Skocz do zawartości

Spierd.. po całości


Rekomendowane odpowiedzi

W wielkim skrócie: popełniłem w pracy błąd podobnego typu jak parę miesięcy temu, gdzie zarzekałem się wtedy publicznie, że już więcej tak nie zrobię mianowicie, wypchnąłem projekt bez dogłębnego przetestowania "drobnej" zmiany, co się okazało opłakane w skutkach finansowo. O ile konsekwencji się nie boję specjalnie, o tyle uważam, że zawiodłem zaufanie naprawdę wspaniałych ludzi, którym obiecałem, że będę bardziej rzetelny w sprawach drobnych (mam paskudny nawyk ignorowania bądź bagatelizowania spraw, które postrzegam jako mało istotne bądź trywialne, co się czasem kończy źle).

 

Czuje się jak gówno, zwłaszcza, że to rzecz, którą mogłem ogarnąć, gdybym nie zbagatelizował tego change'a. O ile na co dzień uważam, że dobrze mi idzie to co robię, praca zawodowa daje mi duże spełnienie, o tyle w takich chwilach mam wrażenie, że powinienem chyba zajmować się czymś prostym niewymagającym uwagi i myślenia, gdzie drobne niedopatrzenie może skutkować poważnym wyjebaniem szamba. Też tak czasem macie w swojej pracy? chwile w których pomimo doświadczenia zdarzy się wam coś porządnie spierdolić w głupi sposób? lub w chwilach kryzysu myślicie, że nie nadajecie się do tego czym się zajmujecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałeś po dupie i dobrze. Poznasz lepiej siebie, a może i praktyczne wnioski wyciągniesz i staniesz się efektywniejszy w robocie. 

 

Nie ma człowieka, który błędów nie popełnia. 

 

Wrzuć trochę na luz i nie katuj się przede wszystkim poczuciem winy. Jebać to. Ostatecznie i tak chuja to wszystko warte ;) 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, WąsatySamiec napisał:

Czuje się jak gówno, zwłaszcza, że to rzecz, którą mogłem ogarnąć, gdybym nie zbagatelizował tego change'a.

 

Przeanalizuj to. Skąd taka emocja (bardzo negatywna), co ją wywołało i jak to zmienić. Popracuj nad tym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WąsatySamiec Bardzo często doświadczenie zawodowe polega na odruchowym bagatelizowaniu mało ważnych spraw. Nie wyrzucaj sobie, że to zbagatelizowałeś bo nie mogłeś przewidzieć skutków. To zwyczajna pomyłka a nie zaniechanie (które jest złe). Wiele razy w pracy zdarzało mi się, że bagatelizowałem coś na samym początku i to później wypływało w najmniej odpowiednim momencie utrudniając mi kolejne etapy budowy. Ale na tamten czas nie mogłem tego przewidzieć.

 

Optymalizacja pracy. Na tym polega doświadczenie. A optymalizacja ma za zadanie nie brać pod uwagę mało istotnych rzeczy w procesie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważnie, że rozumiesz w jakiej kwestii powinieneś się rozwijać ! Jednak ja tak jak Chłopaki powyżej, twierdzę że absolutnie nie powinieneś źle o sobie myśleć. nie daj się programom typu "kurwa czemu ja, czemu jestem taki głupi, do niczego się nie nadaje" jebać to. Zwaliłeś ? to teraz działaj tak żeby naprawić błąd i głowa do góry !!! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie katastrofy biorą się ze zjebanych szczegółów. Nie wiem jak u ciebie, ale w mojej firmie jak ktoś stworzy dajmy na to dokument "x" to drugi sprawdza i trzecia osoba zatwierdza. Po pierwsze, zawsze znajdują się błędy, a po drugie "obcemu" zajmie dużo mniej czasu sprawdzenie niż autorowi i zrobi to dużo lepiej.

Co do tych błędów co zawsze się jajoś znajdą. Kiedyś też mnie to strasznie deprymowało bo niektóre były takie, że wstyd mówić, ale każdy je robi i nie ma co sie przesadnie roztrząsać.

Trzeba jednak próbować ograniczać to. Może ty masz problemy z koncentracją i łatwo się rozpraszasz ? Piszesz niby jedno, a po głowie latają jakieś fejsbuki, kiełbasa, cipa koleżanki z pokoju obok, auto, obiad i czy srałem już dzisiaj, a może zwalę sobie i tak dalej. Takie myślenie: Sprawdzę to, a za chwilę, a poczytam wp, a poźniej, a chuj, pewnie jest dobrze.

Wiesz o co chodzi.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

Też tak czasem macie w swojej pracy?

Mieliśmy. To znaczy ja miałem. Wbrew pozorom, to jest Twój problem, z Twoim nastawieniem, do przepracowania. Ja, gdybym tego nie przepracował u psychologa męczyłbym się z tym dalej, a takie podejście zjada od środka. Często jest też spowodowane historią rodzinną, wychowaniem. Od kiedy zakończyłem terapię, pracuje mi się dużo lepiej. Polecam, naprawdę.

 

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

chwile w których pomimo doświadczenia zdarzy się wam coś porządnie spierdolić w głupi sposób?

Każdemu się zdarza. Człowiek jest doświadczony i nie pilnuje wszystkiego jak świeżak, bo to niemożliwe.

 

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

chwilach kryzysu myślicie, że nie nadajecie się do tego czym się zajmujecie?

