Skocz do zawartości

Czy wiesz kim są „incele”?


Rekomendowane odpowiedzi

Na newsweeku ukazał się niepokojący artykuł, który wyjaśnia kim są "incele". Jak na mój gust strasznie pojemna ta kategoria i na dodatek do jednego wora wrzuca się morderców z facetami, którzy po prostu przeżywają pewne emocjonalne problemy lub życiowe trudności... 

 

Artykuł: http://www.newsweek.pl/swiat/spoleczenstwo/prawiczki-mimo-woli-kim-sa-incele-,artykuly,427794,1.html

 

Jakie są Wasze refleksje na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem dwukrotnie całość i jak dla mnie artykuł jest mocno stronniczy, co nie zmienia faktu, że porusza bardzo ważną kwestię.

 

Przewidywałem ową sytuację już wiele lat temu, gdy zaczynałem s(m)urfować po Internecie i na każdym kroku natrafiałem na anonimowe posty mężczyzn w przeróżnym wieku - od 15 do 40+ lat - którzy narzekali na to, że są prawiczkami i nigdy nie mieli kontaktów z płcią przeciwną, a to z kolei w świecie, w którym ogrom ludzi buduje na tym swoją samoocenę, powoduje, że jest ona gigantycznie niska u wyżej wspomnianych, co z kolei prowadzi do coraz większej frustracji rosnącej wewnątrz nich z każdym mijającym rokiem, podczas którego nie udało im się zaciągnąć nikogo do łóżka, czego następstwem są takie popierdolone rzeczy, jak te wspomniane w artykule.

 

Trzeba sobie jedno wyjaśnić - to, że oni nigdy z nikim nie spali, jest tylko i wyłącznie ich winą i nikogo ani niczego innego.

 

To nie wina żadnej hipergamii, żadnych bajek Disneya, żadnych wygórowanych wymagań kobiet, żadnych tłumaczeń, że tylko 20% mężczyzn na świecie ma dostęp do ruchania, żadnych faz Księżyca, żadnego feminizmu, żadnego NWO, żadnego XXI w., żadnych portali randkowych, żadnych Żydów, żadnego trudnego dzieciństwa, żadnego atencjonowania kobiet, żadnej sukowatości kobiet - tylko i wyłącznie ich. 

 

Na świecie żyje ponad 7,5 mld ludzi, z czego prawie połowa to kobiety. Jeśli koleś nie potrafi znaleźć ani jednej damy, która ulegnie jego wdziękom, to pretensje powinien mieć tylko do siebie i swojej nieudolności i do nikogo ani niczego innego. Już nie wspominam o tym, że może po prostu zapłacić profesjonalistce i problem z głowy, dlatego tym bardziej są żałośni w swojej roszczeniowej postawie dziecka, któremu rodzic nie chce kupić zabawki, więc dziecko kładzie się na podłodze i na oczach wszystkich płacze, jakie to ono jest nieszczęśliwe, zwalając towar z półek sklepowych.

 

Kobiety nie mają obowiązku się z nikim ruchać, jeśli tego nie chcą, a skoro ci incele tak bardzo marzą o tym, by przelecieć jakąś kobietę (jak zakładam płaczą tak, bo żadna 7/8/9 na 10 nawet na nich nie spojrzy, a sami pewnie mają w dupie te o 1 do 6), która nie jest prostytutką, to zapierdalać na siłownie, uczyć się prezencji i uwodzenia, kształcić się, otwierać biznesy, zdobywać reputację, budować swoją wartość, rozwijać się wielopłaszczyznowo, kreować coś, zdobywać szczyty, dać coś temu światu, co sprawi, że jakaś samica będzie chciała rozłożyć przed nimi nogi na 14:45, a nie płakać na Reddicie i pisać jakieś bezeceństwa o zbiorowych torturach i gwałtach. Jak dla mnie, tacy goście to najgorsze ścierwa.

 

Ten świat to pierdolona dżungla, w której po prostu wygrywa silniejszy. Jedni mają więcej szczęścia i wygrywają w loterii genetycznej albo rodzą się w zamożnej rodzinie, inni natomiast rodzą się z talentem, który przyniesie im ogromne sukcesy, jeśli będą go rozwijać, a jeszcze inni nie rodzą się z niczym powyższym, ale każdy z nich, jeśli jest zdrowy i nie urodził się na terenach objętych wojną, to potrafi i może ciężko pracować na to, aby osiągnąć sukces i być kimś, ale wygodniej siedzieć przed monitorem i narzekać, że żadna nie chce wskoczyć na fiuta takiego przegrywa, jak on. No, kurwa, nie do wiary.

 

W byciu prawiczkiem nie ma nic złego.

 

Natomiast bycie prawiczkiem, który obwinia kobiety o swoją sytuację i zaczyna siać spustoszenie, mordując z tego powodu przypadkowe osoby, jest mocno popierdolone. Takie osoby powinny być zamykane w zakładach psychiatrycznych bez możliwości ich opuszczenia, a jeszcze lepiej utylizowane.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Edytowane przez Ważniak
  • Like 12
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardziej uderza, że ten artykuł w zasadzie zrównuje ruch redpill z incelami. Jest zdawkowo powiedziane, ze to właściwie nie to samo, a potem pół strony pomyj na redpillersów. Jak ktoś nie jest zorientowany to z tego artykułu zapamięta, że redpill to te stuleje co ludzi mordują.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości zgadzam się z Ważniakiem, dodam tylko, że najważniejsze społeczne strefy życia nastolatka to środowisko rówieśnicze i dom rodzinny. Tymczasem zjawiska, jakie możemy dziś zaobserwować to niezrozumienia, złe kontakty z rodziną, rozpad więzi, brak wsparcia. Jeśli z powodu jakiś deficytów w kręgu rówieśniczym dochodzi do braku akceptacji i nastolatek obsadzany jest w roli "kozła ofiarnego", rodzi to alienację, poczucie odrzucenia i samotności, nie bez znaczenia pozostaje powiązana z tym tłumiona agresja i  frustracja seksualna. Tu wbrew pozorom pozytywną rolę może dawać Internet. Blogi, fora na których można "wylać" swoje żale i znaleźć grupę wsparcia. Stwarza to wrażenie, że istnieje bardziej przyjazna rzeczywistość, mimo że wirtualna. Źle wpływa to na bezpośrednie kontakty międzyludzkie, ale czasami stanowi jedyną ucieczkę dla zachowania zdrowia psychicznego, pozwalającą przebrnąć przez trudny okres. 

 

Jednakże coś jest na rzeczy, że w nowym wspaniałym świecie, pomimo bogactwa i techniki ułatwiającej życie, ogólnie coraz więcej ludzi zdeprymowanych, sfrustrowanych czy zaburzonych. Media w swoisty sposób  wychodzą temu naprzeciw. Zauważalny staje się wzrost filmów o drastycznej tematyce. Jakiś czas temu oglądnęłam sobie częściowo serial "the walking deth", choć nie lubię tasiemców bo się ciągną  jak flaki. Niesmaczne było to ciachanie ciał zombie, kiedyś  ludzi teraz niebezpiecznych powłok. Ja rozumiem wychodzenie naprzeciw zainteresowaniom, ale ta masowa destrukcja  głów, korpusów i kończyn ot tak jakby to było bicie kotletów na obiad, pokazana tak realistycznie była dla mnie przerażająca. Zastanawiałam się co kolejno będzie wyświetlane żeby przebić ten efekt? ( Lars von Tier ma już jakąś nowinkę filmową,  ponoć z jego najnowszego filmu o seryjnym mordercy tłumy wychodzą z seansu). Myślę, że kumulacja różnych czynników, długotrwała deprywacja, plus brutalne gry i inne mogą w skrajnie niekorzystnych warunkach wypaczać sferę emocjonalną młodego faceta i powodować, że będzie on skłonny podzielać ekstremalne poglądy i traktować kobietę jak przedmiot. Dochodzi powielanie dehumanizujących poglądów jak, to że kobiety działają jedynie z niskich pobudek,  ogólny społeczny brak zasad, agresja. Do czego to może prowadzić pokazuje choćby mord na Jonko Furuta z 88 roku w  Japoni gdzie  procesy degradacyjne są mocno zaawansowane. Czterech szkolnych kumpli umówiło się na porwanie dziewczyny.  Była gwałcona, katowana, podpalana przez 44 dni po czym  została oblana benzyną i podpalona. Później jej ciało zabetonowano, a sprawcy ponieśli kary jedynie symboliczne. Pochodzili oni z przeciętnych rodzin, a Junko była dla nich tylko przedmiotem jak gumowa lalka, jedynie ciekawszym bo reagowała. Ci młodzi faceci mieli wypaczoną sferę wrażliwości, jednak nie zdiagnozowano u nich psychopatii. Obawy mogą tyczyć najgorszych internetowych hardkorów,  dlatego zastanawia na ile to jest monitorowane?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji, zauważyłem, że ludzie generalnie nie mają jak się poznawać. Większość poznaje się poprzez znajomych, których mają od zawsze (dzieciństwo) lub szkoła, praca, zajęcia dodatkowe. Ci co mają już swoje grupki to mają i wywalone na nowe kontakty. Przez lata obracają się tylko w jednym i tym samym gronie. Reszta co nie załapała się na żadną z tych metod jest w takim "czyśccu" gdzie ciężko kogoś poznać. Bo niby gdzie i jak. Nie oszukujmy się, mało kto poznaje się tak po prostu na ulicy. Ekstrawertycy sobie jakoś poradzą, ale cała reszta takich outsiderów, żyje gdzieś na uboczu. W samym internecie jak są jakieś ogłoszenia to albo mało kto odpowiada albo nikt. Powstaje takie bezsensowe koło i narasta frustracja. Co do poznania w necie fajnej oraz ładnej dziewczyny to albo ktoś ma farta, albo jest bardzo przystojny (przyciąga na portalu randkowym). Dlatego prawa dżungli rodzą zwyrodniałe czyny (czytaj, ktoś nie wytrzymuje psychicznie i robi złe rzeczy). Logiczne następstwo zdesperowanej natury ludzkiej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wyłania się z tego wszystkiego smutny obraz głęboko zaburzonego człowieka – który jednak powoli i konsekwentnie buduje pewną internetową wspólnotę. Warto się jej przyglądać i ją monitorować – na wszelki wypadek."

