Skocz do zawartości

Emocjonalny związek, współwłasność nieruchomości, okrakiem między Polską a obczyzną


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia,

 

oto moja historia, zbierałem się pół roku aby ją opisać.

Proszę Was o Wasze obiektywne i subiektywne spojrzenie i rady, bo ja już dawno mam zakrzywiony obraz.

 

UWAGA: Historia jest długa, jeśli nie macie czasu czytać całości, przeczytajcie tylko tytuły akapitów (one naświetlają główne punkty historii) i moje pytania na końcu. Dzięki!

 

 

Miś spod klosza i myszka doświadczona, po 30-tce, na odległość.

 

Miś i myszka, oboje po 30-tce, on troszkę starszy, wykształceni, poznają się. Miś jest z domu spokojnego, spod klosza, myszka z domu gdzie się krzyczało, biło i dzieci nie wiedziały czy dożyją do soboty. Misia za to długo utrzymywali rodzice, studiował sobie spokojnie a myszka uciekła z domu i sama zarabiała na wielu etatach i zdobywała w krwi i pocie wykształcenie. Wycofany, usłużny miś spotkał „silną kobietę”, która "wie czego chce i wie dlaczego".

 

Miś był za granicą, więc myszka do niego latała. Postawiła pierwszy shit-testo-warunek związku "jeśli chcesz ze mną być, będziesz płacił za loty bo mnie nie stać". Miś płacił. W międzyczasie myszki działalność magicznie z miesiąca na miesiąc traciła płynność finansową. Miś był zakochany, zarabiał, płacił za różne wycieczki.

 

Miś nigdy z kobietą nie mieszkał, więc bardzo tego pragnął. Mówił o tym nieśmiało, ale nigdy nie nalegał. Sam mówił, że może rozważa powrót do Polski aby tylko być z nią. Ona zawsze wtedy mówiła, że mam siedzieć za granicą, do PL nie wracać bo przecież zarobki i kariera. Pewnego dnia po 4 latach myszka powiedziała, że się do misia przeprowadza. Miś był pozytywnie zaskoczony.

 

 

Nieruchomość pod wynajem na kredyt – współwłasność 50/50 – miś płaci, myszka dogląda remontu

 

W międzyczasie kupili mieszkanie do remontu na wynajem, jako „wspólny biznes” w Polsce w mieście myszki. Oboje figurują na umowie kredytowej na 30 lat. Nieruchomość na współwłasność 50/50. Tylko miś płaci bo myszka jest  niewypłacalna. 100% zdolności kredytowej pochodzi od misia.

 

 

Wspólne finanse to zaufanie i miłość, więc myszka pełnomocnik

 

Po około roku związku po wieelu dyskusjach zgodziłem się, żeby nasze finanse były wspólne, założyliśmy wspólne konta, dałem jej pełnomocnictwa do moich kont, ona założyła polisę na którą oszczędzam miesięczną składkę, będąc tylko uposażonym. Moja wypłata stała się naszą wypłatą, moje służbowe auto stało się naszym służbowym autem. Wahałem się i opierałem kilka miesięcy, ale po którymś argumencie TO NIE JEST PRAWDZIWY ZWIĄZEK jak NIE TRAKTUJESZ TWOJEJ KASY JAK WSPÓLNEJ, oraz że ona nie ma problemu oddawać wszystko co zarabia oraz że kiedyś nie miała problemu i utrzymywała swojego chłopaka. Ale odkąd się poznaliśmy prawie nic nie zarabia. Aha, ona lepiej zarządza kasą ode mnie bo ja kiedyś straciłem na giełdzie.

 

 

Pracowita myszka – dogląda remontu 3 lata, miś idiota bo się nie zna

 

Po ponad roku ona często jeździ doglądać remontu, który trwa prawie 3 lata. Kiedy przychodzi do wybierania np. kafelków lub gazrurek, wylewek, szpachli, średnicy kabli. Cokolwiek wybiorę to jej się nie podoba lub twierdzi że jest bezguście. Więc odpuściłem, nie wybieram projektu, wyposażenia, jak pójdzie instalacja - przecież jestem idiotą. Siedzę cicho, nie chcę być wiecznie określany jako idiota, tylko zarabiam i płacę 100%. Mam niepisany zakaz kontaktu z wykonawcami.

I co wtedy słyszę - ZOSTAWIŁEŚ MNIE Z TYM WSZYSTKIM SAMĄ. Z całym remontem, już nie mogę. Ale kiedy cokolwiek chcę się przyczynić do remontu: CO TO ZA IDIOTYCZNY POMYSŁ, POMYŚL 2 RAZY ZANIM COŚ POWIESZ ALBO SIĘ ZAMKNIJ. To się zamykam, bo nigdy nie wiem czy mój pomysł jest idiotyczny. (logiczny, mam wyższe techniczne plus doświadczenie życiowe, ja się nie znam, ale znajomi i eksperci się znają, więc ich pytam, ale oni przecież gówno wiedzą zdaniem myszki).

Więc się zamykam i płacę 100%. A więc znowu zostawiam ją z tym samą. Kurwa nie mogę :/

 

 

Myszka co dzień zła, miś przeprasza i spotyka stado terapeutów

 

Myszka jednak od początku się często złościła. Złościła się na misia, że nie jest dość uważny, nie obdarza atencją, nie słucha. Kobiety należy uważnie słuchać, zapamiętywać, miś nie słucha. Nie jest słuchaczem. Miś czuł się winny, dużo czytał o słuchaniu kobiet, chodził na terapię. Oczywiście to nie pomagało. Ja nie potrafię słuchać tak jak ona chce.

Przyjaciele od lat mówią mi jaki jestem empatyczny. Ona natomiast uważa mnie za nieempatycznego już od samego początku. Miałem się uczyć empatii. Wyszukała i poleciła mi 100 artykułów psychologicznych i 20 książek do przeczytania na początek związku, żeby w ogóle być zdolnym do związku. Od tego momentu, już parę lat właściwie codziennie dostaję jeden do kilkunastu linków do fejsików "psychoterapia na co dzień", artykułów "8 cech udanego związku" i blogerów "będę dojrzałym mężczyzną, oprzyj ją o ten pieprzony blat". Mam czytać codziennie, mamy prenumeratę pism psychologicznych. Ja opłaciłem.

  

Sama chodziła na terapię, ja też mam chodzić, aby pozbyć się „pojebanej więzi z matką i ojcem, która niszczy nasz związek”. To chodzę, już z dziesięciu terapeutów, zmieniam ich bo żaden nie zaobserwował tego „gówna, które w sobie mam”.

 

 

Ruchando najpierw słabe, teraz całkiem spoko

 

Seks na początku był problemem, bo miałem stosunkowo (hehe) małe doświadczenie w porównaniu do niej i niepewność siebie. Na początku sfrustrowana porównywała mnie do swoich niezliczonych bolców, działało mi na psychę. Po paru latach już się wyluzowałem i poćwiczyłem technik, jest naprawdę dobrze. Jedziemy bez gumy, ona się bardzo pilnuje bo nie chce mieć dzieci never ever.

 

 

Ewolucja kłótni – od „jestem zła” do plaskaczy w ryj

 

Pierwsze kłótnie były o tym, że zapominałem coś z jej słowotoku i na następny dzień ona była na mnie zła że nie słucham, olewam, mam w dupie.

Następne, że nie jestem empatyczny, bo jak byłem tamponem emocjonalnym, to nie potrafiłem odpowiednio dobrać odpowiedzi i ją to wkurwiało ("nie chcę twoich rad").

Kiedy próbowałem się bronić, prostować, dyskutować, mówiła "idź do swoich pojebanych matki i ojca i wyżywaj się na nich."

 

Kolejne kłótnie były w stylu "skoro taki jesteś pojebany to ja nie chcę z tobą być, wypierdalaj!". To ja pakuję graty, daję torbę do przedpokoju, idę po ostatnią rzecz. A ona wtedy bierze moje graty, ciska je na środek mieszkania i mówi, nie wyjdziesz stąd dopóki się nie dogadamy. I tak wiele lat, aż do dzisiaj. 

