Skocz do zawartości

Czy warto być tak bezkompromisowym jak brać radzi?


Rekomendowane odpowiedzi

@arch - czy Ty masz cycki?

Te pobożne życzenia o związkach, które ciągle tu wspominasz to żywcem wyciągnięte harequinowe uniesienia i obrazki kreowane przez kobiece oczekiwania. Piszesz takie pierdololo w tym wątku, że monitor mi przygasa momentami...

  • Like 7
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, azagoth napisał:

@arch - czy Ty masz cycki?

Jesteś trollem czy idiotą?

 

11 minut temu, azagoth napisał:

Te pobożne życzenia o związkach, które ciągle tu wspominasz to żywcem wyciągnięte harequinowe uniesienia i obrazki kreowane przez kobiece oczekiwania. Piszesz takie pierdololo w tym wątku, że monitor mi przygasa momentami...

Jednak troll, bo zero argumentów.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, chudybyk napisał:

@arch ja cię nie mogę czytać. Chłopie to co ty tutaj na siłę próbujesz nam wcisnąć to jakiś żart

No i kolejny :D

3 minuty temu, karhu napisał:

Ma. Tylko kobiety tak zajadle przekonuja innych do swoich racji. Nie potrafia uszanowac tego ze ludzie moga miec odmienne zdanie.

Ale kto tu czegokolwiek nie szanuje kolego? Tu jest dyskusja - ja używam argumentów a otrzymuję jakieś sranie i spamowanie typu tekst kolegi @azagoth o cyckach.

I Ty mi mówisz o uszanowaniu opinii? WTF? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, arch napisał:

ja używam argumentów

Jakich? Naukowcow z Angli. Ja cos tam przezylem. 45 lat i 25letni zwiazek. Chcesz miec kobiete ,miej,twoja sprawa. Chcesz dzieci,zone, dom i psa,miej. Spelnia to Ciebie,to Twoje zycie. Ja wole wolnosc i zwiazki na moich zasadach. Nie to nie, a wiesz jak szybko dziewczyny uciekaja jak powiem ze nie moge miec juz dzieci bo zrobilem wazektomnie. No powiedz nam tu Bracia,dlaczego?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, chudybyk napisał:

Wolę być trollem bez cycków niż mieć twój światopogląd, przynajmniej nikt mi nie zarzuca że jestem kobietą:))

No i o tym mówiłem - trolling, brak argumentów i zasłanianie się za plecami kolegów - mężczyzn. Brzmi znajomo, nieprawdaż?

 

1 godzinę temu, karhu napisał:

Jakich? Naukowcow z Angli. 

Po 1 - Anglii*, po 2 - tak, NAUKOWCÓW I BADAŃ na które to argumenty dostałem kontrargumenty w stylu 'naukowcy brytyjscy hoho hihi' - piaskownica i kompromitacja :D

 

1 godzinę temu, karhu napisał:

Ja cos tam przezylem. 45 lat i 25letni zwiazek. Chcesz miec kobiete ,miej,twoja sprawa. Chcesz dzieci,zone, dom i psa,miej. Spelnia to Ciebie,to Twoje zycie. Ja wole wolnosc i zwiazki na moich zasadach. Nie to nie, a wiesz jak szybko dziewczyny uciekaja jak powiem ze nie moge miec juz dzieci bo zrobilem wazektomnie. No powiedz nam tu Bracia,dlaczego?

Bo chcą mieć dzieci, ale skąd pomysł, że to oznacza, że tylko do tego i zapewniania kasy kobiecie jest potrzebny? Bo Ty, pojedynczy Kowalski zostałeś przez kobietę wychujany?

Jeśli pochodzisz ze wsi to sam doskonale wiesz jak dużo jest tam związków długoletnich, trwających kilkadziesiąt lat. Mówię tu o rejonach Małopolski, Podkarpacia.

Wiele z nich to nie są związki na siłę i nie ma w nich zdrad ani patologii. Nigdy nie zastanowiłeś się nad takimi przykładami, tylko w ciemno łykasz co Ci powiedzą niektórzy bracia? Piszę niektórzy, bo inni potrafią myśleć samodzielnie.

 

Statystyki małżeństw choć się pogarszają, wciąż dowodzą, że blisko 2/3 małżeństw trwa ze sobą długie, długie lata. Jest już jakaś refleksja czy dalej wszystko tłumaczymy beta-providerem, misiem, patologią wewnątrz każdego z takich związków, itd.? CZŁOWIEKU - TO JEST 2/3 spośród liczonych w milionach par!

