Skocz do zawartości

Kłopoty z ojcem - ja nie mam pomysłu a mama siły...


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia.

 

Ja mam 28 lat rodzice są po 60. Ojca mam pipę nigdy nie rządził w domu. Liderem zawsze była mama która jest dla mnie cudowną kobietą i kocham ją bardzo. Nie będziemy rozmawiać o braku wzorca męskiego ale o czymś innym. Nie będzie mi łatwo, to cholernie osobiste...

 

Nawet nie wiem od czego zacząć, postaram się jakoś po kolei. Od kilku lat jest tylko gorzej.

 

Ojciec jest mocno na bakier z higieną.

Nie kompie się a jedynie podmywa co kilka dni. Potrafi nosić te same majtki po 3 dni a smród ciągnie się za nim po domu. Nie pójdzie się umyć i przebrać do póki ja lub mama nie zrobimy awantury gdzie latają "ostre kurwy". Spokojną rozmową nic nie załatwimy bo słyszymy, że mamy nosy wyczulone albo jesteśmy nadwrażliwi. Jemu to zupełnie to nie przeszkadza. Jak zostaje zmuszony agresją słowną do pójścia do łazienki to oczywiście jest trzaskanie drzwiami inne dąsy. Uciszyć to mogę tylko agresją słowną. Wyłożyliśmy kupę kasy na remont całej łazienki. Zlikwidowaliśmy wannę i jest prysznic tak by rodzice nie mieli kłopotu z wchodzeniem do wanny. Ojciec obiecał, że będzie się kąpał bo będzie mu łatwiej, ale to nic nie dało.

 

Ojciec ma nadwagi dobre 40 kg jak nie więcej.

Niestety nic z tym nie robi. Czasami wspominał, że zaczyna mniej jeść ale po 2 dniach wszystko wracało. Ja z mamą dbamy o linie choć najszczuplejsi nie jesteśmy ale ja mam już 20kg za sobą a mama 10kg i trzymamy fason z jedzeniem. Nawet to go nie motywuje widząc nasze sukcesy i że to nie jest trudne. Z tym jego wyglądem to jeszcze czort, choć matka wstydzi się chodzić do znajomych. Ojciec nie umie się pohamować. Zje obiad i za 2 godziny idzie robić 5 kanapek smarując je grubo masłem. Mamie udawało się wywalczyć, że nie chce widzieć w lodówce produktów typu smalec do kanapek itp. Ale wiemy, że podjada bo raz nie domknął torby od pracy i był smalec. Nie ma żadnej motywacji i świadomie leci dalej.

 

Kłopoty ze zdrowiem się zaczynają.

Coraz ciężej mu chodzić przez nadwagę i podnieść się z tapczanu. Boimy się, że w końcu nie wstanie i będzie leżący pan do obsługi. Tyle, że ja go nie podniosę bo jestem po operacji kręgosłupa a mama nie da rady. W tym wieku przy takiej nadwadze to sami wiecie, że lada moment zaczną stawy wysiadać i cała reszta. Ostatnio się dusił i trafił do pulmonologa który oświadczył, że płucka są przygniecione (jak i pewnie reszta organów) przez tłuszcz dlatego gorzej się oddycha. Grochem o ścianę to nie pomaga. Choruje też na zakrzepicę. Ma bardzo brzydką skórę na nogach od kolan w dół. Z tego co zalecił lekarz na skórę to często ją myć i smarować odpowiednimi maściami które przepisuje by utrzymać ją w dobrej kondycji. Maści są zawsze przez niego sumiennie wykupywane ale po to by mogły leżeć w lodówce do terminu ważności. Później mu ta skóra pęka i leje się woda i szpital na 3-7 dni. Tam czuje się jak pan. Uwielbia jak leży i się go obsługuje. Boje się myśleć ile jeszcze ma kłopotów ze zdrowiem o których nie wiemy, bo on nie chodzi się badać, idzie dopiero jak coś się konkretnie spierdoli. Nie możemy mu przemówić do rozsądku z jedzeniem. Musimy obserwować postępującą porażkę aż doprowadzi to do śmierci. 

 

Jakby tego mało było to jeszcze dochodzi podły charakter.

Nie sposób wszystko wymienić, ale w żaden sposób nie można się z nim dogadać. Uwielbia chodzić po domu w gaciach, co jest mega obleśne. Zrozumiałbym, że wstajesz z łóżka idziesz do łazienki, a jeśli z powrotem się nie kładziesz to ubierasz spodenki i koszulkę. Sam nie mieszka trzeba się dostosować do reszty, a ze względu na to co wyżej opisałem jest to mega obleśne. Chodzi niemal cały dzień w gaciach. Nawet potrafi do obiadu niedzielnego tak usiąść. Jeśli uda się nam go przekonać by chociaż spodenki ubrał to jest awantura.

Jest masa złośliwych zachowań. Jak idzie do łazienki sikać to nie zamyka drzwi, i w żaden sposób nie idzie tego zmienić. Łazienka jest w takim miejscu, że tego nikt nie widzi ale irytuje dźwięk. Do tego po oddaniu moczu nie spuszcza wody bo jest mu ciężko się nachylić do spłuczki. Wiecznie ma jakieś głupie odzywki do mamy, bez wulgaryzmów ale złośliwe. A mama jest taka, że sobie nie daje i robią się awantury. Jak wymiana zdań trwa zbyt długo to przychodzę na interwencję która musi być niestety bardzo radykalna w słowach i dopiero jest spokój. Grzecznie i dyplomatycznie się nie da.

