Skocz do zawartości

Zachowanie na weselu


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia!

 

Mam wesele niedługo w dalszej rodzinie i wiem, że będę zalewany masą pytań o życie zawodowe, zarobki, partnerkę. Przeciwników mam solidnych bo dzierżących argument zarobków w euro i bogactwa socjalnego krajów skandynawskich. Ja natomiast mam 27 lat, nietrafione studia, swoją umowę zlecenie i zero doświadczenia z kobietami. Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i ma pomysł na przeżycie choć tych kilku godzin bez powikłań i awantur. Dodam, że odpada opcja tańców bo idę sam i tańczyć nie umiem. Alkoholu nie piję bo mam taką zasadę. Z racji, że to rodzina i bez wykształcenia i trochę bez honoru odpada opcja szarżowania intelektualnego z mojej strony, niegrzecznych odzywek itp. Czy myślicie, że wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji?

 

Jakieś pomysły, wskazówki bardziej doświadczonych Braci?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasady zasadami z tym alkoholem, ale dziabnij sobie chłopie na tym weselu. Sam alkohol tykam tylko na weselach, bo łatwiej złapać tor myślenia takich Januszów, czasami się jakkolwiek odnieść i ogólnie przetrzymać to wszystko. Przy okazji wódeczka podnosi statystyki +30 do tańca (nie umiem tańczyć, ale po %% jako tako wychodzi i sukienkowe stwory są "udobruchane"). Na pewno nie brałbym jakiejkolwiek panny, jeśli nie jest to oficjalna partnerka, bo to tylko kula u nogi. W tym roku mam 2 takie zabawy i jadę na takich ustawieniach jak podałem ;).

 

Pozdrawiam.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mirek_trzepacz napisał:

nietrafione studia,

Mógłbyś rozwinąć nieco ten wątek ? 

 

Ja niedługo tez mam wesele i zrobię tak jak napisał @mac nic dodać nic ująć.

 

3 godziny temu, mirek_trzepacz napisał:

Czy myślicie, że wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji?

Nie szkoda ci kasy? To już lepiej zrób tak jak napisał @Ragnar1777 moje koleżanki tak chodzą na imprezy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Fajny nosacz... jak masz tak wszystko rozkładać na kawałki to nie wiem czy ta impreza ma sens a wynajmowanie dziewczyny też nie ma sensu. Nie wiem jak ty to widzisz przychodzisz z divą na wesele i tłumaczysz wszystkim że to twoja dziewczyna?

 

 Jeszcze januszę powedzą że z jakąś dzi**ką przyszłeś, ale w sumie to twoja sprawa jeśli tym się nie przejmujesz to nie powinieneś też martwić się swoją szczerością wobec nich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

Alkoholu nie piję bo mam taką zasadę.

Szacun i tak trzymaj.

 

7 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

Z racji, że to rodzina i bez wykształcenia i trochę bez honoru odpada opcja szarżowania intelektualnego z mojej strony, niegrzecznych odzywek itp.

Bądź szczery... czujesz się gorszy od innych bo masz mniej, możesz im to powiedzieć, przynajmniej oni być może poczują się lepiej i Ci za to podziękują.

 

7 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

Czy myślicie, że wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji?

Cóż to za opresja? No chyba, że masz na myśli udawanie kogoś kim nie jesteś, z tym jest problem. A taka wynajęta kobita to faktycznie może być większym kłopotem niż pożytkiem.

 

7 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

zero doświadczenia z kobietami

Te 3-5 stów możesz wydać na divy co by zmienić sytuację.

 

Nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeszcze chodziłem na tego typu imprezy to zawsze było kilku podobnych chłopaków i robiliśmy zamieszanie. Standardowo, dużo alko i szaleństwa na parkiecie i poza nim. Mieliśmy wyjechane co inni myślą. :D

 

Samotnik, niepijący na weselu? Gdzie sens i logika? ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed konfrontacją, ale skąd to się bierze? 

