Skocz do zawartości

Dziewczyny z Himalajów :)


Rekomendowane odpowiedzi

A nie jest czasem tak, że ta cudowna gotująca kobieta po prostu nie pracuje albo 'pracuje' za najniższą na pół etatu? W takim wypadku jej PSIM obowiązkiem jest gotować dla chłopa i nie ma się czym podniecać.

 

Edit. Pardon, nie przeczytałem, widzę, że pracuje w salonie urody. Prośba o scalenie postów. To rzeczywiście ciekawy przypadek, jednak czasem tak się kobietę uda wychować. 

Moja też nie dość, że dupki dawała na zawołanie, to co godzinę donosiła miętę, herbatki, itd. Jednak żeby tak wychować kobietę, to nie zrobisz tego szybko ruchając na 2-3 randce i udając dżolero, tak jak planujesz to zrobić z tą jej kuzynką.

Takie 'związki' kończą się tak szybko jak się zaczęły.

Żeby tak wychować kobietę, to musisz zacząć z pozycji wymagań, nie spieszenia się z dojściem do jej groty rozkoszy, budowania napięcia. To jest dłuższy proces, ale przynosi dużo dłużej dojrzałe owoce.

Można go zasadniczo skrócić jeśli jesteś jakimś znanym człowiekiem. Bardzo duże znaczenie ma też pochodzenie kobiety.

Mi się by nie chciało szukać gdzieś na końcu świata kobiety łatwiejszej do wytresowania z racji tego, że wiem, że to i tak ginący gatunek.

 

Poza tym, od niedawna jestem stuprocentowym fanem równouprawnienia. Nie ograniczajmy kobiet, nie wymagajmy też, że kobieta będzie jak my pracować 8 godzin a potem jeszcze sprzątać i nam gotować - dlaczegóż by? To jest zwyczajnie niesprawiedliwe, chyba, że kobieta wyraźnie mniej się dokłada do wspólnego życia.

 

Podoba mi się też idea wysokich wymagań Pań - niech mają jak największe i w efekcie kończą samotnie - to jest najlepsza nauczka. Nie bawmy się w tresurę - co to za przyjemność wygrać z kobietą gdy ograniczamy ją. Dajmy jej dokładnie te same możliwości co nam - pracy, edukacji, itd. Dajmy im to wszystko włącznie z KONSEKWENCJAMI. Niech ponoszą konsekwencje swoich wymagań w postaci siedzenia samej z kotem. Niech ponoszą konsekwencje swojego przeskakiwania na wiele bolców, w postaci tego, że faceci nie chcą się dziś żenić i Panie na portalach randkowych narzekają, żeby N-ty chłop nie proponował jej przygody czy FWB, bo ona chce stałego związku :)

To są wszystko powolne KONSEKWENCJE jakie Panie otrzymują za swoje WOLNE wybory. 

Jestem za stuprocentową wolnością i równouprawnieniem włącznie z KONSEKWENCJAMI. No i pamiętajmy - jeśli ożenek to tylko intercyza. I do tego jeszcze znieść wszelkie przewagi prawne jakie mają Panie nad nami - i PEŁNA WOLNOŚĆ. 

 

Nic mnie bardziej nie interesuje, jak proces powolnego otrzymywania KONSEKWENCJI wyborów Pań. Konsekwencji wymagań, konsekwencji dzióbków na instagramach (w postaci traktowania je jako obiekt seksualny przez praktycznie każdego faceta), konsekwencji zdradliwości Pań w postaci niechęci Panów do ożenku. To jest powolny, ewolucyjny wręcz proces. Uwielbiam widzieć jego działanie.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arch Pracuje i studiuje jednocześnie bo myśli o salonie piekności na telefon. Także wszystko ok. A Węgier to takie lelum polelum, że aż żyć się odechciewa. 

 

@AdamPogadam Jak to kuzynka określiła - jest bardzo wybredna i nawet zupy od Albańczyka nie spróbuje. To musi być arab... Gdzie tam jakiś motłoch ze wschodniej Europy. Panna pracuje w citi i przyjechała tu 8 lat temu więc wiesz... Nie podchodź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TomkoCurłła przestań tak zmieniać avatary(nastawy mnie się rozjechały).

 

Reasumując: czytając dość od j...y `świat według Tomko(A.Bundy rules)` to zatrzymałem się mentalnie nad schabowym na wynos i rock and rol`em, a właściwie nad kombosem tego.

Zastanawiające.

:rolleyes: 

Oczywiście w jadłodajni musi być obowiązkowo sala do napierdalania sztachetami/kantówkami.

Opieka medyczna kowala z obcęgami.

Kubły z zimna wodą na otrzeźwienie.

Edytowane przez Tornado
coś se napomniałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tomko napisał:

@arch Pracuje i studiuje jednocześnie bo myśli o salonie piekności na telefon. Także wszystko ok. A Węgier to takie lelum polelum, że aż żyć się odechciewa. 

Salon piękności na telefon? Nie bardzo rozumiem - mógłbyś przybliżyć, może to jakiś ciekawy biznes.

A co do Węgra - ja bym nie oceniał po pozorach a po faktach, a te są takie, że facet, jak napisałeś, jest szefem ochrony. To raczej nie jest przypadek.

A że kobietki tak lecą na Arabów - wiecie, nie jest to takie głupie, poza oczywistą 'siłą' i dzikością Arabów, Arabskie kraje należą do najbogatszych na świecie. 

Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt - Kobietki wiedzą co robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje obserwacje z UK.

Największą spierdoliną w jaką można się wpakować są Angielki rodowite. Mój kumpel z Ukrainy ożenił się z Angielką...sądzę, że papiery tutaj były czynnikiem nr1. Ale...był konsekwentny i z nią został. Po ślubie od razu ona przestała pracować. Urodziło im się dziecko w międzyczasie, więc oczywistą sprawą było że ona nie pracuje. Dziecko podrosło, poszło do przedszkola, a ona dalej nie pracuje.
Wstaje o 9.00 już zmęczona. Siedzi albo w domu, albo u mamy (podejrzewam też że ma jakiegoś bolca na boku, bo często dzwoni jak wracamy z pracy pytając go gdzie już jest) i pije wino. Ostatnio ma z nią wojnę bo obecnie gwiazda wskoczyła już na 2 butelki wina dziennie.
Widzę, po kolegach Angolach, że takie "zasady" są u nich bardziej regułą niż przypadkiem. Standard jest, że jak się umówisz z Angielką na wino u niej w domu, to przywita cię i to tyle jej inicjatywy. Zero żarcia, picia itd.

Drugie miejsce to Polki. Pisać można długo i wiele. Szczerze mówiąc wiele razy analizowałem ten przypadek, i do dzisiaj nie wiem co jest powodem. Spierdolina Polek już mityczna. Gardzą Polakami, bo uważają, że są nudni, źle ubrani, nie zadbani tak jakby chciały itd, a potrafią się zerżnąć z ciapakiem któremu wiszą spodnie na dupie, w rozdeptanych klapach i śmierdzącą fają w zębach. Ostatnio na imprezie były dwie młode Polki, atrakcyjne żmijki trzeba przyznać.
Impreza międzynarodowa, na której słyszałem to co wyżej o Polakach od nich. Po czym jedna z nich poszła się ruchać z Czechem do jego pokoju który wygląda jak śmietnik, a jemu tak jebie z buta, że trzeba nos zatykać jak zdejmuje. Ona została na noc...
I tak można opowiadać o nich...dupa za wniesienie mebli na górę. Dzieci w Polsce a mama cała obdzierana jara z ciapakami trawę po parkach itd.

Natomiast owe mityczne kobiety z Himalajów nie są tak mityczne. Widzę po nacjach szczególnie azjatyckich, że one mają wpojone inne zachowania odnośnie związków, dbania o dom itd. Już Rosjanki czy Ukrainki to niebo a ziemia do Polek.
Hinduski, Filipinki, Tajki są jak matki opiekunki/ kochanki. Dopóki nie przesiąkną tym europejskim syfem.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też broniłem, dopóki nie zamieszkałem za granicą.

Fakt, że większość ( nie wszyscy, bo bym skrzywdził naprawdę konkretnych i poukładanych ludzi przebywających tutaj z róznych powodów) to patologia, czy pogranicze patologii. Wyjechali z Polski z terenów gdzie klepali biedę, siedzieli na zadupiach i świata nie widzieli, więc dla takiej laski ciapak to egzotyka.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko, za twoim nieoficjalnym pozwoleniem pozwolę sobie dorzucić tu pewną obserwację apropos innych nacji/kultur/wychowania wśród niewiast.

 

Mieszkałem kiedyś w wynajmowanym pokoju w mieszkaniu, gdzie do właściciela mieszkania przyjechała w odwiedziny przyjaciółka z Japonii.

Mieszkała z "nami" chyba tydzień lub 2.

Byłem delikatnie mówiąc zszokowany różnicą kulturową i podejściem do mężczyzn. Przypominam, że niewiasta była gościem w sumie.

 

Co robiła z własnej woli i bez żadnych sugestii:

-odkurzała mieszkanie

-myła naczynia nie tylko po sobie

-oferowała masaż stóp

-parę razy ugotowała pyszne japońskie żarcie dla wszystkich

-wiele razy zrobiła sushi i z przyjemnością częstowała

-jak wchodziłeś do domu to grzecznie się witała, normalna rozmowa o pierdołach, i spokojnie zajmowała się w swoimi sprawami będąc cichą i spokojną

-lubiła kaligrafię japońską robić (taki ich pięknie wyuczona sztuka)

 

Niestety, uroda orientalna nie jest dla mnie, ale może się przestawię jak się w*urwię  :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mordimer, wiek ok 32 lat.

 

Nie byłem w Japonii ani nie znam Japończyków tak na prawdę więc ciężko generalizować, ale nie raz juz słyszałem, że jest tam takie "wychowanie" jesli chodzi o niewiasty.

 

W każdym razie, szok był i trzyma mnie do dzis jak widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zamelinowałem się w kuchni z laptopem przedwczoraj no i przyszło się zbierać na górę. Ręce mi się skończyły więc wsadziłem sobie myszkę w gacie. W jednej ręce telefon bo rozmawiałem, w drugiej laptop i tak idę na górę. I czuję, że ta myszka obsuwa się po jajcach w stronę nogawki i dalej w dół i nagle wchodzę na piętro i ona wychodzi z pokoju (ta zeuropeizowana). Stanęliśmy naprzeciw siebie, popatrzyliśmy sobie w oczy i nagle myszka wypadła mi z gaci. Ona patrzy na mnie, ja na nią, ona na myszkę, ja się uśmiecham i ona susem podnosi tą myszkę i mi podaje... 

Panowie - na ślub krawat czy muszka lepsza?

  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.06.2018 o 22:37, Tomko napisał:

 i ona susem podnosi tą myszkę i mi podaje... 

Czyli teraz powinieneś zająć jej myszką :P

Cytat

na ślub krawat czy muszka lepsza?

Nie muszka, a myszka będzie najlepiej pasować. :)

@AR2DI2 a co powiesz o Białorusinkach? bo nie miałem okazji mieć z nimi do czynienia.

Edytowane przez Themotha
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Mały update.

Kończę swoje rozważania na temat dziewczyn z Himalajów. Konkluzja jest taka, że nie wytrzymałbym 15 minut z taką babą. Więc napiszę swoje obserwacje.

 

1. Obudziło mnie dzisiaj ich pierdo...nie z kuchni z dołu a mieszkam na 2 piętrze. Takiego peplania jak kwoki w tym pojebanym języku (coś blisko indyjskiego), śmichów, chichów nie da się wytrzymać dłużej niż 10 min. 
2. Żona gotuje tylko jeden rodzaj żarcia - prawie codziennie to samo czyli warzywa na oleju, curry, masala i inne gówna co śmierdzą przez następne 3 dni w domu. Kuzynka - głównie take-away, jakieś tajskie, noodle itp. Dieta Nepalska by mnie wykończyła w ciągu 3 lat, ale najpierw osiągnąłbym 100 kg wagi. 

3. Moje owłosione stopy mają więcej seksapilu niż one - niestety większość dnia są jak kury domowe. Żona - bawełniane majtki, kuchnia, sprzątanie, usługiwanie mężowi, bawełniane majtki w misie. Kuzynka - trochę lepsze stringi, ale wyraźnie mentalna 15 latka - widać, że poluje na dobrą partię, jakiegoś śniadego księcia (sama przyznała). 
4. Poprosiłem raz kuzynkę, żeby mi kupiła M&M's. Nie kupiła bo rozmawiała ze swoją mamą 1,5h przez telefon. To zrozumiałe - w końcu ma na karku tatuaż w kwiaty i napis "mom". Poprosiłem ją następnym razem - kupiła mi NIEBIESKIE M&M's. Niebieskie qwa. To jest wystarczający powód, że nie mogłaby być moją żoną (wzdrygnąłem się na to słowo). Nawet dzieci pustyni wiedzą, że jedyne właściwe M&M's to żółte z orzechem w środku.
5. Praktycznie wymóg małżeństwa ze względu na tradycję. 
6. Statystyczna Nepalka jak urodzi dziecko albo i więcej zamienia się w kluchę - tradycja nakazuje żeby karmić matkę i żeby była "dobrze odżywiona i zdrowa" - coś w stylu każdej babci. Więc jedzą i jedzą i jedzą... Dzieci też dużo jedzą i są takie pulchne kluseczki. 
7. Język, język i język. Nie da się tego słuchać. 

Hmm to chyba tyle na razie. Jak ktoś chce mieć gospodynię i kurę domową - idealna żona. Jak ktoś chce pouprawiać trochę seksu tak więcej niż raz na tydzień - dramat (tak myślę). Laska nie wiedziała po co się objadam ananasem i selerem cały czas. Pokazałem na krocze i dałem do zrozumienia delikatnie. Nie skumała o co chodzi. Wciąż myśli, że ananas to mój ulubiony owoc. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mały update. 

Nie kończę swoich rozważań na temat dziewczyn z Himalajów. Konkluzja jest taka, że zatłukłbym taką kobietę łopatą i poszedł do więzienia. 

Dzień w dzień kurwa piosenki z Bollywoodu. Dzień w dzień cała chata jebie curry i innymi przyprawami smażonymi na głębokim oleju. Dziś - 12 w południe - czuję w łóżku ten smród już (śpię na górze). Schodzę na dół i uwaga - wszedłem do kuchni - oczywiście ujebane wszystko, skończyły gotować, drzwi pozamykane, zaparowane wszystko. Odstawiłem kubek do zlewu, laptopa i wyszedłem na ogród. I uwaga - już czuję, że włosy i koszulka mi jebie. To jest paranoja. A te pojeby chodzą w szlafrokach jeszcze. Chyba bym się zrzygał. Przynajmniej teraz na mieście wyczuję Hindusa czy Nepalczyków na 1.5 km po smrodzie. 

Ostatnio było jakieś ich tam święto. Zostałem zaproszony na ucztę. Spoko - myślę - fajna dupa przyszła na przygotowania, coś tam się uśmiecha i obserwuje mnie to może chociaż coś wyrwę. Dzień przed wracam z zakupów a na podłodze w kuchni leżą worki z mięsem. Jagnię - rozjebane na kawałki, ubite rano a ona siedzi i rozdziela na worki. Myślę - spoko - dziadek był masarzem wędliniarzem - takie widoki za dzieciaka to była norma w domu. Wracam później - wszystkie zamrażarki zajebane mięsem. Palec nie wejdzie. Wieczorem wracam z basenu, wchodzę do kuchni - wszędzie mąka, upierdolone wszystko, olejem jebie, rechot jak świnie. Mojej ukochanej z Bollywoodu nie ma za to jest jakiś pasztet z garbatym nosem. Czułem się oszukany. Pączki robią z ryżu. "Zagraj z nami w karty! Może chcesz coś ugotować to miejsce zrobimy!" - "A wypierdalać.... Umrzyjcie". 

W dzień tego święta dzwonię rano do kumpla - "cho na piwo bo nie wytrzymię w domu, muszę się nawalić jak mam tam wrócić". Wróciłem z siłowni, zrzuciłem plecak.

- Oooo Tomko, jedzenie będzie za godzinę jak jesteś głodny, już robimy.
- Aa nie mogę zostać. Kumpel ma urodziny i mnie wczoraj zaprosił na piwo.
- Ooo szkoda, szkoda. 
Wielka szkoda. Wypierdalać.

Na następny dzień wszyscy podnieceni i opowiadają jak to było, że pili alkohol, grali w karty i malowali sobie te kropki na czole. A ja? A ja słuchałem tego z wielkim kurwa zaciekawieniem wrzucając stek wołowy na patelnię i opowiadając jak to krówkę zamarynowałem wczoraj i będzie pyszna teraz. 

Także jak ktoś lubi mało seksu, chce wpierdalać curry dzień w dzień, smażone parówki z cebulą i ziemniakami z curry, jebać w pracy żarciem jak cygan i chodzić jak debil z wielką kropką na czole - związek z Nepalką, Hinduską czy innym tym jest dla was!

Edytowane przez Tomko
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.06.2018 o 14:22, Tomko napisał:

No i nie mogłem jeść zupy a zupę zrobił Albańczyk i była zajebista. 

@Tomko

Wniosek z tego taki że Albańczyk to spoko gość a cycki chujowe.

Edytowane przez Patton
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko dlaczego się nie wyprowadzisz? Albo zagadaj z landlordem i powiedz co i jak, płacisz to masz takie same prawa i obowiązki jak reszta, chociaż w sumie to Anglia, poprawność polityczna osiąga tam szczyty, jak powiesz że curry była za mocne to trafisz do pierdla o zaostrzonym rygorze do wiezienia w Leicester gdzie 70% to radykalnie muzułmanie :P

 

P.s ostatnio w Szwecji za ciapatym wysłali list gończy, ale uwaga na zdjęciu oczy miał zakryte czarnym paskiem hahahahahaha :P

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.