SzatanK Opublikowano 12 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2018 (edytowane) Cześć wszystkim forumowiczom ! Mam do was pytanie bo być może ktoś się z was z tym zetknął. Długo by tu opowiadać ale w około 5 klasie podstawówki a było to dosyć dawno temu, teraz mam 29 lat, wystąpił pewien problem... Otóż, od pewnego momentu zachciało mi się wymiotować w towarzystwie innych ludzi, tzn będąc dokładniejszym, zbiera mi się na odruch wymiotny. Ściślej mówiąc z wiekiem zaczęło się to nakręcać, teraz na przykład gdy idę w miasto to noszę ze sobą mentosa mocno miętowego oraz muszę być wypróżniony z siusiu i kupki bo jeśli nie, to jest możliwe iż zacznie mi być nie dobrze, zauważyłem iż jest jeśli mam pusty żołądek to jest większa szansa iż problem się mocno osłabi. Ogólnie już jestem w stanie mniej więcej to jakoś kontrolować ale rodzi to dla mnie okropne problemy towarzyskie od mniej więcej tamtego wieku. Wyobraźcie sobie, że idziecie na rozmowę kwalifikacyjną a tu wpierw musicie zahaczyć o kibelek, zrobić siusiu i przede wszystkim mieć nadzieję iż problem zniknie w trakcie rozmowy. Dodam jeszcze iż bardzo ciekawie jest gdy człowiek chce z kolegą pojechać autobusem i coś zjeść ale nie może za dużo mówić, ponieważ gdy zaczynam odczuwać ten dyskomfort i uczucie, że powoli masz chęć puścić pawia to przestaję się od dzywać i przytakuję, ponieważ każde otwarcie buzi może spowodować odruch wymiotny, to samo się dzieje gdy mam pełny pęcherz, muszę iść oddać mocz jak najszybciej bo zaczyna mnie brać na mdłości. Dodam jeszcze, że nie muszę mówić iż wymówki " babcia mi dała starą drożdżówkę, albo widocznie coś starego zjadłem" zaczynają się robić śmieszne. Reasymując: Uczucie pojawią się przy lekkim stresie i dyskomforcie psychicznym prawdopodobnie ma to związek z chorymi sytuacjami w rodzinie. Stąd moje pytanie czy ktoś z was ma coś podobnego? Kiedyś pisałem do Marka, że nawet nie wiesz jak jesteśmy podobni z tym wychodzeniem z domu, no cóż mam lepiej z tym iż gdy do nikogo się nie od dzywam to jeszcze jakoś ujdzie ale gdy mam z kim iść razem do sklepu i coś we mnie uzna iż jest zagrożenie no to się zaczynają jazdy i kibelek Oj jak miło wspominam te czasy, że na mieście z kolegą musiałem zahaczyć o każdy możliwy kibelek i się nawet ze mnie śmiali iż zwiedzam każdą ubikację Albo plucie na ulicach, co dawało chwilową ulgę ale potem nakręcało jeszcze bardziej. Teraz mi się przypomniało jeszcze coś ciekawego, objaw na troszkę się uspokajał gdy coś mieliłem w ustach najlepiej miętowego, wspaniałe czasy gdy człowiek nie chciał mieć odruchu wymiotnego przy znajomych i zrywał liście po drodze po kryjomu by szybko włożyć coś do buzi by choć na trochę ulżyło i poprowadzić konwersację a nie tylko przytakiwać.... Jako młodziak byłem u lekarzy nic nie wykryli, pamiętam jak dziś lekarza"widzi pan, nic mu nie jest jakbym badał kłodę" Przepraszam za chaos w tym poście. Jeśli ma ktoś podobne doświadczenia chętnie bym posłuchał może ktoś z was zna lekarstwo na to ? Pamiętam jeszcze w młodości gdy doznałem bardzo mocny ból gdzieś na splocie taki minutowy czy dwuminutowy ale potem nagle ustał.Może ktoś z was to miał i uda nam się połączyć jakieś wspólne fakty. Pozdrawiam wszystkich i dzięki z góry za każdą radę i wasz czas poświęcony na pisanie. P.S dodałem w temacie o jelicie drażliwym ale nie wiem czy to jest na pewno to... Dziękuje za uwagę. Edytowane 12 Maja 2018 przez SzatanKrieger Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sonic Opublikowano 13 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2018 Na moje oko nerwica. Poczytaj o nerwobólach, nie masz częściej kłucia w klatce piersiowej? Ręce się trzęsą? Dużo ludzi ma reakcje gastryczne wywołane stresem itp. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi