia to tam je umieść. Użytkownicy doradzają jak się zachować wobec obowiązujących norm prawnych, które nas obowiązują czy tego chcemy czy też nie. To nie wątek o moralności ale o tym jak sobie poradzić w obliczu realiów Polskich sądów i obowiązującego prawa. 

24 minuty temu, spóźnony napisał:

Ja domagam się sprawiedliwego podejścia do tych kwestii, bez obierania stronniczej postawy wobec żadnej ze stron.

 Sprawiedliwe to by były domyślne testy DNA i płaci ten kogo genotyp. Prawda wygląda tak ,że jeśli nie będzie się uchylał to nie będzie miał szansy sprawdzić czy to jest jego dziecko bo ojcostwo jest na zasadzie domniemania. Więc w moment gdy powołany się przyzna do "stosunków" to zostaje ojcem razem z wszystkimi konsekwencjami. Nikt tu nie zachęca do porzucania własnych dzieci tylko wskazuje sposoby na ochronę swoich interesów. 

A sędzia nie będzie rozstrzygał co moralne tylko przylepi jak uważa w granicach obowiązującego prawa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę, o dopuszczenie samic z rezerwatu do tego topiku. Wyjątkowo. One rozbiorą to po datach. Tzn, jak po tygodniu już Ci mówi, że jest w ciąży, po tygodniu nie da się stwierdzić wg mojej wiedzy. Chyba ze coś źle zrozumiałem. To jest ściema jakaś, chyba ze firma wcześniej była zalana przez jakiegoś innego typa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego "spóźnony" to nie jest temat do dyskusji o takiej moralności i nie zamierzam się sprzeczać, bo nasza różnica zdań nie jest na temat mojego problemu. Sory, ale nie wiem jak zrobić żeby nick zamienił się w hiperłącze i podświetlił się.

 

2 godziny temu, Ramzes napisał:

 Sprawiedliwe to by były domyślne testy DNA i płaci ten kogo genotyp. Prawda wygląda tak ,że jeśli nie będzie się uchylał to nie będzie miał szansy sprawdzić czy to jest jego dziecko bo ojcostwo jest na zasadzie domniemania. Więc w moment gdy powołany się przyzna do "stosunków" to zostaje ojcem razem z wszystkimi konsekwencjami. Nikt tu nie zachęca do porzucania własnych dzieci tylko wskazuje sposoby na ochronę swoich interesów. 

A sędzia nie będzie rozstrzygał co moralne tylko przylepi jak uważa w granicach obowiązującego prawa.

 

Słuchałeś wczorajszej audycji Marka? Jeśli nie to polecam, właśnie wczoraj poruszył ten temat, że po każdym urodzeniu dziecka powinny być testy DNA bezwzględnie. Właśnie podobnie napisałeś i nie wiem czy to tylko podobne myślenie czy z audycji, ale ja też tak myślę i popieram takie rozwiązanie. Nie przyznam się do niczego póki testów DNA nie będzie, albo panna sama odpuści. (Chociaż może to odpuszczenie to jest na okres pół roku, bo chyba tyle jest czasu na testy DNA?)

30 minut temu, zuckerfrei napisał:

One rozbiorą to po datach. Tzn, jak po tygodniu już Ci mówi, że jest w ciąży, po tygodniu nie da się stwierdzić wg mojej wiedzy. Chyba ze coś źle zrozumiałem.

Ja znam się z kilkoma FF i oczywiście nikomu nie zależy na wpadkach, więc normalnie rozmawiamy i dbamy o bezpieczeństwo we wszelkich sprawach. I z mojego doświadczenia też wychodzi, że potrzeba co najmniej 2 tygodnie (czasem 10 dni) żeby stwierdzić, bo do zapłodnienia może dochodzić nawet kilka dni po stosunku.

 

Z panna miałem się spotkać i poważnie pogadać, ale jak na razie jest strasznie "zapracowana" i nie może znaleźć dla mnie czasu, mimo że ona ciągle chce i pisze co by mi tam ciekawego nie zrobiła... A jak już chyba wspominałem to ona tylko tak przez telefon, a na spotkaniu to do zabaw kompletnie sparaliżowana. Ogólnie wiadomo że i tak nic już nie wskóra, bo nie pozwolę, ale chciałem przycisnąć ja chociaż i obserwować jej reakcje na moje słowa "że mnie wrabia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dni płodnych kiedy może dojść do zapłodnienia do końca okresu kiedy pojawia się krwawienie upływa mniej więcej 14 dni. Więc dwa tygodnie trzeba czekać żeby zauważyć, że okres się spóźnia.

 

Skoro po tygodniu ci mówi, że jest w ciąży to albo robi cię w konia albo 2 tygodnie wcześniej ktoś inny ją brykał albo ty ja brykałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Newman piszesz @ + nick . 

58 minut temu, Newman napisał:

 

Słuchałeś wczorajszej audycji Marka?

To jest bardzo delikatny temat. Watro jest mieć świadomość mechanizmów by znać swoje położenie w przestrzeni życiowo-związkowej. Powiedzmy ,że mam pewne doświadczenia plus przemyślenia w tym zakresie. 

 

58 minut temu, Newman napisał:

Z panna miałem się spotkać i poważnie pogadać, ale jak na razie jest strasznie "zapracowana" i nie może znaleźć dla mnie czasu, mimo że ona ciągle chce i pisze co by mi tam ciekawego nie zrobiła...

Jest zapracowana bo szuka kolejnej opcji tymczasem w sms-ach uwiarygadnia swoją wersję wobec ciebie. Zwłaszcza gdy reagujesz entuzjastycznie na opisy "brykania". Jeśli zamierzasz się wypierać to odpisz jej ,że jest bezwstydna takie rzeczy tylko po ślubie, myślałeś ,że ona taka nie jest itp. 

Edytowane przez Ramzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ramzes działa, dzięki :)

Ja bryknąłem? Kogo? Gdzie? Jak? Wysoki Sądzie ja tylko chciałbym poprzytulać się. :D

A teraz serio, ja na jej sms to już odpowiadam tylko "ok", "no", "spoko", "aha" itp. I tylko zapytałem kiedy spotkanie, a ona swoje, że nie może, ale jak się spotkamy to to i tamto...

 

A jeszcze chyba w którejś rozmowie przed tym felernym spotkaniem mówiła coś, że musimy się pośpieszyć, bo okres się zbliża. To już mogła sama się motać w datach. Poznaliśmy się tydzień przed tym generalnym "przytuleniem" i w tym czasie spotkaliśmy się ze 4 razy na szybko w samochodzie, bo blisko mieszkamy(praktycznie co wieczór), ale nic nie było, bo mi się nie chciało inicjować w aucie, a na kawalerkę nie było czasu, poza tym ona siedziała speszona. I tak z różnych tych rozmów właśnie to wynikło, że "chce się pośpieszyć przed okresem"- to cytat nawet jest. Tak teraz to mi się przypomniało i to też dokłada cegiełkę do całości. Raczej jestem jej celem i ofiarą.

 

A jeszcze jedna rzecz, jak już się kiedyś spotkamy to wspominać coś o testach DNA na przyszłość czy coś? Czy tylko wystarczy to, że ją przejrzałem i chce mnie wrobić. Bardziej opcja na "wojnę" czy raczej ugoda?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po raz kolejny. Wiem, że post pod postem, ale inaczej się nie da. Opisze co się rozwinęło przez te kilka dni.

 

W czwartek (2 tygodnie po konsumpcji właściwej) panna przysłała mi zdjęcie usg. Skonsultowałem to z ogarniętą znajomą, oraz przeczytałem pół internetu na te tematy no i nie znalazłem dalej potwierdzenia, że mogłoby być to możliwe. Na tym zdjęciu był parametr CRL (przybliżone wymiary), który wynosił 4.2mm, więc około 6 tydzień. Co ciekawsze na tym przesłanym zdjęciu nie było jej danych i daty, a powinno być (wykadrowane odpowiednio i góra przycięta pewnie). Jak się spotkaliśmy to powiedziałem, żeby mi pokazała to do ręki, a ona że zapomniała z domu, ale CZEMU JEJ NIE WIERZE? Tłumaczyła, że to dlatego takie zdjęcie, bo wykonane w technologii 4D, a drugie sprzed tygodnia (pierwszy tydzień ciąży) ma w 3D. To ja mówię, że te badania brzuszne 3D i 4D wykrywają najwcześniej od 5 tygodnia, a wcześniej to się bada USG dopochwowe, to ona że jednak to było dopochwowe. Tak się pogubiła w zeznaniach po raz pierwszy. I do tego jak powiedziałem że przyjadę do niej do domu zobaczyć te zdjęcia to się przyznała i mam sms "Więc nie jestem w żadnej ciąży i daj mi spokuj":D

 

Hahaha, tak skatowałem jej głowę, że miała już mnie dość i się przyznała, choć niechętnie :P Pomyliła się co do mnie, myślała że młodszego to łatwo uda jej się wkręcić. Moje argumenty kontra jej "myślałam, że się inaczej zachowasz i jesteś bardziej dojrzały..."  Także mamy tu kolejne potwierdzenie reguły dotyczącej płci przeciwnej. 

 

Także myślę, że temat szczęśliwie wyczerpany. No chyba że za 9 miesięcy coś do niego dopisze jakby się jednak coś odmieniało, ale jakby co to i tak idę w zaparte "Że ja tej pani nie znam" :D hehehe.

 

Dzięki Bracia za pomoc i wsparcie.

Na rozwój forum zgodnie z męską umową przelewam zaraz kasiurkę.

Trzymajcie się, pozdrawiam.

 

PS. Marek, szybkiego powrotu do zdrowia!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zdjęcie co dostałem to i z neta nie problem ogarnąć. A nasz konflikt miał jeszcze parę wątków, ale to już nie sposób opisać wszystko, bo żaden ze mnie pisarz. Z tym testem to wiem, że z neta nie problem. Ale testu nawet nie było, bo jak się dowiedziała o ciąży (tydzień po zajściu) to była na regularnym badaniu u ginekologa i ten jej powiedział o tym po zrobieniu usg 3D. HAHAHAHA I ona już w pierwszym tygodniu latała wymiotować, bo tak strasznie źle się czuła i tak podejrzewała ciąże. Pytałem też czy na tym pierwszym badaniu widać spiralę, bo normalnie widać na USG, a ona, że nie, bo lekarz od razu usunął. ( i kolejna niespójność, ponieważ najpierw zrobił usg a potem usunął, czyli powinno być widać)

 

Szkoda już słów na całą tą sytuację, bo się zamotała strasznie :D Ale i tak wyszło że to ja jestem ten niedojrzały emocjonalnie. Zresztą jak My wszyscy na tym forum:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Bardzo dobrze, że wszystko wyjaśniło się w sposób dla Ciebie korzystny. Ja tylko chciałem zaapelować, że partnerzy mogą toczyć spory a nawet wojny między sobą i bronić się przed nie zawsze sprawiedliwie działającym prawem, jednak na szali swych konfliktów nie mogą stawiać życia innej istoty, małego człowieka rozwijającego się w łonie matki. Tym bardziej, że to maleństwo nie ma z tym konfliktem nic wspólnego. Mi jest bardzo żal abortowanych dzieci. Pochylam się nad ich losem, nad tym, że nigdy nie będą mogły kochać, nie założą rodziny, nie będą rozwijać żadnych pasji. Jeśli pozwalamy na unicestwianie tego kiełkującego życia, nawet jeśli odbywa się to w granicach obowiązującego prawa, to nasza moralność traci swój grunt i podstawy. Wtedy pojawia się myśl, że właściwie wszystkie obowiązujące nas normy są relatywne i można je dowolnie naginać do swoich aktualnych potrzeb.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Newman napisał:

Hahaha, tak skatowałem jej głowę, że miała już mnie dość i się przyznała, choć niechętnie :P Pomyliła się co do mnie, myślała że młodszego to łatwo uda jej się wkręcić. Moje argumenty kontra jej "myślałam, że się inaczej zachowasz i jesteś bardziej dojrzały..."  Także mamy tu kolejne potwierdzenie reguły dotyczącej płci przeciwnej. 