 

 

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, arch napisał:

Bo chcą mieć dzieci, ale skąd pomysł, że to oznacza, że tylko do tego i zapewniania kasy kobiecie jest potrzebny? Bo Ty, pojedynczy Kowalski zostałeś przez kobietę wychujany?

Jeśli pochodzisz ze wsi to sam doskonale wiesz jak dużo jest tam związków długoletnich, trwających kilkadziesiąt lat. Mówię tu o rejonach Małopolski, Podkarpacia.

Wiele z nich to nie są związki na siłę i nie ma w nich zdrad ani patologii. Nigdy nie zastanowiłeś się nad takimi przykładami, tylko w ciemno łykasz co Ci powiedzą niektórzy bracia? Piszę niektórzy, bo inni potrafią myśleć samodzielnie.

 

Statystyki małżeństw choć się pogarszają, wciąż dowodzą, że blisko 2/3 małżeństw trwa ze sobą długie, długie lata. Jest już jakaś refleksja czy dalej wszystko tłumaczymy beta-providerem, misiem, patologią wewnątrz każdego z takich związków, itd.? CZŁOWIEKU - TO JEST 2/3 spośród liczonych w milionach par!

Nie wychujany,bo za wiele na rozwodzie nie stracilem. Pozyjemy zobaczymy jak dlugo utrzymasz kobiete bez kasy. Co do zwiazkow na wsi. Tak jestem ze wsi i sie rozwiodlem i co? Dziadek opowiadal jakie kurestwo bylo i jest na wsi. Chlopy ganiali sie z widlami ,siekierami. Kobieta jak zawinila to dostala w pierdol i nie bylo zadnej niebieskiej karty. A wiesz dlaczego sie nie rozwodzili? Bo musieli razem zapierdalac by przezyc. Nie lykam wszystkiego,te forum pomoglo pewne sprawy zrozumiec. I kurwa zycze Tobie z calego serca badz tym 2/3.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, karhu napisał:

A wiesz dlaczego sie nie rozwodzili? Bo musieli razem zapierdalac by przezyc. 

Podałeś wybiórczo tylko jeden z powodów. Kolejny jest taki, że kobiety znacznie rzadziej zdradzają na wsi, bo mają mniej okazji, bo panuje tam wciąż ostracyzm społeczny, bo panują tam chrześcijańskie zasady które są dużo bardziej przestrzegane niż w mieście i bo chłopy się nie pierdolą na co sam przykłada podałeś (wpierdol).

 

21 minut temu, karhu napisał:

zycze Tobie z calego serca badz tym 2/3.

Pojedź sobie na wieś dziś - wypasione domy, rzadko kto ma już widły i siekiery, a i wciąż rozwodów jest tam dużo mniej, związki są długotrwałe, a kobiety są dużo wierniejsze. Tak jest i powie Ci o tym każda statystyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch sam podajesz jakieś tam wyciągniete sytuacje teraz np ze wsi...

 

Może mniej zdrad, ale tylko dlatego, że sąsiedzi Cie pilnują i cała rodzina. Kobieta boi się bo by szubcutko została odsunieta i wyśmiana przez otoczenie. 

 

Jak czasem pojadę na wieś to te mężatki tylko się slinią i patrzą takim zwrokiem, że wiesz że chciałyby Cie zjeść. 

 

Tak to jest jak przyjedzie jakiś przystojniak z miasta ??

 

A weź zabierz taką do miasta... zobaczysz jak odżyje ??

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No na wsiach to teraz mało młodych dziewczyn zostaje bo jadą do miasta na studia i znaleźć chłopa. Niektórym odpierdala to fakt. Jednak żadna laska, która ma w miarę zdrową psychikę nie zostanie kurwą. Z moich szacowań w innym temacie ma się dostęp co najwyżej do 1% populacji kobiet jednego dużego miasta w ciągu całego życia. Co z tymi 99%? Wśród nich na pewno są laski z którymi idzie stworzyć związek, ale dostęp do nich to jak wygrana w totka. Dlatego bo mamy dostęp do co najwyżej 1%. Nawet nie ma na tyle czasu w życiu aby było więcej. W skali całego kraju to już jest procent rzędu jednej setnej jak nie dziesięciotysiecznej (0.0001%) poznanych Polek.

