Skocz do zawartości

Jak w moim wypadku ogarniać sobie seks?


deleteduser99

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia!

Zanim przejdę do konkretów, pokrótce opiszę swoją sytuację, żeby było wiadomo jak doradzać.

 

Mam tak:

Generalnie jestem studentem z kierunku humanistycznego. Mam jakieś wsparcie od rodziny z zza granicy, i na podstawowe potrzeby mi starcza. Mieszkam jeszcze z rodzicami. Mam 23 lata. Czekam do października na studia magisterskie, licencjat już mam. Powiedzmy że kierunek jest związany z mediami.Poza tym, mam spadek po dziadku, ale jak na ironię nie mam samochodu ani prawa jazdy i nie ma jak dojechać, najwyżej pociągiem. Zawsze mi było szkoda wydawać tysiąc złotych(wiecie jakie teraz są problemy z egzaminami nie?) plus kolejne kilkaset złotych na jazdy doszkalające. Praktycznie 3-4 miesiące odkładania hajsu(dostaję ok 4 stów na miesiąc) tylko na to by było, i na nic więcej bym nie miał. Rodzice samochodu praktycznie nigdy nie mieli. Zawsze MZK. Moi rodzice nie są bogaci, mają 61 lat, emerytury, ledwo ledwo spłacają jakieś kredyty. Czasami wujek zza granicy pomoże.

 

Pewnie spytacie czemu nie pracuję. Nie ma na razie ogłoszeń z branży którą studiuję  w moim mieście. W rozgłośniach radiowych siedzą ludzie ok. 40 letni i starsi, którzy robią tam po 20 lat, i jak szukają to tylko do parzenia im kawy lub do chodzenia z dyktafonem po mieście, w zamian nic nie oferując. To wkurwia. Co robię od siebie: Z hajsu zza granicy starcza na lekcje z języka angielskiego, więc się edukuję póki jest czas, jestem redaktorem na stronie muzycznej, która ma ponad 7 tys lubiących. Piszę recenzje muzyki, czasami wywiad z jakimś zespołem który przyjedzie do miasta.Za darmo. Ostatnio zgłosiłem się do pomocy przy lokalnych juwenaliach(wolontariat), które będą za miesiąc, może napiszę reportaż, licząc że może to mi da coś w cv. Aczkolwiek o swojej przyszłości to może jeszcze zrobię osobny wątek w innym dziale, widziałem że parę osób dobrze nakierowaliście ;) 

 

Wygląd:

No tu może to mnie trochę ratuje, mam 187,5 cm wzrostu, bujne czarne włosy, nawet ładną twarz wyleczoną z trądziku, aparat na zębach który będę nosił jeszcze przez 2 lata. 

 

Doświadczenia seksualne:

Byłem trzy razy na divach, wcześniej dwa razy miałem problemy z przedwczesnym wytryskiem i nic z tego nie wyszło, za trzecim razem było najfajniej bo straciłem przysłowiowe dziewictwo i mam z tym dobre wspomnienia, fajna obsługująca do której bym w sumie jeszcze raz się przeszedł.

 

Ale:

Potem pojawił się u mnie lęk, że co będzie jak coś złapię, mam przecież tak mało hajsu że nie wiadomo że w razie pecha za co się wyleczyć, głupio tak starym by było o tym mówić.

 

Pytania końcowe:

Czy szukać dziewczyny takiej, która poczeka aż będę perspektywiczny(w co wątpię) i która rozładowywała by mnie ze stresu(też wątpię, bo przecież ładne nie dają studentom na dorobku, oddają się tym z "pozycją")

Czy może jednak ryzykować i iść raz na miesiąc do tej divy która mnie fajnie obsłużyła i mieć święty spokój, zająć się poprawianiem swojego życia a nie latać za materialnymi, atencyjnymi studentkami które pewnie i tak na razie mają mnie gdzieś? 

A może tworzyć relację FF z jakąś znajomą? Tu też trzeba być zasobnym?

Pytam się bo masturbacji częstej mam już dosyć, drenuje to z energii i trochę nudzi bo ile można. Wiadomo, seks to potrzeba fizjologiczna, chyba normalne. Mam ochotę sobie dotknąć kobiecego ciała itp.