Gratuluję bracie że to się tak skończyło. Na przyszłość życzę więcej szczęścia i rozwagi.

A co do cytatu powyżej,  to pańcia racjonalizuje sobie swoje zachowanie.

Według niej to chciała cię tylko sprawdzić, przetestować czy byłby z ciebie dobry materiał do związku (odpowiedzialny i dojrzały). 

 

Reguła potwierdzona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Newman napisał:

"myślałam, że się inaczej zachowasz i jesteś bardziej dojrzały..."

Ordynarna, obrzydliwa, prostacka psychomanipulacja.

Boshe jak ja tego nie lubię! Jeszcze jestem za słabo na to odporny żeby takie teksty zlewać, póki co irytują mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie 2 lata temu to bym przyjął "jak swoje" i się zakochał (wje...bał) bez granic. Ale teraz to już nie to i pozbyć się panny z dziwnymi jazdami to już nie problem na szczęście. Dużo się naczytałem tu i w książkach, więc potrafię to rozdzielać. I oblałem gówno test pańci. Nie zachowałem się jak prawdziwy mężczyzna i zerwałem kontakt, zamiast się nią opiekować jak księżniczką. :)

A na następne takie panny na jeden strzał to gumy dwie na siebie :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Newman napisał:

Pewnie 2 lata temu to bym przyjął "jak swoje" i się zakochał (wje...bał) bez granic. Ale teraz to już nie to i pozbyć się panny z dziwnymi jazdami to już nie problem na szczęście. Dużo się naczytałem tu i w książkach, więc potrafię to rozdzielać. I oblałem gówno test pańci. Nie zachowałem się jak prawdziwy mężczyzna i zerwałem kontakt, zamiast się nią opiekować jak księżniczką. :)

A na następne takie panny na jeden strzał to gumy dwie na siebie :D 

To można nakładać dwie prezerwatywy na raz dla większego bezpieczeństwa, czy to raczej bezcelowe? Pytam, bo sam jestem zainteresowany tematem zmniejszania ryzyka przypadkowym zapłodnieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spóźnony To tylko taki żart. Raczej to nic nie da, a nawet z mechanicznego punktu widzenia to jest trudne, albo niewykonalne, bo na mój gust jedna po drugiej zsunie się. Chociaż osobiście nie sprawdzałem tego nigdy. Z całą pewnością jedna jest o wiele bezpieczniejsza niż żadna:). Ja po sprawdzeniu różnych mam już jeden obrany model wiodącej firmy. Swoją drogą raz mnie zawiodła i pękła, nie poczułem tego i skończyło się w środku, ale w tej sytuacji zastosowaliśmy tabletkę 120godzin. Wspominałem coś o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Newman napisał:

@spóźnony To tylko taki żart. Raczej to nic nie da, a nawet z mechanicznego punktu widzenia to jest trudne, albo niewykonalne, bo na mój gust jedna po drugiej zsunie się. Chociaż osobiście nie sprawdzałem tego nigdy. Z całą pewnością jedna jest o wiele bezpieczniejsza niż żadna:). Ja po sprawdzeniu różnych mam już jeden obrany model wiodącej firmy. Swoją drogą raz mnie zawiodła i pękła, nie poczułem tego i skończyło się w środku, ale w tej sytuacji zastosowaliśmy tabletkę 120godzin. Wspominałem coś o tym.

No u mnie zastosowanie takiej tabletki z przyczyn etyczno-moralnych nie wchodzi w grę, więc tym bardziej chce wierzyć w skuteczność prezerwatywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trzeba używać więcej żelu, ja wtedy co to się stało czułem, że zrobiło się "za sucho" i wtedy musiała pęknąć, ale było zbyt miło żeby przerywać na żelowanie.:wub: hehe. A tak to nigdy więcej nie miałem z tym problemów.  Dobra gumka, dobry smar i można latać.:rolleyes: Na tym nie warto oszczędzać, bo to tylko pozorna oszczędność. Czym jest kilka złoty na dobre ogumienie w porównaniu z utrzymaniem dziecka i jego matki? Tym bardziej tak jak ja spotykam się z takimi pannami z którymi nie chcę się związać na nic więcej niż dobry sex. Nie wiem jakie ty masz relacje i z kim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spóźnony

