Skocz do zawartości

Brak kontaktów z kobietami dla rozwoju osobistego nie jest dla mnie dobry


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, arch napisał:

Jako 35-latek Twój związek z powiedzmy 25-latką może nie być do końca udany, laska zawsze będzie skrycie marzyła o młodszych ogierach. A przecież nie chcesz chyba brać bliższej wiekowo przejechanej 30-tki?

Hmm nie wiem czy podajesz teraz tylko przykład, ale - jak pisałem, mam 25 lat a nie 35.

Kwestia do przemyślenia. Na razie nie muszę decydować, odpowiadać. Ale fakt że dziewczyna miała przede mną kilku facetów nie przeszkadzałby mi (jeśli to faktycznie kilka facetów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, krzy_siek napisał:

Hmm nie wiem czy podajesz teraz tylko przykład, ale - jak pisałem, mam 25 lat a nie 35.

Kwestia do przemyślenia. Na razie nie muszę decydować, odpowiadać. Ale fakt że dziewczyna miała przede mną kilku facetów nie przeszkadzałby mi (jeśli to faktycznie kilka facetów)

Tego możesz się nigdy nie dowiedzieć, bo Panna poda ci tych z którymi chwilę "chodziła".

 

Przelotnych ruchaczy wiekszym mieście (i nie tylko) liczy w kilkunastunastu a nawet kilkudziesieciudziesięciu jeżeli jest towarzyska i lubi alkohol. Mówię tu o młodych kobietach przed 25 rokiem życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Jesli podrywanie kobiet uważasz za walkę - to rozumiem Twój pogląd zaprezentowany powyżej.

Akurat bardziej miałem tu na myśli elastyczność uczuciowo-emocjonalną. Nie każdy jest nieczułym robotem albo zmienia uczucia jak chorągiewka. Poza tym ja widzę określone cele w byciu z jedną laską - pod warunkiem, że mi się podoba i pasuje charakterem. Wolę trwać w czymś gdzie jest stabilnie, a nie żyć obawą, że trzeba będzie szukać i skakać po zapylonych kwiatkach. Też zależy co rozumieć przez podrywanie. Takie na ulicy randomowych lasek to uważam to faktycznie za walkę. Zazwyczaj nawet z góry przegraną. Jeśli ktoś się zna i są te tzw. tańce godowe to nie uważam tego za walkę.

 

Cytat

Dla mnie to świetna rozrywka.

OK

 

Cytat

Ale mimo wszystko - korzystam. Nie dlatego, że "nie mam nic do wyruchania" ale dlatego, że to właśnie.... rozrywka.

Myślę, że podryw dla większości ludzi bardziej jest walką niż rozrywką. Ja sam wolę mieć spokój niż skakać do jakiejś randomowej lafiryndy.

 

Cytat

To jest jak z jazdą samochodem. Jeden uwaza to za zło konieczne i jeździ bo musi (gdyż mimo wszystko woli jazde samochodem niż targanie gratów ze sklepu pieszo), a inny jeździ dla samej przyjemności.

Zgodzę się.

 

Cytat

Tu juz dotykamy kwestii bardzo złożonych. Czyli - po co żyjesz. Po to by coś dać komuś (pytanie komu i dlaczego akurat temu a nie innemu ?) czy też żyjesz po to by Ci było dobrze ?

Ja wybieram to drugie. Inaczej może życie miałoby ograniczony sens.

Każdy ma inaczej skonstruowany mózg. Myślę, że jednym z najważniejszych podziałów pod tym względem jest introwertyzm a ekstrawertyzm. W dużym uproszczeniu jeden odczuwa zbyt dużo emocji więc potrzebuje się wyciszyć - nadmiar. Drugi metaforycznie skacze w ogeń bo jego mózg słabiej przetwarza bodźce emocjonalne - niedomiar. W naturze równość nie istnieje dlatego jedna z tych stron zawsze przeważa. Kształtuje się to w okresie mniej więcej wczesnego dzieciństwa a nawet płodu. Tak, kobiety też są ludźmi, więc obejmuje je ten sam podział. 

 

Dlatego stwierdziłem wcześniej, że życie hedonizmem jest dla hiperekstrawertyków bo mózg im tak każe. Jednak żyjemy w społeczeństwie, więc nie ma tu miejsca na hedonizm. Zawsze coś jest czyimś kosztem, czyli się krzywdzi - w tym wypadku nawet świadomie. Najlepszym przykładem takiego oszustwa jest wchodzenie w relacje FF jeśli się nie chce z daną kobietą tworzyć związku. Kobieta zawsze domyślnie dąży do związku, poza tym wiadome jest to każdemu nawet z kontekstu kulturowego. Zwolnieniem z odpowiedzialności jest jedynie kiedy się powie o swoich zamiarach czysto seksualnych przed pierwszym zbliżeniem i zostane to zaakceptowane. Gdyby każdy chciał łamać zasady społeczne to byłby tu jeden wielki burdel i mord. Hedoniści rujnują życie wielu ludzi bo idzie to łańcuchowo jak domino. Nawet w końcu hedonistom się obrywa rykoszetem. Widzę powiązanie hedonizmu, poligamii i hiperekstrawertyzmu. 