 

Co byście doradzili? ;) 

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czy może jednak ryzykować i iść raz na miesiąc do tej divy która mnie fajnie obsłużyła i mieć święty spokój, zająć się poprawianiem swojego życia a nie latać za materialnymi, atencyjnymi studentkami które pewnie i tak na razie mają mnie gdzieś?"

Zdecydowanie to, lecz

" Pewnie spytacie czemu nie pracuję. Nie ma na razie ogłoszeń z branży którą studiuję  w moim mieście. "

Pytanie do Ciebie, czy pracowałeś już gdzieś wcześniej? W jakiejkolwiek branży.

Jeżeli odpowiedź brzmi nie, to tutaj masz odpowiedz na wszelkie problemy z kobietami.

Tutaj nie chodzi szczególnie o status materialny (choć jak wiadomo, jest to również ważne), chodzi jedynie, że praca przysłowiowo - USZLACHETNIA.

Tak, to prawda, sam widzę to po sobie. Zapieprzam jak wół i widzę tego efekty, oczywiście na plus.

Jestem przede wszystkim bardziej pewny siebie; potrafię stanąć na wysokości zadani; nie dam sobie w kaszę dmuchać.

Te cechy sprawiają, że mój kontakt z kobietami jest bardziej stanowczy - męski, a jak wiadomo one tego pragną od faceta.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj proszę "Ewolucję pożądania" Bussa. Tam masz jasno wyjaśnione jakie cechy charakteru wpływają % atrakcyjność. 

4 godziny temu, Nonconformist napisał:

Wygląd:

No tu może to mnie trochę ratuje, mam 187,5 cm wzrostu, bujne czarne włosy, nawet ładną twarz wyleczoną z trądziku, aparat na zębach który będę nosił jeszcze przez 2 lata.

Czy jakieś kobiety ciebie zaczepiają? Czy kiedyś dziewczyna prosiła cię o numer? Domagały się kontaktu gdy milczałeś? Jak jesteś na dyskotece to same podbijają, proszą do tańca? kiedyś jakaś gdzieś zaprosiła ciebie gdzieś? Czy miałeś seks poza epizodami płatnymi?

 

4 godziny temu, Nonconformist napisał:

Czy szukać dziewczyny takiej, która poczeka aż będę perspektywiczny(w co wątpię) i która rozładowywała by mnie ze stresu(też wątpię, bo przecież ładne nie dają studentom na dorobku, oddają się tym z "pozycją")

Dają, tylko jaką perspektywę dajesz? Czemu dziewczyna ma ryzykować ciążę z tobą? Co byś zrobił jakbyś faktycznie przez najbliższe pół roku miał sex 3x dzień a potem został ojcem? 

Pokaż ,że masz wizję do której dążysz i działaj. 

http://sportowybar.wp.pl/gid,18042658,kat,1041241,page,4,title,Nie-zostalby-mistrzem-gdyby-nie-ona-Zobacz-kobiete-Conora-McGregora,galeria.html

Poczytaj trochę historię tego pana. Ten pan hydraulik, później bezrobotny był z tą dziewczyną w relacji i jest do dziś. Dlaczego? Wykaż ,że rokujesz na profity i zbierasz umiejętności. Wtedy jest szansa ,że będzie chciała być częścią tej podróży.Jak sobie wyobrażasz te wasze spotkania?

4 godziny temu, Nonconformist napisał:

Czy może jednak ryzykować i iść raz na miesiąc do tej divy która mnie fajnie obsłużyła i mieć święty spokój, zająć się poprawianiem swojego życia a nie latać za materialnymi, atencyjnymi studentkami które pewnie i tak na razie mają mnie gdzieś? 

Zmień postawę to przestaną ciebie mieć gdzieś. Każda relacja wymaga inwestycji czasu i pieniędzy. Dobry żel analny to i 40zł. Zasadnicze pytanie to czy stać cię na to by marnować czas i pieniądze. Owszem możesz pełnić rolę kochanka ale nie ma nic za darmo musisz zaoferować coś by ten deal był atrakcyjny.

