Skocz do zawartości

Oceńcie tą sytuację - także do samców!


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Myślę ostatnio o jednej sytuacji która miała miejsce między mną a znajomym. Liczę tez na odp panów bo to wy jesteście w stanie mi odpowiedzieć na pytanie - dlaczego.

Zatem. Ja i owy znajomy jesteśmy w związkach,  wieloletnich,  dzieciatych. Tylko on swoją polowkę zostawil w kraju a my wszyscy na obczyźnie. Nigdy nie pokazywalismy sobie swojego zainteresowania. Aż  tu nagle impreza u nas w domu, mój sie pospał, a znajomy zaczął odrazu pokazywać swoje jednoznaczne zainteresowanie.  Ja zdziwiona. Potem jak zaczęłam sobie przypominać caly wieczór to widzę ze od początku jakieś spojrzenia rzucał, jeszcze bez alkoholu. Potem jak telefonicznie sie g o pytalam o co chodzi to oprocz przeprosin - wiadomo ze alko, że samotność. Tylko ze jeszcze bez alko widzialam z jego strony to coś. Ale nigdy wcześniej nic. Jak mam to rozumieć?  Ze akurat w tamten wieczór  chciało mu sie pobzykać to wiadomo. Że mu sie podobam? To niby też mi potwierdził. Ale powiedzcie mi jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla, może nie najlepszego, ale wieloletniego kumpla, który sie obraca w tym samym towarzystwie. Przedewsztstkim interesuje mnie co on o mnie myślał? Żeby takie coś chcieć zrobić jak w tej naszej sytuacji to chyba myślał ze jestem łatwa? Tak mam go rozumieć? Skoro jeszcze na trzeźwo widzialam po nim jakieś spojrzenia? Z tego co widzę, widziałam i słyszałam to wiernosc w związku dla niego jest obcym pojęciem. Z jednej strony podoba mi sie jego zainteresowanie z drugiej jestem zła. 

Rozkminiania kobiety.....powiedzcie co myślicie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, aBIgail napisał:

jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla,

 

15 minut temu, aBIgail napisał:

Z jednej strony podoba mi sie jego zainteresowanie

Nazywasz go chujem, bo raz na imprezie okazał Ci zainteresowanie, ale z drugiej strony podobało Ci się, że się do Ciebie łasi. Jeśli on jest chujem, to kim Ty jesteś, skoro jesteś podniecona na myśl, że wieloletni kumpel Twojego faceta ma ochotę Cię zaliczyć? A może on wyczuł, że jednak nie masz nic przeciwko i dlatego tak robił?

 

Druga opcja jest taka, że był pijany, napalony i po prostu miał potrzebę, a że Ty byłaś najbliżej to atakował. Może ma inną moralność i dla niego zdrada to nic złego, kto wie.

 

Lecz skłaniałbym się ku pierwszej opcji, bo jeśli nie miałabyś na niego ochoty, to byś mu wprost powiedziała, żeby się odpierdolił i sprawa byłaby zakończona, a Ty myślisz, posty skrobiesz, sama przyznajesz, że podobało Ci się jego zainteresowanie, czyli jednak siedzi Ci w głowie.

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, aBIgail napisał:

Ale powiedzcie mi jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla, może nie najlepszego, ale wieloletniego kumpla, który sie obraca w tym samym towarzystwie. Przedewsztstkim interesuje mnie co on o mnie myślał? Żeby takie coś chcieć zrobić jak w tej naszej sytuacji to chyba myślał ze jestem łatwa? Tak mam go rozumieć?

A jakim trzeba być człowiekiem aby tak mówić o drugim człowieku?

Na miano epitetu jaki użyłaś to trzeba sobie zasłużyć i na pewno nie ,, maślanymi oczami".

Ludzie nie są idealni, kierują się emocjami a pod wpływem alkoholu mają zaburzony podgląd na rzeczywistość przy jednoczesnym większym wyzwolenie myśli i odczuć.

