Skocz do zawartości

Mega katar i brak snu, jakimi lekami stłumić objawy?


Rekomendowane odpowiedzi

Dziwna sprawa - nagłe przeziębienie po ostatnim strimie (objawy się pojawiły w ciągu kilku godzin), czyli dziś jest piąty dzień brania antybiotyku, a dziś od rana zatoki spuchnięte, leci ze mnie jak z rury - wcześniej od kilku dni czułem w zatokach dziwną "suchość", nietypowe i raczej nieprzyjemne uczucie.

 

Dziś jestem po dwóch ibupromach, położyłem się spać ale zero litości - cieknie cały czas z nosa. Wypiłem teraz theraflu, ponoć ma opanować rozszalałe zatoki - chciałbym chociaż kilka godzin przespać, bo w ogóle nie śpię przez chorobę.

 

Przy kichnięciach ból w obu rękach promieniujący z tyłu ręki i zatrzymujący się na nadgarstku, o bardzo dużym nasileniu. Teraz kicham kuląc ręce do siebie, i nie boli.

 

Jutro z rana wskakuję w furę i jadę do apteki, co proponujecie na katar? Nie chcę czekać kilka dni na uspokojenie kataru, muszę ludziom wysyłać książki i ogarniać sprawy, muszę trochę te objawy przystopować. Parę godzin snu też by nie zawadziło. Niby niezdrowo tamować katar, ale czy zdrowe jest nie spanie i ciągłe poczucie oszołomienia?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Marek Kotoński said:

Przy kichnięciach ból w obu rękach promieniujący z tyłu ręki i zatrzymujący się na nadgarstku, o bardzo dużym nasileniu. Teraz kicham kuląc ręce do siebie, i nie boli.

 

Oj, znam ten ból. Masz takie smarowidło do smarowania na klatkę piersową? Ja jeszcze daje troszkę pod nos i da radę oddychać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak coś się dzieje podobnego to zawsze łykam Solpadeine (tabletki musujące). Bardzo pomagają zasnąć. Jak po 2 tabletkach nie zaśniesz milutko i cieplutko to nie wiem, po czym się uda. Poza tym polecam maść rozgrzewającą. Takie kombo nieźle leczy :) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to samo co było rok albo dwa lata temu, jak byłem w Wawie. Ból w zatokach jest nieprawdopodobny, pojawia się na ok. 10 minut a poten na ok. 15 minut znika i jest wtedy tylko mega katar, ale bez bólu. 

 

Jest takie jakby pieczenie i uczucie igiełek wpychanych w zatoki, łzy leją się bezustannie a ból mimo dwóch ibupromów i theraflu nie znika. Gorączka po ibupromie spadła do 38 stopni.

 

Rzadko kiedy krzyczę z bólu, ale teraz tak się zdarzyło. Płukałem nos specjalnymi solankami, dodawałem wodę utlenioną, witaminę C każdego rodzaju (liposomalną mam też), wit D3 i K, herbaty z imbirem, biorę naltroksen, nacierane mam klatę i plecy - nic nie pomaga.

 

Myślałem że dziś powysyłam ludziom książki, ale nie dam rady nawet z domu wyjść do apteki, normalnie się przewracam.

 

Za jakiś czas mam mieć tabsy sudafenu i jakieś spreye żeby szybciej zadziałało, ale normalnie chodzę z bólu po ścianach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zatok to nie wiem, ale sam miałem ostatnio katar i okazało się że topola pyli, może  alertec by Ci się przydał, albo jakas pochodna. Połóweczka takiego specyfiku w dzień nie zamuli, także jak kupisz coś co nie ma w sobie płynu, to możesz podzielić tabletkę.

Edytowane przez aras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie zapycha Ci się nos, tylko cały czas leci? Jak się zapycha to są jakieś krople, co się np: na poduszkę daje kilka i jak się śpi, to przynajmniej nie zapycha Ci nosa (coś jakby taki sztyft do nosa, tyle, że w kroplach). Sam miałem kilka razy zatoki i to jest tragedia, ten ból przy schylaniu głowy itd, masakra.

Dziwne, że już 5 dni bierzesz antybiotyk i nie pomaga :huh: musiało Cię ostro wziąć. Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Marek Kotoński napisał:

Jutro z rana wskakuję w furę i jadę do apteki, co proponujecie na katar? Nie chcę czekać kilka dni na uspokojenie kataru, muszę ludziom wysyłać książki i ogarniać sprawy, muszę trochę te objawy przystopować. Parę godzin snu też by nie zawadziło. Niby niezdrowo tamować katar, ale czy zdrowe jest nie spanie i ciągłe poczucie oszołomienia?

Robisz tak:

1. Zamawiasz to:

http://allegro.pl/witamina-c-stanlab-kwas-l-askorbinowy-czda-1kg-i6650496769.html

2. Jedna łyżeczka to 5 gramów

3. Rozpuszczasz to w wodzie i pijesz (będzie kwaśne)

 

Zasada jest taka:

Zdrowy człowiek potrzebuje na dobę 5-10 gramów witaminy C. Powinien ja dostarczać z owoców, jajek i warzyw. Ale wiadomo jak jest - owoce są jałowe

Jesli zdrowy człowiek przekroczy jego dawkę (5-10 gramów na dobę) - dostanie sraczki i to wszystko

A jesli jest chory - to weźmie i 30 gramów na dobę a sraczka się nie pojawi.

Za to rano wstanie -> młody Bóg.

 

Używam tego od kilku lat. Nigdy żadnej choroby. Zero. Przeziębień, kłopotów z katarami, zatokami itp. Nic, zero. A wczesniej minimum raz do roku "rozkładało mnie".

A z zatokami zawsze miałem problemy - do czasu aż zacząłem pić witaminę C. Znikły również i inne upierdliwości (poczatki miażdzycy w nogach, gdy wstawałem z krzesła nogi mnie bolały w łydkach, po przejściu kilku metrów znikało, teraz nic, jak 20 latek)

 

Żaden lekarz tego Ci nie zaproponuje, bo kilogram kwasu l-askorbinowego jak widzisz kosztuje 6 dych. Sprobuj za tyle kupić kilogram witaminy C w aptece :):):) A jest to 1:1 to samo :)

 

Linus Pauling, gośc, ktoremu tzw "wspolcześni naukowcy" mogliby najwyżej buty czyścic (a i nawet nie wiem czy robocze) - żarł całe życie witaminę C. I wspolczesna medycyna zarzuca mu, że dlatego, że żarł 15 gramów na dobę - to przedwcześnie zmarł.

Jak zwykle półprawda. Bo faktem jest, że Linus Pauling zmarł. Ale nie wiem czy przedwcześnie - miał 93 lata :)

 

Drugi zawodnik, ktory powyższy specyfik zażerał (i badał przy okazji) - Albert Szent-Györgyi - też się tym struł :):) Jego twórcze zycie naukowe zostało gwałtownie przerwane, kiedy miał zaledwie 93 lata :)

 

Resumee:

Polecam, ale nie namawiam - bo kazdy sam decyzje podejmuje i każdy sam musi na sobie sprawdzić jak co na niego działa :)

Zaszkodzić nie zaszkodzi na pewno. Najwyżej dostaniesz sraczki jak przegniesz z jednorazową dawką.

Na mnie zadziałało doskonale.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Bonzo napisał:

Linus Pauling zmarł. Ale nie wiem czy przedwcześnie - miał 93 lata :)

&

31 minut temu, Bonzo napisał:

Albert Szent-Györgyi - jego twórcze zycie naukowe zostało gwałtownie przerwane, kiedy miał zaledwie 93 lata :)

&

31 minut temu, Bonzo napisał:

żarł całe życie witaminę C.

