Skocz do zawartości

Shit testy, czyli "rusz się i broń mnie!!!" - ostatnie zdarzenia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich :D


 

Ostatnimi czasy byliśmy z lubą na imprezie rodzinnej. Ja się dogadywałem dobrze, ale moja luba zaczynała dogryzać innym w około i straszyć innych moją osobą, jeżeli ktoś śmiał "odpowiedzieć" na jej zaczepki, albo mówiła wprost "broń mnie, powiedz mu coś!!"(po tym jak sama nic nie robiła, zamiast strzelić w pape, albo zaakcentować, że jej się to nie podoba, mówiąc tej osobie co o tym myśli (czego nie robiła)).


 

Oczekiwała jedynie reakcji z mojej strony. Podkreślam dodatkowo, że nikt nie wychodził z inicjatywą aby jej dogryźć jako "pierwszy"(bo wiedzą, że wtedy ja się wtrącę).


 

Jednak ja nie zaczynałem żadnej inicjatywy w momencie, kiedy widziałem, że ona prowokuje... Trochę ją to zdziwiło, bo oczom mym ukazała się sytuacje o której mówił Marek, że kobiety umyślnie doprowadzają do konfrontacji samców.


 

Po całej imprezie wróciliśmy do siebie i w nocy przed snem podjąłem rozmowę o jej zachowaniu, które uwidoczniła.


 

Ja: Prowokowałaś te osoby i tworzyłaś sytuacje w których straszyłaś ich moją osobą, albo wprost mówiłaś abym Cie obronił. Problem polega tym, że to Ty za każdym razem prowokowałaś, a oni ani razu nie wyszli z inicjatywą jako pierwsi, aby Ci dogryźć. Jedynie odpowiadali na Twoje zaczepki. Nie podoba mi się takie Twoje zachowanie i pamiętaj, że za każdym razem jak będziesz tworzyła taką sytuację, to ja nic nie zrobię, bo TY jesteś prowodyrem całego zamieszania. Jeżeli chodzi o sytuacje w której ta osoba żartowała sobie, to mogłaś ją zrównać z ziemią, mówiąc do niej co Ci się nie podoba, albo strzelić zwyczajnie w pape. Nie zrobiłaś NIC, tylko od razu odwróciłaś głowę w moją stronę i "broń mnie".

Ona: yyy.. nie prawda...[blabla bla]

Ja: [tutaj wymieniam kilka konkretnych przykładów po których nie kiwnąłem palcem, bo widziałem, że to ona zaczyna]

Ona: yyyy... to mogłeś mi powiedzieć, żebym się tak nie zachowywała...[blablabla]

Ja: Ty myślisz, że ja ciągle będę o tym myślał? Byliśmy na imprezie i chciałem się dobrze bawić i mieć dobre wspomnienia, a nie myśleć o tym, aby Cie strofować i pilnować. Nie miałem zamiaru. Gdy się źle zachowywałaś wobec innych, to później zwyczajnie o tym zapominałem, bo chciałem się dobrze bawić. Teraz mi się to przypomniało wszystko "na spokojnie" i dlatego teraz o tym mówię.

Ona: ....[skruszona..]

Ja: Pamiętaj, że ja nie mam zamiaru reagować, kiedy sama zaczepiasz innych, a Tobie się nie podoba ich reakcja. W takich sytuacjach nie mam zamiaru reagować. Dodatkowo nie podoba mi się takie Twoje zachowanie jak już w/w i nie wyobrażam sobie abym taką osobę chciał w związku.

Ona: yy.......przepraszam, faktycznie po namyśle te zdarzenia miały miejsce. Nie wiem dlaczego tak robiłam [jeszcze bardziej skruszona].


 

Doszliśmy od "nie prawda", po "przepraszam" i przyznanie się do winy. Dodatkowo zaakcentowałem, że tego typu zdarzenia(shit testy) na mnie nie działają i albo przestanie, albo będzie upokorzona.

 

Pozdrawiam wszystkich i Ciebie Marek :D

 

 

Edytowane przez POS
Literówka
  • Like 11
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem to niedawno. Ja to widzę tak: to test. Kobiety (przynajmniej niektóre) lubią poczuć, że to Ty jesteś panem sytuacji, Ty tu rządzisz, masz siłę i trzymasz porządek a przy okazji chronisz ją przed zrobieniem jakiegoś głupstwa. Wtedy mają większy szacunek do Ciebie i wiedzą, że trafiły na wartościowego, silnego samca. W moim odczuciu ona po prostu chciała to poczuć.

 

Nie spieprzyłeś sprawy bo ostatecznie z nią porozmawiałeś, nie owijałeś w bawełnę, wskazałeś co Ci nie pasuje a ona przeprosiła. Wie, że nie może robić wszystkiego na co ma ochotę, wie, że nie jesteś słabiakiem, który będzie takie zachowanie w pełni tolerował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, POS said:

 

Ona: yyy.. nie prawda...[blabla bla]

 

Ona: ....[skruszona..]

Ja: Pamiętaj, że ja nie mam zamiaru reagować, kiedy sama zaczepiasz innych, a Tobie się nie podoba ich reakcja. W takich sytuacjach nie mam zamiaru reagować. Dodatkowo nie podoba mi się takie Twoje zachowanie jak już w/w i nie wyobrażam sobie abym taką osobę chciał w związku.

Ona: yy.......przepraszam, faktycznie po namyśle te zdarzenia miały miejsce. Nie wiem dlaczego tak robiłam [jeszcze bardziej skruszona].

Doszliśmy od "nie prawda", po "przepraszam" i przyznanie się do winy.

 

 

Pamietaj, że dla niej te przeprosiny i przyznanie sie do winy to dalej blabla bla

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz kobietę na stronę i ostro jak nie zamkniesz się/nie uspokoisz to wychodzimy/wychodzisz. Jak dalej będziesz to robić to dostaniesz ochrzan przy wszystkich. Czekanie na później, w dodatku na wieczór i łóżko (wiadomo, że baba ma przewagę i w sytuacji podbramkowej ją wykorzysta) to kapitulacja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pytonga

 

Masz rację, jednak jest szansa, że następnym razem przypomnni sobie "dlaczego" jej nie bronie, kiedy robi mi tego rodzaju shit test :)

 

@loh-pan

 

W jakim celu miałem na nią wrzeszczeć? Fakt, że tego nie zrobiłem(co już opisałem w 1-ym poście), może powiedzieć, że i tak dobrze się bawiłem. Gdybym jednak to zrobił, to po 1. "miałaby swoje emocje" 2. "ona by zapewne odpowiedziała i emocje by się zwiększyły"  - PO CO MIAŁEM TO SOBIE ROBIĆ? :)  Dostała ignora, a później pogadanke "dlaczego" następnym razem również nie zareaguje.

 

To nie ja się emocjonowałem, tylko ona, a kiedy nie reagowałem, to emocjonowała się jeszcze bardziej...A ja? , ja się dobrze bawiłem :) 

 

To ją chyba najbardziej zabolało. I będzie balało za każdym nowym razem.  Jeżeli mnie krzywdzi, to nie mam oporów ją zjechać jak burą suke przy wszystkich i dodatkowo dać klapsa w dupe dość mocnego(co już miało miejsce kilka razy), ale kiedy sama siebie krzywdzi....no to niech krzywdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Pytonga said:

Pamietaj, że dla niej te przeprosiny i przyznanie sie do winy to dalej blabla bla

Dokladnie. Nastepnym razem sprowokuje cos dyskretniej, ale perfidniej.

 

Moja byla, swojego meza, jak jeszcze byla męzatką, testowala na zazdrość. Wykorzystywala do tego szefa - zamoznego, przystojnego i duzo starszego. W pracy z nim flirtowala tak na pograniczu " zdjecia majtek", a na imprezach firmowych robila szefowi gula lepiac sie do męza. 

Doprowadzila do tego, ze mąż wpadł kiedys do jej pracy i wpierdolil szefowi przy pracownikach wrzeszczac ze go zajebie za ruchanie jego zony. 

Uszkodzil mu oko, i poszedl na 4 miesiace do pudla. 

A zonka co? Zalozyla sprawe rozwodową bo cyt " boje sie tego wariata".

 

Po tej opowiescu oczywiscie wiedxialem ze " ciao" z mojej strony to kwestia kilku dni.

 

  • Like 2
  • Haha 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, POS napisał:

W jakim celu miałem na nią wrzeszczeć? Fakt, że tego nie zrobiłem(co już opisałem w 1-ym poście), może powiedzieć, że i tak dobrze się bawiłem. Gdybym jednak to zrobił, to po 1. "miałaby swoje emocje" 2. "ona by zapewne odpowiedziała i emocje by się zwiększyły"  - PO CO MIAŁEM TO SOBIE ROBIĆ? :) Dostała ignora, a później pogadanke "dlaczego" następnym razem również nie zareaguje.

 

 

Nie wrzeszczeć. Jak się dziecko zleje to rodzice przy wszystkich robią zamieszanie? Nie, na stronę, do pokoju i załatwiają sprawę. To samo z kobietą. Chodź na chwilę, jest sprawa i tyle. 

 

Dostała ignora a gdyby zarobiła od kogoś po gębie? Co byś zrobił? Dalej ignorował? Mój ojciec wystarczy, że spojrzał na matkę i wiedziała, że źle robi. Problem w tym, że to kwestia wychowania sobie kobiety. Inna sprawa, że jest/był z niego kawał uja. ;)

 

Edytowane przez loh-pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@loh-pan

 

Ale to nie jest moje dziecko, ale partnerka, która musi się zachowywać. Nie chce związku w którym będę musiał pilnować ją na każdym kroku, albo jak to mówisz: "spojrzał wzrokiem złowrogim", bo to spojrzenie może być za późno i też może wyłapać z liścia od kogoś za swoje zachowanie... no chyba, że będziesz za nią łaził jak pies na smyczy i patrzył czy coś robi.

 

NIE..takiego związku nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na twoim miejscu autorze bałbym się nadchodzącej przyszłości. Jak ona się jara takimi akcjami to nie daj boże wyjdziecie gdzieś, ona podpita, ty też, wychodzi grupa "cfaniaków", ona obraża alfę celowo, a ty dostajesz wpierdol. Tak to się z dużym prawdopodobieństwem skończy. Niekoniecznie w takim scenariuszu, ale zbliżonym. Teraz przetestowała na znajomkach, ale nadejdzie czas na obcych ludzi. Gwarantuję ci, że to się nie skończy, a eskalacja patologicznych zachowań nastąpi prędzej, czy później. 

 

Dałbym maksymalnie jedną szansę. To nie jest normalne zachowanie. 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, POS napisał:

Ale to nie jest moje dziecko, ale partnerka, która musi się zachowywać. Nie chce związku w którym będę musiał pilnować ją na każdym kroku, albo jak to mówisz: "spojrzał wzrokiem złowrogim", bo to spojrzenie może być za późno i też może wyłapać z liścia od kogoś za swoje zachowanie... no chyba, że będziesz za nią łaził jak pies na smyczy i patrzył czy coś robi.

 

NIE..takiego związku nie chce.

Przecież masz taki związek. Pewnie po rozmowie były przytulasy albo coś więcej i ona już nic nie pamięta. Jeśli to na poważnie, dla Was obojga, to ochrzanisz kilka razy i będzie chodziła jak zegarek.

Edytowane przez loh-pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@oh-pan

 

Masz rację, mam taki związek. Wierze jednak, że nie będzie chcialła doznawać kolejnego upokorzenia :) Jeżeli będzie, to podejme na spokojnie decyzje, czy chce być w tym związku czy nie.

 

2 minutes ago, loh-pan said:

[...] i będzie chodziła jak zegarek.

 

Tutaj też nie masz pewności, więc pomyślałem o czymś innym.. O ignorze.

Po co mam wrzeszczeć, patrzeć, czy chodzić za nią jak na smyczy i ją pilnować...(jak to mówisz: kilka razy ochrzanie) PO CO?  Naprawdę myślisz, że nie będzie pamiętała upokorzeń poprzez ignor?  Chyba nawet bardziej będzie upokorzenia rozpamiętywać.

 

Czyli:

1.Ignor (zła na mnie)

2. Upokorzenie w oczach innych (opinia)

 

A, ja? A, ja się dobrze bawie. Albo się zmieni, albo kiedyś wyłapie od kogoś liścia.

 

Patrze też z innej perspektywy, mianowicie: "Dlaczego mam się irytować/denerwować na jej zachowanie?" - mnie nie atakuje, kogos innego tak. Ja się bawie dobrze, ona mniej, bo nie reaguje na jej shit testy.

 

Kto jest wygrany w "jej grze?" - JA. :) (w tym przypadku - bo nie gram w jej gre)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, POS napisał:

mnie nie atakuje, kogos innego tak. Ja się bawie dobrze, ona mniej, bo nie reaguje na jej shit testy.

Kto jest wygrany w "jej grze?" - JA. :)

Żebyś później tego "ignora" nie żałował. Tak jak kolega napisał wyżej. Kiedyś Twoja kobieta się zacznie pruć do obcych ludzi w klubie na przykład i co wtedy? Też olejesz i będziesz sie dobrze bawił? Tylko wtedy, jak olejesz, to podejdzie jeden z drugim i wylądujesz na oiomie. 

Ja bym od razu ją opierdolił przy wszystkich i kazał jej wyjść, albo wracać do domu, jak się ma tak zachowywać. Przynajmniej by baba wiedziała, że reagujesz od razu, jak coś Ci się nie podoba, a nie czekasz aż będziecie sam na sam, żeby nikt nie słyszał. Takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, blck.shp said:

Żebyś później tego "ignora" nie żałował. Tak jak kolega napisał wyżej. Kiedyś Twoja kobieta się zacznie pruć do obcych ludzi w klubie na przykład i co wtedy? Też olejesz i będziesz sie dobrze bawił? Tylko wtedy, jak olejesz, to podejdzie jeden z drugim i wylądujesz na oiomie. 

Ja bym od razu ją opierdolił przy wszystkich i kazał jej wyjść, albo wracać do domu, jak się ma tak zachowywać. Przynajmniej by baba wiedziała, że reagujesz od razu, jak coś Ci się nie podoba, a nie czekasz aż będziecie sam na sam, żeby nikt nie słyszał. Takie jest moje zdanie.

 

Przykład nt. "klubu", albo "dresów" na ulicy - nie myślałem o tym.

 

Moja luba jest ochrzaniana przy wszystkich jak mnie zrani i dodatkowo zbiera klapsy na dupe i to dosc mocne, rowniez przy wszystkich i jakaś dodatkowa kara, która jej się nie podoba, ale... jezeli chodzi o to co realizuje z własnej inicjatywy wobec innych, czyli te emocje upokorzenia(shit testy na które powinienem się według jej złapać), to je ignoruje w myśl:"bierz odpowiedzialność za swoje zachowanie".

 

Jednak wciąż nie wiem jakbym zareagował na ten przykład z dresami, albo w klubie hmm... Wyobraziłem sobie nas w klubie i może powiedziałbym do niej "wychodzimy, a jak nie chcesz wyjść, to ja wychodze".

 

Chodzi mi o pewną politykę w związku w której ona sama zbiera odpowiedzialność za to co robi - za każdym razem ignoruje jej gre.

 

Chce aby widziała, że jeżeli zaczyna, to kończy się to również na jej osobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, loh-pan napisał:

Jak dalej będziesz to robić to dostaniesz ochrzan przy wszystkich. Czekanie na później, w dodatku na wieczór i łóżko (wiadomo, że baba ma przewagę i w sytuacji podbramkowej ją wykorzysta) to kapitulacja.

Wiele zależy od kontekstu i środowiska. Gdzieniegdzie takie zachowanie może obrócić się przeciwko Tobie i w towarzystwie wyjdziesz faktycznie na takiego, co to terroryzuje swoją niewinną księżniczkę. Wiem, idziesz na stronę, ale nie oszukujmy się - wszyscy widzą że nie idziesz w takiej sytuacji przelecieć panny w kiblu. 

 

Moim zdaniem to był właśnie dobry moment, na spokojnie, a co najważniejsze - @POSosiągnął zamierzony cel i skruchę. To, że u Pani to tylko słowa, a nie faktyczne zrozumienie to inna sprawa. 

Godzinę temu, POS napisał:

Ale to nie jest moje dziecko, ale partnerka, która musi się zachowywać.

Mnie to przeraża, że komuś się w ogóle chce tak tresować. Po co komuś ktoś taki? To lepiej zatrudnić kucharkę, sprzątaczkę i chodzić na divy. Tresować nie trzeba, nie będą krnąbrne, nie trzeba pilnować... (z grubsza). Nie lepiej być z kimś, kogo nie trzeba traktować jak niepełnosprawnego intelektualnie?

 

39 minut temu, blck.shp napisał:

Żebyś później tego "ignora" nie żałował. Tak jak kolega napisał wyżej. Kiedyś Twoja kobieta się zacznie pruć do obcych ludzi w klubie na przykład i co wtedy? Też olejesz i będziesz sie dobrze bawił? Tylko wtedy, jak olejesz, to podejdzie jeden z drugim i wylądujesz na oiomie. 

Ja może źle wyczułem, ale z opowieści zrozumiałem, że chodziło bardziej o prztyki i złośliwości, ewentualnie bardziej ożywioną dyskusję w jakimś cywilizowanym miejscu, a wy piszecie o realiach, w których wielu z nas nie żyje. Ja nie widziałem nigdy żadnej sytuacji, o której piszecie i dla mnie są one, wybaczcie - patologiczne. Kojarzą mi się z jakimiś totalnymi nizinami społeczno - intelektualnymi, mordowniami jak to się mówi kolokwialnie i tak dalej.

 

Ja nie twierdzę, że takie rzeczy się nie dzieją, bo wiem że się dzieją, ale po prostu odnosicie się do realiów, z którymi nie każdy się styka. Ja w swoim szerokim gronie znajomych nawet tych najdalszych nie znam kobiet, które by się awanturowały w klubach jak blachary - kojarzy mi się to z małomiasteczkowymi dyskotekami, a nie z lokalami które kojarzę, także warto też brać realia pod uwagę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

To przeczytaj sobie temat Reda w tym dziale, jeśli tego nie zrobiłeś jeszcze.

Był z ex w restauracji, niby ogarnięta i inteligentna laska, a swoimi docinkami i wstawkami w stronę grupki facetów doprowadziła do bójki, bo przecież "misiu ją obroni". 

Też JESZCZE nie spotkałem takiej panny, co by broniła się swoim facetem, ale wiem, że komuś może wystarczyć jedno złe słowo i już awantura gotowa. Takie akcje to trzeba ucinać w zarodku, jak od razu się pojawiają. Jakby panna dostała zjebkę przy wszystkich, to szybko by się nauczyła zachowania, a tak niby skrucha, niby przepraszam, a tak naprawdę to zero konsekwencji, no bo co takiego dostała? Litanię w łóżku o tym, jakie jej zachowanie było ble.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, blck.shp napisał:

Też JESZCZE nie spotkałem takiej panny, co by broniła się swoim facetem, ale wiem, że komuś może wystarczyć jedno złe słowo i już awantura gotowa.

Ja zasadę doskonale rozumiem, a tekst Reda czytałem, ale bardziej chodzi mi o metody. Taka manipulacja Pań jest powszechna, jednak jeszcze nie widziałem, żeby spowodowała bójkę (podobnie jak poza czasami nastoletnimi nie widziałem, żeby faceci faktycznie tłukli się o jakąś Panią, najwyżej przeczytałem na necie w serwisie informacyjnym). Awantura to jednak co innego niż bójka i zakładam, że zależy to właśnie od środowiska więc groźba o której mu piszecie jest mało realna.

 

Metodę warto dostosować do kontekstu i okoliczności. 

18 minut temu, blck.shp napisał:

Jakby panna dostała zjebkę przy wszystkich, to szybko by się nauczyła zachowania

Albo cała rodzina by Cię zapamiętała jako furiata, który podczas zwykłej rozmowy robi zjebę swojej pannie, a ona by mu to potem wypominała przez najbliższy rok i ta rodzina też, a nie by się nauczyła - jeszcze by się czuła usprawiedliwiona. W jednych otoczeniach faceci walczą o kobietę faktycznie bójką, w drugim rolę bójki pełnią wyszukane szpile i złośliwości wbijane sobie przez samców nawzajem i przechwałki o np. ostatnich podróżach. W jednych kręgach kobietę możesz zjebać publicznie, w drugim możesz nawet samemu z niej pokpić w towarzystwie albo zgasić czymś złośliwym i w ten sposób załatwić temat. Tylko to mam na myśli.

 

Powiem Ci tak - gdyby zdarzyło się tak, że nie jesteśmy w swoim kręgu i moja panna zaczęłaby na przykład skakać do dresów stojących pod sklepem, to zastosowałbym metodę taką, żeby oni widzieli i na przykład sam zrobił tak jak radzisz - opierdoliłbym przy nich nie przebierając w słowach, przeprosił i jeszcze jak coś browar kupił. A w domu jej ewentualnie tłumaczył. Ale nie użyłbym tego samego na spotkaniu rodzinnym dlatego uważam, że autor zrobił ok. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Panowie... Przyznam się szczerze, że u mnie zje.ka to szła nawet w stosunku do siostry, przy wszystkich. Dosłownie - uspokoisz się w końcu!? Z kochanicą nie miałem za dużo okazji ale też były akcje. Taka głupota - jedziemy ze znajomymi i ona do siadania z przodu, obok kierowcy. Wiadomo, z przodu to siedzi facet, baby do tyłu, poszła zje.ka dosłownie chyba ocipiałaś. Jakieś fochy, minutę stałem przy drzwiach, bez słowa i się przesiadła. Ile było gadania znajomych typu odpuść, uspokój się etc. Serio, nie jestem żadnym alfą, zwykły miły chłopak. Tak jak pisałem w innym temacie - przyciągamy określone typy tzn. takie które mają większą tolerancję na nasze ewentualne reakcje w konfliktowych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, blck.shp said:

@tytuschrypus

To przeczytaj sobie temat Reda w tym dziale, jeśli tego nie zrobiłeś jeszcze.

Był z ex w restauracji, niby ogarnięta i inteligentna laska, a swoimi docinkami i wstawkami w stronę grupki facetów doprowadziła do bójki, bo przecież "misiu ją obroni". 

Też JESZCZE nie spotkałem takiej panny, co by broniła się swoim facetem, ale wiem, że komuś może wystarczyć jedno złe słowo i już awantura gotowa. Takie akcje to trzeba ucinać w zarodku, jak od razu się pojawiają. Jakby panna dostała zjebkę przy wszystkich, to szybko by się nauczyła zachowania, a tak niby skrucha, niby przepraszam, a tak naprawdę to zero konsekwencji, no bo co takiego dostała? Litanię w łóżku o tym, jakie jej zachowanie było ble.

Tutaj jak najabrdziej zgadzam się z  @tytuschrypus

Dlaczego? Otóż gdybym tak zrobił, to zamiast na jej dziwne zachowanie, uwaga skupiłaby sie na mnie i to ja byłbym wszystkiemu winny, mimo, że ona zaczeła, a tak.. dałem ignora, a ona poczuła się głupio/dziwnie/źle (wybierz sobie) - poczuła się tak, bo zainicjowała sytuacje...sama zainicjowała. To była jej decyzja.

 

Kto chce wkładać dłoń świadomie do ognia? No, chyba , że starała się coś przy okazji ugrać, ale gdy się tego nie zrobi, to się człowiek poparzy i.. "kurcze, nie udało się"(ona)  i dodatkowo jakiś czas będzie bolał palec.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@POS

 

W ten sposób pracujesz na większe problemy, takie jest moje zdanie. Powtórzę - poruszanie z kobietą konfliktowych sytuacji w okolicznościach dla niej sprzyjających to strata czasu. Już lepiej zrobiłbyś, słysząc jak się zachowuje, przy wszystkich niby żartem, na głos - Kochani, jak coś to ja nie biorę odpowiedzialności za to co ona wygaduje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, loh-pan napisał:

Już lepiej zrobiłbyś, słysząc jak się zachowuje, przy wszystkich niby żartem, na głos - Kochani, jak coś to ja nie biorę odpowiedzialności za to co ona wygaduje.

I z tym na przykład się zgadzam, że to byłoby jeszcze lepsze. Jakaś lekka kpina i tak dalej. Dostosowane do sytuacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, loh-pan said:

@POS

 

W ten sposób pracujesz na większe problemy, takie jest moje zdanie. Powtórzę - poruszanie z kobietą konfliktowych sytuacji w okolicznościach dla niej sprzyjających to strata czasu. Już lepiej zrobiłbyś, słysząc jak się zachowuje, przy wszystkich niby żartem, na głos - Kochani, jak coś to ja nie biorę odpowiedzialności za to co ona wygaduje.

 

Już chciałem przyznać Ci rację jeżeli chodzi o poinformowanie innych, że nie biore odpowiedzialności - swoje drogą, ciekawa i zabawnie brzmiąca reakcja(reakcja innych byłby uśmiech pozytywny) - ja bym się zaśmiał delikatnie, ale pozytywnie dla tego, który to mówi, ALE...

 

Chodzi o samą w sobie reakcję. Kobieta wie,że mnie wywoła, że będę musiał coś zrobić/powiedzieć, bo ona atakuje słownie innych i tu jest pies pogrzebany.

 

Wywołuje tym, że atakuje innych(bardzo ważny powód do kontekstu):

1. Bronie ją

2. Wstaje i mówie, że nie biore odpowiedzialności (jak wyżej napisałeś)

3. Biore na stronę i mówie do niej,że źle robi

4.  itd...

 

Dlaczego mam być wywołany, bo ona zrobił coś nieprzyjemnego?

 

Dlaczego staracie się powiedzieć, abym ją tresował w momencie, kiedy to ona tworzy negatywną otoczke?  Dlaczego nie dajecie jej szansy, aby wzieła odpowiedzialność za to co komuś(nie mnie) powiedziała?

 

Powtarzam - ona nie jest dzieckiem, ale partnerką i jeżeli ktoś jej coś odpowie, to...trudno i wówczas: Poczuje się zgaszona jak pet i zobaczy, ze nie ma z mojej strony wsparcia, czyli kilka emocji przeżyje, bo SAMA TO ZROBIŁA.

 

To ona wtedy mnie wytresuje, że jak coś negatywnego komuś powie, to musze się tłumaczyć, ze nie jestem jeleniem, mówiąc, że "ale ja umywam rączki". Wole już nic nie mówić i nie reagować, bo wówczas nauczy się, że ta metoda mnie "nie wywoła pod tablice".

 

I tak za każdym razem poznając kogoś nowego mam mówić, że "ale ja nie biore....bla bla bla".  Dlaczego mam wyrywać się z innej otoczki w której jestem na rzecz jej czasu? Zobaczy, ze nawet w ten sposób mnie nie wywoła pod tablice.

 

Edytowane przez POS
kolejne zdanie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, POS napisał:

(...)więc pomyślałem o czymś innym.. O ignorze.

"Trudne problemy zostawione same sobie staną się jeszcze trudniejsze" 

Według mnie samica prędzej uzna, że Ci to nie przeszkadza, niż "domyśli się" prawdziwej natury Twojego ignorowania jej zachowań.
Tym gorzej dla Ciebie, jak sobie własną ideologię jeszcze do tego przypnie, żeby sobie na swoją korzyść to wytłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Rick said:

"Trudne problemy zostawione same sobie staną się jeszcze trudniejsze" 

Według mnie samica prędzej uzna, że Ci to nie przeszkadza, niż "domyśli się" prawdziwej natury Twojego ignorowania jej zachowań.
Tym gorzej dla Ciebie, jak sobie własną ideologię jeszcze do tego przypnie, żeby sobie na swoją korzyść to wytłumaczyć.

 

Tutaj masz racje. Mogłem jej to powiedzieć wcześniej przed faktem który się dokonał, niżeli po. Czyli przed imprezą, a nie po imprezie. Wówczas nie musiałaby tworzyć interpretacji mojego zachowania, bo już by widziała "dlaczego".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to widzę jeszcze inaczej. Dorosła osoba potrafi się zachować. Jak ktoś kręci afery, prowokuje do spięć itp. to niech wypierdala precz.

@POS Szanuję Twoje samozaparcie, jednak zgadzam się z braćmi, że Twoja kobieta nie rokuje zbyt dobrze. Po prostu jest zjebana i ciągle będzie Ci odpierdalać jakieś takie gówna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, POS napisał:

Powtarzam - ona nie jest dzieckiem, ale partnerką

Ale z kobietą jest jak z dzieckiem, trzeba wychować, a nie zostawić samopas. Jak oczekujesz od niej wyrozumiałości i tego, że za każdy swój czyn będzie brać odpowiedzialność, to się nie raz jeszcze przejedziesz.

15 minut temu, POS napisał:

Dlaczego staracie się powiedzieć, abym ją tresował w momencie, kiedy to ona tworzy negatywną otoczke?  Dlaczego nie dajecie jej szansy, aby wzieła odpowiedzialność za to co komuś(nie mnie) powiedziała?

Bo to właśnie Twój opierdol ma być tą odpowiedzialnością. Ona odpierdala, wciąga Ciebie w jakieś gierki, więc za to zostaje ukarana, ale ukarana nie "ignorem", bo wtedy poczuje, że Tobie to lotto, więc sobie dalej będzie cisła, tylko normalnym przywołaniem jej do pionu. Akcja - reakcja. Pozwalasz kobiecie wciągać siebie w jej gównoburze, nie reagujesz na to i uważasz, że to spoko? Ona właśnie wtedy pomyśli, że dla Ciebie to nie problem, skoro nic nie robisz, więc dalej będzie cisnąć, ale konsekwencje poniesie nie ona sama, tylko Ty razem z nią, bo tak jak mówiłem, zacznie pyszczyć do nieodpowiedniej osoby, to Ty dostaniesz w pysk i ona możliwe ze też.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.