Skocz do zawartości

Czy jest szansa na sukces?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia, jest to mój pierwszy post, forum śledzę już od jakiegoś czasu, aż w końcu postanowiłem samemu poprosić o poradę.

 

Na początku roku przyjąłem się do tymczasowej pracy do czasu obrony dyplomu na uczelni. Po jakimś czasie wpadła mi w oko pewna dziewczyna (3 lata starsza), na pierwszy rzut oka spokojna i raczej nie z tych imprezówek. Zaczęło się od zwykłego "cześć" jak się mijaliśmy i wzajemnych uśmiechów. Jakiś czas później wyszedłem trochę wcześniej z pracy niż zazwyczaj i spotkałem ją na przystanku i okazało się, że wraca tym samym autobusem. Pogadaliśmy sobie przez całą drogę, paru rzeczy się o niej dowiedziałem - rzeczywiście jest z tych spokojniejszych dziewczyn. Od tego momentu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać w pracy jak tylko była ku temu okazja.

 

Postanowiłem zaprosić ją na jakieś wspólne wyjście, o dziwo zgodziła się bez żadnego wahania, krótka odpowiedź - "jasne, nie ma problemu". Zaproponowałem termin, niestety nie pasował jej bo miała inne plany, więc odczekałem około tygodnia i spróbowałem drugi raz. Byliśmy wstępnie umówieni na piątek (pytałem w czwartek), miała tylko dać znać co do godziny. Rano przyszła do pracy w niezbyt dobrym humorze, więc nie nawiązywałem do spotkania, lecz po pewnym czasie gdy już zauważyłem, że jej humor się poprawił zapytałem czy dzisiejszy dzień jest aktualny, bo chętnie pomogę w poprawieniu jej humoru. Dowiedziałem się, że nie bo ma już inne plany (wczoraj ich nie miała). Po tym dałem sobie spokój z zapraszaniem jej gdziekolwiek, wychodząc z założenia, że jeśli będzie chciała to sama się odezwie. W pracy starałem się z nią zbyt wiele nie rozmawiać, żeby sprawdzić czy sama spróbuje wzbudzić moje zainteresowanie i po całym tygodniu "ignorowania" jej, sama przyszła i nawiązała rozmowę.

W poniedziałek byłem ostatni dzień w pracy, więc postanowiłem pójść się pożegnać bo jednak trochę czasu spędziłem na rozmowach z nią. Pogadaliśmy z jakieś 20-25 minut, potem się do mnie przytuliła i dała całusa z policzek. Przed wyjściem zapytałem jej jeszcze czy to było nasze ostatnie spotkanie, na co odpowiedziała, że raczej nie bo ciągle pamięta o obietnicy, że mamy się spotkać na spacerze lub innym wspólnym wyjściu i że będzie częściej pisać oraz, że w przyszłym tygodniu i tak jeszcze raz będę w "starej pracy" bo obiecałem coś paru osobom. Osobiście uważam, że moja "misja" się tutaj zakończyła i to czy się jeszcze zobaczymy zależy od niej. Dobre podejście, czy coś schrzaniłem? :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Instict napisał:

Osobiście uważam, że moja "misja" się tutaj zakończyła

Oj tak. Mission Failed, można powiedzieć. Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie - nie ma szansy.

 

34 minuty temu, Instict napisał:

Postanowiłem zaprosić ją na jakieś wspólne wyjście, o dziwo zgodziła się bez żadnego wahania, krótka odpowiedź - "jasne, nie ma problemu".

 

35 minut temu, Instict napisał:

Zaproponowałem termin, niestety nie pasował jej bo miała inne plany, więc odczekałem około tygodnia i spróbowałem drugi raz.

To jest dobry przykład na to, że jeśli nawet zrobisz wszystko dobrze (czyli zaskoczysz Panią bezpośrednim pytaniem), to jeśli jej nie kręcisz, ona się z kolei z tego zawsze wykręci. Popełniłeś błąd, pytając drugi raz - jeśli ktoś chce się spotkać, zwłaszcza kobieta, nie będziesz musiał Ty pytać - dostaniesz od razu jej propozycję terminu.

 

37 minut temu, Instict napisał:

Byliśmy wstępnie umówieni na piątek (pytałem w czwartek), miała tylko dać znać co do godziny.

Klasyka, schemat, ile razy to człowiek przechodził. Jakoś nie wypaliło. Nie wiem do końca, ile macie lat, ale piątek to takie święto, które mało kto ma wolne, a tym bardziej nie może wcisnąć spotkania z dnia na dzień. A jeśli jesteś smutnym, samotnym nerdem, to nie przyznawaj się do tego i zawsze weekend i piątek miej zajęty:) Bo zawsze możesz wychodzić z założenia, że ona ma. 

 

39 minut temu, Instict napisał:

Rano przyszła do pracy w niezbyt dobrym humorze, więc nie nawiązywałem do spotkania, lecz po pewnym czasie gdy już zauważyłem, że jej humor się poprawił zapytałem czy dzisiejszy dzień jest aktualny

Błąd. Neeedy. Ona pamiętała, a jeśli nie, to świadczy tylko o niej. Dopytując, wyszedłeś na slabego i zabiegającego.

 

40 minut temu, Instict napisał:

czy dzisiejszy dzień jest aktualny, bo chętnie pomogę w poprawieniu jej humoru

Fajny chłopak z Ciebie. Miły, i tak dalej, ale jakoś... Nie ma tego czegoś. Nie wiem co czuję. Zostańmy przyjaciółmi, ok? Aż mi aż zgrzytnęły zęby, jak to przeczytałem. I teraz mnie bolą zęby:(

 

41 minut temu, Instict napisał:

Po tym dałem sobie spokój z zapraszaniem jej gdziekolwiek, wychodząc z założenia, że jeśli będzie chciała to sama się odezwie. W pracy starałem się z nią zbyt wiele nie rozmawiać, żeby sprawdzić czy sama spróbuje wzbudzić moje zainteresowanie i po całym tygodniu "ignorowania" jej, sama przyszła i nawiązała rozmowę.

Jeśli faktycznie tak zrobiłeś, to dobrze się stało, ale w tym momencie byłeś już skreślony i na orbicie, zanim cokolwiek się zaczęło. Ale powiem szczerze, że z Twojego postu aż kipią hormony, czuć lekki haj, także podejrzewam, że możesz nie być obiektywny z tym "starałem się z nią zbyt wiele nie rozmawiać" ;)

 

43 minuty temu, Instict napisał:

potem się do mnie przytuliła i dała całusa z policzek

Nie rób sobie nadziei:)

 

43 minuty temu, Instict napisał:

Przed wyjściem zapytałem jej jeszcze czy to było nasze ostatnie spotkanie,

Neeeeeedy. Tak, to było wasze ostatnie spotkanie, chyba że gdzieś się przypadkowo spotkacie.

 

Coś u Ciebie dzwoni, ale w którym kościele? Czytaj forum, ucz się, zapoznaj się z tematami Długowłosego, bo sporo jeszcze tej nauki. Czuć, że Pani Ci się wkręciła - i ona też to czuje. Jeśli Pani ma okazję Cię poznać, a ona miała i jest zainteresowana, wystarczy jedno pytanie i inicjatywa - potem albo ona proponuje alternatywny termin, albo nie jest zainteresowana i jest to niemal żelazna prawidłowość - wszystko, co zrobiłeś potem, było totalnie asymetryczne.

 

Następna!

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Instict napisał:

Dobre podejście, czy coś schrzaniłem? :)

Ogólnie @tytuschrypus we fly`iu Braciszek Ci streścił wszechno.

 

Zatem tylko jedno pytanie osobiste czy Cię pogięło? Do starszej zarywasz? A co to młodych pięknych i bogatych brakło? Zapomniałem inteligentnych?

 

Podtrzymuje werdykt Tytusoweatego: ociekasz hormonami zostawiając ślady wszędzie gdzie przebywasz. Rzekłbym moczysz się na widok mięsa.

 

Panie takich to mają opór, więc popracuj nad byciem Anomalią w ich szarej rzeczywistości.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Instict oo stary, zjebales na całej linii, teraz musisz mieć na nią wywalone, a jak się kiedyś odezwie i coś tam jej odpiszesz na odczepne i może była by opcja spotkania to mówisz, że tego i tego dnia o tej i o tej, a jak nie to nie zawracaj mi dupy, a potem dobierasz się do jej tyłka. Mieć wyjebane to jedyny sposób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Instict poznałem ostatnią szprotkę, igiełka jak dla mnie.

 

 Zaporponowałem ''kawę'' powiedziałem że u niej w mieście będę w piątek i niedziele, powiedziała że piątek nie da rady, bo wraca do domu na wieś, niedziela ma jakiś spektakl w teatrze :P

Zasugerowała że jak coś to następny tydzień, więc oznajmiłem jej tak(teraz najważniejsze) Nie wiem co będę robił w następnym tygodniu, za wcześnie trochę na planowanie, miłego dnia, cześć.

 

Widzisz gdzie leży Twój błąd?

Za bardzo Ci zależało, dodatkowo pokazałeś że potrzebujesz, nie dość że za często proponowałeś spotkanie to

1 godzinę temu, Instict napisał:

W pracy starałem się z nią zbyt wiele nie rozmawiać, żeby sprawdzić czy sama spróbuje wzbudzić moje zainteresowanie i po całym tygodniu "ignorowania" jej, sama przyszła i nawiązała rozmowę.

Ciągle Ci zależało, nie byłeś stały w postanowieniach bo:

 

1 godzinę temu, Instict napisał:

Przed wyjściem zapytałem jej jeszcze czy to było nasze ostatnie spotkanie

Oblałeś. ale ostatecznie dobiłeś się tym:

1 godzinę temu, Instict napisał:

że w przyszłym tygodniu i tak jeszcze raz będę w "starej pracy" bo obiecałem coś paru osobom

 To był Twój ostatni dzień w pracy więc niunia nie chciała Ci robić gnoju więc:

1 godzinę temu, Instict napisał:

na co odpowiedziała, że raczej nie bo ciągle pamięta o obietnicy, że mamy się spotkać na spacerze lub innym wspólnym wyjściu i że będzie częściej pisać

Mogę się mylić, ale najlepsze co w tej sytuacji możesz zrobić, to po prostu skoncentrować się na czymś innym, każda Twoja próba sprowokowania kontaktu z tą norką, będzie Ci stawiała jeszcze gorzej w obecnej sytuacji, czym sam sobie będziesz winny :)

Edytowane przez Themotha
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalistą nie jestem, ale rzeczywiście to ostatnie pytanie było niepotrzebne.

Panienka chyba tak średnio zainteresowana.

A no i nie wierz w te spokojniejsze, nie wiesz co mogą mieć pod kopułą.

 

PS.

Bracia zapomnieli Ci doradzić - zapisz się na siłkę.

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, tak jak Ci koledzy piszą.

Ty jako jedyny wykazywałeś inicjatywę od początku znajomości. Ona ani razu nie zaproponowała Ci spotkania, sam cały czas ciągnąłeś ten temat, mimo że z jej strony wyraźnie nie było zainteresowania.

 

ps.

@Pozytywny

Czekam na serię koszulek z napisem "Zapisz się na siłkę" i "Przeczytaj książki Marka" :lol: Panaceum na wszystko :D

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Sonic napisał:

W przedziale 20-30 babka starsza to murowana porażka. Babki w tym wieku no nawet i więcej niż 30 gardź młodszymi.

Wszystko się zmienia gdy panie dobijają do 40 :D 
Wtedy jest ostatni dzwonek atrakcyjności i czują się zaszczy(podnie)cone gdy dobrze wyglądający 20 latek na nie spojrzy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki wszystkim za porady i wytknięte błędy, z czasem pewnie przestanę je popełniać, bo praktyka czyni mistrza. Co do kontaktu z nią, to z mojej strony koniec, jak napisze to napisze :) Mam w tym momencie sporo ciekawych planów w niedalekiej przyszłości, więc na pewno jakaś inna się trafi. Szczególnie dziękuję @tytuschrypus oraz @Themotha za rozpisanie popełnionych błędów :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, Ragnar1777 said:

Wszystko się zmienia gdy panie dobijają do 40 :D 
Wtedy jest ostatni dzwonek atrakcyjności i czują się zaszczy(podnie)cone gdy dobrze wyglądający 20 latek na nie spojrzy :) 

Najpierw pisali że kobiety ,,hit the wall" w wieku 30 lat, teraz 40. Jak widać panie starzeją się coraz wolniej. Ciekawe czy za rok będzie coś w stylu ,,kobieta robi się zdesperowana w wieku 60 lat, bo jej uroda zaczyna powoli się zmniejszać, pojawiają się zmarszczki, spada jędrność skóry i nie dostają już takiej uwagi jak 20 latki".

@tytuschrypus@Evil_Twin99@Sonic@Pozytywny
 

Zwróciliście tylko uwagę na jego reakcje i generalnie czyta się to co napisaliście mniej więcej tak:

Schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś, zje****ś, zawaliłeś, schrzaniłeś....

Miejcie litość dla kolegi, to jest jego drugi post. I polećcie mu inne tematy a nie tylko te od @Długowłosy bo one nie są dla początkujących (początkujący raczej nie mają 5 lasek czekających na miejsce aktualnej, a w poradnikach na samym początku jest wyraźnie napisane że to podstawowe założenie).

Kolego, przeczytaj cały dział podrywanie. Naprawde, warto. A potem cały dział seks. Tutaj jest dużo offtopów więc odpowiedzi na swoje pytania najczęściej znajdziesz pod zupełnie niepowiązanym tematem. Ale za to moment w którym je poznasz będzie bardzo ważny dla Ciebie i Twojego rozwoju.

 

@blck.shpDokładnie. Bardzo ważne uwagi

@TornadoJak posiejesz, taki plon zbierzesz. Azaliż bezsensu siać jest nasieniem zgniłym co jedynie zły plon sprowadzi, Twoją pracę zaś marnując. Nasienie należy więc wprawnie selekcjonować szkłem mikroskopijnym - w przeciwnym razie siać bezsensem jest.

Edytowane przez Panther
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Panther napisał:

Zwróciliście tylko uwagę na jego reakcje i generalnie czyta się to co napisaliście mniej więcej tak:

To jest żart? Mam się śmiać? 

 

Kolega zapytał, co schrzanił i poprosił o poradę. I ją dostał. Bez nacechowania emocjonalnego, rzeczową, obrazową, konkretną. I prawdziwą, bo owszem schrzanił. Mamy go przytulić? Bo alternatywy nie zaproponowałeś. Jeśli ktoś popełnił błędy i prosi o ich podanie, to głupio mu ich wręcz nie napisać. 

 

28 minut temu, Instict napisał:

Szczególnie dziękuję @tytuschrypus oraz @Themotha za rozpisanie popełnionych błędów :)

W dodatku, jak widać powyżej, sam zainteresowany ma do tego dużo bardziej męskie i zdroworozsądkowe podejście od Ciebie. 

 

Przykro się czyta takie rzeczy, słowo daję. Ogarnij się bracie, bo strasznie kwękasz:) 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Panther napisał:

Najpierw pisali że kobiety ,,hit the wall" w wieku 30 lat, teraz 40. Jak widać panie starzeją się coraz wolniej. Ciekawe czy za rok będzie coś w stylu ,,kobieta robi się zdesperowana w wieku 60 lat, bo jej uroda zaczyna powoli się zmniejszać, pojawiają się zmarszczki, spada jędrność skóry i nie dostają już takiej uwagi jak 20 latki".

Jak kobieta dba o siebie, zdrowo je, ćwiczy i ma jędrne słodkie pośladki to i po 40 może być jak najbardziej ruchable.
To, że jej trudniej znaleźć partnera nie oznacza, że trudniej znaleźć sex :) 
Młodzików gotowych "poćwiczyć" jest pełno w tym ja :) 
Poza tym taka dojrzała pańcia nie bawi się w podchody i jest konkretnie sex.
Oczywiście też trzeba troszkę dyskrecji i bajery, ale za to zdecydowanie mniej nerwów niż z młodymi pustakami

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ragnar1777 napisał:

dba o siebie, zdrowo je,

O to to jest aspekt przydatności do spożycia.

 

No chyba że te wielkie katafale znają inna zasadę zachowania energii i potrafią doenergetyzować ciało innym źródłem.

Ciężko kochać wieloryba jak łapek nie starcza do objęcia.

Morda ciągle zmarszczona.

Nosek zakotwiczony w chmurach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, tytuschrypus said:

To jest żart? Mam się śmiać? 

 

Kolega zapytał, co schrzanił i poprosił o poradę. I ją dostał. Bez nacechowania emocjonalnego, rzeczową, obrazową, konkretną. I prawdziwą, bo owszem schrzanił. Mamy go przytulić? Bo alternatywy nie zaproponowałeś. Jeśli ktoś popełnił błędy i prosi o ich podanie, to głupio mu ich wręcz nie napisać. 

 

W dodatku, jak widać powyżej, sam zainteresowany ma do tego dużo bardziej męskie i zdroworozsądkowe podejście od Ciebie. 

 

Przykro się czyta takie rzeczy, słowo daję. Ogarnij się bracie, bo strasznie kwękasz:) 

 

Obawiam się że dyskusja na argumenty tu nie pomoże, ponieważ sam naginasz logikę zaczynając od tego że nie odniosłeś się do tego co napisałem do was a do całej reszty. Użyję przykładu, wyobraź sobie że spotykają się dwaj mężczyźni. Nazwijmy ich Janusz i Sebastian.

Pierwszy scenariusz

Janusz: Stary, ale spartoliłem - dodałem za mało przy równaniu x i przez to wzór mi nie wyszedł bo dostałem niepoprawne y i w ogóle. Jak Ty to robisz? Bo na pewno nie popełniłbyś sam takiego głupiego błedu. 
Sebastian: No tak, następnym razem pamiętaj że zanim zaczniesz robić równanie to rozpisz sobie x, y .... itd.  

I drugi

Janusz: Stary, ale spartoliłem - dodałem za mało przy równaniu x i przez to wzór mi nie wyszedł bo dostałem niepoprawne y i w ogóle. Jak Ty to robisz? Bo na pewno nie popełniłbyś sam takiego głupiego błedu.
Sebastian: No stary ale z****łeś, spartoliłeś po całości. To było totalnie słabe, no ja pieprze. Nie moge, jak tak w ogóle można zrobić. Ale żal. Ale zdajesz sobie sprawę jak spieprzyłeś? Naucz się tabliczki mnożenia i ogarnij jakieśtam podstawy bo inaczej będzie krucho. 

Widzisz różnicę? Tak się składa że ten temat w ogóle mnie nie dotyczy. Piszę wam to po to abyście nie odstraszali w przyszłości nowych użytkowników. Bo tak się składa że podkreślanie jak ktoś spieprzył i tak lepiej robią od nas na kafeterii. 

Acha i nie mówię żeby w ogóle nigdy nie pisać że ktoś popełnił błąd. Po prostu wysrywanie się w kogoś kto jest szczery i odważnie opisał swoje problemy których często wysrywający się nie robią bo sami się boją tylko po to żeby sobie podreperować ego (haha on robi takie głupie błędy a ja nie) to mechanizm matrixu z którym trzeba walczyć.

Dawanie rad jest jak najbardziej wspaniałym czynem. Jedynie używanie tego jako przykrywkę do zrobienia tego co napisałem wyżej jest nienajlepszym pomysłem. I nie rozumiem dlaczego stwierdziłeś że przyczepiłem się akurat do dawania rad kiedy wyraźnie podkreśliłem część waszych wypowiedzi w której rad nie było (w pozostałej części były). Sam zarzucałeś logical fallacies w innym temacie to proszę przypomnij sobie . Porównywanie mnie do innych ludzi jako argument na skrytykowanie mnie też jest słaby bo ma tyle samo sensu co porównywanie każdego użytkownika forum do wice mistrza świata w szachach i stwierdzenie że ,,każdy na tym forum zbyt wolno myśli i za słabo planuje". Po prostu tani atak emocjonalny. Gratuluję zatem.  

I tak jak już wspominałem - to nie jest kwękanie tylko uwaga co do jedynej rzeczy która mi się nie podoba na tym forum a występuje nagminnie. Skąd mam wiedzę żeby to uważać za problem. 2 lata jako nauczyciel i empatia. Możesz to zrozumieć jako chęć zwrócenia uwagi, ale to można powiedzieć o każdym kto wypowiada się na forum internetowym. 

@Ragnar1777 Mi to wygląda jak obniżanie standardów w odpowiedzi na coraz trudniejszy dostęp do młodych dziewczyn. @AR2DI2 Zwrócił uwagę na ten mechanizm u mnie za co mu jestem wdzięczny, ale teraz właśnie widzę go również w tym ,,zmiennym trendzie". Na zasadzie ->

Trudno wyruchać 20stke więc żeby zapewnić sobie stały seks polujemy na 30stki.

Co prawda nie są tak jędrne i troche suchsze ale za to ,,dalej mogą być całkiem ładne" (racjonalizacja - wiedzą czego chcą, bardziej zdecydowane, pewnie doświadczone. Proszę was - teraz 16 potrafi już mieć doświadczenie kilkunastokutasowe) i są bardziej dostępne więc skupiamy całą uwagę na nich. 

Rezultat? 30-stki zaczynają mieć stada adoratorów i podwyższają sobie standardy. Następnie

trudno wyruchać 30stke więc żeby zapewnić sobie stały seks polujemy na 40stki.

Co prawda zmarszczki niemalże wszędzie, ale czasami zachowają figurę. A żel przecież tani w Biedronce. Od teraz skupiamy całą uwagę na nich. 

Nie uważam się za proroka. Natomiast nie zdziwię się jak długoterminowym rezultatem będzie (nie zgadniecie!)

trudno wyruchać 40stke więc... 

Szczerze - wcale nie mówię że to źle. Może w końcu zabierze to młodym panienkom adoratorów i zaczną chociaż myśleć (bo do skłonienia ich do czynu to jeszcze dłuuuga droga) o minimalnym, wręcz mikroskopijnym postaraniu się czynnie o mężczyznę. 

Opisuje po prostu mechanizm, proszę nie odbierzcie tego jako krytykę. Bracia dzielą się swoimi spostrzeżeniami - ja też dzielę się swoimi. 

@Łapinski Dokładnie - właśnie o to chodzi. Zainteresowana dziewczyna szuka sposobu, niezainteresowana taniej wymówki. 

@Tornado Co tak dosłownie? Gdzie łąką i śpiew?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Panther napisał:

Gdzie łąką i śpiew?

Jak Cie(jeśli wyrwiesz w najbliższym czasie i nie zapomnisz pytania) to się dowiesz.

 

Ale naświetle Ci to trochę jako formę szczepionki.

 

X czsu temu koło zimy(tej zimy) w gumijagodowym szale na umca umca (zupełnie przypadkiem)[żeby nie było bo to nie dokńca mó typ]zawerbowałem jakąś tam kręconoloczną blądi co to mężatka a mąż marynarz w domu  z rzadka.

Oczywiście by to wszyscy nazwali darem niebios no może poza kilkoma braćmi z palca nie wytykam.

Również oczywistym jest iż prawdopodobieństwo panny na umca umca co przybyła sama na potupaje jest jak pachnący śmietnik(zdarza się).

Zatem dość szybko pojawił się ochroniarz w postaci szwagierki owej.

 

ROCK and ROL.

 

Poleciały procedury zwolnienia bębna maszyny losującej.

Ale zaraz to siostra męża pozwala na jawne pucowanie się do innego faceta(ja) i jeszcze pilnuje aby szło wszystko jak po sznurku?  Trochę nie chaloooo?!

A no tak  dewastator ! Rąk by zbrakło do objęcia.

 

Reasumując kobieta nigdy nie żyje sama i borykasz się z jej otoczeniem czyli szumami życia. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Panther napisał:

Bo tak się składa że podkreślanie jak ktoś spieprzył i tak lepiej robią od nas na kafeterii. 

Krok po kroku koledze został pokazany błąd. W sposób, który umożliwia mu przemyślenie błędów i nie popełnienie ich po raz kolejny. Jak widać, nie urazilo go to. 

 

44 minuty temu, Panther napisał:

Tak się składa że ten temat w ogóle mnie nie dotyczy.

No właśnie. I niepotrzebnie mierzysz innych swoją delikatną i uraźliwą miarą, bo jesteś delikatny jak panienka. W tym jest sedno. Sam zainteresowany grzecznie podziękował. Bo i nikt go nie obrażał ani nie wyżywał. Byłbym w stanie zrozumieć, gdybyś uwagi do siebie tak odebrał i poprosił o inną formę. Tutaj, wychodząc przed szeregi, wyglądasz po prostu zabawnie. 

 

46 minut temu, Panther napisał:

Porównywanie mnie do innych ludzi jako argument na skrytykowanie mnie

Nie wiem, jak u Ciebie z czytaniem że zrozumieniem, ale tamten fragment to nie była krytyka, tylko skrótowe ujęcie tego, co i tak musiałem rozpisać powyżej. Opis faktów. Ciebie coś urazilo, a samego zainteresowanego nie i uzyskał to, o co prosił. 

 

49 minut temu, Panther napisał:

Skąd mam wiedzę żeby to uważać za problem. 2 lata jako nauczyciel i empatia

Na jakim szczeblu edukacji byłeś nauczycielem? To w sumie pytanie retoryczne, powinieneś zrozumieć, do czego zmierzam. 

 

50 minut temu, Panther napisał:

to nie jest kwękanie tylko uwaga co do jedynej rzeczy która mi się nie podoba na tym forum a występuje nagminnie.

To jest kwękanie, ponieważ czepiasz się czegoś, co nie było skierowane do Ciebie i bronisz czegoś, czego bronić nie trzeba. To, że Ty jesteś tak wrażliwy i masz niskie poczucie własnej wartości nie oznacza, że inni mają i jeśli proszą o krytykę i ją dostaną, to się tym zrażą. Nie wiem jak Ty, ale niektórzy kiedy zapytają "co zrobiłem źle" to nie chcą usłyszeć ogólników albo klepania po plecach doznać, tylko usłyszeć co jest źle. Taką postawę jak opisana wcześniej to niestety ale zwykle prezentują Panie:)

 

Ja nie widziałem żeby ktoś, kto nie reaguje z uporem maniaka, nie lekceważy braci, czyta i reaguje na to, co napiszą mu inny był w jakikolwiek sposób obrażany. Szczerze mówiąc i nie schlebiając sobie, uważam że mój wkład w temat znacznie bardziej pomógł autorowi niż Twój, zatem cel został osiągnięty. Z mojej strony koniec off topu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Instict napisał:

Dobre podejście, czy coś schrzaniłem?

Oj tam, zaraz schrzaniłeś. Nic nie schrzaniłeś.

 

Podszedłeś do drugiej istoty ludzkiej ze szczerymi, dobrymi intencjami, tyle że ta istota okazała się kolejną tępą atencjuszką, która jedzie na autopilocie swojego cipska i bawi się w gówno-gierki od samego początku. Oczywiście mogłeś dołączyć do jej zabawy i może nawet by się z Tobą umówiła, gdybyś to rozegrał wg odpowiedniego tutoriala, ale na chuj Ci taka pusta dzida? To Ty jesteś nagrodą dla kobiety, a nie ona nią dla Ciebie. Powinna Ci dziękować, że zwróciłeś na nią uwagę, że wyszedłeś z zaproszeniem i powinna czekać na Ciebie pół godziny wcześniej w umówionym miejscu, a nie kręcić nosem i Cię zwodzić.

 

Dzięki swojemu podejściu skończy zapewne tak, jak większość tego typu gwiazdeczek, czyli z masą bogu ducha winnych kotów i ponad setką fiutów na koncie, wpierdalając wiadro lodów do "Dzienników Bridget Jones", albo z bachorem pod pachą, które właśnie się zesrało w pieluchę, a tatuś będzie ją prał po godzinach lub w ogóle go nie będzie, co poskutkuje jedynie skakaniem po coraz to nowszych fallusach, aby usidlić frajera, degradacją jej urody i rosnącą frustracją na świat i na "brak prawdziwych facetów, którzy powinni chcieć się zaopiekować jej sweetaśną pociechą, bo przecież to dopiero jest sążnisty zaszczyt dla prawdziwego samca".

 

Bitch, please.

 

Można nawet powiedzieć, że wyświadczyła Ci przysługę, olewając Cię, bo w ten sposób dała Ci szansę na zaproszenie jakieś innej, normalnej panny, która z uśmiechem na ustach się z Tobą spotka.

 

Sam miałem podobne sytuacje i zawsze działam wg opracowanej strategii, a mianowicie: zapraszam pannę raz na spotkanie i tylko i wyłącznie raz. Jeśli z jej powodu nie dochodzi do spotkania w umówionym terminie, to taka typiara automatycznie przestaje dla mnie istnieć i - co więcej - już nigdy nie zaistnieje w moim życiu, mimo że jeszcze pojawi się w nim na chwilę.

 

Precyzując: w ponad 90% przypadków taka panna odzywa się do Ciebie sama po upływie jakiegoś czasu (mogą minąć tygodnie, a nawet miesiące, ale w końcu się odezwie. Najdłużej jednej zdarzyło się czekać chyba z pół roku, zanim sobie o mnie przypomniała) i wtedy sama proponuje spotkanie lub "nadrobienie randki, która nie doszła do skutku". Zgadzam się z uśmiechem na ustach i odpierdalam szopkę, której ona oczekuje. Pojawiam się na randce i robię wszystko, żeby to była najlepsza randka w jej życiu i żeby miała prze-kurewsko-ogromną ochotę na kolejną, co mi się bez problemu udaje, a po czym wyciągam konsekwencje za wcześniejsze polecenie sobie ze mną w chuja, tym razem wykładając mojego chuja na nią. Po randce odpisuję zdawkowo na jej wiadomości po paru dniach lub w ogóle, nie odbieram telefonu itp., mam ją po prostu głęboko w dupie, w której już na zawsze pozostanie.

 

Co z tego mam? Troszkę strat finansowych i czasowych, ale też ogromną satysfakcję.

 

Niektóre do dzisiaj lajkują moje zdjęcia na Instagramie, a ja się tylko śmieję, bo wiem, co to oznacza. 

 

Czy jestem chujem? Tak, ale tylko dla tępych idiotek, które myślą, że mogą sobie ze mną pogrywać. Gdyby przyszła w pierwszym terminie jak kulturalny, cywilizowany człowiek, a nie bawiła się w gimbusiarę, to dostąpiłaby zaszczytu bycia w moim życiu, ale jeśli ktoś traktuje kogoś jak zabawkę, to musi liczyć się z tym, że karma do niego wróci.

 

Tłumaczę sobie, że jestem ich karmą. :)     

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.