Skocz do zawartości

Warszawa - ciężki teren do walki


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Umowa z kobietą?

Poważny jesteś?

Ale o czym Ty piszesz, nie wiesz, że kobieta może zawierać umowy? 

 

O żonach piszemy, małżeństwo to co to jest Twoim zdaniem? Kobieta ma taką samą zdolność do czynności cywilnoprawnych jak ja czy Ty. Nie ja to wymyśliłem. Chcesz się kłócić z rzeczywistością? 

 

Więc bardziej zasadne jest pytanie, czy Ty jesteś poważny:)

 

Mam nadzieję, że jeśli będziesz miał żonę, a ona Cię zdradzi, to nie będziesz przed sądem dochodził rozwodu z jej winy, bo przecież to głupia kobieta, której nie upilnowałeś, to nie jej wina. Pisałem o zwalnianiu z odpowiedzialności. Zastanów się, czy to co piszesz o jej gadzim mózgu, to nie jest zwalnianie jej z odpowiedzialności za jej czyny. Moim zdaniem tak. 

 

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Widać to wyraźnie, gdy dana kobieta przechodzi na restrykcyjne zasady islamu

No właśnie, a jaka kara jest dla osoby, która zdradza, jednakowa niezależnie od płci? Podpowiem - nie jest to wpierdol i uczynienie kaleką kolesia, a ochrzan dla panny. Przy czym, jeśli Pani w Twoim wymarzonym islamie nie da dosłownie dupki, tylko zrobi loda, gówno jej zrobisz. Polecam zgłębić temat, zanim zacznie się wychwalać:p

 

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Jeżeli my mężczyźni nie będziemy przestrzegać zasad

Ale nikt tu nie namawia mężczyzn do zdradzania. 

 

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Czy po słowach kobiety: "kocham go, ale chwilowo nam się nie układa w małżeństwie" będziecie ją nakręcać bo powiedziała "ale" czy odpuście?

Nie wiem, czy czytałeś między innymi moje posty. Ale chyba nie. Jakie to ma znaczenie dla tematu? 

 

Ja może odpuszczę, Ty odpuścisz, ale co z tego? To ona ma nie chcieć, jak będzie chciała to czy facet chce i ciśnie na to czy nie, traci na znaczeniu. Pytam się ponownie  - jakie znacznie ma to, że on naciskał, mocno, słabo, w ogóle? Jak to ocenić? Co to zmienia? Chciała, to dała. 

 

55 minut temu, AR2DI2 napisał:

W obecnych ramach prawno/społeczno/obyczajowych niemożliwe jest wypracowanie "zwyczaju" nieruszania przez samca zajętej samicy, która wystawia dupę na publiczną pokusę.

Chyba, że przestanie się dawać szansę paniom na usprawiedliwianie się albo przerzucanie odpowiedzialności na niecnie kuszącego kochanka. 

 

53 minuty temu, Taboo napisał:

jestem ciekaw jak zinterpretujesz tą sytuację.

Bardzo prosto. Białorycerskie wzorce siedzą w Tobie głęboko. 

 

53 minuty temu, Taboo napisał:

On urabiał ją, ona w końcu uległa. Trwało to jakieś 2-3 miesiące.

To jest jego kwintesencja. Co znaczy, że urabiał? Mogła to przerwać w każdej chwili? A powiedz, jaka jest granica? Jeśli przystojny facet uśmiechnie się do Twojej laski, wywiąże się rozmowa i ona da mu dupki, to jego wina, bo ją uwiódł, czy jednak jej? Co znaczy urabiał? Czemu tak długo? 

 

Jeśli spojrzysz na to z dystansem, to nawet słownictwo jakiego używasz w jakiejś części ją usprawiedliwia. On urabiał, a ona biedna w końcu pod naporem uległa, zamiast powiedzieć mu "spierdalaj". 

 

A skąd w ogóle wiesz, że tak było, bracie? Znasz ich każdą rozmowę? Dla mnie takie obwinianie kolesia jest dziecinne. Trzeba było sobie wybrać łaskę z kręgosłupem moralnym, bo takiej żaden amant nie straszny. 

53 minuty temu, Taboo napisał:

 automatycznie bym nie szanował jej.

I tutaj działasz zgodnie ze swoim dobrze pojętym interesem i ja tak samo. Może tamtemu oczy zarosły cipką, oczywiście same z siebie absolutnie bez jej ingerencji, prawda? Oczywiście to sarkazm. A może nie musiał jej szanować, żeby ją przelecieć, bo do bzykania szacunek niepotrzebny, a czasem przeszkadza? 

 

48 minut temu, Brat Jan napisał:

Były badania i kobiety w większości zdradzają z kimś z najbliższego otoczenia, sąsiedztwa, uczelni, pracy.

Mężczyzn pewnie też. Bo wygodniej. 

 

48 minut temu, Brat Jan napisał:

Tu powinien odpuścić i nie mieszać w mózgu babie będącej w związku.

Powtórzę się - co to znaczy mieszać w głowie? Czy uśmiech już wystarczy? 

 

Panowie, ilość argumentów, jakie dajecie Paniom do ręki jest dla mnie nie do ogarnięcia. Ma nie zdradzać i tyle. Chce - zdradza. Nie chce - jest wierna, to i sam Jezus Chrystus by jej nie mógł bzyknąć, bo by mu zapakowała 3 shit testy. A wy mi tu piszecie, że ktoś namawiał, napierał itd., już pomijam fakt, że pojęcia o tym nie macie, bo i skąd? Że od niej? Wolne żarty. Przemyślcir to, bo jak już wcześniej wyjaśniłem obszernie, nieświadomie wspieracie Matrix na całego i usprawiedliwiacie Panie. Bo się nagle okazuje, że to wina tego, bo on tak napierał, a ona tylko biedaczka uległa. 

 

@AR2DI2 ale tu piszesz o innej sytuacji. Kumpel zawiódł też Ciebie, ufałeś mu, w pewien sposób zdradził Ciebie, Twoje zaufanie. A jakikolwiek ruchacz niczym się nie różni od byle kolesia, który się gapi Twojej pannie na cycki i się ślini. Różni go tylko to, że jednemu Twoja panna dała się bzyknąć, a innemu nie.

 

@Sonicale kobiecie też wybijesz? Przecież ona się dopuściła kurewstwa. Czy księżniczce to tylko zwrócisz uwagę, bo to wszak kobieta, a koleś straci zęby za to, że Twoja panna rozkłada nogi przed byle kim? Dramat, panowie.

 

Ja ruchacz zajętych nie jestem, ale jeśli w dowolny sposób skusisz moja kobietę to świadczy o niej najbardziej i jej się kara za skok w bok należy. Proste.

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AR2DI2 napisał:

popróbuj w realu jak to naprawdę jest z podrywaniem kobiet.

Ale na żurawia czy poszła na dno jak `Tytanic`? 

Jak jest prędkość przeciągnięcia przy podrywaniu K?

Rozumiem iż mówisz o godzinach otwartych marketu? Czy zmiany nocne magazynowe i porządkowe też?

Jak byłem młodszy to małe karynki mogłem jak bale wieszać na barku teraz to w krzyżu łupie(drga na poznań).

Czy kierowniczka daje +20 do shield`a osobistego?

Co ile komnat wpada się na pojedynek z BOOS`em?

W wersji arcade czy platformowej?

Będzie wersja na PSP 4? Z Lektorem?

 

Te i INNE BREDNIE ZNAJDZIESZ WYCHODZĄC Z domu.

 

A zapomniałem ostatnio czytałem(ulotkę na swoim poziomie)jest promocja druga gratis.

 

Igrzyska czas rozpocząć.

Let`s Mortal Kombat ....show must go on! ON.

Nie to nie on.

Wiadomo on to taki swojski ale nie taki przystojny.

 

ODLECIAŁY CZAPLE I MOTYLE.

 

Maszyno hurt ?!

 

Po za tym Kopernik tyż byłłłła KOBIETĄ!

KING SIZE DLA KAŻDEGO!!!

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tytuschrypus napisał:

Ale o czym Ty piszesz, nie wiesz, że kobieta może zawierać umowy? 

 

O żonach piszemy, małżeństwo to co to jest Twoim zdaniem? Kobieta ma taką samą zdolność do czynności cywilnoprawnych jak ja czy Ty. Nie ja to wymyśliłem

Dla mnie to jest wymysł zachodniego matrixa,

 

9 minut temu, tytuschrypus napisał:

A powiedz, jaka jest granica? Jeśli przystojny facet uśmiechnie się do Twojej laski, wywiąże się rozmowa i ona da mu dupki, to jego wina, bo ją uwiódł, czy jednak jej? Co znaczy urabiał? Czemu tak długo? 

Odwróćmy sytuację.

Nie uległbyś pokusie, gdyby kilka urodziwych kobiet namawiało Cię przez dłuższy okres czasu, składało różne propozycje, robiło wizję wspólnej przyszłości.

Zakładam, że opierałbyś się max do jakiejś związkowej kłótni, po której partnerka kobiecym zwyczajem odseparowałaby Cię od cipki na pewien czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, tytuschrypus napisał:

Dla mnie takie obwinianie kolesia jest dziecinne.

Ale ja kolesia nie obwiniam za tą sytuację, napisałem przecież że ona dała przyzwolenie. Masz rację, nie ważne czy trwało to 2 miesiące czy 2 godziny, to była tylko część historii. Chodzi mi tylko o to że koleś miał świadomość jak wygląda sytuacja i to wg mnie było z jego strony słabe.