 

Innymi słowy graj fair skoro inni to robią bo inaczej zła karma społeczna wraca.

 

Jeśli ktoś musi/ potrzebuje być hedonistom niech to robi. Jednak niech nie szerzy tej idei jako jedynej i słusznej.

 

Żyje po to aby było mi dobrze. A będzie mi dobrze w silnym i stabilnym związku kiedy będę miał spokój. Poza tym wiem już teraz, że nie chce być w życiu sam. Kobiety też mają różne potrzeby i nie każda jest hedonistką. To właśnie hedonizm wśród kobiet jest tak bardzo znienawidzony na forum.  Wbrew pozorom mężczyźni i kobiety bardziej różnią się między sobą w obrębie własnej płci niż w odrębnych. Jako ludzie mamy w sobie i cząstkę kobiecą i męską. Stężenie hormonów o tym decyduje.

 

Cytat

Jeden lubi chude, inny kształtne, jeszcze inny z krzywym nosem. Dlatego Bóg czy natura tak to zaprojektowała.

Po co mi inne skoro i tak tego nie wezmę a nawet gdyby to bym nie ogarnął przez całe życie. Poza tym laska musi mieć określony zestaw cech i charakteru inaczej nie będzie mnie interesować. Już to sprawdzałem wielokrotnie. Dla mnie 80% dziewczyn jakie zazwyczaj widuje na ulicy dużego miasta są neutralne lub nieatrakcyjne. Jak się trafi diament to jest wydarzenie dnia. Dlatego tym bardziej wkurza mnie ta różnorodność i marnowanie czasu.

 

Cytat

Gdyby to była prawda - to ległoby w gruzach twierdzenie, że kobieta zawsze szuka lepszej gałęzi.

Jeśli laska staje się wrakiem albo szkodzi to mężczyzna też szuka lepszej gałęzi. 

 

Cytat

Ano do seksu i do dzieci. Po nic wiecej.

Każdy ma inne potrzeby. Seks i dzieci to tylko garstka z nich.

 

Są jeszcze:

Potrzeba przynależności, czyli swoje "miejsce" na świecie, wyrażania uczuć, wsparcia na wielu polach, chociaż nawet głupi seks bo niektórych rzeczy się nie zrobi z obcą laską, bliskości emocjonalnej, zrozumienia/ - przynajmniej są to niektóre co przychodza mi do głowy i są związane z samicą i trwałym związkiem. Jedyne bliskie relacje jakie się ma w życiu są z rodzicami, chociaż i to nie zawsze. Odpowiednia samica może pomóc. 

 

Nie wiem być może nie masz takich potrzeb. Ale z moich info bardzo dużo ludzi je ma, włącznie ze mną.

 

Cytat

Kobietę zmieniasz dlatego, że masz wprogramowany mechanizm siania po świecie swymi genami.

Nie zrobiłem tego chociaż mogłem. Wybrałem wtedy stabilność i nie żałuje mimo, iż minęło. W tym związku czułem się bardzo dobrze i regenerowałem się psychicznie.

 

36 minut temu, arch napisał:

Co do wielu związków powiem tak - z moich obserwacji na gównozwiązki mężczyzna zawsze ma czas, na poważne związki które dają Ci intymną więź z kobietą, dają Ci coś więcej niż tylko seks - nie zawsze jest czas. Często w czymś takim jednak wskazany jest w miarę podobny wiek - do 5 lat różnicy, zresztą statystyki dużo na ten temat mówią.

Święte słowa. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, arch napisał:

Co do wielu związków powiem tak - z moich obserwacji na gównozwiązki mężczyzna zawsze ma czas, na poważne związki które dają Ci intymną więź z kobietą, dają Ci coś więcej niż tylko seks - nie zawsze jest czas. Często w czymś takim jednak wskazany jest w miarę podobny wiek - do 5 lat różnicy, zresztą statystyki dużo na ten temat mówią.

 

Jako 35-latek Twój związek z powiedzmy 25-latką może nie być do końca udany, laska zawsze będzie skrycie marzyła o młodszych ogierach. A przecież nie chcesz chyba brać bliższej wiekowo przejechanej 30-tki?

Ale jakie statystyki? Nie sądzisz, że najlepszą statystyką jest cała historia ludzkości? Z tego co ja wiem i czego mnie uczono, to zawsze starszy mężczyzna był pożądany. Prześledź nawet literaturę piękną z XIX wieku. Czy tam rówieśnicy brali ślub? Bardzo rzadko. Choćby Konstanty Lewin w powieści "Anna Karenina" Lwa Tołstoja. 

 

Kolego, nie wiem ile masz lat, ale popatrzyłem dzisiaj rano na dawne znajome w moim wieku (33 lata) i wiesz co Ci powiem? Większość wygląda na starsze ode mnie. Nie podniecają mnie. Gdy byłem w szkole podstawowej i liceum były ekstra laskami, teraz wiele z nich wygląda jak matrony. Rozumiem, że mając 33 lata chcesz już kobietę, która za kilka lat będzie starą babą? No taka jest brutalna prawda. Bynajmniej nie twierdzę, że wszyscy faceci się pięknie starzeją. 

 

Nie wiem jakie Ty masz doświadczenia, ale jakoś nie widzę tych 25-latek marzących o młodych ogierach. Raczej widzę te dziewczyny, które chciałyby faceta z klasą i starszego, ale nie ma z czego wybierać, bo większość gamoni poszła w ślub przed 30-tką i co najwyżej zostali rozwodnicy (w większości). Uwierz mi, że wielu dziewczynom mających nawet mniej niż 25 lat mój wiek w żadnym stopniu nie przeszkadza. Ważne jest to, że nie zachowuję się jak typowy cwaniaczek i gość, który chce je tylko wydymać i następna w kolejce. 

 

Ba, powiem więcej! Ostatnio znajoma (24 lata, bardzo ładna dziewczyna) jarała się swoim profesorem w okolicy 60-tki (bardzo zadbany pan). Serio. To że Ty śnisz po nocach o młodych pannach nie znaczy, że kobiety śnią o młodych paniczach. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Bullitt napisał:

Ważne jest to, że nie zachowuję się jak typowy cwaniaczek i gość, który chce je tylko wydymać i następna w kolejce

         Myślę, że masz rację, ale dopytam jako mniej doświadczony brat: Czyli np. mając te 23-24 lata, jest to też dobra metoda na młodsze od siebie i równolatki? Chodzi o to żeby połączyć odrobinę cech tzw. "bad boya" i to o czym piszesz tak?  Niestety u mnie było tak, że na początku na pewnych studiach zachowywałem się dojrzale, a potem uległem takiemu jednemu prymitywowi który myślałem że ma sukcesy z kobietami, a zachowywał się właśnie jak taki typowy cwaniak o którym piszesz. Potem dziewczyny, które były na początku mną zainteresowane zaczęły mnie olewać, bo widziały że zachowuję się jak totalny idiota. A ja głupi myślałem ze jak się jest takim gościem to ma się więcej efektów... Po przeczytaniu wypowiedzi, jak widzę doświadczonego faceta, złapałem się za głowę i stwierdziłem, jaki ja debil byłem ech.

       Podsumowując, zachowując się dojrzale, dopiero wtedy można "zaimponować"?

 

        Sorry że się Wam wtrącam w dyskusję ale musiałem, nie chciałem specjalnie nowego wątku o jedno Twoje zdanie zakładać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Bullitt napisał:

Ale jakie statystyki? Nie sądzisz, że najlepszą statystyką jest cała historia ludzkości? Z tego co ja wiem i czego mnie uczono, to zawsze starszy mężczyzna był pożądany. Prześledź nawet literaturę piękną z XIX wieku. Czy tam rówieśnicy brali ślub? Bardzo rzadko. Choćby Konstanty Lewin w powieści "Anna Karenina" Lwa Tołstoja. 

Skupmy się na tym co tu i teraz. Statystyki w Europie wskazują, że średnia różnica wiekowa między mężczyzną a kobietą w związku to około 3 lata, jest to także dominantą w tej statystyce.

3 lata - nie 5, nie 10, nie 15, nie 20 - zaledwie 3. Dowodzono także, że takie związki trwają najdłużej. Dzisiejsze czasy, przesuwająca się granica wieku ślubu a także wyzwolenie kobiet i ich coraz częstsza praca premiują i będą premiować zdecydowanie związki z coraz bliższą różnicą wieku. Ta tendencja będzie się tylko pogłębiać.

48 minut temu, Bullitt napisał:

popatrzyłem dzisiaj rano na dawne znajome w moim wieku (33 lata) i wiesz co Ci powiem? Większość wygląda na starsze ode mnie. Nie podniecają mnie. Gdy byłem w szkole podstawowej i liceum były ekstra laskami, teraz wiele z nich wygląda jak matrony. Rozumiem, że mając 33 lata chcesz już kobietę, która za kilka lat będzie starą babą? No taka jest brutalna prawda. Bynajmniej nie twierdzę, że wszyscy faceci się pięknie starzeją. 

Szczerze mówiąc dla mnie wygląd nie ma aż tak dużego znaczenia - ma być w miarę ładna. Ważniejsze jest dogadywanie się, porozumienie i aby kobieta była spokojną introwertyczką - zdecydowanie taki jest mój typ.

 

48 minut temu, Bullitt napisał:

Nie wiem jakie Ty masz doświadczenia, ale jakoś nie widzę tych 25-latek marzących o młodych ogierach. Raczej widzę te dziewczyny, które chciałyby faceta z klasą i starszego

No to tutaj zdecydowanie się nie zgadzamy. Mam 28 lat, zbliżam się więc do 30-tki, a jednak umiem realnie spojrzeć na świat i nie wmawiam sobie, ile to 20-latek nie będę obracał jako 40-latek. Pamiętam jak u mnie na studiach dziewczyny podniecały się studentami z erasmusa - Hiszpanami. Faceci mieli po 20-parę lat i zapewniam Cię - zdecydowanie bardziej je podniecali niż 30-paroletni Polacy. Nie chodzi tu tyle o to, że byli zagraniczni a raczej o ich latynoską urodę - po prostu bardzo się im podobali, w dodatku byli młodymi jurnymi buchajami. Fakty są takie, że młode dziewczyny seksualnie dużo bardziej kręcą faceci w wieku powiedzmy do 30-tki niż starsi - tego nie przeskoczysz, nie ma opcji. Zadbany 30-parolatek też może im się podobać ale ja tu mówię o statystyce- statystycznie zdecydowanie 20-paroletni faceci kręcą je najbardziej pod względem SEKSUALNYM. Nie oznacza to oczywiście tego samego co chęć do związku - tu już Panie bardziej kalkulują.

 

Zresztą po co mamy się przekomarzać jak baby, skoro mamy od tego naukę jako logiczni faceci - https://en.wikipedia.org/wiki/Age_disparity_in_sexual_relationships

 

Jak pewnie wielu zdążyło zauważyć uwielbiam statystykę i nią się kieruję w wielu tego typu rozważaniach. Blisko 75% związków małżenskich w USA to były związki z różnicą w rozpiętości od 2-3 letniej przewagi kobiety do 4-5 letniej przewagi mężczyzny.

O czym tu jeszcze dyskutować? A przypominam, że USA jest w pewnym sensie modelem cywilizacyjno kulturowym do jakiego zmierzamy - to co u nich jest dziś, to my będziemy mieli za jakieś 15-20 lat. Oni w latach 70-tych mieli 20% singli w społeczeństwie, my dziś mamy teraz tyle, z kolei oni teraz mają 50%.

 

Zmierzamy mniej więcej do tego co jest u nich.

 

@Bonzo

My się chyba nie bardzo rozumiemy - mam wrażenie, że zupełnie pomijasz istnienie uczuć wyższych jak wsparcie, bliskość, uczucia, itd. do kobiety i kobiety względem Ciebie.

Przecież można nawet udowodnić, że ludzki mózg potrzebuje takich uczuć, bo posiada ośrodki które są za nie odpowiedzialne.

Personalnie mam coraz większą ochotę pojechać sobie gdzieś do podkarpacia i tam znaleźć sobie żonkę i wieść spokojne, wiejskie życie. Kobiety tam są jeszcze nie tak skażone głupotą jak w Warszawie czy w zachodniej Europie, rozwody są tam wciąż dość rzadkie, a ja osobiście uważam, że wieloletni szczęśliwy związek jest osiągalny i daje największe spełnienie a nawet zdrowie facetowi, na co podawałem statystyki kardiologiczne wśród Brytyjczyków obecnie 50-60-letnich. Zgoda, że były to inne czasy kulturowe, jednak takie Podkarpacie jest jeszcze w miarę kontaktujące kulturowo do dawnych czasów, mam wrażenie :).

Ale to jest bardziej plan na lata po 30-tce.

Edytowane przez arch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do odpowiedzi autora sugerującej, że diva tylko na pierwszy raz.. Gościu.. na necie siedzi multum milfów które lecą na młodszych. Sam jestem tego przykładem, niestety popłynąłem zamiast tylko korzystać ale nie zmienia to faktu, że max miesiąc na czatach i 110% że znajdziesz coś do pieprzenia. I nie wkręcaj sobie, że Cię wyśmieje za to że jesteś prawiczkiem bo nawet z divą do wyra nie pójdziesz przy takim myśleniu. A co do nagrania Wodza, przesłuchałem kawałek, na resztę brak czasu ze względu na późną godzinę..

Nie zgodzę się z tym, że kobiety po 30 się sypią do takiej postaci aby były desperatkami. Jeśli kobieta potrafi o siebie zadbać a to ich cecha wrodzona, to i po 40 będą się na nią prężyły 20 letnie kutasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne @Marek Kotoński 

Audycja rozjaśniła mi poruszoną kwestię

 

A co do mojego rozwoju w tematyce damsko-męskiej: będę działać, i chciałbym opisywać i komentować tutaj swoje działania (oczywiście bez danych personalnych;d). Myślę, że przydadzą mi się jeszcze Wasze porady.

Także proszę o nie zamykanie tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, arch napisał:

 

@Bonzo

 

My się chyba nie bardzo rozumiemy - mam wrażenie, że zupełnie pomijasz istnienie uczuć wyższych jak wsparcie, bliskość, uczucia, itd. do kobiety i kobiety względem Ciebie.

Są. Oczywiście. Ale to elementy tylko i wyłącznie tzw "haju emocjonalnego"

Czyli - czegoś co działa krótko i zaciemnia umysł wyłacznie ale to wyłacznie tylko po to byś podjął decyzje, z ktorych późniejsze wymiksowanie się albo jest bardzo trudne albo niemożliwe.

Zrobienie dziecka to skutki do Twej śmierci. A często i po niej.

Przykład - mój ojciec nie żyje a ja cały czas jestem jego synem.

3 godziny temu, arch napisał:

Przecież można nawet udowodnić, że ludzki mózg potrzebuje takich uczuć, bo posiada ośrodki które są za nie odpowiedzialne.