Masz zbyt wygórowane oczekiwania i jesteś zbyt bezlitosny w stosunku do samego siebie. Rozejrzyj się po innych. Ja pomyślisz na chłodno, pewnie pracujesz lepiej od nich. Gwarantuję Ci, że oni nie mają takiego poczucia, mimo że takich błędów jak Ty popełniają znacznie więcej. Bo to kwestia nastawienia. 

 

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

zarzekałem się wtedy publicznie, że już więcej tak nie zrobię mianowicie, wypchnąłem projekt bez dogłębnego przetestowania "drobnej" zmiany, co się okazało opłakane w skutkach finansowo.

Czujesz się zobowiązany, sam na siebie nałożyłeś dodatkową presję społeczną. I znów -ilu ludzi w pracy publicznie się zobowiązuje do tego, że coś poprawi. Mało tego - że popełnili błąd? :) Ponownie, bardzo wysokie standardy narzucasz sam Tobie. Też tak miałem. Ale czy nie zbyt wysokie?

 

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

Czuje się jak gówno, zwłaszcza, że to rzecz, którą mogłem ogarnąć, gdybym nie zbagatelizował tego change'a.

Wybacz, ale ktoś to musi napisać - wysoki poziom korpoprania mózgu u Ciebie wyczuwam, padawanie. Czuć się jak gówno z powodu pracy? Przeczytaj to na spokojnie.

 

No i ten korpolagłydż. Ohyda. Przepraszam, musiałem:)

 

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

zawiodłem zaufanie naprawdę wspaniałych ludzi, którym obiecałem, że będę bardziej rzetelny w sprawach drobnych

Znów zwróć uwagę, jakich górnolotnych pojęć używasz. Zawiódłbyś zaufanie, jakbyś im wydymał żony gdy oni byliby w delegacji służbowej. Nie takie obietnice ludzie łamią, a Ty swojej nie złamałeś. 

 

Celowo się jebnąłeś? No nie, starałeś się. Błędy to rzecz ludzka. 

 

Przepracuj to, a minie Ci nawet cotygodniowa chęć by rzucić to wszystko i jechać w Bieszczady:D Trzymam kciuki bracie!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

 

Wybacz, ale ktoś to musi napisać - wysoki poziom korpoprania mózgu u Ciebie wyczuwam, padawanie. Czuć się jak gówno z powodu pracy? Przeczytaj to na spokojnie.

 

No i ten korpolagłydż. Ohyda. Przepraszam, musiałem:)

 

Pracuję z zagraniczniakami w głównej mierze i jednym gościem z Polszy i szef mój też Polak, ale widzę go żadko dlatego taki langłidź. Zdołowałem się, bo spierdoliłem, coś na czym się znam, a nie lubię zawodzić w tych dziedzinach życia, w których cczuje się mocny.

 

Dziękuję Panowie za słowa otuchy i spojrzenie na moją sprawę, to forum to na prawdę przydatne i fajne miejsce w sieci.Sprawa dziś nabrała nieco jaśniejszych barw. Peace

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staaary! Podejście do pracy i obietnic  masz honorowe ale nie powinno aż tak wpływać na samopoczucie.

 

W dniu 9.05.2018 o 19:17, WąsatySamiec napisał:

Czuje się jak gówno,

Emocjonalnie pojechałeś, ale zbyt brutalnie. Nie ma o co.

 

W dniu 9.05.2018 o 19:17, WąsatySamiec napisał:

zawiodłem zaufanie naprawdę wspaniałych ludzi, którym obiecałem, że będę bardziej rzetelny w sprawach drobnych

No dobra. Zawiodłeś. W sumie chyba siebie najbardziej. A ponieważ są wspaniali i inteligentni to albo biorą poprawkę że @WąsatySamiec to super pracowity gość tylko czasem szczególiki mu umykają, ma je w dupie, ale w sumie zajebiscie go lubimy i jest jednym z filarow firmy i jego wadę akceptujemy. 

 

W korpo i nie w korpo, ludzie robią błędy co dzień. Powtarzają się te błędy, są płomienne deklaracje, "fiuta mi urwijcie jak znów to zrobię"' i nie urywają.

 

W dniu 9.05.2018 o 19:17, WąsatySamiec napisał:

lub w chwilach kryzysu myślicie, że nie nadajecie się do tego czym się zajmujecie

Nie. Znam siebie, swoje możliwości, wady, zalety, potencjał, zagrożenia. Zawsze ja albo ktoś inny może moją robotę wykonać lepiej. To znak ze mogę sie nauczyć czegos nowego albo w długiej perspektywie zmienić zawód. A jak mnie będą chcieli wyjebac, to wyjebią, pójdę gdzie indziej.

 

W dniu 9.05.2018 o 19:17, WąsatySamiec napisał:

drobne niedopatrzenie może skutkować poważnym wyjebaniem szamba

W jednym wypadku jest wyjatek: że Twój błąd powoduje zagrożenia życia/zdrowia/katastrofy. Jeśli tak, to rzeczywiście zastanów sie nad zmianą zajęcia dla bezpieczeństwa innych i żeby samemu nie trafić do pierdla.

 

W dniu 9.05.2018 o 19:17, WąsatySamiec napisał:

opłakane w skutkach finansowo

Z tego co pamiętam była historyjka, fajnie działa na wyobraźnię: gdzieś kiedyś chyba szef aj bi em 60lat temu wezwał pracownika ktory narobił strat na 100tys dol. Myślał że go wywali,  a ten mu mówi: "no co ty, zainwestowałem w twoje szkolenie 100k, pracuj dalej". 

 

Działaj dalej. Jak widzisz sytuacja unormowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.