Skocz do zawartości

Sprzedaż mieszkania przed rozowodem, podział majatku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam doświadczonych braci. 

Jestem przed rozwodem. Moja jeszcze obecną małżonka, napiera na jak najszybsze sprzedanie mieszkania(w kredycie). Po sprzedaży, do podziału było by około 80k na połowę. Na dniach będzie złożony pozew, więc minie parę miesiecy zanim będzie rozprawa. Od dawna ostrzegałem swoją byłą , że mieszkanie będzie sprzedane dopiero po rozwodzie. Zależy mi na jak najpóźniejszej sprzedaży. Mieszkanie, które chcę dla siebie kupić, dostępne będzie dopiero za rok na jesieni. Obawiam się, że ex będzie starała się na sprawie rozwodowej o podział majatku. A z tego co mi wiadomo, bez zgody obydwu osób, sąd robi podział za nas. Wtedy mieszkanie idzie za bezcen i zero na tym się zarobi. Co z tym fantem zrobić?? Nie widzi mi się, wynajmować mieszkania przez rok, wolę zbierać kasę na urządzenie przyszłego. 

Druga sprawa, to auto. Zostawiłem dla bylej aby wozila dziecko do szkoły. Dla siebie kupiłem inne. Oczywiście nie jest na mnie. Nalegam aby sprzedać wspólne auto teraz, podzielić się kasa i niech sobie szuka dla siebie. Oczywiście zaczyna kręcić i matańczyć 

Radzcie bracia, radzcie.... ? 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Still napisał:

Obawiam się, że ex będzie starała się na sprawie rozwodowej o podział majatku. A z tego co mi wiadomo, bez zgody obydwu osób, sąd robi podział za nas.

 

Chyba sam sobie odpowiedziałeś.

Jeżeli sprzedasz/podzielisz majątek polubownie przed rozwodem, to masz gwarantowany efekt. Zanim podpiszesz - precyzyjnie widzisz, na co się piszesz.
Zrób rozdzielność majątkową, akt notarialny sprzedaży z zaznaczeniem, że środki ze sprzedaży stanowić będą odrębny majątek małżonków (żeby potem nie było, że "górka" była wspólna i się robi obora) i wio.

 

Nie masz mieszkania?
Wynajmij. Nawet pokój.
Do starych się wyprowadź.

Namiot pod mostem :-)
Coś wymyśl.

 

Masz konkretną kwotę do stracenia, więc kombinuj, jak to uratować.
 

11 godzin temu, Still napisał:

Wtedy mieszkanie idzie za bezcen i zero na tym się zarobi.

 

Niekoniecznie :-)
Sąd może odgórnie podzielić majątek procentowo.
I np nastąpi zniesienie współwłasności mieszkania, a dalej to "się dogadajcie kto kogo i jak spłaca".
Pani zasiądzie dupą w mieszkaniu, oświadczy, że "nie ma cię jak spłacić, sorka miś", sąd jej+dzieciakowi orzeknie miejsce zamieszkania w obecnym locum i jesteś w dupie. Ani hajsu, ani chaty.

A konkretnie - hajs na kredyt będziesz musiał dalej łożyć, bo banku uja obchodzi Twój rozwód - odpowiedzialność kredytowa jest solidarna.

 

Ja bym sprzedał NATYCHMIAST, póki pani nie wierzga, a "przednówek" jakoś przetrwał. Choćby pod płotem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest hipoteka to musisz iść do banku i uzyskać zgodę na przeniesienie hipoteki na nowego właściciela. 

Sprzedaj przed sprawą, dobrze ci radzi Stary Niedźwiedź, bo później możesz miec problem z odzyskaniem kasy. Tak jak pisał - Twoja małżonka stwierdzi, że zostaje z dzieckiem w mieszkaniu, że nie ma kasy na spłatę, i jesteś pogrzebany. Mieszka tam latami a Ty nie możesz tego sprzedać. 
Sprzedaj, kasę wrzuć na procenty do banku i tyle. Nie licz na to, że później będzie lepiej, tym bardziej w obliczu sprawy rozwodowej. 

Samochód - tu już gorzej. Użyj podstępu, że chcesz ten sprzedać i kupić większy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.