Mr. X Opublikowano 16 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2018 Witam Braci! Jednym z czynników, które utrudniają mi relacje międzyludzkie a w sumie bardziej te męsko - damskie, które kończą się w łóżku jest moja przesadna marudność. Staję się marudny wówczas gdy mam gorszy humor bądź mam do wykonanie zadanie, którego nie mam ochoty wykonywać. To tak w wąskim skrócie. Wychowywałem się przy matce z powodu rozpadu rodziny. Czytając kilka lektur dowiedziałem się że źródłem tej pizdowatości jest właśnie brak wzorców męskich w dzieciństwie. Jak walczyć z tą nędzną cechą? Czy obędzie się bez psychologa? Jakieś protipy? Może któryś z Braci borykał się z podobnym problemem? Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aras Opublikowano 16 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2018 Moim zdaniem to terapia najbardziej pomaga, bo zazwyczaj źródło problemu znajduje się gdzie indziej, niż objawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytuschrypus Opublikowano 16 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2018 4 godziny temu, Mr. X napisał: obędzie się bez psychologa? Wiesz, możesz próbować, podobnie jak możesz próbować samemu zatamować krwawienie z tętnicy, samemu zbudować własny samochód, samemu wyrwać sobie zęba i tak dalej. Tylko jest to trudne. I nie gwarantuje skuteczności. Lepiej załatwić to fachowo. Oczywiście - lepiej zapłacić i iść prywatnie. Najlepiej do mężczyzny. Nie warto się obywać bez psychologa, bo to nie jest błahy problem. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr. X Opublikowano 16 Maja 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2018 Niestety na prywatne wizyty nie mogę sobie pozwolić. Do psychologa mam tak cholerną niechęć, nie wiem dlaczego, być może to wstyd. Zacznę się rozglądać za jakimś specjalistą na nfz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SzejkNaftowy Opublikowano 16 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2018 (edytowane) Idź, nie pożałujesz. Możesz iść nawet do państwowego. Nie jest powiedziane, że źle trafisz. Po prostu prywatnie możesz więcej wymagać i będziesz miał częściej a masz nad czym pracować. Miałem trochę podobną sytuację do twojej jak byłem łebkiem (starzy nie trzymali dyscypliny). Myślę, że w dużej mierze pomogła mi praca w typowo męskim zawodzie, gdzie miałem nad sobą wymagającego szefa lub raczej mentora (więc nie była to czysto formalna relacja) - to mnie ustawiło do pionu. Jak nie masz pracy możesz się rozejrzeć za ogłoszeniami typu "przeszkolę do zawodu" np. stolarstwo, budowlanka, praca w warsztacie... coś typowo męskiego gdzie myślisz ale i używasz mięśni. To Ci pokaże męskie wzorce i będziesz mógł zauważyć czego Ci brakuje i nadrobić to. Działaj nawet jak Ci się nie chce, nie teoretyzuj (...jak ja teraz), nie kieruj się wymówkami, nie szukaj komfortu. Wyrób w sobie wytrwałość, siłę, cierpliwość, niezależność. I nagradzaj się za każdy mały przełom, staraj się zauważać w sobie zalety. Życzę powodzenia. Edytowane 16 Maja 2018 przez SzejkNaftowy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytuschrypus Opublikowano 16 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2018 53 minuty temu, Mr. X napisał: Do psychologa mam tak cholerną niechęć, nie wiem dlaczego, być może to wstyd. Tak przypuszczałem po doborze słów. Wiesz co, rozumiem Cię bo to powszechne. Ktoś, kto chodzi do psychologa w naszym społeczeństwie jest uznawany za kogoś niespełna rozumu. Jednak to trochę tak, jakbyś wstydził się oddać auto do mechanika. Co, taka ciotka z Ciebie, auta nie umiesz naprawić? Co z Ciebie za facet? Ale jakoś nikt tak nie mówi. Specjalizujesz się w czymś innym, a chcesz żeby auto ogarnął Ci fachowiec. I tak samo potraktuj bracie psychologa. Polecam zebrać hajs albo oszacować, ile wizyt wystarczy. Wiem z własnego doświadczenia że różnica, jak wszędzie, jest olbrzymia. Niestety na NFZ jakość jest bardzo niska:( Jednak nie ma się co wstydzić, psycholog to nieoceniona pomoc. To nie jest problem, z którego wychodzi się filmikami motywacyjnymi z you tube czy coś takiego. To tylko półśrodki. Nie pożałujesz. 2 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mr. X Opublikowano 17 Maja 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2018 Dzięki Bracie za przetłumaczenie mi roli psychologa ;). W takim razie odłożę pieniądze na prywatne wizyty skoro tak wielka różnica jest między psycho na nfz a prywatnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi