Skocz do zawartości

"Psychiczne" uzależnienie od kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem bracia. Piszę do Was zasmucony, trochę zdruzgotany i zniechęcony do robienia czegokolwiek. Jestem jakby to powiedzieć w czarnej dupie jeśli chodzi o psychikę i proszę Was o opinie/pocieszenie/porady. Będe wdzięczny za każde słowo. 
Otóż związałem się niedawno z dziewczyną. Pierwszy raz na poważnie (mam 19 lat) (nie to nie jest ta sama dziewczyna o której pisałem niedawno w innym dziale "seks" ;)). Znamy się dość krótko, i nasza relacja polega głównie niestety na seksie. Jest okropnie napalona, jest gotowa zrobić to wszędzie i w jaki sposób będe chciał. Nie ma co ukrywać że to mnie do niej pociągnęło. Tylko... laska jest 4.5/10. Na początku było świeżo, ale potem no.. już zdarza jej się nie umyć, mniejsza. Jest mało inteligentna, poza seksem nasze ulubione zajęcie to opowiadanie jakie to życie jest trudne i o jej przeżyciach z dawnych lat. 0 ambicji, mam masę zainteresowań ale ją nic nie obchodzi jak o nich opowiadam, no ale jest w końcu z wsi, i to z takiej naprawdę wsi, jakiejś Polski D nawet bym powiedział. Jak wiadomo ta sama cipka za x razem już tak samo nie smakuje. Generalnie - nie chcę z nią być. Często przebywając z nią myślę - co ja robię? Tyle ładnych inteligentnych dziewczyn wokoło mnie. Może nie wyruchasz ich na betonie albo na ławce jak nikt nie patrzy (zdarzało się) ale przynajmniej masz się o co starać, wiesz że seks jest dla ciebie jakąś tam nagrodą. Powinienem ją zostawić, ale.. Boje się. To moja pierwsza dziewczyna z którą mam taką bliską relację i mój największy strach to że z kimś będzie jej lepiej niż ze mną. Wykreowałem się w jej oczach na ideał, i wizja tego że naglę pójdzie się bzykać z innym, sprowadziła by moją samoocenę na samo dno. I dlatego jestem głęboko w czarnej dziurze. Z jednej strony moja psychika walczy o to żeby być dla niej jak najlepszym* żeby czasem nie uciekła do innego, a z drugiej chcę jak najszybciej od niej uciec i zakończyć to raz na zawszę. Wyobrażacie sobie ten pierdolnik w mojej głowie? Co mam robić? Nie chcę jej skrzywdzić, ani siebie.. 
Może być to spowodowane tym, że zawsze byłem, jakby to nazwać przegrywem, białym rycerzykiem... i dojście do stanu bycia z kobietą w taki sposób można by powiedzieć wymarzony zajęło mi ogrom czasu, energii... ale to tylko dygresja.


* jak najlepszym - żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie chodzi tu o białorycerzenie typu kochanie oddam Ci wszystko, ucieknijmy gdzieś razem, jestem cały twój. Znam twórczość Marka i psychikę kobiet, bawie się jej emocjami, opowiadam jej jak zajebiście było czasem z innymi, jak inne mnie podrywają, jak cenie sobie niezależność, robie jej testy typu nie odpisuje długo na wiadomości, pomiędzy wierszami przekazuje jej treść "nie masz u mnie szans" albo "uważaj bo cię zostawię" - generalnie na tym polega u mnie staranie się być jak najlepszym, czyli jak najsilniej uzależnić od siebie kobietę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego z nami facetami jest aż tak źle, że nie mamy nawet jaj aby nie być z kobietą z którą być nie chcemy.... 

 

Człowieku gdybyś miał laske przynajmniej 9/10 to wtedy nie dziwiłbym się przemyśleniami typu, że inny ją będzie ruchał, szkoda mi stracić seks z zajebistą dupą itp, ale laska 4/10?? 

 

Twoja samoocena powinna właśnie pójść do góry po zerwaniu z nią, bo to Ty dokonałeś wyboru, to Ty byłeś Panem sytuacji, i to Ty zdecydowałeś co jest dla Ciebie lepsze. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś młody więc bzykaj ile wlezie dopóki Ci się nie znudzi całkowicie. Ona to robi żebyś nie uciekł od niej. Jak znajdzie lepszego od Ciebie (co będzie trudne skoro mówisz, że to 4/10) to zostawi Cię w try miga.

 

4 godziny temu, Klariett napisał:

Z jednej strony moja psychika walczy o to żeby być dla niej jak najlepszym* żeby czasem nie uciekła do innego, a z drugiej chcę jak najszybciej od niej uciec i zakończyć to raz na zawszę

To ona ma walczyć o Ciebie (co robi dość skutecznie swoją dupką) a nie Ty o nią. Jeśli chcesz to skończyć to zrób to i nie miej wyrzutów (np. powiedz, że dwa razy na betonie to lekkie przegięcie i masz tego dosyć i zrywasz z nią ?).

 

I nie przejmuj się tym, że kobieta może pójść się bzykać z innym. Pewnie, że może. Tak samo jak i Ty. Skup się na swoich potrzebach.

 

Aha... uważaj na propozycję bzykanka bez gumki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Klariett napisał:

Wyobrażacie sobie ten pierdolnik w mojej głowie? Co mam robić? Nie chcę jej skrzywdzić, ani siebie.. 

W tym poście jest sporo czegoś, co nazywam emocjonalnym kompostem, ale to chyba sam siebie próbujesz przekonać, że ona jest od Ciebie uzależniona, że nie chcesz jej skrzywdzić. Ale gdyby tak było, to jak słusznie zauważył @fruit, nie pisałbyś:

 

11 godzin temu, Klariett napisał:

mój największy strach to że z kimś będzie jej lepiej niż ze mną.

albo:

11 godzin temu, Klariett napisał:

wizja tego że naglę pójdzie się bzykać z innym, sprowadziła by moją samoocenę na samo dno

To jasno pokazuje, kto tu ma problem i czyja psychika na pewno by rozstania nie wytrzymała.

11 godzin temu, Klariett napisał:

I dlatego jestem głęboko w czarnej dziurze.

Nie, nie wydaje mi się. Jesteś w czarnej dziurze, bo sam przed sobą udajesz, że nie jesteś białorycerzem, jesteś alfa, robisz testy, że panujesz nad sytuacją, rozgrywasz Panią a robisz to po to, by odsunąć od siebie prawdę, którą wyjątkowo zawarłeś w tytule. To Twoja pierwsza dziewczyna, zdobycie jej było sukcesem i dlatego cieszysz się, że jest. Dlatego nie chcesz jej zostawić, bo boisz się, że nie znajdziesz innej, a ona znajdzie. I tak pewnie właśnie będzie, nawiasem mówąc. A to, mój drogi, jest właśnie schemat myślenia w matrixie. 

 

11 godzin temu, Klariett napisał:

generalnie na tym polega u mnie staranie się być jak najlepszym, czyli jak najsilniej uzależnić od siebie kobietę

To smutne. Jest to bardzo niska i niefajna motywacja. Współczuję każdej kobiecie, która się na Ciebie natknie. Czy to jakieś kompleksy?

 

Więc nie pisz nam tutaj, jak to uzależniłeś Panią od siebie i wykreowałeś się na ideał, bo żaden człowiek który tak robi nie boi się jednocześnie tego, że ta osoba będzie się walić z kimś innym. Przekaz Twojego posta jest jasny - hej, chcę uzależnić dziewczynę od siebie, rozgrywam ją, jestem ideałem dla niej, ale na myśl o tym że ktoś ją będzie dymał boję się i jej nie zostawię. Temat: uzależnienie od kobiety. Moim zdaniem masz jakieś problemy sam ze sobą, które powinieneś przepracować z psychologiem, bo to co piszesz nie wskazuje na normalne zachowanie zdrowej emocjonalnie jednostki. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę tak: jej zainteresowanie twoją osobą podnosi Ci skryte, niskie poczucie własnej wartości. Uzależniłeś się od tego i nie chcesz tego przerwać, nawet przed samym sobą boisz się do tego przyznać. Próbujesz nią gardzić bo czujesz gniew na myśl, że to się kiedyś może skończyć i ona sobie jakoś poradzi ale Ty możesz wtedy poczuć pustkę w środku i obawiasz się, że nie będziesz miał zastępstwa dla niej.

 

Na szczęście jesteś młody i w tym wieku chyba sporo ludzi ma podobne problemy. Wg mnie to w sobie musisz widzieć wartość, druga osoba nie powinna być Ci do tego potrzebna. Wtedy mamy zdrową relację, nawet jeśli chcesz udawać bad-boya...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

W tym poście jest sporo czegoś, co nazywam emocjonalnym kompostem, ale to chyba sam siebie próbujesz przekonać, że ona jest od Ciebie uzależniona, że nie chcesz jej skrzywdzić. Ale gdyby tak było, to jak słusznie zauważył @fruit, nie pisałbyś:

 

albo:

To jasno pokazuje, kto tu ma problem i czyja psychika na pewno by rozstania nie wytrzymała.

Nie, nie wydaje mi się. Jesteś w czarnej dziurze, bo sam przed sobą udajesz, że nie jesteś białorycerzem, jesteś alfa, robisz testy, że panujesz nad sytuacją, rozgrywasz Panią a robisz to po to, by odsunąć od siebie prawdę, którą wyjątkowo zawarłeś w tytule. To Twoja pierwsza dziewczyna, zdobycie jej było sukcesem i dlatego cieszysz się, że jest. Dlatego nie chcesz jej zostawić, bo boisz się, że nie znajdziesz innej, a ona znajdzie. I tak pewnie właśnie będzie, nawiasem mówąc. A to, mój drogi, jest właśnie schemat myślenia w matrixie. 

 

To smutne. Jest to bardzo niska i niefajna motywacja. Współczuję każdej kobiecie, która się na Ciebie natknie. Czy to jakieś kompleksy?

 

Więc nie pisz nam tutaj, jak to uzależniłeś Panią od siebie i wykreowałeś się na ideał, bo żaden człowiek który tak robi nie boi się jednocześnie tego, że ta osoba będzie się walić z kimś innym. Przekaz Twojego posta jest jasny - hej, chcę uzależnić dziewczynę od siebie, rozgrywam ją, jestem ideałem dla niej, ale na myśl o tym że ktoś ją będzie dymał boję się i jej nie zostawię. Temat: uzależnienie od kobiety. Moim zdaniem masz jakieś problemy sam ze sobą, które powinieneś przepracować z psychologiem, bo to co piszesz nie wskazuje na normalne zachowanie zdrowej emocjonalnie jednostki. 

Dzięki. To właśnie chciałem usłyszeć. Wiem o tym że to nienormalnie i chore, zresztą pisałem że mam pierdolnik w głowie. Niskie poczucie własnej wartości i wrażliwą psychikę staram się zasłonić jakimś wyidealizowaniem siebie. Pisałem co myślałem, wszystko co miałem w głowie chciałem przekazać tak jak naprawdę myśle i czuje. Mimo wszystko męcze się z tym bardzo, bardzo mnie to boli i poniża, pomimo iż może to faktycznie wyglądać jakbym chciał się pokazać jaki to nie jestem zajebisty. Dobrze że jeszcze nikogo nie zdążyłem skrzywdzić w taki sposób, chociaż bardzo żałuję że wdałem się w tę relację. Spróbuje sobie jakoś poradzić. A tak.. uważasz że psycholog mi pomoże? 

 

Godzinę temu, Gr4nt napisał:

Kto od kogo jest tu uzależniony?

 

Przemyśl to.

Bez powodu tak nie nazwałem tematu. Już coraz bardziej sobie uświadamiam, że uzależniłem się od niej, i próbuje w jakiś chory sposób uzależnić ją od siebie. 
Niestety, ale to nie pierwszy problem psychiczny z którym się zderzyłem w życiu, i pewnie nie ostatni. 
Mam nadzieję że sobie poradzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ważne czy to uzależnienie, problemy psychiczne czy coś innego.

 

1. Upewnij się, że nie ma u Cibie jej rzeczy.

2. Powiedź spokojnie na spotkaniu w neutralnym miejscu (wcześniejsze przećwiczenie wielokrotnie przed lustrem wskazane!) "nie jestem już z tobą szczęśliwy i nie sądzę aby to się zmieniło". Zero podejmowania rozmów na temat a może co by było itd.

3. Jedyne co musisz zrobić potem odwrócić się na pięcie i nie zajmować już sobie głowy tym bajzlem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Klariett napisał:

uważasz że psycholog mi pomoże? 

Myślę, że tak. Wiele się tutaj pisze o kobietach borderline, chociaż to zwykle po prostu kobiety;) 

 

A szczerze mówiąc, ze wszystkich zachowań opisywanych na forum przez braci wśród poznanych przez nich Pań, to najbliżej objawów borderline, nawet tych opisywanych tu na forum, to jesteś właśnie Ty. Widać u Ciebie chorobliwy lęk przed odrzuceniem połączony z pragnieniem kontrolowania drugiej osoby - właśnie w taki sposób, by ona nigdy od Ciebie nie odeszła. Jednocześnie, gdy już to masz, to nagle zaczynasz tę osobę umniejszać w Twoich oczach.

 

Nie jestem ekspertem, ale na moje oko to są objawy zaburzenia i warto coś z tym zrobić - jednak nie sugeruj się moją diagnozą, tylko idź do specjalisty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, tytuschrypus napisał:

Myślę, że tak. Wiele się tutaj pisze o kobietach borderline, chociaż to zwykle po prostu kobiety;) 

 

A szczerze mówiąc, ze wszystkich zachowań opisywanych na forum przez braci wśród poznanych przez nich Pań, to najbliżej objawów borderline, nawet tych opisywanych tu na forum, to jesteś właśnie Ty. Widać u Ciebie chorobliwy lęk przed odrzuceniem połączony z pragnieniem kontrolowania drugiej osoby - właśnie w taki sposób, by ona nigdy od Ciebie nie odeszła. Jednocześnie, gdy już to masz, to nagle zaczynasz tę osobę umniejszać w Twoich oczach.

 

Nie jestem ekspertem, ale na moje oko to są objawy zaburzenia i warto coś z tym zrobić - jednak nie sugeruj się moją diagnozą, tylko idź do specjalisty.

Możliwe że masz rację, ale szczerze wątpię. Jak znam siebie, wynika to raczej z lęku przed powrotem do tego co odczuwałem kiedyś - odrzucenie, odtrącenie i pragnienie zrównania się z rówieśnikami. Po prostu podświadomie boje się że to wróci. Nie chcę też nikogo kontrolować, tylko robię wszystko aby być w jej oczach jak najlepszym, tak żeby sama nie chciała odejść, oczywiście wszystko podświadomie i chorobliwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.