Skocz do zawartości

Historia 30 letniego chłopca z dramatu


Bugs

Rekomendowane odpowiedzi

  Witam wszystkich ponownie, nazywam się Daniel, mam 29 lat i jestem a... No właśnie, kim bo sam już nie wiem i mam nadzieję, że chociaż początek mojej drogi do odpowiedzi znajdę tutaj.

Jak wspominałem w dziale 'Przedstaw się', słucham Marka od ponad pół roku, Kobietopedię przeczytałem i przeczytam niedługo po raz drugi.

  Niedawno zakończyłem męczący związek z Panią za wschodniej granicy. Może jestem jednym z niewielu, ale udało mi się rozstać w pokojowych nastrojach.

Męczyło mnie wysłuchiwanie, jak Jej minął dzień i gadanie o dupie Marynie. Pojawiały się myśli typu "boże zamknij się wreszcie", jednym słowem dusiłem się.

  Dodatkowo cały czas udawałem kogoś kim tak naprawdę nie jestem. Miałem jako takie doświadczenie z poprzednich "znajomości", bo związkami nazwać tego nie można, do tego "syndrom jedynej" w wieku 22 lat, haj hormonalny, planowanie po cichu przed wszystkimi ślubu itd, oraz wiedzę z innych PUA stron. Trzymałem przysłowiową ramę, praktycznie cały czas, ucinając wszystkie testy, głupie gadki itd.

Pytanie moje brzmi, czy związek naprawdę ma tak wyglądać? Pilnuj się 24/7, bo jeżeli raz Ci się noga powinie, raz pokażesz cipowatość, to już jest po Tobie i przegrałeś?

  Po rozstaniu przytyłem około 20 kg+, 0 energii życiowej, totalne lenistwo. Udałem się z tym problemem do specjalisty będąc przekonany, że to w 100% depresja. Miły pan po pięćdziesiątce, uświadomił mi niemalże łopatologicznie, że ja nie mam depresji, tylko bardzo bym chciał ją mieć i robię wszystko, żeby tak było.Zalecił ćwiczenia fizyczne i dodał, że nie potrzebuje więcej wizyt, proste prawda?

  Tak więc wróciłem na siłownię, kiedyś trenowałem całkiem sporo, wiec powrót przebiegł bardzo sprawnie. Pewność siebie wraz z ubywającymi kilogramami wzrosła, dodatkowo pojawiły się dziwne stany, w jednej chwili mogę przenosić przysłowiowe góry, a w drugiej czuje się jak gówno, nieudacznik?!

Starałem się pracować wcześniej nad pewnością siebie, byłem na kursie u jednego ze znanych trenerów uwodzenia, do tego spełniłem swoje można by powiedzieć marzenie i kupiłem sobie sportowe auto, żeby nakarmić (chociaż iluzorycznie) ego.

Jednak mam ogromny problem, jestem go świadomy, że istnieje, jednak nie mogę znaleźć źródła (miałem już podobnie przed ostatnim związkiem).

Zaczynam baaardzo idealizować kobiety, które poświęcą mi chociaż chwilę uwagi. Przyjąłbym to za normalną rzecz jakbym nie miał żadnego doświadczenia, mało tego, jak mnie przyciśnie to korzystam z usług Pań ze znanego Nam powszechnie portalu, jednak tam potrafię się wyłączyć i traktować to tak samo jak wyjście do fryzjera. Tutaj jest z goła inaczej... Ostatnio byłem leczyć zęba i pech chciał, że nie trafiłem na starą raszplę, tylko na młodą dentystkę świeżo po studiach, normalnie ideał, chwila rozmowy trochę żartów, na leżankę i 45 min w bez ruchu. Pożegnaliśmy się i na tym można byłoby zakończyć. Jednak Pani bardzo mi się spodobała, zrobiłem zwykły wywiad fb i te sprawy. Z dnia na dzień zacząłem coraz bardziej rozmyślać o Niej, a wiadomo czym to się kończy, myślę sobie następnym razem działam, jednak pojawiły się kompleksy typu "taka to pewnie celuję w prawników i innych, gdzie Ty się kurwa porywasz żałosny typie" (uwielbiam wewnętrzny głos). Z dnia na dzień było coraz gorzej. Teraz to będzie HIT za przeproszeniem kurwa tego forum, jest mi tak bardzo wstyd to napisać, ale co mi tam, ostatnio mi tak odwaliło na Jej punkcie, że googlowałem wzory zaproszeń weselnych i sobie wyobrażałem jakbym wysyłał takie do znajomych i Jej i moim nazwiskiem, rozumiecie to?

Myślę sobie "Ty chory pojebie", nie znam bogu ducha winnej dziewczyny, zamieniłem z Nią raptem parę zdań a tu takie coś. Nie miałem, nigdy żadnego parcia na ślub, czyżby mocno zakorzenione programowanie dało znać o sobie akurat teraz? Skąd te myśli się biorą, nie mam żadnego pomysłu, dlatego bracia z góry dziękuje za każdą odpowiedź w tym temacie jakakolwiek by nie była. Pozdrawiam

P. S Mam następną wizytę u dentysty pod koniec miesiąca umówioną, jednak z moim myśleniem to na 101% nic nie zdziałam i wyjdę z stamtąd wkurwiony, dlatego uważam, że najlepszym wyjściem byłoby ją odwołać i się zająć po prostu sobą i swoją sieczką w mózgu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu gdy całkiem wtedy teges dentystka bombardowała mnie kilkoma pytaniami jednocześnie, wyjąłem odsysacz, wyplułem i powiedziałem:

"nie wiem na które pytanie mam odpowiedzieć"

Trochę się zgasiła kobita, wyszło śmiesznie.

 

Ogólnie babami się nie przejmujnie unikaj ale też nie cipiej. Że zdrowa sroka wzbudza zainteresowanie to akurat normalne. 

  • Like 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, maruda napisał:

"nie wiem na które pytanie mam odpowiedzieć"

Kiedyś dawno temu miałem przyjemną okoliczność z pewną dentystką. Poznaną podczas dłubania mi w jednym z zebów (co ciekawe mam lat 46 i plomby tylko w dwóch zębach, reszta zdrowa, w dodatku posiadam 100% uzębienia).

 

Zaczeło się od poczekalni. Fajnie, przyjemnie wygodnie. Pacjenci relaksują się przed emocjonującą wizytą.

Gra muzyczka, relaksująca zresztą.

Z naciskiem na utwory Perfektu. Jeden z przebojów, wyjątkowo często w dentystycznej poczekalni grany - pasował tam idealnie. Gdyż miał i tytuł i refren tak samo brzmiący.

Czyli ten:

 

Siedzę na fotelu. Dentysta mnie jednak o nic nie pyta, ale za to wydaje polecenia asystentce:

- podaj srebrny miecz archanioła plus trzydzieści

- jest

- podaj topór wojenny i młot zagłady plus pięćdziesiąt

- jest

- podaj śrubsztyka ćwierćcalowego

- jest.

 

Po "operacji" pogadałem sobie z nią na tematy wytrzymałości plomb w zebach.

Okazało się, że jakoś się orientuje w tym mimo, że nie polibuda a akademia medyczna.

Nawet wiedziała z grubsza czym jest trójosiowy stan naprężenia, ale kiedy nawiązałem do zagadnienia - czy tensor stanu naprężenia Pioli-Kirchoffa drugiego rodzaju zawsze jest symetryczny - to mnie zapytała - gdzie jest choinka, z której się urwałem :):):)

 

Co wielce zaskakujące - udało mi się z nią umówić i to niepojedyńczą ilość razy.

W dodatku było miło przez całkiem długi czas.

 

Mam na to wyjaśnienie - dłubiąc mi w zebach przywykła do mojej zakazanej mordy i doszła do wniosku, że aspekty negatywne z tego tytułu są mniej dolegliwe niż wydawać by się mogło :)

 

Polecam dentystki, zwłaszcza takie, które lubią Perfekt.

  • Like 1
  • Haha 4
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Leczę się u faceta, bo wolę nie powierzać mojego zdrowia, kobiecie.

 

O czym ja tu. Mianowicie, asystentkę ma zajebistą. Milf,  korpulentny, jasno włosy, i w dodatku mówi z akcentem rosyjskim.

Bajeruję ją trochę przed i po, ostatnio chodzę tylko na wyrwanie resztek gruzów:D, i wyobraźcie sobie ten bajer po :D:D.

 

   Generalnie, ta asystentka wyluzuje mnie do stanu przed. Marzenie jak mnie otacza z tymi swoimi walorami.:D

 

Nie żebym był zbok, ale fajnie jest.

;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, maruda napisał:

Że zdrowa sroka wzbudza zainteresowanie to akurat normalne.

Fakt.

Ale planowanie ślubu po leczeniu kanałowym, bez kina i kolacji jest lekko od czapy :D

Godzinę temu, Bugs napisał:

Myślę sobie "Ty chory pojebie

Nie rób tak. Po co krzywdzisz jedynego człowieka na którym możesz polegać? Do czegoś Ci to potrzebne?

Godzinę temu, Bugs napisał:

Skąd te myśli się biorą, nie mam żadnego pomysłu,

Hmmm.... Niech pomyślę.... Wiosna Panie Sierżańcie??

Dziewczyny zmieniają paltoty na kiecki i paczysz nawet kiedy nie chcesz. Kiedy od paczania poziom wód hormonalnych niebezpiecznie wzrośnie, to wylewa się choćby i na dentyskę. Życie, panie. I nie ma powodu sobie dopierdalać.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak o dentystkach, to i ja opowiem jak poderwałem swoją ;)

Coś tam zaczęło mi się dziać z zębem, więc poszedłem do przychodni prywatnej niedaleko mojego domu. Byłem tam pierwszy raz, czekam na poczekalni, a tam wychodzi asystentka, taka laska, że mnie wcięło, i mnie woła. Wchodzę do gabinetu a tam pani stomatolog jeszcze lepsza laska. Myślę, nieźle trafiłem, taka obsada będzie mnie leczyła. 
Ta była pierwsza wizyta, i nic specjalnego się nie wydarzyło, oprócz tego, że złapałem fajny kontakt z asystentką Sonią. Mało co można pogadać jak się ma rury w gębie, ale mowa ciała też daje radę ;)

Druga wizyta. Dalej flirtuję z Sonią...fajny kontakt. 

Trzecia. Umówiłem się celowo jako ostatni pacjent. Miałem więc jak pogadać przed, i po. Bo w trakcie to tylko bawiłem się w "straszenie" Soni, że ją zabiję jak będzie bolało itd. 
Do tej pory pani Magda stomatolog cały czas robiła przy zębach i wyła wyłączona z akcji. Myślałem, że taka sztywniara, czy że ma w dupie moje genialne akcje z mową ciała hahah;) Ale...podczas tej wizyty, kiedy pani Magda borowała coś tam, a ja gromiłem Sonię wzrokiem, że mi krzywo rurkę poprawiła, nagle...Magda się wyprostowała, wyłączyła sprzęt i mówi " mam wrażenie, że jestem tutaj niepotrzebna".

Na co panna Sonia uciekła jak myszka skrobać coś tam na stoliku narzędziowym. Myślę sobie " no to ty nie jesteś tak wyłączona jak udajesz koleżanko...". Zazdrość. 

Wizyt było jeszcze ze dwie, a na przedostatniej pani Magda już była moją znajomą, i zaproponowała mi podwózkę swoim samochodem do centrum ;)

Na ostatniej wizycie myślałem, że sfinalizuję to umówieniem się, ale...okazało się, że po panią Madzię przyjechał narzeczony hahahah. Madzia zaskoczona, bo wpadł znienacka po nią...zapaliła cegłę. Kazała mu szybko iść do pokoju lekarskiego, tam poczekać. A ja widząc co jest grane, zapytałem tylko cicho "to twój facet? ;) ". "Tak" odparła czerwona ja cegła. No i finał. Nie było pani Madzi w moim łóżku. A szkoda, bo naprawdę warto by było spalić kalorie ;)

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bugs do czuba to Tobie daleko. Jeżeli w związku, cały czas skupiasz się na trzymaniu ramy to zaryzykuje, że to nie dla Ciebie.(lub jeszcze, nie) Trzymanie ramy ma wychodzić ot tak, i już. 

 

W zaufaniu Ci powiem ze w okolicach 25 roku życia miałem tak samo, może nie szukałem zaproszeń. (Tak to jest jak się ma za dużo wolnego czasu i człowiek myśli o pierdołach.)

 

Najwieksza beka jest jak ona po seksie zasnęła, patrzę na nią i nic, zadaje sobie pytanie jednocześnie nucąc:

- co ja robię, tu uuuuuuu

Piję do tego "Boże, kiedy ona skończy pierdolic" - hehe najgorzej, to tylko oznaka, haj się skończył, trzeba zwijać do innego portu...

 

 

Tam gdzie chodzę, jest taka pulchna dentystka i tylko panie zuckerfrei, panie zuckerfrei. A huj jak będę następnym razie zostawię jej dyskretnie nr tel.... Obrączki nie miała. 

 

 

A jak byłem w Poznaniu salon Sobota to tam same dupy. Kurwa gdzie nie wejdziesz same dupy.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, rycerz76 napisał:

Skoro znasz PUA to odpowiedz sobie na pytanie czy nie jesteś teraz w stanie needy?

Jestem jak najbardziej, ale nie znam przyczyny. Ostatni raz się tak czułem jak przeżywałem 8 lat temu "syndrom jedynej" o którym wyżej wspominałem. 

Leczenie  Divami, też nie pomaga, bo pewnie chcę od Niej czegoś innego niż tylko seksu. Dodam, że może 2 kobiety z którymi miałem kontakt przez 30 lat na mnie zadziałały w podobny sposób.

Tutaj dostaję tzw "pierdolca" i nie wiem kompletnie o co chodzi. Przeraża mnie to, a zarazem ciekawi. Cały czas szukam źródła problemu, dlaczego akurat Ona i dlaczego teraz?

Może w podobny sposób trafia tych wszystkich stalkerów o których tak teraz się piszę?. Jestem świadomy, że coś kurde nie gra i usiłuję dojść z Waszą pomocą co.

Jedyne co mógłbym teraz odwalić, to zadzwonić do kliniki i odwołać wizytę, prosząc o inny termin z innym specjalistą , bez podawania przyczyny.

Jeszcze raz dziękuje Wam za wszystkie odpowiedzi, te na temat i nie na temat również :P, oraz pozdrawiam w ten jakże piękny środowy poranek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje ego szuka obiektu do zakochania, do rozrodu. Miałem identyczne, z tym ze to ja teraz kontroluje ego i moja zwierzęcość na tym polu.

 

Do pierwszego (następnego) zakochania od pierwszego wejrzenia. :P hie hie

 

Jak to zrozumiesz, przetrawisz i wiesz jak działa, wszytko łatwiej pójdzie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bugs miałem podobnie jeszcze ze 3-4 lata temu. Idealizowałem wszystko co się do mnie uśmiechnęło i dało radę wrzucić ją w ramę ,,idealna żona". Moja skromna rada, zainstaluj sobie jakiegoś Tindera i zwróć uwagę jak identyczne są wszystkie Panie. Jedna ładniejsza, druga trochę mniej ale generalnie jakby ubrać je w taki sam kostium, to niczym się nie różnią. Leć na randkę, później drugą, trzecią, czwartą. Tylko bez spiny, nie muszą być chodzącymi ideałami. Jak już później się umawiałem, to śmiać mi się z tego wszystkiego chciało. Ta ,,atmosfera", kłamstwka żeby wypaść pozytywnie i inteligentnie. A jak zauważysz znaki na niebie, które zezwolą Tobie na atak, to wchodzisz z tematem bezczelnie jak muslim. I nagle po wszystkim czar naszych księżniczek, naszych skromnych pań domu, co to w białym welonie czyste jak sól, idealne jak z filmów pęka jak bańka mydlana. I wtedy leżysz i zastanawiasz się jak @zuckerfrei ,,co ja robię tu uuuuuu".

Jak będziesz skupiać się na jednym ideale Twojej dentystki to polegniesz (też mam słabość do białych fartuchów). Umawiaj się jak najczęściej jak leci, bierz na ilość a nie jakość, trenuj sobie, sprawdzaj reakcje.

Ps: Ja też jestem w stanie schodzenia z pokładu Matrixa, chociaż chyba na innych etapie. Mam czasami chwilę słabości, wtedy myk na forum- wiadro zimnej wody na otrzeźwienie i wszystko gra. Uwierz stary, że one na prawdę niczym się nie różnią.

 

Edytowane przez Jan III Wspaniały
błąd, literówka.
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Twoje ego szuka obiektu do zakochania, do rozrodu. Miałem identyczne, z tym ze to ja teraz kontroluje ego i moja zwierzęcość na tym polu.

 

Ja jak widać nie, chciałbym przejąć kontrolę, ale sam nie wiem od czego zacząć.

 

9 godzin temu, Jan III Wspaniały napisał:

Idealizowałem wszystko co się do mnie uśmiechnęło i dało radę wrzucić ją w ramę ,,idealna żona".

Z tym,że ja nie idealizuje wszystkiego. Otacza mnie sporo kobiet i to z większym SMV, niż wyżej wymieniona Pani dentystka. Mam tutaj na myśli kobiety z pracy, znajome, do tego mam o 8 lat młodszą siostrę, gdzie czasami zjawiam się na uroczystościach przez Nią organizowanych. Wiem, że według większości z Was najlepszym celem byłyby "Panie" w wieku 22-23 lat, ale póki co wzbudzają we mnie nic innego jak tylko pogardę. Najlepsza jest nazwijmy Ją "Dorotka", koleżanka mojej siostry z SMV na poziomie 8-9, ma kontrakt jako modelka, a oprócz tego to nic więcej niż rozkapryszony 5 letni dzieciak. Być może znowu programowanie społeczne wkracza do akcji i mówię sobie, że nie szukam córeczki do wychowania, tylko życiowej partnerki.

 

10 godzin temu, Jan III Wspaniały napisał:

(też mam słabość do białych fartuchów)

Tutaj akurat była szara koszulka :rolleyes:

 

Myślę, że mam dzięki Wam mniej więcej określony obraz tego wszystkiego, teraz tylko jakiś plan działania i wdrażać powoli to w życie. Inne odpowiedzi zawsze mile widziane.

Pozostaję tylko kwestia, co byście zrobili na moim miejscu i moim myśleniem, odwołać wizytę i poprosić o innego specjalistę, czy całkiem inna klinika? Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty myślisz, że ja to zrozumiałem tak hop siup i już? Obserwowałem sam siebie, co dzieje sie ze mną kiedy jestem tzw singlem. Zakochałem się dwa razy od tzw pierwszego wejrzenia. Teraz kiedy zrozumiałem jak to u mnie działa. Ego musi wymyślić coś nowego. I coś mi sie wydaje, że sobie nie radzi. :P

 

@Bugs i @Jan III Wspaniały to chyba moje bliźniaki. Braci z innej mamy. :P

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2018 o 19:47, Bugs napisał:

Pytanie moje brzmi, czy związek naprawdę ma tak wyglądać? Pilnuj się 24/7, bo jeżeli raz Ci się noga powinie, raz pokażesz cipowatość, to już jest po Tobie i przegrałeś?

Nie musi 24/7, moze tylko 18/5 ale trzeba bardzo obserwować kogo wybierasz. Zerknij na moją historię w Świeżakowni ku przestrodze bo też idealizowałem panie i się nieźle wpakowałem. Tak, 24/7 mam docinki "ukochanej", ba ONA SAMA mi mowi abym się pilnował co myślę, mówię, robię w każdej minucie życia.

 

W dniu 17.04.2018 o 19:47, Bugs napisał:

pojawiły się dziwne stany, w jednej chwili mogę przenosić przysłowiowe góry, a w drugiej czuje się jak gówno, nieudacznik?!