Jak chcesz mieć sto % pewności, to nie uprawiaj seksu, lepszej metody nie ma. :D

 

A tak serio, to jak masz stałą partnerkę, to sprawdź ladycomp. Pokazuje dni płodne i niepłodne kobiety. Z tego co pamiętam, to kobieta ma chyba 9 dni płodnych, a cała miesiączka trwa ok. 28 dni, więc przez 19 dni można jechać bez gumy i tabletek. Tylko ten komputerek długo się uczy organizmu kobiety, dopiero po około trzech miesiącach prawidłowo pokazuje wszystko, no i drogi jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 31.03.2018 at 9:17 PM, Mosze Red said:

Taka umowa nie ma żadnej mocy prawnej, nie można jako opiekun/ rodzic małoletniego dokonywać czynności ze szkodą dla niego.

A czy można podpisać taką umowę, w której facet deklaruje, że do czasu narodzin, będzie pomagał kobiecie, w tym:

-pomagał jej w dojazdach na badania

-pomagał w robieniu zakupów

-itp

 

A po narodzinach, dokonane zostanie badanie DNA i jeśli ojcem będzie inny facet niż ten wymieniony w umowie, to kobieta zapłaci mu za stracony czas kwotę np. 100kzł, co zostanie zabezpieczone wekslem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, developers napisał:

A czy można podpisać taką umowę, w której facet deklaruje, że do czasu narodzin, będzie pomagał kobiecie, w tym:

-pomagał jej w dojazdach na badania

-pomagał w robieniu zakupów

-itp

Z jakiej racji masz się zobowiązywać do czegokolwiek, jak nie wiesz czy to twoje dziecko?

 

Jaki cel ma mieć taka umowa, wwalenie się w większe gówno i zasadniczo pośrednie potwierdzenie, że jednak ojcem się jest, nawet jak się nie jest?

 

Scenka sądowa: "Skoro nie utrzymywał Pan kontaktów seksualnych z panią X to czemu czuje się Pan zobowiązany do udzielania jej pomocy przez okres trwania ciąży?".

 

"Eeee, noo ten tego wysoki sądzie, może ona wiatropylna, no i eee ten tego myślałem, że to może jednak moje mimo, że kontaktów seksualnych nie było." :lol: 

 

10 minut temu, developers napisał:

A po narodzinach, dokonane zostanie badanie DNA i jeśli ojcem będzie inny facet niż ten wymieniony w umowie, to kobieta zapłaci mu za stracony czas kwotę np. 100kzł, co zostanie zabezpieczone wekslem?

 

Nawet nie chce mi się rozpisywać ile wad prawnych miałaby taka umowa. Począwszy od np. wymuszenia podpisania umowy na osobie od ciebie zależnej, znajdującej się w trudnej sytuacji życiowej i/lub materialnej, a taką zapewne linię przyjmie adwokat, który będzie chciał taką umowę obalić. Czy ty serio myślisz, że jakaś pani da ci 100k w prezencie ;) 

 

A testy DNA potwierdzające lub zaprzeczające ojcostwu można już przeprowadzić w 8 tygodniu ciąży ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@developers Kolego nie sądzę. Z tego co tu już poczytałem to każdej pannie można poświęcić swój czas, pieniądze, samochód, ale odzyskać to nie ma większych szans. Jak nawet alimentów nie można nawet odzyskać, a co dopiero taką "pomoc". Lepiej nie pokazywać się z nią jak nie masz pewności, że to Twoje, bo jak inni Was zobaczą to łatwo będzie Ci przyklepać to dziecko. A po DNA jak będzie nie twoje i chciałbyś coś odzyskać za tą pomoc to chyba trzeba by jakąś fakturę wystawić. To takie moje zdanie, ale może wypowie się ktoś co z prawem ma coś więcej wspólnego niż tylko to że ciąży na nim obowiązek przestrzegania go.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.