 

5 godzin temu, Nonconformist napisał:

Co byście doradzili? ;) 

Buduj pozycję, poprawiaj jakość życia. Zmieni się wtedy zasięg jak i "jakość" kobiet w twoim życiu. Jeśli możesz to realizuj się w ff. Jaki sposób nie wybierzesz najprawdopodobniej będziesz miał więcej nerwów i mniej czasu i pieniędzy. Nie wiem jaki masz odbiór od dziewczyn? No i pamiętaj nie ważne co zrobiłeś do tej pory ale w momencie gdy przestajesz rokować lub znajdzie się lepsza oferta to wypadasz z gry. :)  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Zapieprzam jak wół i widzę tego efekty, oczywiście na plus.

 

Żartujesz, prawda? Od kiedy zapierdalanie ponad siły uszlachetnia? Bo ja wiem że tacy ludzie są sfrustrowani, wściekli, mają poczucie żalu - słuszne - że tracą życie na harówkę, a życie ucieka im przez palce na pracowanie dla kogoś, kto z ich pracy balanguje po całym świecie.

 

No chyba że zarabiasz olbrzymie pieniądze i nie masz rodziny.

  • Like 15
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, BRK275 napisał:

Pytanie do Ciebie, czy pracowałeś już gdzieś wcześniej? W jakiejkolwiek branży.

Tak, pracowałem jako magazynier w firmie kurierskiej, potem jako merchandiser od alkoholi. Te pierwszą robotę rzuciłem bo mi orała psychikę strasznie, non stop śniła mi się taśma produkcyjna, nabawiłem się jakichś urojeń z których musiałem się leczyć, a drugą robotę walnąłem bo jakbym wciąż do niej chodził to bym nie zdał angielskiego na studiach..  Kumpel z którym pracowałem w tych alkoholach dziś jest alkoholikiem i go telepie, jak nic nie wypije.. 

Edytowane przez Nonconformist
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponował bym przestać doić rodzine i chwycić swoje życie za jaja. Humanista, typ wiecznego studenta, garnuszek rodziców, nie garniecie się do pracy żeby ulżyć starym rodzicom i to z kredytami? Taki obraz mam po przeczytaniu  wpisu. Jakbym był kobietą też nie byłbym zainteresowany. 

Nie obraz się za dosadność moich słów, nie chciałem obrazić.

  • Like 8
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Nonconformist napisał:

Ostatnio zgłosiłem się do pomocy przy lokalnych juwenaliach(wolontariat), które będą za miesiąc, może napiszę reportaż, licząc że może to mi da coś w cv.

Nie jest to złe, jednakże u nas w kraju jak to pracodawca zobaczy to będziesz zostawał po godzinach za darmoszkę, napędzając komuś biznes. Nie opłaca się zapierdalać ponad siły - wykończysz się, podkręcą normy do wyrobienia wszystkim (skoro tym zapierdalasz to arbeit polaczki). Choroba to samo - możesz przyjść wykończony i pracować, nic dobrego z tego nie będzie. Pracodawca też nie pochwali tylko zgani, że np pracujesz wolniej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Znajdź sobie małolate16-19, która będzie sie jarała tym, że studiujesz.

Pytanie tylko jak taką znaleźć :P

 

Godzinę temu, Sonic napisał:

Proponował bym przestać doić rodzine i chwycić swoje życie za jaja. Humanista, typ wiecznego studenta, garnuszek rodziców, nie garniecie się do pracy żeby ulżyć starym rodzicom i to z kredytami?

Doradź mistrzu jak ma to zrobić. To, że jedni od początku mają jasną ścieżkę zawodową i wystarczy po prostu iść do przodu nie znaczy, że u innych jest równie łatwo. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marek Kotoński napisał:

 

Żartujesz, prawda? Od kiedy zapierdalanie ponad siły uszlachetnia? Bo ja wiem że tacy ludzie są sfrustrowani, wściekli, mają poczucie żalu - słuszne - że tracą życie na harówkę, a życie ucieka im przez palce na pracowanie dla kogoś, kto z ich pracy balanguje po całym świecie.

