Skocz do zawartości

Narko-hipokryzja Pań.


Rekomendowane odpowiedzi

Kilkunastokrotnie miałem okazje przyjrzeć się pewnemu zjawisku i kilkunastokrotnie o nim słuchać więc chce spytać czy wasze odczucia\doświadczenie w temacie są takie same.

 

Najsampierw:

 

Jak wiadomo większość ludzi (a kobiet wybitnie) jest podatna na to co serwuje sie w teledyskach\mediach\co robią celebryci itd.

 

Kokaina (pot. żużel, chrzan, benzyna) jest promowana jako coś ekskluzywnego. Coś co cechuje elite. Coś co pięknie komponuje sie w zestawieniu z drogimi alkoholami, ładnymi zegarkami, ekskluzywnymi klubami no wystawne życie po całości gdzie wisienką na torcie i podkreśleniem statusu jest jebnąć sobie kolumbijskiego szczura.

 

I sedno.

 

Bywałem świadkiem sytuacji gdzie kobiety ( naprawdę ładne), które na codzień nie miały nic wspólnego z narkotykami, gardziły tym, zwykłe palenie trawy uważały za przejaw staczania sie i chciały trzymać sie od tego z daleka, szykanowały to po całości to jednak kiedy żużel wchodził w grę nagle owa piękność stawała się bardziej liberalna :)

 

Wiecie o co mi chodzi?

 

W momencie kiedy w gre wchodzi proletariackie zielsko albo amfetamina reakcja jest mniej więcej taka :

 

Fu! To jest nielegalne! Umrzesz! Czemu nie napijesz sie jak człowiek?!(kurwa czy ona naprawdę była tak głupia, żeby uważać, że jak legal to zdrowsze? Tak.) Ja nigdy bym tego nie tknęła jesteś obrzydliwy! + cała sterta babskiego pierdolenia łącznie z fochem na swojego misia (który swoją drogą niczego nie tknął ale na kogoś sie trzeba przecież zesrać) i krzykiem "wychodzimy!".

 

Natomiast gdy na blat wjeżdża bohaterka naszego wątku :D:D:D To ta żyjąca zgodnie z literą prawa efemeryczna myszka, która oddałaby ostatnią pare szpilek, żeby chociaż jedno dziecko na świecie mniej nie spróbowało nawet tej obrzydliwej trawy robi sie zwykłą ćpunką!

 

Nagle z: "ja nigdy!", "to nielegalne!" przechodzimy do: "aa raz na jakiś czas", "tylko spróbować", "wszystko jest dla ludzi tylko z głową"

 

Panowie i żeby była jasność ja nie mam tu na myśli kobiet z patologi (te zawsze omijałem za dużo syfu na wszelakich płaszczyznach sie wokół kręci). Chodzi mi o kobiety w przedziale 20-40 lat z dobrych domów, nierzadko mężatki z dziećmi i normalną pracą, ładne dbające o wygląd itd.

 

Macie jakieś spostrzeżenia w tym temacie? Zapraszam do dyskusji.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Król Jarosław I napisał:

 

W momencie kiedy w gre wchodzi proletariackie zielsko albo amfetamina reakcja jest mniej więcej taka :

 

Fu! To jest nielegalne! Umrzesz! Czemu nie napijesz sie jak człowiek?!(kurwa czy ona naprawdę była tak głupia, żeby uważać, że jak legal to zdrowsze? Tak.) Ja nigdy bym tego 

 

 

 

 

Co do picia widzimy efekty komuny gdzie z Alkoholu robiono coś pięknego i zdrowego.Nawijał o tym bodajże Pan Kazimierz Staszewski: 

 

 

 

Co do zielonego i ,,Władimira" w społeczeństwie jest tak że jeśli zaczniesz palić trawę następne będą twarde jest to opis błędny dlatego iż częściej sięga się po alkoholu niż po zielonym to raz a dwa jest tak że 90% osób na odwyku narkotykowym zaczynała od trawki PONIEWAŻ jest to używka najpopularniejsza oraz największy jest na nią popyt 

 

 

 

 

 

 

 

 

Co do kokainy... nie chwaląc się pisałem już o tym na blogu tutaj masz link: 

Ps:Już za niedługo ruszam z pisaniem na Blogu tylko muszę ogarnąć swoje życie :)   

Edytowane przez Zupa15
Dokańczam myśl! marku nie banuj! marku nie banuj! :D
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle zjawisko występujące wśród mężczyzn nawet bardziej powszechnie. No, ale skoro już uwziąłeś sobie na cel te złe kobiety to niech będzie  Pokazać się, awansować w drabinie, nie być wykluczonym z grupy, popisać się. Więcej mężczyzn widziałem w powyrzchych sytuacjach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ważnym powodem może być fakt, iż po kokainie Misio staje się wyjątkowo towarzyski, wyrozumiały i ogólnie jest cool.

A po zielsku ma na wszystko wyj... i nie rzadko zamyka się w swoim świecie olewając to czy Dama ma coś przeciwko czy nie.

Jeśli chodzi o popularność białego proszku, który przynajmniej na polskim rynku nie ma wiele wspólnego z kokainą (z małymi wyjątkami), to nie uważam, aby tylko kobiety tolerowały go i gloryfikowały. Jest moda, chcesz być trendy i cool musisz pudrować nosek...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do tematu - nie spotkałem się z takimi zachowaniami.

 

Raczej szczere podejście anty do tematu narkotyków, bez rozróżnienia na konkretne używki, ale nie obracam się ogólnie

wśród osób zażywających stymulanty czy nawet palące regularnie marihunaenae itp., więc nie jest to jakaś miarodajna opinia.

 

Za to przypomniał mi się koleś z dawnej roboty w budowlance, uzależniony od %, jak w amoku alkoholowym

siny na twarzy i z pianą w kącikach ust wygłosił sentencję o zażywaniu amfetaminy:

"ja to tych ćpunów nie toleruję". :P 

 

 

Edytowane przez Dworzanin_Herzoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkałem się akurat z czymś takim konkretnie u pań ale nigdy też nie pociągały mnie te klimaty.

 

Bardziej zaskoczenia naiwnego białorycerza:

Po latach dowiedziałem się, że 2 koleżanki z liceum brały jakiś czas amfę aby polepszyć swoją pamięć do sprawdzianów.

Niedawno dowiedziałem się, że kolega (teraz pan dyrektor :) ) próbował kokę nie raz jak był młodszy a nawet i nie taki młody (rozrywkowo lub podczas zabawiania klientów biznesowych). O prestiżu nie wspominał ale pewnie też coś w tym było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zuckerfrei napisał:

Narko-hipokryzja ludzi. 

U mnie abstynencja Panowie. Mojej głowie odurzanie przestało służyć. Kiedy cie to nie relaksuje a wkurwiasz sie jeszcze bardziej po to znak, że nie tędy droga.

 

@Tomko

Nie spotykam sie z tym u mężczyzn. Ktoś albo lubi zajebać albo nie i o tym mówi.

Edytowane przez Król Jarosław I
Literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi się przypominało:

 

Słyszałem anegdotę, kiedy to policja złapała biedaka z torebką, jak im i jemu się wydawało, kokainy. Kiedy delikwent ćwiczył już mowę przed wysokim sądem, z laboratorium przyszły wyniki i okazało się, że proszek składa się głównie z kredy, czy gipsu, a kokainy w nim tyle co kot napłakał, jakieś śladowe ilości. Żółtodziobowi się upiekło.

 

O naszej tradycyjnej białej używce, czyli amfie, też znam podobną przypowieść, niestety już z bardziej tragicznym skutkiem. Znajomy, który dawno temu trudnił się dilerką (zmyślam na potrzeby wywodu Wysoki Sądzie), miał zwyczaj mocno rozcieńczać towar, ale raz, czy to z lenistwa, czy przez natchnienie płynące z niebios, postanowił zagrać uczciwie i sprzedać 100% amfy w amfie. Jeden z klientów niestety nie przetrwał tej próby uczciwości i zaćpał się na śmierć, wciągając na raz dawkę śmiertelną.

 

Morał z powyższych przypowieści jest taki, że jeżeli nie masz naprawdę dobrego źródła zaopatrzenia, to nawet nie próbuj kupować mocnych narkotyków. Na pewno zostaniesz wydymany z kasy, a być może pożegnasz się z ziemskim padołem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Mojej głowie odurzanie przestało służyć. Kiedy cie to nie relaksuje a wkurwiasz sie jeszcze bardziej po to znak, że nie tędy droga.

Czy mówisz o zielonym? Jeśli tak, to czułem się tak samo jak ty. Kilka dni temu zajarałem dwa blanty i zamiast być odstresowanym, czułem tylko wkurw i dyskomfort. Poprzednio zapaliłem sobie w tamtym roku, jakoś pod koniec wakacji i miałem podobne odczucia, jak niedawno. 

W tym momencie, nie pozostaje mi nic innego, jak podpisać się pod zdaniem z przytoczonego cytatu.

 

Przepraszam za mały OT.

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już o tym w temacie o legalizacji, ale tu wtrącę swe 3 grosze. 

 

Często się spotykam z tym, palenie papierosów - to nie nałóg, palę bo lubię. 

Naktotyki miękkie - to nie narkotyki. 

Naktotyki twarde - wszystkiego trzeba spróbować. 

 

Ludzi nie przegadasz. Znam ćpunów co są pośmiewiskiem i wydają całą kasę na ćpanie, a jak kiedyś próbowałem coś delikatnie zasugerować, że można żyć inaczej to padały ww odpowiedzi. Od ćpunów odcinajcie się Bracie, nie warto zadawać się z nieudacznikami.

 

Człowiek jest wypadkową 5 osób, z którymi najczęściej się zadaje. Dbajmy o staranny wybór takich ludzi. 