 

Czort ze mną.

Pomimo iż względem kobiet jeszcze do niedawna byłem białorycerzem to jak były kłopoty w życiu to zawsze byłem twardym gnojkiem i sobie radziłem. Teraz gdy wyszedłem z białorycerzenia jest mi jeszcze łatwiej w innych dziedzinach życia. Psychicznie jakoś to targam. Tym bardziej, że wychodzę z domu o 6 rano a wracam po 16 i jakoś pewne rzeczy umykają mojej uwadze, bo i popołudniami zdarza mi się wybyć z domu. Gorzej jest z mamą która jest na emeryturze i spędza z nim całe dnie. Odetchnąć może jak on idzie do swojej dorywczej pracy. Cud, że chociaż to pozytywnie potrafi zrobić (póki co). Mama jest już w stanie załamania nerwowego. Potrafi się popłakać a ja nie wiem co mam zrobić? Nie dam mu w pysk bo to zawsze mój ojciec. Mama w końcu trafiła rok temu do psychiatry. Pan doktor powiedział: "jest pani wspaniałą kobietą, ma pani cudownego syna ale proszę przyprowadzić do mnie męża". Oczywiście zareagował na to, że lekarza to pojebało. On nie widzi swoich błędów, wad, podłości. Nie zdaje sobie z tego sprawy. Mama dostała leki żeby się uspokoić i jakoś to obejmować. Ale to jest pudrowanie syfa to nie jest rozwiązanie.

 

Bracia co mam zrobić?

Nie pozwolę by mi się mama wykończyła! Wyprowadzić się będzie ciężko. Nasze mieszkanie jest w kredycie na obydwóch rodziców i dopiero połowa spłacona. Oszczędności nie mamy bo wszystko idzie na bieżące życie. Ojcu nie da się przemówić w żaden sposób. Ani kulturalnie ani agresywnie. Ani wprost ani nawet naukowo opowiadając o konsekwencjach zdrowotnych, co i jak działa, niemal jak dziecku. Kiwa głową, że niby rozumie ale nic z tym nie robi lub przyjmuje postawę, że go atakujemy i kopiemy leżącego.

 

Chyba najlepszemu kumplowi nie byłbym w stanie tego opowiedzieć. Dlatego dobrze, że jest forum Bracia Samcy.

 

Zrozpaczony bombowiec B1 :( 

 

 

Edytowane przez RockwellB1
literówki
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K... jakbym czytał swój przypadek tylko nie wspomniałeś o alkoholu. 

Niestety raczej nic nie da się zrobić, odejście raczej nie wchodzi w rachubę. 

Dbaj o mamę i nie pozwól, żeby odeszła szybciej od niego z tego świata. Co często się zdarza, że oprawcy przeżywają swoje rozmowy.

Tak Twój ojciec jest oprawca, znęcanie to nie tylko bicie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RockwellB1 ciężki temat, częściowo też mi znany, może bez tej obleśnej części. Tylko sytuacja odwrotna (ojca trzeba "uwolnić" od matki). Nie jestem jednak pewien, czy moja odpowiedź Ci się spodoba, jednak wynika ona z doświadczenia, przepracowania i uporania się z podobnym tematem. Postaram się to jakoś ubrać w uporządkowany sposób w słowa, żebyś mnie dobrze zrozumiał, w razie czego potem doprecyzujemy. 

 

Największym problemem nie jest wbrew pozorom Twój ojciec, tylko Twoje podejście do tej sytuacji. Innymi słowy, Ty jesteś tu największym problemem. Tkwisz w dość klasycznym schemacie wynikającym wprost z tego:

 

18 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Nie będziemy rozmawiać o braku wzorca męskiego ale o czymś innym.

No więc niestety będziemy. To jest początek Twojego problemu. W rodzinie dysfunkcyjnej, a za taką można uznać brak jednego z rodziców (czasem jest on fizyczny, czasem na poziomie emocjonalnym - grunt, że ojciec nie bierze udziału w wychowaniu dziecka) częstym problemem jest to, że dzieci muszą w pewien sposób wychowywać się samodzielnie. To skutkuje z kolei tym, że zdecydowanie zbyt szybko wchodzą w role dorosłych, przejmują odpowiedzialność i tak dalej.

 

Przykład? Najstarsza 13-letnia córka rodziców, gdzie ojciec bije matkę. Ma dwójkę młodszego rodzeństwa i gdy w domu jest awantura, to ona przejmuje opiekę nad nimi. To rodzi potem różne dalsze dysfunkcje. 

 

Inny przykład? 28-letni mężczyzna, którego matka ma problem z ojcem w domu, a on musi być mężczyzną i chce jej pomóc.

 

A nie, czekaj, to przecież Ty. 

 

Widzisz, z tego że nie miałeś wzorca męskiego wynika to, że:

 

18 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Potrafi się popłakać a ja nie wiem co mam zrobić?

To co teraz napiszę, jest pewnie mało popularne i nie spotka się z aprobatą, ponieważ przeczy podświadomym wzorcom "przyzwoitości", ale niestety jest skuteczne i prawdziwe. 