 

Ostatni post na drugiej stronie

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, arch napisał:

Statystyki małżeństw choć się pogarszają, wciąż dowodzą, że blisko 2/3 małżeństw trwa ze sobą długie, długie lata. Jest już jakaś refleksja czy dalej wszystko tłumaczymy beta-providerem, misiem, patologią wewnątrz każdego z takich związków, itd.? CZŁOWIEKU - TO JEST 2/3 spośród liczonych w milionach par!

 

1/3 małżeństw spośród tych milionów par się rozwodzi. Jednak nadal bardzo dużo. Pozostałe 2/3 są szczęśliwi? Ile jest takich, którzy jednak są ze sobą, bo są. Bo rodzina, bo dzieci, bo praca, bo co ludzie powiedzą? Dużo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile jest małżeństw jak znajomego z pracy mojego kolegi. Facet pracuje w ministerstwie. Żona i troje dzieci. Mieszkanie lub dom na kredyt. 

Gdy skończył rozmawiać z żoną rzucił słuchawką i oświadczył przy kolegach: "A pierdol się, suko jebana". I dodał, że gdyby nie dzieci + kredyt to już dawno wziąłby rozwód. 

 

Ciekawe ile jest takich małżeństw. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bronisław napisał:

Może mniej zdrad, ale tylko dlatego, że sąsiedzi Cie pilnują i cała rodzina. Kobieta boi się bo by szubcutko została odsunieta i wyśmiana przez otoczenie. 

To jeden z powodów a nie powód główny jak przedstawiasz. Kolejna rzecz jest taka, że faceci zdradzają tak samo często jak kobiety, więc nie krytykujmy tu tylko kobiet. Po prostu związki na wsi z powodu swoich konfiguracji wiary, ostracyzmu społecznego który czasem jest dobry bo przypomina ludziom o ZASADACH, żeby żyli jak ludzie a nie zwierzęta, itd. bardziej przy sobie ludzi trzymają, co w konsekwencji wychodzi im zwykle NA DOBRE. No bo po co mają mieć jak Ty 30 związków z których nic nie wynika i to w wieku 31 lat? Żeby bezsensownie tracić czas? niektórzy za bardzo go cenią.

 

3 godziny temu, Bronisław napisał:

A weź zabierz taką do miasta... zobaczysz jak odżyje ??

Po pół roku odżyje, po 2 latach poczuje się dziwką, a później będzie miała już wszystko dosłownie i w przenośni w dupie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch lubie jak coś wymyślasz lub gdzieś tam czytałeś...

 

Moich 30ci związków ?? nigdy nie napisałem takiej liczby, ona by była mało realna. Do tego miałbym małe doświadczenie jak bym tak zmieniał szybko partnerki ? 

 

Odbiegamy od tematu... 

 

Napisz mi jakie Ty masz doświadczenie z kobietami? Jak długie zwiazki miałeś? Mieszkałeś kiedyś z kobietą? Dużo masz koleżanek? 

 

Z Twojego doświadczenia wynika, że lepiej jest w związku?

Jesteś szczęśliwszy wtedy? Dlaczego?

Do czego potrzebujesz kobiety?

Kiedy chcesz mieć już pattnerkę tą jedyną?

Jak stwierdzisz że to ta jedyna i Cię nie skrzywdzi? 

Co zrobisz jak w wieku 40stu lat coś Jej się stanie?

Co zrobisz jak w wieku 35 lat Cię zdradzi?

Co zrobisz jak nie będzie z Tobą szczęsliwa po 5 latach związku? 

 

Bo na chwilę obecną piszesz jakieś opowiadania o kimś, że coś tam tego....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bronisław napisał:

@arch lubie jak coś wymyślasz lub gdzieś tam czytałeś...

 

Moich 30ci związków ?? nigdy nie napisałem takiej liczby, ona by była mało realna. Do tego miałbym małe doświadczenie jak bym tak zmieniał szybko partnerki

Pisałeś, że miałeś wiele związków, czyli pewnie blisko 10 lub więcej powinno być. Jeśli nie, to naucz się znaczenia niektórych słów na przyszłość.

 

3 minuty temu, Bronisław napisał:

Napisz mi jakie Ty masz doświadczenie z kobietami? Jak długie zwiazki miałeś? Mieszkałeś kiedyś z kobietą? Dużo masz koleżanek? 

Koleżanek nie mam bo nie mam czasu na gadanie z babami innymi niż ta, która aktualnie jest na 'warsztacie'.

Najdłuższy związek 5-letni. Wiele historii braci mnie tutaj szokuje, bo nigdy nie miałem takich dziwnych problemów żeby laska mnie izolowała od kolegów czy czegoś zabraniała - kurwa, z kim wy się wiążecie? to jakieś losowe dobieranie, czy jak? Tutaj widzę, że moja taktyka poznawania w internecie ma jednak swoją zasadność bo dobrze laskę wybadam i potem wiem, że w wielu punktach ze sobą się zgadzamy i pasujemy a nie wpadam w jakieś dziwne związki w których kobieta coś mi zakazuje, lol.

Wszystkie moje byłe ze mną zrywały dlatego, że sam byłem zbyt wymagający lub trochę za często je opierdalałem. Nie przypominam sobie nigdy, żeby któraś z nich kiedykolwiek czegoś mi zabroniła - poważnie, czytając takie opowieści niektórych braci mam zwarcie styków :D

Może dlatego nie mogę się dogadać z niektórymi braćmi, gdyż ja w sposób defaultowy zakładam, że realizacja siebie, swojej kariery, rozwój, itd. to coś dla mnie oczywistego i nigdy mi w tym kobieta nie przeszkadzała, dlatego kobieta zawsze była dla mnie wartością dodaną, na pewno nikim ograniczającym.

Właściwie gdybym mógł chętnie wróciłbym do relacji z każdą moją byłą, bo one mi dawały uczucia, gotowały, rozpieszczały, obsługiwały seksualnie, etc. i wszystko to za darmo.

 

10 minut temu, Bronisław napisał:

Z Twojego doświadczenia wynika, że lepiej jest w związku?

Jesteś szczęśliwszy wtedy? Dlaczego?

Do czego potrzebujesz kobiety?

Kiedy chcesz mieć już pattnerkę tą jedyną?

Mam stały seks, czasem pyszne obiadki, miłą atmosferę, kobieta koło mnie chodzi, za dużo nie mówi, ładnie się uśmiecha, coś ugotuje, poodkurza. Ja znam tylko takie związki. W innych nie byłem, może dlatego, że nigdy nie byłem też z jakąś ekstrawertyczną shit-testerką. Przecież taki związek jak napisałem to raj, czemu miałbym z tego rezygnować? Inną sprawą jest, że znam kobiece fochy, etc. ale u mnie gdy one się już pojawiały z reguły reagowałem bardzo mocno i z reguły pojawiały się już na końcu związku. 

Krótko mówiąc z mojej perspektywy związek daje mi dodatkowe fajne rzeczy i w niczym mnie nie ogranicza. Przypominam sobie, że tylko jedna moja była powiedziała coś w stylu 'gala boksu ważniejsza ode mnie?' - ale to był już zmierzch związku, 1-2 miesiące później był już koniec.

 

14 minut temu, Bronisław napisał:

Jak stwierdzisz że to ta jedyna i Cię nie skrzywdzi? 

Co zrobisz jak w wieku 40stu lat coś Jej się stanie?

Co zrobisz jak w wieku 35 lat Cię zdradzi?

Co zrobisz jak nie będzie z Tobą szczęsliwa po 5 latach związku? 

Sprawdzasz, czy czuję się dobrze sam ze sobą - czuję, nie mam problemu z samotnością, z natury jestem introwertykiem, po prostu szukałem długoletniego związku bo znałem i znam go tylko jako wartość dodaną - hardcorowe shit testerki czy drama queen wyczuwam po prostu od razu i one wyczuwają mnie (że sobie nie pograją), więc nigdy do niczego nie dochodzi z takimi.

Co do zdrady - dotykasz ważnej kwestii. Ty asekurujesz się przed tym nie angażując się zanadto, ja bardziej się angażuję bo tylko w ten sposób masz szansę na konkretny związek i fajną bliską więź- dużo ryzykujesz, ale masz taką więź do momentu oszustwa Pani. Myślę, że też dlatego, bo miewałem zawsze w sobie wystarczająco siły, aby rozstać się z laską i nie zrujnować sobie życia, rozmyślać, itd. Zdrowy egoizm miałem zawsze.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum już dawno było, pisane, że to człowiek zdradza, nie dana płeć. Wiec, już sobie daruj o wywodach na temat czemu piszemy tak. A czemu piszemy o zdradach kobiet? To jest męskie forum! To może jeszcze o aplikacji tamponu mamy rozmawiać? 

 

Twom zdaniem 2/3 to wszystkie, 100%  "modelowe" małżeństwa są? Moim zdaniem trzeba odjąć kolejną 1/3 za takich którzy są ze sobą lecz się męczą, choćby przez mydło i powidło.  

 

W moim otoczeniu mam 2 jako tako działające związki z dziećmi, reszta to sam gruz na rożnych płaszczyznach. 

 

Podaj źrodła tych badań. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch to Ty na przyszłość nie wkładaj w moje zdania słów których nie napisałem.

 

57 minut temu, arch napisał:

Koleżanek nie mam bo nie mam czasu na gadanie z babami innymi niż ta, która aktualnie jest na 'warsztacie'.

 Tutaj widzę, że moja taktyka poznawania w internecie ma jednak swoją zasadność bo dobrze laskę wybadam i potem wiem, że w wielu punktach ze sobą się zgadzamy i pasujemy a nie wpadam w jakieś dziwne związki w których kobieta coś mi zakazuje, lol.

Wszystkie moje byłe ze mną zrywały dlatego, że sam byłem zbyt wymagający lub trochę za często je opierdalałem. Nie przypominam sobie nigdy, żeby któraś z nich kiedykolwiek czegoś mi zabroniła - poważnie, czytając takie opowieści niektórych braci mam zwarcie styków :D

Może dlatego nie mogę się dogadać z niektórymi braćmi, gdyż ja w sposób defaultowy zakładam, że realizacja siebie, swojej kariery, rozwój, itd. to coś dla mnie oczywistego i nigdy mi w tym kobieta nie przeszkadzała, dlatego kobieta zawsze była dla mnie wartością dodaną, na pewno nikim ograniczającym.

Właściwie gdybym mógł chętnie wróciłbym do relacji z każdą moją byłą, bo one mi dawały uczucia, gotowały, rozpieszczały, obsługiwały seksualnie, etc. i wszystko to za darmo.

 

Mam stały seks, czasem pyszne obiadki, miłą atmosferę, kobieta koło mnie chodzi, za dużo nie mówi, ładnie się uśmiecha, coś ugotuje, poodkurza. Ja znam tylko takie związki. W innych nie byłem, może dlatego, że nigdy nie byłem też z jakąś ekstrawertyczną shit-testerką. Przecież taki związek jak napisałem to raj, czemu miałbym z tego rezygnować? Inną sprawą jest, że znam kobiece fochy, etc. ale u mnie gdy one się już pojawiały z reguły reagowałem bardzo mocno i z reguły pojawiały się już na końcu związku. 

Mieszkałeś kiedyś z kobietą? 

 

Koleżanek nie masz, czyli wiesz o kobietach tyle ile Ci napisza i chcą, abyś o nich wiedział.

 

Kobiety przez internet nie wybadasz... tylko pare spraw wyłapiesz.

 

Laski z Tobą zrywały, bo je opier... reagowałeś bardzo mocno? 

Czemu nie stosujesz się do swoich zasad. Kompromis kompromis jeszcze raz kompromis.

 

Myszka pisała z kolegą, aby się spotkać? 

A gdzie zaufanie? Kompromis?

 

Może i byś chciał wrócić, ale one nie, nie po to z Tobą zrywały.

 

Jeśli dla Ciebie takie związki to raj to gratuluje. Ja nie musze mieć związku, aby mieć to co napisałeś.

 

Ze mnie się smiejesz, że miałem sporo związków, a mam 31 lat.

A sam widzę, że nie dość, że nie stosujesz się do zasad, które chcesz tu każdemu narzucić to jeszcze sam związku nie masz i też rozstawałeś się z kobietami.

 

I nie wiadomo czy w wieku 31 lat będziesz miał tą wyjątkową.

 

Ps następnym razem wyluzuj w związku, bo znowu Cię zostawi, albo jak z innym zacznie pisać, to pozwól. To tylko głupie, niewinne pisanie...

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze przyznam, że też nie rozumiem niektórych spraw. Bo większość problemów z kobietami dowiedziałem się o nich dopiero na forum. Mój ostatni związek też był dosyć udany (w trakcie). Zadeklarowałem się, że ślubu i dzieci przed 30-stką nie będzie. No cóż szkoda mi tej relacji ale pewnych rzeczy nie da się zrobić na siłę. Zegar biologiczny u tradycyjnych pań to istny terminator.

 

Miałem przejścia jedynie z pierwszą ex, doświadczoną laską. Mimo silnej namiętności miałem czasem wrażenie jakby traktowała mnie niczym zapchaj dziurę. Jednak w porównaniu z dramatami na forum to był pan pikuś. Niestety byłem wtedy słaby psychicznie i mi rozwaliło odporność. Za co zdrowotnie cierpię do teraz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Bronisław napisał:

@arch to Ty na przyszłość nie wkładaj w moje zdania słów których nie napisałem.

 

Kurwa człowieku, czy Ty używasz czasem mózgu? Tekst z 30 związkami to jest pewna hiperbolizacja żeby lepiej wyłuszczyć Twoje kiepskie podejście. Kurwa, jak Ty nie chwytasz tak prostych rzeczy to ja już rozumiem skąd nasze nieporozumienie.

 

6 godzin temu, Bronisław napisał:

Mieszkałeś kiedyś z kobietą? 

 

Koleżanek nie masz, czyli wiesz o kobietach tyle ile Ci napisza i chcą, abyś o nich wiedział.

 

Kobiety przez internet nie wybadasz... tylko pare spraw wyłapiesz.

 

Tak, mieszkałem. O kobietach wiem tyle, na ile miałem z nimi styczności i obserwacji - a oprócz 3 poważniejszych związków miałem też kilka romansów.

 

Co do tekstu, że kobiety nie wybadam przez internet - tutaj można zakończyć dyskusję, jeszcze wiele pracy przed Tobą jeśli nie znasz się na kobietach na tyle, żeby móc je wybadać po rozmowie, choćby sposobie pisania i wyglądzie.

Mi się jeszcze nie zdarzyło źle wybadać babę przez internet - babę z którą później się spotykałem. Wiesz czemu? Bo znam się na ludziach i kobietach. Umiem szybko kategoryzować pewne zachowania, sposób pisania, określone błędy w słownie pisanym, itd.

 

6 godzin temu, Bronisław napisał:

Laski z Tobą zrywały, bo je opier... reagowałeś bardzo mocno? 

Czemu nie stosujesz się do swoich zasad. Kompromis kompromis jeszcze raz kompromis.

 

Myszka pisała z kolegą, aby się spotkać? 

A gdzie zaufanie? Kompromis?

 

Może i byś chciał wrócić, ale one nie, nie po to z Tobą zrywały.

 

Jeśli dla Ciebie takie związki to raj to gratuluje. Ja nie musze mieć związku, aby mieć to co napisałeś.

Myślę, że źle zrozumieliśmy słowo kompromis. Wy czy Ty zrozumieliście je z perspektywy kogoś kto w związku jest jebany, nie ma za wiele do powiedzenia i nie może rozwijać swoich pasji, dla niego to rzeczywiście KOMPROMIŚ. Ja z pozycji kogoś kto w oczywisty sposób w związku dominuje, bo nie zdarzyło mi się, żebym jeszcze nie dominował.

I teraz mój kompromis polega na tym, że byłem w stanie dziewczynie wybaczyć rozmowy z kolegą na fejsie, bo na dobrą sprawę sam np jestem kolegą jednej dziewczyny, gadamy bardzo często i uśmiałbym się gdyby jej facet z tego powodu zerwał, bo między mną a nią nigdy nic nie było i nie będzie.

Co do koleżanek - w sumie je jednak mam, ale rzadko inicjuje z nimi kontakt, dlatego do rozmów dochodzi nieczęsto.

 

Piszesz, że nie musisz mieć związku aby mieć kobietę która daje Ci seks, mieszka z Tobą, upierze, posprząta, za dużo nie kłapie ozorem, itd.? Dobrze Cię zrozumiałem? 

 

@Ksanti

 

Ja pisałem ten temat w charakterze pójścia na kompromis w związku, w którym możemy rozwijać swoje pasje, dominujemy, mamy seks praktycznie kiedy chcemy, itd. Myślę, że bracia idą ze skrajności w skrajność - z bycia zwyczajnie kopanym przez kobietę (bo mi się nigdy nie zdarzyło, żeby mi baba jakieś zakazy dawała WTF?) na udawanie pseudosamca alfa bezkompromisowego.

