Skocz do zawartości

"Jeśli nie masz wzoru ojca w domu, to gdzie go szukać?" - czyli jak stac się prawdziwym mężczyzną?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia,

 

 

Dzisiaj taki post postanowilem napisać: jak znalezc wzorzec mężczyzny kiedy twoj ojciec jest słaby i nieagresywny, podporzadkowuje sie każdemu?

Co zrobic kiedy wychowywala Cie tylko matka, gdzie szukać wzorca, kto moze Ci nadac męstwo, kto moze pokazać Ci jak byc mężczyzną?

 

Ja sądzę, ze wzorca w takim wypadku trzeba szukac na zewnątrz np: drużyny sportowe, boks, grupy gdzie przewazaja mężczyźni, straż, wojsko, policja itd. 

 

A Wy drodzy bracia co o tym sądzicie, jak odnalezc swoje męstwo? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojsko (wyłączając służby specjalne a i to nie ma pewności...) i policję to sobie daruj ;) Te instytucje są fabrykami frustratów.

 

Swoją drogą, Volant w jednej ze swoich książek rozpatrywał podobny problem i stwierdził że zamiast pucować się do lepszych od siebie (przy których i dla których będziesz zawsze panem fajtłapą) stań się wzorem dla słabszych niż Ty sam. To może mieć sens.

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

jak znalezc wzorzec mężczyzny kiedy twoj ojciec jest słaby i nieagresywny, podporzadkowuje sie każdemu?

Dobry temat, @SearcherofPerfection.

 

Miałem taką zagwozdkę jakiś czas temu. Bo mój ojciec to miś, bo nie umiał podrywać i nie dawał kwiatów mojej mamie itd..., bo nie przekazał mi jak się obchodzić z "niezależnymi, silnymi" kobietami, czyli wrednymi , sfrustrowanymi babami (bo skąd miał wiedzieć, moja mama jest fajna). Ale jak się przyglądnąłem, to okazało się że jest kopalnią twardości i męskości. Jest moim wzorcem w więcej kwestiach niż myślałem. Był większym kozakiem niż myślałem. Wystarczyło zrozumieć jego historię.

No, nie w kwestii podrywania dup lub radzenia sobie z "dzisiejszą dojrzałą i kochającą kobietą", ale od tego mam Braci na forum.

 

Jeśli masz to szczęście i masz w domu ojca, takiego niby słabego ojca - przyjrzyj się mu. Przyglądaj się mu, co robi, jego sposobowi myślenia i działania póki go masz, a jak się da to pogadaj z nim. Bo w gruncie rzeczy, nawet jeśli uważasz go za miękką faję - czy na pewno znasz jego historię i z czym musiał się kiedyś zmagać? Czy on na pewno tą miękką fają jest?

 

Co do większej energii życiowej jeśli takiej potrzebujesz, której ojciec nie mógł przekazać bo jej nie miał, to rzeczywiście trzeba szukać gdzieś po dobrych kumplach, ich ojcach, wujkach zawadiakach itd... Sam to dopiero odkrywam.

Edytowane przez Imbryk
Jeszcze na słówko
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Siła, siła i jeszcze raz siła. Kto ma to wszystko prowadzić jak nie facet ? Kobieta ? Wolne żarty... To my musimy dawać wzorce dobre.

 

Agresja nie jest oznaką męstwa, raczej siła spokoju ale zaznaczam, bez wchodzenia sobie na głowę. Jeżeli on pierwszy uderzy, to oddajesz. Proste. Ale nie prowokować, ucinać gadki. DYPLOMACJA.

 

Gdzie szukać takich ludzi ? Na pewno nie w korporacjach. Raczej wolne zawody, drobni biznesmeni lub Ci więksi, ale tylko góra, bo reszta pod nimi to pachołki. W służbach mundurowych też jest hierarchia.

 

Ogólnie jeżeli facet jest szefem to DUŻO lepsza sytuacja niż gdyby to była kobieta. Unikać jak ognia kobiet przełożonych.

 

 

 

 

Edytowane przez doler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z @Imbryk jeśli nie masz nawiązanej bliższej a nawet jakiejkolwiek relacji z ojcem to warto spróbować to zmienić. Ja niedawno ze zdziwieniem odkryłem ze mój ojciec posiada cześć wiedzy która mamy tu na forum.

 

Edit: Co ciekawe nigdy się nie podzielił swoimi przemyśleniami ze mną :/

Edytowane przez Carleon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, doler napisał:

Gdzie szukać takich ludzi ? Na pewno nie w korporacjach.

Ja się nie zgodzę. W korpo można znaleźć męsko-ojcowskie wzorce, szczególnie gości, którzy kierują dużymi zespołami np. 100 osób w górę. Albo prezesi - twardzi najemnicy co poniektórzy. Facet co ma pod sobą np. 1000 osób i grube miliony nieswojego majątku, no to kurna nie może być miętka faja. No kurna, jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Carleon napisał:

Edit: Co ciekawe nigdy się nie podzielił swoimi przemyśleniami ze mną :/

Witaj w klubie bro, bo mój tak samo :/ Sam zacząłem się zastanawiać, że spędzam z nim za mało czasu, dlatego korzystam z każdej okazji w której mogę pobyć z nim nawet sam na sam. To jest facet, który zawsze coś robi nawet poza pracą, dlatego ciężko go złapać, ale trzeba przyznać, że nie zapomina o  kwestiach, które mieliśmy omówić/zrobić. Pamięta o sprawach, ale trochę przekładamy je w czasie, mówię "my", ponieważ też sam powinienem go przyciskać jak tylko się pojawi. Ten typ tak ma, ze trzeba mu truć dupę, bo jak ty tego nie zrobisz to zrobi to ktoś inny :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Witaj w klubie bro, bo mój tak samo :/ Sam zacząłem się zastanawiać, że spędzam z nim za mało czasu, dlatego korzystam z każdej okazji w której mogę pobyć z nim nawet sam na sam. To jest facet, który zawsze coś robi nawet poza pracą, dlatego ciężko go złapać

Ten typ tak ma, ze trzeba mu truć dupę, bo jak ty tego nie zrobisz to zrobi to ktoś inny :D 

Ja doszedłem do tego samego wniosku, dopóki mam okazję to warto z niej korzystać. Tym bardziej ty, jeśli planujesz wylecieć w świat później kontakt z ojcem będzie sporadyczny :)

 

Zastanawiam się czy przypadkiem mój ojciec nie ma jakiejs drugiej rodziny na drugim końcu Polski, bo opis twojego ojca idealne pokrywa się z opisem mojego :D

Edytowane przez Carleon
Poprawa błędów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Carleon napisał:

Ja doszedłem do tego samego wniosku, dopóki mam okazję to warto z niej korzystać tym bardziej jeśli planujesz wylecieć w świat, później kontakt będzie sporadyczny:)

Właśnie zacząłem nad tym tym rozmyślać , przez całe moje 19 lat nie robiłem zbyt dużo kroków w stronę ojca. On sam też nie robił, ale nie ma co się dziwić, bo wychowywał się nie tyle, że bez ojca, ale z rozbitej rodziny, więc skąd miałby wiedzieć jak być dobrym ojcem na pełen etat, a nie tylko na weekend? Narzucać się chłop nie chce, ale w wolnej chwili coś zasugeruje, zaproponuje, no ale nie pamiętam abym kiedykolwiek grał z ojcem w "football amerykański" jak to robią ojcowie w filmach Hollywoodzkich. Już bardziej bym widział, że jego kuzyn(czyli mój wujek z Niemiec) się mną bardziej interesuje i chciałby mnie adoptować :lol: Może to spowodowane tym, że rzadko się widzimy w roku i, że on zawsze chciał mieć zdrowego syna.

Pamiętam jak byliśmy na wakacjach to uczył mnie łowić ryb albo gdy się upił z moim tatą to mnie ciągle zaczepiał jakieś "czochrańce", klepanie po plecach, zaczepki, gadanie o dupach etc. No później po pijaku mi się trochę wyżalił w pewnych kwestiach, ale to zostało między nami, więc nawet na forum tego nie mogę ujawnić. Generalnie jest to człowiek z którego można brać przykład i uznać za wzorzec męskości to jest własnie słynny "hitler związkowy", o którym wspomniałem w rezerwacie dla naszych pań :lol: Szkoda, że tak rzadko się widzimy. Jak ktoś nie ma ojca za wzorzec to niech zorientuje się czy nie ma kogoś takiego w bliskiej/dalszej rodzinie.

