Skocz do zawartości

Zdradziła czy nie?


Gość leviatan

Rekomendowane odpowiedzi

Nie - bo z tego co widzę, żeby się nauczyć trzeba się wypierdolić. Jedyna realna możliwość to wyczuć moment kiedy pojawia się rysa - kolesiowi nie poszło z panną albo coś takiego. Wtedy staje się podatny na sugestię, żeby spróbować z innej strony. Ale to rzadki przypadek. Bo jak próbujesz normalnie to

- w przypadku gdy atakujesz bezpośrednio - mówisz do kolesia jak jest a on nawet nie to, że nie wierzy - on nie chce przyjąć do wiadomości, że jest inaczej (klasyczny NAWALT)

- w przypadku gdy ludzie obserwują twój przykład - kolesie dośpiewają sobie historie, że jesteś łajdakiem i nie szanujesz kobiet. Aktywnie będą wspierać ich w tym przekonianiu inne kobiety - to one będą cię najgłośniej krytykować i potępiać 

Tak to widzę.

 

 

Dobre, ja jednak staram sie dzialac na wszystkich frontach - i pokazujac moim osobistym przykladem (w tym wtopami) gdzie moznaby byc a gdzie sie jest i rozmawiajac ze znajomymi ktorzy jeszcze 'nie doznali klopotow' i na forach takich jak to... Liczy sie jak najwiekszy rozsiew ideii - ostatnio nawet z chlopakami ktorych zabieram na BlaBla car rozmawiam i okazuje sie ze 80% jest pozytywnie nastawiona i nie ma w glowie zeniaczki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, może nie mam daru przekonywania. Zawsze jestem odbierany, przy próbach "oświecenia" innych jako oszołom i mizogin i generalnie "zły człowiek". Brat często mi zwraca uwagę, żebym nie podejmował "kontrowersyjnych" tematów. On musi być otoczony tabunem znajomych, bo to podwyższa jego niską samoocenę. Zawsze właściwie przejmuje ich poglądy i nie jest "kontra". Przecież właściwie każdy temat może być kontrowersyjny, jesli nie boisz się powiedzieć swojego zdania.

Ludzie są jak Ci męczennicy arabowie - wyznawcy katolicyzmu. Czytałem o debilach, którzy mieli szansę uratowania życia, w zamian za przejście na islam. Przecież każda religia to gówno. Formalnie mogę być wyznawcą każdej z nich, jeśli dzieki temu mam przeżyć. Naprawdę nie wierzę żadnej zinstytucjonalizowanej religii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem debilem. Czemu mi się wydaje, że nie mam tak naprawdę wpływu na świat "zewnętrzny". Proszę o oświecenie :-) Pomóżcie koledzy (o ile mogę Was takim mianem określać). 

wyjdz na ulice.weź kamień i wypierdol komuś w szybe.masz wpływ na swiat zewnetrzny?masz tylko skala jest zalezna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbita szyba nic tak naprawdę nie zmienia. Co do skali, to relatywizm jest "sposobem" wymyślonym przez ludzi i też g... wartym.

 

BTW, wątek jest o rozważaniach nt. "nie mam pojęcia o tym co się dzieje poza moim organizmem (a i w nim również) i się przejmuję - czytaj zaraz będę płakał i niech mnie ktoś przytuli" ;-).

 

Pobawmy się chwilę w odpowiedzi na poruszane zagadnienia a nie w często jak widać zdarzające się uogólnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, może nie mam daru przekonywania. Zawsze jestem odbierany, przy próbach "oświecenia" innych jako oszołom i mizogin i generalnie "zły człowiek". Brat często mi zwraca uwagę, żebym nie podejmował "kontrowersyjnych" tematów. On musi być otoczony tabunem znajomych, bo to podwyższa jego niską samoocenę. Zawsze właściwie przejmuje ich poglądy i nie jest "kontra". Przecież właściwie każdy temat może być kontrowersyjny, jesli nie boisz się powiedzieć swojego zdania.

Ludzie są jak Ci męczennicy arabowie - wyznawcy katolicyzmu. Czytałem o debilach, którzy mieli szansę uratowania życia, w zamian za przejście na islam. Przecież każda religia to gówno. Formalnie mogę być wyznawcą każdej z nich, jeśli dzieki temu mam przeżyć. Naprawdę nie wierzę żadnej zinstytucjonalizowanej religii.

 

Moze to kwestia tego jak to robisz - nie kazde forum jest dobre do tego by poruszac kontrowersyjne tematy. Ludzie zyja w zaprzeczeniu, sa zmanipulowani i wypieraja to co by zniszczylo ich wyobrazenia o tym co jest sluszne. Najlepiej zalatwiac te sprawy w cztery oczy lub w meskim gronie. Moze to tez kwestia tego jak w ogole Ciebie odbieraja ludzie? Moze nie masz autorytetu/obnizony autorytet z racji na to jak potoczylo sie Twoje zycie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jajacek, nigdy nie przekonuj. Jeżeli dany człowiek nie jest sam z siebie zainteresowany tematem, to tylko marnujesz zasoby na idiotę. Żaden lekarz nie wyleczy pacjenta, który nie chce sam wyzdrowieć. Inna sprawa jak jakiś oszołomek chce Ciebie do czegoś "przekonywać". Wtedy zabijasz taką osobę chociażby psychologiczną prawdą nt. jej niskiej samooceny skoro ma na tyle kompleksów, by "udowadniać sobie" jaka jest "fajna", przez przekonywanie kogoś do z reguły z dupy wziętych "racji". 

Delikatnie zauważam, że nam się off-top robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.