Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@Amnesia Haze ja tam nie mam problemu z uśmiechem, bardzo często go widzę na twarzy, a nawet jestem współwinna jego powstania ;)

 

Zauważyłam jednak, że ludzi są oziębli i raczej pierwsi się nie uśmiechają i nie wykonują żadnych gestów, a że ja mam taki odruch bezwarunkowy to ludzie się oswajają.

 

Chodziłam na wywiadówki i konsultacje do syna i starsza kobieta która uczyła go rysunku technicznego odchodząc na emeryturę powiedziała mu tak, a Ty masz stopień wyżej za ten piękny uśmiech Twojej mamy :) bo rysować to Ty nie umiesz.

Zresztą dużo takich drobnych profitów w życiu mnie spotkało za ten mój uśmiech.

Dla pani to mamy/lub zrobimy to ;)

 Nie lubię ponuraków, poczucie humoru uwielbiam, szkoda tylko że ludzie mają coraz mniejszy dystans do żartów i samego siebie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to czy mamy zainteresowanie u płci przeciwnej?

 

Tak, uśmiechają się i zagadują. Zawstydzam się wtedy i zbija mnie to z tropu. Jak zacznę myśleć to odwzajemnie uśmiech. 

Ostatnio tak się speszyłam, że zanim odpowiedziałam musiała minąć dłuższa chwila bo mężczyzna odpowiedział, że już myślał, że jestem Ukrainką.

Nieśmiała jestem jak nastolatka jakaś. 

Inaczej reaguje na zaczepki na fb np. typu, że jak szukam faceta to on jest chętny, albo, że wyglądam jak wszystkie pragnienia mężczyzny i jeszcze jedno ale nie wie jeszcze, które. O, to wtedy jestem cwana. :@

A czemu pytasz? 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lalka napisał:

Tak, uśmiechają się i zagadują. Zawstydzam się wtedy i zbija mnie to z tropu. Jak zacznę myśleć to odwzajemnie uśmiech. 

Ostatnio tak się speszyłam, że zanim odpowiedziałam musiała minąć dłuższa chwila bo mężczyzna odpowiedział, że już myślał, że jestem Ukrainką.

Może chłopaki z RSD cię zaczepili. Z tego co wiem to mają w Katowicach swój "RSD Inner Circle" :lol: 

Ps. A ja bardzo lubię takie wstydliwe "niewinne" sikorki :rolleyes: Kochana jeszcze powiedz tylko, że lubisz Wiedźmina i jesteś introwertyczką - to jestem cały twój do dyspozycji :wub:

Pps. Brat rówieśnik pyta pewnie z czystej ciekawości. Tym bardziej, że niektórzy myślą, że trzeba posypać się jakimś magicznym pyłkiem aby dziewczyny pokazały uśmiech. Nie wiem czy oni się boją kobiet czy co, bo wiem, że niektóre specjalnie mają ostry makijaż i takie "sucze" spojrzenie aby właśnie tych "słabszych" samców spławiać samym wyglądem. I jak widać dobrze im się to udaje :lol:

Edytowane przez Ragnar1777
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jest ogromna różnica w zachowaniu mężczyzn na ulicy pomiędzy Polską a zagranicą. Tutaj mężczyźni są jakby usztywnieni, wycofani, mało spontaniczni, ogólnie rzadko ktoś się do kogoś uśmiecha. Natomiast jak byłam za granicą, co chwilę ktoś mnie zaczepiał gdziekolwiek. Nawet taka głupia sytuacja: jestem w barze szybkiej obsługi, jest pora obiadowa, mnóstwo ludzi, tłok, zamawiam obiad i nie mam z nim gdzie usiąść. W Polsce raczej musiałabym się prosić czy mogę się przysiąść, tam młody uśmiechnięty tubylec widząc, że się rozglądam woła „hej, usiądź koło mnie”. Tego typu zdarzeń mogłabym opisać wiele i to było zawsze bardzo miłe. Swego czasu przepadałam za przypadkowymi rozmowami z nieznajomymi ludźmi. Tutaj to się nie zdarza, jesteśmy wycofani, mamy zimny temperament, albo przytłumiony. 

 

Chociaż prawdę mówiąc to usztywnienie nasze rodzime udziela się tutaj i mi. Rzadko szukam kontaktu wzrokowego z kimś innym, jestem zdystansowana. Jest taki gość mieszka niedaleko mnie i kilkukrotnie usiłował do mnie podejść, nawet w bardzo bezpośredni sposób. Podobałam mu się bo takie rzeczy się wie i on zresztą mi też. To bardzo przystojny facet i od znajomych wiem, że to ktoś na prawdę fajny, z zainteresowaniami i selekcjonujący. Od tych samych ludzi wiem, że bywał zaczepiany przez znane im kobiety, które zbywał. Niestety zawsze jak próbował mnie jakoś zagadać z kolei ja robiłam jakiś unik i za nic nie rozumiem skąd ta blokada, dlaczego tak dziwnie się zachowuję, kiedy będąc za granicą mogłam pozwolić sobie na luz zachowawczy, odwagę i nonszalancję, a tutaj uaktywnia mi się nieśmiałość, wstydliwość i takie tam?

 

A może chodzi o to, że tutaj jestem kimś określonym, a tam gdzie nikt mnie nie znał i nic o mnie nie wiedział mogłam być kimkolwiek, może nawet sobą? Jednym słowem ogólnie jako Polacy nie jesteśmy zbyt wylewni. Brakuje nam spontaniczności w miłych gestach czy umiejętności prowadzenia rozmowy, bez wypytywania o szczegóły z życia, bez szablonu, bez sztampy, bez tej całej nudnej i męczącej poprawności i przewidywalności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna - Może coś jest w tym. Dzisiaj z racji tych tematów forumowych uznałem, że będę się uśmiechał do kobiet gdy pochodzę sobie po mieście. No to patrzyłem w oczy i lekki uśmiech. Mocno stresujące to było swoją drogą. Spróbowałem z 10 razy około. Nie otrzymałem ani jednego zwrotnego. Jedna spojrzała z lekkim zażenowaniem, ale była dosyć ładna, więc pewnie dlatego :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, self-aware napisał:

No to patrzyłem w oczy i lekki uśmiech. Mocno stresujące to było swoją drogą.

One potrafią niesamowicie odczytać emocję. Zapewne odczuły to, że robisz to na siłę i być może uśmiechałeś się jak psychopata z kolekcją ludzkich narządów w lodówce :lol:
Niektóre dziewczyny mogą mieć też po prostu zły dzień i to, że się nie uśmiechnęła nie oznacza, że cię spławi jak podejdziesz. Fakt na początku jak się tak bardzo stresujesz to podchodź tylko do takich co przekazują ci jakieś sygnały bo tak przynajmniej zmniejszysz sobie częstotliwość zlewek, bro.

PS. Też miałem problem z uśmiechem i szczerze mówiąc nawet teraz nie zawsze mam na tyle energii i śmiałości by się naturalnie uśmiechnąć albo czy w ogóle się uśmiechnąć. Zależy głównie od dnia :D 

 

7 minut temu, marios27 napisał:

Niestety u nas coś tak małego jak usmiech do drugiej osoby brane jest jako kategoria - wtf? zboczeniec pewnie jakiś albo psychol

Niestety u nas w Polsce nie brakuje cebulackich januszy czy grażyn :/ 
Myślę jednak, że nie warto też tak generalizować w tej kwestii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777 - Ja nie miałem zamiaru podchodzić :) Nie mam kompletnie pojęcia o czym mógłbym gadać z obcą kobietą. Jestem wygadanym człowiekiem ale tylko wtedy, gdy mam z kimś jakiś temat i ktoś mi coś odwzajemnia. Brak mi byłoby również odwagi. Wyczuć stres u kogoś jest akurat bardzo łatwo, u kobiety również. Nie przy każdym uśmiechu się stresowałem i wiadomo, może jakiś gorszy dzień któraś miała, nie wnikam bo przecież się tego nie dowiem :P No i... Jest jeszcze kwestia wizualna, ale to wiadoma sprawa :) 