 

Tylko że doszło bicie, plaskacze na twarz. Jak czasem czytam "bądź wobec niej stanowczy" - to jestem stanowczy, stawiam granice i właśnie wtedy dostanę z całej siły w ryj. Jak idziemy spać wieczorem i ona stwierdzi że jestem pizdą (bo nie wyznałem jej miłości po grób), to mam wypierdalać do drugiego pokoju, co czynię z radością (ukrywaną). Po kilku minutach przychodzi do pokoju, ściąga mi kołdrę i zaczyna dyskutować czy się zmienię, czy wreszcie będę empatyczny. I tak np. do 3 w nocy kiedy ona padnie z wyczerpania, a rano idę do pracy.

 

Inne sytuacje: gdy jesteśmy w rozjazdach, wg niej coś zrobię źle, każe mi spierdalać i się rozłącza. To ja myślę "skoro mam spierdalać, to spierdalam, rozłączyła się, to niech zadzwoni jak będzie chciała, i niech wreszcie znajdzie kogoś dojrzałego". Mnie to boli, przestaję się odzywać na dzień, dwa, tydzień. A przecież w DOJRZAŁYM ZWIĄZKU NA DOBRE I NA ZŁE należy pierwszemu wyciągnąć rękę.

Tą ciszę z mojej strony ona uznaje za PASYWNĄ AGRESJĘ i ZNĘCANIE SIĘ PSYCHICZNE, a więc MOJĄ PRZEMOC wobec niej. Więc ma argument, że od 4 lat stosuję na niej przemoc i agresję. Kiedyś napisała mi mejla z chyba 30 stronicami analizy mojej przemocy pasywnej, z odnośnikami i kopiami artykułów i zaznaczonymi fragmentami co mnie szczególnie dotyczy.

 

 

Przykłady psychomanipulacji od „mój grubasku” do „zniszczę ci życie, będziesz cierpiał”

 

Codzienną, stosowaną wielokrotnie jej psychomanipulacją jest "zostawiasz mnie samą?". Rano jak idę do pracy zostawiam ją samą. Jak wracam późno z pracy bo długo pracuję plus korki - zostawiam ją samą. Gdy nie dzwonię, nie poślę serduszka co parę godzin to ją olewam i zostawiam ją samą.

 

Inną codzienną manipulacją jest mówienie: „grubasku” bo mi urósł bebech, przy czym schudłem 10 kg i ważę poniżej 70kg. Straciłem białko, zyskałem tłuszcz. Oraz „staruchu” bo byłem po 30-tce a teraz dobiegam 40-tki. Co-dzien-nie po kilkanaście razy. Gdy nie życzę sobie tego – mówi mi żebym wyciągnął kija z dupy bo nie mam dystansu.

 

"Oddaję ci przemoc, którą mi zrobiłeś" - wg niej: przez cztery lata zawiniłem pasywną agresją, okłamałem ją że kocham, oświadczyłem się a nie dałem pierścionka, znęcałem się nad nią ekonomicznie, itd... a więc ona ma święte prawo stosować każdą przemoc "tak jak ja to robiłem", ale również na swój sposób: włączając krzyki i bicie przez "kolejne 5 lat albo dłużej, bo zasłużyłem na to, bo musi mi oddać ten ból, który jej sprawiłem."

 

„Zabiję się”. Śledzę Forum od prawie roku i miałem świadomość, że laska może zagrozić samobójstwem. Z moją nie było tak źle, bo tego nie robiła. Aż do pewnej rozmowy tel, gdzie znowu "zraniona przeze mnie niedojrzałego" mówiła że właśnie wchodzi na balustradę balkonu na 20 piętrze i zaraz wyskoczy. Cóż, świadomy manipulacji (dziękuję Bracia Samcy!) powiedziałem aby tego nie robiła, następnie przeczekałem w ciszy aż skoczy. Następnie kontynuowaliśmy rozmowę.

 

Groźby - jak była w apogeum złości, groziła że zrobi mi z życia piekło, że mnie zniszczy, że dopilnuje żebym cierpiał. Ponieważ mamy razem kredyt i jest współwłaścicielką mieszkania, powiedziała raz że ma całą moją finansową przyszłość w garści i żebym się dobrze zastanowił. Albo że idziemy do notariusza abym podpisał weksel by płacić jej alimenty za stracone lata kariery. Lub "tak łatwo się mnie nie pozbędziesz" - i w to jej wierzę najbardziej.

 

Ona chce żebym asertywnie WYZNACZAŁ JEJ GRANICE, ale kiedy wyznaczam – mówi żebym spierdalał i nie mówił jej co ma robić. Mówię "nie nazywaj mnie idiotą, bo mnie to boli", ona: "ale ty jesteś idiotą".

 

Największa jazda do tej pory, miś nagrywał – wyszło na jaw

 

Od roku nagrywam jej krzyki. Kiedyś miała takiego focha-maxi, byliśmy u znajomych w połowie trasy. Przy wyjeździe siadła na fotelu kierowcy (moje służbowe, ale zawsze prowadzimy na zmianę) i powiedziała że nie ruszymy w trasę dopóki nie oddam jej portfela i telefonu. Bo ona ma już dość mojej kontroli, mam oddać kontrolę. Ja mówię: nie oddam MOICH PRYWATNYCH rzeczy. Siedziała tak do 3 w nocy, aż nie wezwałem policji i przesiadła się tylko wtedy, gdy zagrozili że oboje nas zabierają na dołek.

 

Nagrywałem jej zachowania, ona mówi że one są odpowiedzą na moje zachowania. W toku dyskusji oddałem jej telefon, zobaczyła nagrania. Podałem jej hasła do moich kont mailowych, aby upewnić się że nie mam kopii. Przestała mi ufać.

Jedno z nagrań i zrzut ekranu jej wiadomości z mojego telefonu przesłałem do przyjaciela (byłem nieźle wystraszony, nie miałem pojęcia co robić). Jak to zobaczyła, powiedziała że mnie oskarży o zniesławienie i przekazywanie prywatnej korespondencji.

 

Kiedy ona na mnie z łapami, łapię za nadgarstki – natychmiast mi je pokazuje mówiąc: zaatakowałeś mnie, patrz będę miała siniaki. Wtedy zaczynam się bać.

 

Nocne rozmowy o dozgonnej miłości, miś nie wie co czuje więc dostaje w ryj aż poczuje miłość

 

A więc złamałem się i zacząłem kłamać wprost.

 

Ona: "Czy widzisz mnie ze sobą za 40 lat?"

Ja: "Nie widzę"

Ona: „Widzisz się z inną kobietą?”

Ja: „Nie, chcę być sam”

Ona: (jebie mnie w ryj kilka razy)

Ona: "Nie wkurwiaj mnie, nie dawaj ponieść się emocjom. Każdy człowiek potrzebuje być w związku, taka jest Twoja natura"

Ja: „Ale ja…”

Ona: jebie mnie w ryj i mówi: „Dobrze się zastanów zanim cokolwiek powiesz, waż słowa”

Ja: przebłysk rezygnacji, w końcu mówię:"Tak widzę, widzę nas jak się starzejemy razem"

Ona: „Naprawdę tak myślisz czy tylko bo cię uderzyłam i się znowu mnie boisz?”

Ja: „Naprawdę tak myślę”

Ona: uspokaja się i mówi "Mam dosyć tych kłótni, jestem zmęczona. Nie możesz od razu po prostu powiedzieć, słuchaj kocham cię i chcę spędzić z tobą życie - czy to tak trudne?"

 

Teraz wyjechała na tydzień, jest wesoła, wyznaje mi miłość. Ja - czuję, że muszę być dwulicowy, obiecywać jej co ona chce usłyszeć, bo inaczej będę dostawał po ryju, nie będzie pozwalała mi spać w nocy przed pracą, będą wielogodzinne nocne awantury z gnojeniem mnie aż nie przyznam że kocham i chcę spędzić z nią życia, szczerze. A jak się rozstaniemy do dopilnuje aby mnie zniszczyć prawnie.

 

Z obserwacji wnioskuję że ona jest mi wierna, zapierdala z remontem, dogląda, planuje, wybiera, pracuje nad czymś tam zawodowo. Od roku co ok. dwa tygodnie jednak wykrzykuje mi, że mam się zmienić bo ona chce mnie rzucić. Mój wniosek: to JA jestem chujowy i nie spełniam jej potrzeb. Jak mówię, to idź wolna – to ona że jest ode mnie zależna finansowo i mieszkaniowo, że zrezygnowała z życia, że nie będzie łatwo wrócić do jej kariery, zarobków itd. Poza tym że bardzo mnie kocha, nad życie i że nasz związek przetrwa, bo to zalezy ode mnie, tylko muszę odpowiednio mocno pracować W KAŻDEJ MINUCIE.

