Skocz do zawartości

Dziewictwo


Sara

Rekomendowane odpowiedzi

@Sara Szkoda mi Ciebie dziewczyno. Jestem w stanie Cię zrozumieć, bo sam wyrosłem w emocjonalnej patologii. Dlatego nie będę oceniał sposobów w jaki radziłaś sobie ze zjebanym dzieciństwem. Niektórzy kończą chlejąc na umór, albo gnojąc ludzi na kasie, w Biedronce, inni igrają ze śmiercią uprawiając ryzykowne sporty, ty leczyłaś deficyty emocjonalne bzykając się z kim popadnie.  Statystycznie rzecz biorąc znajdziesz faceta. Ogromna liczba dzieci w tym kraju wychowała się w rodzinach, mniej lub bardziej, patologicznych. Najprawdopodobniej będzie Cię ciągnąć do facetów takich jak Twój ojczym i jak większość populacji skończysz powielając błędy poprzednich pokoleń. Ważne jest abyś zrozumiała, że ilość partnerów seksualnych to zdecydowanie Twój najmniejszy problem. Jeżeli kiedykolwiek w przyszłości chcesz normalnego związku, czeka Cię ciężka, mozolna i długoletnia praca nad sobą. Musisz przepracować traumy, popracować nad samooceną, wybaczyć matce, ojczymowi, klientom, którzy traktowali Cię jak przedmiot, ale przede wszystkim wybaczyć sobie. Może zrobiłaś źle, ale nikt nie nauczył Cię radzić sobie z emocjami inaczej. Pogódź się z tym. Przeszłości już nie zmienisz, a błona dziewicza niczego tu nie naprawi. Skończ w końcu studia, znajdź pracę, naucz się zarabiać na życie inaczej niż dając dupy. Poszukaj jakiejś grupy wsparcia. Może masz jakieś koleżanki z branży, które wyszły na prostą. Może nawet jest jakiś odpowiednik AA, dla byłych prostytutek :) Zacznij żyć tak aby potencjalny partner widział w Tobie jakąkolwiek wartość poza materiałem na szybki numerek bez zobowiązań, bo póki co, z punktu widzenia normalnych facetów, jesteś jak odbezpieczony granat, którzy w każdej chwili może zamienić życie w piekło i nie oferujesz nic jako potencjalna partnerka. Nikt Ci teraz nie da kredytu zaufania. Musisz sobie na niego zapracować. Życzę powodzenia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2018 o 17:04, Bonzo napisał:

Żeby zakazac prostytucji ?

Utopia. Nie da się.

Najpierw trzebaby zakazać małzeństwa.

Bo to jest najbardziej wyraźna forma prostytucji - w dodatku uregulowanej prawnie w sposób niesymetryczny.

 

Hmm...Chodziło mi raczej o prostytucję w sensie dosłownym. Moim zdaniem zagraża ona związkom i małżeństwom właśnie. Już pośpieszam z wytłumaczeniem zanim oskarżycie mnie o hipokryzję ( choć możliwe, że będziecie mieli trochę racji). Kiedyś, choć wcale nie tak dawno temu miałam inne zdanie. Uważałam, że powinno się ją w pełni zalegalizować. Żeby był to zawód opodatkowany, żeby było ubezpiecznie, liczył się do emerytury i tak dalej. Obecnie sytuacja jest najgorsza z możliwych. Teoretycznie jest legalna, ale nie ma tych wszystkich profitów o których mówiłam, a ludzie traktują kobiety tym się parające za patologię i porównują ( jak to rownież tutaj padło) do złodziei i innej przestępczości. Jednak po tym co zobaczyłam i się nasłuchałam od klientów ( jak coś to się nie znamy, ale zadzwonię w przyszłym tygodniu) jestem zdania, że korzystanie z takich usług powinno być zabronione, na wzór na przykład krajów Skandynawskich. Po pierwsze dlatego, że mentalności nie jest łatwo zmienić a po drugie w tym przypadku nie jestem pewna czy się powinna ona zmieniać. Bo faktem jest, że jest to pewnego rodzaju spierdolenie. Ku ironii losu pisałam w liceum pracę nt. " czy  prostytucja jest patologią relacji między ludzkich". No jest, bo seks powinien być owocem uczucia, scementowaniem związku nie wartością samą w sobie. I nie czymś do czego można podejść jak do podania ręki. 

 

Kolejną kwestią jest to, iż jak mówiłam może niszczyć związki. Mężczyźni zaczynają myśleć, że kobieta jest im potrzebna tylko do seksu, a przecież seks można tanio "kupić". Wydaje im się, że można kupić kobietę. Nawet słyszałam coś lepszego, że jak mężczyzna chce dziecka, a ma fundusze to może zrobić tak jak Ronaldo i wynająć surogatkę. Jakby przestali wiedzieć w kobiecie tą ukochaną jedyną, że tylko z nią chcą mieć seks czy dziecko, podchodzą do tego strasznie...instrumentalnie. To nie jest progres, to jest regres. 

Prostytuowanie się nie jest dobre. Ale moim zdaniem tak samo korzystanie i uprzedmiotowienie kobiet, jak i takie mechaniczne podejście do seksu nie jest dobre. A jednoczesne krytykowanie prostytutek i korzystanie z ich usług to po prostu hipokryzja. 

 

Co do małżeństw. Małżeństwa tak zwane " z rozsądku" są pewnego rodzaju układem, ale też nie do końca. To nie jest układ sponsorowany - korzyści materialne w zamian za seks. Dochodzi jeszcze ciąża, rodzenie, prace domowe. Po stronie obowiązków kobiety staje dużo więcej niż sam seks. A po drugie w dzisiejszych czasach ludzie nie biorą ślubu tylko z rozsądku, ale jednak coś do siebie czują albo są przekonani, że coś do siebie czują. Więc zdecydowanie nie zgadzam się, by ślub był tym samym co prostytucja. 

W dniu 20.04.2018 o 19:04, SzatanKrieger napisał:

Uważam, że jest na odwrót. Nie przeszło by mi na myśl odejść od kobiety tylko dlatego, że straciła pracę i nie jest w stanie zapewnić mi dóbr. Niestety Panie tak robią, nie wspominając o całowaniu się z mężem po zrobieniu loda swojemu kochankowi. Nie jestem w stanie tego pojąć choćbym nie wiem jak się starał. Słowo "obrzydzenie" jest żadnym określeniem dla mnie za taki czyn.

Owszem. Płcie jak zapewne wiesz się troszkę, a nawet bardzo różnią. Czegoś innego wymaga się od mężczyzny, a czegoś innego od kobiety. Uznaje się, że głównym obowiązkiem mężczyzny jest utrzymanie rodziny. Więc jeśli mężczyzna nie spełnia tego obowiązku to faktycznie kobieta może odejść. Analogicznie kiedy kobieta nie jest w stanie dać mężczyźnie dziecka ( albo nie chce) on może odejść i zapewne spora część ludzi go zrozumie. 

Co do całowanie męża po robieniu loda kochankowi...tak samo zapewne  są mężczyźni całujący żonę zaraz po tym jak robili innej minetkę. A pamiętajmy, że statystycznie to mężczyźni zdradzają częściej ;).

To co mnie w tym najbardziej boli to, że kobiety nie wybaczają rzeczy na które mężczyzna miał wpływ, a mężczyźni potrafią skreślić kobietę za przeszłość, której już nie da się zmienić. Dlatego napisałam, że są bardziej bezwzględni.n

 

W dniu 21.04.2018 o 09:10, blck.shp napisał:

Ta kobieca logika, najpierw coś odwalą, a potem wymagają szacunku.

No zdarza się, że najpierw robimy potem myślimy. Ale czy tylko nam? Ile mężczyzn da się porwać emocjom, testosteronowi, a potem żałują? Myślę, że to nie jest kwestia płci. Ale prawdą jest, że wówczas w moim myśleniu nie było wiele logiki. 

 

 

W dniu 21.04.2018 o 16:15, Mloda napisał:

miotasz się i walczysz z tymi, dla których twój przebieg jest nie do akceptacji, próbując im wmówić, że jednak jesteś spoko i nie powinni cię dyskwalifikować z tego powodu.

 

W dniu 21.04.2018 o 16:37, Florence napisał:

Albo nieszczerość albo brak asertywności i ogromny bałagan w głowie- sama nie wie, co tak naprawdę czuje, myśli i jaki ma stosunek do różnych "epizodów" ze swojej przeszłości.

Macie rację. Miotam się, mam w głowie jakby dwa aspekty. Jeden to ten, który czuję. A czuję, że to coś złego, że umniejsza to mojej wartości jako kobiety i powoduje kompleksy, stąd przecież ten temat. Gdyby to było dla mnie spoko, nie zawracałabym sobie głowy co myślą o tym inni. Z reguły tak mam, że jak wiem że coś jest ok, to mam gdzieś czy inni ludzie się ze mną zgadzają. Tutaj było inaczej. Z pewnością w pewnym sensie tak jak piszecie, ze chciałam usłyszeć coś co by mnie uspokoiło. No i tu właśnie wchodzi do gry ten drugi mechanizm. Mechanizm racjonalizacji. Próbuję Was przekonać do tego, że to jednak nie było tak bardzo złe. Gdyby Was się udało przekonać, to może sama bym w to uwierzyła? 

Nie jestem nieszczera, gubię się w tym. Wiem, że robiłam źle i że to ma znaczenie, ale z drugiej strony oczywistym jest że chciałabym, żeby ktoś na kim mi zależy zaakceptował to czego już zmienić nie zdołam.

Znalazłam przed chwilą fragment "poradnika" @Mosze Red no i właśnie czytając takie rzeczy mimo tego, że zdaję sobie sprawę że to co robiłam ma znaczenie to się po prostu nie zgadzam i mam nadzieję, że większość mężczyzn tak nie myśli, bo mimo wszystko jest to krzywdzące, zresztą cały ten"poradnik" to kpina i myślę, że znalezienie takiej partnerki jest tym samym co znalezienie Świętego Graala:D, ale zacytuję ten konkretny fragment :

 

Cytat

Sprawdzamy w każdy możliwy sposób jej przeszłość, ilość partnerów, jakie jazdy im robiła, w jakim środowisku się obracała. Jeśli była poza granicami to szukamy tam kontaktów i tez sprawdzamy. Wiadomo, duża ilość parterów czy opinia puszczalskiej dyskwalifikuje panią całkowicie. I pierdolenie "nie liczy się to co było kiedyś, tylko to co będzie" nie ma żadnego znaczenia. Pojadę cytatem "kurwę można wyciągnąć z burdelu ale burdelu z kurwy nigdy".

Ale patrząc po Waszych komentarzach nie wszyscy się z Panem zgadzają, co mnie cieszy. Choć oczywiście takie myślenie jest dla mnie zagadkowe. 

 

W dniu 20.04.2018 o 17:07, Lalka napisał:

a odnoszę wrażenie, że dla Ciebie prostytuowanie się jest czymś naturalnym, normalnym. To nie jest normalne, a Ty tego nie dostrzegasz. I to jest w tym wszystkim przykre, że nie widząc tego możesz znów wrócić do takiej aktywności.

Jak mówiłam nie jest to dla mnie normalne, źle się z tym czuję i nie wyobrażam sobie bym mogła do tego wrócić. Czemu sądzisz, że jest inaczej? Bo broniła, tego? Mam dziwną skłonność do wymyślanie argumentów by poprzeć swoją tezę, często sama w nie nie do końca wierząc. I brnąć do końca. Mimo, że jak póżniej sama się nad tym zastanawiam, wiem że naprawdę tak nie myślę. 

 

W dniu 21.04.2018 o 16:15, Mloda napisał:

Facetem nie jestem, ale gdybym była bi, to o ile twój przebieg może byłby dla mnie do przełknięcia, jeśli charakter i więź intelektualna byłyby naprawdę spoko, o tyle huśtawki nastroju (diagnoza borderline), priorytetyzacja seksu i inwalidztwo życiowe (chroniczne lenistwo, dużo gadania, mało robienia) od razu dyskwalifikowałyby ciebie jako poważną partnerkę na życie, z którą można by coś trwałego zbudować. 

To jeden z moich głównych problemów. Myśleć, analizować co powinnam zrobić nie robiąc nic. I przekładając na jutro,na za tydzień, a bo nie mam pieniędzy, a bo coś tam. Widziałam na forum wypowiedź doktora Petersona o osobowości borderline, powiedział tam coś czego wcześniej nie wiązałam z tą przypadłością. A mianowicie, że te osoby doskonale wiedzą co powinny zrobić tylko z jakiś względów nie potrafią tego zrobić. I wiem, że muszę nad tym pracować. Tylko u mnie jest taka sinusoida, raz coś się rusza, idę na uczelnie, ogarnę coś, a zaraz znów nie mam siły się ruszyć z łóżka. Tak jakby umysł był sprawny, ale nie współgrał z ciałem. 

 

W dniu 20.04.2018 o 17:07, Lalka napisał:

Nawet mam wrażenie, że z 'uśmiechem chodziłaś do pracy'. Długo już tak nie pracujesz? Umiesz żyć w celibacie?

Umiesz kochać i uprawiać seks z miłości bez żadnych scen poniżających? 

Nie. Nie chodziłam do "pracy", w ogóle do niej nie chodziłam -mieszkałam tam. Gdzie alfonsowi musiałam oddawać połowę zarobionych pieniędzy, kontrolował każde moje wyjście i po pijaku mnie molestował. 

Umiem żyć w celibacie, myślę że nawet nieźle mi to wychodzi bo już jestem wstrzemięźliwa od 8 miesięcy. I nie planuję tego zmieniać dopóki się nie zaangażuję emocjonalnie, a że muszę sobie wiele rzeczy w głowie poukładać, więc myślę że nie będzie to prędzej niż 2 lata. 

Czy umiem kochać? Dobre pytanie jeśli chodzi oczywiście o miłość damsko - męską. Bo nigdy nie kochałam z wzajemnością. Miłość mi się kojarzy z cierpieniem. Ale myślę, że tak. Nie wyobrażam sobie, żeby mój partner nie był chodź trochę dominujący. Bo zapewne bym za tym zatęskniła. Nigdy nie odczuwałam przyjemności z tak zwanego waniliowego seksu, ale jeśli byłoby zaangażowanie to kto wie, może bym to polubiła. Bo seks z kimś do kogo się coś czuję jest napewno inny. 

Ale to co mnie martwi to to, że odkąd przestałam to robić czuje podniecenie rzeczami z seksem związanych. To nie jest normalne. 

 

W dniu 21.04.2018 o 08:40, Ramzes napisał:

Samodyscyplina zdolność do zmian i utrzymywania ich do czasu aż nie powstanie nawyk działa jak mięsień.

Właśnie od lat próbuję słowo " samodyscyplina" wpisać do słownika, ale na próżno. Po prostu nie umiem się zmusić, wiedzieć, że coś MUSZĘ. Jak mam wstać rano i mi się nie chce to po prostu nie wstaję. I nic mnie nie przekona, nawet perspektywa spania pod mostem. Dopiero jak "muszę" udaję mi się przemienić w "chcę" to daje efekty. Jak czegoś chcę to potrafię się zawziąć, żeby to osiągnąć. Ale najpierw muszę przekonać swoją głowę, że czegoś chcę naprawdę. Motywacja musi płynąć ze mnie, te zewnętrzne choćby nie wiem jak racjonalne są na nic. 

 

W dniu 21.04.2018 o 08:40, Ramzes napisał:

Parząc na to pod tym kątem rozumiesz w jaki sposób przeszłość ma znaczenie? 

Rozumiem. Ale tamte "przyzwyczajenia" są dawno odcięte. Właśnie o to chodzi... Chociaż teraz tak mnie naszło. Jak byłam nastolatką okaleczałam się. Potem po prostu przestałam. I się lata z siebie śmiałam jaka byłam pojebana. A teraz po tylu latach do tego wróciłam. Więc pewnie o to Wam chodziło, że kiedyś jak będę pod bramką, że do tego wrócę. Nie wyobrażam sobie tego. Serio. A już napewno jak będę w związku ( więc się uporam z pewnymi demonami). 

 

W dniu 21.04.2018 o 08:40, Ramzes napisał:

załóż wątek/bloga to będziemy dyskutować nad tematem.

Bloga założę, wątków nie chce tu zaśmiecać swoimi problemami, wiem, że są specyficzne :lol:

 

 

Kalendarz mam taki słodki z Kubusiem Puchatkiem. Co roku kupuję z ambitnym zamiarem notowania,planowania a potem leża w szafie, aż się rok skończy. Ale tym razem spróbuję. Łóżko to nie tyle muszę ścielić co rozkładać. Moje lenistwo sięgnęło takiego stanu, że śpię na nierozłożonej kanapie pod kocykiem. Jak tak o tym piszę, dochodzi do mnie jak bardzo jest źle :P. Ale z tą jedną wprowadzaniem jednej czynności codziennie to może się udać. Myślę, że gary są dobrym pomysłem, bo zlew juz żyje własnym życiem.

W dniu 21.04.2018 o 08:40, Ramzes napisał:

wspomniałaś ,że seks,który uprawiałaś rażąco różnił się od tego czego oczekiwałaś w sensie względem tego z książek. Możesz rozwinąć co dokładniej miałaś na myśli?

 

Książka jest trochę ambitniejsza niż Grey, ale podobna ( "wbrew zasadom" ), więc wiadomo czytanie o związku z świetnym facetem, o którym się fantazjuje, gdy ta wizja zderza się z rzeczywistością kolejnego seksu z obcym facetem to nie wytrzymałam. Generalnie w tym okresie dużo takich perwersyjnych romansideł czytałam, co było o tyle dziwne że zazwyczaj gustuję w ich innych gatunkach literackich. O słodki masochizmie! 

 

Dzięki jeszcze raz za motywację, spróbuję się ogarnąć po raz tysiąc-pięćset- milionowy :lol:

 

@Bruxa Dawno już niczego nie biorę. Ostatnio piguły były źle dobrane, skutki uboczne były podobne do pierwszych objawów ciąży. Nie muszę mówić, że se stresu prawie zeszłam. 

 

@galus Dzięki za konstruktywne słowa. Wiem, że muszę to wszystko przerobić. Bo w tym masochizmie mogę zrobić coś jeszcze głupszego. Ostatnio myślałam czy jakiś dragów nie spróbować, choć nigdy tego nie robiłam, nawet jak mi proponowali i uważałam to za najgorszą głupotę, ale na szczęście mi przeszło. Co do ojczyma niestety zauważam, że podobają mi się faceci mniej czy prędzej do niego podobni. Często on mi się śni choć przez ostatnie lata nie widujemy się w ogóle i zazwyczaj śni mi się, że wyciąga do mnie rękę na zgodę, O te sny jestem zła, bo generalnie jest moim naprawdę wielkim wrogiem i do nikogo nie czułam takiej nienawiści.. 

Najgorsza jest ta niestabilność. Nastrój, ale tak diametralnie że nie jestem w stanie logicznie myśleć. I często bez powodu, przez głupią piosenkę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sara W ramach autoterapii powinnaś założyć osobny temat jak planowałaś i wszystko opisać, powiedzmy ku przestrodze i dla zaspokojenia ciekawości ;), opisać wszystko, jak prostytutki podchodzą do swojego życia, mnie głównie interesuje czym się wspomagają, alkohol czy antydepresanty, czy może nie muszą (wątpię), jak sobie racjonalizują to, że zostały prostytutkami itd.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się. Choć mogę pisać tylko o osobie. Napewno kobiety robią to z różnych przyczyn i różnie sobie radzą z tym co robią. Ku przestrodze? Nie do końca rozumiem. Napiszcie mi co dokładnie chcielibyście wiedzieć. Postaram się to jakoś zwięźle napisać :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wątek zastanawiam się, czy prostytuowanie się to już dotykanie dna przez kobietę, czy może być jeszcze gorsza forma samotłamszenia godności osobistej. Wydaje mi się, że u Ciebie to była jakaś forma karania siebie. Ty nie masz szacunku do samej siebie, nie masz pewności siebie. To doprowadza Cię na skraj upadku. Usprawiedliwiasz się przed sobą,a trzeba stanąć twarzą w twarz z problemem i powiedzieć spartoliłam i pogodzić się z przeszłością. Znaleźć jakiś cel w życiu, którym nie będzie drugi człowiek, którego możesz skrzywdzić. To musi być cel, który da Ci chęci i moc do zmiany samej siebie. Wyleczenie się z tego niechciejstwa i wyjście z mentalnego szamba. Wtedy jak posprzątasz swoje życie, będziesz mogła  próbować  w prawdzie i szczerości zbudować  związek. Jesteś moralnie niepoprawna. Wolałabym sprzątać najbardziej obszczane i osrane kible niż robić loda za kasę. Kasa może łatwa i przyjemna, ale tak upadlajaca mnie samą we własnych oczach, że nie potrafiłabym tego znieść. Nie potrafiłabym później oszukiwać osoby którą pokocham. A gdybym powiedziała prawdę i zobaczyłabym tą zmianę w patrzeniu na mnie,która spowodowałaby pęknięcie mojego serca na pół...aaa..szkoda słów. Niewielu jest mężczyzn którzy akceptują spory przebieg partnerki,a co dopiero fakt, że ktoś zostawiał jej kasę przy łóżku, po tym jak pozwoliła mu się spuścić na twarz. Cóż, na pewno tacy są, dla których to problemem nie będzie, choć na Twoim miejscu wolałabym faceta, który po prostu wybaczyłby mi przeszłość i pokochał obecna mnie. I tego właśnie Ci życzę. Normalności Twojej i duuuzej szlachetności przyszłego partnera. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Sara napisał:

Po prostu nie umiem się zmusić, wiedzieć, że coś MUSZĘ. Jak mam wstać rano i mi się nie chce to po prostu nie wstaję. I nic mnie nie przekona, nawet perspektywa spania pod mostem. Dopiero jak "muszę" udaję mi się przemienić w "chcę" to daje efekty. Jak czegoś chcę to potrafię się zawziąć, żeby to osiągnąć. Ale najpierw muszę przekonać swoją głowę, że czegoś chcę naprawdę. Motywacja musi płynąć ze mnie, te zewnętrzne choćby nie wiem jak racjonalne są na nic. 

Czekanie na wenę nie działa. Możesz czekać do ostatniej chwili na przymus. Ale to działanie jest początkiem a wola i chęci podążą za działaniem. 

 

17 godzin temu, Sara napisał:

Bloga założę, wątków nie chce tu zaśmiecać swoimi problemami, wiem, że są specyficzne :lol:

Jakie by nie były to całkiem dobre środowisko by konfrontować swoje podejście do spraw i poznawać różne kąty widzenia.

 

17 godzin temu, Sara napisał:

Co roku kupuję z ambitnym zamiarem notowania,planowania a potem leża w szafie, aż się rok skończy. Ale tym razem spróbuję. Łóżko to nie tyle muszę ścielić co rozkładać.

2 czynności 1 oznaczanie postanowień w kalendarzu, 2 niech to będzie składanie łóżka. To musi być coś prostego do nauczenia cię regularnego działania.(codziennie to samo). Sama zobaczysz nie minie 5 tydzień a zaczniesz chodzić i szukać sobie zajęć. Tak po prostu sama z siebie. Dlatego kolejne czynności dodawaj raz na 3 tyg.

 

17 godzin temu, Sara napisał:

więc wiadomo czytanie o związku z świetnym facetem, o którym się fantazjuje, gdy ta wizja zderza się z rzeczywistością kolejnego seksu z obcym facetem to nie wytrzymałam.

Obawiam się,że masz mylną wizję związku. Co zrobisz jak się rozczarujesz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sara - Nie mam pojęcia w jakiej formie będziesz to chciała opisać i czy w ogóle, ale jakby co to interesuje mnie jak patrzysz na osobę, która jest pierwszy raz i o tym mówi, jak patrzysz również na prawiczka. Dalej, czy seks z kimś przystojniejszym a z jakimś starym tłustym spaślorem robi jakąś dużą różnicę po dłuższym czasie czy potem to już jeden pies? Tak samo jak ktoś wyżej, czy dużo jest tutaj alkoholu. Ponadto, ile można zarobić miesięcznie i przy jakim nakładzie pracy. Miałaś też kogoś, kto się zakochał w Tobie? Czy jest wtedy chęć oskubać takiego delikwenta? Czy zdarzyło Ci się odmówić komuś seksu i dlaczego?

 

Jeśli nie masz ochoty odpowiadać na takie pytania, spoko :) Jeśli ci się chce, chętnie się dowiem... Być może takie pytania padły w tym wątku, jakby co to sorki, nie mam czasu tego wszystkiego czytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sara Rozumiem, że dobra, zdrowa rodzina chroni przed zagrożeniami. Gdy takiej nie mamy to szukamy wypełnienia pustki emocjonalnej gdziekolwiek, i tutaj odnośnie pułapek w obecnej kulturze tj. mocnego łącznika z wyobraźnią młodej, niedojrzałej dziewczyny, to biorąc pod uwagę Twoje zamiłowanie do książek czy nie miałaś też tendencji do fantazjowania na temat prostytucyjnej rzeczywistości widząc ją we wcześniej ustawionym świetle, zwłaszcza, że ostatnio coraz częściej pojawiają się różne "dzieła" czy to filmy promujące w atrakcyjny sposób tą działalność, jako normę zachowawczą. Czy to mogło mieć też wpływ na Twoje decyzje?

 

Miałaś jakieś nieprzyjemne lub niebezpieczne sytuacje? Czy musiałaś udzielać się facetom, do których czułaś niechęć, obrzydzenie? Jeśli tak to, jakie były potem Twoje odczucia? Złość, nienawiść, obojętność, inne?

 

Z tego, co wyczytałam z Twoich postów, to wcześniej nie powodziło Ci się najgorzej, więc impuls łączy się z odcięciem od źródła przychodu tj.  aspiracje do lepszego życia i łatwa droga do celu. Co teraz myślisz na temat takiej ścieżki zarobkowania? Ponoć to te łatwe pieniądze uzależniają i ściągają z powrotem na manowce seksu. Jak myślisz sobie z tym poradzić w razie ekonomicznych trudności? W razie konieczności czy byłabyś w stanie podjąć zwykłe prace fizyczne byle tylko nie wracać do tego?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym, żeby matka mojego dziecka była kobietą z czystą, stabilną przeszłością, bo to mówi o pewnych nawykach. Na dziecko przechodzą wzorce od rodziców, co jest najstraszniejsze w tej całej historii. Do zwykłego związku, krótkoterminowego bym cię wziął. Miałbym w dupalu, co robiłaś. Gdyby jednak pojawiły się poważniejsze tematy absolutnie nie. Nie ze względu na siebie, ale ze względu na ewentualnego potomka. 

 

Podejrzewam, że minimalnie ogarnięty mężczyzna myśli podobnie. 

 

I tak wiadomo, że życie to cierpienie, a gdybym miał sprowadzać nieszczęśnika kolejnego na ten świat to nie z kobietą, w której życiu widać podwójne, a może i potrójne standardy. 

 

Poleciłbym pracę nad sobą, ciężką, ale od 30 lat nie widziałem kobiety, która by się poważnie tematem samorozwoju zajmowała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎23‎.‎04‎.‎2018 o 02:25, Sara napisał:

Umiem żyć w celibacie, myślę że nawet nieźle mi to wychodzi bo już jestem wstrzemięźliwa od 8 miesięcy. I nie planuję tego zmieniać dopóki się nie zaangażuję emocjonalnie, a że muszę sobie wiele rzeczy w głowie poukładać, więc myślę że nie będzie to prędzej niż 2 lata. 

Aha. A ten celibat obejmuje też nofap? :>

 

W dniu ‎23‎.‎04‎.‎2018 o 02:25, Sara napisał:

Czy umiem kochać? Dobre pytanie jeśli chodzi oczywiście o miłość damsko - męską. Bo nigdy nie kochałam z wzajemnością. Miłość mi się kojarzy z cierpieniem. Ale myślę, że tak.

 

W dniu ‎23‎.‎04‎.‎2018 o 02:25, Sara napisał:

Ku ironii losu pisałam w liceum pracę nt. " czy  prostytucja jest patologią relacji między ludzkich". No jest, bo seks powinien być owocem uczucia, scementowaniem związku nie wartością samą w sobie.

Aha, czyli nie przeżyłaś tego, ale wiesz co powinno być, na jakiej podstawie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bruxa napisał:

Aha. A ten celibat obejmuje też nofap? :>

Myślałam, że "fapaniem" określa się tylko masturbację męską :P

 

Nie, nie obejmuję. Nie wyobrażam sobie życia bez orgazmów, chyba bym umarła z frustracji :lol:

 

3 godziny temu, Bruxa napisał:

Aha, czyli nie przeżyłaś tego, ale wiesz co powinno być, na jakiej podstawie?

Intuicja, obserwacja empatia, byłam zakochana tylko nie było to odwzajemnione. I fakt, iż tego na własnej skórze nie przeżyłam, nie znaczy że nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić jak bym się czuła. A przez lata sobie wyobrażałam wizję pierwszego razu...ale wyszło jak wyszło. 

Edytowane przez Sara
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

Filmik mówi prawdę. Mężczyzna kiedy jest stanu wolnego za kochankę chce "dziwkę", ale jeśli ma się wiązać to najlepiej z "czystą" dziewczyną o zasadach. Kolega @mac ładnie to podsumował.

5 godzin temu, mac napisał:

I tak wiadomo, że życie to cierpienie, a gdybym miał sprowadzać nieszczęśnika kolejnego na ten świat to nie z kobietą, w której życiu widać podwójne, a może i potrójne standardy. 

 

Dziewczyny z przeszłością już z góry traktuje niepoważnie. Poza tym skoro komuś dawała "za darmo" to czemu oczekuje teraz ode mnie zaangażowania i zapłaty (ślub + dzidzia) za to samo. Sorry Winetou ale nie zgadzam się na to. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że nie przeczytałem wszystkich postów w tej rozmowie, ale czas nie pozwala.

 

Wiem, że autorka (kłaniam się i całuję w rączkę) szuka związku i nowego życia. Jednak to nie jest możliwe ze względu na to, co zrobiła przeszłość z Sary podświadomością.

Wiadomo, że pani trudniąca się pewnymi usługami musi sobie jakoś to wytłumaczyć to co robi - wszelkimi możliwymi sposobami, chociażby były całkowicie nieprawdziwe i nielogiczne. Dlatego, kiedy ego kłamie, tworzy się podświadome poczucie winy, które narasta z każdym kłamstwem i każdym stosunkiem, który został wymuszony - a poczucie winy to nienawiść. Tworzy to podświadomy strach wymieszany ze złością i nienawiścią, który jest skierowany i często projektowany na mężczyzn, więc może pojawić się np. skojarzenie, że mężczyźni traktują kobiety jako całkiem fajny worek na spermę i tylko do tego ich potrzebują - są bezmózgimi zwierzętami gnanymi tylko fiutem.

 

Jestem więcej niż przekonany, że @Sara podświadomie nienawidzi mężczyzn i również podświadomie pragnęłaby ich zniszczyć wszelkim kosztem, za to co jej zrobili z jej życiem i ciałem - chociaż świadomie może zaprzeczyć. Dlatego z takimi wzorcami nie ma najmniejszych, powtarzam najmniejszych, szans na zbudowanie jakiegokolwiek zdrowego i normalnego związku. Nie z czymś takim zepchniętym w nieświadomość. 

Droga Saro, możesz znaleźć faceta, przy którym będziesz miała rój motylków w brzuchu, jednak pamiętaj że jeżeli nie uleczysz przeszłości to te motylki mogą zamienić się w najgorszym przypadku w sprężynowca pod żebrami - z podświadomością nie ma żartów, nie po tym co przeszłaś i to co podświadomie "myślisz". Jeżeli nie zintegrujesz nieświadomości i nie wyciągniesz tej nienawiści na światło dziennie to... będzie po prostu kiepsko. Twoje szanse na zbudowanie związku takiego jak chcesz świadomie z Twoimi uczuciami wahają się w okolicach zera procent.

 

Nie straszę, nie grożę, ale raczej mówię jak to wygląda.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer to że mamy tu do czynienia z osobą zaburzoną nie ulega (moim na pewno) wątpliwościom. Począwszy od clickbaitowego tytułu, do którego w sumie się nawet później nie odnosi, poprzez kompletne oblanie paru testów (które również wyszły paru userom, choć może w sposób niezamierzony). Dziwię się, że niektórym nie zapaliła się w głowie czerwona lampka i dają się wciągać w wątek na serio.

 

Moim zdaniem, autorka nie ma bladego pojęcia o byciu (ex)prostytutką (moze to co najwyżej jedna z jej fantazji) tylko wali tu naściemnianymi schematami po to, żeby testować kolejną z jej wygenerowanych osobowości, sprawdzając "czy ta chwyci". Zatem nie liczcie na sensowny, odrębny wpis "z życia prostytutki" o który niektórzy proszą, bo co najwyżej dostaniecie szablon, który nawet głupek jest w stanie wyssać z palca. Gdyby taki wątek powstał, autorka ma świadomość że wyłożyłaby się na nim jako fantastka. Tyle ode mnie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext jest kilka rzeczy, które zastanawiają co do realizmu treści  np. to:

W dniu 19.04.2018 o 20:29, Sara napisał:

punktem kulminacyjnym było to, że dziadek mi powiedział, że mi więcej nie da 400 zł na fryzjera.

??? 

 

Tytuł zaś stawia dziewictwo i czystość  kontra treść dotycząca prostytucji. Widoczne jest tu podkreślenie zupełnych skrajności co zresztą charakterystyczne dla osobowości bordenline. Autorka tego wątku twierdzi, że takową ma, a dla tego typu psyche ponoć typowe jest płynne przechodzenie od "zakonnicy do dziwki" lub na odwrót. Nie ma żadnych szarości, istnieje tylko białe lub czarne, albo, albo. Więc fantastka albo usadowiająca się raz tu a innym razem zupełnie gdzie indziej, byle nie w "nudnej" normie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Być może masz rację, też nad tą opcją myślałem bo to jest chleb powszedni na tym forum. Jednak napisałem ten komentarz, bo może i faktycznie coś on zmieni w jej życiu - jeżeli ta historia jest prawdą - a jeżeli to są zwykłe żarty to i tak wiele nie tracę, a może to dać do myślenia innym, natomiast mi napisanie tego zajęło z 5 minut? Wiele nie tracę.

 

Swoją drogą, czy to są żarty czy nie, i tak tu wiele osób pisze z dobroci serca, natomiast to co napisałem ja, jest moją piętą Achillesową - nadal mam w sobie tą wiarę, że ludzie nie są aż tacy głupi i faktycznie coś zmienią w swoim życiu, żeby nie żyć w takim chlewie. Czy moje nadzieje są płonne czy nie, i tak wiele nie tracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer zła wola kiepskich ludzi nie przekreśla naszego zaangażowania w dobrej wierze ani nie czyni frajerami/złamasami. W zasadzie traktując wątek jako hipotetyczny i w jakimś małym stopniu prawdopodobny, odpowiadając - jesteśmy czyści jak deszczówka w Andach.

Jeśli oszust czy naciągacz wydębi od nas na ulicy kasę niby na lekarstwa dla dziecka a przepuście ją kokę, to jest już jego problem i to on musi udźwignąć ciężar swojego oszustwa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Messer napisał:

Swoją drogą, czy to są żarty czy nie, i tak tu wiele osób pisze z dobroci serca, natomiast to co napisałem ja, jest moją piętą Achillesową - nadal mam w sobie tą wiarę, że ludzie nie są aż tacy głupi i faktycznie coś zmienią w swoim życiu, żeby nie żyć w takim chlewie. Czy moje nadzieje są płonne czy nie, i tak wiele nie tracę.

Ludzie się zmieniają po tragediach. Jak uderzą w dno. Ewentualnie z prawdziwej inspiracji (bardzo rzadkie). 

Edytowane przez mac
zgubiłem literkę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Wątek powstał w całkiem innym celu, stąd ten tytuł ( polecam przeczytać mój pierwszy wpis, tam o prostytucji jest tylko napomknięte). Co do fantazji..hmm chciałabym żebyś miał rację. Tylko wtedy nie widziałabym sensu tej dyskusji. A może myślisz, że czytając niektóre odpowiedzi ( np, że zawsze będę kurwą czy jak znajdę facet w którym się zakocham odda mnie swoim kolegom) mnie podniecają? Że poświęciłam tyle czasu o dyskusje o czymś co mnie nie dotyczy? Albo nie, chodziło mi o atencję przecież. A dostałam jej tyle, że wychodzi uszami. A co do testów..Myślałam, że to kobiety je robią ;) A tu niespodzianka. Więc przepraszam, że oblałam. A tak z ciekawości co było testowane? 

No zaburzona pewnie jestem, a raczej napewno, ale nie aż tak by wymyślać takie rzeczy( ej historię z ojczymem też zmyśliłam? ). 

Ale udowadniać niczego nie będę. Wątek powstanie spokojnie. Mam wrażenie, że zostało to zostało napisane po to, żebym wjechać mi na ambicję. że nie piszę bo pewnie zmyślam. I żebym go szybciej napisała. Mogę się mylić oczywiście. Napiszę jak się poczuję na siłach. Swoją drogą ciekawi jaki może być schemat opisujący tą "pracę". 

 

W każdym bądź razie kilku osobom naprawdę jestem wdzięczna za konstruktywną krytykę,wsparcie. motywację i zrozumienie. 

 

 

@Maślanka Tak jak wcześniej pisałam. Masz rację, to była jedna z form odreagowywania. Zawsze miałam coś z masochistki. Kasa nie była ani łatwa, ani przyjemna, ani warta tego gdzie się teraz przez to znalazłam. 

W dniu 23.04.2018 o 19:38, Maślanka napisał:

A gdybym powiedziała prawdę i zobaczyłabym tą zmianę w patrzeniu na mnie,która spowodowałaby pęknięcie mojego serca na pół...aaa..szkoda słów

To jest właśnie jedna z tych rzeczy, których najbardziej się obawiam, o czym myślę jak nie mogę zasnąć, jak się z tym poczuję, czy w ogóle będę w stanie to znieść ( no ale przecież tylko fantazjuję ;) ) 

 

W dniu 23.04.2018 o 19:38, Maślanka napisał:

choć na Twoim miejscu wolałabym faceta, który po prostu wybaczyłby mi przeszłość i pokochał obecna mnie. I tego właśnie Ci życzę. Normalności Twojej i duuuzej szlachetności przyszłego partnera. 

Właśnie tego bym chciała. Mężczyzna, który bo od razu zaakceptował wzbudził by moje podejrzenia. Bo nie jestem głupia i wiem, że to dla mężczyzny trudne. To tak jakby mi powiedział, że kiedyś był narkomanem. Nie byłoby mi łatwo po takiej informacji, że człowiek, z którym wiązałam przyszłość ma taką przeszłość. No ale przecież dalej jest tym samym człowiekiem, którym był zanim mi powiedział. Gdyby udowodnił mi, że z tamtym życiem już go nic nie łączy, zrobił badania to napewno bym go nie skreśliła. Byłabym ostrożna, ale dała mu szansę. I liczę, że kiedyś ktoś da szansę mi, mimo mojej przeszłości i zaburzeń które leczę ( nie farmakologicznie, a przez psychoterapię). 

 

W dniu 23.04.2018 o 21:01, Ramzes napisał:

Jakie by nie były to całkiem dobre środowisko by konfrontować swoje podejście do spraw i poznawać różne kąty widzenia.

