Skocz do zawartości

Odejście z Kościoła Katolickiego - problemy?


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Szalony Koń napisał:

Gwoli jasności - jestem przeciwnikiem ezoteryki, podejrzanych symboli z obcych kultur, itp

To wszystko jest bardzo względne. Gdyby spojrzeć z zewnątrz na religię chrześcijańską, to x osób podczas dziwnego rytuału pada przed totemem w kształcie krzyża, składa i przyjmuje rytualne ofiarę z ciała, a główny szaman dodatkowo z krwi. Podejrzany symbol, nie sądzisz? 

 

Ponieważ tkwisz "w tym" to jest to dla Ciebie niepojęte, ale dla mnie patrząc ego z dystansem nie ma symboli religii i kultur mniej lub bardziej podejrzanych od innych. 

 

Jak była wojna, to też każda ze stron była indoktrynowana przeciwko tej drugiej. Z Tobą, wyznawcą jednej z religii, jest dokładnie tak samo. Sam wierzysz, że ktoś zmartwychwstał, ale inne to zabobon, ble i podejrzane. Czy tego jednak chcesz czy nie, wszystkie religie są wytworem ludzi i wszystkie służą temu samemu - kontroli społecznej, wpływowi i władzy. 

 

I tak - Biblię też napisali ludzie. Ba - ludzie wybrali metodą głosowania, co się w niej znalazło, a co nie. Słyszałeś o apokryfach? To zwycięzcy osądzili, które ewangelie są prawilnie, a które nie. Brak świadomości, że jeśli ludzie decydowali to miało na to wpływ wiele nieobiektywnych czynników jest zasłanianiem klapkami oczu. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, tytuschrypus said:

Sam wierzysz, że ktoś zmartwychwstał, ale inne to zabobon, ble i podejrzane. Czy tego jednak chcesz czy nie, wszystkie religie są wytworem ludzi i wszystkie służą temu samemu - kontroli społecznej, wpływowi i władzy. 

 

I tak - Biblię też napisali ludzie. Ba - ludzie wybrali metodą głosowania, co się w niej znalazło, a co nie. Słyszałeś o apokryfach? To zwycięzcy osądzili, które ewangelie są prawilnie, a które nie. Brak świadomości, że jeśli ludzie decydowali to miało na to wpływ wiele nieobiektywnych czynników jest zasłanianiem klapkami oczu. 

Kolego, nie przyszedłem tutaj przekonywać do swojej religii, odniosę się zatem wyłącznie na gruncie logiki.

 

Oczywiście, że albo wszystkie religie są nieprawdziwe, albo jedna prawdziwa. Innej opcji nie ma. To wynika z logiki. Ty wierzysz (tak, bo dowodów nie ma) w opcję pierwszą, ja w drugą. Dowodów - z definicji - nie ma żaden z nas.

 

Najlepsze, że co do tego, że religię często wykorzystuje się do manipulacji, to ja wiem, ale to z automatu nie oznacza jej nieprawdziwości - znowu operuję na gruncie logiki, nie przekonuję o prawdziwości na tej podstawie. Tak jak strachem przed zarazą można wiele ugrać, ale to nie oznacza, że to co głosi medycyna jest nieprawdą.

 

Co do apokryfów - znam, czytałem:) Polecam przeczytać, będziesz wiedział dlaczego nie ma ich w kanonie:)

 

Ale raz jeszcze - nie przekonuję nikogo do uwierzenia, będę zobowiązany za nie przekonywanie mnie do ateizmu. Natomiast co jest logiczne, co pewne a co prawdopodobne lub nie - to zawsze chętnie podyskutuję:)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nie będę bronił Kościoła, oni maja swoje za uszami choć są znacznie gorsze "religie" a wszystkie abrahamowe.

Ale nie o tym.

 

Większość ludzi którzy wierzą podobnie jak @Szalony Koń robi to ze strachu. Skąd taka śmiała teza? Ano stąd - słyszał kto o zakładzie Pascala? Tego Błażeja Pascala, matematyka i fizyka zajmującego się mechaniką płynów. Otóż "dowodzi" on, że wiara w Boga jest bardziej opłacalna niż niewiara, bo jeśli wierzysz to możesz zyskać życie wieczne a jeśli nie wierzysz to je stracisz. Sęk w tym, że całe to rozumowanie jest podszyte strachem - wiem że Boga nie ma a co jak jednak jest? To lepiej mu świeczkę zapalę. Tak na wszelki wypadek. I tak na wszelki wypadek ludzie wierzą. Albo też po prostu wierzą bo tak zostali nauczeni (czyt. zaprogramowani) w dzieciństwie i teraz wyzbycie się tych nawyków jest co najmniej trudne a w wielu przypadkach praktycznie niemożliwe.

 

Wiara jak sama nazwa wskazuje jest kwestią wiary a nie wiedzy i często a właściwie zawsze jest wbrew logice i wbrew wiedzy. Zauważcie, że jak coś wiecie, dowiadujecie się o czymś to przestajecie wierzyć. Wiara w tym momencie traci rację bytu bo posiadasz wiedzę. Nie musisz wierzyć bo już wiesz. Wiara jest potrzebna kiedy nie wiesz czegoś i w ten sposób tworzysz swoją bazę na której opierasz wiedzę o świecie.

 

Dawno temu postanowiłem nie żyć w strachu. Nie udaje mi się do końca, i wciąż muszę się leczyć z różnych strachów ale między innymi ten jeden mam za sobą czego każdemu życzę.

 

PS. jak ktoś wierzy mocno to niech przeczyta zakład ateisty i "Iluzję boga" Dawkinsa (polski tytuł "Bóg urojony") to się dowie o logice nauki i religii.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2018 o 20:35, Ali napisał:

A z drugiej gdy leci np. taka piosenka jak "Take me to church" to czuje jakąś radość  "Good God, let me give you my life" ta linijka we mnie trafiła choć rzeczą jasną jest, że piosenka jest metaforą.

No właśnie, przewrotną metaforą.

I o ile ta linijka, czy tytuł + niezła muzyka i głos piosenkarza wzbudzają w Tobie pozytywne emocje (nie bójmy się słowa: religijne uniesienie), o tyle tekst jest antykościelny lub dotyczy wiary ale nie w Boga.

Czyli taka przewrotność logiczno-emocjonalna, z której trzeba sobie zdawać sprawę.

 

Taka próbka z jakimś pierwszym lepszym tłumaczeniem:

 

Cytat

Every Sunday’s getting more bleak
A fresh poison each week

=====

Każda niedziela jest coraz bardziej ponura
Nowa trucizna każdego tygodnia

oraz

Cytat

Take me to church
I’ll worship like a dog at the shrine of your lies
I’ll tell you my sins and you can sharpen your knife
Offer me that deathless death
Good God, let me give you my life

======

Zabierz mnie do kościoła
Będę oddawać cześć jak pies w świątyni Twoich kłamstw
Wyznam Tobie moje grzechy, a Ty naostrzysz nóż
Daj mi nieśmiertelną śmierć
Dobry Boże, pozwól mi oddać Tobie swoje życie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.06.2018 o 07:36, Szalony Koń napisał:

Co do apokryfów - znam, czytałem:) Polecam przeczytać, będziesz wiedział dlaczego nie ma ich w kanonie:)

Akurat kanon ustalili sobie ludzie tak jak im wygodnie. Poza ty o którym kanonie mówisz? Bo każda denominacja chrześcijanka ma nieco inny. Inna sprawa co do oryginalności tych tekstów. To były trochę inne czasy niż teraz, pamiętajmy o tym.

Ja Cie do ateizmu nie będę przekonywał, bo do ateizmu mi bardzo daleko. Jednak nie ma dla mnie większej wartości idea Boga opartego na podejrzanych tekstach niewiadomego pochodzenia (Stary Testament), gdzie wybrał sobie jakis tam prymitywny pustynny "naród" jako powierników. A reszta świata to co? Bardzo antropocentryczne i trybalne podejście dawnych ludzi. Nie winię ich za to - tak dawniej było po prostu.

 

No ale każdy niech wierzy w to co chce, byle to prowadziło do ogólnego dobrostanu ludzkości :) (wiem naiwny jestem)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem człowiekiem wierzącym. Mam podobne odczucia jak Autor wątku. Dla Boga jestem trudnym przypadkiem, bo podobnie jak Autor proszę o pomoc, gdy jest trudno. 

Kiedyś też przestałem chodzić na msze, ale wróciłem i chodzę. Mój proboszcz swoim zachowaniem bardzo mi to chodzenie utrudnia, ale nawet on mnie od Boga nie odpędzi. :)

Cieszę się, że to forum nie jest jakoś tam wrogo nastawione do katolicyzmu. Wypowiedzi są stonowane, często racjonalne. Ale z mojego doświadczenia wiem, że takie podejście jest bez sensu. Bóg nie jest racjonalny. Gdy mówimy o takich sprawach, to od razu pojawiają się 2 słowa klucze. Wiara i więź. Wiara jest dana przez Boga, więż to już nasza zasługa i praca. To jak w małżeństwie, albo z rodzicami, czy dziećmi - jeżeli kochamy jesteśmy ze sobą związani. Dbamy o naszą relację. 

Kiedyś ktoś mądry powiedział mi super definicję kościoła - jest to zgromadzenie ludzi należących do Boga. W Biblii napisano wybranych przez Boga. "To nie wyście mnie wybrali, to ja was wybrałem". Nie ma sensu opierania kościoła o księży. Są to ludzie tacy jak my, często błądzący, ze swoimi problemami. Mimo, że niby tworzą tzw, kosciół widzialny, to zgodnie z podaną wcześniej definicją często poza kościołem.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.