slavex Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 (edytowane) Na Joemonster trafiłem na taki tekst. Nie wiem czy to prawdziwa historia czy Urban Legend, ale podobne sytuacje sytuacje na pewno nie raz miały miejsce. ------- Narzeczona podbierała moją kartę płatniczą. Pewnego sobotniego popołudnia usłyszałem, jak opowiada przez telefon swój plan działania, a mianowicie: na swojej karcie ustawi nr PIN taki, jak ja mam, po czym podmieni karty (miałem kartę w tym samym banku, więc na pierwszy rzut oka karty identyczne poza numerem i podpisem). Stwierdziłem, że to już grube przegięcie.Pozwoliłem jej wykonać podmiankę i ku mojej uciesze wzięła taxi na drugi koniec miasta, czyli ponad 150 zł. Po godzinie zablokowałem możliwość płatności i wyłączyłem telefon. O godzinie 7:30 w niedzielę do moich drzwi zadzwoniła policja z informacją, że ktoś próbował posłużyć się moją kartą. Zgodnie z prawdą opowiedziałem całą historię, po czym udałem się na komendę. Tam oczywiście moja "ukochana" spędziła ponad 8 godzin w areszcie - w restauracji zrobiła zamówienie na ponad 2000 zł, a niestety jej koleżanki zupełnie przypadkiem zapomniały pieniędzy, w związku z czym właściciel restauracji wezwał policję. Po całej sytuacji narzeczona zażądała, żebym za karę zapłacił cały rachunek i zabrał ją na zakupy. Oczywiście stanowczo stwierdziłem, że nie zapłacę - wyzwała mnie od dziadów, skąpców itd... Do mojego mieszkania wróciła taksówką. Na szczęście zostawiła mnie, wróciła do swojej mamusi i miasta być księżniczką na stanowisku sprzątaczki w markecie. ------- Ktoś miał podobne sytuacje, albo momenty kiedy zapaliła się wam czerwona lampka, że ona coś kręci... Co do historii to koleś wyszedł na tym dobrze. Edytowane 4 Kwietnia 2018 przez slavex 5 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zuckerfrei Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Troszkę naciągane. Ale jestem skłonny uwierzyć w zarys historyjki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lxdead Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 @zuckerfrei w każdej bajce, legendzie czy micie jest ziarnko prawdy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imbryk Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Historyjka naciągana, ale zgodzę się z konceptem, że jak pani narobi bigosu to potem każe misiowi ją przepraszać i zadośćuczyniać, a jak miś się sprzeciwi to mianuje go brutalem. Jestem na tak. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SennaRot Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Wyjątkowo nieprzewidywalna i mało ogarnięta kobieta. Popełnia przestępstwo. Zazwyczaj średnio rozwinięte Panie potrafią dużo sprytniej i przebieglej bez żadnego wysiłku prawnie "legalnie" skubać misia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PewnySiebie Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Wątpię żeby taka historia miała miejsce, ale fabuła ciekawa ;). Ciekawe jakby społeczeństwo wyglądało jakby za karę każdy dostawał futro i atencję ;). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kleofas Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 To jakaś bzdura. Ale czy na karcie nie ma nazwiska jej posiadacza? Poza tym 2000 w knajpie, to jej misio musiałby chyba ze 20 000 miesięcznie zarabiać, żeby to przełknąć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zuckerfrei Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Jeżeli, byłoby to na zachodzie Europy np, to 2k pln - to nie problem. Jakoś tak to odebrałem, ze tekst jest tłumaczony. Hmmmmm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavex Opublikowano 4 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2018 43 minuty temu, Kleofas napisał: Ale czy na karcie nie ma nazwiska jej posiadacza? Jest, jeszcze nigdy mnie nikt pod tym kątem nie sprawdzał. Nawet jak źle wbiłem pin to i tak pozwalano jeszcze raz próbować. Ilość przypadków, że naprawdę kasjer zechce sprawdzić czy aby na pewno ktoś nie używa czyjejś kart jest bardzo mała. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi