Skocz do zawartości

Zbankrutować dla motywacji??


Młodysamiec

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki za porady, coraz bardziej dochodzi do mnie że nie mam nic do stracenia.

1500zł zarobić na warsztacie to jest 5 dni roboty w jedną osobę w sumie oczywiście jak będą klienci. A zostaje jeszcze 20 pracujących dni dodatkowo do zarobkowania (liczę soboty, bo na starcie własnej działalności nie ma co rezygnować z tego dnia).

@Bronisław teraz pracuje już w branży motoryzacyjnej i doświadczenia trochę mam.

@Tomkochyba to będzie dobre rozwiązanie, a chociaż podanie minimalnych stawek, czyli cena od... bo każde auto się różni i różne są metody napraw przez co zróżnicowanie cen.

@Amnesia Haze ja już tu pracuję od ponad 5 lat i zacząłem po technikum od razu.

@Pytonga będę jednak ryzykował, bo teraz już widzę więcej za niż przeciw. Jak się uda to faktycznie będę panem własnego czasu i losu.

 

Podsumowując, trzeba zakańczać otwarte sprawy w tej pracy i powoli się ewakuować. Tą kasę co mam to zainwestować na doposażenie warsztatu, choć już mam wystarczająco podstaw by działać. Poza tym kumpel ten o którym wspomniałem wyżej mówi mi żebym to rzucał w chu... i składał o dofinansowanie na start z UP to 20tyś można wyhaczyć jeszcze na sprzęt. Na początek działalności jest mały ZUS, czyli koło 600zł, więc idzie zarobić na to. Jak mu powiedziałem że może bym też poszukał nowego etatu to mi powiedział że dla mnie lepsze jest mieć swoje, bo już mam bazę w miarę ogarniętą, a nie się szarpać tak jak on z nowymi pracodawcami, bo będę się męczył z moim charakterem.

 

A nawet moje ryzyko jak się nie powiedzie to do jakiejkolwiek roboty za najniższą przecież mogę zawsze wrócić. Poza tym jeść i dach nad głową będę miał u rodziców.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @Młodysamiec ja też jestem w takim momencie gdzie kończę toksyczną spółkę i potem stawiam wszystko na jedną kartę, bo wiem że nie może się nie udać. Takiego tematu jak ten mi brakowało. Dzięki wszystkim Braciom za wpisy, bo mnie to też popycha jeszcze bardziej do działania, że mnie ma co się trząść ze strachu tylko atakować cały czas do przodu. Jak w pracy masz lipę to uwalniaj się od tych ludzi co są dla Ciebie toksyczni i zakładaj firmę. Ja uważam że takie dofinansowanie z UP to dobry pomysł na początek. Proszę o opinie jeszcze innych Braci co mają do powiedzenia o takim początku biznesu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młodysamiec I o to chodzi. Skradnij z twojego zakładu bazę klientów. Mógłbyś też sobie wydrukować wizytówki - wyjdzie cię to tanio a będziesz mógł rozdawać klientom i powiedzieć, że np. dla klientów tego zakładu co pracujesz 5% zniżki jak przyjdą do ciebie. Takie luźne pomysły. Nie masz nic do stracenia - kompletnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.05.2018 o 17:35, Themotha napisał:

Zawsze mnie to zastanawiało, mechanizm który widzę nagminnie, mój znajomy, znajomość dwóch języków obcych, w tym jeden bardzo dobrze, bystry, wygadany, a bieszę najgorsze roboty za niewolnicze stawki, zawsze zastanawiał mnie ten fenomen, dlaczego tak jest?

Strach, brak wiary we własne umiejętności, perfekcjonizm (muszę się nauczyć jeszcze tego i tamtego bo inaczej nie dam rady), strach przed zrobieniem czegoś głupiego, przed pokazaniem, że czegoś nie umiem itd itp.

 

Mnie te elementy też baaaaardzo ograniczają w życiu. Jakoś idę do przodu, ale jest cięzko i obiektywnie patrząc to mało osiągnąłem biorąc pod uwagę czas spędzony na nauce itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, self-aware napisał:

Strach, brak wiary we własne umiejętności, perfekcjonizm (muszę się nauczyć jeszcze tego i tamtego bo inaczej nie dam rady), strach przed zrobieniem czegoś głupiego, przed pokazaniem, że czegoś nie umiem itd itp.

 

Mnie te elementy też baaaaardzo ograniczają w życiu. Jakoś idę do przodu, ale jest cięzko i obiektywnie patrząc to mało osiągnąłem biorąc pod uwagę czas spędzony na nauce itd.

Wszystko ma swój początek w samoocenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Ja też mam problem trochę z tą samooceną i wartością swojej pracy. Na tym co robię to się znam i mam doświadczenia, ale jak wyżej pisałem mam problem z wyceną tej pracy. Ja tak podchodzę że jak mogę wziąć ileś tam kasy za remont np. hamulców jak to takie proste? Tylko wiem że proste jest dla mnie, bo się na tym znam, a inni są zadowoleni że mogą mieć tanio zrobione. Ja po prostu patrzę na to z takiej perspektywy, że ja bym nie zapłacił za coś 100zł na warsztacie, bo to prosta rzecz. Takie trochę zamknięte koło :)

Ale muszę wbić sobie w głowę, że za dobrą robotę się dobrze płaci. Jak pytam znajomych z innych warsztatów o ceny jakichś-tam przykładowych usług to aż czasem mi się słabo robi, a ludzie płacą i są zadowoleni :) Po prostu cena utrzymania auta, tylko ja jej dobrze nie znam, gdyż od zawsze sam serwisuje.

 

Sory że sprowadzam wszystko do mechaniki, ale tylko na tym mogę się jakość odnieść. A inni co posiadają auta wiedzą ile się płaci za usługi na warsztacie, to w sumie mają jakieś rozeznanie w sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młodysamiec Ja czegoś nie potrafię i mam świadomość, że muszę zapłacić za to komuś kto to potrafi. Nie potrafię wyregulować zaworów w silniku albo wymienić tarcz hamulcowych, więc z chęcią zapłacę komuś kto to potrafi zrobić. Tak działa cały świat. Ja pracuję w zawodzie i potrafię obsługiwać sprzęt, mam doświadczenie na budowach, znam różne myki i kruczki i ludzie są w stanie zapłacić za to kilkaset funtów dziennie. I myślę sobie często - to jest tak proste... Dla ciebie, dla mnie. Ale ktoś kto tego nie potrafi zapłaci komuś, kto to potrafi. Proste.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko No tak to właśnie wygląda, a ja z racji tego że jestem obrotny jeśli chodzi o różne działania manualne to szybko się uczę żeby zrobić coś samemu. Satysfakcja plus zaoszczędzony hajs :) Cały świat polega na usługach i produkcji. Jakby każdy potrafił wszystko to byśmy z głodu poumierali, bo nie byłoby przepływy pieniądza. Tak więc przyszła już pora brać hajs za swoją pracę i tyle. Nie można całe życie pracować tylko po to żeby przeżyć, trzeba jeszcze mieć za co pożyć :) Teraz biorę fuszki i robię nocami. Trochę padam, ale zawsze to dodatkowe środki na start. Zamówiłem jeszcze trochę sprzętu i coraz bardziej wbijam sobie do głowy, że idę na swoje. Już jak mantra :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

jestem właśnie na etapie rozwijania własnej firmy.

Niedawno zakończyłem pracę na etacie, gdzie zarabiałem w okolicach średniej krajowej. Niestety pod koniec było zdecydowanie gorzej i jakieś dwa ostatnie miesiące to było trochę więcej niż minimalna.

 

DG pokazuje jak ważna jest samoocena i jeśli mamy z tym problem, to trzeba cały czas pracować nad nią.

