Skocz do zawartości

Opinia


Rekomendowane odpowiedzi

 Witajcie Bracia!

 

 Kiedyś byłem bardzo nieśmiałym nastolatkiem, dzisiaj wchodząc w dorosłe życie powoli z tego wychodzę. Nieśmiałość to coś strasznego! Przejmowanie się opinią ludzi, A co oni powiedzą? A co oni sobie o mnie pomyślą? A wszyscy się na mnie patrzą! Od pół roku z tego wychodzę i teraz często mi się zdarza nie przejmować żadną opinią, siedzi to we mnie ale już nie tak jak kiedyś.

 

 Jest mi o wiele lżej nie przejmując się tym i mając w to "wyjebane" a wy co o tym myślicie? Co somsiad powie? Myślę że przejmowanie się tym nie ma sensu i ogranicza nas w wyrażaniu siebie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak papier przyjmie wszystko tak i z gęby wyjdzie wszystko, można mówić co się chce, jednak nic z tego jeśli zaleje CIę fala negatywnych odczuć. Będziesz sobie powtarzał "wyjebane w niego mam" , "jebie mnie to" ."nie przejmuje się" a emocje negatywne swoje, bo mają wyjebane w racjonalne argumenty. 

 

Może to zabrzmieć źle i przedstawiać mnie jako buraka, ale odkąd zacząłem lepiej zarabiać niż średnia krajowa dbać o sylwetkę  i osiągać jakieś efekty swojej pracy buduję na tym (z początku nieświadomie) poczucie własnej wartości i to co o mnie myśli np: pani w sklepie osiedlowym, "somsiad" czy ludzie w rodzinnym mieście, którzy są dość pasywni zyciowo, tak na prawdę mnie ani grzeje ani ziębi bo wiem, że w kluczowych aspektach życia idzie mi lepiej niż im i zawdzięczam to tylko sobie i o ile szanuje ich jako ludzi, to ich opinia nie jest dla mnie wartościowa, ani pozytywna ani negatywna, bo nie stanowią dla mnie autorytetu. Z ludźmi jakich subiektywnie uznaję, za podobnych do siebie jest inaczej, ale sądzę, że to normalne, nie wszystkie społeczne ograniczenia są złe.

 

Drugim aspektem sprzyjającym nieprzejmowaniu się co ludzie pomyślą, jest nawyk nie "nie jarania się komplementami". to jest paradoksalnie istotne, bo jeśli przyjmujesz pozytywny feedback nie możesz według mnie odciąć się w pełni od negatywnego, jeśli natomiast masz wyjebkę, czy ten ktoś CIę chwali, to wyrobisz sobie też nawyk nieprzejmowanie się krytyką i tym, ze ktoś może o Tobie źle pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, WąsatySamiec napisał:

opinia nie jest dla mnie wartościowa, ani pozytywna ani negatywna, bo nie stanowią dla mnie autorytetu

 I to jest ciekawe spostrzeżenie, racja należy filtrować opinie różnych ludzi.

 

54 minuty temu, WąsatySamiec napisał:

Drugim aspektem sprzyjającym nieprzejmowaniu się co ludzie pomyślą, jest nawyk nie "nie jarania się komplementami". to jest paradoksalnie istotne, bo jeśli przyjmujesz pozytywny feedback nie możesz według mnie odciąć się w pełni od negatywnego, jeśli natomiast masz wyjebkę, czy ten ktoś CIę chwali, to wyrobisz sobie też nawyk nieprzejmowanie się krytyką i tym, ze ktoś może o Tobie źle pomyśleć.

Masz racje, jeśli lubisz być komplementowany to i krytyke przyjmiesz równie emocjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuje się wywołany do tablicy.

 

Wśród moich znajomych uchodzę za osobę, która ma wręcz patologicznie wyjebane a wzięło się to z czasów kiedy tak faktycznie było.

 

Dzisiaj poza pracą, zdrowiem i dotrzymaniem słowa ludziom, którzy to odwzajemniają dalej mam we wszystko wyjebane.

 

Zastanów sie gdzie ci wszyscy, na których zdanie dzisiaj zważasz będą jak będzie źle?

 

Ale spokojnie! Żebyś się o tym przekonał nie trzeba tragedii. Zrób se mały eksperyment.

 

Obwieść wszystkim znajomym z którymi utrzymujesz kontakt, że absolutny koniec z melanżami, odurzaniem i rozrywką bo np. wziąłeś sie za sport albo rozwój duchowy a to nie idzie w parze. I co sie stanie? 

 

Tada! Obserwuj jak twój telefon cudownie milknie i już nikt nie dzwoni :)

 (znam z autopsji ;)) 

 

Dlatego powinieneś pierdolić ich zdanie.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem liczy się tylko opinia najbliższych rodziny oraz naprawdę bardzo dobrych przyjaciół (nie znajomych) reszta zwisa mi.

 

Plus to co ja myślę.

 

Nieśmiałość oraz uszczęśliwianie innych ludzi także przerabiałem i powoli wychodzę, nie mogę powiedzieć, że wyszedłem z tego na 100% ponieważ to siedzi bardzo głęboko i łapie się co jakiś czas na tym znowu.

 

@Głodny Prawdy gratulacje i oby tak dalej powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Głodny Prawdy napisał:

A co oni powiedzą?

Każdy powie co innego. Nie ma prawdy obiektywnej. Prawda jest taka w którą Ty uwierzysz. Nie ma innych prawd. 100 osób Cię zobaczy i opisze. Każdy napisze co innego. A Ty będziesz miał swoją 101 prawdę. Nie wierz w to co ludzie mówią. Nigdy nie wierz ludziom, a szczególnie kobietom.

 

?

Edytowane przez Magician
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Głodny Prawdy napisał:

 A co oni powiedzą? 

Aaaa jeszcze do tego chciałem sie odnieść...

 

Każdy powie co innego ale w gruncie rzeczy to będą pierdolić tak byleś nie wybił sie nad nich bo wtedy udowodnisz im, że jesteś w czymś lepszy i będą nienawidzić.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Obwieść wszystkim znajomym z którymi utrzymujesz kontakt, że absolutny koniec z melanżami, odurzaniem i rozrywką bo np. wziąłeś sie za sport albo rozwój duchowy a to nie idzie w parze. I co sie stanie? 

 Tego to nie muszę sprawdzać, wiem że tak jest co prawda nie przerabiałem tego nigdy. Ale takie kruche kontakty szybko się ucinają. Na codzień nie mam przyjaciół mam tylko znajmych na cześć i na chwile pogadamy. A do towarzystwa mam wieloletniego przyjaciela który ukierunkował swoje życie na rozwój swego ciała i myślę że razem możemy wiele osiągnąć.

 

34 minuty temu, Pytonga napisał:

 

@Głodny Prawdy gratulacje i oby tak dalej powodzenia

Dziękuje.

 

34 minuty temu, Pytonga napisał:

Moim zdaniem liczy się tylko opinia najbliższych rodziny oraz naprawdę bardzo dobrych przyjaciół (nie znajomych) reszta zwisa mi.

 

Plus to co ja myślę.

 

Racja ale od pewnego czasu mam też na uwadzę to że moja rodzina to też matrixowi ludzie.

 

25 minut temu, Magician napisał:

Każdy powie co innego. Nie ma prawdy obiektywnej. Prawda jest taka w którą Ty uwierzysz. Nie ma innych prawd. 100 osób Cię zobaczy i opisze. Każdy napisze co innego.

Prawda, zawsze będą ci którzy cię nienawidzą i tacy co cię lubią bo aby nie być ocenianym trzeba by było nie istnieć, więc przejmowanie się tym nie ma najmniejszego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

będą pierdolić tak byleś nie wybił sie nad nich bo wtedy udowodnisz im, że jesteś w czymś lepszy

Przeciętny janusz spożywający najtańszą kiełbasę i Vip-a z biedrony nie będzie Cię lubił, że coś osiągnąłeś. janusz (mała litera zamierzona) chce by Ci się kosiarka zepsuła i Twój zagon kartofli zdziesiątkowała imperialistyczna stonka. Ludzie nie są dla siebie mili, a niech mu piorun spali stodołę.

 

Czemu człowiek nie życzy bliźniemu jak najlepiej? Ja życzę każdemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Ale miałem na myśli również nieco wyżej od januszów rozwinięte formy życia

Janusz i Jan z wyższej sfery będą tak samo wściekli, że odniosłeś sukces. Czemu człowiek nie umie się cieszyć, że drugi człowiek ma kasę? Jesteśmy tacy sami, ja zawsze daję pijakowi 20pln, jak mnie zaczepi. Nie odtrącam go. Zawsze z nim gadam jak z człowiekiem. On jest taki sam jak ja, tylko się zagubił. Nie potępiam go. Wiem, że robię źle, ale może on zapomni chociaż na kilka godzin o swoim cierpieniu. Też kiedyś cierpiałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I Dobroduszny, bo bardzo bardzo rzadko mnie zaczepiają więc mogę sobie na to pozwolić. Kiedyś, dla żartu, jak byłem mocno przeziębiony to powiedziałem panu pijakowi by wypił za moje zdrowie bo kiepsko się czuję. Co się wydarzyło potem? Na drugi dzień rano czułem się doskonale. Może to tylko przypadek. Może nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma innej drogi do nauki niezależności i 'wy*ebania' jak tylko dać się sponiewierać przez opinię ludzką. Dopiero wtedy odnajdujesz siłę, i wiesz do czego to wszystko może dojść.

 

Więc dziękujcie za nauki jakie otrzymaliście, and don't give a fuck, bro !

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć wyjebane i nie przejmować się, nie wstydzić się i nie zalewać potem...

 

Pomyśl sobie, że niezależnie czy będziesz to robił czy nie, życie toczy się dalej.

 

Wpadłem na to jak przez kilka miesięcy nie mogłem znaleźć fachowca do wymiany kawałka rury odpływowej w łazience. Mnóstwo spotkań, ustaleń, rozmów, ceny z kosmosu, stracony czas, moje narzekania i wkurzanie. W końcu powiedziałem sobie: a co mi tam, widocznie tak ma być, będę miał zatkaną wannę i po każdej kąpieli będę wylewał wodę z wanny. A co? Kto mi zabroni? Czy będzie zatkana rura czy odetkana życie toczy się dalej i nikt się tym nie przejmuje oprócz mnie. Następnego dnia całkiem 'przypadkiem' idąc przez miasto zauważyłem reklamę hydraulika. Wszedłem, pogadaliśmy na luzie o sprawie i się umówiliśmy 'na robotę' na następny dzień. Przyszło ich dwóch i zrobili w dwie godziny za przyzwoite pieniądze. Wszystko super fachowo i pełna kulturka. I po co były moje negatywne emocje? Nie warto. Chociaż dziś wiem, że jednak warto bo nauczyłem się czegoś i doceniam to.

 

@Głodny Prawdy Może w Twoim przypadku też ma to jakiś cel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.