 

A że ktoś się zaćpa? Nie odpowiadacie za nich, oni za siebie tak. My jesteśmy Bracia Samcy, nie ścierwo narkomańskie pamiętajcie o tym. 

Edytowane przez DOHC
Literówka.
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Kokaina (pot. żużel, chrzan, benzyna) jest promowana jako coś ekskluzywnego. Coś co cechuje elite. "

 

Jebłem. Koks to byle shit. 

Przereklamowane gówno, przereklamowane dzięki Hollywoodowi zresztą.

Jeszcze jakiś czas temu nie była to nielegalna substancja, ale trzeba zarobić więc NARRRRKOTYK STRASZNY, ale elitarny. Nie dla mas, dla elity :lol:

Jeśli ktoś nieelitarny chce się poczuć jak elita powinien niezwłocznie zakupić plastikowy woreczek wypełniony glukozą, efedryną i jakąś tam domieszką czegoś co może być tą kokainą.

W przypadku poważnych, szanowanych biznesmenów, celebrytów itd. domieszka glukozy może być mniejsza.

 

Cholerka, jak temat schodzi na napędowce to mnie bierze. Wkurw znaczy. 

To takie żałosne, bezwartościowe ścierwo.

 

Dla elity są halucynogeny, plebs karmi się napędowcami.

Tak było, jest i będzie.

Edytowane przez wroński
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, koksownik napisał:

Czy mówisz o zielonym? 

Mówie nawet o papierosach. Po trawie czuje sie jak ciota i wkurwia mnie to codzienne zrywanie sie na bongo o 5rano, po prochach myśle o śmierci chociaż po nich nie łapie zaskoków a po alkoholu wraca dzieciństwo i to, że wszyscy w domu chlali (poza tym rzadko budze sie w domu przeważnie dołek\ławka\przystanek)+ to że chlanie krócej niż 3 dni to dla mnie nie picie. Generalnie z odurzania wyszedłem tak, że zacząłem sobie nakręcać straszne poczucie winy z tego powodu. Mówiąc na chłopski rozum - spierdalać se każdą bombe. Pomogło teraz życie jest lepsze moge skupić sie na przerabianiu innych rzeczy.

 

4 godziny temu, wroński napisał:

 

Jebłem. Koks to byle shit. 

 

To bankowo było to? :D Ja rozumiem, że przy metaamfetaminie zarówno długość działania jak i siła to jak kolizja słońca z ziemią ale...

 

8 godzin temu, DOHC napisał:

My jesteśmy Bracia Samcy, nie ścierwo narkomańskie pamiętajcie o tym. 

Piękne. Dałem pucharek.

Edytowane przez Król Jarosław I
Skróciłem cytat
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

To bankowo było to? :D Ja rozumiem, że przy metaamfetaminie zarówno długość działania jak i siła to jak kolizja słońca z ziemią ale...

 

 

Zdarzało się walić różną, taką biznesmenowsko-celebrycką też. Tak ci napiszę, że nie wiem o co to halo, seks i tak jest lepszy na zwale po spidzie.

Co do metaamfetamniny nie wiem, nie próbowałem. Podobno ładnie się można porobić, ale jak wspomniałem nie moja działka.

 

" My jesteśmy Bracia Samcy, nie ścierwo narkomańskie pamiętajcie o tym. "

 

Ja tam jestem byłym narkofanem w pi razy oko psychodelicznym tego słowa znaczeniu.

A że przerobiłem tego więcej niż kilka/dziesiąt/set osob niewiele zmienia.

 

Allahu akbar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.04.2018 o 17:36, Zupa15 napisał:

Co do picia widzimy efekty komuny gdzie z Alkoholu robiono coś pięknego i zdrowego.Nawijał o tym bodajże Pan Kazimierz Staszewski: 

 

 

No nie tak do końca...

 

Widziałem też jeszcze inny dokument z czasów PRL na temat negatywnego wpływu alkoholu, ale nie mogę znaleźć :).

19 godzin temu, DOHC napisał:

My jesteśmy Bracia Samcy, nie ścierwo narkomańskie pamiętajcie o tym. 

Brawo! Medal za postawę :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...
W dniu 9.04.2018 o 16:03, Król Jarosław I napisał(a):

Kokaina (pot. żużel, chrzan, benzyna) jest promowana jako coś ekskluzywnego. Coś co cechuje elite. Coś co pięknie komponuje sie w zestawieniu z drogimi alkoholami, ładnymi zegarkami, ekskluzywnymi klubami no wystawne życie po całości gdzie wisienką na torcie i podkreśleniem statusu jest jebnąć sobie kolumbijskiego szczura.

Tak już było w latach 20 zeszłego wieku. Ja tam lubię. Nie, nie szpanuje tym. Reklama z międzywojnia: nawet z milczka zrobi gadułę. No jakoś tak się porobiło artyści i gangsterzy muszą mieć wspólny język.  Tak tylko chciałem dodać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.