 

Ty nic nie masz zrobić. Twoja mama jest dorosłą osobą, która przeżyła na tym świecie wiele lat. Nie rozwiążesz za nią jej problemów. Dorośli ludzie rozwiązują swoje problemy samodzielnie. Jeżeli rodzice się kłócą, nie dogadują, jedno ma problem z drugim, to nie rolą ich dziecka jest ich naprawiać, być mediatorem i tak dalej. To ich dorosłe życie, to oni nim kierują i to oni biorą za to odpowiedzialność. Taka jest właśnie kolej rzeczy. Nie taka, że dzieci zbawiają i ratują rodziców - tylko raczej odwrotnie. 

 

18 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Ojca mam pipę nigdy nie rządził w domu. Liderem zawsze była mama

Chyba nie bardzo. Liderem to była moja mama i ona rządziła w domu. I gwarantuję Ci, że gdyby mój ojciec chociaż przez chwilę spróbował się zachowywać tak, jak opisujesz w przypadku Twojego ojca, to dostałby taki opierdol i zostałby tak zadręczony, że prędziutko zostałby przywrócony do pionu.

 

Cóż to za lider, któremu stawia się byle pipa i to skutecznie, a lider z tego powodu trafia do psychologa?

 

18 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Pan doktor powiedział: "jest pani wspaniałą kobietą, ma pani cudownego syna ale proszę przyprowadzić do mnie męża"

Z wyciąganiem wniosków z tego byłbym ostrożny. Psychiatra lub psycholog słyszał tylko relację jednej strony. Jeśli już chcesz się tak wczuwać, to wczuj się też w to, że Twój ojciec nie jest zły do szpiku kości, tylko jego zachowania też z czegoś wynikają.

 

Ale powtórzę - nie powinieneś.

 

18 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Czort ze mną.

Nawet nie wiesz, jak bardzo wymowne i potwierdzające klasyczność tego przypadku jest to, co piszesz. Nie, nie czort z Tobą. Jeśli nie odpowiada Ci to, jacy są Twoi rodzice, albo jedno z nich, to czas założyć swoje gospodarstwo domowe i ewentualnie ich odwiedzać. Innego wyjścia nie ma.

 

Ty swoich rodziców nie wybrałeś - nie miałeś jak. 

 

Twoja mama natomiast Twojego ojca wybrała i jest z nim X lat z jakiś powodów. Mimo tego, co robi. Jakich? A to już tak naprawdę jej sprawa. Ty jesteś dorosły. To ona musi chcieć coś z tym zrobić i gdyby chciała, a tym bardziej była liderem, zrobiłaby. Zwróć uwagę, że wszystko co opisujesz, wszystkie działania i inicjatywę podejmujesz Ty. To nie jest Twoja rola, wbrew temu co Ci się wydaje.

 

Współczuję każdemu, kto żyje problemami swoich rodziców, bo sam nimi żyłem. Tobie również, bracie. Ale musisz uświadomić sobie, że żyjesz nimi z pewnych określonych powodów i to nie jest właściwa droga. Nie chodzi o to, że namawiam Cię do bycia zimnokrwistym skurwielem bez serca, który patrzy tylko na siebie, a ukochaną jak napisałeś mamę ignorujesz. Ale w swoim podejściu, nie ze swojej winy, zabrnąłeś zdecydowanie za daleko. Tak jak i ja kiedyś. Ja też kocham swojego tatę i chciałem mu "pomóc" w relacji z jego żoną, którą sobie wybrał na partnerkę. Ale potem, między innymi dzięki swojej terapii, zrozumiałem. 

 

Przemyśl to, co napisałem. Tak porządnie. Powodzenia, bracie.

  • Like 9
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Bracie @RockwellB1, dobrze że się podzieliłeś. Temat ciężki, chcę to rozkmninić z punktu widzenia psychiki ojca i Twojej. I waszej relacji.

 

Mogę się mylić w ocenie sytuacji bo Was nie znam, powiem jakie ja mam doświadczenia i co subiektywnie zauważam. Zadam pytania na które odpowiedz sobie w zaciszu własnej głowy, lub jak chcesz to ewentualnie na forum do dalszych rozkmin bo OJCIEC to w cholerę ważny temat dla każdego mężczyzny.

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Ojca mam pipę nigdy nie rządził w domu. Liderem zawsze była mama 

Masz do niego jakiś skryty żal?

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

mama która jest dla mnie cudowną kobietą i kocham ją bardzo

A tatę kochasz? Jest dla Ciebie cudownym mężczyzną? Czemu mama tak a tata nie?

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Nie pójdzie się umyć i przebrać do póki ja lub mama nie zrobimy awantury gdzie latają "ostre kurwy". Spokojną rozmową nic nie załatwimy bo słyszymy, że mamy nosy wyczulone albo jesteśmy nadwrażliwi

Wiesz, ja tak miałem że wiele lat, gdzieś do 20-25 roku życia popierałem "logikę" matki w wytykaniu ojcu jego błędów. Razem go krytykowaliśmy z jego sposob bycia, myślenia. Teraz sam wiem, co mężczyzna czuje wtedy. Wstydzę się tego teraz ale już jestem mądrzejszy.