 

Oj, Newsweek, Newsweek, my tu z rezerwatu wszystko doskonale moniturujemy, chyba nie sądzicie, że byśmy siedziały na forum, gdzie nawołują do przemocy wobec kobiet.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Anna napisał:

Myślę, że kumulacja różnych czynników, długotrwała deprywacja, plus brutalne gry i inne mogą w skrajnie niekorzystnych warunkach wypaczać sferę emocjonalną młodego faceta i powodować, że będzie on skłonny podzielać ekstremalne poglądy i traktować kobietę jak przedmiot.

Kobiet w dzisiejszym świecie oczywiście to nie dotyczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, rycerz76 napisał:

Kobiet w dzisiejszym świecie oczywiście to nie dotyczy?

Oczywiście, że dotyczy. Kobiety TEŻ (bo Panowie też) traktują drugiego człeka jak przedmiot. W sytuacji mężczyzn jest to traktowanie jak worek na spermę, w odwrotnej jak bankomat. Winne są też pornosy (robią z mózgu faceta sieczkę) oraz seriale przedstawiające sielankę (te robią sieczkę z mózgu kobiet).

 

Ogólnie trudne czasy dla relacji interpersonalnych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Milky napisał:

No tak się składa, że kobiety nie traktują mężczyzn przedmiotowo

To ciekawe bo wiele razy tak zostałem przez kobiety potraktowany ale to było w czasach białorycerstwa jak byłem zaprogramowany na wierzenie w te wszystkie głupoty. [Twoją chęć wejścia na głowę redpilersowi też obserwowałem nie dziwię się jemu, że Ciebie wykopał bo nie było tam żadnej merytoryczności tylko chęć wciśnięcia swojej ideologii.]

 

9 minut temu, self-aware napisał:

oraz seriale przedstawiające sielankę

W niektórych kręgach to coś określa się mianem pornografii dla kobiet, nie chodzi rzecz jasna o podniecenie oglądających ale o wzbudzanie całego wachlarza emocji, stąd dlatego tak popularne są np. tureckie seriale.

Te seriale, szczególnie polskie, drażnią mnie także ze względu na chęć przemycenia jakiś poglądów, bawią się po prostu w dobrą panią nauczycielkę a kobiety wszystkie te śmieci łykają, takie lokowanie poglądów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rycerz76 - No niestety. Akurat o polskich nie pisałem tylko bardziej o jakichś brazylijskich. Tam zawsze wszyscy są tacy piękni, odziani w super ciuchy, mają najlepsze fury i wielkie domy, do tego rzadko kiedy ktoś gdzieś pracuje itd. Jest w tych serialach tez pełno intryg, które oglądającej mogą dostarczyć jakichś tam emocji.

 

Celebryci tez swoje robią, oczywiście to też jest sieczka dla mózgu mężczyzn jak widzą kolesia, który ma pełno kobiet wokół, jest rozchwytywany, ma kasę i chwali się nią na prawo i lewo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ksanti

 

Żeby poznać kogoś nowego, należy albo na tego kogoś czekać w obecnie znanych środowiskach, albo wejść w nowe. Nowa praca, nowe hobby (planszówki, gitara, warcaby itp), nowa działalność społeczna (WOSP, polityka miejska, rada osiedla - wiesz, ile osób poznasz jako aktywista działający za zwiększeniem albo zmniejszeniem ilości miejsc parkingowych, w zależności do Twoich upodobań?), nowy biznes i konferencje branżowe, "eventy", szkolenia; to wszystko daje Ci szansę poznania - przy okazji! - masy nowych interesujących ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michau

Dobra nieco bardziej sprecyzuje. Powiedzmy, że udzielam się w kilku różnych grupach. Jedna co widziałem to głównie wyjścia do pubu (nie piję) poza tym to ludzie grubo starsi ode mnie. Druga powiedzmy planszówki. Trzecia jakaś tam mini społeczność. Z tych trzech grup na kilkanaście spotkań nie poznałem nikogo kto by mnie szczególnie zainteresował. Stąd wolę spędzić czas samemu. W dodatku strasznie mało ludzi się udziela w realu. Może 1/30 wszystkich członków zadeklarowanych na grupie.

 

Ogólnie mam mnóstwo zainteresowań. Nie wiem albo ja nie umiem szukać, albo nie ma odpowiednich grup albo ogólnie mało ludzi udziela się w takich inicjatywach. 

 

Mam też coś takiego, że jak nie ma fajnych dziewczyn w grupie to nie czuję motywacji aby się udzielać. Zwłaszcza jak większość rzeczy jest na drugim końcu miasta. Generalnie też bardziej mi zależy na poznaniu młodej samicy w moim typie niż kolegów. A we wszystkich grupach jakie widziałem albo mało samic albo dla mnie mało atrakcyjne. W teorii jest wszystkiego sporo a jak przychodzi co do czego to pustki. Za wolontariatem, kościołem, polityką czy harcerstwem nie przepadam z różnych ważnych powodów. Wiem, że da się kilka osób w taki sposób poznać ale nie ma opcji abym tam poszedł.

 

Ostatnio byłem na koncercie znanego zespołu metalowego ale się nieco nudziłem. Nie było tam warunków aby kogoś na spokojnie i na luzie poznać. Widać było, że ludzie generalnie mają w dupie innych. Głośno, tłumy i chaos. No chyba, że ci co robią pogo to widać, że nieco bardziej otwarci. Stałem obok blondynki w miarę w moim typie. Ta była z dwoma koleżankami. Poza nimi i sceną mało ją obchodziło. Zanim była przerwa i ciszej, poszły w pizdu. W kinie tak samo albo same dzieciaki albo parki. 

 

Chciałbym robić dużo rzeczy ale nie wiem gdzie, jak i czy są w ogóle takie miejsca. Miasto duże a nieraz mam wrażenie, że nie ma tu miejsca dla mnie.

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ksanti napisał:

Chciałbym robić dużo rzeczy ale nie wiem gdzie, jak i czy są w ogóle takie miejsca. Miasto duże a nieraz mam wrażenie, że nie ma tu miejsca dla mnie.

Wbrew pozorom nadmiar możliwości nie sprzyja dokonaniu wyboru. Olbrzymie skupiska ludzkie właśnie takie są. Nadmiar bodźców powoduje, że możesz skupić się tylko na najbliższym otoczeniu. Do tego dochodzą zagrożenia, również bezpośrednio związane ze skupiskami ludzi, z punktu widzenia owej blondynki poznanie kogoś na koncercie może wiązać się z ryzykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti - a może musisz zmniejszyć wymagania co do wyglądu kobiet bo mowisz, że Ci się nie podobają. Pewnego SMV nie przeskoczysz. Wiem, że kobiety poniżej powiedzmy 4/10 nie powodują nawet wzwodu, no ale może kogoś poznasz? Celowanie w atrakcyjne jak sam nie masz wyglądu to bez sens, chyba że masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware

Myślę, że gdybym tak naturalnie poznał laskę 7/10 to miałbym jakieś szanse. Generalnie wyłysiałem, więc jestem przeciętny z urody ale moje eksie były siódemkami. Jedna Azjatka mi napisała, że nawet na łyso jestem przystojny, ale tak wiem to mało obiektywne (dla jaj podesłałem jej takie zdjęcie). Poza tym widuje czasem całkiem przyzwoite dziewczyny z przeciętnymi kolesiami. Bez sensu być z laską, która się nie podoba. Dzisiaj w kinie widziałem conajmniej dwie fajne samice. Jedna taka przy kości ale w sukience i miała ładne nogi, przyszła z rodziną. Druga to jakaś blond gwiazda też ładne nogi. Ta to była z chłopakiem.

 

Tak ogólnie to ostatnio dałem kosza takiej jednej 3-4/10. Traktowała mnie jak idola. Dawno nie miałem takiej psycho fanki. Szkoda tylko, że poniżej moich standardów. Stwierdziłem, że nie dam rady wejść nawet w luźną relację. Natura załącza coś w rodzaju obrzydzenia. Nie chciała się odczepić, więc napisałem, że chce tylko seksu, - zadziałało

? 

 

Celuję w laskę 7/10. Najlepiej wysoką blondynkę o ładnej cerze i szynach. W ostateczności może być 6/10 ale wtedy musi mieć "to coś" co da jej +1 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 27.05.2018 o 04:06, Ksanti napisał:

@self-aware

Myślę, że gdybym tak naturalnie poznał laskę 7/10 to miałbym jakieś szanse. Generalnie wyłysiałem, więc jestem przeciętny z urody ale moje eksie były siódemkami. Jedna Azjatka mi napisała, że nawet na łyso jestem przystojny, ale tak wiem to mało obiektywne (dla jaj podesłałem jej takie zdjęcie). Poza tym widuje czasem całkiem przyzwoite dziewczyny z przeciętnymi kolesiami. Bez sensu być z laską, która się nie podoba. Dzisiaj w kinie widziałem conajmniej dwie fajne samice. Jedna taka przy kości ale w sukience i miała ładne nogi, przyszła z rodziną. Druga to jakaś blond gwiazda też ładne nogi. Ta to była z chłopakiem.

 

Tak ogólnie to ostatnio dałem kosza takiej jednej 3-4/10. Traktowała mnie jak idola. Dawno nie miałem takiej psycho fanki. Szkoda tylko, że poniżej moich standardów. Stwierdziłem, że nie dam rady wejść nawet w luźną relację. Natura załącza coś w rodzaju obrzydzenia. Nie chciała się odczepić, więc napisałem, że chce tylko seksu, - zadziałało

? 

 

Celuję w laskę 7/10. Najlepiej wysoką blondynkę o ładnej cerze i szynach. W ostateczności może być 6/10 ale wtedy musi mieć "to coś" co da jej +1 :)

No cóż kolego, pozwolę sobię rozwiać Twoje wątpliwości.
Jak jesteś łysiejącym średniakiem a szukasz atrakcyjnej blondyny no to nic dziwnego, że nic nie umiesz znaleźć. Jarasz się, że jakaś azjatka z internetu cię pochwaliła. To jest ten sam poziom co grube brtyjki, które są komplementowane przez egipskich podrywaczy...
To, że widujesz przeciętnych kolesi z fajnymi laskami zapewne oznacza, że mają w sobie coś co pociąga kobiety. Po Twojej wypowiedzi widać przedmiotowość i zawyżone poczucie własnej wartości tak więc nie licz, że też sobie kogośznajdziesz nie mając nic do zaoferowania.

Bez odbioru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ComeNonCiFosseUnDomani

Ależ z odbiorem. Podejrzewam, że jesteś trollem, ale ci odpowiem. Nie umiem/ nie mogę znaleźć bo po prostu nie jestem w środowiskach gdzie znajdują się laski w moim typie. Nawet w miarę przystojny facet jeśli nie ma okazji to ich po prostu nie wykorzysta - logiczne. Uważasz, że Azjatki są jakieś gorsze? rasistko :) Sorry, ale mocno zawyżone poczucie własnej wartości to ma większość kobiet... Byle Karyna myśli, że jest nie wiadomo kim. Znaczna większosć dziewczyn to mocne przeciętniaki. Makijaż na przeciętny ryj, adoracja od napalonych białorycerzy i ego wyjebane w kosmos. Wcześniej jedynie stwierdziłem, że laski poniżej pewnego pułapu zwyczajnie mnie nie pociągają i tyle. Ponadto nie mam zawyżonego poczucia własnej wartości. Powiem więcej, uważam, że wciąż jest niedoszacowane. Najważniejsze jednak jest, że podobam się sam sobie i akceptuje to jakim jestem. Do tego dbam o rozwój siebie zarówno fizyczny jak i mentalny. W przeciwieństwie do większości Karyn, które nic ze sobą nie robią i szukają księcia z bajki. Bo pańci przecież się należy wszystko tylko za to, że jest i żyje :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.