Bo tak to natura zaprojektowała byś zrobił to o czym napisałem powyżej.

3 godziny temu, arch napisał:

Personalnie mam coraz większą ochotę pojechać sobie gdzieś do podkarpacia i tam znaleźć sobie żonkę i wieść spokojne, wiejskie życie.

Jesli rzeczywiście masz takie marzenie - to Ci szczerze życzę jego realizacji.

 

Jednak jestem pesymistą (pesymista to były optymista dobrze poinformowany) i wydaje mi się, że możesz mieć z powyższym obiektywne problemy.

Co jak co ale zarówno telewizornia jak i internety trafiły również w region podkarpacki.

I o ile może jeszcze nie wszystkie tamtejsze damy dotkneła spierdolina - to sa one na prostej drodze ku temu.

 

Kwestia czasu. I to raczej krótszego niż dłuższego.

 

Zasada jest prosta. Jesli chcesz wieść z kobietą u Twym boku sielskie, wiejskie życie - musisz tak wykombinowac by kobiecie skoki w bok i inne jazdy się nie opłacały.

Tu nie żadna miłość, żadne zasady, żadne uczucia, ciepło, bliskości, pierdolimento i pierdololo działa tylko rzecz na to wszystko od zawsze i bezwzględnie odporna - pieniądze.

 

Jurek rzekł do Wielkiego Szu:

- pewnie, hakiem w grze może być też forsa.

 

Na co Wielki Szu odpowiedział:

- najlepszym.

 

I takie ustawienie sprawy zadziała doskonale i w ten sam sposób zarówno na Podkarpaciu jak i w centrum Warszawy, Krakowa, Gdańska czy Szczecina.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, arch napisał:

Personalnie mam coraz większą ochotę pojechać sobie gdzieś do podkarpacia i tam znaleźć sobie żonkę i wieść spokojne, wiejskie życie. Kobiety tam są jeszcze nie tak skażone głupotą jak w Warszawie czy w zachodniej Europie, rozwody są tam wciąż dość rzadkie, 

Nie wiem, jak często tam bywałeś i obserwowałeś. Ja byłem często, i to nie w Rzeszowie bynajmniej - znam społeczności z zapadłych wsi i w pełni zgadzam się z @Bonzo. Pytanie na co liczysz?

 

Bo brak rozwodów to jeszcze nie jest żaden wskaźnik. Rozwodów tam się nie bierze z powodu presji społecznej, a nie dlatego, że nie ma powodów. To jest po prostu bardziej tradycyjna społeczność. Ale jeśli myślisz, że na przykład kobiety tam nie zdradzają, to jesteś w błędzie. 

 

Jedyne, co można podciągnąć pod "korzyść" to tradycyjny podział ról - Tam żadna z Pań nie dyskutuje z tym, że ma sprzątać i gotować. 

 

A dlaczego cudzysłów przy słowie korzyść? Ano bo zgodnie z tradycyjnym podziałem ról oczekuje, że Ty będziesz na to pracować i sama się do tego nie garnie:p

 

No i ja na przykład z kobietą lubię zamienić dwa zdania, a Panie o których rozmawiamy to osoby dość... Proste. 

 

Także polecam Ci urealnić oczekiwania i nie liczyć za bardzo na Panie z podkarpacia:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kobiecą hipergamią nie wygrasz, możesz tylko na pewien czas nałożyć na nią klatkę presji społecznej (zwykle panicznie boją się wykluczenia społecznego z powodu etykietki dziwki etc) i swoją "ramę". Jeśli masz wystarczająco dużo nerwów i pieniędzy, władzy to pociągniesz to dłużej, a jeśli jesteś "wrażliwcem" to uciekaj, bo Panie nie maja litości do słabości (ale jej słabości musisz tolerować szowinisto ty jeden). Małżeństwo nie daje zdrowia, to samice wybierają zdrowych samców...

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, AdamPogadam napisał:

uciekaj, bo Panie nie maja litości do słabości

A to zdanie radzę sobie każdemu dobrze zapamiętać. I jeszcze jedno - na niestety własnym przykładzie nauczyłem się, że kobiety odbierają słabość/siłę zupełnie inaczej niż mężczyźni.

 

Tak jak często wspominam, dla kobiety wartości tzw. wyższe nie istnieją - to znaczy one głośno o nich opowiadają, ale jest to spowodowane wyłącznie presją społeczną - no bo nie wypada mówić, że jest inaczej. 

 

W związku z tym, często dochodzi do sytuacji, w której mężczyzna dokonuje czegoś, co w jego mniemaniu jest okazaniem siły (zwykle w związku z wartościami wyższymi), a tymczasem kobieta odbiera to jako słabość. A słabszym ona gardzi. Mężczyzna słabszej kobiecie ma współczuć i pomagać, tak zostaliśmy nauczeni. 

 

Dobrym przykładem jest wybaczenie zdrady. Facet zaciska zęby, męczy się, bo przecież kocha, próbuje zrozumieć, zmaga się z bolesnymi obrazami. W jego mniemaniu próbując wybaczyć i/lub wybaczając kobiecie zdradę postępuje wspaniałomyślnie, szlachetnie. 

 

Tymczasem dla kobiety, której wybacza, jest po prostu frajerem. I zostanie jak frajer potraktowany. Dlatego najważniejsza jest świadomość różnego patrzenia na te same rzeczy przez mężczyzn i kobiety. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Cieszę się, że dyskusja tak mocno się rozwinęła, ale chciałbym powrócić do mojego tematu;)

Opiszę działania, które zamierzam prowadzić, oraz postanowienia - po uwzględnieniu Waszych uwag:

 

1) jednorazowa wizyta u Pani Prostytutki, do tego poszukiwania milfów na necie (znacie jakieś dobre serwisy do tego?)

2) korzystanie z jakiegoś omegle/czatu/tindera

3) wyjazd lub kilka wyjazdów do pobliskiego miasta i podrywanie na mieście, dążenie do spotkania/kawy od razu, zbieranie numerów. Następnie, podrywanie na terenie swojego miasta, na początku w obszarze nieco oddalonym od mojego miejsca zamieszkania i pracy, potem w miarę możliwości w codziennych sytuacjach

4) opcjonalnie - samotne wyjścia do klubów, raczej też nie w swoim mieście. To jako ostatni punkt na mojej liście, i raczej będę to robić dopiero jak kupię samochód (co zamierzam wkrótce zrobić), ażeby nie wracać do siebie pociągiem rano na następny dzień

 

Będę starać się czerpać z tego radość, zabawę - bo na razie traktuję to jako obowiązek do odhaczenia na liście "to do".

Nie będę "stawiać cipki na piedestale":D

Będę pracować nad pewnością siebie, i starać się wpoić do podświadomości, że tak naprawdę to moje SMV jest wysokie. 

Kiedy rozwinę swoje umiejętności w pewnym hobby (nie chcę zdradzać, za wszelką cenę wolę być anonimowy) będę jeździć regularnie na zawody i spotkania, aby mieć więcej pozazawodowego kontaktu z ludźmi. W miarę możliwości czasowych będę starać się brać udział w jakichś wydarzeniach organizowanych na fejsie, np. nocne wycieczki rowerowe itp.

Będę w tym regularny, aby chociaż raz w pn-czw i raz pt-niedz spotkać się z kimś, wziąć udział w wydarzeniu, imprezie itp.

Będę na bieżąco komentować swoje postępy i dokonania.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Kingboss napisał:

Jakieś dowody czy coś 

Nie przechowuję screen'ów z rozmów, więc dosłownych dowodów nie mam. Dowodem jestem ja sam ( poczytaj sobie moją historię i to na jaką kobietę wpadłem 30+), poza nią pisałem dosyć dwuznacznie z kilkoma kobietami 35+ i wiele, wiele z nich skoczyłoby w bok sądząc po tych długich rozmowach jakie z nimi prowadziłem. Z moich obserwacji wynika, że najwięcej milfów idzie upolować na słynnym gg (ruletka), problemem jest często tylko i wyłącznie dzieląca nas odległość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, krzy_siek napisał:

Chodzi Ci o stare gadu-gadu? Ktoś z tego jeszcze korzysta?

Polecisz inne serwisy?

Stare czy nie, od dłuższego już czasu wprowadzona została funkcja ruletki w której możesz wybrać sobie płeć i przedział wiekowy, więc to taki swego rodzaju tinder wersja gadu-gadu z tym, że nie musisz tam się parować i od razu możesz pisać. Znacznie więcej dziewczyn tam odpisuje i tych 7-8/10 i tych przeciętnych z uwagi na baranów którzy na start wysyłają tam swoje penta. Z minusów to właśnie ciężko trafić na kogoś ze swojego miasta czy okolic oraz fakt, że są to czasochłonne łowy. Nie znam Bracie innych portalów poza gg/tinder/badoo z czego 2 ostatnie oceniam słabo z powodu poprzewracania w dupach księżniczek i poszukiwań przez nie Adonisa, który zapewni im te słynne "podróże" oraz abonament na netflix-ie. Najwięcej przygód miałem właśnie z gg. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Bonzo napisał:

Są. Oczywiście. Ale to elementy tylko i wyłącznie tzw "haju emocjonalnego"

Zrozumienie, bliskość, wsparcie to elementy haju emocjonalnego? Ty tak poważnie?

 

17 godzin temu, Bonzo napisał:

Bo tak to natura zaprojektowała byś zrobił to o czym napisałem powyżej.

Jak wyżej - chyba mamy różne pojęcie haju emocjonalnego, jeśli zrozumienie obojga ludzi, bliskość i zwykłe wsparcie obojga ludzi przeciwnej płci to dla Ciebie haj emocjonalny to nie wiem nawet co miałbym Ci na tę dziwną teorię odpowiedzieć.

 

17 godzin temu, Bonzo napisał:

Co jak co ale zarówno telewizornia jak i internety trafiły również w region podkarpacki.

I o ile może jeszcze nie wszystkie tamtejsze damy dotkneła spierdolina - to sa one na prostej drodze ku temu.

 

Kwestia czasu. I to raczej krótszego niż dłuższego.

Tutaj się zgodzę, acz może zmieściłbym się z tymi powiedzmy 15 latami (do momentu jak Pani będzie miała już znacznie obniżone SMV) jeszcze w czasach względnej normalności i na to liczę.

 

17 godzin temu, Bonzo napisał:

Zasada jest prosta. Jesli chcesz wieść z kobietą u Twym boku sielskie, wiejskie życie - musisz tak wykombinowac by kobiecie skoki w bok i inne jazdy się nie opłacały.

Tu nie żadna miłość, żadne zasady, żadne uczucia, ciepło, bliskości, pierdolimento i pierdololo działa tylko rzecz na to wszystko od zawsze i bezwzględnie odporna - pieniądze.

Zdecydowanie przesadzasz - prawie każdy związek małżeński rodziców mojego rówieśnika ze wsi z której pochodzę trwa nadal i raczej Ci faceci nie są milionerami. Trochę czasy się co prawda zmieniły, ale w mniejszych mieścinach w małopolskim czy podkarpackim chyba jeszcze nie na tyle.

 

12 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie wiem, jak często tam bywałeś i obserwowałeś. Ja byłem często, i to nie w Rzeszowie bynajmniej - znam społeczności z zapadłych wsi i w pełni zgadzam się z @Bonzo. Pytanie na co liczysz?

 

Bo brak rozwodów to jeszcze nie jest żaden wskaźnik. Rozwodów tam się nie bierze z powodu presji społecznej, a nie dlatego, że nie ma powodów. To jest po prostu bardziej tradycyjna społeczność. Ale jeśli myślisz, że na przykład kobiety tam nie zdradzają, to jesteś w błędzie. 

 

Jedyne, co można podciągnąć pod "korzyść" to tradycyjny podział ról - Tam żadna z Pań nie dyskutuje z tym, że ma sprzątać i gotować. 

 

A dlaczego cudzysłów przy słowie korzyść? Ano bo zgodnie z tradycyjnym podziałem ról oczekuje, że Ty będziesz na to pracować i sama się do tego nie garnie:p

Wymieniłeś wszystkie cechy tradycyjnego patriarchalnego związku i nie bardzo rozumiem, czemu wymieniłeś je w mało zachęcającym tonie. Dla mnie jeśli tylko będzie seks, pełna micha i Pani będzie siedzieć w domu i zajmować się domowymi sprawami, to nie musi pracować - śmiało zgodziłbym się na starodawny model i to z chęcią.

Co do zdrad - statystycznie zdrad na wsiach jest dużo dużo mniej, poszukaj statystyk na ten temat. Jest mniej i jest to oczywiste, kobiety nie mają tam tyle okazji co w mieście i tego nie przeskoczą. Ryzyko jest ale po prostu dużo niższe.

3 godziny temu, koksownik napisał:

@arch, apropos przesuwania granicy czasu do rozpoczęcia poszukiwań samca przez samice - Marek kiedyś nagrał o tym audycję

 

Audycja audycją o statystyki w Europie Zachodniej swoją drogą i są one nieubłagalne. W Szwecji mężczyzna bierze ślub przeciętnie w wieku 35-36 lat i niestety, wbrew temu co mówi się tu często na forum - jego żoną nie jest 25-latka, ale 33-latka - przeciętnie. Także teorie kolegi @Bonzo czy niektórych innych swoją drogą, a nauka i statystyka swoją.

Edytowane przez arch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch

Przeciętnie to ja z kadłubkiem mamy po jednej nodze i po jednej ręce. Skoro bierzesz pod uwagę statystykę, musisz liczyć się z tym, że:

1) Istnieje grono pomyleńców (na przykład el prezidente le France), co biorą starsze kobiety do małżeństwa, ale i też ci, którzy preferują młody narybek.

2) Kilka tysięcy ankietowanych bierze się za normę ogółu.

3) Ankiety robione w spelunie i na pikniku mogą się różnić od siebie wynikami - kluczem są okoliczności przeprowadzonych badań. 

 

Edytowane przez koksownik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Mr. X napisał:

Najwięcej przygód miałem właśnie z gg. 

Wydaje mi się, że gadu jest obecnie mało popularnie.

Przegrywa wyraźnie konkurencję w messengerami czy innymi whatsappami.

 

Niemniej - w przeszłości było fajne. GG załozyłem jak tylko powstało (mam do dziś aktywny numer pięciocyfrowy czyli niski). Potem "dorobiłem" sobie z jeszcze dwa numery by w razie czego móc dogodnie z nich zrezygnowac (gdyby jaka się za bardzo zakochała) i wio.

Urobek z GG miałem niezły Do teraz ten komunikator u mnie działa i lista kontaktów jest długaśna. Szkoda, że większośc na czerwono - nie używane już przez te moje przeszłe damy.

 

Zasada była prosta - wpisuję okreslone miasto, płeć i przedział wiekowy. Wyrzuca mi długą listę kandydatek do bycia zagadniętą. Na żółto aktywne, na czerwono nie. Klikałem hurtem jak leci, tym samym tekstem (prawy klawisz myszy "Wklej") i poszedł.

Klikałem też w czerwone - bo przecież mogła mieć status "niewidoczny" - i czesto się odzywały.

Total random.

 

Stat4U - średnio na 100 kliknięć od około 20 był feedback w ciągu kilku minut, pozostałe 10 odzywało się w ciągu godzin, inne później albo wcale. Sredni współczynnik trafień (hit ratio) szacuję na 50% w sensie, że się odezwie.

 

A zagadywałem róznie. Od zwykłego "Cześć", poprzez rózne typu "Jaka pogoda w [.....]", albo "dużo ludzi na plazy ?" czy też jak swego czasu do przemiłej łodzianki w piątek po południu - "Al. Włókniarzy stoi czy się przerzedziło ?"

 

Bywały też teksty wesołe. Typu "Dzień dobry cześc i czołem spytacie siąd się wziąłem" lub także "Witaj elektroniczna nieznajomo. Tu cyfrowy dr Jekyll i Mr Hyde. Czyli - za dnia wzór cnót wszelakich, klasyczny i standardowy obywatel Piszczyk, wieczorami i po nocach natomiast - demon seksu, szatan swingu, król nafty i azbestu"

 

Przez ciekawość azbestu - feedbackowały ochotnie. Dlatego też ta rafineryjno - przeciwpożarowa zbitka słowna miała zdecydowanie charakter, że tak powiem niedawno zasłyszanym anglizmem - "wersatylny" (chyba wzięto przykład z p. b. premiera Jarosława Kaczyńskiego, ktory wdrożył swego czasu słowo "imposybilizm", podobnie zresztą jak p. Marek Belka - określenie "piwotalny")

 

Kiedyś nawet zagaiłem rozmówkę śpiewając słynny TPSA-Blues ("Halo, to ja, pędze do Ciebie światłowodem")

 

Ogólnie urobek oceniam za niezły. Lepszy niż via portale internetowe gdzie damy sie wystawiają niczym samochody na autoscoucie.

 

No ale dzis to juz nie jest zbyt popularny komunikator, wiec nie wiem czy aktualnie wart polecenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, koksownik napisał:

@arch

Przeciętnie to ja z kadłubkiem mamy po jednej nodze i po jednej ręce. Skoro bierzesz pod uwagę statystykę, musisz liczyć się z tym, że:

1) Istnieje grono pomyleńców (na przykład el prezidente le France), co biorą starsze kobiety do małżeństwa, ale i też ci, którzy preferują młody narybek.

2) Kilka tysięcy ankietowanych bierze się za normę ogółu.

3) Ankiety robione w spelunie i na pikniku mogą się różnić od siebie wynikami - kluczem są okoliczności przeprowadzonych badań. 

 

Gdyby statystyka była tym co próbujesz mówić, to nie zgarniano by ogromnych pieniędzy choćby na szacowaniu śmierci danego osobnika - ubezpieczenia, matematyka aktuarialna. Odnosząc się już konkretnie:

AD 1) to są tzw. wartości skrajne i każda statystyka bierze je pod uwagę. 

AD 2) akurat w tych badaniach brano pod uwagę dużo więcej, kolejna rzecz jest taka, że jest coś takiego jak przedział ufności gdzie szacuje się, z jakim prawdopodobieństwem dana próbka odwzorowuje całą populację - dlatego tutaj też mierny argument

AD 3) Ty weź może poczytaj o tych badaniach zanim napiszesz takie pierdo lamento - to są badania opisywane na wiki, z wiarygodnymi źródłami informacji, a Ty piszesz takie dziwne 'argumenty'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@koksownik Tak mi się przypomniało Mark Twain mawiał, że są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa oraz statystyka.

16 minut temu, arch napisał:

Co do zdrad - statystycznie zdrad na wsiach jest dużo dużo mniej, poszukaj statystyk na ten temat. Jest mniej i jest to oczywiste, kobiety nie mają tam tyle okazji co w mieście i tego nie przeskoczą. Ryzyko jest ale po prostu dużo niższe.

Proponuje może zapodasz nam tutaj na forum wszystkim źródła tych statystyk? Najlepiej rzeczonego województwa podkarpackiego. Wtedy będziemy mieli bazę do dalszych dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

@koksownik Tak mi się przypomniało Mark Twain mawiał, że są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa oraz statystyka.

Proponuje może zapodasz nam tutaj na forum wszystkim źródła tych statystyk? Najlepiej rzeczonego województwa podkarpackiego. Wtedy będziemy mieli bazę do dalszych dyskusji.

Takich artykułów jest w chuj i jeszcze trochę...

pierwszy z brzegu:

http://www.tvp.info/15763445/mezczyzni-czesciej-kobiety-dluzej-tak-zdradzaja-polacy

"Według badań mieszkańcy wielkich i średnich miast zdradzają żony dziesięciokrotnie częściej niż ci ze wsi."

 

Do tego dodaj, że mężczyźni wg. tej statystyki zdradzają częściej, więc i kobiety na wsiach zdradzają co najmniej dziesięciokrotnie rzadziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.