Skocz do zawartości

Czy bogaci rodzice to lepszy start dla dzieci?


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

Mam kumpla z "bogatego domu", który odciął się od rodziny i zaczął sam na siebie robić od zera tak jak i ja. Niestety jego rodzice są zapatrzeni tylko w te pieniądze i jak mu coś tam dołożyli do pierwszego biznesu to do dziś wypominają. To po co komu taka pomoc? On mi zazdrości, że w razie czego mam pomoc i oparcie w rodzinie (i nie chodzi o finansowanie tylko pomoc i porady). A kiedyś ja mu zazdrościłem, bo myślałem że ma fajnie bo z bogatego domu, na szczęście ogarnięty chłopak tak jak ja, a nie "banan", więc wspieramy się jak ziomki i pomału do przodu. On mi pomaga co może, ja jemu i tak się działa od zera do milionera :)

Dlatego tak jak tu padło pieniądze mogą pomóc, ale nie zawsze jest z nich pożytek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że mają łatwiejszy start. Pomijam kwestie pieniędzy. Chodzi też o podejście rodziców do ryzyka. Łatwiej przychodzi im podejmowanie tego  ryzyka i zachęcają do tego dzieci. Wiem to po sobie. Ja nie miałem wsparcia, przez co cykalem się założyć biznes i iść na swoje. Kolega może nie był z bogatego domu, ale jego ojciec zawsze jakiś biznes robił, dzięki czemu miał wsparcie w, alozebii swojego. Na chwilę obecną jest on daleko z przodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Łapinski napisał:

Januszostwem jest kupowanie telefonu komórkowego za 5000 zł zarabiając 3000 zł netto.

Uśmiałem się, no jeden z ziomków na osiedlu zarabia 1900 z nadgodzinami na tąśmie, a telefon sobie odpierdolił za 1900 ziko, jak spytałem po co taki drogi powiedział, ze chciał z dużym wyświetlaczem xd

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy od wzorców znam parę bogatych panien i jedną kupuje ubrania na wyprzedażach w sieciowkach, inną ma bardzo wyszukany gust i jest skromna, ale znam też"księżniczkę" stojąca na masce prezentu od taty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dojść, ale ma dużo trudniej a nie każdy ma tyle samozaparcia w sobie. Pieniądze w odpowiednich rękach bardzo dużo ułatwiają, otwierają wiele drzwi. Zrozum jedno jak sam dochodzisz do czegoś mieszkanie/ samochód to cieszy, ale jak dostajesz to to w tym czasie możesz zająć się czymś innym. Ja bardzo szanuję ludzi, którzy sami dorobili się mieszkania czy samochodu. Ja sam swoje auto ( 25 tyś zł  ) zarobiłem sam bez banków, kredytów i wiem jak to cieszy. Kosztowało mnie to 10 miesięcy ciężkiej pracy. Nie każdy ma tyle zaparcia. Inni też zbierali to ich entuzjazm ostygł po 3 miesiacach bo jak stwierdzili ,, trzeba żyć a nie ciułać kasę ". Niestety jak się nie ma finansowego wsparcia to bez ,, ciułania " niczego się nie dorobi człowiek. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem z rodziny gdzie nie było kasy. Zawsze miałem wśród znajomych ludzi, którzy są z bogatych domów. Jestem najbardziej zmotywowany z nich wszystkich, nie raz nie dwa poświęcam całe dnie na uczenei się czegoś itd, na zdobywanie lepszej pracy i tego typu rzeczy. Po około 7 latach dalej jestem daleeeeeko w polu w porównaniu do nich. Mogę tyrać nadgodziny jak pojebany, uczyć sie niewiadomo czego, mam ograniczenia i tyle. Gość wspomni rodzinie, że coś jest potrzebne i przydatne i dostaje to. 

 

Biedak nie ma szans z bogatym, są wyjątki ludzi ale to są właśnie wyjątki, reszta biednych zawsze będzie niżej.

 

Zatem start z bogatej rodziny to niebo w porównaniu do startu z biednej.

 

Pomijam oczywiście tutaj aspekt szkolny, gdzie dzieci z bogatego domu miały zawssze świetne ciuchy, jeździły po swiecie itd. Te biedne wiadomo jak miały. Oni teraz są przebojowi, świetnie radzą sobie z ludźmi, social 10/10 gdy ja muszę walczyć z całą masą kompleksów z gimnazjum i zajmie to pewnie jeszcze wiele lat.

 

Kumpel za około 10 lat odziedziczy kilka milionów.

 

Kuzynka w moim wieku ma kilka mieszkań w Gdyni, wszystko kupili rodzice i ona już może wynajmować i z tego mieć kasę. Ja obecnie gniotę się w małej kawalerce :) Tak to już jest i błagam, bez Grzesiakowania mi tu i innych ju ken du it.

Edytowane przez self-aware
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jest.

Dzieciak z bogatej rodziny od małego ma możliwość profesjonalnego uprawiania sportów, pobierania korepetycji, rozwijania się, bo wszędzie i na wszystko potrzebna jest kasa. Jak ma zaszczepione dodatkowo odpowiednie wzorce, to będzie miał high life. 

 

Mam znajomą, z którą kolegowałem się w gimnazjum. Już wtedy była paniusią i każdemu na buty patrzyła, czy markowe. Dzisiaj dalej taka sama tępa dzida, jak wcześniej, tylko teraz po liceum, na studiach i z prawie gotowym domem od rodziców. W wieku 22 lat. Własny dom. Do tego chwali się nim na portalach, że domek prawie wykończony. A ja kilkaset złotych oszczędności na koncie :lol: Takie życie.

Edytowane przez blck.shp
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata, to nie jest pesymizm, to jest brutalna prawda. Człowiek dopiero dostrzega ja po kilku latach życia na tej ziemi i po kilku różnych w topach.

Oczywiscie, że masz szansę na to, aby sam wypłynąć I osiągnąć sukces, musisz być jednak zdeterminowany na maksa. Tylko co ja wiedziałem o determinacji w wieku 20 kilku lat? Nic. Po czasie przychodzi zimna kalkulacja i człowiek widzi, że nie za bardzo opłaca się być dobrym dla innych, a już na pewno nie dla ludzi z którymi robisz biznes, bo wszyscy bez skrupułów to wykorzystują. I wygląda to tak, że jesteś plotka w stawie z szczupakami. Smutne, ale prawdziwe. Takie forum jak to jednak potrafi otworzyć oczy. Szkoda jadnak, że człowiek trafił na nie tak późno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co porównywać oczywistych rzeczy. Tak jak brat wspominał dziewczyna co z tego że tempa jak w wieku 22 lat będzie miała dom bez żadnych kredytów. Są pewne rzeczy, których się nie przeskoczy. Ludzie całe życie harują i nawet na połowę domu nie mają i na co im ta determinacja? Dziewczyna tempawa ( zdanie kolegi ) a jest sprzodu przed wieloma mądrymi takie są fakty a dom zawsze może sprzedać w razie problemów więc kasa będzie. A Ty biedny człowieku walcz z wiatrakami. Nie jestem zwolennikiem ,, mamo, tato kup, daj " ale niektórzy to mają farta w życiu... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi tutaj też o to, ze harówa nie daje Ci żadnej gwarancji. Może być tak, że będziesz ciezko tyrał i w wieku 40 lat będziesz miał jedno wielkie gówno i już dużo mniej sił i chęci. W tym czasie inni będą mieli już kilka mieszkań nie wkładając w to jakiejś większej pracy. Tak samo kobieta może być najbardziej pustą dzidą na świecie, wypnie się odpowiedniemu człowiekowi i całe życie ma ułożone na wysokim poziomie bez żadnego absolutnie wysiłku a tacy jak my będą się przed nią kłaniać jako pracownicy jej męża a naszego szefa.

 

Z tym wszystkim należy się jednak po prostu pogodzić, inaczej psychika dostaje :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie bogatsi oznacza "lepsze". Jest to długi i trudny temat szczególnie włączając w to ezoterykę/duchowość.

Na pewno jest łatwiej w życiu o jedzenie itp ale na przykład trudniej jeśli łatwo wpadasz w narkotyki, to wtedy problem sięgnąć po takie cuda będzie nikły no a gdybyś urodził się w biednej rodzince to być może miałbyś zupełnie inne priorytety, także tego...

Ledwo ruszyłem temat, bo tu książkę można by napisać.

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger - Co? Przecież w biednych rodzinach alkoholu i narkotyków nie braknie. Czesto są po to aby zabić chujowość życia. Oczywiście jeśli uwzględnimy tu głównie ezoterykę to nie są lepsi, tylko tacy sami. Niech jednak pierwszy kamieniem rzuci ten, kto całe życie chce przemedytować w biedzie. Sorry, ja nie chcę chociaż bardzo lubię tą praktykę (medytacje, biedy nie).

 

@rycerz76 - Owszem, lepsze jedzenie, lepszy sprzęt, lepsze możliwości uczenia się, kursy i takie tam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata I tak i nie. Niestety widzę, że mając bogatych rodziców dzieci wyrastają na lansujące się kupy, wpadają w szemrane towarzystwo, pojawia się kokaina, imprezy... Zależy jak kto doszedł do fortuny. Czy rodzice to nowobogaccy Janusze biznesu czy dochodzili do majątku pracą, wyrzeczeniami, drogą samuraja :P. Na pewno to lepszy start w życiu, ale jednak bogaci rodzice w pewnym momencie to może być nie lada przeszkoda. Biorąc pierwszych z brzegu milionerów, miliarderów, magnatów to zazwyczaj pochodzili z ubogich rodzin albo co najwyżej klasy średniej. Wielu z nich pochodziło z rodzin inteligenckich, ale nie bogatych. Z drugiej strony popatrz na Kulczyków. Szeregiem matactw, oszustw, podejrzanych interesów Jan Kulczyk dorobił się niemałej fortuny a oboje jego dzieci to debile i z tego co czytałem to w jednym tylko roku rozjebali 1,5 mld zł z jego majątku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest świat dla biednych ludzi.

 

Dysproporcje finansowe są widoczne od najmłodszych lat. 

 

Już w podstawówce dzieci wartościują uczniów ze swojej klasy na podstawie ubioru, sprzętu elektronicznego, tego, czy ich rodzice podwożą ich samochodem i jakim (nawet jeśli mają 200 metrów do szkoły), czy może muszą chodzić na piechotę, nauczyciele patrzą na bogatych dzieciaków przychylniejszym okiem, bo dyrektor rzucił aluzję, aby być milszym dla tego i tego, bo tatuś ufundował w zeszłym roku boisko i tak dalej.

 

Dzieciaki z biedniejszych rodzin od małego mają rytą banię, że są gorsze, a do tego dochodzą często problemy finansowe rodziców w domu, nie brakuje alkoholu, przemocy, kłótni i rozwodów. Wynik tego jest taki, że dzieciak z biednej rodziny jest dysfunkcyjną jednostką w społeczeństwie, ma myśli samobójcze, brakuje mu pewności siebie, nie ma żadnych kontaktów z płcią przeciwną, a jego dorosłe życie to jedno wielkie social anxiety połączone z wkurwieniem na swoich rodziców, że ściągnęli go do tego ziemskiego piekła.

 

Natomiast dzieciak z bogatej rodziny myśli, że jest królem świata, od małego jest akceptowany przez środowisko ze względu na swój status, ma większe branie u rówieśniczek i szybciej mu się oddają z racji bycia wyżej na drabinie społecznej, posiadania luksusowego samochodu w młodym wieku i ubierania się w markowe ciuchy, a takie pozytywne doświadczenia rzutują na jego osobowość - jest pewniejszy siebie i łatwiej mu idzie w dorosłym życiu, a nawet jeśli się potknie, to ma wspomnianą poduszkę finansową u rodziców, więc nie towarzyszy mu żaden stres.

 

To są takie dwa rysy dosyć ogólnikowe, od których jest wiele odstępstw i wariacji, jednak tak najczęściej wygląda fabuła życia kogoś z biednej i bogatej rodziny.

 

Wiadomo, że losy się mogą odwrócić i ten dzieciak z biednej rodziny będzie miał w sobie tyle determinacji, żeby dorobić się bogactwa, że to mu się w końcu uda, a ten z bogatej może skończyć na dnie, gdy rodzice umrą, przekażą mu firmę, a on zbankrutuje ze względu na swoją nieudolność.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware

Oczywiście masz rację w biednych rodzinach jest alkohol ale wiele również zależy od dziecka. Ja na przykład nie wiem gdzie bym skończył gdybym urodził się w bogatej rodzinie. Może byłbym lepszym człowiekiem a może nie...Trudno mi to jednoznacznie ocenić dlatego staram się sądów nie wydawać, bo bieda jakby nie mówić stworzyła mnie tym czym jestem dzisiaj ale czy bogactwo by to samo uczyniło? No nie jestem tego taki pewien, ponieważ o rozrywkę znacznie łatwiej no i można wpaść w nie lada kłopoty.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger - Ja wiem o czym mówisz tylko to jest mimo wszystko rozmowa w stylu czy lepiej być przystojniakiem czy brzydalem ;) I gadanie, że dzięki temu że jestem brzydki to musiałęm ciężko nad sobą pracować i udało mi się znaleźć dziewczynę, która pokochała mnie za charakter. Przystojniak, który również pracuje nad sobą z głową i tak będzie zawsze krok/kilka przed Tobą w relacjach z kobietami. I tak samo jest w przypadku biedny/bogaty oraz talent/ciężka praca, gdzie kołcze mówią, że cięzko pracując pokonasz tego leniwego utalentowanego gościa. Tylko czemu zawsze się mówi, że ten utalentowany to leń? Świetny przykład jest w piłce nożnej. Wielu gości trenuje bardzo ciężko. I wtedy przychodzą dwaj Panowie z wielkim talentem, którzy również cięzko trenują jak Messi i Ronaldo i porównaj sobie ich do innych snajperów. Oni przez lata nie zostaną wyprzedzeni.