Ta druga postawa też nie jest dobra, wystarczy spojrzeć na kolegę @Bronisław i jego 'przysłowiowe' 30 związków na koncie. On nie rozumie, że jest to porażka a nie coś czym można się chwalić. Takie coś oznacza tylko tyle, że kolega ma niskie umiejętności percepcyjne w rozpoznawaniu jakie są kobiety i dobieraniu sobie tej odpowiedniej.

 

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch

Przeczytałem twoje wypowiedzi i nie powiem, złapałem się za głowę. Próbujesz wcisnąć wszystkim fakt, że związek z kobietą, tą "ODPOWIEDNIĄ" daje większe szczęście niż bycie samemu. I, że człowiek czuje się o wiele lepiej niż jak zostaje sam ze swoimi pasjami.

A wziąłeś pod uwagę fakt, że ludzie mają inne podejście od Twojego? Inne myślenie, inne wyznawane zasady? Czy są zatem gorsi od ciebie, bo nie wyznają twoich zasad lub się z nimi nie zgadzają? Wielu tutaj przeszło piekło i przez to ich podejście do kobiet jest takie a nie inne. Nie możesz więc rzucać bluzgami, że ktoś jest chłopczyk (jak wyczytałem), że ktoś nie ma pojęcia lub powinien się doedukować. O zgrozo! Bije od ciebie ogromny brak zrozumienia.

Bracia Ci tłumaczą, przedstawiają swoje historie, by inni mogli się nauczyć (większość podziela te historie, błędy, rozwiązania), a ty wyjeżdżasz tutaj jakimiś badaniami, że kilku gości tak powiedziało no i człowiek czuje się lepiej jak ma kobietę. Czemu wrzucasz wszystkich do tego samego worka? Jakie odniesienie ma owe badanie do życia braci? Nie rozumiesz, że życie tak a nie inaczej ukształtowało ich charakter i podejście, że takie badanie to można sobie w dupę wsadzić? Jak ma się do tego odnieść ktoś, kto był zdradzony kilka razy lub mu nie wyszło (bo był białorycerzem)? Powiedz takiemu, że powinien dalej szukać odpowiedniej kobiety, bo bez niej nie będzie się czuć dobrze. Chuj, że został skrzywdzony i robi to co kocha. Przecież badania mówią jasno co się stanie. 

To, że akurat ty myślisz, że z ODPOWIEDNIĄ kobietą jest lepiej, nie oznacza, że wszyscy myślą tak samo. Postaw się w ich sytuacji przez trochę, ludzie nie mają takich doświadczeń jak ty.

Przyszedłem na to forum jako białorycerz z problemem "tej jedynej". Nie mów mi ani nie sugeruj, że życie bez kobiety jest gorsze. Bez kobiety przeżyjesz, masz więcej możliwości, nie masz zobowiązań, z kobietą masz multum zobowiązań. No tak, dostaniesz seks, obiadek, wyprane ciuchy, ale to są tylko rozmaitości, które można dostać gdzie indziej. 

Dlaczego to podałem, bo bracia doszli do takiego stanu, że kobieta nie jest im potrzebna, nie daje im większej przyjemności lub szczęścia jak sugerujesz. Czy to czyni ich gorszymi nędzniejszymi? Skądże znowu. To jest ich myślenie, ich droga. Jak się z tym nie zgadzasz, nie próbuj kogoś nazywać chłopczykiem lub "jak mogłeś się tak dać zdominować przez kobietę" itp. To bardzo źle świadczy o Tobie.

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch czyli wybaczyłeś jej? ?? i dobrze trzeba iść na kompromis ?? 

Zaufanie to podstawa ?

 

A ja z moim smutnym życiem i złym podejściem do związków i kobiet będę dalej nieszczęśliwy...

 

Dobrze, że nie używam mózgu to mi w wielu sytuacjach pomoże ??

 

Pozdrawiam i życze miłego weekendu.

 

Mam nadzieję, że Bracia wybiorą tą lepszą opcję dla swojego szczęścia jaką opisał tu @arch.

 

Pamiętajcie jedno. Nie idzcie moją drogą ?

Bo zobaczcie jak ja skończyłem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.