 

Psychicznie czuję presję. Już nawet wewnętrzną, do kłamania, mówienia że naprawdę chcę spędzić z nią życie. 2 lata temu naprawdę chciałem.

 

Jaka ona jest naprawdę?

 

W przerwach między tymi jazdami jest (bez ironii!) przykładną kochającą, gospodarną, rozsądną, oczytaną, inteligentną kobietą, robiącą pyszne i wartościowe śniadania, obiadki, kolacje, pierze, gotuje, sprząta, pracuje ile może na odległość, dogląda domu, dogląda remontu w Polsce. Jeśli o to chodzi, jest wspaniała i pracowita.

Chce abym rozwijał moje pasje, abym robił karierę.

Mówi, że jakbym nie był taką pizdą to ona by była taka zawsze.

 

Objawy NIE wskazują na zaburzenie osobowości borderline. Nie wykluczam też że ze mną jest coś nie tak skoro z nią tyle jestem, jednakże wiem że przeszedłem pranie mózgu.

 

Pytania:

 

1. Co naprawdę mi grozi ze strony prawnej, jeśli powiem że odchodzę 

- mamy tu za granicą związek partnerski, mieszkamy razem (w Polsce nieuznawany, prawda?)

- o co może mnie faktycznie oskarżyć i posądzić, jakich dowodów potrzebuje

- w jaki spoób konkretnie może mnie "zniszczyć" lub "zgotować piekło"?

- czy ona może się tam w Polsce zameldować i do śmierci jej nie wyrzucę?

W Polsce mamy:

- mieszkanie współwłasność 50/50, wartość kilkaset tys.

- kredyt hipoteczny na lokum i remont, kilka umów pożyczek bo nie starczyło kredytu, wszystkie brane wspólnie

- pełnomocnictwa notarialne nawzajem dot. mieszkania i zawierania umów z lokatorami, firmami remontowymi, kontaktów z urzędami, odbierania korespondencji poleconej

 

 

2. Jakie są najgorsze scenariusze?

Np. nie spłacam rat, komornik przychodzi i licytuje nieruchomość, co może zabrać?

Np. jedziemy bez gumy oskarża mnie o gwałt, policja i ja do pierdla

Jakie jeszcze? (mam pustkę w głowie)

 

Rozstanie i osobne mieszkanie tu za granicą jest trudne – musiałbym się wyprowadzić i ZNOWU PŁACIĆ kolejne lokum, nie stać mnie, jestem co miesiąc spłukany ratami za kredyt i remont i kosztami życia.

Jeśli ja ją wyrzucę z meblami, roślinami i zwierzętami, to ona w odwecie może mnie jakoś zniszczyć.  Musiałbym ją przeprowadzić do Polski z powrotem i zapewnić utrzymanie. Tak to widzę.

 

3. Jak sobie psychicznie radzić z tym, że nie kocham jej, że nie wierzę już w miłość, chcę się pozbyć tej kobiety i żyć już sam, robić karierę, cieszyć się życiem, odzyskać radość życia którą zawsze miałem zanim ją poznałem - ale jednocześnie boję się że ona coś mi zrobi póki żyjemy razem, więc obiecuję jej życie do grobowej deski - i się zapętlam sam.

Jak być jak James Bond?

 

 

Bracia, jak odzyskać jaja? 

To że jestem niehonorową, niezdecydowaną pizdą to już wiem. Nie żałujcie opinii i rad.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia jak odzyskać jaja, tylko jak pozbyć się tej zmory, żebyś mógł zacząć od nowa z w miarę czystą kartą. Na Twoim miejscu jeszcze w poniedziałek umówiłbym się z prawnikiem, przedstawił sprawę i dowiedział się o kwestie związane z podjętymi zobowiązaniami. Musisz to zrobić jak najszybciej bo od tego zależy jak długo zajmie Ci załatwianie wszelkich formalności i po ich załatwieniu będziesz mógł powiedzieć jej, żeby spadała na drzewo. Nie wiem w jakim kraju za granicą mieszkasz, ale dobrze też by zrobiło zgłoszenie na policji pobicia, przez partnerkę oraz informacji o jej próbie samobójczej.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@Imbryk   Jesteś na forum od 42 dni, jesteś inteligentnym facetem, no po prostu nie rozumiem Twojej postawy.

 

Dać się bić po pysku i nie oddać? 

 

Jestem w głębokim szoku w związku z Twoją postawą.

 

Muszę przemyśleć to co napisałeś.

 

W tej chwili pakuj graty i wypierdalaj od niej, albo przy najmniej oddaj jej jak Cię uderzy, ona będzie zadowolona.

 

Kurwa co ja piszę...

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddać jej? Żeby poszła na policję o znęcanie się? Jak myślisz, komu uwierzą? Facetowi, który daje się lać dziewczynie pół nocy? Czy zapłakanej kobiecie z limem?

 

Musisz konkretnie przemeblować głowę, bo te wszystkie książki i artykuły do spółki z Twoją kobietą zrobiły Ci sieczkę z mózgu, z zasad, z uczuć, z całego Ciebie.

 

Na pytania to zapewne ktoś bardziej ogarnięty w sprawach prawnych Ci odpowie.

 

Jak odzyskać jaja? Po tylu latach dawania wchodzić sobie na głowę i bycia kompletnie zdominowanym? Nie wiem, czy w tym związku to możliwe. Praca nad sobą to lata, ale jak chcesz pracować nad sobą, kiedy w domu laska Cię bije po twarzy, wyzywa i szmaci? To niewykonalne.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O stary...

 

Jak prawnie to rozegrać to nie mam takiej wiedzy, ale jedno musisz wiedzieć, że Ty jej nic nie jesteś winien i nic nie musisz robić. Jeżeli chcesz iść swoją drogą bez niej (a uwierz mi że przy takiej osobie jest mega ciężko wyhodować jaja i postawić ramę) to masz zasrane prawo tak zrobić. To jest Twoje życie i nikt inny tylko Ty jesteś za nie odpowiedzialny. Te same zasady tyczą się jej. Myśl o sobie, to jest zdrowe.

 

Miałem podobne uczucia jak byłem w ostatnim związku, ale nie łączyło mnie z nią tyle co was (mieszkanie, kredyt itp). Jak tylko byłem po rozmowie że nie chce już dalej razem być i przewiezieniu rzeczy, odżyłem. To jest piękne uczucie, nie odbieraj sobie tego. A to co ona Ci robi to nawet nie będę komentować, sam wiesz jak to wygląda.

 

Trzymam kciuki Bracie!

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk

 

Miałem nosa, że coś będzie w swojej historii no i jest. Sporo wspólnych mianowników więc posłuchaj:

 

5 hours ago, Imbryk said:

Miś jest z domu spokojnego, spod klosza, myszka z domu gdzie się krzyczało, biło i dzieci nie wiedziały czy dożyją do soboty. Misia za to długo utrzymywali rodzice, studiował sobie spokojnie a myszka uciekła z domu i sama zarabiała na wielu etatach i zdobywała w krwi i pocie wykształcenie. Wycofany, usłużny miś spotkał „silną kobietę”, która "wie czego chce i wie dlaczego"

Coś w niej pociągało jak cholera bo była taka "inna", "nietypowa", twoje przeciwieństwo?

 

5 hours ago, Imbryk said:

Postawiła pierwszy shit-testo-warunek związku "jeśli chcesz ze mną być, będziesz płacił za loty bo mnie nie stać"

Zapamiętaj to jako manipulację a nie test. I to, że było od razu z grubej rury. Ty mocno empatyczny, ona sprawdza od razu na ile może cie omotać.

 

5 hours ago, Imbryk said:

ale po którymś argumencie TO NIE JEST PRAWDZIWY ZWIĄZEK jak NIE TRAKTUJESZ TWOJEJ KASY JAK WSPÓLNEJ, oraz że ona nie ma problemu oddawać wszystko co zarabia oraz że kiedyś nie miała problemu i utrzymywała swojego chłopaka. Ale odkąd się poznaliśmy prawie nic nie zarabia. Aha, ona lepiej zarządza kasą ode mnie bo ja kiedyś straciłem na giełdzie.

Kolejna manipulacja. Nie mylić z shit testem.

 

5 hours ago, Imbryk said:

Więc odpuściłem, nie wybieram projektu, wyposażenia, jak pójdzie instalacja - przecież jestem idiotą

Odpuściłeś, bo z natury jesteś osobą ugodową i empatyczną. Pani to twoje przciwieństwo.

 

5 hours ago, Imbryk said:

Więc odpuściłem, nie wybieram projektu, wyposażenia, jak pójdzie instalacja - przecież jestem idiotą.

Manipulacje, zaczynają działać. W twojej głowie zaczynają się pojawiać watpliwośći o własną psychikę. Pani przekręciła kota ogonem. Ty nie wiesz o co chodzi ale zaczynasz wątpić w siebie. PODSWIADOMIE (nie widzisz na zewnątrz) twoja samoocena ztacza się po równi pochyłej.

 

5 hours ago, Imbryk said:

logiczny, mam wyższe techniczne plus doświadczenie życiowe, ja się nie znam, ale znajomi i eksperci się znają, więc ich pytam, ale oni przecież gówno wiedzą zdaniem myszki

Bo ona wie wszystko (ne tylko techniczne sprawy) najlepiej na każdy temat i ZAWSZE ma rację. Zgadłem?

Jeśli ktoś ją kwestionuje, jest uznawany za idiotę lub eliminowany z otoczenia ?

 

5 hours ago, Imbryk said:

Ona natomiast uważa mnie za nieempatycznego już od samego początku. Miałem się uczyć empatii.

Podobna manipulacja jak wcześniejsze.

 

SCHEMAT MANIPULACJI DZIAŁA MNIEJ WIĘCEJ TAK:

 

1. Ona zapala ognisko

2. Patrzy czy się przestraszysz i pobiegniesz po gaśnicę,

3. Zobaczy, że tak (pobiegłeś),

4. Odwraca kota ogonem (że to ty zapaliłeś),

5. Zjebie aby ukarać niegrzecznego chłopca

6. Dokręci jeszcze na koniec śrubę (o coś się jeszcze przyperdoli aby cię ponizyć) żebyś zapamiętał na przyszłośc.

7. Wie, że wygrała, w tym momencie może cię czymś nagrodzić (np seks), że wykonałaś wszystko wg jego instrukcji (mechanizm/schemat).

 

Za każdym razem twoja samoocena sięga DNA. Czujesz się jak gówno.

 

5 hours ago, Imbryk said:

Gdy nie życzę sobie tego – mówi mi żebym wyciągnął kija z dupy bo nie mam dystansu.

To samo, jak ci mówiła że nie jesteś empatyczny. Kot ogonem.

 

5 hours ago, Imbryk said:

"Oddaję ci przemoc, którą mi zrobiłeś" - wg niej: przez cztery lata zawiniłem pasywną agresją, okłamałem ją że kocham, oświadczyłem się a nie dałem pierścionka, znęcałem się nad nią ekonomicznie,

Projekcja gówna do twojej głowy nim w ogóle masz czas zastanowić się.

 

5 hours ago, Imbryk said:

Ona chce żebym asertywnie WYZNACZAŁ JEJ GRANICE, ale kiedy wyznaczam – mówi żebym spierdalał i nie mówił jej co ma robić. Mówię "nie nazywaj mnie idiotą, bo mnie to boli", ona: "ale ty jesteś idiotą".

Dokręca śrubę abyś znów był pod jej panowaniem. Twoja samoocena PODŚWIADOMIE znów = 0.

 

5 hours ago, Imbryk said:

Nagrywałem jej zachowania

Masz to jeszcze? Może się przyda do tych nieruchomości?

5 hours ago, Imbryk said:

Ona: "Czy widzisz mnie ze sobą za 40 lat?"

Ja: "Nie widzę"

Ona: „Widzisz się z inną kobietą?”

Ja: „Nie, chcę być sam”

Ona: (jebie mnie w ryj kilka razy)

Ona: "Nie wkurwiaj mnie, nie dawaj ponieść się emocjom. Każdy człowiek potrzebuje być w związku, taka jest Twoja natura"

Ja: „Ale ja…”

Ona: jebie mnie w ryj i mówi: „Dobrze się zastanów zanim cokolwiek powiesz, waż słowa”

Ja: przebłysk rezygnacji, w końcu mówię:"Tak widzę, widzę nas jak się starzejemy razem"

Ona: „Naprawdę tak myślisz czy tylko bo cię uderzyłam i się znowu mnie boisz?”

Ja: „Naprawdę tak myślę”

Ona: uspokaja się i mówi "Mam dosyć tych kłótni, jestem zmęczona. Nie możesz od razu po prostu powiedzieć, słuchaj kocham cię i chcę spędzić z tobą życie - czy to tak trudne?"

Chyba podobny mechanizm jak opisałem powyżej tylko, że z rękoczynem.

 

5 hours ago, Imbryk said:

Z obserwacji wnioskuję że ona jest mi wierna, zapierdala z remontem, dogląda, planuje, wybiera, pracuje nad czymś tam zawodowo.

Tak, bo te napady przychodzą i odchodzą. W międzyczasie może być sielanka.

5 hours ago, Imbryk said:

Objawy NIE wskazują na zaburzenie osobowości borderline. Nie wykluczam też że ze mną jest coś nie tak skoro z nią tyle jestem, jednakże wiem że przeszedłem pranie mózgu.

 

WG MNIE WSKAZUJE TO NA ZACHOWANIA NPD (narcystyczne zanurzenie osobowośći) lub cholera wie co , borderline/dwubiegunowość.

 

TO JEST BARDZO ISTOTNE PYTANIE JAK TY SIE ZNALAZŁEŚ W TAKIEJ SYTUACJI.

W TEJ CHWILI MUSISZ ODNALEŹĆ SIEBIE (starego dobrego imbryka)

 

Powody sytuacji:

1. Jesteś empatyczny mocno,

2. Małe deświadczenie z kobietami wcześniej

3. Białorycerstwo  i kobieta stawiana jako na piedestale istota efemeryczna

4. Byćmoże mocny matrix  w głowie+ presja społeczeństwa (dom, ślub, dzieci blablabla)

 

WKRACZA NARCYZ

 

1. Pewny siebie, nieomylny, przeciwieństwo ciebie

2. Czujesz jakbyś wygrał 6 w totka

3. Ucieleśnienie twoich marzeń o kobiecie

4. Jest taka "inna", stanowcza - przeciwieństwo ciebie. Wciąga cię jak magnes, czarna dziura.

5. wyczuwa twoją empatię

6. Robi ci pranie mózgu bo czuje krew.

 

Później napiszę więcej jaki plan powinieneś mieć i podam wskazówki.

Jak masz gdzieś okazję pojechać słóżbowo, odseparować się zrób to lub ją gdzieś wyślij.

 

W międzyczasie lektura i weryfikacja:

 

 

 

 

http://koniectoksycznych.blogspot.co.uk/

Edytowane przez TheFlorator
  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurdę na tą chwilę to łatwiej jest grać w piłę na polu minowym pomiędzy Koreą Północną i Południową. :wacko:

 

 

Ewidentnie wstrzymać remont mieszkania!!!!!!

Odkładaj kasę na TAJNE KONTO.

Zlikwiduj WSZYSTKIE wspólnoty.

 

Pańcia  szykuje SOBIE gniazdo, nie ma co, ona nie chce dzieci ale z TOBĄ!  :wacko: 

 

MatriX owładnął duszę Twoją do poziomu kwantów.

 

Nieśmiało sobie pozwalam stwierdzić iż pańcia Tobie matkuje.

 

Teraz się zastanów czy powołasz na świat młode przy takiej heterze? Chcesz dzieciakom zrobić obóz koncentracyjny?

Zatem pozostaje potajemnie prowadzić przygotowania do EWAKUACJI!!!

 

 

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Pełnomocnictwo odwołujesz kiedy chcesz, natomiast najlepiej iść do tego notariusza, u którego było podpisane. Powiadom ją o tym w taki sposób żeby mieć dowód, że jej to powiedziałeś.

 

2. Wstrzymaj remont. Sprawdź czy już się nie zameldowała?

 

3. Czy jesteś bezpieczny przed egzekucją komorniczą w kraju w którym przebywasz? Czy możesz to zrobić?

 

4. Czy Pani ma jakikolwiek majątek w Polsce (najlepiej nieruchomość - np.mieszkanie po rodzicach)?

 

 

ps. na pewno nie jest w ciąży? 

ps2. moim zdaniem albo długa walka albo zasymulujesz jakieś poważne problemy w wyniku, których pani postanowi się ewakuować. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk o stary, jedna z grubszych historii tu na Forum w ostatnim czasie! Muszę powiedzieć, że przecierpiałeś dużo. Moje porady:

 

1. wyplącz się z syndromu sztokholmskiego. To, że pani Cię jeszcze nie oskarżyła na policję o znęty, nie znaczy, że to ludzka pani.

 

2. spróbuj być dla siebie dobrym. Nie daj sobie wciskać kitu, jaki jesteś ch...wy.

 

3. Odpinaj ją od wszystkiego po kolei. Zacznij przelewać pensję na osobne konto.

 

Meldunek nie jest przesłanką do zamieszkiwania w lokalu. Jeśli osoba nie przebywa w lokalu, można złożyć wniosek do UM o wymeldowanie. Zresztą meldunek, jest tu najmniej ważny.

 

Najważniejsze jest to, czy ona ma tytuł prawny do lokalu, tj. jest jego współwłaścicielem? Jak rozumiem, akt notarialny na mieszkanie, już podpisaliście. Z tytułem właściwie nie możesz jej wyrzucić.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oktabryski

 

Jedno i drugie jest ważne. Jak pani tam wlezie mieszkać i będzie miała meldunek to co jej kto zrobi?

 

Dlatego, żadnych pochopnych ruchów, bo wyobrażam sobie taki scenariusz - cofasz pełnomocnictwa -> pani się pakuje jedzie do Polski -> zajmuje jeden pokój w mieszkaniu, a resztę wynajmuje, przekonuje kolegę Imbryka by płacił na razie a potem się zobaczy. Miś zadowolony, że ma Panią na razie z głowy, ach co za ulga. 

 

Jaka część mieszkania jest spłacona/ ile zostało?

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona jest typowym wampirem energetycznym w dodatku jest psychiczna co jest schemaczne biorąc pod uwagę jej wzorce rodzinne - jest to nieuniknione. Podejrzewam, że jest to laska, która musi być odpowiednio krótko trzymana, a ty niestety jesteś dla niej zbyt miły, dobrym człowiekiem. Ona na ciebie nie zasługuje.  Powinieneś szukać spokojnej introwertyczki, ale niestety wtedy żyłeś w matrixie i nie byłeś świadom w jakie gówno się pakujesz.

 

W kwestii prawnej niestety ci nie pomogę bo sie niestety nie znam. Wierzę, że bardziej doświadczeni bracia ci pomogą ^_^

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

@Oktabryski

 

Jedno i drugie jest ważne. Jak pani tam wlezie mieszkać i będzie miała meldunek to co jej kto zrobi?

 

Ważne jest czy (1) pani ma tytuł prawny do lokalu, albo czy (2) pani faktycznie tam przebywa. Czy ma meldunek, czy nie ma, to sądu nie będzie interesować.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Adolf said:

@Imbryk   Jesteś na forum od 42 dni, jesteś inteligentnym facetem, no po prostu nie rozumiem Twojej postawy.

 

Dać się bić po pysku i nie oddać? 

 

Jestem w głębokim szoku w związku z Twoją postawą.

 

Muszę przemyśleć to co napisałeś.

 

W tej chwili pakuj graty i wypierdalaj od niej, albo przy najmniej oddaj jej jak Cię uderzy, ona będzie zadowolona.

 

Kurwa co ja piszę...

@Adolf bo to nie o to chodzi, logiką tu nie wytłumaczysz na razie. To jest głęboko w podświadomośći @imbryka i dopiero się budzi, że coś jest nie tak. To nie jest "szablonowa" historia.

 

@Imbryk, słuchaj dalej. Skupię się tutaj na razie tylko na sprawach psychologicznych/podłożu

 

10 hours ago, Imbryk said:

Rozstanie i osobne mieszkanie tu za granicą jest trudne – musiałbym się wyprowadzić i ZNOWU PŁACIĆ kolejne lokum, nie stać mnie, jestem co miesiąc spłukany ratami za kredyt i remont i kosztami życia.

 

Wybacz ale jest dużo info w historii i mogłem pogubić fakty. Lokum za granicą (gdzie mieszkacie) macie na kredyt czy wynajmujecie? Nie byłoby cię/jej stać na wynajęcie pokoju o kogoś i się odseparować od siebie? Tak abyś nabrał dystansu?  

10 hours ago, Imbryk said:

3. Jak sobie psychicznie radzić z tym, że nie kocham jej, że nie wierzę już w miłość, chcę się pozbyć tej kobiety i żyć już sam, robić karierę, cieszyć się życiem, odzyskać radość życia którą zawsze miałem zanim ją poznałem - ale jednocześnie boję się że ona coś mi zrobi póki żyjemy razem, więc obiecuję jej życie do grobowej deski - i się zapętlam sam.

Jak być jak James Bond?

 

 

Bracia, jak odzyskać jaja? 

To że jestem niehonorową, niezdecydowaną pizdą to już wiem. Nie żałujcie opinii i rad

Dzieci nie macie więc nie jest tak źle. Reszta to pieniądze, inwestycje co na pewno jest do ogarniecia z mniejszymi lub większymi stratami dla ciebie. Ale przynajmniej dzieciaków nie będziesz dobijał. 

 

W tej chwili budzisz sie z długiego letargu w którym byłeś przez lata i pękają bolesne złudzenia/mocny matrix o Disneyowskim życiu z happy endem.

 

Twoja misja WALCZYSZ O ODZYSKANIE STAREGO DOBREGO IMBRYKA. Jest on w szambie w tej chwili i ledwo oddycha.

 

Proponowałbym:

1) odseparowanie się od pani jesli możesz 

2) jesli nie, powtarzasz sobie codziennie w głowie wielokrotnie (ta osoba mnie krzywdzi, to osoba z zaburzeniami psychiki)

3) jesli jestescie pod 1 dachem, twoim jedynym sposobem obronnym jest jak najwieksza obojętność, jakby nie istniala, jak odpala ognisko tu jestes jak szary kamien albo wychodzisz na 15min . Jeśli będziesz atakował ona będzie tylko dolewać ognia do ogniska i znów złapie cię w mechanizm, który opisałem wcześniej.

4) W międzyczasie ogarniasz plan strategiczny na nieruchomości/inwestycje i ewakuację

5) Gadasz z zaufanym przyjacielem przez tel regularnie -wentyl emocjonalny 

6) jakikolwiek sport/hobby +zdrowe jedzenie. 

7) powrót do starych znajomości (pewnie ci poucinała) aby dali ci feedback o sobie. Bardzo ważne. Przypomnisz sobie jaki byłeś kiedyś.

8) ponowna lektura Kobietopedii i KONIECZNIE No More Mr Nice Guy  

9) Obcykanie internetowych filmów o NPD 

10) Grzebanie we własnej przeszłośći aby zrozumieć jakie twoje wzorce doprowadziły cię do takiej sytuacji. Weź nawet psychologa. Inwestycja na przyszłość bo cie kolejna z zaburzeniami wciągnie jak czarna dziura. 

11) Praca nad swoją samooceną  

 

Acha, te wszystkie pierdoły które ona ci każe czytać jak to masz się zmienić i stworzyć świetny związek bo jesteś zjebany odstaw w trybie natychmiastowym. To sobie możesz czytać jak już będziesz WIEDZIAŁ KIM JESTEŚ .

 

 

 

@Szkaradny Weź przeczytaj wątek jak możesz i może masz coś wartościowego do dodania. Dzięki.

Edytowane przez TheFlorator
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, bardzo dziękuję za Wasz odzew, pierwsze rady i słowa otuchy! Czuję że nie jestem sam.

 

Do wszystkich pytań się odniosę jak najszybciej, teraz odpowiadam tak na szybko bo poniedziałek - staram się skupić na robocie.

 

16 godzin temu, Tornado napisał:

Nieśmiało sobie pozwalam stwierdzić iż pańcia Tobie matkuje.

A mnie z tym było wygodnie, tak: moja psycha do przemeblowania.

 

Jeszcze update:

Wyrzucę z siebie ostatnią sytuację, bo nareszcie dostrzegam powtórzony schemat ogniska!

Obiecuję że więcej już was nie będę tym g...nem zalewał, bo to schematy.

 

Wczoraj byłem już zajęty damą, sprzątnąłem dom i odebrałem ją z lotniska wieczorem. Przez tydzień jej nie było - pisała, dzwoniła ze tęskni i kocha, więc myślałem "spoko, normuje się".

 

Jak się spotkaliśmy, to po 10 minutach uśmiech znikł, była moim zachowaniem zirytowana, potem wkurwiona, potem wybuchła, musiała wysiąść z auta.

 

Znalazła co chwilę moje nowe zaniedbania (nie przytulilem odpowiednio na powitanie, jej obcy znajomy lepiej docenia jej ciepło i dobroć niż ja, "powiedział, że jesteś szczęściarzem że mnie masz", pomyliłem trasę na gps).

 

Potem że niedomyłem łazienki jak trza (resztę domu zrobiłem), nie takie ręczniki rozwiesiłem - to oznacza moją postawę: to jest jej dom, jakbym kochał i dbał to bym posprzątał żeby ona w syfie nie musiała żyć, a tak jutro zmęczona musi sprzątać...

 

...i jebała mnie jak matka nastolatka przez 3 godziny, całą drogę od lotniska do domu i wieczór aż do zaśnięcia, gdzie zwieńczeniem było:

- "codziennie daję ci szansę, a ty się nie edukujesz (artykuły psychologiczne), nic nie zmieniasz, dalej zachowujesz się jak 15-latek i wszystko pierdolisz",

- "nie mam do ciebie szacunku",

-"jesteś pomyłką",

- "w związku masz sprawić by człowiek stawał się lepszy, a ja przy tobie stałam się gorsza, do tego stopnia ze zaczęłam cię bić",

- a jak zacząłem dyskutować, w odpowiedzi "bedziesz mnie dalej prowokować?" i plaskacz ostrzegawczy.  

 

 

Rano zaspany aniołek, pyta z troską czy jadłem śniadanko, czy mam kanapki, czy kawke piłem, czy nie wstać i zrobić (bo robi codziennie, przyznaję jej to). Ja zdałem raport, dałem jej białorycerski buziaczek i pobiegłem do pracy.

 

Powyższy schemat manipulacji jest w coraz krótszych odstępach czasu. Było co miesiąc teraz co dwa tyg i doszły spontaniczne plaskacze

16 godzin temu, Piter_1982 napisał:

ps. na pewno nie jest w ciąży? 

Pewności z kobietą to ja nigdy nie mam. Oceniam na 99% że nie.

 

Czuję się sparaliżowany współwłasnością, kredytem na 30 lat, groźbami prawnymi a przede wszystkim wiem, że 

16 godzin temu, Tornado napisał:

MatriX owładnął duszę Twoją do poziomu kwantów.

 

 

Przyjaciele wiedzą, mam jednego który wie wszystko. Moi rodzice wiedzą trochę, nie chcę ich zamęczać, jej rodzice wiedzą sporo, próbowali z nią rozmawiać ale ona płacze matce że jestem pasywnym niedojrzałym przemocowcem, więc "jesteście dorośli to się dogadajcie".

 

14 godzin temu, Oktabryski napisał:

Ważne jest czy (1) pani ma tytuł prawny do lokalu, albo czy (2) pani faktycznie tam przebywa

Ma 50% współwłasności w księdze wieczystej, tak akt notarialny podpisaliśmy razem.

To na razie jest ruina. Przebywa pare dni na czas zarządzania remontem. Docelowo ma mieszkać ze mną za granicą, to w Polsce miało iść na wynajem.

 

Chyba ze mnie rzuci, co zapowiada "jeśli się nie zmienię" od prawie roku.

 

 

Edytowane przez Imbryk
Błędy
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdole, kurwa mać.

 

Jesteś zakładnikiem jaśnie-kurwa-pani. Był taki filmik kiedyś w necie, którego nie da się niestety "odzobaczyć", jak gość wkładał sobie w dupę słoik który mu w tej dupie pękł.. I teraz sam sobie odpowiedz co myślę skoro moim pierwszym skojarzeniem był ten właśnie oto filmik, który radośnie wyparłem ze swojej świadomości lata temu a tu masz.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Miś spod klosza i myszka doświadczona, po 30-tce, na odległość.

Trafiłeś na ciężkiej wagi zaburzoną zawodniczkę, która doskonale wiedziała jak ci serwować kolejke górską, push & pull i jeszcze wzbudzać w Tobie nieustanne poczucie winny. To typ który podbija sobie swoją samoocenę względem Twojej. Będzie Cię szmacić i niszczyć po to by mieć lepszy dzień.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Nieruchomość pod wynajem na kredyt – współwłasność 50/50 – miś płaci, myszka dogląda remontu

Absolutny idiotyzm. Jaki to jest kurwa biznes dla Ciebie skoro ona jest niewypłacalna????? Jak takie zajebiste deale robisz, to odezwij się na priv, lubię darmowe pieniądze.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Wspólne finanse to zaufanie i miłość, więc myszka pełnomocnik

To jest już tak irracjonalne, że bardziej się nie da. To już dając pełnomocnictwo żulowi pod sklepem miałbyś większe szanse powodzenia. No kurwa.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Pracowita myszka – dogląda remontu 3 lata, miś idiota bo się nie zna

Dogląda remontu... taaaa ;) Mości się za Twoje, wykorzystuje to do dalszego robienia z siebie ofiary i wbijanie cie w poczucie winy. Bonusowo ma idealne pole do popisu żeby udowadniać Ci jak jesteś mało wart. Skończy się tak, że doprowadzi Cię do takiego stanu, że przepiszesz to mieszkanie na nią i niech spierdala - i taki zapewne jest jej cel.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Myszka co dzień zła, miś przeprasza i spotyka stado terapeutów

Tutaj jest kurwa ocean czerwonych lampek, które zapewne są winne całemu globalnemu ociepleniu. Masz przejebane.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Ruchando najpierw słabe, teraz całkiem spoko

Ale masz oba jaja czy nigdy się nie zainteresowałeś czy coś w tym worku pod kutasem powinno być? Każdy taki tekst powinien się kończyć natychmiastowym skarceniem lub przynajmniej odbiciem piłki. W jaki sposób ty to sobie wyobrażałeś jak to ona wysyła Cie do innego pokoju spać????? To ja swojej kobiecie kazałem spierdalać spać na kanapie i przemyśleć swoje zachowanie, nie odwrotnie. I nie, żadne płacze i krzyki nic nie zmienią, śpisz na kanapie a jak Ci źle to spierdalaj do mamusi. To jest kurwa mój dom, nie podoba się to walizki za drzwi.

 

21 hours ago, Imbryk said:

Ewolucja kłótni – od „jestem zła” do plaskaczy w ryj

Kłótnie ewoluowały w miarę jak oddawałeś kontrolę. Poszedł kredyt, poszły pełnomocnictwa. Ty sie dziwisz, że mówi Ci że jesteś pizdą? Ona Cie nie szanuje i już nigdy nie będzie. Zostałeś w 100% wykorzystany. Zaserwowała Ci fisting analny a ty dopiero zaczynasz kleić że Cię dupa boli.

 

22 hours ago, Imbryk said:

Kolejne kłótnie były w stylu "skoro taki jesteś pojebany to ja nie chcę z tobą być, wypierdalaj!". To ja pakuję graty, daję torbę do przedpokoju, idę po ostatnią rzecz. A ona wtedy bierze moje graty, ciska je na środek mieszkania i mówi, nie wyjdziesz stąd dopóki się nie dogadamy. I tak wiele lat, aż do dzisiaj. 

 

To perfekcyjny shit test. Majstersztyk jebanej manipulacji. Sprawdza Cię czy odważysz się spakować, a potem widząc że jesteś skłonny przechylić szalę automatycznie osacza Cie i wpierdala w poczucie winy automatycznie implikując, że to z Tobą jest coś nie tak bo nie chcesz z nią porozmawiać. Masz przejebane.