Wracając do mojego ojca, z wiekiem zacząłem patrzeć na niego z podziwem i za nic w świecie bym go nie wymienił na innego. Tylko po prostu za mało rozmawialiśmy, a już szczególnie w czasach gimnazjalnych, nawet mi głupio do dziś za jedną rzecz, którą zrobiłem, a mimo to mój tata się nie obraził tylko mi pomógł. O dziewczynach też w ogóle nie rozmawiamy, a jak już to ja zaczynam temat i wtedy wychodzi co z niego za ziółko :lol:

 

 

39 minut temu, Carleon napisał:

Zastanawiam się czy przypadkiem mój ojciec nie ma jakiejs drugiej rodziny na drugim końcu Polski, bo opis twojego ojca idealne pokrywa się z opisem mojego

Ooo to może jesteśmy braćmi, bracie :lol: Mój ojciec raczej ma jeszcze powodzenie u kobiet i to nawet u sporo młodszych B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram - sport, boks, jakaś grupa tematyczna z zajawką, można na motorze pośmigać - podłączyć się pod jakąś grupę zapaleńców. Ale wojsko, policja to niezbyt dalego od szukania "wzorca" w osiedlowej grupie karków bez przyszłości (coś o tym wiem) - często podobna mentalność. Nie chcę generalizować, już tłumaczę - wzorzec męski to nie tylko agresywna siła, ale i mądrość, dyscyplina (wiem, w wojsku jest, ale wyćwiczona pod groźbą kary, a nie dyscyplina taka "z siebie samego" - możesz z wojska wyjść i być zapitym dziadem bo nie masz autokontroli) , stawianie sobie celów, trochę pewnego "fasonu" i obycia - to niekoniecznie znajdziesz w ostatnich grupach wymienionych.

Sam niestety mam taki "słaby" wzorzec z domu i wiem jak to psuje banię.

 

Z moich doświadczeń zachęcam przyjżeć się swojej relacji z ojcem. Oczywiście nie każdego to dotyczy, ale spróbujcie - to sobie przerobicie emocje w stosunku do niego. Mnie zawsze wkurwiała jego bierność i słabość. Z czasem mi się to zmieniło, bo on nie był "słaby" by-design, ale też mu to wpojono. A miał i ma ciągle energię, pierwiastek samca - taki jak Ty/My chcący pracować nad sobą, to zmienić. Poza tym wiele razy rękę do mnie wyciągał z radą tylko ja nie widziałem, bo mnie wkurwiał, a on nie umiał twardo mnie do pionu postawić - to jest kurwa dramat bo każdy chce, a żaden nie umie.

 

Przez rozkminę nad moim patrzeniem na to zmieniły się nasze relacje na bardziej męskie - inna dyskusja tam gdzie się nie zgadzamy, nawet wsparcia trochę się nauczyliśmy, zrozumienia. Polecam przerobić sobie ten temat.

 

Edytowane przez emehcsfotuoog
cały czas literówki wstawiam, damn!
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo tak jak mówicie, szukac trzeba tego wzorca po szefach dużych firm, ojcach kumpli, dziadkach i innych znajomych, wtedy w połączeniu z pracą nad sobą mozna te męskość.

 

Kiedyś, w którejś ksiazce czytałem, ze facet, jesli nie mial wzorca w domu, to musi obcowac z mężczyznami i sie nauczy lub taki wzorzec może nadac sam Bóg. ( ale w jaki sposob nie wiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym bogiem to ja tam nie kumam jak się ma samo coś stać. Jak już to wg mnie Jezus mówł - jesteś wartościowy gość, pracuj nad sobą, nie krzywdź. Także raczej praca. I właśnie o to chodzi - jak najwięcej przebywać wśróg innych samców - obserwować, wchodzić w interakcje, słuchać mądrych, zgarniać feedback (najważniejsze są negatywne oceny) i poprawiać się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, emehcsfotuoog said:

Z moich doświadczeń zachęcam przyjżeć się swojej relacji z ojcem. Oczywiście nie każdego to dotyczy, ale spróbujcie - to sobie przerobicie emocje w stosunku do niego. Mnie zawsze wkurwiała jego bierność i słabość. Z czasem mi się to zmieniło, bo on nie był "słaby" by-design, ale też mu to wpojono. A miał i ma ciągle energię, pierwiastek samca - taki jak Ty/My chcący pracować nad sobą, to zmienić. Poza tym wiele razy rękę do mnie wyciągał z radą tylko ja nie widziałem, bo mnie wkurwiał, a on nie umiał twardo mnie do pionu postawić - to jest kurwa dramat bo każdy chce, a żaden nie umie.

