Skocz do zawartości

Ile „materiału” musieliście przerobić, by osiagnąć „sukces”?


Mapogo

Rekomendowane odpowiedzi

Ile „materiału” musieliście przerobić, by osiągnąć „sukces”?

 

W ramach prowadzonej terapii wymyśliłem sobie plan działania zakładający – miedzy innymi - spotykanie się z kobietami, posiadanie jak najwięcej liczby kontaktów z przedstawicielkami płci "pięknej" i w związku z tym otwieranie się na ludzi. Panny same w sobie są środkiem, narzędziem, a celem jest zwiększenie pewności siebie.

Mnie ominął okres młodzieńczych zabaw, posiadanie koleżanek, tańcowania, seksu i flirtu, więc czuję się w tym temacie trochę dziwnie, nieswojo, aczkolwiek jest coraz lepiej. Problem polega na tym, iż brakuje mi cierpliwości, nie znam tajników, ani statystyki związanej z podrywem. Innymi słowy, mam okresy, ze odpuszczam, a wiem, ze powinienem intensywnie pracować, by pewne odruchy weszły mi w krew, by zdobyć automatyzm i nie zrażać się w towarzystwie. Często się zawstydzam i tego wstydu chce się pozbyć przy udziale kobiet.

 

Jak wygląda Wasza statystyka (ile na 10 sztuk)?

 

Ile musieliście się nachodzić, by zyskać przychylność kobiet? Jak długo chodziliście za nimi? Czy miało to miejsce po jednej randce i one same szukały kontaktu czy tez wręcz musieliście się narzucać, by coś z danej relacji się urodziło?

 

Przez przychylność rozumiem przez chęć utrzymywania kontaktu, smsowanie, wyjazdy, spotykanie się, zagadywanie, mailowanie itd.. Ile na 10?

 

Ile "osobniczek" musieliście przerobić, by w końcu bzyknąć?

 

Jak długo trwały Wasze podchody?

Pytam, ponieważ nie lubię się narzucać i jak nie widzę reakcji z drugiej strony to odpuszczam. Wiem, że czasami wypadałoby drążyć i naciskać, ale głupio mi skamleć o spotkanie, gdyż wychodzę z założenia, że powinno zależeć także drugiej stronie i nie chodzi o wynoszenie na piedestał. Jednak nie wiem czy czasami nie za szybko odpuszczam. Są to najczęściej relacje niezbyt silne, bez emocjonalnego porozumienia, szybko się kończące, a chciałbym dojść do poziomu, w którym to one same szukałyby kontaktu łechcąc w ten sposób moje ego. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mapogo Osobiście nie znam żadnego faceta, który by posiadał statystyki, nie wiem, może jakiś statystyk amator z zamiłowania takie prowadził i posiadał, jeśli tak, niech się odezwie, bo sam chętnie bym to poczytał :lol:.

39 minut temu, Mapogo napisał:

Ile „materiału” musieliście przerobić, by osiągnąć „sukces”?

To przecież kwestia indywidualna. Jedni są przebojowi z natury i zaliczają się do tzw. alf (cholera, jak ja nie lubię tego słowa) i mają panny na wyciągnięcie ręki, inni są nieśmiali i nie puknęli do 30ki. Nie ma na to recepty, nie ma sensu się porównywać do kogoś, zbyt wiele jest tu zmiennych, zbyt wiele różnić, bo ludzie nie są tacy sami ( o ile rozumiecie co mam na myśli) i to, że syn somsiada ma 20 lat i miał 20 dziewczyn nie znaczy, że Ty w wieku 20 lat powinieneś mieć 20 dziewczyn.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podryw moim zdaniem nie zwiększa realnej pewności siebie a uczy jedynie sztywnych schematów. Tak jak kiedyś pisałem strata czasu, energii i nerwów. Niech PUA bawią się dalej w takie głupoty i wmawiają innym, że to fajne bo mają z tego hajs i tym żyją.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia okresu życia. Za małolata to czasem i nic przez parę tygodni "chodzenia", czasem od razu. Inny wiek, małoletnie dziewice itp.

Teraz, kiedy ja dojrzałem, dojrzały również te panie i są mniej skłonne do obrony Częstochowy. Teraz to co druga pani na drugiej randce, a z pozostałymi spotykałem sie raz, bo nie rokowały ani na LTR, ani ONS.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mapogo napisał:

Jak długo trwały Wasze podchody?

W dawnych czasach to długo. No ale to były dawne czasy.

 

Obecnie mam taki algorytm:

1. Podryw na necie na przykład z zastrzeżeniem ze jest kilka rozmów przez telefon bym wykumał co to za jedna.

2. Spotkanko obiadkowo, kawowo - kolacyjne - na mój koszt, a co, stać mnie nie to co inni hahaha :):) (jakos trzeba wzbudzać zaufanie)

 

I w tym momencie mamy dwie możliwości:

 

2A - albo zaraz po spotkanku jest bzykanie

2B - albo najpóźniej na następnym spotkaniu jest bzykanie

 

Jesli 2B = false -> zmieniam obiekt.

Życie jest za krotkie by tracic czas na "chodzenie". A ja juz na to jestem za stary.

 

Zastrzec sie musze, że jakoś przesadnie wiele nowych dam obecnie nie wyrywam. Mam bowiem kilka tzw "stałych od lat". No ale aby nie wyjsć z wprawy - raz na czas jakiś się umówię - bo dzisiejsze telefony mają bardzo dużo komórek pamięci, w ktorych zmieści się kolejny numer telefonu z imieniem, wiekiem i miejscem zamieszkania.

 

I taka baza danych jest bezkosztowa, zaś może się w przyszłości bardzo przydać :)

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mapogo napisał:

Ile „materiału” musieliście przerobić, by osiągnąć „sukces”?

Sztuk 1 - siebie przerobilem.

Nie szukaj szczęścia w innych - znajdź je w sobie - taka podstawowa zasada tego forum...

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

@Mapogo Osobiście nie znam żadnego faceta, który by posiadał statystyki, nie wiem, może jakiś statystyk amator z zamiłowania takie prowadził i posiadał, jeśli tak, niech się odezwie, bo sam chętnie bym to poczytał :lol:.

To przecież kwestia indywidualna. Jedni są przebojowi z natury i zaliczają się do tzw. alf (cholera, jak ja nie lubię tego słowa) i mają panny na wyciągnięcie ręki, inni są nieśmiali i nie puknęli do 30ki. Nie ma na to recepty, nie ma sensu się porównywać do kogoś, zbyt wiele jest tu zmiennych, zbyt wiele różnić, bo ludzie nie są tacy sami ( o ile rozumiecie co mam na myśli) i to, że syn somsiada ma 20 lat i miał 20 dziewczyn nie znaczy, że Ty w wieku 20 lat powinieneś mieć 20 dziewczyn.

 

Zniechęcam się, gdy mi nie wychodzi, ale może moje podejście jest nieprawidłowe ze względu na brak danych w tym temacie. Może rzeczywiście trzeba sobie panienki wychodzić, nie zrażać się do porażek, ponieważ to standard w dzisiejszym matrymonialnym świecie. Czytałem na jakimś blogu, że gość musiał poznać kilkadziesiąt kobiet (blisko setki), by w końcu spotkać właściwą. Mnie nie chodzi o tą jedyną, ale brakuje mi bliskości, a żeby do jakiejś się zbliżyć może najpierw należy dostać kilkadziesiąt razy po dupie?

 

Godzinę temu, XYZ napisał:

Sztuk 1 - siebie przerobilem.

Nie szukaj szczęścia w innych - znajdź je w sobie - taka podstawowa zasada tego forum...

 

Zgadza się, ale mi zajmie to trochę czasu, dlatego próbuję poznać siebie, doświadczać, znaleźć pasje, poszukać tego, co sprawia mi przyjemność itd., ale rozumiesz, że idzie wiosna, hormony buzują, jasne, długie dni, krótkie spódniczki, te sprawy. :)

 

Myślę, że posiadam błędne założenia, ponieważ szukam akceptacji u innych osób, oceniam siebie na podstawie tego, co umiem, a czego nie potrafię zrobić mocno punktując się za każdy błąd. Daleko mi do pokochania siebie, ale nigdy nie czułem się lepiej, nie byłem bardziej asertywny niż obecnie i nie miałem tyle energii i chęci do działania co teraz. Mam nadzieję, iż obrałem dobrą drogę i zmierzam do prawidłowego portu.

 

Tak, wiem, że panna mi szczęścia nie da, ale ja będąc nastolatkiem wbiłem sobie do głowy schemat, który mnie ogranicza, ponieważ przekonałem siebie, że nigdy nie zrobię pewnych rzeczy, gdyż jestem na to za słaby, głupi, biedny i brzydki. To właśnie tam znajduje się szuflada z napisem "kobiety". Albo tę szufladę otworzę i wyrzucę ze środka potwora, który mnie dołuje albo nic się nie zmieni. Nie wychodzi mi przekonanie siebie, że bez kobiet też się da. Ja 99% czasu żyję bez kobiet, bez flirtu, tańca, seksu, spotkań towarzyskich i emocji z tym związanych. Mam potrzebę rozjebania tej szuflady i zniszczenia błędnych przekonań, które niszczyły mnie psychicznie, gdy byłem dzieciakiem. Tak samo dotyczy to sportów ekstremalnych, tańca, rozmowy, pieniędzy...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mapogo napisał:

 

Zniechęcam się, gdy mi nie wychodzi[...]

 

Całkiem normalnie, jak u większości ludzi. Kto tak nie ma, niech pierwszy rzuci petardą.

 

 

55 minut temu, Mapogo napisał:

Myślę, że posiadam błędne założenia, ponieważ szukam akceptacji u innych osób[...]

To też całkiem normalnie. Po wynikach się oceniamy i po opinii innych osób.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale rozumiem Twoje rozterki. Ja sam mimo czterdziestu lat na karku jeszcze nie skosztowałem żadnej damy. Chyba pierwszym krokiem ku temu, by w końcu to zmienić było dogłębne uświadomienie sobie własnych potrzeb z tym związanych. Wcześniej, przez całe lata, żyłem jakby w letargu nieświadomy swoich pragnień. Wiem, że będzie mi bardzo trudno, z moim brakiem doświadczenia, zaciągnąć jakąś do łózka. Jest to jednak dla mnie w chwili obecnej tak ważne, że będę uparcie poszukiwał wszelkich dróg, by dotrzeć do upragnionego celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Mapogo said:

Ile musieliście się nachodzić, by zyskać przychylność kobiet?

Tak wlasnie wyglada pranie mozgu.

(Sorry Mapogo, to dla twojego (i innych) dobra).

Primo - zmiana podejscia.

TO BABA ma sie nachodzic zeby zdobyc twoja przychylnosc.

Poki tego nie zrozumiesz i do tego nie doprowadzisz bedziesz tylko marzyl o cipie.

 

Sean Connery powiedzial w jakims filmie:

"Jedni PROBUJĄ, inni RŻNĄ królową balu".

 

W ktorej grupie wolisz byc?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, jak mi się jeszcze chciało, wyspecjalizowałem się w zaciąganie od razu lasek do mnie, do domu. Miąłem też kilka przypadków, że pierwsza randka była u mnie w wannie przy świecach i lampkach wina. Nad takim obrotem sprawy trzeba popracować ciut dłużej, ale warto.

Statystyk nikt pewnie nie prowadzi, ale po czasie, jak się ostukasz z tematem i przerobisz materiału, to będzie tego coraz więcej, bo laski zaczną czuć od Ciebie taką aurę faceta który jest obyty z kobitami. One to rozpoznają bezbłędnie. I lubią się puszczać z takimi facetami, bo wiedzą, że oddają ciało w dobre ręce ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yea.

Zeby byc obytym z kobietami trzeba najpierw byc obytym z kobietami.

Tak to dziala.

(Ciekawe jak to zrobic?

ALE tak to dziala. badz bezczelny i nie sluchaj tekstow o romantyzmie.

Powiedz glosno: JA CHCE CIE PIERDOLIĆ.

Dostaniesz w morde a potem cie zaprosi na wieczor gdy rodzice pojda na przyjecie)

Fake it till you make it.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowicie z braćmi się zupełnie nie zgodzę! Pruuuuuuuuu uu.:D

Po pierwsze każdy podrywacz prowadzi coś na rodzaj dziennika pokładowego np baza danych/kajet/telefon tj. np. Brat @Bonzo.

Jest jeden silnik podrywu który daje ci Feed Back 50% czy dalej z tego coś będzie czy nie.

ALE!

Zawsze się to kończy jedną z 3 rzeczy:

Atencja/adoracja(ewentualnie seks). Jeśliś dobry w pociskaniu kitu.

Zasoby. Oczywiście Twoje dla pańci albo kogoś z jej rodziny/znajomych(bliskich w tym momencie)/usługi np podwożenie(curwa stan dart jak masz odpowiednią brykę.

GEN/ALIMENTY.

 

NIE MA SEKSU ZA DARMO! ZAWSZE COŚ INWESTUJESZ.:D

 

Jeśli chodzi o liczby to takie coś 2 ze 100.

Potem 1 z  10.

Następnie  FF or ONS

Potem zaczynasz widzieć, że to bez sensu, W między czasie w koło Twojego jądra zaczną latać dziwne planetoidy zwane wolnymi(buchccchhaaa) elektronami. Widocznie z czegoś nie zostałeś do końca wyssany!

 

:wacko:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tornado napisał:

NIE MA SEKSU ZA DARMO! ZAWSZE COŚ INWESTUJESZ.:D

A kto powiedział, że seks masz darmo ? Nigdy nie jest darmo. Cała sztuka w tym by wychwycić rozsądny stosunek jakości do ceny.

Sam niedawno tu opisywałem pewną wtopę sprzed lat - gdzie utopiłem w relację z bardzo fajną kobietą dwa klocki, a seks miałem tylko dwa razy.

 

Skrajna niegospodarność - gdybym był tzw "osobą publiczną" albo lepiej - "intytucją publiczną" - to nic tylko powiedzieć mi po męsku - NIK Ci w oko !

logo-header.jpg

 

Powiem w ten sposob - średnia cena seksu "do oporu" dla mnie to jakies 200-300 złotych.

Bo tak:

1. Jesli w jakimś moteliku - to stawiam kolacyjkę na 2 osoby - co wynosi stówkę plus koszt za pokój nie mniej niż 150-200. Razem 300. Faktura VAT za powyższe - zbijamy 23% VAT'u i robi się 243 złote i z tego strącamy 19% PIT5L Millera - wiec z kieszeni płacimy coś w okolicy 205 złotych.

2. Jesli spotkanie u niej w domu - to także nie przybywam z pustymi rękami. A to jakies winko trzeba kupić, smakołyczek, dobre żarełko, pierdółek - 2 stowki poszły się walić jak nic. Wada - tu nie będzie faktury VAT i całosc pokrywana jest z dochodu. Zatem - wychodzi podobnie jak w p. 1

 

Koszt dojazdu jest zbliżony w obu przypadkach, rozliczany w firmie. Z uwagi na fakt, że mieszkam "in the middle of nowhere" - to zazwyczaj sekswyprawa powoduje nakręcenie pomiędzy 120 a 240 km. Licząc po cenie kilometrówki - czyli jakies 80 groszy za kilometr mniej wiecej - wychodzi zazwyczaj do 200 zlotych, minus podatki - zazwyczaj z dochodu płacę tu nie wiecej niż 120.

 

Sumarycznie w przypadku "the worst case scenario" - 200 + 120 = 320 złotych.

 

Koszt u divy jest podobny - więc gdzie byś nie wsadził fiuta - licznik bije w zasadzie tak samo.

 

Całkowicie inaczej ta sprawa się przedstawia w przypadku związku stałego - gdzie płacisz ustawicznie a dupa jest co jakiś czas, a najdrożej pod każdym względem wypada małzeństwo.

Dla mnie za drogo po prostu.

 

Jak to ujął Mastalerz w Zmiennikach Barei -"najwiekszego badylarza na to nie stać, a co dopiero mnie - na dorobku"

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mapogo napisał:

Zniechęcam się, gdy mi nie wychodzi, ale może moje podejście jest nieprawidłowe ze względu na brak danych w tym temacie.

TO nie brak danych tylko algorytmów(tajemnych)co działa a co nie działa na PAŃCIE. Serio!

Może rzeczywiście trzeba sobie panienki wychodzić,Bzdura!!!

 Czytałem na jakimś blogu, że gość musiał poznać kilkadziesiąt kobiet (blisko setki), by w końcu spotkać właściwą.CO to znaczy właściwą??? ZDEFINIUJ TO PO SWOJEMU NA FORUM A ROZBIERZEMY TO NA KWANTY JAK MERCA PRZECINAKIEM!

Mnie nie chodzi o tą jedyną,WIĘC o KTÓRĄ? :D

ale brakuje mi bliskości,SERIO? CZY MACANKA?

a żeby do jakiejś się zbliżyć może najpierw należy dostać kilkadziesiąt razy po dupie? A MASZ POLIGON DOŚWIADCZALNY? NP.SKLEP OSIEDLOWY GDZIE ADORUJESZ EKSPEDIENTKI????

Zatem jakieś 20+ lat temu myślałem podobnie. Tylko coś zawsze nie pasowało do propagandy zewsząd.

W skrócie.

ALFA SRALFA.

Uwodzenie to sygnał zespolony z wielu ciągów danych. W matmie to nić innego jak szeregi fouriera.

W fizyce LASER( wiązka spójna).

ITD.

Zatem ładuj w siebie wszelakie dane i pal serca LASEK jak laser  GWIAZDY ŚMIERCI planety.

 

Niech moc będzie z tobą.

;)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tornado napisał:

W matmie to nić innego jak szeregi fouriera.

Świetne porównanie !

 

No ale aby jakąkolwiek f-cję dało się rozwinąc w Szereg Fouriera - ta musi spełnić Warunki Dirichleta !

 

I w tym tkwi cała zagadka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mapogo napisał:

Zgadza się, ale mi zajmie to trochę czasu, dlatego próbuję poznać siebie, doświadczać, znaleźć pasje, poszukać tego, co sprawia mi przyjemność itd., ale rozumiesz, że idzie wiosna, hormony buzują, jasne, długie dni, krótkie spódniczki, te sprawy. :)

 

Złam swoją barierę i zrób tak: podejdź (tylko się nie skradaj) do 5 kobiet, obcych kobiet i powiedz patrząc w oczy: "masz piękne oczy i cudowne cycki! choć na kawę!" Zacznij iść w kierunku knajpki.

Opisz efekty oraz Twój stan emocjonalny przy każdej kolejnej próbie.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu, czasy GG. Szkoła średnia wtedy u mnie, złote czasy na poznawanie kogoś. Poznałem kilka fajnych dziewczyn, choć różnie bywało, potem kumpela założyła mi fun skan. Poznałem tu sporo dziewczyn, większość nie warta wspomnienia ale kilka było wtedy całkiem konkretnych. Jedna modelka obecnie ☺️ Kilka z dużym zasobem słownictwa, inteligencją i humorem.

 

Po szkole średniej zmierzch fun skanu i GG, na tym drugim gdzieś zgubiłem hasło, na pierwszym zostały same nudne, z nadwagą, nie atrakcyjne, z chorą głową. Założyłem to z dwa lata temu dla sprawdzenia - nie ma tam czego szukać. 

 

Jakie statystyki? Czasy GG, byłem w stanie zainteresować większość dziewczyn. Byłem młody, brak kasy i auta, ale miałem jedną dziewczynę i prawie skonsumowałem związek. Prawie, bo po wakacjach w nowej szkole poznała jakiegoś co tańczył łamańce?

 

Czasy fun skan. Miałem całą szkołę średnią, 1 stały związek, do tego dwie dziewczyny na ff, oczywiście w innym okresie. Ile miałem okazji które zaprzepaściłem? Dużo. 

 

Dla wszystkich zainteresowanych - szkoda zachodu, to nie wiem nawet czy jeszcze istnieje, nikogo tam nie ma. 

 

Wnoski. Im dalej w las tym więcej drzew. Za nastolatka miałem więcej okazji (chęci itd) do poznawania nowych kobiet. Nie było fb (był pod koniec nastoletniego życia), a dziewczyny nie były aż tak wypaczone jak kiedyś. Na dyskotece szkolnej tańczyło się z każdą, teraz podejdzie normalny, trzeźwy facet, pewnym ruchem zaprosi i co? Laski nawet nic z siebie nie wyduszą poza głupią miną i rozdziawioną gębą?  Szkoda zachodu☺️ 

 

Za nastolatka nic nie miałem, nawet roweru, jedynie telefon o łatwiej to szło. Wiem kurła kiedyś to było... Ale kiedyś nie podszedł bym do obcych kobiet i nie bawił się z nimi. Teraz nie stanowi to problemu, tylko jakoś brak odezwu. Pysk mam średni, sylwetka całkiem spoko (zaczynam siłownię), auto, ciuchy ok. 

 

Podsumowanie - nie ma reguły. Jedną miałem po pierwszej randce, z kilkoma po jakimś czasie. Nawet jeśli zainteresujesz kobiety i zaczyna być fajnie, wiele razy doświadczyłem że im odjebało i urwał kontakt☺️

 

Perspektywy - jak zajdzie ochota wypad na panie, ale szkoda mi czasu i energii na to, popędu i chęci mam 10 procent tego co kiedyś. A i nie łatwo o dobrą partnerkę (kłody). Pozdrawiam - DOHC. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie:

SĄ reguly i dzialaja.

Sprawdzone w realnym zyciu.

Mozna je zlozyc w dekalog tylko i wylacznie czytajac to forum i nie siegajac nigdzie dalej.

Ze ktos nie chce widziec tego co ma przed oczami bo wygodniej mu sie łudzic ze moze jednak jakims cudem ona mu da to nie zmienia faktow.

Gdy przełknąłem to ze 2+2=4 raptem wszystko zrobilo sie proste, kobiety przestaly byc tajemnicze, zmienne i nieodgadnione itd. a panienki jedzą z ręki, (całkiem jak fiordy (o ile ktos wie o czym mowa)).

Potrafie dac jej smak władzy idac za nia jak na sznurku, potem dac dreszcz strachu gdy raptem sznurek sie urwie (przy mojej niewielkiej pomocy).

Siłą jest NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ.

Nie jedyną ale jest.

Czy nie tak dzialaja kobiety?

No to klin klinem.

Uzyj jej metod przeciw niej, to robi gre znacznie bardziej ciekawszą.

 

 

 

23 minuty temu, JoeBlue napisał:

Podsumowanie:

SĄ reguly i dzialaja.

Sprawdzone w realnym zyciu.

Mozna je zlozyc w dekalog tylko i wylacznie czytajac to forum i nie siegajac nigdzie dalej.

Ze ktos nie chce widziec tego co ma przed oczami bo wygodniej mu sie łudzic ze moze jednak jakims cudem ona mu da to nie zmienia faktow.

Gdy przełknąłem to ze 2+2=4 raptem wszystko zrobilo sie proste, kobiety przestaly byc tajemnicze, zmienne i nieodgadnione itd. a panienki jedzą z ręki, (całkiem jak fiordy (o ile ktos wie o czym mowa)).

Potrafie dac jej smak władzy idac za nia jak na sznurku, potem dac dreszcz strachu gdy raptem sznurek sie urwie (przy mojej niewielkiej pomocy).

Siłą jest NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ.

Nie jedyną ale jest.

Czy nie jest bardzo dobra na KAZDEJ wojnie?

Czy nie tak dzialaja kobiety?

No to klin klinem.

Uzyj jej metod przeciw niej, to robi gre znacznie bardziej ciekawszą.

 

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.