Skocz do zawartości

Konflikt między fryzjerką a klientką, kto ma rację?


Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór miłe Panie,

 

Pozwoliłem sobie zstąpić z Olimpu do piekieł ? by zapytać o wasze zdanie. Chyba na wykopie trafiłem na bardzo ciekawe nagranie, i nie za bardzo się na tym znam, więc napiszcie mi proszę słodkie niewiasty, kto w tej pyskówce ma rację - fryzjerka czy klientka?

 

Nie będę ukrywał, że troszkę razi mnie chamstwo klientki, ale może ma rację, czego nie umiem stwierdzić. Wy będziecie lepiej wiedzieć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwieczne prawo handlu mówi - "klient ma zawsze racje"  - to jedno a drugie nie ma sensu wdawać się w pyskówki z klientami bo to szkodzi wizerunkowi firmy/zakładu/lokalu. Najgorsze co może być to dać się sprowokować i sprowadzić do poziomu klienta. Powoduje to że inni obecni przy tym klienci mogą się zrazić, po za tym pójdzie opinia - nie że klient cham - tylko sprzedawca / właściciel - buc - albo nie panuje nad personelem.

Najlepiej to zachować kamienna twarz i być stanowczym.

( Abstrahując - klient może być podesłany przez konkurencję, by odciągnąć klientów )

Edytowane przez wojkr
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na nagraniu nie widać czy fryzjerka rzeczywiście ostrzegała, że będzie to inaczej wyglądało. Jeśli tak to ona ma rację. Natomiast jeśli klientka zażyczyła sobie fryzury a otrzymała coś zupełnie innego to ma prawo się denerwować. Szczególnie że robienie takich wzorków to nie fryzura, którą można raz dwa zmienić. Była owszem trochę chamska, ale pod wpływem emocji się mówi różne rzeczy i zapewne niedługo potem ochłonęła. Ale co istotne nie rozumiem dlaczego fryzjerka tak się wzbraniała przed podaniem kontaktu do kierownika, ewidentnie się bała,a skoro nie miała sobie nic do zarzucenia to nie powinna. Nie można tu jednoznacznie przyznać racji, bo nie widać wcześniejszych wydarzeń czy jest to efekt ignorancji klientki czy spartaczonej roboty fryzjerki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu za bardzo nie wiedzę żeby klientkę poniosły emocje - odzywa i zachowuje  się od początku bardzo wyniośle- wcale nie nerwowo czy emocjonalnie

i używa prostackich słów wobec fryzjerki, co świadczy tylko o niej.

Fryzjerka natomiast nie potrafi przyznać się do błędu (jeśli taki popełniła) i ogólnie nie umie jakoś poprowadzić rozmowy żeby załagodzić itd, chociaż są takie osoby, że się nie da,

ale i tak nie powinna dać sie sprowokować.

Kto ma rację ciężko określić, fryzjerka rzeczywiście mogła spartolić, ale to i tak nie usprawiedliwa chamstwa

klientki-można to załatwić inaczej.

Może być też tak jak napisał @wojkr i klientka mogła być podesłana przez konkurencję. :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence , to, że nie wrzeszczą na siebie i nie "walczą w kiślu" to nie znaczy, że emocji wcale nie ma. Ja obejrzawszy chociaż mały fragment filmiku, to te emocje czuć z każdym kolejnym słowem każdej z pań coraz bardziej. Już sam fakt, że sobie przerywają i nie dają dojść sobie do słowa dużo mówi. Każda z nich " wie przecież lepiej". To są zawody pt" która szybciej się złamie, ukorzy przed drugą, by ta co wygrała bitwę mogła czuć się lepsza a przeciwniczkę wytknąć palcem". eh...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, she shy napisał:

Racja jest tylko wtedy kiedy ma ją mężczyzna?

Dokładnie tak, w końcu jesteśmy płytcy oraz niedojrzali emocjonalnie. Widzę, że bardzo szybko chłoniesz wiedzę z forum, trzymaj taj dalej;)

 

@Florence Fakt, że obie nie potrafią ze sobą rozmawiać w tej sytuacji grożąc sobie wzajemnie jest oznaką zwycięstwa emocji.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, she shy napisał:

Ale co istotne nie rozumiem dlaczego fryzjerka tak się wzbraniała przed podaniem kontaktu do kierownika, ewidentnie się bała,a skoro nie miała sobie nic do zarzucenia to nie powinna.

Ponieważ szef wyznaje zasadę, że klient ma zawsze rację i nikt nie chce być zbesztanym przy wszystkich, najprawdopodobniej tak by się to skończyło. Chyba że szef byłoby człowiekiem z klasą i wybrną z tej sytuacji, zachowując wizerunek salonu i twarz swoich pracowników. 

 

Czasem bardzo ciężko jest zwyczajnie wybrnąć z niekomfortowej sytuacji, jednak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i się zwyczajnie mylimy. Mój dyrektor zawsze powtarza: ,,nie myli się tylko ten co nic nie robi, ale już niech panie więcej się nie mylą bo ja już całkiem osiwieje".

 

Widocznie co na głowie to i w głowie.

 

Osobiście omijam tak toksycznych ludzi, kłótnia jest bez sensu ponieważ już nie ma odwrotu, mleko się wylało. Fryzjerka powinna zwyczajnie nie dać się wciągnąć, jednak przy tak nakręconej babie, ciężkie to do wykonania. Rozsądny, spokojny kierownik mógłby to zakończyć taktowanie. Wyrazić współczucie i udzielić informacji, że brak naliczenia należności jest jedyną opcją jaką mogą zaproponować. 

Klientka miałaby związane ręce, bo jak wiszczeć na kogoś to wyraził współczucie? Wyszłaby patowa sytuacja, furiatka mogłaby tylko ewentualnie wykrzyczeć że jeszcze się spotkają w sądzie i wyjść. No raczej milinów tam nie wywalczy.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

Dokładnie tak, w końcu jesteśmy płytcy oraz niedojrzali emocjonalnie. Widzę, że bardzo szybko chłoniesz wiedzę z forum, trzymaj taj dalej

Chłonę jak gąbka i jestem pod coraz to większym wrażeniem. :D

A to, że płytcy czy niedojrzali, co cóż na tym można pracować ;) I myślę, że nie każdy mężczyzna taki jest. A ci co mają takie problemy powinni nad tym pracować, a ja służę pomocą :D

 

Więc owszem jak dwie kobiety się kłócą to oczywiście któraś z nich może mieć rację, jak dwóch męzczyzn się kłóci może nie być racji i same emocje jak i może być tak, że mężczyzna się kłóci z kobietą i to ona ma rację ( i tak jest bardzo często :D).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, she shy napisał:

ona ma rację ( i tak jest bardzo często

Zwykle tak wychodzi ale to tylko dlatego, bo facet chce mieć już w końcu spokój i typy pantoflarzy, słodkich misiów zwykle po prostu ulegną nawet jeśli w głowie im kołatało, że to co mówi kobieta to totalny absurd i zero w tym logiki. A kobieta która natknie się na faceta, który sobie nie da wejść na głowę zwykle zostaje po kłótniach singielką a tego faceta ma za gruboskórnego, zimnego drania :P  

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usunęło się wszystko, co napisałam.<_<

 

Może się mylę (obejrzałam raz, średnio uważnie), ale tak to odebrałam.

Kiedy usłyszałam tę klientkę od razu skojarzyła mi się z pewną panią, którą obsługiwałam bodajże dwa lata temu kiedy dorabiałam w sklepie u rodziny przez część wakacji.

Identyczny pretensjonalny ton, nawet podobny głos. Nic jej nie pasowało, więc nie wiem po co od czasu do czasu przychodziła- chyba tylko po to żeby się wyżyć. Starała się nas poniżyć, patrzyła sie ze straszną wyższością, kpiła i dogadywała, chociaż starałyśmy się być uprzejme i pomocne za wszelką cenę, co cenili inni klienci- ogólnie nie mogę narzekać, bo większość była naprawdę miła.

I tamta pani mówiła właśnie takim podniesionym głosem, ale wbrew pozorom to nie było spowodowane emocjami, jej zachowanie było raczej takie na zimno. Może jestem przewrażliwiona, czymś sie sugeruje, ale ogólnie bardzo nie lubię chamstwa.

Tu też niepotrzebnie fryzjerka dała się wciągnąć w pyskówkę. I jej dogadywanie również nie jest na miejscu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna nie ma racji. Poszła do zakładu gdzie fryzjerka ma miotłę na głowie i na oko specjalizuje się w trwałej ondulacji i sylwestrowych namiotach z brokatem i zachciała modnej, nowoczesnej fryzurki. Ja jak wchodzę do zakładu to patrzę co fryzjerka ma na głowie, a potem decyduje akcja czy ewakuacja (teraz korzystam z usług sprawdzonych). Na moim terenie pewnie jak w Sosnowcu w większości fryzjerki po kursach z UP, można doznać szoku (na szczęście włosy odrastają),  ale co się będę wyżywać na spracowanej babie jak osiedlowe babcie zachwycone. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@she shy a o kobietach dobrze świadczy, że uparcie będą się spierać nawet jeśli racji nie mają? A jak się okaże, że faktycznie nie mają to zamiast to przyjąć na klatę to strzelają focha...

Zacznijmy od tego:

Czy nie lepiej po prostu nauczyć się rozmawiać spokojnie i wszelkie spory, niezgodności rozwiązywać rozmową niż rozwijać (wg mnie zbędną i bezsensowną) umiejętność kłócenia się? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zwykle mam tak, że z jednej strony cieszę mnie satysfakcja w wygranej dyskusji, że wyszła na moje. Z drugiej strony jestem rozczarowana niską poprzeczką postawioną przez oponenta.

 

A to czy w czasie sprzeczki pojawiają się emocje to zależy od tematu kłótni. Jak temat jest dla mnie drażliwe to zdarza mi się wkurzyć jak moje argumenty nie przekonają tej drugiej strony, Ale mam jakiś taki talent, że wcześniej czy później jestem przepraszana, a i tak łatwo się nie daje przeprosić. Ale tak mam tylko w konkretncych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tyle o ile nie lubię zasady "klient ma zawsze rację", to w przypadku fryzjerów i podobnych zawodów to powinna być podstawa. Mam krótkie włosy i noszę proste i popularne fryzury, a tylko 1 na 5fryzjerek potrafi ich nie zjebać. W Polsce większość ludzi przyzwyczaiła się do złych fryzur, więc takie pseudo-salony się utrzymują i dopiero od kilku lat można spotkać normalnych fryzjerów. Sam od prawie 10lat chodzę tylko do facetów(nie wiem czemu zwykle są dobrzy w fryzjerstwie) i znajomej fryzjerki co do której umiejętności mam pewność i która z faktu prywatnej znajomości bardziej się stara. Dodam że mnie irytuje jak fryzjerka zniszczy mi włosy(np zetnie za wysoko, przez co muszę się opitolić prawie na łyso cały i znów zapuszczać 2/3miesiące do normalnego wyglądu), a tu była kobieta w długich włosach, wyobrażacie sobie że ktoś komu płacicie niszczy wam coś na co pracowaliście 2lata lub więcej? Z tego powodu uważam że Pani z filmu, o ile miała rację była spokojna. Uważam że fryzjerów jest tak dużo nie z powodu ogromnego rynku(no dobra, to też), tylko dlatego że większość jest beznadziejnych, więc ludzie ciągle zmieniają fryzjera, a do dobrych terminy(chociaż wiem że i Ci beznadziejni potrafią mieć terminy 2 tyg do przodu) i ceny z kosmosu, np. w moim malutkim mieście jest fryzjer który za strzyżenie męskie(w większości miejsc do 20zł) bierze 80zł, za damskie oczywiście dużo więcej, terminy to na początku lutego były zapisy na marzec.

 

Edit: Nie zwróciłem wcześniej uwagi: co to za salon że nawet fartucha nie ma? To chyba wszystko wyjaśnia o standardzie obsługi :)

Edytowane przez seven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.