 

Przerabiales sam czy przy pomocy psychologa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, TheFlorator said:

Przerabiales sam czy przy pomocy psychologa?

Zaczałem sam, ale to był wierzchołek góry lodowej. Jak miałem mocny kryzys wokół rozpadu małżeństwa i nie potrafiłem zapić emocji wkońcu uznałem, że nie wszystko muszę sam i poszedłem do fachowca. Polecam.

 

Poszedłem wg szkoły psycho-dynaminczej - bo u mnie siedziały/siedzą głęboko różne "średnie" rzeczy z bardzo wczesnego dzieciństwa, nie tylko "wzorzec męski" miałem nienajlepszy, ale sporo innych sytuacji w rodzinie. Od dłuższego czasu zbieram się, żeby popełnić wątek o tym jako zachęta.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator

 

Sam poszedłem ze sobą, myślałem, że to "się ogarnie". Dopiero w toku wyszło jak ja silne mam/miałem pewne wzorce, postawy (moje własne) i przekonania - a to z rodziny i doświadczeń. Taki nieufający ludziom chłodny skurwysynek ze mnie był. Z ojcem próbuję gadać, porozumiewać się. Widzę, że się zmienia ta relacja, a on też więcej kuma niż mi się kiedyś wydawało. Tymbardziej, że to długi proces. Nie trzeba "na sztywno" siadać razem przed fachowcem i gadać jak na filmach - myślę, że nic by z tego nie było, bo mój starszy by powątpiewał (jak ja kiedyś), a i obaj mielibyśmy blokadę. Przyjdzie taki dzień, podejrzewam, że przy flaszcze ostatnie najgorsze "gorzkie żale" wyłożymy sobie jak facet facetowi. I pewnie kurwa łzy polecą.

 

Zmobilizowałeś mnie - spróbuję zmontować wpis.

Edytowane przez emehcsfotuoog
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SearcherofPerfection napisał:

Albo tak jak mówicie, szukać trzeba tego wzorca po szefach dużych firm, ojcach kumpli??????, dziadkach i innych znajomych, wtedy w połączeniu z pracą nad sobą można te męskość.

 

Kiedyś, w którejś ksiażce czytałem, ze facet, jeśli nie miał wzorca w domu, to musi obcować z mężczyznami i się nauczy lub taki wzorzec może nadać sam Bóg. Chyba Reptilianie???? ( ale w jaki sposób nie wiem).

1 Po co szukać jak masz wszystko pod nosem. Wystarczy się rozejrzeć.

2 Na pewno obcy genotyp zainwestuje w Ciebie czas i umiejętności.

 

Do rzeczy.

Całe życie opiera się na relacji interpersonalnej.

 

Matematyka(płaska/przestrzenna/wielowymiarowa/precedensy/)

Abstrakcja(do walki z nudą):D

Mistycyzm(do wychodzenia po za schematy)

 

- czeladnik bezpośrednio z Mistrzem(dostajesz warsztat/patenty/wiedzę)

- grupy survivalowe(ogólna odporność sytuacyjna)

- przedstawiciel handlowy( socjotechnika sprzedaży)

- sporty grupowe( rywalizacja/siła/testosteron/kondycja)

- koła zainteresowań(wiedza tematyczna)

- eVenty (obcowanie z ludźmi z odmiennych kręgów)

- podróże

- wyzwania

- pasja

- ekonomia

- języki(obce)

 

Na razie wy`styka ..... procesor zalecam studzić wodą z wartkiego strumyka ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem metamorfozę z miękkiej fajki do normalnego mężczyzny na poziomie liceum mniej więcej. 

 

1. Wszedłem w męskie towarzystwo, w tym jednego alfa miałem i mam nadal za jednego z najlepszych ziomów. Widziałem, co u niego działa i na siebie przerzucałem naturalnie. Nauka przez modelowanie zachowań. Im dłużej przebywasz z kimś, tym bardziej się taki stajesz. Im on był silniejszy, tym ja bardziej się zmieniałem. Proces bardzo naturalny. Nie trzeba myśleć, samo przychodzi. 

2. Obracałem się znacznie więcej w męskim towarzystwie (prace wakacyjne). Nawet obcy mężczyźni mi sporo rzeczy podpowiedzieli. 

3. Siłownia i ten męski klimat. Ciężary, dobre gnicie z partnerem treningowym, ryk i testosteron. 

 

Poszukaj w sobie tej energii, bo na pewno jest. Ktoś cię stłamsił w przeszłości na pewno. Czegoś zakazał, itp.

