Skocz do zawartości

Szef vs Podwładna


doxa

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, doxa napisał:

Nieatencyjność (skromność?),

Gra :)

Teraz, doxa napisał:

ciepło (matczyne),

Gra

Teraz, doxa napisał:

spojrzenie (bystre i pełne uwagi).

To też gra :)

Gdyby kobietom za grę wręczano oskary to by nominacje trwały cały rok a podium musiałoby być przewidziane na parę miliardów miejsc. Tyle bowiem bab na świecie.

 

15 minut temu, doxa napisał:

W jednym z pewnością mi zaimponowaliście: w zgodności odpowiedzi.

Jak to było ?

"My to wszystko wiemy, my to wszystko znamy, my to wszystko już przeżyliśmy"

 

 

Pijany był ale gadał dobrze :) W odniesieniu do babskiego kontekstu oczywiście :):):)

 

Zatem - nie idźcie tą drogą "obatelu @doxa "

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, doxa napisał:

Żeby nie było, ze sobie to z dupy wyciągnąłem. Przemyślałem moje zauroczenia z ostatniej dekady i to się świetnie koreluje. Oczywiście dopuszczam, że w grę może wchodzić skrzywienie poznawcze, ale ostatecznie nie znam nikogo, kto zakochał się z kalkulatorem w ręku.

Ciekawe czy ta Pani już powiedziała swojemu chłopakowi, że jakiś gościu w pracy się do niej ślini bo ona jest miła i uśmiechnięta.
Kwestia jest taka czy jej chłopak jest bardziej nerwowy czy mniej.
Sprawa się wyjaśni prędzej czy później zapewne u Ciebie w pracy lub na parkingu.

PS. Dostajesz już smsy z pogróżkami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

Pracujesz z nia w korporacji, duzej firmie czy malym biurze? 

duża firma

12 minut temu, Łapinski napisał:

Ciekawe czy ta Pani już powiedziała swojemu chłopakowi, że jakiś gościu w pracy się do niej ślini bo ona jest miła i uśmiechnięta.
Kwestia jest taka czy jej chłopak jest bardziej nerwowy czy mniej.
Sprawa się wyjaśni prędzej czy później zapewne u Ciebie w pracy lub na parkingu.

PS. Dostajesz już smsy z pogróżkami?

Myślę, że Pani nie zdaje sobie sprawy, a chłopak raczej zastanowiłby się 2x, zanim by do mnie podskoczył. Zresztą, nie rozumiem, po co takie komentarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, doxa napisał:

Myślę, że Pani nie zdaje sobie sprawy, a chłopak raczej zastanowiłby się 2x, zanim by do mnie podskoczył. Zresztą, nie rozumiem, po co takie komentarze.

1. Pani nie zdaje sobie sprawy z czego?
2. Ale ty jesteś krótkowzroczny. Domyślam się, że masz samochód? Pewnie jakiś drogi? AC masz wykupione? Parking monitorowany? Parkujesz pod domem? 
3. Audycje Pana Marka są obce? Skoro jesteś silniejszy od niego to na jakiej podstawie stwierdzasz, że on będzie grać w grę, w której masz przewagę?

4. Tak dla swojej ciekawości. Będę śledził temat. Wejdź z nią w związek i daj znać jak to się rozwija. Obyśmy wszyscy się mylili. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli duża firma to.jest, to na twoim miejscu odpuścił bym sobie te kobietę, po co Ci problemy, po co masz przeżywać ( ploty, rozbity nos, plama na wizerunku, rozbite serducho).

 

W dodatku ma chłopaka, to juz naprawde nie ma kobiet nie zajetych, zebys musiał sie pakowac w rozbijanie związku, bo wydaje Ci sie, ze to ta.

 

Ja bym na twoim miejscu, zmienil firme, skoro i tak to zamierzasz i zobaczysz, ze jak nie bd miec z nia kontaktu codziennie to ochloniesz, a w nowej robocie moze znajdziesz wolną i jeszcze bardziej interesujaca laskę.

 

Wedlug mnie, chcesz zebysmy Ci napisali tu bierz sie za nią, wszystko p....erdol i to jest ta.

Zrobisz co uważasz, ale ochlon, umow sie z innymi laskami i odpocznij troche od tego myślenia. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Łapinski napisał:

1. Pani nie zdaje sobie sprawy z czego?
2. Ale ty jesteś krótkowzroczny. Domyślam się, że masz samochód? Pewnie jakiś drogi? AC masz wykupione? Parking monitorowany? Parkujesz pod domem? 
3. Audycje Pana Marka są obce? Skoro jesteś silniejszy od niego to na jakiej podstawie stwierdzasz, że on będzie grać w grę, w której masz przewagę?

4. Tak dla swojej ciekawości. Będę śledził temat. Wejdź z nią w związek i daj znać jak to się rozwija. Obyśmy wszyscy się mylili. Powodzenia.

Odpowiadam:

1. Że się "ślinie" do niej.

2. Ok, kumam - tu mnie faktycznie poniosło.

3. Jasne, pełna racja. Hubris.

4. Nie planuje wchodzić z nią w związek będą jej szefem czy nawet kolegą w pracy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, TheFlorator napisał:

Ten szczegół, jest wygodnie pomijany przez autora.

Ale poźniej piszemy na forum, ze to kobitki mają podwójną moralność.

Moim zdaniem to brak odpowiedzialności i świadomości pewnych rzeczy. Laska będąca w związku, który ją nie zadowala swoje złe emocje, ciemną stronę trzyma właśnie tam - w tym związku. Dlatego łatwo jej grać idealną przed potencjalnym nowym facetem. Często wydaje się bardziej atrakcyjna niż kobieta, która jest wolna, bo ta wolna nie ma misia na którego może zwalić winę o wszystko i sama musi dźwigać swoje mniej ciekawe cechy.

Oczywiście kiedy ta zajęta przeskoczy na nową gałąź, to będzie musiała zabrać ze sobą też swój bagaż.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, doxa napisał:

Nieatencyjność (skromność?), ciepło (matczyne), spojrzenie (bystre i pełne uwagi).

Dzięki za pokazanie Twojego punktu widzenia. Fajne ma cechy. Nie chcę ich interpretować wg siebie, grunt że Tobie pasują i masz to przemyślane.

 

2 godziny temu, doxa napisał:

Czego oczekiwałbym od Szanownych Kolegów, to info zwrotnego, czy nie przekombinowałem tematu

Mam wrażenie że przekombinowujesz. Tzn. spoko, warto poteoretyzować, porozkminiać na Forum.

Moje subiektywne zdanie:

- jesteś babką zauroczony, co w pracy zmniejsza wydajność, sprawdzałem kilka razy

- pani ma partnera, nie zabieramy się za zajęte

 

2 godziny temu, doxa napisał:

CEL: wybadać, jaki ma do mnie stosunek ponad to, co już wiem bez konieczności wymuszania na innych pracownikach pytania jej o to.

Traktując ten cel w ramach dyskusji czysto akademickiej, biorąc pod uwagę umiejętności aktorskie i ogólną zmienność pań, oraz ich doskonałe odczytywanie zachowań i emocji panów, uważam, że:

 

1. Nie wybadasz jaki ma do Ciebie stosunek za ch... wacława.

2. Natomiast pani już Cię wybadała swoimi radarami, Twoje rozkminki, mikroruchy, więc radzę przestać rozkminiać i zająć się robotą.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@doxa Decyzję już widzę podjąłeś, więc nie będę na siłe wałkował tego, co reszta już napisała.

 

Ale lekką modyfikację możesz jeszcze wprowadzić i nie będzie to kolidować z Twoją decyzją, a może coś przejaśni.

Najpierw zmień robotę. Dopiero potem bierz się za pannę.

Dlaczego? Bo zobaczysz jaki ma stosunek do Ciebie jak już nie jesteś jej przełożonym. Poobserwuj chwilę i postaraj się być w tym obiektywny (już zaczynasz mieć haj, ale spróbuj! :D

Jeśli chce ugrać coś zawodowo, to przynajmniej się o tym dowiesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@doxa witam. 

 

Kobieta ma chłopaka. Tu bym widział najwiekszy problem.

 

Ja bym zrobił tak.

Zaprosiłbym na obiad po pracy, tak na pogaduchy.

Zobaczysz co odpowie. Jeśli sie zgodzi to fajnie

Zapytaj o jej plany itd. Może chce mieć dziecko ze swoim, może nie leży jej ten facet, a może jest szcześliwa. Obczaisz co i jak.

Jeśli się nie zgodzi to powiedz. No tak masz faceta. Może jak kiedyś będziesz sama i mnie jakaś nie złapie to razem wyskoczymy.

 

Czekaj teraz na Jej działania. 

Niech zerwie z facetem, ale nie dla Ciebie tylko dla siebie samej. Jak z nim nie jest np szcześliwa to niech to zakończy i tyle.

Dopiero po jakimś czasie możesz podbijać jak będzie już sama.

 

Co do pracy. To tak jak chłopaki pisali. Nic przez kobiete. Jak już coś to tylko dla siebie.