Im wyższą stawkę proponuję, tym współpraca przebiega lepiej. Niższa stawka to:

- częste telefony z byle pierdołą

- obarczanie odpowiedzialnością

- fochy, niezadowolenie

Wysoka stawka:

- mniej telefonów, tylko poważne problemy

- mają świadomość, że są odpowiedzialni za to, co robią

- ogólnie przyjemna współpraca

 

Wartość na fakturze dla tych od niższej stawki jest niewiele większa, a więcej godzin i wysiłku idzie z mojej strony.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@_MM_ Powiadasz żeby brać tyle samo co i konkurencja, nie jechać z ceną w dół na przyciągnięcie klienta? Kojarzę o co chodzi z tym, że jak będzie za tanio to ludzie z pierdołami przychodzić, bo to się robi "za darmo". Tu też jest coś na zasadzie wspomnianej wcześniej, że jak zarabiam najniższą to jak ktoś ma mnie szanować, to i niskie ceny za usługi też mogę tak zadziałać, że klienci nie będą mnie szanować i "wykorzystywać" Jak zacznę działać to zrobię cennik taki, żeby był satysfakcjonujący mnie i nawet najniższa stawka w nim żeby była opłacalna. Bo tak teraz patrząc to niektóre moje roboty są poniżej granicy opłacalności. 

@PewnySiebieKolego nie mam rodziny, mam dziewczynę o której wspomniałem, ale jak zacznę biznes i się uda lepiej zarabiać to może jej się pozbędę i powiem że "nie wiem co czuje, zasługujesz na lepszego :D", bo obecnie to ona jest sceptyczna i narzeka, że mało zarabiam, a i to przepieprzam na jakieś głupoty i klucze kupuje. HAHAHA, te kochane panie i ich wsparcie, ale nie o tym mowa, bo z nią sobie radzę świetnie dzięki znajomości forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Młodysamiec Nie chodzi o to, że nie będą cię szanować a o to, że jak dasz niskie ceny na początku, to potem nie podniesiesz ich bo zaraz będzie "o ten cwaniak zaczynał tanio a teraz trochę się rozkręcił i już ceny podniósł żyd jeb...ny". Stracisz klientów jak zaczniesz potem cenami wachlować. 

Jak nie daje ci wsparcia to olej ją całkowicie i skup się na pracy. Jak zacznie ci zakład fajnie pracować i będziesz miał coraz bardziej wypchany portfel to na pewno usłyszysz wśród znajomych, że "my z misiem razem do tego doszliśmy i co on by beze mnie zrobił gdybym go nie wspierała". Ale wtedy powiesz soczyste sayonara. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Tomko napisał:

"o ten cwaniak zaczynał tanio a teraz trochę się rozkręcił i już ceny podniósł żyd jeb...ny"

No w sumie to jest racja, żyjemy gdzie żyjemy. A ceny trzeba będzie podnieść, bo co innego nocne fuszki w garażu u rodziców z pieniążkami w kieszeń, a co innego praca z której trzeba utrzymać firmę i warsztat. Więc może racja, żeby już klientów przyzwyczajać od razu. A po prostu robić najlepiej jak się da, żeby nikt nie żałował wydanej kasiorki.

 

19 minut temu, Tomko napisał:

my z misiem razem do tego doszliśmy i co on by beze mnie zrobił gdybym go nie wspierała

A to tak, wystarczająco przeczytałem i wiem że tak będzie. No cóż, to wtedy zabawimy się jej kosztem jak zacznie się strojenie fochów, albo inne "głupotki". A jak ją zdradzę to powiem, że jej wina, bo była za dobra :D Dziewczyna to nie żona, więc warsztatu mi nie zabierze, tylko trzeba będzie się pilnować żeby mi dziecka nie wcisnęła i chciała ślubu. A jak zechce to przy dziecku powiem o BADANIACH DNA, a przy ślubie odpowiem INTERCYZA. A z doświadczenia braci widać, że te słowa nie należą do ulubionego kanonu słów pięknych pań :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.