Skocz do zawartości

Zachowanie na weselu


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, PewnySiebie napisał:

A na weselu łatwo o szantaż zabierając diwę.

Jaki szantaż. Kto dałby się szantażować osobie, która grozi, że powie że jest prostytutką i była z Tobą na weselu. Niech mówi zatem. Zresztą mało prawdopodobne. No może jakiegoś ministra to tak. Mówimy o osobie nie publicznej. Osobą znana nie musi korzystać z takich usług. Nie powinna nawet. Zresztą musiałoby ją to ustawić do końca życia. Bo inaczej byłaby spalona jako diva. A w tym zawodzie dyskrecja przede wszystkim. To oczywiście nie jest najlepsze wyjście. Tylko jakieś, gdy ktoś chce lub musi iść. Ja po prostu bym na wesele nie poszedł. Proste metody są najlepsze.

Edytowane przez Mirage
ortografia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2018 o 21:01, mirek_trzepacz napisał:

Ja natomiast mam 27 lat, nietrafione studia, swoją umowę zlecenie i zero doświadczenia z kobietami. Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i ma pomysł na przeżycie choć tych kilku godzin bez powikłań i awantur. Dodam, że odpada opcja tańców bo idę sam i tańczyć nie umiem. Alkoholu nie piję bo mam taką zasadę. Z racji, że to rodzina i bez wykształcenia i trochę bez honoru odpada opcja szarżowania intelektualnego z mojej strony, niegrzecznych odzywek itp.



Nie bierz na wesele byle pierwszej lepszej dziewczyny.
Pojedzie, napije się kobita i będzie targać bagiety w kiblu i narobi Ci większego wstydu.

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze znam twój ból wiec: Jeżeli masz  iść na wesele i  się maltretować obecnością tam to najlepiej nie idź,

jeśli możesz się wymigać.  

Jeśli  ostatecznie pójdziesz na wesele to najlepiej złap się za flaszkę jak trzeba,

co byłoby najlepszym wyjściem na weselu, ale piszesz, ze nie pijesz. 

To może zrób wyjątek od tej zasady, żeby jakoś  przetrwać.

Nawet nie myśl, zęby płacić obcej osobie za towarzystwo.

 

Ja nie chodzę na wesela bo nie umiem tańczyć, i jest to dla mnie droga przez mękę jak już pójdę na wesele.

Oczywiście brakiem swojej obecności wku r... to znaczy wkurzam swoich kumpli ale zauważyłem,

że często znajomi kumple mocno ograniczają kontakty z kolegami

odkąd są w związku małżeńskim.

 

Napisz co z tym weselem, jak było jeśli pójdziesz.? 

Edytowane przez Legionista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Byłem sam, tzn. z rodzicami. Zjawisko wesela można opisać jednym zdaniem: 90% ludzi twierdzi, że 90 % ludzi to idioci. Niby wszyscy uważają, że to folklor, niepotrzebny wydatek, głupie zabawy, przestarzała tradycja ale prawie wszyscy tak na serio, z powagą i ogromną radością wyczekują tych kilku godzin. Ja byłem w życiu na trzech weselach, ale kogo nie zapytam to moim wieku zdecydowana większość ma trzy wesela rocznie! Wydatek, czas poświęcony dla czegoś takiego?

 

Zdenerwował mnie prowadzący wesele wyciąganiem na siłę do zabaw weselnych typu: dziewczyna pokazuje swoje wdzięki, facet robi z siebie idiotę. Dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze określenie kto w takich zabawach będzie brał udział a kto nie ma zamiaru, bez całej szopki wyciągania zza stołów. 

 

Było kilka wolnych dziewczyn bez partnerów ale któtkie włosy, ultra plus size, podwójny brzuch, broda absolutnie nie mogą nikogo z populacji mężczyzn zachęcić nawet do tańca.

 

Ta walka młodych kawalerów (18-23 l) o złapanie muszki pana młodego... 

 

Te pytania ciotki kiedy w końcu ja zafunduje sobie taką imprezę - w sytuacji gdy ona sama po pięciu latach ma syna i córkę rozwodników, po których widać, że zrozumieli swój stosunek do takich eventów dopiero teraz, dojrzali.

 

No i ultrabeta czyli partner kuzynki - ona po rozwodzie okolo 40 stki z dwójką dzieci z poprzedniego małżeństwa, on max 28 lat. Obserwacja jak starszy syn 10 lat się odnosi do nowego partnera swojej matki. DRAMAT

 

Ogólnie warto obserwować i wyciągać wnioski.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mirek_trzepacz napisał:

Ta walka młodych kawalerów (18-23 l) o złapanie muszki pana młodego... 

 

Te pytania ciotki kiedy w końcu ja zafunduje sobie taką imprezę - w sytuacji gdy ona sama po pięciu latach ma syna i córkę rozwodników, po których widać, że zrozumieli swój stosunek do takich eventów dopiero teraz, dojrzali.

 

No i ultrabeta czyli partner kuzynki - ona po rozwodzie okolo 40 stki z dwójką dzieci z poprzedniego małżeństwa, on max 28 lat. Obserwacja jak starszy syn 10 lat się odnosi do nowego partnera swojej matki. DRAMAT

 

Ogólnie warto obserwować i wyciągać wnioski.

@mirek_trzepacz

Jak to przeczytałem to przypomniało mi się co powiedział Al Budny

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2018 o 09:14, Łapinski napisał:

Nie bierz na wesele byle pierwszej lepszej dziewczyny.
Pojedzie, napije się kobita i będzie targać bagiety w kiblu i narobi Ci większego wstydu.

Dokładnie, zawsze jakieś spotkania przed, a jeśli to nie skutkuje to bierzesz na weselu pańcie na bok i dajesz ultimatum, albo zachowuje się jak należy, albo pakujesz ją w furę i odwozisz do domu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ostatni raz na weselu byłem w wieku, coś chyba 14 lat i właśnie tego (i paru innych rzeczy) nie mogłem zrozumieć.

W dniu 19.07.2018 o 07:23, mirek_trzepacz napisał:

Byłem sam, tzn. z rodzicami. Zjawisko wesela można opisać jednym zdaniem: 90% ludzi twierdzi, że 90 % ludzi to idioci. Niby wszyscy uważają, że to folklor, niepotrzebny wydatek, głupie zabawy, przestarzała tradycja ale prawie wszyscy tak na serio, z powagą i ogromną radością wyczekują tych kilku godzin. Ja byłem w życiu na trzech weselach, ale kogo nie zapytam to moim wieku zdecydowana większość ma trzy wesela rocznie! Wydatek, czas poświęcony dla czegoś takiego?

 

Zdenerwował mnie prowadzący wesele wyciąganiem na siłę do zabaw weselnych typu: dziewczyna pokazuje swoje wdzięki, facet robi z siebie idiotę. Dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze określenie kto w takich zabawach będzie brał udział a kto nie ma zamiaru, bez całej szopki wyciągania zza stołów. 

 

Wtedy też podjąłem jedną ze swoich pierwszych ,,męskich" decyzji: szczerze sobie postanowiłem, że nigdy więcej nie pójdę, bo przykazanie 11 brzmi ,,Nie będziesz wkurwiał się nadaremno". Na szczęście w mojej rodzinie rzadko takie imprezy bywają, więc następny raz był dopiero jak miałem ~22 lata chyba, moja sytuacja przedstawiała się podobnie do tej z pierwszego posta. 

 

Ile ja się nasłuchałem od starych: Ojciec krzyczał i kurwał, matka mówiła, że wstyd, że nie wypada, co ludzie powiedzą itd. A ja twardo, kategoryczne ,,Nie". I postawiłem na swoim.

 

Jakiś czas później było jeszcze jedno wesele. Pytanie ,,Idziesz?". Ja na to ,,Nie idę". ,,Dobra, jak chcesz". Zero dociekania dlaczego, krzyków, itp. zagrywek. Mocno mnie zdziwiło te spokojne przyjęcie do wiadomości mojej decyzji przez rodziców, zwłaszcza mając w pamięci jazdę, jaka była za pierwszym razem gdy się postawiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 19.07.2018 o 07:23, mirek_trzepacz napisał:

Zdenerwował mnie prowadzący wesele wyciąganiem na siłę do zabaw weselnych typu: dziewczyna pokazuje swoje wdzięki, facet robi z siebie idiotę. Dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze określenie kto w takich zabawach będzie brał udział a kto nie ma zamiaru, bez całej szopki wyciągania zza stołów. 

Jak ja tych weselnych zabaw nie trawię. Nawet jak nie muszę brać w tym udziału to czuje się zażenowany.

Niedawno byłem też na takiej cudownej uroczystości, to chociażby na przykładzie tego sławetnego pierwszego tańca - kiedyś nie było raczej żadnego wydziwiania, romantyczna piosenka, para młoda normalnie tańczy i tyle, dla mnie spoko. Teraz zauważyłem stało się modne uczenie się całego układu, jak do tańca z gwiazdami, co potem w tym stresie najczęściej i tak nie wychodzi, państwo młodzi są speszeni, bo coś nie wyszło, a są przecież w centrum zainteresowania, a taniec trwa i trwa, czekałem ostatnio kiedy to się skończy, bo ich było mi szkoda aż ;> No i generalnie wesela dla mnie to himalaje hipokryzji i udawanie jak to się wszyscy dobrze bawią, co potem wychodzi jak już alko mocniej uderzy do głowy i się zaczynają kłótnie czy pomniejsze przepychanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2018 o 15:46, Fedde napisał:

państwo młodzi są speszeni, bo coś nie wyszło

Panu młodemu się potem dostanie, bo to wszak jego wina, że nie prowadził prawidłowo w tańcu. Hehe dostanie za każdym razem gdy odpalą film z wesela. Hehehekhm ekhm kha khe bleee...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imbryk całkiem możliwe, dobry chłopak ale się wjebał w pannę z dzieckiem, źle jej nawet z oczu patrzy, no ale jego życie ;> wszystko na weselu musiało być tak jak teściowa sobie zażyczyła, więc pewnie córka nie lepsze ? nie zazdroszczę, wolę "żałosne" życie singla ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.