Generalnie -  z takim podejściem i obawami, że będzie takie niekorzystne rankingowanie - to ja bym tam nie szedł.  Wesele to ma być zabawa lub przynajmniej miło spędzony czas. Jak zapowiada się taka szopka to moje dodatkowe aktorzenie byłoby tylko kłamstwem i przykrością dla tej młodej szczęśliwej pary :) 

Ale...   przy tej okazji - skoro tak mocno to Ciebie dotyka, zadaj sobie pytania :

1. Czego tak naprawdę się boisz?

2. Czy czasem sam siebie nie uważasz za nieudacznika?
3. Czy nie paraliżuje Cię wstyd? 
4. A może nimi pogardzasz, bo są "tacy" i nie rozumieją Twoich wartości?
5. Co chcesz ukryć i dlaczego? Czemu musisz udawać kogoś kim nie jesteś?

6. Czy skoro wiesz/zakładasz jak będzie to czemu nie daje Ci to swobody i wolności, tylko opór?
7. Czy są jakieś pozytywne emocje związane z tym wydarzeniem?

8. Czemu starasz się tak bardzo zaspokoić innych ? np. przez pokazanie się z opłaconą panną?

9. Czy sam siebie akceptujesz?

10. Czemu nie może to wesele być zabawnym wydarzeniem - nawet jak to czystej wody "Januszowo"? Ego Ci nie pozwala?  

Edytowane przez Szkaradny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie, po chuja na takie cuś w ogóle iść?

 

Patrz na  + i -

 

+

 

darmowe żarcie

 

-

 

rodzina i bez wykształcenia i trochę bez honoru

masą pytań o życie zawodowe, zarobki, partnerkę.

"solidni przeciwnicy" 

 

Na chuja tam iść? Ja bym sobie odpuścił, seryjnie - darmowe jedzenie jest tego kompletnie nie warte :D 

Edytowane przez lxdead
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead Może pozna miłość swojego życia :D zawsze dodatkowy +. Kiedyś słyszałem z naciskiem na słowo słyszałem, że ktoś na weselu przyszedł z żoną a po jakimś czasie jego luba zobaczyła go jak ma pucowane berło przez jakaś nieznajomą z gościnnym pokoju. :D

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bądź tchórzem, idź na wesele. Absolutnie nie bierz żadnej dziewczyny. Nie spinaj się z tymi ze Skandynawii, ich życie jest bardziej chujowe niż twoje, oni są na wygnaniu a ty żyjesz w domu. I napij się tej wódki, nie jest taka zła, miliony Polaków nie mogą się mylić.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

wesele niedługo w dalszej rodzinie i wiem, że będę zalewany masą pytań o życie zawodowe, zarobki, partnerkę

Wiesz, normalnie to panna młoda jest gwiazdą wieczoru... 

 

...a tak poważnie to nie martw się na zapas. Jak już musisz się wdawać w dyskusje a nie lubisz drążenia Twoich prywatnych spraw i planów przez jakichś gości 10wody po kisielu, przygotuj parę odpowiedzi wymijajacych i w praniu poćwicz asertywność.

 

Możesz spróbować takiej strategii: Ucinaj takie gadki jakimś uprzejmym gówno-argumentem i przekierowuj centrum rozmowy na pytającego, "a jak tam w tej Szwecji dobre piwo macie? Pewnie pijasz najdroższe...", Janusz zacznie opowiadać dumny jak paw. Oczywiście może Ci wbijać szpilki, że ty nie masz tak jak on... ale szczerze.... tu kolejna strategia: nie oddał bym mojej sytuacji i mojego życia za żadne inne. Nikomu nie zazdroszczę, najwyżej podziwiam ale cieszę się z tego co mam i kim jestem tu tu i teraz. Jemu się powodzi - super. Co mi do tego.

 

14 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

na przeżycie choć tych kilku godzin bez powikłań i awantur

A kto miałby te awantury wszczynać i o co?

 

14 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji

Nie. Szkoda kasy. Drewno do lasu. Nie dość że pytań i tak nie unikniesz to na głowie będziesz miał księżniczkę. Jestem na nie.

 

Co do tej konkretnej sytuacji to przewertuj Forum, bo wątki weselne już były, znajdziesz cenne porady.