 

No chyba że zarabiasz olbrzymie pieniądze i nie masz rodziny.

Rodzinę i znajomych posiadam, pieniądze z tego również są.

Może nie dokładnie się określiłem, moja praca nie jest ściśle fizyczna; nie pracuję w zamkniętej fabryce śrubek i nie mam styczności z trudną / patologiczną ludnością. Wyrabiam też standardowe godziny w tygodniu.

W większości opiera się na kontakcie z klientem. Jako "plus" określam tutaj wzrost mojej pewności siebie w kontaktach międzyludzkich. Zauważyłem też spadek mojego białorycerstwa względem kobiet, ze względu na pracę z dość pięknymi kobietami.

Problemem jest natłok obowiązków, nie mam czasu na przerwę, praca wciąż musi trwać. Przyznam na koniec dnia czuję się mega sfrustrowany i zmęczony.

Niestety nie mam głowy i doświadczenia do interesów i prowadzenia własnej działalności, dlatego też w najbliższej przyszłości mogę zapomnieć o byciu samemu sobie szefem (pewnie jak 3/4 populacji na świecie).

 

"Hard times create strong men. Strong men create good times. Good times create weak men. Weak men create hard times."

 
14 minut temu, Ksanti napisał:

Doradź mistrzu jak ma to zrobić. To, że jedni od początku mają jasną ścieżkę zawodową i wystarczy po prostu iść do przodu nie znaczy, że u innych jest równie łatwo. 

 

Mam znajomego, który dopiero w wieku 25 lat znalazł swoją pierwszą pracę. Strasznie przez okres 22-25 lat był przez to poniżany i szło wiele docinek na temat jego "nieróbstwa / lenistwa". To zdecydowanie negatywnie wpłynęło na jego samoocenę i pewność siebie.

Mógłby nawet pracować w callcentre; żeby chociaż pracował...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, BRK275 napisał:

Mam znajomego, który dopiero w wieku 25 lat znalazł swoją pierwszą pracę. Strasznie przez okres 22-25 lat był przez to poniżany i szło wiele docinek na temat jego "nieróbstwa / lenistwa". To zdecydowanie negatywnie wpłynęło na jego samoocenę i pewność siebie.

Mógłby nawet pracować w callcentre; żeby chociaż pracował...

Moim zdaniem te docinki to jest coś w rodzaju podświadomego bólu dupy. Każdy powinien interesować się sobą jeśli ma krytykować. Bo czym niby jest nieróbstwo? Wielokrotnie słyszałem jak pracownicy fizyczni próbują zdyskredytować umysłowych, że tylko siedzą i pierdzą w stołek, czyli nic nie robią. A ta ciężka i fizyczna praca (przysłowiowa łopata) to jedyna słuszna/ prawdziwa praca. Taka racjonalizacją, że to, iż mniej zarabiają i bardziej zapieprzają świadczy o tym, że są bardziej szlachetni. 

 

Call center to jedna z tych "gównoprac", która wyniszcza psychicznie - istny obóz pracy. Nie każdy jest z natury "twardy" a trzeba też wziąć pod uwagę jakie się miało życie. Poszedłbym do takiej pracy tylko jeśli miałbym "nóż na gardle" i musiał mieć w dupie swoje i tak już słabe zdrowie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti imałem się różnych prac od 17 roku życia. Nieraz w "gównopracach" ale wolałem to niż ciągnięcie od niezbyt zamożnych rodziców. 

Zwłaszcza, że praca uczy relacji między ludzkich i wyrabia charakter. 

Przypominają mi się koledzy z osiedla sączący piwko dzień w dzień pod blokiem. Paaanie nie ma pracy w Polsce. ;D 

Zawsze można zostać utrzymankiem jakiejś starszej damy. ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich po mojej dłuższej nieobecności spowodowanej... i tak gówno to kogo obchodzi, zatem do rzeczy. :D

Czytam, czytam, czytam i najbardziej rozbawił mnie fragment: 

16 godzin temu, Nonconformist napisał:

Czy szukać dziewczyny takiej, która poczeka aż będę perspektywiczny(w co wątpię) i która rozładowywała by mnie ze stresu(też wątpię, bo przecież ładne nie dają studentom na dorobku, oddają się tym z "pozycją")

W czasach, gdzie wszyscy chcą wszystko na jeden "klik" niewiele osób chce czekać nawet w kolejce do kasy, a kobiety... jakaś szara myszka z rodziny, gdzie każdy jej pilnował i krótko trzymał to mooooooooooże... ale doświadczenie mówi, że też niekoniecznie. :)

Problem polega na tym, że od razu stawiasz wymagania. Dziewczyna, która rozładowałaby mnie ze stresu... a one stresu nie mają? Nawet jeśli to jakiś gówno-stres, typu kartkóweczka na wejściu z pracy socjalnej. Tak jak Bracia Ci piszą - musisz być perspektywiczny, czyt. mieć kasę albo niezłą robotę, która tą kasę przyniesie. Ewentualnie zbajerować jakąś licealistkę niezłymi ciuchami i luzackim stylem bycia, ale to zabawa na krótką metę, chyba, że wkręci się na dłuższą relację, ale i tak zaraz zacznie jej przeszkadzać brak fury, bo koleżanki i ich faceci to mają, bla, bla, bla... 

To wszystko jest zbyt złożone, by załatwić to jednym postem - sam pracuję odkąd skończyłem szkołę średnią (zawodowo i usiłując stworzyć coś własnego po godzinach), mam auto, mieszkam w domu za miastem i dziewczyny nie mam. Mało tego - nie mam nawet znajomych do pogadania, bo Ci tylko czekają na moje potknięcie, żeby móc się pośmiać.

I wiesz, co Ci powiem?

Jebać to. 

 

Zajmij się relacją z samym sobą, wszak to jedyna relacja, z którą zostaniesz do końca życia. Znajdź pracę, ale nie jakiś syf, w którym będziesz słyszał jak się starzejesz i umierasz za życia jak ja na początku zawodowej ścieżki. Poszukaj nawet nie w zawodzie, może akurat zafascynuje Cię coś innego, bo skąd masz wiedzieć, czy chcesz robić to, co studiujesz nie próbując czegoś innego? 

Wiem, trudno tak żyć bez czegoś, czego się pragnie, bo sam tak żyłem, ale czy to jedyne Twoje pragnienie?

Przemyśl to...

A panny? 

Przyjdą same, wszak to nie my starzejemy się pierwsi. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do seksu to chyba na dzień dzisiejszy najlepiej będzie jak jednak skorzystasz z rozwiązań płatnych. W międzyczasie nauczysz się panować nad sobą i nie będzie ci potrzebny seks do relaksu. Bo na dzień dzisiejszy trafisz na utalentowaną to studia rzucisz i pójdziesz tyrać na pańcię. Załóż osobny wątek o rozwoju zawodowym/atrakcyjności. 

Sorry ale zjedzą cię :) . Rozumiemy ,że masz ciśnienie ale to nie caritas musisz coś dać od siebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, dziękuję za wszystkie posty. Stawiać się Wam nie będę, bo widzę, że doświadczeni jesteście, a o porady takich właśnie ludzi mi chodzi. Co do osobnego tematu też dobry pomysł. Jeśli coś więcej uda mi się podziałać w zakresie kariery, napiszę.

 

Post @Sonic trochę mną wstrząsnął, jednakże nie odebrałem tego jako "hejtu" czy coś. Nikt mi tak szczerze z rodziny ani znajomych nie powiedział a może o to właśnie chodziło. Ogarnę się, pójdę zrobić sobie nowe zdjęcie do CV, i zacznę czegoś szukać.

 

Odnośnie juwenaliów i pomocy przy tym, @DOHC, to w zasadzie idę tam żeby podłapać jakieś kontakty i pogadać z ludźmi, i dla siebie doświadczenie zebrać żeby zobaczyć jak to wygląda. Nie wiem w takim razie czy warto wpisywać to w CV, skoro tak napisałeś. 

 

Co do "rozwiązań płatnych", mi to nie uwłacza, znalazłem taką jedną doświadczoną w typie tzw. "milf" do której raczej będę wracał i mi się spodobało, więc luz. Przynajmniej się "nauczę jeździć", jak ktoś trafnie taką metodę w innym temacie na forum nazwał. Właśnie dzięki temu forum i audycji @Marek Kotoński o tym, odważyłem się iść i sobie ulżyć. Także na razie zostanę przy tym.

 

Póki co, pojechałem do lasu, poćwiczyłem fizycznie i mi "przeszło" . Poza tym za dwa miesiące będę mógł swobodnie zająć się muzyką, także będzie gdzie zainwestować tę energię. Kto wie, może i znów swój zespół założę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Nonconformist napisał:

Jeśli coś więcej uda mi się podziałać w zakresie kariery, napiszę.

Śmiem twierdzić,że jesteś mniej kreatywny/doświadczony od sumy doświadczeń forumowiczów. Wiele osób może podrzucić ci pomysł jak nietypowo połączyć umiejętności byś był atrakcyjny na rynku pracy. Powodzenia :) 

ps. co 2-3 miesiące odwiedź inną panią. By zobaczyć jak wyglądają efekty bo jednak człowiek się przyzwyczaja/zgrywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2018 o 01:24, Nonconformist napisał:

ale jak na ironię nie mam samochodu ani prawa jazdy i nie ma jak dojechać, najwyżej pociągiem. Zawsze mi było szkoda wydawać tysiąc złotych(wiecie jakie teraz są problemy z egzaminami nie?) plus kolejne kilkaset złotych na jazdy doszkalające

Zainwestuj tę kasę i prawko zrób koniecznie! 

Miej je zawsze w kieszeni razem z gumami, bo obie rzeczy przydają się w najmniej spodziewanych momentach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładasz bloga i tępisz przekręty w swoim mieście/okolicy, wywiady z ciekawymi ludźmi etc. Takie dziennikarstwo lokalne. Jak jesteś ładny i umiesz się ubrać to blog modowy. Jeju, teraz jest tyle opcji, że głowa mała. W dodatku przy minimalnych nakładach. Za moich czasów to były tylko ulotki, pamiętam jeszcze drukarnię i nocki.

 

Cytat

Nie ma na razie ogłoszeń z branży którą studiuję  w moim mieście.

 

Leń i tyle, nie mogę tego typu tłumaczeń czytać. 

 

W dniu 4/22/2018 o 12:39, Nonconformist napisał:

Tak, pracowałem jako magazynier w firmie kurierskiej, potem jako merchandiser od alkoholi. Te pierwszą robotę rzuciłem bo mi orała psychikę strasznie, non stop śniła mi się taśma produkcyjna, nabawiłem się jakichś urojeń z których musiałem się leczyć, a drugą robotę walnąłem bo jakbym wciąż do niej chodził to bym nie zdał angielskiego na studiach..  Kumpel z którym pracowałem w tych alkoholach dziś jest alkoholikiem i go telepie, jak nic nie wypije.. 

 

Orała psychikę, ja pitolę, gdzie Wy się chowacie, w rezerwacie czy ochronce? Nabawił się urojeń. :D Chłopaku, za chwilę wakacje i załatw sobie ostry zapiernicz, jakaś budowa etc. Przy tym wzroście to coś tam dźwigniesz. Na teraz ani kasy ani charakteru.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, temat jest do zamknięcia. Problem z tytułu wątku został rozwiązany a co do mojego życia i kariery to zastanowię się, czy w ogóle warto tutaj zakładać osobny wątek. Może jak coś więcej osiągnę. Pozdrowienia i szacunek dla niektórych Braci za konstruktywną krytykę i porady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś powie mi, jak w moim przypadku organizować sobie seks? Jest to problem, który od jakiegoś czasu nie daje mi spokoju, tym bardziej, że zdaję sobie sprawę z tego, iż mój czas na rynku matrymonialnym już się kończy. Mam 172 cm wzrostu, ważę ok. 58 kg, jestem nieśmiały, brakuje mi pewności siebie oraz obycia towarzyskiego. Wszystkie te cechy nie są specjalnie zachęcające dla płci przeciwnej, zwłaszcza jeśli wziąć  pod uwagę mój wiek (mam 40 lat).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.