 

 

1372789186_by_Marceliko4_500.jpg

 

 

Edytowane przez Quo Vadis?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mam tu tę witaminę C w proszku od Zięby, tę metodę znam ale jej nie stosowałem. Trochę strach przy tylu lekach :<

 

Co do obu Panów, moja śp. Babunia żyła 99 lat w świetnym zdrowiu, i żadnych witamin nie łykała :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Co do obu Panów, moja śp. Babunia żyła 99 lat w świetnym zdrowiu, i żadnych witamin nie łykała :>

Moja też :)

Ale trzeba pamietac jedno - jabłko zerwane z jabłonki jeszcze 30 lat temu miało witaminy i inne potrzebne składniki.

Dzisiaj to z marketu na pewno ich nie ma, a i nie wiadomo, czy takie z wioski od rolnika ma tyle ile potrzeba.

Jak dzika jabłoń to może jeszcze, a jak opryskiwana, nawożona HGW czym - to mam podstawy wątpić :).

 

Anyway - nie namawiam. Ja zresztą nigdy nikogo nie namawiam na diety, sporty, "zdrowe życie", jakies sposoby leczenia - każdy sam musi na sobie zbadać co mu służy.

Dzielę się jedynie własnymi spostrzeżeniami.

 

Jedyne na co namawiam - to odwaga :) Nie bać się eksperymentów - bo nic lepiej nie uczy jak one :)

Ludzki organizm to cwaniak jest - ostrzeże w porę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I powinno być ok w jelitach, brałem te odżywki flory bakt. Zięby, dobre suple, ale cholera wie. Ciastek wcale tak dużo nie jadłem, no ale może lata ich dostarczania do ciała zrobiły swoje. Pachnę ładnie, nie mam nigdzie grzyba, no ale rozrost candidi mógł być.

 

@Bonzo wiesz, ja tak pragnę żeby mnie przestało boleć i żeby skończyły się biegunki, że boję się próbować. Leci ze mnie góra dół cały czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński

Inhalacje przy użyciu ciepłej wody, ręcznika i rozpuszczonego Aromatolu. https://www.doz.pl/apteka/p1901-Aromatol_plyn_100_ml

Do tego Paracetamol tabl 500 mg ,4 x 2 tabl.

 

Jak to jest katar przezroczysty, cieknący, to nie stosuje sie antybiotyku. 

Edytowane przez Les
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku powtarzające się infekcje zatok i ciągły katar były wywołane polipami na zatoce.  

 

W lutym tego roku 3 tygodnie leczyłem zatoki, lekami dostępnymi bez recepty, bezskutecznie. Dopiero kuracja antybiotykiem pomogła. Wybrałem dwie serie antybiotyku "Sumamed". Na polipy stosuje Nasometin.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku w tym roku z laboratoriów wypuścili chyba jakieś mocne świństwo. Mnie osobiście na początku marca wzięło coś takiego dziwnego i po kolei to co się ze mną działo:

-okropny ból gardła i nieprzespana noc, z nosa nic nie leciało, wizyta u lekarza i jakiś syf do nosa. 

- po kilku dniach wściekły kaszel, który nie dawał spać, kaszel trwa od miesiąca do dziś, wciąż jest dość uporczywy. 

- po tygodniu zapalenie oskrzeli i okropny kaszel, osłabienie, depresja.

-po 2 tyg. wściekły katar, łzy z oczu, ciekło jak ze szlaufa.

-po 3 tyg. gęsty zielono-żółty katar, co jakiś czas wydalałem takiego gluta z nosa. 

-po 4 tyg. już tylko kaszel, osłabienie i lekka depresja, które trwają już 2 tygodnie. 

 

Ale nie tylko mnie to wzięło, osoby z mojego otoczenia również dotkliwie chorowały, nawet te które zwykle nie chorują. Pojawiło się nawet zapalenie płuc u jednej osoby. Coś tam musiało być wypuszczone, albo się zmutowało. A może uchodźcy coś przywlekli? Wiadomo, nic nie udowodnimy, tylko jak się idzie do lekarza to ten powtarza jak zahipnotyzowany: szczepionki, szczepionki, szczepionki.. 