 

Pozdrawiam

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@doxa - wybrałeś niewłaściwe forum, biorąc pod uwagę to, co wypisujesz. Przeskocz na jakieś PUA i tam wszyscy będą Ciebie klepali po plecach i dostaniesz około 100 rad jak przelecieć ten ósmy cud świata.

Tutaj marnujesz czas :P - wrócisz póżniej. Za jakieś 2-3 lata. Opiszesz swoją historię.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, doxa napisał:

Plan B: rezygnacja z pracy i już z poziomu prawie ex-szefa powiedziec jej, co czuje i mieć nadzieję, że wygrałem w loterii (może i głupie, ale jeśli coś jest z jej strony, to pewnie to zauważę "w akcie").

Nie no jebne zaraz. Wyprzedaj majątek, zrezygnuj z kariery i idź do niej i powiedz:

 

- byłem na szczycie ale zdałem sobie sprawę, że cię kocham i zrezygnowałem z wszystkiego, żeby nie robić ci problemów. Pójdziesz ze mna na kolację?

- ale ja mam chłopaka

- o...

 

Najpierw praca, potem dupy. Wiem co znaczy takie zauroczenie, ale lepiej najpierw spadnij na 4 łapy i wtedy ogarniaj. Chociaż z drugiej strony, zanim się przesiedlisz to minie trochę czasu i twój zastępca może ją sobie przygrucha... ?

 

 

Nigdy jeszcze powiedzenie co czuję nie zaowocowało czymś konkretnym. Wręcz reakcją była niechęć i ucieczka ode mnie pod 1000 różnych wymówek. Zaczać związek najlepiej od zauroczenia kobiety swoją osobą. Wtedy można kombinować. Musiałbyś potajemnie się z nią spotykać po pracy i wtedy kombinować jej zmianę. Ale to wychodzi o widać ZAWSZE kto z kim w biurze się bzyka. 

 

Powiedzenie jej co czujesz to działa tylko na bzdurnych filmach z Hugh Grantem. Zazwyczaj reakcja jest "aha" albo "ale mam chłopaka". Gdyby pani była tobą zauroczona to coś by to dało. Ale nie jest chyba za bardzo z tego co piszesz. Widziałbyś to od razu.

Edytowane przez Tomko
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tomko napisał:

- byłem na szczycie ale zdałem sobie sprawę, że cię kocham i zrezygnowałem z wszystkiego, żeby nie robić ci problemów. Pójdziesz ze mna na kolację?

- ale ja mam chłopaka

- o...

Uśmiałem się.

Może być i efekt uboczny - jako eksszef kolega już może nie być tak atrakcyjny jak za czasów, gdy jeszcze nią w pracy rządził. Ujmując z innego zagadnienia - być może facet, kto dobrowolnie rezygnuje z pozycji i dominacji, na dłuższą metę może nie być dla kobiet atrakcyjny. W ujęciu ewolucyjnym i doboru naturalnego ma to jakiś sens.

 

Korzystając z okazji - potępiam jakiekolwiek plany wpitalania się do czyjegoś związku. Dopóki dziewczyna ma chłopaka a zakochany autor wątku o tym wie - wszelka ingerencja zasługuje na potępienie. Naprawdę @doxachciałbyś, żeby Tobie ktoś też się tak wtrącał? Kwestionował Twoją wartość w związku, podpytywał kobietę o plany? Jakoś właśnie sobie wyobrażam, że ktoś tak moją żonę podburza i wiesz co - ani to fajne, ani ładne, ani za bardzo mi się to podoba.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paterialista Myślę, że to może nie być taki głupi pomysł wpierdo...nie się w związek. Ale tak delikatnie, być stroną bierną. Jeśli pani zacznie sama zabiegać i się łasić jednocześnie dewaluując swojego chłopaka w oczach autora, to przynajmniej będzie miał jasność, że z nim może być tak samo. Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas. 

Zresztą z doświadczenia wiem, że odczepianie wagonów nigdy nie kończy się dobrze. Po prostu. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że nie "zakochałeś" się w niej, tylko w jej wyobrażeniu, które sam wykreowałeś :)

Druga sprawa - miałem kumpla, która w zwyczaju miał zarywanie do zajętych dziewczyn. Bywało, że dziewczyna zostawiała swojego misia dla niego.
Niestety - mijał jakiś czas i taki sam los spotykał mojego kumpla, zostawał porzucony przez te dziewczyny.

O co mi chodzi. Jeżeli zaczniesz spotykać się z zajętą panną, a potem nawet ona go dla Ciebie zostawi - to dlaczego nie miała by tego samego Tobie zrobić? Bo to chyba jednak coś o dziewczynie mówi :)

 

Edytowane przez Kaktus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, doxa napisał:

Nie jest filozofią wyrwać dupę do dymania

Dla mnie to właśnie jest jeden z największych problemów egzystencjalnych, którego jak na razie nie potrafię przeskoczyć.

Pytanie: jak poznać kobietę, a potem skłonić ją, by poszła ze mną do łóżka?

Odpowiedź: nie wiem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ni znacie się, to na pewno jest MIŁOŚĆ. :P

 

Autorze. To na pewno jest przeznaczenie. To ono właśnie postawiło was na tej ścieżce życia, po prostu  musieliście się poznać. Tyle lat na nią czekałeś! Nie rezygnuj w żadnym wypadku z tej znajomości! Nie odrzuca się miłości. Drugi raz ci się taka nie trafi. Ta jest wyjątkowa. Taka ciepła i krucha. Potrafi słuchać cię z uwagą. Walcz o nią i staraj się ją zdobyć. Zmień pacę, weź kredyt. Musisz się nią zaopiekować.

Dużo jej o sobie opowiadaj na przerwach w pracy. Pytaj, czy ma jakieś problemy, czy możesz pomóc. Bądź dla niej zawsze i wszędzie. 

Ignoruj, że ma chłopaka. Trudno, żeby tak wspaniała istota nie miała kogoś. A to na pewno jakiś frajer, który i tak nie jest w stanie docenić jaki skarb mu się trafił. Walcz o tę miłość!

  • Like 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabe są takie zagrywki. Już na samą myśl że laska zbajerowana przez kierownika idzie do swego chłopa i zaczyna "miś, ja nie wiem co czuje, to chyba nie to, coś się wypaliło, a poza tym masz małego" i idzie się bzykać z następnym to mnie obrzydza do takiej kobiety.

 

Na pewno to jest wielka miłość, krzyż na drogę.

 

A już nie skomentuje tego co Ty, autorze wątku, chcesz robić dla tej wielkiej miłości, Neo by nie ogarnął ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

 

Aby jeszcze raz rozwiać pewne wątpliwości, odpiszę zbiorczo.

 

1. Zmiana pracy to opcja, którą rozważam od dawna i na 100% na niej nie stracę. Od przynajmniej 4 miesięcy robię solidny research rynku i wiem, że nie ma na nim zbyt wielu osób o moich kompetencjach. Pewnie jeszcze zgarnę wyższy hajs na zmianie. Pojawienie się tej Pani to właściwie dodatkowa motywacja do zmiany.

2. Jak już wspomniałem, nie planuję jej zarywać w pracy. Nie rozumiem, dlaczego nie jest to jasne, mimo że wielokrotnie o tym pisałem.

3. Nie chce jej odbijać z wymienionych przez Was powodów - laska, która odejdzie od swojego facia dla mnie, później zostawi mnie dla kolejnego. Nie interesuje mnie to, szanuje swój czas.

 

Chcę się dowiedzieć, jaki ona ma do mnie stosunek. Jeśli bardziej niż pozytywny, to chcę zostawić jej, powiedzmy, zaproszenie do bliższej relacji, jeśli kiedyś się rozejdzie. I tyle. Nie będę nikomu rozpierdalać związku, a jesli samo zaproszenie np. na kolację za 2 lata ma ten związek rozwalić, to musi być z nimi naprawdę źle. Albo z nią. Pewnie i tak się nie dowiem.

 

Ryzyka się nie boję. Ostatecznie nigdy nie mam gwarancji, że jakakolwiek laska będzie właściwa. Myśl o tej przynajmniej sprawia mi przyjemność, jakiej nie czułem od dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@doxa Moim zdaniem, panna moze dac sie zaprosic na spotkanie z toba gdy bedziesz odchodzil z firmy, tylko wtedy gdy bedzie na etapie rozgladania sie za nowa galezia. Jesli natomiast jej dotychczasowa galaz na ktorej siedzi jest wystarczajaco solidna to zwyczajnie ci odmowi gdy bedziesz proponowal spotkanie. Oczywiscie moge sie mylic.

 

 

 

 

Edytowane przez Unhomme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@doxa A weź ty się zacznij po prostu uśmiechać do niej i zobaczysz co będzie. Kombinujesz jak koń pod górę. 

Zmiana pracy - owszem, trzeba się wspinać po szczebelkach kariery. Ale widzę, że zmiana pracy ma być "dla niej/przez nią". Weź poprawkę, że jeśli dostaniesz kosza, to twoja produktywność i koncentracja w nowej pracy spadnie na łeb na szyję. Zaufaj mi, wiem co mówię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.