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zachodzie mężczyźni traktują kobiety bardziej z góry niż u nas. Zwłaszcza jeśli jest ze wschodu. Tam jest normalne, że wyhaczą sobie kogoś na seks bo zasady moralne poszły u nich już dawno w las. Nie ma to nic wspólnego z byciem miłym czy bardziej kulturalnym. Z wielu relacji wiem, że pod maską ładnego uśmiechu i bycia miłym tacy np. Niemcy są oziebli i traktują ludzi przedmiotowo. Hiszpanie powierzchowni i monotematyczni, w dodatku jeśli jesteś szczery i mówisz, że miałeś słaby dzień to będą oburzeni, że o tym się mówi. Francuzi, Anglicy i Amerykanie w zasadzie to samo. Znieczulica i mam wdupizm ale pozory trzeba robić. Zachód jest mocno zakłamany - tutaj generalizuje, ale mniej więcej te relacje się powtarzają. Każde te ich uśmiechy, pozytywny nastrój itd. jest to sztuczne przybieranie maski, ukrywanie samego siebie. Są na pewien sposób fałszywi. My jesteśmy autentyczni, jednak w tym kontekście nie jest to zbyt atrakcyjne. Zwłaszcza dla części pań. Piszę część bo oczywiście niektóre to zauważyły. Nawet kilka razy na blogach czy vlogach podróżniczych prowadzących przez laski o tym czytałem/ słyszałem. Myślę, że poprzez media nauczyliśmy się, że wszystko powinno być na siłę pozytywne a wszelki przejaw negatywizmu to patologia. Jednak w rzeczywistości patologią jest hiperekstrawertyzm i "amerykańska" morda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę zagranicznych uśmieszków. To jest sztuczne i totalnie fałszywe. U Francuzów to już w ogóle z tym masakra. Francuz się uśmiecha, mówi ok, ok, wszystko dobrze, a później nie robi tego, co powiedział (100% przypadków). Polak, chociaż pochmurny to kawa na ławę, a nie oszukańcze pierdololo. Trzeba doceniać to, co mamy u siebie, ten specyficzny klimat. Jesteśmy poważni, ale uważam, że w ogólnym rozrachunku dość honorowi. 

 

Panie w Polsce faktycznie trochę wycofane, ale czasami drobny wysiłek nie zaszkodzi i przełamanie bariery pierwszego kontaktu. Później może być naprawdę wesoło i miło, jak człowiek da się poznać z dobrej strony. Jeszcze raz powtarzam. Nie znoszę ludzi zanadto uśmiechniętych, takich dziwnie pozytywnych, heheszkujących, bo tak życie niestety nie wygląda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te fałszywe uśmiechy w UK...na początku są fajne nawet, bo to taka odmiana. Tylko kiedy się widzi to jak automatycznie się uśmiechają, a po chwili uśmiech schodzi, i zastępuje go od razu zimna morda. Fałsz. 

Wolę polskie "kawa na ławę". Przynajmniej wiadomo o co chodzi. Angole na przykład nigdy nie powiedzą prawdy, że są z czegoś niezadowoleni. W oczy będą wychwalać pod niebiosa, a kiedy skończą, to siądą do kompa i napiszą do głownej siedziby formy jak są zniesmaczeni usługą jaką zamówili. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ksanti napisał:

Na zachodzie mężczyźni traktują kobiety bardziej z góry niż u nas. Zwłaszcza jeśli jest ze wschodu. Tam jest normalne, że wyhaczą sobie kogoś na seks bo zasady moralne poszły u nich już dawno w las. Nie ma to nic wspólnego z byciem miłym czy bardziej kulturalnym.

Nikt mnie nie traktował z góry. A co to facet może być miły dla kobiety tylko kiedy chce sexu?

 

No chłopaki huraoptymizm, fałszywy pozytywizm i spolegliwość zachodnia nie są wcale takie dobre, ale to nie o tym temat. Kiedyś Ziemkiewicz napisał, że był w nie pamiętam w jakim, ale w jakimś zachodnim kraju gdzie ludzie odwzajemniają uśmiechy, pozdrowienia i wychodzi to naturalnie, a u nas jak się nie tak popatrzysz w autobusie to musisz uważać bo możesz usłyszeć „co się tak gapisz, chcesz wpier….l?”