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Ojciec ma nadwagi dobre 40 kg jak nie więcej

Może on się czuje już przegrywem i spisał siebie na straty. Widziałeś jego zdjęcia z młodości? Co wtedy robił? Może warto z nim pogadać i poznać życie tego faceta. 

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Musimy obserwować postępującą porażkę aż doprowadzi to do śmierci

J.w.

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Uwielbia chodzić po domu w gaciach, co jest mega obleśne

A odpierdolcie wy sie wszyscy od jego gaci, ten gościu jest u siebie w domu!!! 

(Przemyśl to zdanie kilka...naście razy, odnieś do przyszłego siebie - w Twoim przyszlym domu też baba i syn mają Ci mówić w co masz się ubierać?)

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Jakby tego mało było to jeszcze dochodzi podły charakter

Jakie ma cechy? Zawsze taki był? Może ma jakąś reakcję obronną, bo, jak napisałem, czuje się przegrywem i czeka już na śmierć.

 

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Nie pozwolę by mi się mama wykończyła! Wyprowadzić się będzie ciężko. Nasze mieszkanie jest w kredycie .....blablablabla WYMÓWKI

Mama jest dorosła, możesz ją wspierać ale ojciec jej zyciu nie zagraża.

 

Masz 28 lat, dobry czas na wyprowadzkę, nawet niedaleko rodziców chociaż do wynajetego taniego pokoiku z kumplem na spółkę.

 

Usamodzielnisz się. Ja bylem dluuuugo w domu tak jak Ty, był tysiąc wymówek zeby się nie wyprowadzać. To był mój błąd.

 

Dlaczego radzę wyprowadzke? Bi staniesz sie W PEŁNI dorosły, zmienisz perspektywę na "z zewnątrz piekiełka" i to może zajebiscie wpłynąć na relację z Twoim ojcem i MU POMÓC, a tego chyba chcesz?

 

A może on się czuje przegrywem, bo wychował syna ktory ma prawie 30 lat i jeszcze się nie usamodzielnił?

 

Z Twojego postu wnioskuję że kochasz rodziców, chcesz dla nich dobrze, zadbaj tez o siebie.

 

Życzę Ci powodzenia!

 

P.S.

W ogole stary, kurła! Dzięki bracie @RockwellB1 za ten temat. Pozwoliłeś mi przemyśleć relację z moim ojcem. 

Edytowane przez Imbryk
P.S.
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Bracie w kwestii ojca nie jesteś w stanie nic zrobić, bo skoro on sam sobie nie chce pomóc, i nie widzi nic złego w swoich postępowaniach, to Twoje wysiłki są z góry skazane na porażkę. 

 

Jedyne co możesz zrobić, to opiekować się mamą, i dbać o siebie i swoje interesy.

 

Strasznie ciężka jest Twoja sytuacja. Wierzę, że w końcu Twój ojciec się opamięta, ale jak to mówią, nic na siłę. Jeśli on nie chce Waszej pomocy, to trudno, ale kiedyś tego pożałuje.

Edytowane przez Przemek1991
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, RockwellB1 napisał:

Dlatego dobrze, że jest forum Bracia Samcy.

 

Ha braciszku zachowanie typowe do bólu. Ofiara cięrpiętnictwa z socialistyczną postawą.

Właściwie to Wy z mamą jesteście temu winni. Wiem to dziwnie brzmi ale .......

 

JAK TAKI `LENIN(LEŃ)` ogarnia wszystkie tematy sam????? Ano właśnie?!

 

Leczenie jest bardzo proste. Synonimem tego leczenia jest nauka pływania ze środka jeziora.

Inaczej pisząc OPERACJA CZARNY WOREK- nie mylić z powrotem w plastikowym worku.

 

Zastanów się nad kolorem zielonym! 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając kwestię jedzenia to trochę wydumane problemy. Sam chodzę w gaciach, sąsiadów tak samo widzę i to pomykają po podwórkach z brzuchami do kolan. Bez urazy ale codzienne mycie to wymysł naszych czasów. Większość się temu poddała ale są jednostki odporne i walczą ze sterylną indoktrynacją. ;)

 

Na moje oko to ojciec rządzi Wami wszystkimi i czuje się pewnie w domu (prawidłowo). Liderowanie mamy to chyba naciągane jest.

Edytowane przez loh-pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie kwestii higieny. Weźcie wstawcie sobie mocne odświeżacze w domu. Są też takie perfumy, których w dużych sklepach się używa. Jedna kropla i masz mgłę zapachu na cały dzień. Trzeba poszukać. Problem niemiłych zapachów skończony :) 

 

Jak mieszkasz ze starymi to powinieneś się wyprowadzić możliwie najszybciej. Więcej przestrzeni rodzicom zostanie. Zmiany nigdy nie będzie od zewnątrz. Tylko ojciec mógłby coś sam zmienić, gdyby chciał, a widocznie ma wyjebane. Wiele osób próbuje prostować alkoholików, co jest idiotycznym zagraniem i z góry skazanym na porażkę. Tak samo tutaj. 

 

Moja rada: wyprowadź się i zajmij się sobą. Dziecka rad rodzice nie słuchają nigdy poważnie. Tego nie przeskoczysz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze byłoby przeczytać wersję tej historii Twojego ojca, jak on to widzi.

 

@tytuschrypus dobrze pisze, może być tak (i tak często się zdarza), że mama wykorzystuje Cię do dopierdalania ojcu. Jedyne wyjście to wyprowadzić się z chałupy, i niech mama radzi sobie sama z mężem, od smrodu nikt jeszcze nie umarł.

 

No i ważna sprawa, tata pracuje jak piszesz, a mama? Kto więcej z was dokłada pieniędzy?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

Rozmawiałem z matką dlaczego ojca nie zostawiła już dawno. Mówi, że "przed ślubem był bardzo fajny chłopak", po ślubie wszystko się odmieniło. Zrobił dzieciaki i miał wyjebane. Mówię do mamy to trzeba było go jebnąć i się wynieść, chociażby przejściowo do rodziny cokolwiek. Twierdzi, że zna mnóstwo przykładów z życia, że dzieci obwiniały matkę, że zabrała im ojca i dzieciństwo z nim i że by takich argumentów nie zniosła. 

 

@Imbryk

Tak mam do niego masę żalu. Od narodzin na mnie i na mojego starszego 2 lata brata miał serdecznie wyjebane. Nie mam żadnych pozytywnych emocji z nim związanych z dzieciństwa. Poszliśmy za dziecka w sylwestra do sklepu z fajerwerkami i nie wiedzieliśmy z bratem co wybrać, to powiedział do nas, że jak się wyśpicie to wrócimy. To wtedy mama brała nas wracaliśmy do sklepu i za jej prośbą sprzedawca opowiadał o fajerwerkach i coś kupiliśmy. Jak miał nas uczyć grać w piłkę, to grał za dobrze i miał satysfakcję że kiwa dzieci i nie chcieliśmy z nim grać - nie opiszę co mieliśmy w tedy w głowach... Chujowo się o tym opowiada, ale twardy jestem gnojek. Niczego nas nie nauczył. Wszystkiego się sami uczyliśmy, dość późno jak na płeć męską uczyłem się "majsterkowania" i innych rzeczy. Z kolegami ojcowie jeździli na ryby, puszczali latawce, a mnie chowało podwórko. Tak, mam kurewski żal. 

 

Tata nie jest dla mnie cudownym mężczyzną bo ciężko mi znaleźć rzecz którą dla mnie zrobił. Tak, dokładał się do gospodarstwa domowego, do moich ciuchów za dzieciaka, do jedzenia - ok. To wszystko. Czy go kocham? Nie potrafię powiedzieć. Dlaczego? Dlatego, że odpowiedziałbym: nie. Ale zawsze jest moim ojcem stąd nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Czasami mam myśli, że jakby wyszedł i miał nie wrócić palcem bym nie kiwnął a czasami jest mi go cholernie żal w tych jego problemach.

 

Co ojciec robił? Był kiedyś szczupły, grał w piłkę w 4 lidze (dzisiejsza 3), trenował boks i pracował całe życie na pkp. Przed moją mamą miał żonę, lecz zmarła na raka i mam przyrodnią siostrę dużą starszą z którą nasza rodzina nie utrzymuje kontaktu wiele lat ale nie otwierajmy wątku pobocznego dlaczego. Nie mniej jednak w tej chwili nie interesuje mnie przeszłość mojego ojca.

 

@arch 

Nie wiem czy dobrze się uczę ale mi się wydaje, że samiec Alfa to jednostka inteligentna i bardzo zaradna, a mój ojciec (subiektywna opinia) sprawia wrażenie czasami lekko upośledzonego. Poza tym nie jest zaradny, bo krótko po ślubie jak się najebał matce wyznał, że chciał żonę żeby mu się łatwiej żyło. Matka trzyma hajs swój i jego i ogarnia wszystko. Jak matka jedzie do sanatorium to stary dziczeje co robić.

 

@Tornado

Niestety nie zrozumiałem Cię.

 

@Marek Kotoński 

Matka nie wykorzystuje mnie do dopierdalania ojcu. Tak mi się wydaje. Ona nie ma takiego charakteru. Nigdy go nie atakowała, tylko się broni. No, zwrócenie uwagę na higienę lub grzeczny wykład o zdrowiu i tyciu to przecież nie atak. Jakbym się to nie wtrącał to sama by "walczyła", ona nie woła mnie, sam przychodzę. Dużo nie ma mnie w domu wtedy jest z tym sama i jest to samo.

 

Z tym, że od smrodu jeszcze nikt nie umarł to kurcze... Ale w małym mieszkaniu jak przechodzi koło Ciebie obleśny, gruby facet w gaciach i do tego śmierdzi to ciężko jest to mi akceptować. 

 

Co do hajsu. Mama jest na emeryturze ojciec też. Mamy emerytura i moja pensja są porównywalne. Ojca emerytura jest niższa ale dorabianiem prawie dobija do nas, ale z osobna. Matka trzyma hajs ojca, dysponuje na zakupy, opłaca rachunki i daje mu "kieszonkowe" - taki numer.

 

 

Edytowane przez RockwellB1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, RockwellB1 napisał:

Ale w małym mieszkaniu jak przechodzi koło Ciebie obleśny, gruby facet w gaciach i do tego śmierdzi to ciężko jest to mi akceptować. Matka mimo wieku chciała by się pokazać z Maczo Man`em a tu ......sam sobie wstaw nazwę(.......)

 

Co do hajsu. To zawsze 1/3 powodów awantur(z tego pochodne to pozostałe zasoby) 

Mama jest na emeryturze ojciec też. Stagnacja i nuda związkowa.

Mamy emerytura i moja pensja są porównywalne. No i tu masz kto walczy ramie w ramie 

Ojca emerytura jest niższa ale dorabianiem prawie dobija (to dobija raczej Twoją Matkę) do nas, ale z osobna.

Matka trzyma hajs ojca, dysponuje na zakupy, opłaca rachunki(czyli ma wszystko na głowie i podejmuje decyzje) i daje mu "kieszonkowe"(spantoflonoooowanie maximus extremus) - taki numer. Numer to dopiero możesz odstawić.

Rozbieram zielone twierdzenie na KWANTY

Matka zajmuje się całym bałaganem, jak wiadomo kobiety nie są zbyt decyzyjne w multi wyborze, ojciec w tym samym czasie ma postawę( rzucę jej ochłapy o niech wszystko ogarnie sama, na wszystko ma jej starczyć)

-micha,

-czynsz,

-pranie,gotowanie,sprzątanie,

-media:telewizja,telefony itd.

-no i co tam ewentualnie robią razem(chyba tylko drą koty w szczępiarce).

Kobiety lubią być zaskakiwane(nie ważne czy pozytywnie/negatywnie) ale musi byś sinusoida emocjonalna a tu stagnacjaaaaaaaaaaaa.

Codziennie to samo: micha, porządki, `Senior śmierdziel`, ewentualnie tv, spanie.

 

Jak to wygląda od strony `Seniora Lenina`:

Wstanie.

Micha podana.

Chata ogarnięta.

Jak kłótnia do wyjdzie sobie dorobić.

Tv.

Zero myślenia co by było gdyby.

Nie musi się spinać aby zabawić samiczkę(Twoją Matkę) bo ta sama do niego skoczy z awanturą i auto wzbudzi emocje.

Czyli facet uprościł żywot jak się tylko da! Ogólnie wewnętrznie jest zadowolony bo swoje już w życiu odjebał.

 

Obiektywnie pomyśl czym Twoja matka ma się pochwalić przed samiczkami i światem?

.......

No mogła by jeszcze tobą ale sam rozumiesz jeszcze z gniazda nie wyfrunąłeś.....więc pocztówki z zagranicy nie przyślesz, oko sąsiadką tyż nie zbieleje z zazdrości. 

Lenin raczej atrybutów chwalebnych nie daje.

Skoro matka walczy z jego `Alfowaniem` to sam z siebie nie zmieni nic bo mu to po prostu pasiiiiii.

 

Najprościej zielony kolor odetnij z pod noska socjalizm, jak śmierdzące gacie rzuci do prania to z deletuj w koszu na śmieci.

Po misce zmywa a jak nie to gary do GIBRALTARU(tyż kosz na śmieci).

Zacznie tv oglądać spytaj czy `gawari pa ruski`i niech dzierży linu od odkurwiacza. Jak zacznie stękać to grzecznie powiedz, że to nie Hotel. 

Zasapie coś do ciebie jeszcze raz, wtedy tv nagle magicznie przestanie działać, itd itp.

..........

 

Mam nadzieje iż zrozumiałeś mechanizm OPERACJA CZARNY WOREK.

@RockwellB1??? COMPRENDE?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RockwellB1 napisał:

Rozmawiałem z matką dlaczego ojca nie zostawiła już dawno. 

 

3 godziny temu, RockwellB1 napisał:

Mówię do mamy to trzeba było go jebnąć i się wynieść, chociażby przejściowo do rodziny cokolwiek.

Niestety, bez złośliwości, ale te fragmenty pokazują, że albo mojego posta nie wziąłeś poważnie, albo go nie zrozumiałeś. 

 

3 godziny temu, RockwellB1 napisał:

Twierdzi, że zna mnóstwo przykładów z życia, że dzieci obwiniały matkę, że zabrała im ojca i dzieciństwo z nim i że by takich argumentów nie zniosła. 

Ale teraz masz 28 lat, to ile lat miała na to, żeby go zostawić, GDYBY FAKTYCZNIE CHCIAŁA, A NIE GDYBYŚ TY ZA NIĄ ROZKMINIAŁ CO POWINNA ZROBIĆ ZE SWOIM ŻYCIEM? 

 

Może drukowane litery pomogą Ci zrozumieć o co chodzi;) 

 

To jej sprawa. Jej życie. Widać nie chce, bo gdyby chciała, to dawno by temat zakończyła, jak każda kobieta, która chce zakończyć. 

 

"Matka trzyma hajs ojca, dysponuje na zakupy, opłaca rachunki i daje mu "kieszonkowe" - taki numer."

 

Żaden numer. Dawni temu jaśnie Pan nie umiał sobie nawet ugotować, miał od tego służbę. Kto rządził faktycznie, ten kto zaradnie gotował obiady czy ten, kto nie musiał kiwnąć palcem, żeby zjeść obiadek? 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre, że na forum często na siłę szuka się winy w kobiecie a faceta wybiela bo to co odwala to na pewno spowodowała kobieta. ;D

 

Moje główne spędzanie czasu z tatusiem to spacery do pijalni gdzie czekałem na niego pod płotem. Czuje, że autor nie napisał wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Bracia.

 

Czytałem skrupulatnie Wasze wypowiedzi i zacząłem myśleć. Swoimi komentarzami ruszyliście coś w mojej głowie co z automatu wystrzeliło mi myślenie i wyciąganie już samemu wniosków. 

 

Rozwiązanie jest tylko jedno.

Pakuje się i spadam na stancje tworzyć swoją historie.

 

Obecne mieszkanie jest 2 pokojowe więc ja spadam a mama zajmuje mój pokój. Ma swój tapczan, telewizor a nawet balkon i ma spokój od starego. Jak sobie rozwiążą resztę ich sprawa są dorośli. Szkoda naszego zdrowia psychicznego, a właściwie bardziej mamy. Zaproponowałem mamie, że przecież może jeszcze się jakoś realizować. Są różne kluby dla aktywnych seniorów i nie musiałaby tyle przebywać z trutniem a do tego czerpałaby jeszcze przyjemność. Chyba podchwyciła temat. Ogólnie w pełni się zgodziła z moją decyzją. Argumenty były nie podważalne. Zapewniłem, że przecież wpadać będę na „niedzielny obiad”.

 

Nie tylko to było argumentem. Przemyślałem co pisaliście. I byłem zwykłą pizdą, że tyle czasu siedziałem z rodzicami. Nie zastanawiałem się nad tym bo widocznie podświadomość mówiła, że jest wygodnie cool i luz. Usiadłem z zeszytem, rozpisałem finanse, moje dochody, zobowiązania etecera i wyszło, że bez szału ale na pokój mnie stać. Dodatkowo okolica która mnie interesuje jest jedną z tańszych w mieście. Do tego będę i tak żyć z świadomością, że obecne mieszkanie jest moje lecz niech rodzice żyją sobie jak najdłużej byle w zgodzie. Więc zabezpieczony jestem. Kurwa jakie to szczęście!

 

Z wszystkiego można wyciągnąć naukę. Dopiero od jakiegoś czasu stopniowo staję się mężczyzną. Nie ważne, że tak późno. 28 lat, jeszcze wiele wiele przedemną. Czas budować swoją potęgę.

 

Dziękuję Bracia Samcy.

Bombowiec B1 :)

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RockwellB1- Brawo! Na początku będzie dziwnie ale jak się przestawisz to zobaczysz że jest ok.

Uzyskasz naturalną pewność siebie dzieki temu że jesteś samodzielny i niezależny od rodziców.

Wtedy to ty przyjeżdzasz kiedy chcesz. Jak ci nie pasuje to sie po prostu zawijasz.

Ojca nie zmienisz, mamy nie zmienisz. Siebie i swoje życie mozesz zmienić na tyle ile potrafisz.

Jeszcze raz powodzenia.

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ojciec usłyszał, że się wyprowadzam to nie zapytał dlaczego tylko dokąd?

Nie, no jasne można to rozpatrywać inaczej, że dla niego to było oczywiste, że powinienem wylecieć jak Rockwell B1 w niebo, ale doskonale wiem, że to było w stylu, nie obchodzi mnie ale ciekawe gdzie? Ale nie rozkminiam tego. Za nim nie zatęsknię. Poza tym daleko nie uciekam bo 10km w miasto dalej.

Jedyna rzecz która mnie boli na sercu przy tej wyprowadzce to moja kochana suczka. Moja pit bullka ma 13 lat, więc jak na swoją rasę jest już mocno starszawa. Co 3h musi chodzić na podwórko i tu mam wyrzuty sumienia, bo ojciec się nie ruszy a mama też nie jest pierwszego zdrowia, ale mówi, że jakoś powinna sobie poradzić. Tylko to mi przeszkadza, cholera. Nie mogę jej wziąć ze sobą. Ja bym nie miał czasu, a poza tym umowa jest bez zwierząt. Jakoś to będzie. Cała reszta mnie nie interesuje. Ojciec od czasu tej wiadomości zrobił się dziwnie miły i zaczął się myć. Wiem, wiem to pokazówka na chwilę, już mamie to uświadomiłem. Nawet gdyby się zmienił, to moja decyzja się nie zmieni. Mama dostanie mój pokój z tv, kompem i będzie mogła się izolować od trutnia. Ale zrozumiałem, że w tym wszystkim jestem najważniejszy ja.

 

Zdążyłem się przez 6 dni zorganizować.

Znalazłem pokój w okolicy która mnie interesowała, w bardzo korzystnej cenie. Pokój i reszta domu spełnia moją checklistę. Współlokatorzy w moim wieku (około 30). Ale oprócz spraw koniecznych do komunikacji za bardzo mnie nie interesują. Po pracy to ja będę czytać książki, ćwiczyć kalistenikę albo chodzić na dziewczynki z portali (i nie tylko) he he. Klucze mam, umowa podpisana, to wszystko. 

 

Chciałem podziękować wszystkim Bracią,  że mi pomogli, bo ruszyli mój umysł do wniosków, działania. Mam przeczucie, że zrobiłem właśnie coś ważnego w moim życiu.