 

Co do Twojej postawy życiowej to dokładnie przestudiuj posta brata @Szkaradny, bo wyczuwam sinusoidalne poczucie wartości, parafrazując: "wokół sami janusze, ja szarżuję intelektualnie, nietrafione studia, janusze bogaci ze Skandynawii"... no nie wiem, nie znam Cię. Przemyśl sobie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że w tym wakacyjnym klimacie będę miał dwa wesela i idę sam :) Koleżanek nie mam a uganiać się za jakąś nie mam zamiaru by później usłyszeć "dziadek mi umarł" Gdy znajomy opłaci parę. Polecę sam z tematem na jednym mam robić za świadka i jakoś się tym nie przejmuje. Będą pytać :D... podeśle im odpowiedź BS.pl.  A co kurde. Pobawię się, może poznam jakiś PIT żeby potrenować i wrócę do swoich zajęć :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze ?? jak bym miał iść na wesele i mieć takie dylematy i stres tudzież się męczyć to bym nie poszedł a jak już bym się zdecydował to z koleżanka bym sie bawił a jak sam to bym sie naje*** nażarł :) i też bym na tym dobrze wyszedł. Jak towarzystwo popije znajdzie się kompan do kieliszka a i na weselach trafiają się kobiety bez partnera.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, mirek_trzepacz napisał:

Czy myślicie, że wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji?

 

Jakieś pomysły, wskazówki bardziej doświadczonych Braci?

Te 3-5 stówek to dużo aby nabyć wiedzę, kup książki Marka, za resztę darowizna na forum, wyjdziesz na tym lepiej niż wydając 5 000 na Lambo z wypożyczalni i Panią z Roksy. 

 

Kompleksów nie wyleczysz pieniędzmi, a wiedza też kosztuje więc to lepsze zagospodarowanie gotówką. 

 

Wesele się skończy, panna wróci do domu, janusze wytrzeźwieją a Ty poza straconą kasą nie zyskasz nic. 

 

Ok zobaczą Cię, no no ale panna itd a za pół roku od kilkunastu osób będą pytania: a jesteś z nią jeszcze? Nie? Aaaa no tak... 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już się oduczyłem strugania głupka.

Wjeżdżasz na te wesele na pełnej lucie i pewniaku. Na każde głupie pytanie odpowiadasz adekwatnie, nie tłumaczysz się. Jak nie masz koleżanki do spędzenia tam czasu, ani osoby tam bliskiej twojemu samopoczuciu zostajesz w chacie i robisz coś innego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iść muszę bo o to proszą mnie o to w domu a staram się słuchać próśb bo dzięki pomocy z domu nie muszę desperacko szukać kąta do mieszkania czy pakować się w związki bo taniej życie wychodzi. Sam niewiele osiągnąłem a przelicznik walut skandynawskich i ich zarobków na polskie złote w rodzinie która twardo stąpa po ziemi i nie łudzi się romantyzmami to idealny materiał na <duszenie> przy stole :)

 

Studia skończyłem takieo których mówi się że są elitarne i się dużo zarabia ale w rzeczywistości to obłędne wkuwanie regułek i wielomiesięczne praktyki za darmo lub za bilet miesięczny komunikacji.

 

A same chęci zmiany branży, upór i samodzielne przebranżowienie się to za mało nie dla Januszów, bo tak ich określić nie mogę ale dla typowych ludzi po zawodówce którzy wyjechali za granicę i tam zarabiają a wydają w Polsce. 

 

Chyba grzecznie posiedzę przy stole i będę się starał tego nie brać do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz pewność, że siedzą w tej Skandynawii na socjalu i jeśli zaczną Ci dogryzać to grzecznie spytaj: "czy moglibyście mi pomóc bo też bym chciał dostawać zasiłek za swoją nieudolność a nie męczyć się w Polsce w pracy za nędzne grosze". Chamstwo zwyciężaj spokojnym odgryzaniem się. Rozpracuj sobie przed pójściem na to wesele wszelkie możliwe pytania. Nie daj sobie wylewać pomyj na głowę, to obniża samoocenę. Nie jesteś ich workiem do bicia. Jeśli chcą rozładować własne frustracje to niech idą na terapię do psychologa który będzie ich słuchał i kiwał potakująco głową za grube siano. Czy wujek z USA mający 25.000.000 USD wyżywałby się na Tobie? Nie. Zaatakują Cię tylko przewidywalne karły, nie masz się czego obawiać.

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, baron Ungern von Sternberg napisał:

"czy moglibyście mi pomóc bo też bym chciał dostawać zasiłek za swoją nieudolność a nie męczyć się w Polsce w pracy za nędzne grosze".

 Ale po co prowokować? trzeba do tego podejść na spokojnie a nie być spiętym bo zaraz janusze mnie zaorają, przedewszystkim zachować twarz i nie zniżać się do niskiego poziomu.

Edytowane przez Głodny Prawdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.