 

Dziś ćwiczę na drążkach i idzie taki facet ze swoją kobietą też trenować. Oboje 10/10 wygląd i w ogóle proporcje, twarz, wszystko. Przy takich ludziach po prostu czujesz w sobie ten "beta pierwiastek" :) Może kiedyś jakoś tam podgonię ich ale ile to zajmie? 10 lat? 50? A co jeśli oni też dalej nad sobą będą pracować ? Myślę, że wiesz o co mi chodzi.

 

To jaki masz start, w jakiejkolwiek kwestii (kasa, geny, talent) zajebiście mocno definiuje Twoje życie.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware

 

No dokładnie, tylko mówię iż jest to temat na książkę, tu możemy sobie jedynie potrajkotać jak dwie przekupy ? 

Autor wyciągnął po prostu na wierzch temat o którym możemy rozmawiać i rozmawiać :)  Ale każdy mniej więcej wie o co chodzi i może porównać siebie gdzie i w czym by się lepiej odnalazł w danym momencie życia gdyby dysponował wielką kapustą.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze coś od siebie. Najlepiej gdyby rodzice oraz rodzina nie przeszkadzali. Niestety często zdarzają się sytuację, kiedy dzieci zamiast na spokojnie zając się swoim rozwojem, muszą wziąć na siebie błędy najbliższych. Niestety polskie prawo nie pomaga dzieciom, nawet po latach mogą zostać obarczeni alimentami na rzecz rodziców. Zapomina się o jednej, kontrowersyjnej rzeczy - dzieci to zachcianka rodziców, a nie odwrotnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia tego, że ja absolutnie nie porównuję bogatych do tych najbiedniejszych nawet, ale raczej do takiej nawet średniej rodziny, gdzie coś tam jest, ale nie jest to bogactwo. Wychowując się w bogatej rodzinie ma się jednak dużo łatwiej, jeśli człowiek ma poukładane jako tako w głowie. Po pierwsze możliwośc przejęcia biznesu, po drugie możliwośc "pożyczenia" na otwarcie swojego biznesu czy też "wsparcia" na początku tego biznesu, po trzecie odpada ciułanie na mieszkanie czy samochód. Jasne, że bogaci często popadają w różne towarzystwa, ale przecież to samo dotyczy ludzi mniej zamożnych. Jeśli człowiek jest w bogatej rodzinie, to wcale nie twierdzę, że samo wszystko mu się zrobi, ale jeżeli porównamy tego gościa do gościa z biednej czy średnio zamożnej rodziny z tym samym wykształceniem i wykonującego ten sam zawód, to jednak jest to duża różnica. Tak naprawdę człowiek mający wsparcie finansowe w rodzinie wystarczy, żeby nie był kompletnym leserem i już jest krok do przodu w porównaniu do naprawdę ambitnych i zdolniejszych, ale nie mogących sobie pozwolic na wsparcie w rodzinie. 

 

Generalnie bez specjalnego wsparcia pozostaje praca i konsekwencja. Zawsze to człowiek jakąś satysfakcję będzie miał. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ze patrzy sie przez pryzmat swoich doswiadczen.

Spojrzmy z boku.

Kasa rodzicow moze dac wyksztalcenie a to jest warte swoja wage w zlocie.

To akurat wiem po sobie. Dali mi wyksztalcenie choc nie byli bogaci.

Po prostu wiedzieli ze to sie liczy wiecej niz cokolwiek innego.

Ktos wyksztalcony lepiej wykorzysta okazje ktore ktos inny po prostu przegapia albo ich nie rozpozna.

Wariant B:

Ktos bez kasy moze byc utalentowany i tez sie przebic.

Zachodnie spoleczenstwa maja mechanizmy wyłuskujące diamenty, tego u nas jeszcze nie ma.

Kto nie jest diamentem - spotka go sredni los.

Kasa pomoze albo zaszkodzi, to zalezy KIM sa rodzice i jakie maja priorytety w zyciu.

Mozna tak dlugo.

Pewna ilosc kopniakow od zycia moze byc wiecej warta niz kasa ale to nie sa wartosci zamienne.

Chyba na John Wick 2 bylo jak poszedl on do goscia po ratunek.

Tamten, po tym jak dostal od zycia, stwierdzil ze zycie juz go nie zaskoczy i zostal bossem podziemnego swiata.

TO akurat jest warte wiecej niz kasa.

To WIEDZA jakiej w szkolach nie ucza.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.