Owszem, jest dość zróżnicowane i spojrzenie niektórych napewno mi pomogło. Trochę inaczej zaczęłam na to patrzeć na niektóre kwestie. Jedni udzielają konstruktywnych rad, a inni wmawiają, że wszystko sobie zmyśliłam :lol: 

 

W dniu 23.04.2018 o 21:01, Ramzes napisał:

2 czynności 1 oznaczanie postanowień w kalendarzu, 2 niech to będzie składanie łóżka. To musi być coś prostego do nauczenia cię regularnego działania.(codziennie to samo). Sama zobaczysz nie minie 5 tydzień a zaczniesz chodzić i szukać sobie zajęć. Tak po prostu sama z siebie. Dlatego kolejne czynności dodawaj raz na 3 tyg.

 

Spróbuję. Studia i tak już raczej mam zawalone. To może jakoś siebie chociaż spróbuję ogarnąć, żeby w czymkolwiek pójść do przodu. 

 

 

W dniu 23.04.2018 o 21:01, Ramzes napisał:

Obawiam się,że masz mylną wizję związku. Co zrobisz jak się rozczarujesz?

A bo to pierwszy raz? Ciągle się rozczarowuję. Tak jak zauważyła @Anna często myślę zero- jedynkowo. Albo jest tak jak ja chce albo w ogóle. Tych odcieni szarości muszę się nauczyć.

 

21 godzin temu, mac napisał:

Chciałbym, żeby matka mojego dziecka była kobietą z czystą, stabilną przeszłością, bo to mówi o pewnych nawykach. Na dziecko przechodzą wzorce od rodziców, co jest najstraszniejsze w tej całej historii.

A jeśli ostatnie pare lat by Ci pokazały, że się ogarnęła, że oddzieliła przeszłość " gruba krechą" ? Że to co było te x lat temu, po prostu nie rzutują na to jaka jest teraz? 

Tak na marginesie inaczej pracowałam tylko raz. Jako niania, lubię dzieci, dzieci lubią mnie. Dogaduje się z nimi dużo lepiej niż z dorosłymi często,W wakacje, będę znów szukać pracy jako opiekunka. 

Właśnie przez to co przeszłam, myśle, że zrobiłam bym wszystko by swoje dziecko przed takimi błędami uchronić. Napewno w obecnym momencie nie jestem na to gotowa, ale docelowo chcę partnera i stał związek właśnie po to, żeby mieć dzieci..

 

 

16 godzin temu, Ksanti napisał:

Poza tym skoro komuś dawała "za darmo" to czemu oczekuje teraz ode mnie zaangażowania i zapłaty (ślub + dzidzia) za to samo.

Twoje zdanie już znam i rozumiem. Uważam, że będzie ci ciężko. Ale naprawdę wolisz życie spędzić jak to pisałeś z kotem niż z kobietą, która nie będzie dziewicą? To tak mocne przekonania czy po prostu blokada w głowie? Co mnie zastanowiło w tej wypowiedzi,  uważasz, że dziecko jest zapłatą, że Ty jej łaskę robisz? Przecież często to mężczyźni właśnie chcą bobasa i kobieta poświęca się dla nich obojga rodząc dziecko. Gdyby facet uważał, że decydując się ze mną na dziecko, że jest to jego "zapłata" to ja bym z nim tego dziecka nie chciała.

 

@Messer  To nawet nie podświadomość. Poczucie skrzywdzenia było tak wielkie, że akurat kiedy zaczęłam pracować jako " pani na telefon" jednocześnie zaczęłam interesować się feminizmem ( zaczęło się od pewnej kampanii społecznej, ale nie wierzę w przypadek że te dwa wydarzenia się ze sobą pokryły) . Generalnie już opisywałam wcześniej ojczym się nade mną znęcał, miałam problemy z kolegami w szkole do tego stopnia, że wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym, potem ta prostytucja. I doszło do takiej kulminacji, że zaczęłam obwiniać o wszystko płeć przeciwną ( nawet o to, że nie rodzą dzieci i nie mają okresów :D ). W pewnym momencie doszło już naprawdę do absurdu. Sama siebie niszczyłam. Ciekawe jest to, że zaczęło mi przechodzić dopiero jak skończyłam z seks przygodami. Więc powiedzenia panów, że z feminizmu można wyleczyć seksem się w moim przypadku nie sprawdziły. Wiele rzeczy się jeszcze mnie trzyma i targają mną dwie sprzeczne..nie wiem jak to nazwać. Coś co jest naturalne z czymś co można nazwać dumą, superego czy jeszcze jakoś inaczej. W każdym bądź razie muszę nad tym popracować. Bo wiem, że fakt że spotkałam w życiu tylu skurwysynów nie musi oznaczać, że wszyscy faceci są źli. 

 

 

@Anna Co do fryzjera, wiem jak to durnowato brzmi. Ale byłam wściekła, chciałam pokazać dziadkowi, że nie będzie mi mówił co mam robić. U tego fryzjera byłam przed koncertem w Warszawie  ( wtedy mieszkałam w Krk) i mi powiedział, że więcej mi na takie "eskapady" nie da. Bardzo się zdenerwowałam i podjęłam decyzję, bardzo często mam potrzebę udowodnienia, że i tak zrobię jak chcę i nikt mi nie będzie rozkazywał, Więc tak zrobiłam i właśnie niedługo potem wydałam na fryzjera ponad 700 zł i pojechałam do Wawy na koncert kupując nocleg w Sheratonie ( Udowodniłam? Udowodniłam. A, że dużo za dużym kosztem to inna sprawa. To tak zwane pyrrusowe zwycięstwo). Dziś oczywiście bym tak nie zrobiła, ale mówię jak myślałam wtedy. 

 

2 godziny temu, mac napisał:

Ludzie się zmieniają po tragediach. Jak uderzą w dno.

Ja mam wrażenie, że już uderzyłam i teraz póki co nieudolnie próbuję się od niego odbić. 

Edytowane przez Sara
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.