 

Co mi pomogło? W sumie nic nie pomagało. Nawet inhalator kupiłem i też nic nie pomógł. Samo po czasie przeszło, chociaż nie do końca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński

 

Twój zapach nie ma nic do tego.

 

Samymi probiotykami w życiu sie nie wyleczysz.

 

Nawet przy mega zdrowym żarciu kandida przetrwa "w hibernacji" jeśli jej nie wybijesz.

 

Kandide leczy sie około 8-9 miesięcy mega restrykcyjną dietą i suplementami.

 

Mimo, że nie jem nabiału, glutenu, przypraw, owoców, śmieci i moja dieta wygląda 2 lata tak, że większość ludzi po prostu by sie popłakała po 2 dniach (babka to sie za głowe łapie jak widzi, że wszystko co zżarłem od 2 lat nie ma smaku) to tak kandida nadal we mnie jest i zamierzam w tym roku rozpocząć kuracje (wstrzymuje sie bo wciąż brak mi jednego ważnego czynnika).

 

Tak jak mówie ultra zdrowe żarcie bez smaku (dieta tyetańska :D) mam już wklepane w łeb od 2 lat więc najtrudniejszy krok za mną.

 

Chcé opisać swój problem który mam, to co do tej pory zrobiłem a zrobiłem już dużo i zaplanowaną kuracje na tą jebaną grzybiczną szmate która już mi tyle nerwów zżarła, że szkoda gadać.

 

Wielu ludzi sądzi, że to choroba nieuleczalna i owszem bo kto sie da radę odżywiać jak mnich bez żadnego smaku na dłuższą mete? Ano tylko takie aspołeczne zjeby jak ja którymi nikt z otoczenia już w zasadzie sie nie interesuje.

 

Proszę wybaczyć bezpośredniość ale ok w jelitach na pewno nie jest jestem o tym przekonany na 130% oglądając unpakingi z biedry :D

 

Chcę trzasnąć o tym porządny esej ze zdjęciami w dziale zdrowie, jednak obecnie przebywam w ojczyznie hitlera i nie wyobrażam sobie pisać tego na telefonie i zadedykować bratu @Ksanti. Mordeczko nie myśl, że o tobie zapomniałem jak tylko odroczyłem odpowiedź z racji braku odpowiedniej technologi :D

 

Będzie to podzielone na punkty :

-Historia choroby.

-Apogeum.

-Początki diety "tybetańskiej" (nie szukajcie definicji w necie sam to tak nazwałem).

-Użeranie sie z konowałami i dlaczego nie warto im ufać.

-To jak moja toksyczna matka, której IQ nie przekracza 30 i która w życiu napsuła mi w chuj nerwów odziwo suma sumarum przyłożyła sie pozytywnie do tego wszystkiego.

-Stan gdzie jestem obecnie (jest całkiem dobrze ale od ideału 100mil).

-Zaplanowana suplemenyacja.

-Wnioski i przemyślenia.

 

No i oczywiście na bierząco uploady z kuracji.

 

Pozdro dla żanetki :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marek Kotoński napisał:

@Bonzo wiesz, ja tak pragnę żeby mnie przestało boleć i żeby skończyły się biegunki, że boję się próbować. Leci ze mnie góra dół cały czas.

Jedno mogę zagwarantować - minimalna ilośc witaminy C powyżej ktorej kończy się tolerancja dobowa to 5 gramów.

Więc do 5 gramów spokojnie zażyć możesz na dobę i na pewno przy nawet najzdrowszym organiźmie (a wiec takim, ktory witaminy C dużo nie potrzebuje) - rewolucji nie będzie.

 

Zresztą - rewolucja to nie od razu sraczka. Jak przedawkujesz (przekroczysz dawkę dobową) to najpierw będziesz pierdzieć a sraczka to etap drugi reakcji organizmu na przedawkowanie.