Pewnie mu zwyczajnie się podobasz i być może samotność plus alko spotęgowało wrażenie i zaczął zazdrościć koledze uczucia i też tak chciał idealizując Ciebie. Czy doszło by do czegoś, nie wiadomo, może jednak hamulce miał sprawne...

 

Do tanga trzeba dwojga.

 

Trzeba teraz zachować klasę i nie bruździć nie potrzebnie i nie robić zadymy. Koledze dać jasny sygnał, że nic z Tego, a męża nie nakręcać i wszystko normalnym rytmem wróci do życia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, aBIgail napisał:

Przedewsztstkim interesuje mnie co on o mnie myślał? Żeby takie coś chcieć zrobić jak w tej naszej sytuacji to chyba myślał ze jestem łatwa? Tak mam go rozumieć? Skoro jeszcze na trzeźwo widzialam po nim jakieś spojrzenia?

Podniecenie seksualne jest reakcją naturalną na dane bodźce, reakcja organizmu jest niezależna od naszej woli, czyli facet był podniecony mimowolnie. Mowa ciała spojrzenie itp. są objawami tej reakcji.

 

Miała byś pretensję gdyby ktoś np. dostawał czkawki pod wpływem jakiegoś bodźca. Masz pretensje, że facet miał podwyższony poziom endorfin? :>

 

To o co ci chodzi, miał się nie patrzeć odwracać w drugą stronę, czy jak miał się zachowywać, unikać ciebie? opisz nam jak to sobie wyobrażasz.

 

Wtedy byłby płacz, on się dziwnie zachowuje i mnie ignoruje, czy on się na mnie obraził? 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, aBIgail napisał:

Ale powiedzcie mi jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla, może nie najlepszego, ale wieloletniego kumpla, który sie obraca w tym samym towarzystwie.

Dużym. :)

 

2 godziny temu, aBIgail napisał:

Przedewsztstkim interesuje mnie co on o mnie myślał?

Czy jesteś taką suką jak on chujem. Pytanie jest raczej o Ciebie czy chcesz skorzystać z badboyowego bolca?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, aBIgail napisał:

Ze akurat w tamten wieczór  chciało mu sie pobzykać to wiadomo. Że mu sie podobam?

Zapewne :). Gdybys mu się nie podobała - to by na Ciebie nie leciał :)

I odwrotnie :)

Facet też wyczuje kiedy może "lecieć" a kiedy nie może :)

2 godziny temu, aBIgail napisał:

To niby też mi potwierdził. Ale powiedzcie mi jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla,

Po pierwsze - wyjątkowo mało parlamentarny język jak na kobietę. No ale kobiecie należy wiele wybaczyć - to też.

Po wtóre - nie jest niczym szczególnym ani wyjątkowym bzykać żony swoich kumpli, nawet najlepszych. To się zdarzało często, zdarza często i zdarzać bedzie jeszcze częściej.

Jest to normalne i tak oklepane, że aż szkoda klawiatury by o tym pisać - bo to niczym sie nie rózni od uświadamiania komuś, że dzień nastaje gdy noc się kończy.

 

Starożytni Rzymianie powtarzali - "repetitio mater studiorum est" - co się przekłada na - "powtarzanie jest matką wiedzy"

 

Więc się powtórzę:

Aby do bzykania doszło - musza chcieć dwie strony - facet i kobieta. Inaczej - nomen omen jeden wielki - jak Ty to ujęłaś - "chuj" z tego wyjdzie.

 

I dlatego zupełnie nie pojmuję o co masz pretensje do tego faceta miła damo. 

Pretensje to może mieć do niego co najwyżej jego żona - bo tej z pewnością wierność przyrzekał (art 23 KRiO).

Gdybyś skorzystała z okazji - to z kolei do Ciebie pretensje może mieć wyłacznie Twój mąż - bo Ty jemu przyrzekałać nie zdradzać (także art 23 KRiO).

A poza tym przysięga w Kosciele (jesli ma dla Ciebie znaczenie) - przysięgałaś mężowi a nie komukolwiek innemu.

 

Więc nazywanie przez Ciebie "chujem" faceta, ktory chciał Cię przelecieć - jest najzwyczajniej w świecie nieuprawnione. A w dodatku - bardzo obraźliwe.

I per analogiam - gdyby żona tego faceta dowiedziała się, że on Cię bzyknął i zadzwoniła do Ciebie wyzywając Cię od dziwek (że rozbijasz mu małzeństwo) - jedyna prawidłowa Twoja reakcja to wzruszenie ramion i grzeczne zapytanie czy zdaje sobie sprawę z tego, że słowo "dziwka" kierowane pod Twoim adresem jest absolutnie nieuprawnione.

 

Rozumiesz ?

 

Mam nadzieje, że tak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, aBIgail napisał:

Ale powiedzcie mi jakim trzeba być chujem by chcieć bzykać kobietę swojego kumpla

 

5 godzin temu, aBIgail napisał:

Z jednej strony podoba mi sie jego zainteresowanie z drugiej jestem zła. 

Rozkminiania kobiety.....powiedzcie co myślicie. 

Kobieca hipergamia..., typowe kobiece instynkty - typowa kobieca natura w (czerwonej) pigułce, bros

Ten epitet, który zaznaczyłem na niebiesko, myślę, że jest niepotrzebny. Wiem skąd on się wziął z jednej strony z tej logicznej części rozumowania, czyli "jak on śmie pokazywać mi zainteresowanie, robić maślane oczka skoro on ma żonę, a ja jestem zamężna z jego kumplem!" 
Druga, nieco mroczniejsza strona kierowana emocjami i instynktem podpowiada: "Aha... ten typ okazał mi zainteresowanie. W sumie może jest chujem, ale za to bardzo przystojnym, luzackim, przyjemnym chujem :)" W dodatku twoje ego i twój high value system rośnie diametralnie od momentu w którym poczułaś zastrzyk atencji, no no :) 

Za czasów białorycerstwa i traktowania kobiet w ten sam sposób co mężczyzn na poziomie logistycznym, nie rozumiałem typowych zachowań kobiet i schematów(wtedy dla mnie dziwnych i szokujących). Nie mogłem pojąć jak to jest, że wszędzie trąbi się, że kobieta=mężczyzna no dobra kobieta jest również człowiekiem i również posiada umysł, ale coś tu finalnie się nie zgadza! Skoro kobieta = mężczyzna to tak jak mężczyznę, warto wysłuchać co ma do powiedzenia, wsłuchać się w każdy szczegół i uznać to za trwałe, logiczne stanowisko. Wiele razy w przeszłości słuchałem kobiet i oczekiwałem po nich tego samego co po mężczyznach - skoro mówisz jedno to robisz jedno i to samo, skoro mówisz, że nie lubisz typa bo jest gnidą to go nie lubisz i koniec. Jakie było moje zdziwienie i stan szoku gdy cała ta kurtyna równości płci zaczęła powoli, ale konsekwentnie opadać :) "Nie wiem co robiłam, co się ze mną działo, samo to poszło, poniosła mnie chwila, ale on jest chujem i to nic nie znaczy". Dzisiaj dla mnie to wszystko jest jasne i nie dziwi mnie często, że kobieta pierwsza rzuci kamienie w chłopa, który w jej mniemaniu jest
chujem, jest zły, bezczelny grzesznik, ale tam w głębi duszy marzy o brutalnym, perwersyjnym sexie z nim, nawet, jeśli on naprawdę jest złym człowiekiem.
Dlatego zawsze powtarzam, że kobieta nie kocha mężczyzny za to jakim jest człowiekiem tylko za to jakie daje jej emocje i basta to nie podlega dyskusji.

Twój przypadek jest nieco podobny do schematu jaki opisałem wyżej. Oznacza to, że taak jest on śmieciem bo chce zdradzać żonę bla bla bla, ale tylko do momentu w którym chce tę żonę zdradzać z tobą :) Oczywiście nie twierdze, że zaraz spakujesz manatki i przyjedziesz do niego na noc gdy twój badboy napisze smsa bo myślę, że masz pewien rozsądek w głowie. Nie zmienia to jednak faktu, że ten
chuj, zly człowiek, grzesznik, obłudnik powoduje u ciebie reakcję podniecenia seksualnego, co zresztą sama przed nami przyznałaś. Bardzo doceniamy szczerość, a przynajmniej ja :) 

Sam często spotykam się z procesem hipergamicznym gdy mijam "zakochane parki za dychę" jak ja to śmiesznie nazywam. Białorycerz stoi na rzęsach by zadowolić pannę, a ta rozgląda się i szuka sobie już lepszej partii tak just in case :D Przeważnie te ich rycerze to są grzeczni chłopcy, żyjący w skrajnym matrixie i disneylandzie, dlatego kobieta nie traktuje takich rycerzy na poważnie i jest z braku laku. Wtedy kobieta świadomie lub nieświadomie, gdy widzi przystojnego, dobrze zbudowanego faceta w obcisłej koszulce uwidaczniającej zarys mięśni, to momentalnie skupia na nim wzrok i nie widzi nic poza nim, nawet swojego "chłopaka" 
:lol:, zaczyna poprawiać włosy, uśmiechać się i uwidaczniać bardziej cycki w i tak dużym dekoldzie. Czysty schemat.

Innym razem gdy chodziłem niedawno na salsę poznałem ładną dziewczynę 7,5-8/10 totalnie w moim typie jeśli chodzi o sylwetkę, cycuszki w sam raz do rączki, duża pupa i love it :P. No, niestety okazało się, że ma chłopaka, który notabene wydaje się być spoko gościem, to tym bardziej nie chciałem wpierdalać się komuś w życie. Podczas lekcji salsy zauważyłem, że spogląda i wgapia się na mnie. Oczywiście gdy ja się spojrzałem to od razu uciekanie wzorkiem, rumieńce, oj jak ja to lubię :lol: Tak czy siak nawiązałem kontakt z panią, nawet wzajemny fizyczny (jakieś ocieranie, dotykanie ramienia etc.), co najlepsze - sama go zainicjowała. Generalnie super się rozmawiało i było czuć to połączenie na poziomie świadomym i podświadomym. Szkoda, że zawsze najlepiej mi się rozmawia z zajętymi. Spodobałem się również milfie 7/10, która była z januszem z brzuszkiem. To samo spoglądanie, uśmiechy, rumieńce. Nie wiadomo co by takiej znudzonej 40-stce strzeliło gdyby młody byk zaczął by ją dyskretnie komplementować. Może twardo by stała przy januszu z brzuszkiem, a może ciągnęło by ją do skromnie mówiąc błyszczącego owocu zakazanego i za plecami janusza byłaby niegrzeczna :rolleyes:


 

 

3 godziny temu, Bruxa napisał:

Czy jesteś taką suką jak on chujem. Pytanie jest raczej o Ciebie czy chcesz skorzystać z badboyowego bolca?

Oj Bruxa.. kocham cię za te słowa :D 

Ps. Wybacz, że wybiłem tyle twoich sióstr w Wiedźminie 3, ale no byłem dla nich "chujem" i się strasznie na mnie wściekły po wszystkim :) 

Ps2. Proszę o scalenie posta! Komputer mi zlagował i wysłały się dwie wiadomości!

 

Sc. Ele.

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sitriel napisał:

Do tanga trzeba dwojga.

 

Trzeba teraz zachować klasę i nie bruździć nie potrzebnie i nie robić zadymy. Koledze dać jasny sygnał, że nic z Tego, a męża nie nakręcać i wszystko normalnym rytmem wróci do życia.