 

Kości zostały rzucone :)

 

Edytowane przez RockwellB1
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...
W dniu 2.05.2018 o 10:05, tytuschrypus napisał:

Z wyciąganiem wniosków z tego byłbym ostrożny. Psychiatra lub psycholog słyszał tylko relację jednej strony. Jeśli już chcesz się tak wczuwać, to wczuj się też w to, że Twój ojciec nie jest zły do szpiku kości, tylko jego zachowania też z czegoś wynikają.

 

Ale powtórzę - nie powinieneś.

Mi zajęło jakieś 25 lat, zrozumienie o co chodzi mojemu ojcu. Jaka emocja go dręczy. Jest to zazdrość, o to, że po urodzeniu mnie, matka się mną opiekowała, a Nim już nie. 

 

Ogólnie temat ojców, w ogóle rodziców i rodzin, jest w chuj ciężki, ale jednak mimo wszystko warty przeanalizowania. Na początku jednak warto zapamiętać, że niczego się nie naprawi, a przy próbach będzie się najgorszym złem na świecie. Prawda bardzo boli.

 

 Wszystko się zaczęło układać w moim życiu, dopiero kiedy się odciąłem od obojga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@baboczysko, witam w klubie 

U mnie cale zycie on był tym zlym a matka tą dobrą. I technicznie tak było, on pił, bił wyklinał i nie pracował, a ona zapierdalała na dwa etaty. Ale nigdy nie odeszła i dalej tak żyją, razem, a obok siebie tylko on juz nie podskakuje, bo jub brat byśmy go z domu wykopali.

A czemu witam w klubie? Bo po tylu latach zrozumiałem jak bardzo matka jest prowokująca, jak zawsze mu pyskowała, widziała że jest pijany ale musiała mieć ostatnie słowo, szczególnie gdy już mogła się za synami schować.

 

 

Jednak cale życie dawał jej emocje, nie ważne jakie, ważne zteby byly 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, bzgqdn napisał:

Jednak cale życie dawał jej emocje, nie ważne jakie, ważne zteby byly 

Odkąd sięgam pamięcią, przy mojej matce zapalała mi się wielka, czerwona lampa. Jest bardzo sprytną manipulatorką i pozorantką (jak wszystkie). Podejrzewam, że jest zakochana we mnie, bo jestem nieosiągalny dla niej. Ojciec to wyczuwał, od kiedy zacząłem dorastać. Na Jego nieszczęście mieszkam tylko 10 km od domu rodzinnego i matka może mnie odwiedzić, kiedy chce. Naturalnie, to mentalnie, nadal 12- letnia dziewczynka. 

 

Wow... Oczy, niby mam szeroko otwarte, ale robi się ciekawie, kiedy się zaczyna pisać publicznie o sobie samym...

 

 

3 minuty temu, baboczysko napisał:

Odkąd sięgam pamięcią, przy mojej matce zapalała mi się wielka, czerwona lampa. Jest bardzo sprytną manipulatorką i pozorantką (jak wszystkie). Podejrzewam, że jest zakochana we mnie, bo jestem nieosiągalny dla niej. Ojciec to wyczuwał, od kiedy zacząłem dorastać. Na Jego nieszczęście mieszkam tylko 10 km od domu rodzinnego i matka może mnie odwiedzić, kiedy chce. Naturalnie, to mentalnie, nadal 12- letnia dziewczynka. 

 

Wow... Oczy, niby mam szeroko otwarte, ale robi się ciekawie, kiedy się zaczyna pisać publicznie o sobie samym...

Edit: coś mi się przypomniało. Porada od tej, która mnie urodziła - "jak Ci źle, to się napij wieczorem alkoholu" okraszone szczerym uśmiechem "mamy"... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, baboczysko napisał:

- "jak Ci źle, to się napij wieczorem alkoholu" okraszone szczerym uśmiechem "mamy"... 

O fuck!

Ae co ciekawe, moja zawsze była niby taka przeciwniczką alkoholu bo mąż pijak, a jakoś w każde święta czy inną okazję to ona wyciąga flaszkę na stół.

One to chyba naturalnie mają zakodowane jakoś.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bzgqdn napisał:

O fuck!

Ae co ciekawe, moja zawsze była niby taka przeciwniczką alkoholu bo mąż pijak, a jakoś w każde święta czy inną okazję to ona wyciąga flaszkę na stół.

One to chyba naturalnie mają zakodowane jakoś.

Po alko facet daje emocje, bo łatwo go mogą prowokować, a do tego język się rozwiązuje i pewnie wygada się z czymś, np. gdzie chowa zaskórniaki...

Edytowane przez baboczysko
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2022 o 19:47, baboczysko napisał:

do tego język się rozwiązuje i pewnie wygada się z czymś, np. gdzie chowa zaskórniaki...

Właściwie to klasyczny sposób na wydobycie z kogoś informacji. A czasem wystarczy tylko słuchać, bo niektórzy są tak "inteligentni" że po czasie sami mówią to co chcesz wiedzieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czytam to i nie mogę uwierzyć, że mam to samo. Sam bym chyba na to nie wpadł, bo nie myślałem o tym "od tej strony". Też mam toksyczną matkę i myślę, że ojciec przez nią stał się tym kim się stał.

Dzięki za otwarcie oczu @baboczysko @bzgqdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.