 

Ja byłam we Włoszech, oni akurat są bardzo otwarci i spontaniczni, mają to we krwi, jest na to przyzwolenie, bo wszyscy się tam tak zachowują. Miałam kiedyś chłopaka Włocha. Idziemy sobie przez taką wąską uliczkę, a tam przed barem z samochodu wysiada Renato Zero, duża sława we Włoszech, ktoś taki jak dla porównania u nas Czesław Niemen jakby żył (no nikt o tak dużej renomie jak ma Zero dla Włochów do głowy mi nie przychodzi). W każdym razie taki kanon najlepszej muzyki. No to mój chłopak krzyczy do niego jakby się znali od lat:

- „ Czesc Renato!”

a ten mu odpowiada

„Cześć,  co tam u ciebie?”

-U mnie dobrze a u ciebie ?

-Też dobrze.

-Co tu porabiasz Renato?

-Idę do tego baru napić się kawy, idziecie ze mną?

-Pewnie.

W barze Renato zamawia trzy expreso, płaci też za nas choć protestujemy, ale słabo bo tam jak ktoś stawia to nie wypada.

Ja sobie myślę pewnie koledzy, ale czemu mi nie powiedział, że zna taką sławę, a oni tam rozmawiają o muzyce itp. Renato pyta też i mnie skąd jestem i co tam robię, wszystko na luzie.

Skończyliśmy tę kawę, wychodzimy, Renato mówi, że dwie ulice dalej ma swoje studio nagraniowe i musi lecieć . Padło zwyczajowe "cześć, cześć", i nawet uściskaliśmy się.

Renato w swoją stronę, my w swoją

Pytam się:

-Skąd go znasz?

A on do mnie:

-„Nie znam, ale właśnie poznałem”

Taki tam mają spontan.

No, ale poszliśmy trochę dalej a mój chłopak zatrzymał się i krzyczy

„Kur…a właśnie napiłem się kawy z Renato Zero!” i się cieszy jak durny.

Takie małe gesty, uprzejma wymiana zdań, a zawsze poprawiają humor.:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna

Godzinę temu, Anna napisał:

Nikt mnie nie traktował z góry. A co to facet może być miły dla kobiety tylko kiedy chce sexu?

Hehe a spodziewasz się przyjaźni? :D W traktowaniu z góry chodzi o sam stosunek do kogoś, niekoniecznie trzeba dosadnie to okazywać. Polki za granicą mają stereotypowo dwie łatki o których każdy tam wie ale się do tego nie przyzna. Albo łatwe kur.. albo sprzątaczki. Nawet stereotypy o Polakach mężczyznach są tam znane w mniejszym stopniu od tego. Ale w Polsce chyba też traktujemy Ukrainki trochę z góry bo wiele z nich sprzedaje się za miskę ryżu i taka to jest analogia. 

 

Godzinę temu, Anna napisał:

Kiedyś Ziemkiewicz napisał, że był w nie pamiętam w jakim, ale w jakimś zachodnim kraju gdzie ludzie odwzajemniają uśmiechy, pozdrowienia i wychodzi to naturalnie, a u nas jak się nie tak popatrzysz w autobusie to musisz uważać bo możesz usłyszeć „co się tak gapisz, chcesz wpier….l?”

W sumie przypomniało mi się, że w te wakacje mnie zaczepiła za granicą jakaś laska na przystanku. Rozmowa się urwała kiedy powiedziałem, że nie znam języka xd Mówisz chyba tylko o tzw. południowcach ale o tym za raz jak to widzę.

 

Godzinę temu, Anna napisał:

Ja byłam we Włoszech, oni akurat są bardzo otwarci i spontaniczni, mają to we krwi, jest na to przyzwolenie, bo wszyscy się tam tak zachowują.

Ahh spotkałem kilku Włochów abroad, straszni postrzeleńcy. Jeden wyraźnie afrykańskiego pochodzenia (zabawowy chłopak, wiecznie uśmiechnięty) jak zobaczył polską blond karynę to było "aj lov ju bejbe", przytulaski i całusy. Cisnęliśmy wszyscy z tego bękę jak ją w chuja robi. Po wyjeździe kontakt w magiczny sposób się urwał. I tyle z tej miłości :D Generalnie do niczego poważnego nie doszło. Były to czasy jeszcze przed tą całą aferą emigracyjną.

 

Godzinę temu, Anna napisał:

W barze Renato zamawia trzy expreso, płaci też za nas choć protestujemy, ale słabo bo tam jak ktoś stawia to nie wypada.

Ja sobie myślę pewnie koledzy, ale czemu mi nie powiedział, że zna taką sławę, a oni tam rozmawiają o muzyce itp. Renato pyta też i mnie skąd jestem i co tam robię, wszystko na luzie.

Skończyliśmy tę kawę, wychodzimy, Renato mówi, że dwie ulice dalej ma swoje studio nagraniowe i musi lecieć . Padło zwyczajowe "cześć, cześć", i nawet uściskaliśmy się.

Renato w swoją stronę, my w swoją

Pytam się:

-Skąd go znasz?

A on do mnie:

-„Nie znam, ale właśnie poznałem”

Taki tam mają spontan.

No, ale poszliśmy trochę dalej a mój chłopak zatrzymał się i krzyczy

„Kur…a właśnie napiłem się kawy z Renato Zero!” i się cieszy jak durny.

Takie małe gesty, uprzejma wymiana zdań, a zawsze poprawiają humor.:)

 

Fałszywości południowców ciąg dalszy -

Co do tego Renato to znam podobną sytuację z własnego otoczenia ale związaną z innym krajem zachodnim. Generalnie ja odbieram to jako coś w stylu wymuszonej etykiety. To tak samo jak w Japonii uczą, że trzeba być przesadnie miłym wobec obcych. Oczywiście budzi to też konflikt wewnętrzny i ludzie często są sfrustrowani.

 

Tak z innej beczki kiedyś zaczepił mnie Japończyk w przedziale wiekowym 30 - 40 w moim mieście. Chciał abym kupił mu bilet w automacie bo nieogarnia. Cyk kupiłem mu, chwilę sobie porozmawialiśmy. Potem jeszcze spytał mnie jak dojechać do pewnego muzeum. Akurat jechaliśmy w tą samą stronę. Ukłaniał mi się a jak omyłkowo chciałem wysiąść na niewłaściwym przystanku to też robił jakieś "śmieszne" gesty grzecznościowo pożegnalne przy ludziach. Śmiesznie to wyszło bo nie wysiadłem :D No ale generalnie sprawiał wrażenie miłego. Teraz pytanie ile z tego wyuczona rama a ile autentyczności. My Polacy przynajmniej jesteśmy autentyczni. 

 

Wracając do Renato być może jest u nich podobnie i nie powinien odmawiać bo coś tam. Zaproszeniem daje niby ładny pokaz kultury i zainteresowania. Jednak jeśli nie zostawił do siebie kontaktu i nie powiedział aby zagadać to jak dla mnie jest to takie na odpierdol się we włoskim stylu. Widocznie nie wypada inaczej odmawiać jak poprzez fałszywe okazanie zainteresowania. Zwłaszcza jeśli to znany celebryta. To tak samo jak zagaduje się jakaś obcą laskę na ulicy, rozmowa niby się klei, śmichy chichy pod koniec chcesz do niej numer a ona mówi, że da przy następnym spotkaniu (laska, którą tylko raz widzisz w życiu i nic o niej nie wiesz)... BK :D Wiadomo co to znaczy - "dyplomatyczne" spierdalaj :P

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z polskiego podwórka, powiem że lubię miłe uśmiechy i je odwzajemniam. Oczywiście miłe a nie gapiące się na dekolt itp.;) Choć faktycznie w naszym kraju zwłaszcza w zimnych miesiącach roku raczej chyba mało się śmiejemy,uśmiechamy  ale teraz na wiosnę - robi się bardziej przyjaźnie i seksownie  i chyba więcej tych miłych uśmiechów zarówno u kobiet jak i mężczyzn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ogólnie to chyba mam jakiegoś "ignora" na ludzi. Zwykle skupiam się na towarzyszących mi ludziach. Obcy jakoś średnio mnie zajmują. Jak mijam na ulicy, to tym bardziej.

Ale to ma raczej związek z tym, że mam słabą pamięć do twarzy. Więc i mało się skupiam na ludziach, tak ogólnie. Bardziej zwracam uwagę np. na ubiór, czy jest kolorystycznie dobrane, czy buty ciekawe, itd. (patrzę na to u kobiet i mężczyzn). Raczej mnie nie interesują sylwetki, twarze, reakcje na moją osobę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.