Dokładnie! :)  Miałam podobną w pewnym sensie sytuacje i pokazałam wprost, że nie jestem zainteresowana. To nie podziałało, wiec zerwałam kontakt.

Historia trochę inna, bo on i mój sie facet za sobą nieprzepadali. W skrócie zaczęło sie od jednej sytuacji pod wpływem alkoholu (wcześniej po prostu sie lubiliśmy, znaleźliśmy wspólny język,

może i mu sie podobałam, ale zachowywał sie normalnie). Rano mnie przepraszał, że mu odbiło po alko i nie wie co sie z nim dzieje, podziękował, że go ukróciłam.

Ogólnie byłam w szoku, bo zawsze okazywał to jak bardzo kocha swoją dziewczynę, wydawał sie w nią taki zapatrzony, gadali o ślubie. Później przekonałam sie że ten alkohol to tylko usprawiedliwienie,

bo zaczął ze mną flirtować itp, ale starałam sie nie zwracać na to uwagi, ograniczałam kontakt, bo już nie mogłam rozmawiać z nim jak kiedyś, dziwnie sie czułam.

Wszystko było w miarę ok (jakiś miesiąc), do czasu kogoś urodzin, kiedy zaszłam przelotem i było sporo osób i dość późno, a on oczywiscie był po paru kieliszkach, ale nie był jakoś mocno pijany.

Zaszłam do pokoju mojej przyjaciółki coś zostawić, a on wszedł za mną. Myślałam, że chce sie przywitać i dać mi buziaka w policzek, a on zjechał poniżej i zaczął mnie całować w szyje, próbował objąć,

mówił świństwa jak na niego działam, szybko sie wyrwałam i wyszłam.:unsure: 

Później już niczego sie nie wypierał. Nie chciałam go, bo po pierwsze i najważniejsze wtedy kochałam swojego i niczego mi nie brakowało, a po drugie nie byłam nim zainteresowana jako facetem,

to nie jest typ mężczyzny, którego mogłabym potraktować na poważnie.

Bałam sie że to wszystko namiesza w moim związku, (na szczecie mój był zdała od tego) bo w jego już zaczęło - jego dziewczyna zauważyła w międzyczasie jak sie do mnie odnosi,

że mnie adoruje (on zachowywał sie jakby miał to gdzieś) i jak sie dowiedziałam od wspólnej koleżanki bardzo mnie bronił kiedy coś mi zarzucała czym ją rozwścieczył i utwierdził w tym, że coś jest na rzeczy .

Kiedy zobaczyłam, co sie dzieje szybko poblokowałam go gdzie sie da i ją tez- jej powiedziałam, że nie chce uczestniczyć w ich kłótniach (a raz dałam sie wciągnąć)

i nie obchodzą mnie ich sprawy, a jemu już trochę wygarnęłam.

Dzwonił parę razy, nagrywał sie na pocztę, ale tylko na początku. Na szczęście wyjechałam z tamtego miasta, wiec nie musiałam jego/ich widywać, ale ty też możesz chociaż ograniczyć kontakt.

 

Jeśli dasz mu do zrozumienia, że nie jesteś zainteresowana i dalej będzie sie do Ciebie przystawiał to radziłabym bardzo ostrą i zdecydowaną reakcje, wygarnij mu i trzymaj dystans,

chyba, że chcesz namieszać w jego i  w swoim związku, albo nawet go rozwalić, bo nie możesz przewidzieć, co sie później wydarzy i  jak on sie zachowa,

a takie relacje wśród znajomych (nawet jeśli nie dojdzie do seksu) w bliskim otoczeniu są bardzo niebezpieczne. I nie czuj sie lepsza od niego, jeśli sama dopuszczasz z nim coś więcej,

 

Teraz, aBIgail napisał:

Z jednej strony podoba mi sie jego zainteresowanie z drugiej jestem zła.

bo to nic dobrego nie wróży.

edit. I po cholerę chcesz zrozumieć dlaczego? Chyba nie jest ci taki obojętny jako facet skoro podoba ci sie jego zachowanie. A on być może po wielu latach szuka urozmaicenia/odskoczni na boku. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Facet też wyczuje kiedy może "lecieć" a kiedy nie może :)

No chyba nie, przynajmniej z mojego doświadczenia. Taki analogiczny przykład z życia to typ związany z moją przyjaciółką. Przy spotkaniu z nimi mówię, że czasami blokuje mi się pralka, a on, że jak kiedyś będzie miał chwilę to wdepnie żeby zobaczyć, mówię ok., ale nie biorę sobie tego do serca, choć zastanawia mnie, co on nagle taki uczynny. Po jakimś czasie niezapowiedziany pojawia się sam u moich drzwi (nie przyjechał autem), w torbie ma kilka piw, sam już chyba wypił. Mówi, że on do tej pralki, ale żebym nic nie mówiła jakby jego baba dzwoniła, bo chce mieć chwile spokoju a ona będzie zła o to piwo, takie tam głupotki. No ok. idź zobacz.  Sprawdza tą pralkę i stara się mnie uraczyć piwem, bo on niby nie lubi pić sam ect.(no nie stanowczo dzięki). Szuka kontaktu, niby przypadkowo zagaduje mnie o moje życie seksualne, no on wie że dłuższy czas jestem sama, a jak sobie radze z tymi sprawami? i ten tego…. Zaczyna mnie to w….ać, chyba mu się zapomniało, że jest facetem mojej dobrej kumpeli, po drugie nie lubię z przypadkowymi ludźmi rozmawiać na takie tematy, po trzecie widać, do czego dąży tj. chciałby być niczym dobry samarytanin odciążający mnie od jak sam zapewne wykalkulował uwierającego celibatu, przy czym chyba nie reflektuje, że jest osobą, o której w życiu nie pomyślałabym, jako o plastrze na tego typu bolączki.

Jestem mało asertywna zwykłe s…..aj nie wchodzi w grę, choć już czuję, że wolę, aby on sobie poszedł i niech mi ta pralka dyrczy, klekocze i cokolwiek tylko niech idzie, ale przy zbyt ugrzecznionym charakterze nie wiem jak się go pozbyć a nie chce być z nim sam na sam (działa tu też zasada wdzięczności, że przydreptał do tej pralki). Pod jakim pretekstem wychodzę i dzwonię do siostry czy koleżanki by podjechały do mnie, ale żadna nie ma czasu, na szczęście natrafia się sąsiadka lubiąca piwkować. Zapraszam ją do siebie z ulgą i mowie do tego powiedzmy Janusza, „widzisz ja za piwem nie przepadam, ale mam gościa, co w nim gustuje i z chęcią się z tobą napije, już nie jesteś skazany by pić sam, miło nie?”. Wyparzył ode mnie b. szybko, a ja sobie obiecałam, że nigdy nie chce żadnej darmowej pomocy od nikogo, a zwłaszcza od takiego głupca, bo jak to inaczej nazwać?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Anna napisał:
Teraz, Bonzo napisał:

Facet też wyczuje kiedy może "lecieć" a kiedy nie może :)

No chyba nie, przynajmniej z mojego doświadczenia.

@Anna 100% racji, czasem wyczucia nie mają żadnego (oczywiście nie wszyscy). :P

Ważna jest tylko zdecydowana reakcja na takie niechciane "zaloty". Jak napisała @Sitriel do tanga trzeba dwojga. :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.  