Zazwyczaj ludzie przy okolo 8-10 gramach na dobę dopiero zaczynają puszczać bąki (masz wrażenie, że się w brzuchu coś przelewa), a żeby dostać sraczki to trzeba solidnie 10 gramów przekroczyć.

I to szybko trzeba przekroczyć by organizm nadmiaru nie zdązył wysikać (nadmiar organizm wydala najpierw przez mocz, a jak to nie jest wystarczająca droga - to szczasz dupą).

 

Ja na ten przykład testowałem na sobie kwas L-askrobinowy i jest tak - jedną dawkę nawet 10 gramów mogę wypić duszkiem. Gdy jestem zdrowy (czyli organizm potrzebuje mało witaminy C) - nie dzieje się nic

Dopier kiedy duszkiem wypiję (i to w niewielkim odstępie czasowym) drugą podobną 10 gramową dawkę - na pewno będzie pierdzenie, a sraczka nie zawsze.

 

Na im dłużej rozłożysz przyjmowanie - tym lepiej. Ideałem byłoby zrobić sobie na przykład dwa litry picia (10 gramów kwasu l-askorbinowego rozpuścić w 2 litrach wody z dodatkiem miodu by mniej kwaśnie było) - i to sobie sączyć z kubeczka przez słomkę jak p. Wojciech Cejrowski swoje herbatki. I tak cały czas pomalutku, cały dzień.

Wtedy rozkładasz 10 gramów na kilkanascie godzin.

 

Z relacji moich znajomych, którzy odwazyli się (wbrew lekarzom) stosować kwas L-askorbinowy wynika, że ani jeden nie dostał sraczki od ilości mniejszej niż 2 łyżeczki (10 gramów) przyjętych na dobę.

 

Gdy na przykład wyraźnie gdzieś się przeziębię (leże na mrozie pod autem i coś dłubię, zmoknę i mnie przewieje) - i czuję standardowe tzw "coś mnie bierze, będę chory) - zawsze walę minimum 10 a nawet 20 gramów witaminy C. Nigdy nie dostałem sraczki, zaś objawy że "coś mnie bierze" znikają już po kilku godzinach.

Oczywiście ideałem jest pobierać to powoli a stopniowo, ja najczęsciej nie mam czasu na że tak brzydko powiem "spuszczanie się" nad własnym organizmem - wiec jebudu od razu hurtem grzmocę :):)

 

Jesli obecnie masz rozwolnienie - to jestem niemal pewny, że organizm Twoj nie jest zdrowy i z całą pewnością witamina C, nawet w większej ilości - rozwolnienia nie spotęguje. Witamina C robi jedno - pomaga organizmowi walczyć z chorobami. To nie jest stricte lek  -to jest paliwo dla układu odpornościowego. Prosta chemia - kwas L-askorbinowy to C3H8O6 - jedna cząsteczka zawiera aż sześć atomów koniecznego dla życia kazdej komórki tlenu i aż osiem atomów najlepszego paliwa jakie istnieje w tym małym wszechświecie - wodoru. Dlatego wodór napędza rakiety kosmiczne - bo jest to paliwo lekkie, ktorego potrzeba mało a jedynym produktem jego spalania jest czysta woda.

 

Organizm ludzki to jest identyczny silnik cieplny jak silnik spalinowy, odrzutowy czy rakietowy. I zawsze najlepsze paliwo jest takie, ktorego potrzeba mało a jednoczesnie to paliwo daje dużo energii.

Paliwo to zło konieczne. Samochody napędzane są benzyna a nie węglem - bo gdyby miały być napędzane węglem to paliwo ważyłoby więcej niż samochód. A w dodatku produktów spalania poza dwutlenkiem węgla jest mnóstwo - na przykład popiół.

 

Ale jak wspomniałem - nie namawiam, jedynie relacjonuję doświadczenia własne i odważnych znajomych, ktorzy się zdecydowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.