 

Tak, siedzą we mnie pewne wzorce i dopiero poznaje jak to wszystko funkcjonuje. Ale swój kręgosłup moralny mam i nie dopuszczam do tego aby cipka mi go połamała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Sonic said:

Kobietę pognam jak najdalej. Bardziej niż w kobiecą wierność wierzę w męski honor i uczciwość. Zaliczanie zajętych babek jest wielkim plugastwem.

Zajęta to jak jest zamężna? Bo inaczej prawnie jest niezwiązana z nikim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Sonic napisał:

Jeśli ktoś tyka się kobiety w związku powinien mieć z marszu wybite zęby. Zero tolerancji dla kur...wa.

Do oburzonych ruchaczy, podeślijcie mi swoje panie. :)

Ruchacze nie mają swoich pań, dlatego są tacy "mondrzy" :)

 

 

UWAGA:

Udzielanie się w tej dyskusji grozi byciem nazwanym białorycerzem :D

 

Jeśli nie chcesz być nazwany białorycerzem, nie wolno Ci współobwiniać kochanka za zdradę żony.

Pamiętaj samcu, on ma święte prawo ją ruchać bo sam wymyślił sobie taką zasadę.

Jeśli będziesz na niego zły to zasypie Cię logicznymi argumentami, że jesteś w błędzie.

Dlatego nie bądź zły na kochanka swojej żony. Przybij mu nawet piątkę za to, że ją przeruchał.

Może nawet zostaniecie najlepszymi kumplami. W przyszłości po lodzie na zgodę i będziecie

miło wspominać całe zajście :)

 

Dziękuję za uwagę.

 

 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Sonic napisał:

Zaliczanie zajętych babek jest wielkim plugastwem.

Ponownie - a jak nie wiesz, że zajęta? 

 

A jak powie, że zerwała? A jak powie, że ją bijesz i ona się boi rozstać, ale potrzebuje opieki, a on jest taki wyjątkowy? A jak powie, że już nie jest z Tobą

 

Jak to sprawdzisz wiarygodnie? Bo to są realne dylematy jeśli się znajdziesz w takiej sytuacji. 

 

Teraz, Brat Jan napisał:

Dla mnie to jest wymysł zachodniego matrixa

To nie jest odpowiedź. Czyli rozumiem, że umów podpisanych przez kobiety nie honorujesz? Mam dla Ciebie złą wiadomość - sądy tak. Więc może przestaniesz brnąć?

 

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

Nie uległbyś pokusie, gdyby kilka urodziwych kobiet namawiało Cię przez dłuższy okres czasu, składało różne propozycje, robiło wizję wspólnej przyszłości.

Nie. I nawet miałem podobną sytuację. 

 

2 minuty temu, Brat Jan napisał:

Zakładam, że opierałbyś się max do jakiejś związkowej kłótni, po której partnerka kobiecym zwyczajem odseparowałaby Cię od cipki na pewien czas.

Nie. Kiedy czulem, że to nie to, wziąłem rozwód, by nie zdradzać. 

 

Macie mnóstwo nieostrych kryteriów, a ja mam proste. Pisałem już o nich. Zdrada to wina tego, kto się zdrady dopuszcza. 

2 minuty temu, Taboo napisał:

Chodzi mi tylko o to że koleś miał świadomość jak wygląda sytuacja i to wg mnie było z jego strony słabe.

Czyli jednak go obwiniasz i oceniasz. A może usłyszał, że jesteś chujem, bijesz ją, nie rozumiesz i tak dalej i tak dalej? A może to czy tamto? 

 

I znów - dla mnie wina jest oczywista. 

 

2 minuty temu, Ksanti napisał:

Jeśli nie chcesz być nazwany białorycerzem, nie wolno Ci współobwiniać kochanka za zdradę żony.

Nie, jesteś prawdziwym samcem alfa, dlatego uznajesz, że Twoja biedna myszka miała chwilę słabości, którą niecnie wykorzystał kusiciel, szowinista i cham bez zasad - mężczyzna:>

 

A ona mu tylko obciągnęła, żeby już dał jej spokój:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Taboo napisał:

Żadne, temu to z chęcią piwo postawię ;)

Jeśli to żona i przed Tobą rozprawa rozwodowa, bicie go na pewno pomoże Ci zgromadzić dowody:D

 

Proponuję też zająć się faktycznym meritum, czyli dlaczego kobieta która podobno Cie kocha dała dupy pierwszemu lepszemu:p

 

Ale to przecież nie jej wina, gadzi mózg, skusił ją...

 

To smutne, że Panie są tutaj znacznie bardziej rozsądne niż wy i nie usprawiedliwiały by was tak, że to nie wasza wina bo Samanta wam zamachala cyckami przed nosem a wy "ulegliście" ;D 

 

Z mojej strony wszystko zostało już napisane, nie ma sensu się powtarzać:) 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

Jeśli to żona i przed Tobą rozprawa rozwodowa, bicie go na pewno pomoże Ci zgromadzić dowody:D

też racja że nie rozpatruje z pozycji małżeństwa. 

 

8 minut temu, tytuschrypus napisał:

A może usłyszał, że jesteś chujem, bijesz ją, nie rozumiesz i tak dalej i tak dalej? A może to czy tamto? 

Na pewno słyszał jak to źle u nas jest w związku, jaka ona się dusi itp ale nie znaczy że musiał ją pocieszać swoim zaganiaczem ;)

 

Ja nigdzie nie napisałem że kobieta nie ponosi winy. Jest cała jej. Napisałem że nie czuję się przez kolesia "zdradzony", tylko że postąpił słabo. Ona straciła u mnie szacunek, ale on też, tylko o to chodzi. Przecież nigdzie tej kobiety nie tłumaczę :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado
...i czy jak zdarzy się na chodniku to się liczy jako "na ulicy"? I czy jak jedną noga na ulicy, a jedną na chodniku, to jak z tym jest...czy to podryw półchodnikowy czy półuliczny? A jak masa ciała była nierównomiernie rozłożona, i więcej było na ulicy, to sie liczy? A może nie masa, a kubatura, objętość albo gęstość ciała?

A czy w ogóle zostało ustalone jaka jest definicja ulicy?
Te, i wiele innych zagadnień do roztrząśnięcia. Najlepiej z pomocą 10 letniej siostry, albo wróżbity Macieja.

Inni zaś w tym czasie wyłażą jak zwierzęta jakieś bezmyślne, ogarniają tępym wzrokiem okrąg całości, wybierają i wczepiają się pazurami żądzy w istotę jakąś (a może to jakaś mężatka akurat przechodziła z tragarzami, a ty co jeden z drugim, tylko rżnąć potrafisz), i gadają, zagadują, zagadydwowują, zagadywywowwują...i konsumują, chędożąc, i napianając plugawe lędźwia. 

Bez głębi, refleksji...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Trzeba było sobie wybrać łaskę z kręgosłupem moralnym, bo takiej żaden amant nie straszny. 

Uważasz, że kobiety mają oś takiego?

 

10 minut temu, tytuschrypus napisał:

Czyli rozumiem, że umów podpisanych przez kobiety nie honorujesz?

Jestem zmuszony honorować, takie zostało ustanowione prawo.

 

16 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie. I nawet miałem podobną sytuację. 

 

 

16 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie. Kiedy czulem, że to nie to, wziąłem rozwód, by nie zdradzać.

Szacunek za postawę.

Zrobiłeś to po męsku, moim zdaniem kobiety postępują inaczej.

 

Nie uważam mordobicia amantów za dobry pomysł w obecnych warunkach prawnych, ale uważam że są współwinni rozpadowi części związków. 

Weź np reklamy, większość jest skierowana do kobiet bo jest je łatwiej przekonać, zmanipulować.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, AR2DI2 napisał:

Bez głębi, refleksji...

Temu fragmentowi oprzeć się nie zdoła nawet mego BSG pole siłowe.

 

Obijając promienie gwiazd rozproszone w ozonie niczym snop chwały od ołtarza wiedzy odbity.

Przenikając zgiełk termonuklearnych poletek bilarda w mgławicy NAD FRAZESA.

Chyłkiem skacząc w zapadlisko grawitacyjne przyciągane blaskiem Gwiazd.

Niwelując wszelaki nie domiar powabu aury mgławicy Orleańskiej.

Szusując pomiędzy samotnymi kometami ideologii.

Ociekając Boskością wszechmogącego świata.

Degradując mrok do rangi światła.

W hiper grawitacyjnym pędzie.

Jako pozostałość pyłu.

Po ogromnym.

POINT.

 

ZAPRAWDĘ POWIADAM WAM !

 

EXPLOSION!!!

 

Reakcja jądrowa w warunkach pokojowych,proces kontrolowany,stałe ciśnienie.

 

FIRE ALARM!

 

.

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Jest jak karabin, który strzeli i zabije dopiero, gdy ktoś naciśnie spust. Potencjalny kochanek = karabin. Kobieta = spust. Śmierć = zdrada. Za śmierć odpowiada ten, kto nacisnął spust, czy karabin?

 

Porównanie nietrafne i nieadekwatne, bo oparte na błędnych założeniach.

Karabin to broń, przedmiot, nie posiadający możności rozumowania i rozpoznania znaczenia swojego postępowania ani decydowania, kto za spust pociąga.

Kochanek - w tym w szczególnosci taki, który wie, że jest kochankiem - zawsze ma możliwość wyboru i to co do każdego aspektu i elementu w ciągu zdarzeń, począwszy od inicjacji znajomości (wzięcie go w dłoń) do końca (naciśnięcia spustu i strzału).

Przytoczę tu jedną z definicji winy, którą przyswoiłem sobie na studiach: iż wina jest to zarzut stawiany sprawcy, że w danej sytuacji mógł zachować się zgodnie z normą, a się nie zachował.

Jeżli wiesz, że moja kobieta jest moją żoną a ją tykasz - ponosisz winę. A gdzie wina, tam i kara. Nulla poena sine culpa. (chociaż lepiej to moje byłoby przetłumaczyć jako ibi culpa, ubi poena)

Zajętych kobiet się nie tyka ze względów tak osobistych jak i ogólnoludzkich (empatia, nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, co innym czynicie - mnie czynicie etc.) i ogólnoprewencyjnych (niepowiększanie spierdolenia).

Świadomość bycia kochankiem jest współdziałaniem w zdradzie ze wszelkimi tego konsekwencjami, w tym narażeniem się na reakcję (przy czym jakie środki zastosowane zostaną, to zależy już od samego karzącego).

 

Co zaś do frakcji "kochanków" na tym forum: od każdego męża czy partnera z frakcji "rygorystycznych" powinniście wiedzieć, że ani swoją logiką i semantyką nie przekonacie takiego co do tego, że wiedząc o zajętości jego żony i pukając czy flirtując z nią - winy nie ponosicie. Konsekwencja jest zaś prosta: samo tłumaczenie, że się winnym nie jest od reakcji nie chroni.

Edytowane przez Paterialista
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Paterialista napisał:

Porównanie nietrafne i nieadekwatne, bo oparte na błędnych założeniach.

Cytat wyrwany z kontekstu, albo celowo, albo nie do końca mnie zrozumiałeś. Celowo napisałem bowiem, że w tej sytuacji mężczyzna jest tylko narzędziem. Jak pisze bowiem @Bonzoi słusznie - nie będziesz Ty, będzie kto inny. 

 

59 minut temu, Paterialista napisał:

Zajętych kobiet się nie tyka ze względów tak osobistych jak i ogólnoludzkich (empatia, nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, co innym czynicie - mnie czynicie etc.) i ogólnoprewencyjnych (niepowiększanie spierdolenia).

Jest to ciekawy pogląd (podobnie jak przytoczona definicja zdrady), ale jak przystało na modelowego człeka kończącego studia, gdzie takich rzeczy uczą ;) kompletnie oderwana od rzeczywistości i realiów. A ja, bracie, staram się być praktyczny. Walczę z przyczynami, a nie skutkami. Bo skutkiem jest flirt/seks (to już jak kto uważa, ja jestem dość restrykcyjny i uznaję również zdradę emocjonalną), ale przyczyna zawsze jedna - Twoja kobieta zdradziła Cię, zawiodła i emocjonalnie lub fizycznie wierności nie dochowała. Obiekt nie ma większego znaczenia, bo naiwnością jest myśleć, że jakby ten odmówił, to ona by nie znalazła innego narzędzia do wzbudzenia Twojej zazdrości (jeśli "tylko" flirtuje), zemsty, emocji, czy czegokolwiek. 

 

Obwinianie kochanka za to, że ma się puszczalską partnerkę jest reakcją wpojoną przez Matrix, wzbudzaną przez emocje i z logicznym rozumowaniem nie ma nic wspólnego. Innymi słowy, masa Twojej energii, uczuć, czasu idzie w gwizdek, ponieważ najprościej mówiąc przejmujesz się nie tym, co trzeba. Rozkładasz winę, a ona w ten sposób czy chcesz czy nie chcesz jest częściowo zdjęta z kobiety. Stajesz się podatny na manipulacje, dajesz sobie wiele pola do interpretacji, rozkminy i tak dalej - czy on kusił, czy nie kusił, jak długo, bardzo lub nie bardzo, czy się tylko uśmiechał, czy może namawiał do zdrady, czy usłyszał prawdę ponad wszelką wątpliwość, a może kłamstwo? A może Twoja kobieta powiedziała mu, że boi się z Tobą rozstać bo ją pobijesz, ale mentalnie już z Tobą nie jest? Nie wiesz tego, nie sprawdzisz i nigdy prawdy nie poznasz. Po co więc drążyć? Win kobiety jest tu jest oczywista. Mężczyzny - niekoniecznie. Kobieta miała Ci dochować wierności, nie dochowała i na tym powinno się skupić Twoje postępowanie. 

 

Bo przed zdradą nie uchroni Cię nic innego, jak tylko dotkliwa kara dla partnerki. Dodatkowo, Twój jak to nazwałeś obóz czy frakcja (chociaż ja do tej przeciwnej, jak podkreśliłem, nie należę, wręcz przeciwnie) swoim postępowaniem tylko utrudnia wykrywanie zdrad. Otwórz swój umysł, pomyśl, ilu z nas wcześniej dowiedziałoby się o złych i niemoralnych zamiarach swojej małżonki, gdybyście byli mniej prymitywni, bialorycerscy i emocjonalni. 

 

Ile było tematów na forum, gdzie braciom radzą - nie dawaj znać kolesiowi, że jego panna chciała się z Tobą przespać - nic nie zyskasz, bo jego myszka taka nie jest, a jeszcze wpierdol zarobicie, a ona się wybieli. Wiesz, o kim to mowa? O was właśnie. 

 

Bo gdyby facet wiedział, że zachowacie się jak mężczyźni, a nie zaczniecie go lać po mordzie, pokazałby wam na telefonie, jak jego panna błaga go o to, żeby ją przeleciał. A tak? Boi się takich białorycrskich reakcji, jak widać słusznie. I niczego się nie dowiecie, a moglibyście planować rozprawę rozwodową. 

 

1 godzinę temu, Paterialista napisał:

powinniście wiedzieć, że ani swoją logiką i semantyką nie przekonacie takiego co do tego, że wiedząc o zajętości jego żony i pukając czy flirtując z nią - winy nie ponosicie.

To żeś zarzucił argumentami. Teraz rozumiem, dlaczego wyrwałeś z kontekstu jedno zdanie, a resztę moich argumentów zignorowałeś. Lecisz zatem na wpojonym schemacie, emocjach, żalu i nie myślisz logicznie. Masz do tego prawo, ale szkodzisz sam sobie. Idę o zakład, że zdradę mojej partnerki dzięki temu przepracowałem znacznie szybciej i skuteczniej niż Ty - choć tego oczywiście nie sprawdzimy.

 

2 godziny temu, Paterialista napisał:

Konsekwencja jest zaś prosta: samo tłumaczenie, że się winnym nie jest od reakcji nie chroni.

Znów nie rozumujesz logicznie i tylko się potencjalnie wpuszczasz w mailny. Bo dolączasz do tego czynniki i zależności, tak jak kolega @Sonic, których zweryfikować nie jesteś w stanie, albo jest to bardzo utrudnione. Bo nie wiesz, co dokładnie robi i mówi Twoja żona - mogą to być kłamstwa. I co wtedy z Twoją definicją winy? Jeśli chcesz być moralny i uczciwy i nie chcesz dawać w zęby komu popadnie, to masz kolejny problem spowodowany swoim matrixowym myśleniem. 

 

10 godzin temu, Brat Jan napisał:

Uważasz, że kobiety mają oś takiego?

Szczerze? Waham się:) Na pewno znam różnicę między samicą zaangażowaną w związek i pozorującą takie działania, a taką o której wiadomo, że tego kręgosłupa nie posiada. Natomiast uczciwie mówiąc nie umiem Ci powiedzieć, czy u tych, które spławiały adoratorów (mam na to wiarygodnych świadków, dowody - nie chcę wchodzić w szczegóły na forum) działał kręgołup, czy po prostu byłem ich "alfa", czy działała hipergamia i akurat u tych samic ja byłem chwilowo na szczycie. 

 

Wiem już teraz jednak doświadczony dość boleśnie przez życie, że jest zespół cech i oznak alarmowych, który ponad wszelką wątpliwość zwiększa prawdopodobieństwo, że Pani jest chętna do dzielenia się wdziękami. I wiem, że takich należy unikać. Analogicznie, Panie które takich zachowań albo cech nie posiadają, są mniej podatne na zdradę. Ale czy nigdy, pod żadnym pozorem by nie zdradziły? Pewności nie mam. Wątpię.

 

Ale wpływ na swoją partnerkę mam mniejszy lub większy - na potencjalnych adoratorów żaden. Dlatego myśląc logicznie, za zdradę swojej ex winię wyłącznie ją i nie dociekam, jak bardzo ona rozchylała nogi przed kimś innym będąc w związku ze mną, a jak bardzo on tam się wpychał - bo gdyby ona nie chciała, to by skończył z liściem na twarzy i przestał się pchać. A nie chciała widać i to jest jedyne, co jest istotne. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

4 minuty temu, tytuschrypus napisał:

bo gdyby ona nie chciała, to by skończył z liściem na twarzy

Czy kobiety maja takie podejście naturalne, czy należałoby je nauczyć będąc z nimi w związku jak należy traktować zbyt namolnych adoratorów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Paterialista napisał:

Jeżli wiesz, że moja kobieta jest moją żoną a ją tykasz - ponosisz winę. A gdzie wina, tam i kara.