1. Nie jestem trollem.

2. Nie, nie czuję się suką, w końcu to nie ja zainicjowałam sytuację a ja ją przerwałam.

3. Dalej podtrzymuje swoje zdanie że trzeba być frajerem (jeżeli tamto was razi) by robić kumplowi takie rzeczy. Nie wiem czy to jest tak powszechne jak jeden z was tu pisał ale widocznie moje poczucie moralności nie pozwala na to a ewentualnie (podkreślam -ewentualnie) na rozwinięcie tej sytuacji tylko w myślach. W końcu jestem tylko czlowiekiem, więc nie dziwota że mam swoje odczucia fizyczne :), myślę że to jest akurat zrozumiałe. Po prostu uważam że jest duża różnica między myślą a czynem.

4. Nie pytam się co robić bo to wiem. Nic.

5. A dlaczego rozkminiam? Bo taka jestem, zawsze za dużo myślę,  dywaguję, wnioskuję,  ten typ. Może moje pytania biorą sie też stąd ze mam małe doświadczenia z facetami, jakiekolwiek by nie były. 

 

No nic, dziękuję co niektórym za szczerość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, aBIgail napisał:

. Dalej podtrzymuje swoje zdanie że trzeba być frajerem (jeżeli tamto was razi) by robić kumplowi takie rzeczy. Nie wiem czy to jest tak powszechne jak jeden z was tu pisał ale widocznie moje poczucie moralności nie pozwala na to a ewentualnie (podkreślam -ewentualnie) na rozwinięcie tej sytuacji tylko w myślach. W końcu jestem tylko czlowiekiem, więc nie dziwota że mam swoje odczucia fizyczne :), myślę że to jest akurat zrozumiałe. Po prostu uważam że jest duża różnica między myślą a czynem.

No właśnie, wyzywając tego mężczyzne od ch...czy frajerów usprawiedliwiasz swoje nieczyste myśli względem niego i zaistniałej sytuacji.

Rozkminiasz to, bo czujesz sie winna, że to Ci sie podobało:)

I nie, nie jest to zrozumiałe...jesteś kobietą, masz męża i Twoje myśli czy pragnienia powinny zostać przy nim. Jeśli podnieca Cię inny mężczyzna to coś jest nie tak:)

1 godzinę temu, aBIgail napisał:

No nic, dziękuję co niektórym za szczerość :)

 Przecież chciałaś, żeby każdy wyraził swoje zdanie. Tu nikt nie kłamie, żeby ktoś usłyszał, to co chce usłyszeć.

Powyższe zabrzmiało pretensjonalnie, jakbyś była rozczarowana :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eleanor - co do drugiej części wypowiedzi - nie, naprawdę dziękuję,  szczególnie samcom, za ich punkt widzenia.

Co do pierwszej - rozumiem, ale dlaczego czuję się atakowana, jakby to była moja wina. A to ten facet chciał wprowadzić mysli w czyn. Podczytuje to forum od jakiegoś czasu i widzę jak to samcy zaliczają wszystko co chętne, a domyślam sie ze dużo was tu w związkach jest.  Ja chętna nie byłam, i mam sie czuć winna? Nie czuję się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

Moim zdaniem trochę przesadziłaś z tym "ch***m", bo wiadomo że alkohol, skoro jego żona została w kraju to jest wyposzczony, a potem już na trzeźwo Ci się tłumaczył. Mężczyźni są poligamiczni niestety. Ale myślę, że część jednak potrafi nad tym panować ;)

 

Za to stanowisko @Eleanor nie jest dla mnie do końca jasne. Bronisz mężczyzny, który podrywał żonę przyjaciela a wyrzucasz kobiecie za jej myśli? 

Poza tym wątpię czy istnieje ,który mężczyzna choćby nie wiem jak udany seks miał i udane małżeństwo, żeby nigdy nie myślał o innych kobietach jak na przykład spotyka takie na ulicy. I też mamy mówić, że są źli? 

 

Z tego co zrozumiałam temat powstał, bo autorka próbuje zrozumieć zachowanie tego mężczyzny. Przynajmniej ja tak zrozumiałam. 

Edytowane przez Sara
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.