 

No i zalecam budowanie dyscypliny wewnętrznej, woli walki. To bardzo działa. Znajdź coś, co chcesz robić i zacznij działać bez lamentów. Tak się robi mężczyznę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat ojca okazuje się bardzo istotny. 

 

U mnie było wiele pozytywnego wpływu i inspiracji. Zawsze wspierał moje pomysły, dawał wolną rękę i zaufanie i uczucie. Budził respekt i podziw za osiągnięcia i pozycję w społeczności, ale jednocześnie wszystko miało jakiś kłamliwy wydźwięk przez to że pił. Wielki wstyd czułem i sprzeczność - postać kreatora i niszczyciela w jednym.  Potem go trochę rozumiałem - do czego mu był alkohol potrzebny. 

Ostatnio (w moim kryzysie) bardziej otwarcie podszedłem do niego i wiele rzeczy mu powiedziałem, co dało ulgę każdemu i dobrze teraz się między nami układa.

Akurat dziś miałem trochę przemyśleń na ten temat i opisałem swój modelowy wzorzec ojca, który realizuję jak potrafię. 

 

 

Może macie jakieś uwagi - to śmiało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

1. Wszedłem w męskie towarzystwo, w tym jednego alfa miałem i mam nadal za jednego z najlepszych ziomów. Widziałem, co u niego działa i na siebie przerzucałem naturalnie. Nauka przez modelowanie zachowań. Im dłużej przebywasz z kimś, tym bardziej się taki stajesz. Im on był silniejszy, tym ja bardziej się zmieniałem. Proces bardzo naturalny. Nie trzeba myśleć, samo przychodzi. 

A gdy ten samiec "alfa" jest zapatrzony w siebie, agresywny i lubi strzelać fochy to przebywanie z takim alfą pomoże ci samemu stać się lepszym facetem? Mam kumpla, który przyznam, że pomógł mi się rozwinąć fizycznie, szczególnie jeśli chodzi o sztuki walki, natomiast w innych sferach ma wąskie horyzonty. Potrafi wyśmiać kogoś, że czymś się zajął np. tańcem czy coś, ale spróbuj tylko go wyśmiać i to co robi to zaraz zobaczysz alfowanie i januszowsko-cebulacką agresję, :lol: Jest to człowiek, który nie wiem czy świadomie czy podświadomie, ale chciałby rządzić ludźmi i być jakimś guru(jest jedna rzecz na której się zna i pomaga innym, ale pycha go zjada) i spróbuj zrobić coś, co nie jest po jego myśli, coś co jest wbrew jego oczekiwaniom czy interesom. Zaraz zaczną się foszki, marudzenie, robienie z siebie ofiary czy agresja i najlepiej nieodbieranie specjalnie telefonów(sam często nie odbieram ale tylko od wampirów energetycznych, albo gdy jestem zajęty swoimi introwertycznymi sprawami/pasjami i ktoś mi przeszkadza, ale to odpisuje sms później czy coś), o a nawet przypomniało gdy naprawdę go wkurzyłem to było dogryzanie i wyśmiewanie przy znajomych co prawda nie wprost, tylko między wierszami tak, że tylko ja byłem w stanie odczytać.

 
Kiedyś było z nim gorzej, ale z wiekiem i gdy znalazł stałą partnerkę to trochę się ogarnął, potrafił być troszczącym się kumplem, ale każda moneta ma dwie strony. Jest to rasowy alfa zawsze(no prawie zawsze) pewny siebie i się nie pierdoli w tańcu, w niektórych rzeczach mógłbym brać nawet przykład. Tylko, że jak on czegoś nie rozumie/nie ma jaj by to zrobić, to zaczyna się cebulackie gadanie, rzucanie gównem, a gdy ktoś ma jaja by przełamać swoje słabości w tej sferze, której on nie rozumie/nie ma jaj by zrozumieć, to zaczyna się wyśmiewanie. Czy więc ponawiam pytanie czy każdy alfa pomaga ci rosnąć w górę? Bo ja mam wrażenie, że czasem narzuca się i przekracza moją strefę prywatną, do tego robi szantaż emocjonalny by uzyskać swój cel - typowy bezwzględny alfa. Ja raczej odczuwam, że zamiast mnie podbudowywać to zabiera mi energię cegiełka po cegiełce i jego zachowanie podchodzi bardziej pod "alfę pożeracza stad" zamiast "alfę lidera stada". 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.