Tu też jeszcze wchodzi sytuacja o której pisał @tytuschrypus że Pani może Tobie naściemniać jaka to ona nieszczęśliwa, że tam już nic nie ma, może nawet mieszkają oddzielnie itp itd ale wtedy delikwent wiedząc o zdolnościach manipulacyjnych kobiet (albo ku jego nieszczęściu nie), wchodzi w to na swoją własną odpowiedzialność. W momencie kiedy dokładnie wie jaka jest sytuacja delikwentki a i tak w to wchodzi no to sory. Maczajac swego kutasa w lasce która to jest taaaaaka nieszczęśliwa w obecnym związku świadczy  dla mnie o tym że koleś jest po prostu słabym człowiekiem który dał się zmanipulować, albo kuska go swędziała i miał na wszystko wyrąbane. I jak wcześniej pisałem, to że zasługuje na strzała bardziej chodziło mi o potepienie takiego zachowania, ja jestem ostatni do bicia po mordzie, to że @loh-pan chodziłby i napierdałał delikwentów to jego sprawa i konsekwencję, ja po prostu odwracam się na pięcie i odgradzam swój świat od takich ludzi, niepotrzebne mi to. 

 

Oczywiście KOBIETA w tym wszystkim rozkłada nogi, fizycznie bądź mentalnie (jak do niczego nie dojdzie) i to ONA ponosi winę za wszystko i to ją będę potępiać za to wszystko. A kolesia który wiedział o mnie wkładając swego kutasa w "moją" jedyną i niepowtarzalną myszkę i która po całym akcie wróci do mnie do mieszkania (to akurat z życia wzięte) po prostu nie szanuje.

 

Inna jest sytuacja gdy laska się nie szanuje i po prostu, przypadkiem, a bo to alkohol, a bo to gadzi mózg i sie oddaje przy jakiejś sytuacji. Kolesia nawet nie znam a on nie zna zupełnie sytuacji w której znajduje się panna, dała to wziął. Tutaj nie mam nic do tego człowieka, a sytuacja kobiety niczym nie różni sie od sytuacji opisanych powyżej. 

Edytowane przez Taboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Brat Jan napisał:

Czy kobiety maja takie podejście naturalne, czy należałoby je nauczyć będąc z nimi w związku jak należy traktować zbyt namolnych adoratorów?

Moim zdaniem uczenie tego kobiety jest skazane na porażkę, jej gadzi mózg może to interpretować jako zazdrość, zaborczość, robić wręcz na przekór... W moim życiu w pełni potwierdziło się powiedzenie, że mądrej kobiety nie musisz pilnować, a głupiej nie upilnujesz. Poza tym, każdy z nas chyba zna sytuacje, w których Pani jak na kogoś nie ma ochoty to spuszcza bo brzytwie "frajera" bez mrugnięcia okiem - obstawiam, że większość z nas zna to nawet z autopsji, gdy białorycerzyliśmy jadąc na znanych wzorcach, a potem zdziwieni obserwowaliśmy, że bycie fajnym romantycznym misiem zwiększa tylko chłód Pani. I spotykaliśmy się z odrzuceniem. Jaki z tego wniosek? Że Pani jak chce, to spławić potrafi. 

 

9 minut temu, Taboo napisał:

kolesia który wiedział o mnie wkładając swego kutasa w "moją" jedyną i niepowtarzalną myszkę i która po całym akcie wróci do mnie do mieszkania (to akurat z życia wzięte) po prostu nie szanuje.

 

10 minut temu, Taboo napisał:

przypadkiem, a bo to alkohol, a bo to gadzi mózg i sie oddaje przy jakiejś sytuacji. Kolesia nawet nie znam a on nie zna zupełnie sytuacji w której znajduje się panna, dała to wziął. Tutaj nie mam nic do tego człowieka,

To, co próbuję tu niektórym wytłumaczyć to fakt, że między tymi dwiema sytuacjami granica wbrew pozorom jest śliska, nieostra i uzależniona od manipulacji i perfidii Pań. Rozumiem jakoś Twoją postawę, choć uważam że źle kierunkujesz wtedy swoje myśli i jest to lekki ślad białorycerskich wzorców - ale czuję o co Ci chodzi i dlatego dałem lajka przy poprzednim Twoim poście. Zwłaszcza, że w ten sposób trzymasz to niejako w sobie, nie uzewnętrzniasz tego poglądu, więc mimo że moim zdaniem szkodzisz sobie, to przynajmniej nie powiększasz spierdoliny kobiet. 

 

Pogląd taki jak kolegi @loh-panjest w pewnych kręgach dość częsty, ale jak już wskazałem prowadzi do manipulacji ze strony Pań, a jeśli ktoś dodatkowo myśli, że uchroni się w ten sposób przed rogami, to jest w błędzie. Bo jak Pani chce zdradzić, to lejącą się krew ze strony gacha spokojnie zaakceptuje, gdyż jak nie ten gach, to inny. Co najwyżej będzie się bardziej z tym kryła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, tytuschrypus napisał:

Obwinianie kochanka za to, że ma się puszczalską partnerkę jest reakcją wpojoną przez Matrix, wzbudzaną przez emocje i z logicznym rozumowaniem nie ma nic wspólnego.