 

22 hours ago, Imbryk said:

"Oddaję ci przemoc, którą mi zrobiłeś" - wg niej: przez cztery lata zawiniłem pasywną agresją, okłamałem ją że kocham, oświadczyłem się a nie dałem pierścionka, znęcałem się nad nią ekonomicznie, itd... a więc ona ma święte prawo stosować każdą przemoc "tak jak ja to robiłem", ale również na swój sposób: włączając krzyki i bicie przez "kolejne 5 lat albo dłużej, bo zasłużyłem na to, bo musi mi oddać ten ból, który jej sprawiłem."

Absolutna kurwa ewakuacja. Social justice warrior. Ona sobie wbiła w ten swój za ciasny spierdolony łeb że jesteś winien wszystkiego co ona Ci zrobi w imię wydumanej "opresji" :) Czarne marsze, #meetoo i te sprawy. Masz przejebane.

 

22 hours ago, Imbryk said:

Przykłady psychomanipulacji od „mój grubasku” do „zniszczę ci życie, będziesz cierpiał”

Ona jest terrorystką. Z terrorystami się nie negocjuje. Jeśli mówi że się zabije to błagaj by tego nie robiła, niech sie nie rozłącza bo nie wiesz co ze sobą zrobisz itp ;) Tak gadaj by chciała się rozłączyć a potem telefon do slużb że dupa groziłą że się zabije z gorącą prośbą o wizytę w psychiatryku.

 

22 hours ago, Imbryk said:

Groźby - jak była w apogeum złości, groziła że zrobi mi z życia piekło, że mnie zniszczy, że dopilnuje żebym cierpiał.

Radziłbym Ci to wziąć sobie do serca. Sam nabiłeś jej strzelbę i dałeś do ręki a teraz masz ja przyklejoną do karku. Masz przejebane.

 

22 hours ago, Imbryk said:

Największa jazda do tej pory, miś nagrywał – wyszło na jaw

Mam cichą nadzieję, że to wszystko masz skopiowane i skitrane na jakimś zewnętrznym dysku/pendrive/chmurze poza jej zasięgiem.

 

22 hours ago, Imbryk said:

Nocne rozmowy o dozgonnej miłości, miś nie wie co czuje więc dostaje w ryj aż poczuje miłość

Jesteś kurwa tresowany od samego początku. Od tresury opartej na manipulacji, przemocy psychicznej poprzez jechanie na wzbudzonym w Tobie nieustannie poczuciu winy aż do waleniu Cie po ryju. A wiesz czemu? BO WIE ŻE MOŻE TO ROBIĆ BEZKARNIE.

 

22 hours ago, Imbryk said:

1. Co naprawdę mi grozi ze strony prawnej, jeśli powiem że odchodzę 

22 hours ago, Imbryk said:

2. Jakie są najgorsze scenariusze?

Masz przejebane. Piszę tak nie dla tego, żeby Cie zdołować, tylko byś dogłębnie zrozumiał powagę sytuacji.

 

W aktualnej sytuacji dawanie Ci po ryju może być jawnym sposobem do sprowokowania twojej agresji. Liczy, że w końcu nie wytrzymasz i przypierdolisz jej. Pannie zgaśnie światło i wygrała WSZYSTKO.

 

Dam Ci jedyną rozsądną radę jaką można Ci w tej chwili dać. SPIERDALAJ OD NIEJ*.

*Problem polega jedynie na tym, że nie możesz tego zrobić natychmiast.

 

Musisz zyskać czas i ją czymś zająć a samemu znaleźć prawnika, najlepiej prawdziwego skurwiela. Wyłuszczyć mu temat i dobrze mu zapłacić żeby Cię z tego wyciągnął, wierz mi na tym etapie cokolwiek mu zapłacisz to będzie promocja w porównaniu z tym do czego może doprowadzić Cię ona jeśli wyczuje, że docisnęła Cię już do krawędzi i usiłujesz uciec.

 

W pierwszej kolejności trzeba zlikwidować WSZELKIE pełnomocnictwa, wypłata i kasa na TWOJE konto a wszelkie wspólne konta do zlikwidowania. Wszystkie te operacje muszą nastąpić możliwie w jak najmniejszych odstępach czasu i w takiej kolejności by opóźnić jak najbardziej moment, w którym twoja terrorystka zauważy co się święci.

 

Musisz być przygotowany na wszystko, nawet ze zorganizowaniem zakazu zbliżania i rozmawianiem przez prawnika.

 

Dlatego właśnie musisz znaleźć agresywnego prawnika a możliwe że i dwóch, w obu krajach jeśli istnieją dodatkowe zobowiązania urzędowe/finansowe. Tutaj inaczej nic się nie da wywalczyć. Nie wiem jaką masz pozycję finansową i jak bardzo strata tego mieszkania Cię obciąży. Jeśli jedynym twardym majątkiem jest to mieszkanie i jakiś samochód to taniej może Cie wyjść ogłosić upadłość konsumencką niż spłacać te wszystkie kredyty za mieszkanie którego możesz nie odzyskać. Za granicą ogarnia się to znacznie łatwiej niż w kraju ale podstawa to właściwy prawnik.

 

Co do psychiki, wspomniane książki przeczytaj. Nie możesz jednak zmienić nagle swojego zachowania względem niej bo ją zaalarmujesz. KUPUJESZ TERAZ CZAS.

Grasz najważniejszą rolę w swoim życiu, musisz zaplanować i przemyśleć każdy następny krok i jego implikacje prawne i finansowe.

 

Jeśli podejrzewasz, że może mścić się na Tobie uderzając do Twojego pracodawcy, to może warto było by mu dać sensownie znać że spodziewasz się prowokacji i uderzania w Ciebie.

 

Moja odpowiedź w żadnym wypadku nie wyczerpuje, a wręcz ledwie dotyka wyłuszczonych przez Ciebie problemów.

 

Mimo, że w kilku miejscach Cię pocisnąłem, naprawdę Ci współczuję.

  • Like 8
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu radzić ????? - "kopnij ją w dupę" - i trzymaj ją od siebie z dala, bo ci baba życie spierdoli. Odetnij ją od siebie i swoich finansów, kasa na własne konto, upoważnienia wycofaj, a mieszkanie - sprzedaj ... i pa. 

Jak płacisz tylko ty za mieszkanie i pokrywasz koszty kredytu, pokryłeś koszt remontu .... to się spotkacie w sadzie - nie odpuszczaj.

"Jak ci z misiem źle i ci miś nie pasuje .... to spierdalaj"

Przygotuj się na ostrą jazdę: będzie krzyk i kwik, darcie ryja, groźby i prośby, straszenie i branie na litość, obiecanki - nie złam się.

 

Edytowane przez wojkr
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk  Masz szczęście, że tu trafiłeś. Dostajesz wskazówki, wiedzę i możesz upuścić trochę emocji i wygadać się. Korzystaj i realizuj. To co piszesz wydaje się niewiarygodne. Dobrze @Oktabryski to określił - jako syndrom sztokholmski.  Śmiało opisuj swoją historię, bo może to pomóc innym Braciom zaplątanym w podobne toksyki. 

Podobał mi się twój wstępny post - uporządkowany, konkretny, spójny, kompletny. Taki chyba jesteś - a życie chciałeś sobie urozmaicić odrobiną wariactwa, którego Ci brakuje. Przedawkowałeś, uzależniłeś się od intensywności tych wrażeń, bo same negatywne emocje zaleczasz "pozytywnymi". 

Jesteś na etapie kiedy wiesz, że jesteś ćpunem i jest to destrukcyjne, nie chcesz nim być i nie wiesz czy dasz radę z tego wyjść. Zmiennych jest wiele, ale głównie dominuje i decyduje strach.

Skąd wziąć odwagę ?  ..... źródeł jest dużo ... ale uświadom Sobie na początku jedno : Strach przyciąga i realizuje to czego się boisz. Ten strach właśnie doprowadził Cię do sytuacji w której jesteś. Bałeś się, nie protestowałeś  i masz. Zamiast nagrody za cierpliwość, miłość i empatię - zostałeś zabawką w rękach tej ... osoby.  

 

Czego się boisz? że będziesz sam? że inni Cię nie akceptują, nie kochają? Miłość, empatię, życzliwość i troskę skieruj teraz na SIEBIE.

 

Masz jakieś inne problemy? uzależnienia? Bo nic nie napisałeś o tym? Naprawdę taki wszystko poza związkiem jest ok? Czy nic nie istnieje poza związkiem? 

 

Wyłaź z szamba. 

P.S> Przykro mi, że @nieidealny świat znów zobaczył słoik ;)
    

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imbryk napisał:

Przyjaciele wiedzą, mam jednego który wie wszystko. Moi rodzice wiedzą trochę, nie chcę ich zamęczać, jej rodzice wiedzą sporo, próbowali z nią rozmawiać ale ona płacze matce że jestem pasywnym niedojrzałym przemocowcem, więc "jesteście dorośli to się dogadajcie".

 

Jej rodzice to nie najlepsze miejsce do dzielenia sią Twoimi problemami. Mimo że może Ci się pozornie wydawać że są po Twojej stronie to ostatecznie i tak zawsze staną za córunią. Krew nie woda a Ty dla nich jesteś obcą osobą. Nie gadaj z nimi o "was" bo w ten sposób dajesz darmową amunicję przeciwnikowi.

 

 

 

Co do tego że autor właśnie takiej zaburzonej panny potrzebował. Jak miałem kłopoty z samooceną to zwykłe kobiety mnie nigdy nie kręciły tylko właśnie zaburzone, zdesperowane , napierdalające po 100 smsków dziennie, wysyłające mi majtki, staniki pocztą i robiące mega dramy. Potrzebowałem tego  żyjąc złudzeniami że one mnie tak pragną i budując na tym swoją zwichrowaną samoocenę. Ile chlewa z tego wyszło ,łącznie z procesami sądowymi, włączeniem całej rodziny panny w dramę to żal wspominać. Taki mis potrzebuje tego jak powietrza , te skrajnie pojebane akcje powodują że czuje że żyje, że coś się w jego nudnym życiu wreszcie dzieje. Do czasu. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cobyś nie czuł się OLANY(wstaw sobie ostatni raz wyimaginowany obraz swojej BIAŁO RYCERSKIEJ Jegomości). 

@Imbryk Odniosę się jak kurka z jajkiem z dupy prosto do koszyka handlarza, wedle kawałka coś Waść mość zapodał:

`

.i jebała mnie jak matka nastolatka przez 3 godziny, całą drogę od lotniska do domu i wieczór aż do zaśnięcia, gdzie zwieńczeniem było: Sam potwierdzasz matkowanie.

- "codziennie daję ci szansę, a ty się nie edukujesz (artykuły psychologiczne), nic nie zmieniasz, dalej zachowujesz się jak 15-latek i wszystko pierdolisz", NO to jest typowe pierdolimottooo, a właściwie półprawda, czyli sygnał aż nabierzesz męskości.

- "nie mam do ciebie szacunku",NO bo i za co? Tak bądź ze Sobą szczery! Gdzie Twa męskość? 

-"jesteś pomyłką",No tu pańcia poleciała czyli inaczej: Zainwestowałam w ciebie swój czas a ty dalej jesteś piz.......(cenzura)

- "w związku masz sprawić by człowiek stawał się lepszy(TU NIE MA CO DYWAGOWAĆ BĄDŹ TWARDY), a ja przy tobie stałam się gorsza(CZUJE SIĘ JAK OSTATNIA FRAJERKA BO MA piz....{cenzura]), do tego stopnia ze zaczęłam cię bić (Wołanie abyś się obudził poziom 2)",

- a jak zacząłem dyskutować, w odpowiedzi "bedziesz mnie dalej prowokować?( NO TO JEST WŁAŚNIE TO MIEJSCE GDZIE CIĄGNIESZ DO OPORU AŻ NIE ZRÓWNASZ TWIERDZY Z POZIOMEM GRUNTU)" i plaskacz ostrze BO nie ciągnąłeś oblężenia dalej`

Reasumując: kobieta jest jak Twierdza, napierdalasz oblężenie do skutku(zdobycia), potem pozostawiasz jednostki okupacyjne. Jak oblężenie nie przynosi rezultatów to robisz podkop, bronujesz pola dookoła aż cała woda z fosy  zaleje pobliskie wioski.

Ogień w obozie wojennym ma płonąć cały czas a wartownicy walą ostrzegawczą serią w tył głowy bez rozkazu.

......

Chyba styka?....

:D

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2018 o 13:45, Imbryk napisał:

Pracowita myszka – dogląda remontu 3 lata, miś idiota bo się nie zna

1. Coś mi tu nie pasuje. Widziałeś to mieszkanie? Jakim cudem można remontować mieszkanie 3 lata? Może mieszkanie juz dawno wyremontowane a kobieta wydaje kasę na siebie.

 

2.Co to za biznes skoro 3 lata mieszkanie generuje same wydatki. Profesjonalisci którzy z tego żyją "rentierzy" liczą każdy koszt, przeprowadzają szybki i w miarę tani remont (najemca nie szanuje mieszkań, wiec taniej jest kupić najtańsze panele i wymienić je za kilka lat niż ładować w to nie wiadomo ile kasy). Liczy się roczny % zwrotu. Ewentualnie nadwyżka która ci zostaje po opłaceniu raty kredytu - gdy mieszkanie jest wynajmowane.

 

3. Jak będziesz to mieszkanie wynajmować, zorientuj się jaka najlepsza umowę najmu dać najemcy. Z tego co pamiętam są 3 typy - wybierz najlepszą (najem okresowy czy coś takiego - najemca musi mieć oświadczenie np rodziców ze w razie eksmisji oni zapewnia mu miejsce do mieszkania, wtedy można taką osobę szybko eksmitować w razie problemów). Bo jeszcze się okaże że pójdziesz z torbami.

Edytowane przez Carleon
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk kurwa trzymaj sie masz tu wsparcie. Nie moge tego “gowna” twojego czytac teraz bo mnie to rozasadza jak to widze.

 

wbij sobie do glowy w miedzyczasie, ze masz wszystko wywalone do gory nogami (w twojej glowie)w sensie ona to wywalila do gory nogami. Zwykle gdy ci cos mowi to prawda jest odwrotna wiec nie sluchaj. Rob swoje. Wszystkiego nie zalatwisz od razu.

 

Wbij sobie do glowy ze jestes zajebisty gosciu.Plan naprawczy swojej psychiki wdrozysz pozniej.

 

Opisuj na forum nadal swoje gowno to poczujesz sie lepiej. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk   Tak sobie myślę, że ucieczka w tej chwili przed nią, będzie porażką z Twojej strony. I odbije się na Twoich przyszłych relacjach z kobietami.

Będziesz się ich bał, będziesz się bał wchodzić w nowy związek, może się tak stać że już nigdy nie poruchasz, chyba że u divy.

 

   Pytasz się jak odzyskać jaja? Myślę że najlepszym sposobem będzie zmierzyć się z tą kobietą, przy niej możesz odzyskać jaja.

Na to musisz być mocnym facetem, czy nie widzisz że ona wręcz krzyczy że chce mieć takiego faceta? Te wszystkie prowokacje z jej strony,

są po to abyś jej w końcu przypierdolił. Nie mówię to o tym żebyś robił w domu patologię, ale zimny liść podziałał by na nią zbawiennie.

Ona czeka na to, a i Ty poczujesz się lepiej. Nie wiem czy jesteś na to gotowy, bo przełamać się aby uderzyć kobietę jest bardzo trudne.

Wiem bo sam przez to przechodziłem. Wyznacz jej jakieś granice i skup się na tym aby ona ich przestrzegała.

 

   Weź mój komentarz pod uwagę, zwłaszcza to że ten związek może zaważyć w przyszłości na kontaktach z kobietami.

Masz zryty beret przez tą kobietę i ucieczka od niej nie usunie bajzlu w Twojej głowie. Spróbuj najpierw "wyleczyć" się za jej pomocą,

tzn wykorzystując ją do tego. Nic nie masz do stracenia, ale jak Ci się uda ją ustawić, to wtedy ją możesz kopnąć w dupę,

będąc jednocześnie dużo mocniejszy.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.