Skocz do zawartości

Jak mnie to wkurza że nie mogę pisać w każdym dziale.


deomi

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Królowa Śniegu napisał:

Raczej logika ;) Czy może Waszą wartością jest to jakimi jesteście ludźmi, co osiągneliście, jaką macie osobowość, intelekt a u nas się liczy tylko cipka?

No tak !

Gdyby nie Wasz atut w postaci cipki - w krotkich abcugach wyzdychałybyście z głodu. Co do jednej :)

2 minuty temu, Królowa Śniegu napisał:

że boi się, że wynik będzie negatywny to chyba przeceniam Waszą inteligencję...

A my nie docieniamy Waszej wiernosci :)

 

Zasada jest prosta - jesli jesteś w porządku - to się nie boisz żadnych testów, sprawdzeń, kontroli.

A jesli nie - to sama rozumiesz :)

2 minuty temu, Królowa Śniegu napisał:

Idzie mi 24 wiosna ;) A jakie to ma znaczenie dla dyskusji?

Tak zwana znajomosć życia :) Z zycia, nie z telewizorni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Bonzo napisał:

Bardzo znaczny procent społeczeństwa czyni w życiu rzeczy bezsensowne,

Czy ja wiem czy bezsensowne? :)

To że nie mają dzieci nie czyni ich życia bezsensownym, a moim zdaniem mają je wyjątkowo ciekawe i przy ich trybie życia- wymająca praca, częste wyjazdy (dużo podróżują) dziecko byłoby tylko kulą u nogi.

Nie dla każdego dzieci są sensem życia.

 

Co do reszty. :D Oczywiście mężczyzna może poradzić sobie bez kobiety, ale tak samo kobieta może sobie poradzić bez mężczyzny. ;) To że kobieta ma cipkę nie oznacza, że nadaje się tylko do rodzenia (cipka nie pozbawia innych zalet) i to samo dotyczy mężczyzn- to że mogą zapładniać nie oznacza, że nadają się tylko do płodzenia dzieci. :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Florence napisał:

To że nie mają dzieci nie czyni ich życia bezsensownym,

To, że ktoś czyni rzeczy bezsensowne - nie oznacza, że życie ma bezsensowne.

Skoro tak lubi ?

Narkoman na pewno czyni rzeczy bezsensowne. Ale czy jego życie jest bezsensowne ? Nie sądzę. On lubi ten haj.

1 minutę temu, Florence napisał:

Oczywiście mężczyzn może poradzić sobie bez kobiety, ale tak samo kobieta może sobie poradzić bez mężczyzny. 

Do momentu aż trzeba bedzie wnieśc szafę na szóste piętro albo nawet tylko kran naprawić :):):)

1 minutę temu, Florence napisał:

To że kobieta ma cipkę nie oznacza, że nadaje się tylko do rodzenia

A niby do czego się jeszcze nadaje ?

No dobra, ładnie wygląda. Zgoda. Ale to jakby jest wpisane w szeroko pojety proces rozrodczy.

Kobieta ma się podobać - by facet ją zapłodnił. Brzydkiej kijem nie tknie.

1 minutę temu, Florence napisał:

(cipka nie pozbawia innych zalet)

Jakich na przykład charakterystycznych tylko dla cipki ? Wymień enumeratywnie ze trzy, cztery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@baron Ungern von Sternberg Wiele mężczyzn czyta i się udziela ( nie ma tam rezerwatów, bo kobiety jakoś nie odczuwają potrzeby pokazania mężczyznom, że są mniej istotni).

 

W jakim sensie dokładnie niszczy? Tym niszczeniem jest to, że kobiety mają prawa człowieka, a nie jak w islamie można ją bezkarnie zabić?

 

14 minut temu, Bonzo napisał:

Gdyby nie Wasz atut w postaci cipki - w krotkich abcugach wyzdychałybyście z głodu. Co do jednej

W dzisiejszych czasach zaryzykuje stwierdzenie, że świetnie byśmy sobie poradzily. Byłoby trudniej, nie będę zniżać się do Waszego poziomu i udowadniać, że bez mężczyzn byłoby nam lepiej i, że jedyna ich wartość to sperma. Bo tak nie jest, jest wiele wartościowych mężczyzn i z nimi warto obcować i się wiązać. Ale przeżyłybyśmy bez nich.

 

14 minut temu, Bonzo napisał:

asada jest prosta - jesli jesteś w porządku - to się nie boisz żadnych testów, sprawdzeń, kontroli.

A jesli nie - to sama rozumiesz :)

Aha. Czyli jak sprawdzam komputer czy telefon partnera to będzie się on wkurzał tylko jeśli ma coś do ukrycia? A nie o to, że mu nie ufam i naruszam jego prywatność?

 

14 minut temu, Bonzo napisał:

Z zycia, nie z telewizorni.

 

Nie oglądam, szkoda życia :) A o nim myślę, że wiem całkiem sporo i z każdym dniem się dowiaduję czegoś innego. Ale w sumie po co? Przecież i tak liczy się tylko cipka :D

 

Cytat

Do momentu aż trzeba bedzie wnieśc szafę na szóste piętro albo nawet tylko kran naprawić

Po pierwsze to zwykła usługa, za którą można zapłacić. A po drugie jak Wy się możecie nauczyć sprzątać i zajmować dziećmi, my naprawiać kran. A lodówka? Niedawno dziewczyny z wp pokazały, że kobiety dadzą radę i z lodówką:D

Edytowane przez Królowa Śniegu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Królowa Śniegu napisał:

W dzisiejszych czasach zaryzykuje stwierdzenie, że świetnie byśmy sobie poradzily.

A kto te dzisiejsze czasy zbudował ? No kto ? Kobiety ?

Poradziłybyście sobie tak samo jak socjalizm radzi sobie świetnie w kraju, w ktorym wczesniej panował kapitalizm.

Oczywiście do momentu aż się skończą cudze pieniadze.

 

To samo byłoby z cywilizacją. 50 lat maksymalnie babskiej dominacji na świecie i zaczynamy od poczatku. Czyli - od kamienia łupanego.

1 minutę temu, Królowa Śniegu napisał:

Aha. Czyli jak sprawdzam komputer czy telefon partnera to będzie się on wkurzał tylko jeśli ma coś do ukrycia?

A niby dlaczeg miałby się wkurzać gdyby nic do ukrycia nie miał ?

 

Byłem w życiu w tzw "związkach" ileś razy.

W tym w małzeńskim.

Jak już wspominałem w innych wątkach - w małzeństwie byłem w 100% wierny ponieważ złożyłem taką deklarację (w kościele oraz w USC - art 23 KRiO). I się tego twardo trzymałem.

Żona mogła do oporu przeglądać mój komputer i telefon - bo nic by tam nie znalazła. I chciała - to przeglądała.

 

No ale juz w tzw "związkach niemałzeńskich" - wierny nie byłem ponieważ nigdy nie zostałem przymuszony do złożenia takiej deklaracji. A skoro jej nie było - to nie było konieczności dochowywania wierności - co chyba jest rzeczą całkowicie logiczną i zrozumiałą.

Telefonu strzegłem jak oka w głowie (ściślej - miałem inne niż "oficyjalny"), kompa także (niezłym rozwiązaniem jest remote-desktop)

 

I żeby było symetrycznie - w wiernosc partnerek nigdy nie wnikałem. W żony też nie.

Po 40-tym roku życia dałem sobie święty spokój z tzw "stałymi związkami" i problem sam się znakomicie rozwiązał.

1 minutę temu, Królowa Śniegu napisał:

A nie o to, że mu nie ufam i naruszam jego prywatność?

Prywatnośc w związku ? Gdzieś słyszałem że związek to podobno zaufanie. A zaufanie to chyba brak tajemnic przed sobą czyż nie ?

Yyyy, wróć. Nieprawda. To pierdolimento było :)

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Przypominam, że kobiety mają prawa tak naprawdę 100 lat, wcześniej nie mogły pracować, głosować, studiować. Dziś mogą i to się powoli zmienia, są kobiety noblistki, naukowczynie, astronautki. Macie przewagę fizyczną i statystycznie bardziej analityczne umysły. Kobiety natomiast lepiej radzą sobię z kontaktami z ludźmi, mają wyższą inteligencję emocjonalną. Więc nie podkopuj wartości kobiet, bo jako ludzie jesteśmy tak samo wartościowi, tylko mamy w pewnych zakresach zróżnicowane cechy.

 

6 minut temu, Bonzo napisał:

No ale juz w tzw "związkach niemałzeńskich" - wierny nie byłem ponieważ nigdy nie zostałem przymuszony do złożenia takiej deklaracji

To weź mi powiedz prostą rzecz. Skoro uważasz, że nie składając deklaracji zdrada nie jest zdradą to dlaczego ukrywałeś telefon? Przecież skoro nie zdrada nie powinieneś się bać, że "partnerka" się dowie. Ale to robiłeś, bo wiedziałeś, że zdradzasz. Zdrada niemałżeńska nie jest w niczym lepsza od małżeńskiej. Robisz takie same świństwo, tylko bez konsekwecji prawnych w razie "wpadki". Oprócz tak zwanych związków otwartych, ale tam sytuacja jest jasna, bo partnerzy wiedzą i zgadzają się, że w życiu ich połówki są inni ludzie i wtedy nie ma sensu ukrywać tego ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Królowa Śniegute 100 lat praw wyborczych kobiet to powolny upadek znaczenia zachodu oraz całkowicie nierealna polityka. Dziękujemy Wam pięknie drogie panie ale juz wystarczy, będziemy musieli po was długo sprzątać... 

 

Tak, muszę przyznać że chrześcijaństwo było zbyt miękkie, islam poradził sobie z wami skuteczniej. 

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Bonzo napisał:

Do momentu aż trzeba bedzie wnieśc szafę na szóste piętro albo nawet tylko kran naprawić :)

Ehhh... :D :rolleyes:

58 minut temu, Bonzo napisał:

A niby do czego się jeszcze nadaje ?

No dobra, ładnie wygląda. Zgoda. Ale

Oj nie tylko...:P Myślę że mam do zaoferowania coś więcej niż tylko wygląd, moje ciała. :) Pomijając już praktyczne rzeczy, obowiązki itp (bo może je robić zarówno mężczyzna jak i kobieta) to nie raz i nie dwa pocieszałam, wspierałam w cięższych chwilach kiedy była taka potrzeba czy doradzałam przy jakimś problemie.

Dla mnie związek nie kończy się na seksie i jakiś praktycznych sprawach.

Wydaje mi sie że większość ludzi potrzebuje jednak głębszych uczuć, czułości, poczucia bliskości...

Nie ma, co dyskutować masz swoje poglądy, (nie moja sprawa :D) ja mam swoje i ok. Czasem tylko z trudem przechodze koło niektórych postów, ale poprawie sie, bo takie przerzucanie się argumentami i tak do niczego nie prowadzi.;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Królowa Śniegu napisał:

Przypominam, że kobiety mają prawa tak naprawdę 100 lat, wcześniej nie mogły pracować, głosować, studiować. Dziś mogą i to się powoli zmienia, są kobiety noblistki, naukowczynie, astronautki.

No to dawaj.
Enumeratywnie z pięć epokowych wynalazków dzięki ktorym są "dzisiejsze czasy" - wykonanych przez kobiety.

Jedziesz. Po kolei.

27 minut temu, Królowa Śniegu napisał:

To weź mi powiedz prostą rzecz. Skoro uważasz, że nie składając deklaracji zdrada nie jest zdradą to dlaczego ukrywałeś telefon?

A na cholerę mi gównoburza zbędna ? Korzystałem sobie z innych kobiet (ale nie zdradzałem przecież), natomiast chwalić się tym nie chwaliłem. Po co ?

27 minut temu, Królowa Śniegu napisał:

Przecież skoro nie zdrada nie powinieneś się bać, że "partnerka" się dowie.

I się nie bałem. Ani trochę. Rozważałem nawet co by było gdyby się dowiedziała.

Nic by nie było. Odpowiedziałbym krotko - a co nie mogłem ? Własnie.

No ale się żadna nie dowiedziała. A ja - jak wspomniałem - nie zwierzałem się nadmiernie :):):)

27 minut temu, Królowa Śniegu napisał:

Ale to robiłeś, bo wiedziałeś, że zdradzasz.

Nie. Nie zdradzałem. Po prostu unikałem powodów do zbędnej gównoburzy :)

27 minut temu, Królowa Śniegu napisał:

Zdrada niemałżeńska nie jest w niczym lepsza od małżeńskiej. Robisz takie same świństwo, tylko bez konsekwecji prawnych w razie "wpadki".

Znasz KRiO ? Chyba nie.

Za zdradę polskie prawo nie przewiduje karania. Jedyne co grozi to uznanie winnym rozpadu małzeństwa. Wszystko.

Inna sprawa, że ma to nierzadko wymiar finansowy.

27 minut temu, Królowa Śniegu napisał:

Oprócz tak zwanych związków otwartych, ale tam sytuacja jest jasna, bo partnerzy wiedzą i zgadzają się, że w życiu ich połówki są inni ludzie i wtedy nie ma sensu ukrywać tego ;)

Otóz - każdy jeden związek bez deklaracji jest związkiem otwartym !

To nie ja jestem od tego by powiedzieć "kocham Cię i obiecuję nie zdradzać" - tylko druga strona jest od tego by wymóc na mnie taką deklarację.

Jesli na wiernosci jej zależy.

 

Przeciez zanim wszedłem w "związek" - to byłem wolny. I mogłem z każdą.

Wchodzac w "związek" - gdy nie ma deklaracji - pozostaje status-quo czyli nic się w materii bzykania innych kobiet nie zmienia !

 

Gdyby kobieta nakazała mi złożyc taką deklarację - a to co innego. Albo bym złożył (możliwe, ślub przeciez miałem swego czasu), albo bym nie złozył.

 

Dziś na pewno bym nie złozył - bowiem dosłownie kilkanaście godzin temu, w innym wątku przytoczyłem Braciom definicję wierności. Która brzmi tak oto:

 

"Wiernosc do świadoma, dobrowolna i bezwzględa deklaracja rezygnacji z możliwości sypiania ze wszystkimi kobietami na Ziemi (tej Ziemi), poza tą kobietą, której wiernosc się zadeklarowało"

 

Prawda czy nieprawda ?

No właśnie. Czyli - godzisz się na monopol. Ze wszelkimi tego konsekwencjami. Krotko mówiąc - monopolista dyktuje absolutnie dowolne warunki, a Ty musisz się z nimi grzecznie godzić.

 

Niejaki Duńczyk w Vabanku Machulskiego powiedział tak oto - "musiałbym być ciezko chory by pójśc na ten numer"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Bonzo napisał:

z pięć epokowych wynalazków dzięki ktorym są "dzisiejsze czasy" - wykonanych przez kobiety.

Nie prowokuj, bo wypisze, jeśli nie zrobi tego @Królowa Śniegu. :P

Tylko nie teraz (jutro), bo odpływam ze względu na późną porę. ;)

 

Edit. Wieczorem, bo wcześniej nie będę w stanie wejść na forum. :)

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Florence napisał:

Nie prowokuj, bo wypisze, jeśli nie zrobi tego @Królowa Śniegu. :P

Tylko nie teraz (jutro), bo odpływem ze względu na późną porę. ;)

Trzymam za słowo. Pięć epokowych wynalazków dzięki ktorym mamy dzisiejsza cywilizację, dzieki że tak zacytuję "w dzisiejszych czasach kobiety......".

Podpowiem - coś tej wagi jak - prąd, samochód, samolot, radio, komputer, reaktor jądrowy.

 

A nie na przykład przepis na ciasteczka z kremem, czy nowy zapach perfum.

 

Zatem - niecierpliwie czekam :) Mam nadzieję zostać pozytywnie zaskoczonym.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Królowa Śniegu napisał:

 

W dzisiejszych czasach zaryzykuje stwierdzenie, że świetnie byśmy sobie poradzily. Byłoby trudniej, nie będę zniżać się do Waszego poziomu i udowadniać, że bez mężczyzn byłoby nam lepiej i, że jedyna ich wartość to sperma. Bo tak nie jest, jest wiele wartościowych mężczyzn i z nimi warto obcować i się wiązać. Ale przeżyłybyśmy bez nich.

Taa. Dobra papka dla białorycerzy, marzycieli. Oni to kupią.

W czeluściach forum jest temat na temat eksperymentu przeprowadzonego na potrzeby jakiejś stacji tv. Utworzono dwie grupy, wyłącznie z mężczyzn i kobiet i umieszczono je na bezludnej wyspie. 

Faceci tworzyli narzędzia do połowu ryb, kombinowali nad zdobyciem żarcia, zbudowali hatki i organizowali sobie zajęcia zaś kobiety pyskowały między sobą, stworzyły co prawda jakieś legowiska z liści a potem leżały dumnie nad morzem i się opalały. 

 

@Mosze Red stworzył tutaj świetny temat o równym wkładzie w związek. Jak to kobiety dumnie trąbią, że razem z facetem wybudowały dom lub kupiły samochód czy jakieś meble.

 

Kolejna sprawa to nie znam żadnej kobiety, która by dobrowolnie sama wyjechała za granicę w celu lepszej pracy. Albo jedzie do chłopaka, męża na gotowe albo zostaje w pl i doi kasę ze swojego niewolnika. 

 

Poradziłybyśmy sobie, wybudowaliśmy, kupiliśmy, to wszystko można razem spiąć i wjepać do jednego wora. 

Teksty z pozycji wygodnej strefy życiowej stworzonej przez faceta. Gadki bez pokrycia w rzeczywistości i możliwości zweryfikowania.

Urządzić się "na gotowym" i dumnie piertolić w świat o sile i możliwościach twórczych. Ohhhh jeahhh.

Jak już pisałem, naiwny łyknie te bzdety na raz, kumaty parsknie ze śmiechu.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, IgorWilk napisał:

Taa. Dobra papka dla białorycerzy, marzycieli. Oni to kupią.

No tak, bo przecież nie samców, dla których kobieta to punkt G i kobiece zakamarki :D Kobiety nic nie potrafią, tylko żerują na facetach, ich jedyną wartością są cipki i macice, tak to już słyszałam ;) 

O eksperymencie gdzieś czytałam. Kobiety nie robiły, bo wiedziały, że mężczyźni jako silniejsi zrobią. 

A co do artykułów Pana Mosze, to chapeau bas. Są wyjątkowo zabawne. Szczególnie ten o tym, że XXI wieku będziemy w dupie, bo zastąpią nas sex roboty i jak znaleźć życiową partnerkę ( jak już musicie, bo kobieta to tylko zbędny balast przecież), ale ten też czytałam. Nie ważne kto aranżował wnętrze, ważne kto płacił. Tak samo można powiedzieć, jak mężczyzna mówi " wychowaliśmy dziecko". Jakie "my"? Przecież ja nosiłam 9 mięsięcy, ja rodziłam, ja wstawałam w nocy, ja karmiłam, prawie wszystko kobieta robi przy dziecku. Ale oczywiście oboje są rodzicami, więc razem wychowują. I jak przy wybieraniu telewizora, to mężczyzna, który lepiej z zasady zna się na elektronice i parametrach go wybierze i kupi nie ma nic dziwnego, że ona mówi "my", bo kuźwa są małżeństwem i jak robią wyprawkę dla dziecka czy urządzają salon, to kobieta raczej wybiera co i jak kupić, bo się na tym zna lepiej. I też mówi się, że razem kupili. Cała filozofia. 

17 minut temu, IgorWilk napisał:

kolejna sprawa to nie znam żadnej kobiety, która by dobrowolnie sama wyjechała za granicę w celu lepszej pracy

A ja znam kilka ;) Praca i staże zagraniczne. 

 

17 minut temu, IgorWilk napisał:

Jak już pisałem, naiwny łyknie te bzdety na raz, kumaty parsknie ze śmiechu.

Ja Wam radzę zacząć szanować kobiety, bo się Wam to kiedyś czkawką odbije. 

 

@Bonzo zrobię Ci pełną listę, ale jak wstanę, bo już zasypiam ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, IgorWilk napisał:

Kolejna sprawa to nie znam żadnej kobiety, która by dobrowolnie sama wyjechała za granicę w celu lepszej pracy.

Znam taką jedną. Nawet się z nią regularnie spotykam.

Ale uwaga - to JEDYNA kobieta na baaaaardzo wiele poznanych przez moje 46 letnie życie - spełniająca w/w kryterium.

W ogóle dama ta jest to totalny ewenement i zjawisko jakiego nie widziałem i nie sadzę bym jeszcze gdzies zobaczył.

Cytat

Poradziłybyśmy sobie, wybudowaliśmy, kupiliśmy, to wszystko można razem spiąć i wjepać do jednego wora.

Moja ex-żona wyszła za mnie za mąż kiedy od wybudowania mojego domu upłynęło 8 lat. Dom wiec miałem przed ślubem na długo (oczywistym jest że majątek odrębny)

No i na drugi dzień po ślubie - zrobiła mi awanturkę za to, że użyłem sformułowania "mój dom" w jakiejś rozmowie.

Że to niby NASZ dom i że tak mam od tej chwili zawsze mówić !

Przypomniałem jej przeto, że nazwa "Nasz Dom" jest zastrzezona ponieważ tak się nazywa jedna spółdzielnia mieszkaniowa, wiec jak przyjdzie zapłacić tantiemy za używanie tej unikalnej nazwy - to bulić będziemy solidarnie ze wspolnego majątku - gdyż skoro jesteśmy małżeństwem - to kasa wspolna.

 

Szczesliwie nie zauważyłem by kiedykolwiek mówiła, że "wybudowaliśmy go razem" - bo co jak co ale budowę domu zakończyłem zanim w ogóle dowiedziałem się, że kobieta, ktora została moją żoną - istnieje na tym ziemskim łez padole.

 

Oczywiscie były naciski "by włączyć dom do wspolnego majątku". Wykazałem się jednak umysłem chłodnym i trzeźwym.

 

1 minutę temu, Królowa Śniegu napisał:

a Wam radzę zacząć szanować kobiety, bo się Wam to kiedyś czkawką odbije. 

Jakby co - ja szanuję. Wszystkie. Zajebiste i wspaniałe są :). Gdyby niebo było na zawiasach - uchyliłbym go ochotnie dla każdej z nich. No ale nie jest, więc z braku osi obrotu - używając języka szczęsliwie byłego już prezydenta o dobranockowej ksywce - "chcem ale nie mogiem".

 

A i wazne info -  w ramach równouprawnienia - mozolnie wywalczonego przecież przez kobiety - siebie także szanuję.

Może samego siebie szanuję ciut mniej niż kobiety, ale nie bądźmy drobiazgowi i nie spierajmy się o pomijalne róznice.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
5 godzin temu, IgorWilk napisał:

Kolejna sprawa to nie znam żadnej kobiety, która by dobrowolnie sama wyjechała za granicę w celu lepszej pracy.

Znam trzy, ale wszystkie są wysoko kształconymi specjalistkami. 

 

Z tym, że o wyjeździe można tak naprawdę mówić w przypadku jednej, bo pozostałe dwie kończyły studia poza granicami RP czyli wybyły już na etapie wyższej edukacji.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.