Uważaj, to nie jest zdrowy objaw. Proponowałbym jednak zwrócić się z tym do specjalisty psychologa i powoli, uważnie zaglądnąć do swojej głowy/serca/duszy czy gdzieś tam.

Edytowane przez Imbryk
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także idealizuje Panie. Może nie w takim stopniu jak Ty @Bugs (niezły motyw z tymi kartkami ;) ) ale to też się dzieje w mojej głowie. W dodatku zauważyłem wzmożoną "potrzebę" znalezienia partnerki nowej po powrocie z wysp. To jest tak mocne i powraca ,że nie wiem co robić. Z jednej strony nie chce temu ulec bo znów wpierd*lił bym się w jakieś relację kompletnie niegotowy na to ,a z drugiej to chętnie przytuliłbym się do cyca jakiegoś .Brakuje mi półśrodka czyli zwykłego na lajcie podrywu albo jakichś koleżanek do zabawy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2018 o 19:47, Bugs napisał:

 googlowałem wzory zaproszeń weselnych i sobie wyobrażałem jakbym wysyłał takie do znajomych i Jej i moim nazwiskiem.

 

MIIIIISTRZ! Z jednej strony sie tym brzydze a z drugiej chciałbym uścisnąć ci rękę. Nie wiem co czuje :(

Edytowane przez Król Jarosław I
Dopisałem kilka słów
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.04.2018 o 07:05, Bugs napisał:

Jestem jak najbardziej, ale nie znam przyczyny. Ostatni raz się tak czułem jak przeżywałem 8 lat temu "syndrom jedynej" o którym wyżej wspominałem. 

Leczenie  Divami, też nie pomaga, bo pewnie chcę od Niej czegoś innego niż tylko seksu. Dodam, że może 2 kobiety z którymi miałem kontakt przez 30 lat na mnie zadziałały w podobny sposób.

Tutaj dostaję tzw "pierdolca" i nie wiem kompletnie o co chodzi. Przeraża mnie to, a zarazem ciekawi. Cały czas szukam źródła problemu, dlaczego akurat Ona i dlaczego teraz?

Może w podobny sposób trafia tych wszystkich stalkerów o których tak teraz się piszę?. Jestem świadomy, że coś kurde nie gra i usiłuję dojść z Waszą pomocą co.

Jedyne co mógłbym teraz odwalić, to zadzwonić do kliniki i odwołać wizytę, prosząc o inny termin z innym specjalistą , bez podawania przyczyny.

Jeszcze raz dziękuje Wam za wszystkie odpowiedzi, te na temat i nie na temat również :P, oraz pozdrawiam w ten jakże piękny środowy poranek...

To tylko feromony nic więcej, tak działa natura wyciągnij dla siebie z tego stanu jak najwięcej. Jesteś akurat w dobrej sytuacji bo nie masz kontaktu ze swoim obiektem pożądania na co dzień a rad żeby się odciąć i tak nie posłuchasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, rycerz76 napisał:

rad żeby się odciąć i tak nie posłuchasz.

Chyba posłuchałem, bo właśnie zadzwoniłem i poprosiłem o innego specjalistę. Pani w recepcji zapytała o powód i trochę się oburzyła jak powiedziałem:

 

W dniu 17.04.2018 o 21:13, Adolf napisał:

wolę nie powierzać mojego zdrowia, kobiecie.

Tak więc odcinam się od tego, bo czuje, że nie jestem gotowy aktualnie na cokolwiek, mając na myśli czy to odrzucenie czy też pozytywną reakcję. Pora zająć się sobą a myśli o Pani dentystce zostawić daleko w tyle. 

Pisząc ten temat oczekiwałem zmieszania z błotem, czy też przysłowiowego 'wpierdolu', jednak przekonałem się, że nie tylko ja mam takie problemy i też nie jestem z nimi do końca sam. 

  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bugs napisał:

Chyba posłuchałem, bo właśnie zadzwoniłem i poprosiłem o innego specjalistę

 

   Gratki dla Ciebie, ale, jestem pewien że Pani stomatolog została poinformowana o powodzie decyzji:D.

Na Twoim miejscu czekał bym na telefon od niej, lub sam podjął bym próbę kontaktu.

 

   Dobrze zagrałeś, nie wiem , świadomie, czy nie, ale Twoje marzenie stomatologiczne właśnie dostało zwarcia styków.

Warto spróbować, duże szanse powodzenia.:D

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Adolf napisał:

 

   Gratki dla Ciebie, ale, jestem pewien że Pani stomatolog została poinformowana o powodzie decyzji:D.

Na Twoim miejscu czekał bym na telefon od niej, lub sam podjął bym próbę kontaktu.

 

   Dobrze zagrałeś, nie wiem , świadomie, czy nie, ale Twoje marzenie stomatologiczne właśnie dostało zwarcia styków.

Warto spróbować, duże szanse powodzenia.:D

Dzięki za miłe słowa, jednak nie lubię się bawić w różnego rodzaju analizy. Na moje to pewnie ma to głęboko gdzieś i tyle. Próbować nie będę, bo z tym co mam obecnie w głowie mógłbym sobie jeszcze większe kuku zrobić. 

Nie mogłem się jednak oprzeć i zostawiłem lekko uchylone drzwi (w końcu to cały czas ta sama klinika), a z zębami jest tak, że jakby się uprzeć to zawsze jest coś do roboty ;)

Może jak się ogarnę i mi się przypomni (w co wątpię), to kto wie... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2018 o 19:47, Bugs napisał:

 Pytanie moje brzmi, czy związek naprawdę ma tak wyglądać? Pilnuj się 24/7, bo jeżeli raz Ci się noga powinie, raz pokażesz cipowatość, to już jest po Tobie i przegrałeś?

Powiem Ci, że wszystkich przypadków nie zbadałem ale wygląda mi na to, że tak. Od jakiegoś czasu piszę z pewną dziewczyną - wydawała mi się inna niż większość lasek. Dziewczyna 27 lat i nigdy nie miała chłopaka (lol), z wierzącej rodziny ze wsi, itd. Nie wygląda na rasową ściemniarę, introwertyczka, fejsów nie ma atencjuszowych (tylko jedna mało wyraźna fotka, ostatnie wpisy sprzed 5 lat) - słowem: takie są już tylko na wsiach. Dowodów oczywiście nie mam, niemniej już po fotkach, sposobie pisania, itd.itp. ktoś na tym się znający wyczuje 'diament' czyli introwertyczkę jeszcze tak nieskażoną brudem tego świata.

Gadało się coraz fajniej, laska sama zagadywała, niemniej niedawno napisała coś w stylu: 'mam dziś dla Ciebie jeszcze tylko 20 min'. Pojawił się oczywiście ogromny ALERT - shit test! atencjuszka! queen! itd.

Szybko wyszło, jak napisała, że był to żart, bo po prostu kleją się jej oczy, bo była prawie północ, nawet nazwała mnie 'nerwuskiem', jednak pewną dozę nieufności już mam i zakładam, że mógł to być shit test.

 

Niestety - one po prostu mają to kurwa w genach, biologii. 

Inna sprawa, że da się olewać shit testy i przechodzić je śpiewająco, ale trzeba bardzo ciężko nad tym pracować. Z moją pierwszą panną z którą byłem 5 lat shit testy przechodziły z dziecinną łatwością. Poznałem ją jak miałem 23 lata, po 1 już wtedy wiedziałem całkiem dużo co do zachowań kobiet, po 2 miałem wtedy niebotyczne wymagania, po 3 przemielałem wtedy laskę za laską testując czy będzie nadawała się na moją dziewczynę - byłem w stanie wywalić taką ze znajomości i nie odezwać się już słowem przy pierwszych oznakach shit testów czy odpałów.

No i po 4 miałem wtedy masakrycznie podmpowane ego.

 

Jak dziś sobie przypomnę jaką ja miałem stuprocentową dominację w tamtym związku przez te powiedzmy pierwsze 2-3 lata, jak łatwo mi to przychodziło... Wiem, że żeby to wróciło trzeba wrócić do korzeni i na nowo siebie zbudować jak wtedy.

Edytowane przez arch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.