Skocz do zawartości

Jak sobie radzić z gniewem przy porażkach?


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 15.05.2018 o 19:54, Bruxa napisał:

Jak nie dać się ponosić emocjom?

Świadoma kontrola i analiza emocji na bieżąco dają najlepsze rezultaty w tym zakresie. Najgorzej jest działać na bezrefleksyjnym automacie ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Cuba Libre napisał:

Zasadniczo wszystko potrafiłam "załatwić" płaczem.  Czasami to wyglądało, jakby mnie coś opętało, gdyż rzucałam wtedy wszystkim, jak leci.

 

9 godzin temu, Cuba Libre napisał:
15 godzin temu, Hippie napisał:

Że też pozwalali na takie zachowanie...

Musieli. Kilka razy uciekłam z domu, żeby ich tylko nastraszyć.

9 godzin temu, Cuba Libre napisał:
12 godzin temu, Yolo napisał:

woją ciągłą nieobecność wynagradzali prezentami i pobłażliwością.

Pieniędzmi zasadniczo, co im zdarza się do dziś.

Kiedy do nich dzwoniłam jakieś dwa lata temu, kiedy rzeczywiście miałam jeszcze jakieś tam problemy duchowe, to usłyszałam na końcu, oczywiście emocjonalnie próbowali mnie wesprzeć, ale usłyszałam, że mi pieniądze już wysłali, kiedy mama mnie pocieszała, tato w popłochu robił przelew. Choć ani razu nie wspomniałam o pieniądzach. 

A rodzice zawsze mnie przytulali, to znaczy ja się pakuję do nich, do łóżka, kiedy jest mi smutno, więc w sumie to sama się przyklejałam do nich, jeszcze kiedy z nimi mieszkałam.

A potem wiadomo - nadszedł wielki czas mężczyzn, więc do nich zaczęłam się przymilać. I to obecnie mój chłopak zaspokaja moje potrzeby bliskości. ?

Rodzice, którzy chcą aby ich dziecko nigdy nie doznało żadnego bólu, urazu czy konfliktu wychowują sobie dzieci buntownicze, bo czują one na sobie tą nadmierną troskę (nadopiekunczość). NAD-czyli bunt w obliczu oszustwa, bo rzeczywistość nie polega na tym by wszystko było tylko piękne i łatwe.  Miłość całkowicie obdarowująca i pocieszająca na ziemi nie istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Hippie napisał:

Raczej mnie te osoby odpychają od siebie swoim zarozumialstwem i wyższością.

Aż dziw bierze zatem, że mam tylu przyjaciół.  ?

 

1 godzinę temu, Hippie napisał:

przy tym gardzenie wszystkim co niedoskonałe. Ludźmi też. Nie moja bajka. 

Lubię ludzi. Nikim nigdy nie gardziłam. Proszę mi niczego nie insynuować. 

 

1 godzinę temu, Hippie napisał:

W ogóle sama mentalność, że tylko idealne, perfekcyjne rzeczy nadają życiu sens ... aż mnie ciarki przechodzą. 

 

A mnie ciarki przechodzą, ile sobie można dodać. 

 

23 minuty temu, DanielS napisał:

Świadoma kontrola i analiza emocji na bieżąco dają najlepsze rezultaty w tym zakresie. Najgorzej jest działać na bezrefleksyjnym automacie 

A człowiek nie jest maszyną, żeby zawsze wszystko kontrolować. 

Choć na pewno jest to cnotą. Zasadniczo jednak z własnych obserwacji odnoszę wrażenie, że tłumienie w sobie nie daje mi korzyści.  Z prostego powodu - prędzej czy później i tak nagle to we mnie wybuchnie, i to ze zdwojoną siłą.

Ostatnio nie mogłam rozkręcić głośnika, który mi się zepsuł, byłam wtedy w domu rodzinnym. Kilka dni wcześniej pokłóciłam się z chłopakiem, ze spokojem wróciłam do domu. Przemilczeliśmy wszystko.

W końcu, jak ten głośnik musiałam rozkręcić, a mi żaden pilniczek do paznokci nie pasował, to się popłakałam. Tato się dziwił - jak ja mogę płakać nad taką błahą rzeczą. W rzeczywistości przecież nie płakałam nad głupim głośnikiem.

Dlatego nie jestem zwolenniczką tłumienia. Ale mówię to na bazie swojego doświadczenia. Może inni mają inaczej.

Generalnie chyba każdy odczuwa emocje, a zachowanie pozbawione emocji jest funkcjonowaniem, jak maszyna.

Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. 

 

Wiesz o co chodzi, to wszystko jakby "siedzi w tobie".  Do czasu aż nie dasz temu upustu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porażka to naturalne zdarzenie nie ma ludzi którym się zawsze wszystko udaje więc denerwowanie się z tego powodu to trochę nie mądre. Są rzeczy na które nie mamy wpływu i nie powinniśmy się tym przejmować przyjąć do wiadomości zaakceptować i wyciągnąć wnioski by w przyszłości było lepiej. Możesz iść na spacer i rozchodź zdenerwowanie lub pobiegać człowiek zmęczony idzie spać i się nie denerwuje :) poza tym wydzielają się endorfiny podczas wysiłku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cuba Libre napisał:

Dlatego nie jestem zwolenniczką tłumienia.

Ja również nie jestem zwolennikiem tłumienia emocji @Cuba Libre. Ale większość z nich można kontrolować.

 

Przykładowo strach odczuwa każdy (poza nielicznymi wyjątkami wynikającymi z uszkodzeń części mózgu odpowiadająch za strach), ale reakcję na ten strach można świadomie wybierać.

Podobnie jest z gniewem i wszystkimi innymi emocjami.

 

9 godzin temu, Ogi napisał:

denerwowanie się z tego powodu to trochę nie mądre.

Dokładnie :) Denerwowanie się na kogoś jest szkodliwe dla nas samych, więc jaki ma ono sens? Jest równie "mądrą" strategią co picie trucizny z nadzieją, że to ta osoba umrze ;) 

Edytowane przez DanielS
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
18 minut temu, Patton napisał:

Używasz jakiegoś sposobu,

Nie wiem czy to sposób, z natury jestem cholerykiem, zwykle wówczas rzucam worek mega siarczystych przekleństw, trochę pomacham rękoma i głównie "wychadzam" (energiczny spacer, nawet po chacie), po czym właściwie "nic się nie stało". Raz tylko, ale to było urocze, dziewczyna widząc mnie wkurwionego jak wróciłem do chaty, w milczeniu przyniosła talerz, podała mi ze słowami "masz, potłucz sobie". Pierdolnąłem nim o podłogę w kuchni, rozprysnął się na milion szkiełek, ona wzięła miotełkę, posprzątała a ze mnie powietrze zeszło. Tak że pewnie bywa ze mną obcowanie straszne, ale raczej tylko przez chwilę. Tylko, chociaż o ile wkurw mi błyskawicznie przechodzi o tyle urazę raczej potrafię mieć dożywotnią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednostkowa sprawa. 
Uważam, że pewne metody rozładowywania nie są dla wszystkich. 
Uważam, że wiele zależy od stopnia temperamentu, jak i ugodowości.

Od roku? mam tak : jeśli dany bodziec potencjalnego wqrwu ma dużą częstotliwość, to w końcu dosadnie zakomunikuję o minimalizację tegoż qrwa bodźca. :) Wyciszyłam się dzięki utworzeniu sobie rytmu dnia i taktyki planowania czegokolwiek. W pracy uchodzę za oazę spokoju, w domu już teraz też. :)

Jeszcze raz : to indywidualna kwestia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.