Dokładnie, lepiej się tego nie da ująć.
Matrix od zarania dziejów promuje rycerskie bitwy o kobietę :) 
Twoja kobieta jest szmatą, ale jedziesz na białym koniu z rogami na hełmie by ratować swoją roszpunkę xD 
Nawet Krwawy Baron z Wiedźmina 3 poćwiartował kochanka i obsesyjnie kochał swoją puszczalską żonę.
A jak wiemy do inteligentnych ten człowiek nie należał, chociaż także i nie do głupich.
Był to zwykły prosty żołnierz, który przejął władzę pod protektoratem Nilfgaardu.
Więc po nim nie ma co się spodziewać głębszej refleksji.
No, ale po braciach z forum...
Rozumiem, że można czuć złość do gościa, można się nie lubić, ale..
To kobieta zaoferowała swoje usługi za plecami chłopa, poniżając go.
A chłop jeszcze bardziej się poniży, oferując kochankowi wpierdol i może swojej kobiecie w nagrodę futro ;) 

Kochanek żadnej winy nie ponosi.
Owszem nie jest to moim zdaniem dobre zachowanie, dlatego sam zajętych nie podrywam.
Ale koniec końców to kobieta cię zdradza i jak już dochodzi do przemocy to jak najbardziej powinna dostać bęcki wasza kobieta(no w końcu mamy równouprawnienie, tak?) :) 
To kobieta chce was zdradzić, kochanek was nawet nie zna, on tylko korzysta z usługi jaką zaoferowała mu kobieta.
Sparafrazuję mystera @Bonzo - nie wślizgniesz się ty, to wślizgnie się ktoś inny. Jak ten nie weźmie, to weźmie kto inny.
Jak to mówi @Taboo - dała, to wziął :) 

Najważniejszy fakt jest taki, że to kobieta oferuje swoją dupę za waszymi plecami.
Nieważne kto skorzystał z oferty.
No chyba, że to przyjaciel, to wtedy owszem należałoby dać w zęby, bo nawet nie śmiał powiedzieć o tym, że nasza pańcia to ku*wa.
Ewentualnie niech udostępni swoją kobietę jako spłata "długów" ;) 
 


Kobiety kochają jak się mężczyźni o nie biją
, dlatego nie można dać im tej satysfakcji :) 
W związku z czym ja wyznaję złotą zasadę:
Nigdy się nie biję o kobietę.
Kiedyś próbowano mnie w to wrobić, ale mimo, iż byłem rycerzem to instynkt/wewnętrzna intuicja(niepotrzebne skreśl) mi dobrze podpowiadały :) 
Gdyby naprawdę groziła jej krzywda i byłaby bita czy coś to zapewne bym pomógł, ale to i tak nie zawsze.
O ile "moja" kobieta by wykazała wdzięczność, o tyle obce babsko by na mnie wyskoczyło z łapami, że się wtrącam.
No w końcu ona prowadziła dyskusję z prawdziwym samcem alfa, nawet jeśli ją uderzył, a ja jestem tylko zwykłym rycerzem co chciał pomóc księżniczce w opałach :) 





 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już było wiele razy pisane kobiety testują na ile mogą sobie pozwolić w związku.

W sytuacji gdy krąży wokół takiej pani stadko napalonych amantów trudno będzie jej mężowi ją pod siebie ustawić w związku.

A wręcz nie możliwe bo każda większa ingerencja skończy się wybraniem przez kobietę najłatwiejszej drogi czyli ramiona amanta-pocieszyciela jaka to ona skrzywdzona w tym małżeństwie.

 

A spotkałem się nawet z tym, że to amant ze swoją ekipą planował spuścić łomot mężczyźnie, który próbował ustawić swoją kobietę.

 

Dlaczego kobiety zrobiły się takie rozwiązłe? Bo mogą i mają poparcie "piesków" latających wokół nich i czekających na sprzyjające warunki ( kryzys w związku) aby zamoczyć

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, tytuschrypus napisał:

między tymi dwiema sytuacjami granica wbrew pozorom jest śliska, nieostra i uzależniona od manipulacji i perfidii Pań.

Ale ma jedną wspólną cechę, to Pani rozkłada nogi i tu nie ma żadnego "ale".

 

35 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Nieważne kto skorzystał z oferty.

ale o pewnych zmiennych które wpłyneły na decyzję delikwenta i jego moralności można podyskutować, czyli to co robiliśmy powyżej :) Ja po prostu też oceniam to z punku widzenia swoich wartości którymi się kieruję w życiu. Prawda jest też taka że dużo ostatnio przyswajam wiedzy z forum, uczę się, czytam, łykam czerwone tabletki i po ostatnich moich przejściach życiowych, które otworzyły mi szeroko oczy i nakierowały mnie, czekam aż będę weryfikował to wszystko na własnej skórze. Każda dyskusja to duża kopalnia wiedzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.