Skocz do zawartości

Genealogia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci, nie żeby mnie nie było (bo podglądałem regularnie, co na forum się dzieje, jak na moda przystało :P), natomiast w międzyczasie zająłem się kilkoma sprawami w realu.

Między innymi tym, co w temacie. Otóż zorientowałem się niedawno, że Archiwa Państwowe, które przechowują odpisy ksiąg parafialnych (bo parafie pełniły w XIX wieku rolę Urzędów Stanu Cywilnego, ustawowo), zaczęły swoje zasoby skanować i umieszczać w internecie. Oddałem się grzebaniu w papierzyskach...

...i rozbudowałem swoje drzewo genealogiczne do sporych rozmiarów. Dość powiedzieć, że w linii męskiej wynalazłem rodowód pra-pra-pra-pra-pra-pra (sic!) dziadka. Urodzony circa 1750 (chłopi mieli straszny problem z doliczeniem się ile maja lat :P). Natomiast w pozostałych niewiele gorzej, bo kilkoro pra-pra-pra-pra-pra dziadków też się poznajdywało. Ogólnie już ponad 70 bezpośrednich przodków mam. Łącznie z bocznymi liniami w całym drzewie mam juz 454 osoby, zbieram oczywiście tylko ludzi, z którymi wiążą mnie więzy krwi + ich małżonkowie.

No i bardzo fascynuje mnie fakt, że tyle ludzi musiało istnieć, żebym mógł istnieć ja. Że musieli się podobierać w pary. Porodzić dzieci. Etc., etc. I również to, że ich osobowość, a przez to jak wychowali swoje dzieci, jakie te dzieci przejęły od nich programy w dzieciństwie, potem dzieci dzieci, dzieci dzieci dzieci, itd, ma olbrzymi wpływ na to jakim ja teraz jestem człowiekiem. To budzi te same uczucia "maluczkości", co patrzenie w rozgwieżdzone niebo.

A Wy? Ktoś z was grzebał się w takich rzeczach? Jak głęboko w przeszłość jesteście w stanie sięgnąć?

P.S. Dla zainteresowanych: www.szukajwarchiwach.pl

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat podesłał mi linka ze zeskanowanym wpisem z księgi parafialnej - dotyczyl urodzin mojego dziadka (urodzony w 1912 roku). Tekst napisany był cyrylica, bo był to zabor rosyjski. Ksiądz jak nie znał słowa po rosyjsku, to napisał tak jak brzmi po polsku ale ich literami.

W jaki sposób dotarles do pradziadtkow? Ja np nie wiem w jakiej parafii urodzili się pradziadtkowie, bo przyjechali w XIX wieku do Łodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po nitce do kłębka. To znaczy, akurat pradziadków to wszystkich znałem, tak po prostu od babć, natomiast jak już znajdziesz aktu chrztu albo małżeństwa takiego delikwenta, to tam zawsze były wpisywane imiona rodziców, nazwisko panieńskie matki i z jakiej miejscowości pochodzili (albo chociaż z jakiej miejscowości był akt chrztu, bo jak ktoś brał ślub zamiejscowo, to aktu chrztu musiał przynieść).

No i jak już wiesz jak sie nazywali to szukasz ich ślubów/chrztów. Generalnie taki schemat:
1) Znajdujesz akt ślubu pra(prapra...)dziadka. Wymagana jest pamięć rodzinna, albo posiadanie skądinąd aktów dziadków. Tam czytasz rodziców i ile miał lat przy ślubie. I skąd był.
2) Szukasz w odpowiednim roku i parafii jego chrztu. Tam potwierdzasz sobie rodziców, i sprawdzasz ile oni mieli lat. Szacujesz kiedy mogli brać ślub, albo rodzić.
3) Szukasz ich ślubu (ze swojego szacowania) i chrztów. Wystarczy chrzest w sumie, ale jak są oba to lepiej, bo można sobie wszystko potwierdzić, czy się zgadza ze sobą, czy to na pewno ci ludzie (szczególnie przy popularnych nazwiskach i imionach).

I tak zapętlasz, aż się papiery skończą. Albo skany, bo projekt skanowania tych akt jeszcze trwa, nie wszystkie zasoby archiwów są już dostępne. Zależnie od parafii.
Są jeszcze akty zgonów, ale one są nieciekawe, bo w większości przypadków podawane jest, że zmarł syn "rodziców niepamiętnych", a chłopstwo powyżej 40 roku życia to już bardziej zliczało tylko konkretne krzyżyki niż faktycznie lata, więc jak przy kimś podane, że miał 70 lat, to mógł mieć i 67 i 75.

Jedyne, co można ciekawego się dowiedzieć z aktów zgonu, to potwierdzić swoje przypuszczenia, odnośnie dzieci i żony, jak się nie jest ich pewnym, bo to oni najczęściej przychodzli zgłaszać śmierć (chociaż nie zawsze, częstokroć robili to sąsiedzi). Ale zwykle napisane, kto owdowiał. Przydaje się bardzo w wypadku drugiego ślubu. Miałem tak z jednym pra-pra-pra-pra-pra dziadkiem, że było w tej wsi dwóch o takich samych imionach i nazwiskach w tym samym czasie, z różnymi żonami, a potem znalazłem akt zgonu jednej z nich i akt ślubu z drugą w tym samym roku i ustaliłem, że to ten sam człowiek, tylko mu żona zmarła przy porodzie i jeszcze tego samego roku ożenił się drugi raz, bo ktoś sie przecież niemowlętami zająć musiał.

Podsumowując: ciężka sprawa, jeżeli przenieśli się do Łodzi nie wiadomo skąd. Jedyna nadzieja, że ślub brali w Łodzi, bo jeżeli tak, to musieli przedstawić akty chrztu swoje, więc w akcie ślubu byłoby napisane skąd są te wypisy. A aktu ślubu szukaj na podstawie ich wieku w momencie urodzin dziadka.

Natomiast jeżeli wzięli ślub przed przyjazdem do Łodzi, no to chyba sprawa jest przegrana. Przynajmniej z perspektywy aktów parafialnych. Trzeba by szukać jakichś innych dokumentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie po mieczu to same wieśniaki małorolne z okolic prus wschodnich (stąd moje zamiłowanie chociażby do prac ziemno-ogrodowych, czy klimaty leśno-myśliwskie) B-) 

Po kądzieli to Śląsk cieszyński - same inżyniery. Tam genealogia mogłaby być ciekawa. Mam nawet zdjęcia jakiegoś kuzynostwa dziadków/pradziadków w mundurach Kriegsmarine.

Pradziadek od strony babki w okresie międzywojennym był głównym inżynierem w elektrowni bydgoszcz i latał na sterowcach w jednostce balonowej w Toruniu. Dziadek, inżynier budowy okrętów, płynął na Darze Pomorza do Odessy. Brat dziadka, inżynier metalurg czy inszy metalograf, emerytowany dziekan katowickiej polibudy.

 

Może kiedyś zagłębię się w drzewo, ciekawe co może wyjść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, to że nie ma skanów nie znaczy, że nie ma dokumentów. Trzeba zobaczyć w którym archwium i pofatygować się osobiście, jeżeli Ci zależy.

A są parafie i lata? I gdzie wyszukiwałeś?



Grzebałem dzisiaj znowu 5 godzin i dodatkowe 7 pra-pra-pra-pra-pra-pra dziadostwa wynalazłem. A o mały włos a byliby jedni pra-pra-pra-pra-pra-pra-pra dziadkowie, ale jednej daty pewien nie jestem. Samo chłopstwo włościańskie. Ani jednego mieszczanina. Ani jeden nawet pisać nie umiał, ani czytać. Taka to moja krew i taki z tego mój ryj! :D

Ale wynalazłem kilka ładnych imion dla dzieci za to. :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ponad 90% społeczeństwa stanowili chłopi. W czasie II wojny zginęło bardzo wielu niechłopów. Większość ludzi ma chłopskie korzenie, takim jesteśmy narodem.

A ci niechłopi byli niezłymi skurwielami, w dodatku kretynami.

Większość niestety zdaje się mieć jakieś anormalne skłonności do poszukiwania szlacheckich korzeni. Nie piszę tu o komuszej nomenklaturze tj. komorusek, w tym przypadku sprawa jest jasna.

Ja szukać nie muszę. Dziadek miał sztućce z bodajże sześcioma różnymi herbami, w tym część należała do polskiej szlachty.

Rany jaki ja szlachetny jestem i w ogóle. No chyba, że w grę wchodzi szaberek :P

Ale to też świadczy o tradycji.  Łajdackiej, ale tradycji :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ponad 90% społeczeństwa stanowili chłopi. W czasie II wojny zginęło bardzo wielu niechłopów. Większość ludzi ma chłopskie korzenie, takim jesteśmy narodem.

 

Za komuny większość z nas dostałaby tym samym dodatkowe punkty przy rekrutacji na studia. Właśnie za chłopskie pochodzenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się tym bawiłem. Fajna zabawa. Znalazłem w necie stronę: http://geneteka.genealodzy.pl/  - są tam wciąż uzupełniane skany z ksiąg parafialnych.

Inna sprawa jest taka, że cofając się o każde pokolenie do tyłu, automatycznie zwiększa się dwukrotnie liczba przodków. I na pierwszy rzut oka okazuje się że kilka wieków temu nie żyło w sumie tyle ludzi na ziemi, ilu każdy z nas z osobna musiałby mieć przodków. Okazuje się, że nasi przodkowie krzyżowali się że sobą (małżeństwa z dalekimi krewnymi lub bardzo dalekimi krewnymi). I tak nieźle, bo jak gdzieś słyszałem, w Skandynawi ten proceder był uprawiany z bliskimi krewniaczkami (z powodu małej ilości ludności).

Trochę w temacie genetyki i przodków polecam przeczytać fajną książkę "Siedem Matek Europy" Bryan`a Sykes`a. Po zbadaniu genów Europejczyków okazało się, że wszyscy pochodzą od siedmiu kobiet, które żyły w różnych czasach prehistorycznych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz zobaczyć wiecej to www.szukajwarchiwach.pl
Znajdujesz odpowiednie księgi, parafie, rok i jeżeli istnieją skany to szuka w spisie treści danej księgi (w sensie juz w samych skanach jest spis aktów w kazdej księdze).

Na Genetece jest bardzo mało i ludzie nie wrzucają skanów, a te skany są właśnie do znalezienia na szukajwarchiwach.pl

Polecam jeszce

http://ksiegi-parafialne.pl/   - tu sa linki do innych stron z indeksami typu geneteka.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Wpisuje w wyszukiwarke Rząśnia i klikam szukaj.
2) Po lewej zaznaczam "Tylko jednostki/zespoły ze skanami" i klikam filtruj.
3) Patrzę na pierwsze co wyskoczyło. Jest obiecujące 9100 skanów z lat 1875-1938. Otwieram.
4) Pod wytłuszczonym tytułem, jest pasek "Archwium ----> Zespół ----> Jednostki [92/92]". Klikam jednostki.
5) Sortuję po datach skrajnych i patrzę na liczbę skanów. Już wiem, że efektywnie mam dane tylko do 1908.

No i tutaj mam za mało danych, bo musze wiedzieć, w którym roku pan Jan Nowak brał ślub albo umarł, albo go chrzcili. Nie podałeś tego, więc zaimprowizuje, żeby pokazać schemat działania. Załóżmy, że go ochrzcili w 1907 r.

6) Klikam na [Księga duplkiat aktów urodzonych zaślubionych i zmarłych rok] 1907  (na piątej stronie po posortowaniu wedle dat).
7) Na tym samym pasku co były "Jednostki" klikam teraz "Skany".
8) Przewijam całe strony miniatur skanów w poszukiwaniu skanu z listą ochrzczonych z danego roku w księdze. W tym wypadku jest na 13 stronie (nie na 13 stronie księgi, tylko na trzynastej stronie miniatur). Jest to ten skan: http://www.szukajwarchiwach.pl/48/301/0/-/33/skan/full/8kY_9NDV2cJSEcAzonI0ZA

Akurat w tych latach jest po rosyjsku prowadzona, więc warto zwrócić uwage, że kolejność liter w alfabecie łacińskim jest inna niż w języku rosyjskim. Ale też nie jest regułą, że ksiądz ją znał, czasem księża pisząc cyrylicą zachowują polską kolejność alfabetyczną, a na niektórych wsiach wręcz olewają kolejność alfabetyczną i robią taki indeks "jak leci".

9) Otwieram powiększenie skanu (ten link co załączyłem) i czytam. Szukam nazwisk na N. Przełączam dwie strony dalej. Jest Nowak, ale nie Jan tylko Bolesław :P Na potrzeby tego tutorialu uznajmy, że szukaliśmy Bolesława. Odcztuję numer Aktu. 148.
10) Zamykam powiększenie i znowu cofam się po miniaturach, na oko próbując trafić w 150 akt.
11) Znajduję go na 6 stronie. 3 skan w górnym rzędzie. Jest akt 148. Powięszkam. Czytam. Rodzice: Marcin Nowak, Franciszka z Żebrowskich. I w sumie tyle mi trzeba. Można przeczytać w całości, ile lat rodzice mają, gdzie mieszkają, kto był świadkiem/chrzestnym, bo to wszystko sie przydaje.

http://www.szukajwarchiwach.pl/48/301/0/-/33/skan/full/QXaF1iUCOAvCBaKXFqDD_A
dolny akt.

I mam. I teraz szukam ślubu rodziców, bo już znam ich imiona. A potem ich chrzcin, ślubów ich rodziców itd itd. Albo zgonów. Zależy co potrzeba w danej chwili.

Jeżeli bym nie znalazł Bolesława Nowaka w tym roku, to otwieram lata sąsiednie po kolei i tam szukam. Przeszukuję cały okres, w którym prawdopodobne były jego urodziny.

Spisy małżeństw i zgonów są dalej w księdze. Zwykle wygląda to tak:
Akty chrztów, spis aktów chrztu, akty małżeństw, spis aktów małżeństw, akty zgonów, spis aktów zgonów.
Oczywiście nie jest to żelazna reguła i wedle inwencji księdza może być poprzestawiane.

Mam nadzieję, że pomogłem :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.