Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby nie to rżniecie mężatek, zajętych itp nie było by tyle "świeżakowni". A ile mam przykładów z życia takowej "świeżakowni", która nie wie o tym forum internetowym. Wy pewnie też. Więc moim zdaniem posuwanie zajętych to szerzenie spierdolenia wśród kobiet.A co za tym idzie więcej świeżakowni tej tu jak i tej nieoficjalnej. Tyle mam do powiedzenia w tym temacie :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, giorgio napisał:

Ok zgadzam się z tym, że jeśli nie ja, to zrobi, to ktoś inny. Takie życie. Ale trzymając się tej retoryki, to będąc w sklepie i widząc 0,5 litra żołądkowej gorzkiej za 9 zł, kupię 5 butelek( chociaż alkoholu nie piję), bo jeśli nie ja, to kupi ktoś inny. Więc korzystam z okazji :). No @Bonzo, tak jak Cię Panie lubię, tak teraz trochę "strzeliłeś jak kulą w płot". 

Hmm. Tobie też chyba lekko kula poleciała w kierunku płota :)

A to dlatego, że jesli nie pijesz Żołądkowej (ani innego alkoholu) - to nawet nie zwrócisz uwagi na taki towar w monopolu. Ba mało - możesz w ogóle nie wejść do takiego sklepu !

Ale jesli lubisz od czasu do czasu wypić i smakuje Ci akurat Żołądkowa - to niby dlaczego nie skorzystać z promocji po 9 zeta za butelkę skoro normalnie kosztuje 2 dychy ?

Zwłaszcza jesli promocja ograniczona i za chwilę obniżona cena zniknie ?

 

No i najważniejsze - żebyśmy się zrozumieli. Pisząc "nie przelecisz Ty, to zrobi to kto inny" - nie miałem wprost na myśli tego, że "oto mi przepada okazja na ruchanie, bo zaraz zastąpi mnie tu inny" - tylko to, ze jesli ja z ruchania mężatki świadomie zrezygnuję - nie będzie tak, że ona nie zdradzi męża. Bo zdradzi.

 

I także w tym zakresie argument z Żołądkową jest nietrafiony - bo Żołądkowa po 9 za połówke to rzeczywiście promocja i jesli lubisz tę wódkę - nie korzystając z możliwości zakupu taniej - stracisz.

22 minuty temu, giorgio napisał:

Tylko w mojej ocenie, skorzystają samce, którzy, że tak to ujmę, z rzadka goszczą w grocie przyjemności. Ci co mogą mieć dobrą 7-8-9-tkę zleją temat. Zleją temat również Ci, którzy wiedzą, że to tylko mężatka szukająca bolca na boku, pałająca żądzą zemsty na mężu. Tak ja to widzę. Zgadzamy się? 

Powiem tak - jesli chcesz sobie li tylko zaruchać (przy tym założeniu) - to w zasadzie nie ma większej różnicy w tym czy ruchasz mężatkę czy wolną. 7-8-9 też nie jest tu wyznacznikiem - bo są zarówno ładne wolne jak i niebrzydkie mężatki.

Niespecjalnie ma także znaczenie, czy kobieta idzie z Tobą do łózka dlatego, że lubi czy dlatego, że "męzowi na złość". Bywa, że w tym drugim wypadku seks jest wręcz lepszy. A jesli o seks tu chodzi (przy tym założeniu) - to należy to poczytać za plus.

 

Natomiast pewne jest jedno - z mężatką jest mniej roboty. I to przecież - z logicznego p-tu widzenia - również plus.

22 minuty temu, giorgio napisał:

Skoro jest tak, jak mówisz, to po co normalny facet ma ruchać mężatkę, skoro jego status, aparycja i wygląd otwierają mu "drzwi" do młodych i równie, jeżeli nie bardziej atrakcyjnych wolnych pań? 

Jak wyżej. Atrakcyjność nie zawsze idzie w parze z wiekiem (bywają małolaty pasztety jak i dojrzałe przecudne), jak również nie ma to wiele wspolnego ze stanem cywilnym.

I jak wspomniałem - z mężatką mniej nakładów.

22 minuty temu, giorgio napisał:

Większość z nas to już stare konie, którzy nie jedno w życiu widzieli i doświadczyli. Tu nie o potępienie chodzi Panie. 

Haha :) Powiedz to tym zacietrzewionym moralizatorom :)

22 minuty temu, giorgio napisał:

Im więcej Panie masz w swoim "portfolio", tym bardziej dochodzisz do wniosku, że to wszystko jest tak naprawdę chuja warte :) Te wszystkie kłamiące żony, że są świeżo co po rozwodzie, albo w trakcie, albo wdowy, albo w separacji. Ile można słuchać tego pierdolenia? 

Tu się całkowicie zgadam !

22 minuty temu, giorgio napisał:

Cały czas przewija się temat, czy ruchanie mężatek jest moralne i zgodne z zasadami?

Ale przeciez własnie tego dotyczy ten wątek !

22 minuty temu, giorgio napisał:

A czemu nikt nie zada sobie pytania, po co ruchać mężatki albo zajęte?

Aaaa, to tak ! Tyle, że nie jest to temat na ten wątek !

22 minuty temu, giorgio napisał:

Jak mam być szczery, to mężatka jest równie łatwa, jak pani z roxy. Z tym, że w tym drugim przypadku kosztuje nas ta przyjemność od 100 wzwyż :)

Ponowna zgoda. Z ta róznica, że bywa tak czasami, że pani z roksy zrobi robotę "na odpierdol" i można 100 wzwyż wtopić. Na garso chłopaki nie raz się uskarżali.

W wypadku mężatki koszty mogą być podobne (a czasami i wręcz niższe) - zaś do seksu takowa przyłoży się prawie zawsze w sposób rzetelny. I często (a nawet wręcz zawsze) - lepiej niz do seksu z mężem.

22 minuty temu, giorgio napisał:

Zawsze będę powtarzać. To tylko seks. A seks można mieć za drinka lub 100 zł.

Ależ oczywiście że tak !

 

Godzinę temu, Pozytywny napisał:

Swoją drogą czym różnią się lubujący w mężatkach od białorycerzy? I ci i ci żyją w cieniu wszechmocnej cipki.

Róznica jest zasadnicza.

Mianowicie - białorycerz zrobi dla kobiety wszystko.

Ruchacz mężatek - już niekoniecznie. Bo bardzo czesto ważkim argumentem jest takie coś:

Cholera. Poruchałby. Nie ma żadnej kobiety pod ręką. Dobra, spróbujemy zatem coś wyrwać.

Jest sobie jakas wolna panna. No ale to trzeba się nachodzić, nabajerować a i nie wiadomo co z tego wyniknie.

O - jest mężatka. Sama chce się bzykać. No to wio !

 

Czesto bywa tak, że facet niezaślepiony cipką albo w ogóle zrezygnuje z ruchania, albo po prostu sobie porucha jesli będzie to łatwa sprawa. Dzięki temu, że nie jest zaślepiony - nie będzie tracił czasu, pieniędzy i w dodatku robił z siebie idioty - próbując zarwać jakąś nadąsaną pannę.

A mężatkę, która sama chce mu do łózka wleźć - czemu nie. Skoro chcesz - proszę bardzo.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, PewnySiebie napisał:

Chuj Wam w dupę zdrajcy!!!

Ja tam nikomu nie przysiegałem, że za męzatki się zabierał nie będę. Więc uznaję, że nie do mnie są kierowane powyższe homoseksualne fantazje erotyczne :):)

 

Godzinę temu, Clarence Boddicker napisał:

ROTFL, zadeklarowany gach skomle żeby go nie potępiać.

A prosiłem o nieco więcej merytoryki w dyskusji :)

Godzinę temu, Clarence Boddicker napisał:

Tutaj jest świetne credo forum:

https://braciasamcy.pl/index.php?/page/1-credo/

Ale o ruchaniu mężatek nic nie ma ☹️.

No nie ma.

Ale za to jest specjalny dział temu poświęcony - w ktorym opublikowałeś zacytowanego przeze mnie posta. Nazywa się "Dziwki i szwagry / zaliczanie pasztetów / zaliczanie mężatek"

Szczerze powiem, że nie zapoznałem się zbyt dokładnie z regulaminem tego działu, ale jakoś nie wydaje mi się by był tam zapis zakazujący bzykania mężatek.

Byłoby to zresztą bez sensu - bo czym innym jest ich bzykanie rzeczywiste a czym innym - przyznawanie się do tego faktu.

Zresztą, nawet jesli taki zapis jest - to w dyskusji zabierał uprzednio głos co najmniej jeden mod. I posprzątałby tu w trymiga - dokładnie tak samo jak po pewnej słynnej feministce.

Godzinę temu, Clarence Boddicker napisał:

Czy wyruchanie innemu samcowi żony jest chwalebne i zalicza się do pomocy jakiej tu sobie udzielamy? 

Powstaje podstawowe pytanie - czy na forum porusza się sprawy dotyczące WYŁACZNIE pomocy ?

Moim zdaniem niekoniecznie, dlatego, że mnóstwo tu także innych, niekoniecznie związanych z wprost pomocą zagadnień.

 

Zresztą - zważ na dział w ktorym rozmawiamy. Na pewno wątek jest na temat.

A że Ci się nie podoba ? Ależ masz prawo.

 

Szanuję zdanie moralizatorów twierdzących, że ruchanie mężatek jest złe. Tak samo jak szanuję zdanie, że ruchanie jakiejkolwiek kobiety, ktora nie jest żoną ruchacza - też jest złe.

Nie potępiam ani dziwek, ani dziwkarzy, ani ruchaczy męzatek, ani moralizatorów uznających, że posuwać cudzych kobiet nie wolno.

 

Kazdy ma prawo przedstawić swój pogląd. A że wzbudza ten wątek emocje ? Nie dziwi mnie to ani trochę. Matrix robi swoje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, arch napisał:

 

@Stary_Niedzwiedz

Kolejny który zupełnie nie rozumie myśli przewodniej forum. Ci, którzy piętnują ruchaczy mężatek nie są z automatu białymi rycerzami którzy wynoszą na piedestał mężatki jako te święte które by nie zdradziły. To są po prostu ludzie, którzy nie chcą odpowiadać na damską spierdolinę- MĘSKĄ SPIERDOLINĄ. Czy to jest jasne?

 

Nie, kolego.

Odwracasz kota ogonem.

 

Jeszcze raz, pomalutku.
Ja wiem, że Ty NIE CHCESZ przyjąć pewnej cholernie prostej wiedzy. Ale powtórzę.

Metodą pytań i odpowiedzi. Prościej się nie da.

 

Gotowy?
No to jedziemy:

 

1. KTO deklarował "miłość, wierność i uczciwość małżeńską"??? (tudzież "Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny")??

Ja, czy pani-żona?

Odpowiem Ci: PANI. Żona mężowi.

 

2. Czy owa przysięga obowiązuje osoby trzecie??? Na przykład mnie? Albo pana Zenka z klatki obok?

Odpowiem Ci: Nie, nie obowiązuje. To małżonkowie SOBIE wzajemnie ślubują. Reszta świata do tego nic nie ma.

 

3. Czy pani ma prawo ODMÓWIĆ każdemu absztyfikantowi dostępu do swojego ciała?
Odpowiem Ci: Tak. To jej niezbywalne prawo. Ma prawo także odmówić świadczeń erotycznych małżonkowi!

 

4. Czy kontynuacja "awansów" przez mężczyznę wobec jasnej werbalnej deklaracji "NIE CHCĘ" jest dozwolona?
Odpowiem Ci: Nie. Nie jest dozwolona. Wyczerpuje pojęcie zgwałcenia. Jest PRZESTĘPSTWEM.

 

Sumując powyższe punkty:
 

1. DOWOLNY osobnik ma prawo przystawiać się do DOWOLNEJ pani.

2. Jeżeli pani nie jest zainteresowana* - mówi "NIE"

3. Jeżeli pan mimo to kontynuuje awanse przechodząc od słów do czynów, wówczas narusza nietykalność cielesną i dokonuje PRZESTĘPSTWA.

4. Pani w takiej sytuacji winna się bronić. Oczywiście, może się okazać, że ów "zły człowiek" wymusi swoje i doprowadzi panią siłą fizyczną do obcowania płciowego. Wówczas - patrz pkt 4. Jest przestępcą. A pani - wbrew pozorom - zachowuje niewinność.

 

*i/lub jest zajęta - ślubowała wierność innemu.

 

NATOMIAST - jeżeli w/w "dowolny osobnik" przystawia się do pani, która złożyła INNEMU panu przysięgę, a pani radośnie zadziera kiecę, ściąga gacie i dosiada owego "awanse czyniącego", wedupie mając ową przysięgę, to kto jest tu królem spierdolenia???

 

Twoim zdaniem - myszka jest ŚWIĘTA, niewinna, ona nic złego nie zrobiła. To ten zły dziadyga ją zbałamucił!

Jadąc sucharem: "@arch??? To Ty? To komu ja tu laskę opierdalam???"
 

Idąc jeszcze dalej - czy JA mam być strażnikiem cnoty TWOJEJ kobiety?
Serio? ?

 

I jeszcze jedno - błagam, nie baw się tutaj w stosowanie chwytów retorycznych.
To słabe jest.

Dyskutujmy na argumenty, a nie "bo kredo", "bo nie wypada"

 

Albo masz argumenty w ręku, albo ich nie masz, a nie "czy przestał pan już bić żonę/a czy pan przestał już brać łapówki?"
Plisss

 

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Poczekajmy spokojnie aż kiedyś się znajdziesz w sytuacji sam na sam z mężatką (świadom wiedzy jej stanu cywilnego), w odpowiedni miejscu i odpowiednim czasie.

Zapewniam Cię, że wydupczysz takową bez specjalnego zastanawiania się - co przyjdzie Ci tym łatwiej im wiecej promili płynąć będzie w Twojej krwi i im więcej kilometrów będziesz miał do miejsca swego zamieszkania. 

 

Otóż to.

Moralizatorzy używają trybu przypuszczającego.

"Nie dotknąłBYM", "nigdy w życiu", oraz najlepsze - "apeluję".

 

Życie jest CHOLERNIE przewrotne.

Powiem Wam, drodzy teoretycy.

Ja też kiedyś "nie dotknąłBYM", też "nigdy w życiu" i inne.

 

I co?
I chuj.

Życie zaśmiało mi się w twarz i pokazało palusiem miejsce w szeregu.

 

Ja już dojdziecie do tego etapu, że NAPRAWDĘ niezła dupa z obrączką na palcu rzuci Was na wyro, aby chędożyć jak Jagiełło Krzyżaków pod Grunwaldem, a Wy wstaniecie, naciągniecie gacie na dupę i powiecie "see-ya, maleńka, ja cudzych żon nie dupczę", to wtedy porozmawiamy.

Dobrze?

Ale nie wcześniej. Nie na etapie deklaratywno-obiecującym.

Pamiętając klasyka: "Sory, kolego, stojąca pała nie ma sumienia".

Bo - serio - poruszacie się póki co w krainie gdybań i oczekiwań, a nie twardych, przyziemnych faktów...

 

I żeby nie było - ja NIE SZYDZĘ.

Zdaję sobie sprawę, jak nieprzyjemnym jest świadomość, że ktoś obraca Waszą partnerkę.

Że jednak "moja myszka NIE jest inna"

 

BYŁEM NIE RAZ PO TEJ STRONIE LUSTRA.

Wyłem, rzygałem, dywan gryzłem.

 

Tylko jakoś nie miałem projekcji, że "To on!!! On zbałamucił!!! Moja myszka taka niewinna, ona to by nigdy!!!"

 

Nie.

To moja niewinna myszka dosiadła innego bolca, to ona sama owinęła się wokół niego udami, to ona sama wypięła tyłek, polecając "grzmoć mnie".

 

I dlatego już nie jest moją myszką ?

 

 

Aha - wciąż nie zauważono:
To działa w obie strony!!!

To my, mając na palcu obrączkę decydujemy się zanurzyć ów palec w innej waginie, niż przypisana do owej obrączki.

Nie że "ona mnie uwiodła, ladacznica jedna, ja taki niewinny, NIE WIEM, JAK TO SIĘ STAŁO!!!"

Przecież do etapu zanurzenia się w innej pani droga jest względnie odległa. I zakończyć ją można już na dzień dobry:
"Sory, maleńka. Jestem żonaty/zajęty!"

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bonzo napisał:

Drugim znakomitym dowodem na to, że cipka jest dobrem rzadkim - sa głosy moralizatorów, ktorym wydaje się tragicznym możliwość iż ktoś przeleci ich żonę.

Bo nagle się okaże, że jeden z drugim nie ma monopolu na dostęp do rzadkiego dobra.

 

Zaiste zobrazowanie pewnej mordowni w mojej wiosce z tramwajami.

Niektóre to nawet potrafią obrączkę ściągnąć aby lepiej wypaść na festiwalu czarownic.

 

Dla zapodania zobrazowania co przedmówca miał na myśli.

 

W tej oto mordobudzie gadulcuje sobie z Compadre i nagle drugi Compadre zapraszcza do stolika na bicepsowaniwe 50cl.

Zasiadamy sobie wygodnie .

Wnet widzę iż jeden poczerwieniał w trybie lawinowym. Myśli mu gazują.

Pytam o co co cho?

A ten że ta dziewczyna to żona drugiego kolesia?

No tak.

Bo ona ostatnio pchała mu się na bolca, na poprzednich baletach.

 

Otóż ten Kawalerzysta jest zawodowym Trepiszczem i w domeczku bywa nie stale a niuni się nudzi.

Cóż kaseczka jest cacy ale pogłaskać ktoś musi z wieczora.

 

Pomijając fakt Bieławych niedźwiedzi polarnych tworzących wianuszek koło basenu z foczkami.

Największe powodzenie mają chamy co przestawiają bramy i włażą z buciorami do sypialni damy.(sieee spociłem).

 

Serduszko puka w rytmie cza cza.

:P

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, giorgio napisał:

A pomyślałeś, że może jest na odwrót? Tak dużo się w życiu naruchali, do tego zajebistych, młodych towarów, że mężatkę jak już, to w ostateczności i to naprawdę 9-10.

 

Głęboko w to wątpię, bo to co widziałem w realnym życiu sugeruje coś zupełnie innego.

 

Gdy w realnym życiu spotykałem się z tego typu obroną moralności, to zawsze byli to faceci ciency z kobietami w sensie psychiki, umiejętności i doświadczenia. Miewali powodzenie u kobiet z racji wyglądu czy zamożności, ale wtedy i tak szło im słabo w porównaniu do ich potencjału. Nie lubię tej terminologii, ale upraszczając można powiedzieć, że wszyscy moraliści z realnego życia których poznałem, byli  w tej sferze życia wyraźnie "beta".

 

Natomiast gdy poznawałem ludzi dobrych w te klocki, "alpha" ruchających powyżej swojego potencjału genetycznego i finansowego, to oni wszyscy mieli postawę "mężatka, nie mężatka, bez różnicy". Nie każdy "amoralny" facet jakiego poznałem był dobrym ruchaczem, ale każdy ruchacz był "amoralny".

 

Oczywiście może być inaczej, mogą być wyjątki, ale moim zdaniem każdy doświadczony życiowo człowiek wie doskonale o tym, że ogólna reguła jest taka, jak opisałem powyżej. Bo z reguły tak jest, że więcej sukcesów mają bezwzględni "alpha" którzy uważają, że im się należy, a "beta" przejmujący się moralnością mają tych sukcesów mniej.

 

Przy czym potencjalne wyjątki to jedno, a inna rzecz, że w takiej sytuacji może się znaleźć wielu "beta", którzy w celu ochrony ego zaczną kłamać, że idzie im wspaniale, mają super silną psychikę, kobiety ich uwielbiają, etc etc. To też widziałem wiele razy w realnym życiu - niejeden "beta" zesra się z wysiłku, żeby tylko nie przyznać, że jest "beta". Nie mam na myśli konkretnie tego terminu, którego używam pomocniczo, ale ogólny przekaz - dosłownie wszyscy "moraliści" jakich poznałem mieli problem z przyznaniem, że sami są ciency z kobietami.

 

Ja podejrzewam, że ten spór jest na poziomie emocjonalnym w dużej mierze konfliktem mężczyzn typu "Alpha" z mężczyznami typu "Beta".

 

1. "Alpha" w głębi serca czują, że mają prawo robić co im się podoba, a kobieta, chociażby i żona innego mężczyzny, im się po prostu "należy". A do tego czują, że prędzej oni będą ruchać cudze żony, niż odwrotnie. I z tego powodu postrzegają próbę narzucenia sobie moralności jako próbę ograniczenia ich możliwości, uderzenie w ich interesy.

 

2. "Beta" w głębi serca czują, że to raczej nie oni będą ruchać cudze żony, tylko prędzej im grozi ruchanie ich żon przez Alpha. I ubierają ten lęk, wstręt przed zostaniem rogaczem, czyli ich osobisty interes, w szaty uniwersalnej moralności.

 

Jeżeli tak jest, to dyskusja, wymiana poglądów nie ma większego sensu, bo tak naprawdę sprawa ma głębsze, instynktowne podłoże, obie strony realizują swój seksualny interes, a na poziomie emocji nikomu nie zależy na moralności samej w sobie:

 

1. "Alpha" chcą ruchać dowolne samiczki bez ograniczeń.

2. "Beta" chcą, aby "Alpha" nie mogli ruchać ich samiczek.

 

Oczywiście w realnym świecie, (generalizując) "Beta" jak zwykle przegrają, bo seksualność kobiet jak zwykle nie będzie się poddawać moralnym ograniczeniom, a samiczki będzie jak zwykle ciągnąć do Alpha.

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I super, tak oto się zabija portal. Pięknoustych niebrakuje, kolega @Bonzo przoduje ( za każdym razem słyszymy jaki on to brzydal z ryja a jednocześnie jaki krasomówca i bajerotwórca, no lasek ile to on rocznie wyrywa jakby tak zacząć wyliczać toż to niezła masa) ale gdzieś tam w zakątku, w takim malutkim zakątku jest szansa wyczuć, że czegoś chłopu brakuje. Starośc się zbliża nieubłaganie to i pewnie zaczynają się kłębić chmury przemyśleń. Wiadomo zawsze można łaciną rzucić albo jakiś cytat, plus przemycić proste zasady pana: przecież wierności mi nie ani ja tobie nie obiecywałem. Więcej takich Panów w społeczeństwie potrzebujemy moim zdaniem a potem więcej takich portali i zastanawiania się "co jest nie tak". Ruchać ruchać nic się nie bać a nie wy głupki zakladacie mase bezsensownych tematów na forum, po co ?? Się pytam po co ?? Słuchajcie Pana @Bonzo, on wyznaje proste zasady. 

 

p.s Powiało ironią. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, HodowcaKrokodyli napisał:

a samiczki będzie jak zwykle ciągnąć do Alpha.

Natura, ale ciężko niektórym zrozumieć, iż są to naturalne mechanizmy. Inaczej się do tego podchodzi jak zna się owe procesy.  Gorzej, jak się przesiąknie matrixowmyi zasadami i moralnością, zapominając o tym że nie jest to nasze oryginalne oprogramowanie.  

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem również w miejscu, w którym @Stary_Niedzwiedz gryzł dywan. - To fakt.

Faktem jest też, że nigdy nie byłem w miejscu, które Niedźwiedź pokazuje pazurem: 

24 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

I co?
I chuj.

Życie zaśmiało mi się w twarz i pokazało palusiem miejsce w szeregu.

Czy czyni mnie to teoretykiem? Zapewne tak.

Moralitetu uprawiać nie zamierzam, tym niemniej:

43 minuty temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

(...)poruszacie się póki co w krainie gdybań i oczekiwań, a nie twardych, przyziemnych faktów...

Bez tego "teoretycznego" poruszania się w tym obszarze nigdy nie dojdzie do sprawdzenia posiadanych zasad w praktyce.

 

Wątki tego typu, z jednej strony, budzą raczej moją ogólną wesołość - bo, ponieważ, dlatego, że: z Bratem @Bonzo już onegdaj zgodziliśmy się, że się nie zgadzamy i argumentacja typu:

Jak ty nie wypijesz, wypije ktoś inny - zupełnie do mnie nie przemawia. Na kolejny: Nie zdradzi ze mną, zdradzi z innym - brak dowodów, domniemanie nie jest argumentem.

Nie jest argumentacją, jest racjonalizacją własnych zachowań - to moja subiektywna ocena.

Z drugiej strony mnie smucą, bo jest jednak rzeczywistość, która pokazuje, że nawet tam gdzie cudzołóstwo jest piętnowane na drodze karnej i tak do niego dochodzi.

Pytanie zatem, jaki jest sens tworzenia topiców jescze mocnej polaryzujących strony, które i tak stanowiska nie zmienią? :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mnemonic napisał:

Z drugiej strony mnie smucą, bo jest jednak rzeczywistość, która pokazuje, że nawet tam gdzie cudzołóstwo jest piętnowane na drodze karnej i tak do niego dochodzi.

bo cudzołóstwo  i samo małżeństwo to wytwór na potrzeby życia w społeczeństwie. Ale ono nie jest kompatybilne z oprogramowaniem natury.  Mimo tatkiego postępu nauki nadal jest zdziwienie, ze jednak zachowujemy się jak zwierzęta? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Perun82 napisał:

Mimo tatkiego postępu nauki nadal jest zdziwienie, ze jednak zachowujemy się jak zwierzęta? 

Nie @Perun82 , jestem za stary na takie zdziwienia.

 

Może ujmę to inaczej: Są rzeczy których robić nie mogę, to znaczy mogę - tylko konsekwencje są opłakane! Ja o tym wiem, i dlatego ich nie robię.

W moim przypadku jest to świadoma rezygnacja z pewnych uciech, którymi inni, w tym być może i Ty, możecie się w pełni oddawać. Nie ma to nic wspólnego z seksem, w każdym bądź razie niewiele - jednak w pewnym sensie wybieram dobrodziejstwa cywilizacji i nauki, odpuszczając przyjemności biologii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mnemonic napisał:

Są rzeczy których robić nie mogę, to znaczy mogę - tylko konsekwencje są opłakane!

Bo wiesz, że ciebie jako jednostki nie należącej do elity spotka za to kara. Dlatego masz blokadę matrixową.  Gdyby tej kary nie było - no właśnie. Trzeba jakoś wyprzeć ten fakt. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Perun82 napisał:

Bo wiesz, że ciebie jako jednostki nie należącej do elity spotka za to kara. Dlatego masz blokadę matrixową.  Gdyby tej kary nie było - no właśnie. Trzeba jakoś wyprzeć ten fakt.  

Bo jestem alkoholikiem, i wiem że pierwszy kieliszek prowadzi do ostatniego, i gdy zaczynam w Porcie to tydzień później budzę się w, dajmy na to Kutnie.

 

Gdybyś po każdym rżnięciu mężatki był analnie ruchany przez murzyna też byś tego nie robił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Thalion said:

I super, tak oto się zabija portal.

Trzeba cudzołożników spuścic jako desant do świeżakowni, tak chyba się nazywa dział , gdzie chłopacy opowiadaja jak to inni ruchali im żonki. Komiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli kochanek jest singlem i nie jest spokrewniony/zaprzyjaźniony z mężem, to nie można mówić, że jest zdrajcą, ponieważ nikogo nie zdradza. To żona przysięgała mężowi wierność, a obcy facet nie jest winien wierności innemu facetowi. Co innego kolega lub rodzina, ale jak można oczekiwać wierności względem siebie od obcej osoby? Tym bardziej, że żona często tłumaczy kochankowi, że mąż jest zły, niedobry. nie dba, nie kocha itd. W przypadku mąż+żona+obcy facet, żona zdradza męża, obcy nie zdradza żadnej osoby. Można powiedzieć, że zdradza ideały lub wartości społeczne, ale czy jeżeli ktoś nie ma tych samych poglądów na temat ideałów i wartości społecznych, to czy może je zdradzić?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Beckenbauer said:

Jeżeli kochanek jest singlem i nie jest spokrewniony/zaprzyjaźniony z mężem, to nie można mówić, że jest zdrajcą, ponieważ nikogo nie zdradza. To żona przysięgała mężowi wierność, a obcy facet nie jest winien wierności innemu facetowi. Co innego kolega lub rodzina, ale jak można oczekiwać wierności względem siebie od obcej osoby? Tym bardziej, że żona często tłumaczy kochankowi, że mąż jest zły, niedobry. nie dba, nie kocha itd. W przypadku mąż+żona+obcy facet, żona zdradza męża, obcy nie zdradza żadnej osoby. Można powiedzieć, że zdradza ideały lub wartości społeczne, ale czy jeżeli ktoś nie ma tych samych poglądów na temat ideałów i wartości społecznych, to czy może je zdradzić?

Ale ten kochanek pomaga jej w popełnieniu zdrady, zatem jest współwinny zdradzie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Thalion napisał:

I super, tak oto się zabija portal.

Dlaczego ? Dyskusja trwa w najlepsze. No, możnaby się na upartego przyczepić do kultury wypowiedzi co niektórych, ale w sumie to juz rola modów.

Dla mnie nie ma problemu - męskie forum w końcu.

Cytat

Pięknoustych niebrakuje, kolega @Bonzo przoduje ( za każdym razem słyszymy jaki on to brzydal z ryja

Fakt. Tu się z Tobą zgodze.

Ale panie kolego - takie to już życie. Są ładni, muszą byc też pasztety :)

Cytat

a jednocześnie jaki krasomówca i bajerotwórca,

Tego to ja akurat nigdy nie powiedziałem, ale skoro tak twierdzisz - przez próżność nie będę tu dostrzegał sporu i podziękuję za pieszczotliwy komplement.

Cytat

no lasek ile to on rocznie wyrywa jakby tak zacząć wyliczać toż to niezła masa)

Wiesz, trochę lat już mam - to i tych roków ileś tam było. No nie ma siły panie kolego - ileś tych kobiet też się musiało przewinąć przez mój marny żywot człowieka poczciwego :)

2 godziny temu, Thalion napisał:

ale gdzieś tam w zakątku, w takim malutkim zakątku jest szansa wyczuć, że czegoś chłopu brakuje.

Nihili novi sub sole jak już się upierasz z tą łaciną. Każdemu czegoś brakuje. No ale czyż w innym przypadku życie miałoby sens ?

Chyba nie. A tak to przynajmniej jest do czego dążyć. 

Cytat

Starośc się zbliża nieubłaganie

Tu także nie napisałeś niczego odkrywczego. Starość nieubłaganie zbliża się nawet u niemowlaka. Więc jak widzisz - jedziemy na tym samym wózku.

 

Przekonałem się o tym na obronie własnego dyplomu iles lat temu. Kiedy to rozgadałem się niemiłosiernie opowiadając coraz to ciekawsze rzeczy, czas leciał szybko aż pani profesor, przewodniczaca komisji powiada:

- Pan ciekawie opowiada i są to świetne zagadnienia, ale inni dyplomanci czekają i komisja chciałaby aby już pan powoli zmierzał do końca.

- Pani profesor, ale ja od samego poczatku zmierzam do końca.

Cytat

to i pewnie zaczynają się kłębić chmury przemyśleń.

Prawda. Ale nie od dziś. Przemyślenia bowiem szalenie rozwijają, nawet jesli są w chmurach.

Polecam i Tobie. Dodam, że szczerze.

Cytat

przecież wierności mi nie ani ja tobie nie obiecywałem.

Jesli nie obiecywałem - to przeciez nie będę kłamał i naciągał rzeczywistości, że obiecywałem.

Jak to rzekł do magistra Kruszewskiego p. docent Szelestowski w "Barwach ochronnych" Zanussiego - "panie kolego, albo są jakieś zasady albo nie ma"

2 godziny temu, Thalion napisał:

p.s Powiało ironią. 

A wczesniej niezrozumieniem zagadnienia.

Co w sumie jest dość ironiczne.

 

2 godziny temu, Mnemonic napisał:

Nie zdradzi ze mną, zdradzi z innym - brak dowodów, domniemanie nie jest argumentem.

Trudno nazwać domniemaniem - oczywisty mechanizm dzialajacy niezawodnie od kilku tysięcy lat

Zapewniam Cię - jesli jakakolwiek kobieta zechce zdradzić - to nie ma pytania "czy ?", jest tylko pytanie "kiedy ?"

I tu w zależności od jej SMV - albo zajmie to czas mierzony w minutach albo w  godzinach.

Innych jednostek nie przewiduję.

 

56 minut temu, Les napisał:

Ale ten kochanek pomaga jej w popełnieniu zdrady, zatem jest współwinny zdradzie.

Wyobraź sobie (co Ci szkodzi sobie wyobrazić), że jesteś taksówkarzem. Na przykład takim Jackiem Żytkiewiczem ze "Zmienników" Barei

Wsiada do Ciebie do taryfy ładna dama. Ty pytasz:

- szanowna pani życzy ?

- mąz mnie wkurwił, jedziemy do mojego kochanka, na ulice Ruchalną 28.

 

Co zrobisz ? Odpalisz i pojedziesz ?

 

Bo ja nie miałbym oporów, co więcej - pobajerowałbym uroczo damę w drodze w duchu licząc, że może kochanka nie ma w domu.

A Ty co zrobisz w takiej sytuacji by, cytuję "nie pomagać jej w popełnieniu zdrady, zatem nie być współwinnym zdradzie" ?

 

 

Edit:

Zauważcie Bracia jedną ciekawą rzecz.

Otóz - w tym wątku ze strony moralizatorów - nie padają żadne merytoryczne i uzasadnione logicznie argumenty.

Leca jedynie ogólniki - "bo spierdolina", "bo nie będę ułatwiał", albo umiarkowanie parlamentarne teksty typu "chuj wam w dupę zdrajcy"

 

Był co prawda jeden argument mówiący o tym, że na tym forum jest 5 tysiecy facetów, i (tu mój domysł) - gdyby wszyscy zadeklarowali nieruchanie męzatek - to by było lepiej.

Może i jest to jakiś trop, ale:

1. W Polsce jest coś około 15 milionów dorosłych facetów (przypominam, że uprawnionych do głosowania w ostatnich wyborach było 30 mln, wiec +/- połowa to faceci)

2. Nie wydaje mi się, że 100% z tych 5 tysiecy forumowiczów ma takie poglady jak moralizatorka z tego wątku

 

Krótko mówiąc - rzeczywistość jest jaka jest. I tak było zawsze.

Zdradzająca mężatka nie jest zjawiskiem nowym. To jest tak stare jak instytucja małzeństwa.

Naprawdę - jest szalenie mało prawdopodobne by coś miało się w tej materii zmienic akurat teraz i akurat tutaj.

 

I dlatego moje stwierdzenie - "nie przelecisz ty - zrobi to kto inny" -  było cały czas  aktualne, jest i będzie. Taka po prostu jest biologia.

 

I ja bynajmniej tego nie wymyśliłem. Stwórcą nie jestem.

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

1. KTO deklarował "miłość, wierność i uczciwość małżeńską"??? (tudzież "Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny")??

Ja, czy pani-żona?

Odpowiem Ci: PANI. Żona mężowi.

Czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Jasno było tu pisane, że żona jest winna zdrady (zdrada = zdrada emocjonalna lub fizyczna, żona szukając nowego dokonała już zdrady emocjonalnej), natomiast RAZEM są winni skrzywdzenia męża żony - tak jak gach skrzywdziłby go kradnąc mu auto, tak skrzywdził go ruchając jego żonę. 

Do tego RAZEM są winni tego, że DOSZŁO do zdrady fizycznej - bo żona nie jest w stanie bez gacha uprawiać seksu z kimś poza samą sobą.

Jeszcze raz tłumaczenie dla Ciebie:

Odpowiedzialność ogółem za zdradę - tylko żona

Odpowiedzialność za skrzywdzenie męża - obie strony

Odpowiedzialność za to, że DOSZŁO do zdrady fizycznej - obie strony

 

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

NATOMIAST - jeżeli w/w "dowolny osobnik" przystawia się do pani, która złożyła INNEMU panu przysięgę, a pani radośnie zadziera kiecę, ściąga gacie i dosiada owego "awanse czyniącego", wedupie mając ową przysięgę, to kto jest tu królem spierdolenia???

Nie stosuj głupiej demagogii bo jest ona łatwo wykrywalna a Ty wychodzisz na mało inteligentnego - nie wiem kto jest 'królem' spierdolenia i nie wiem co masz przez to na myśli. Wiem natomiast kto jest winny spierdolenia - OBIE STRONY. Zakoduj to sobie.

 

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Twoim zdaniem - myszka jest ŚWIĘTA, niewinna, ona nic złego nie zrobiła. To ten zły dziadyga ją zbałamucił!

Jadąc sucharem: "@arch??? To Ty? To komu ja tu laskę opierdalam???"

Ty jesteś jakimś trollem? Bo żeby tak napisać po tym co pisałem ja i wielu braci, to trzeba być albo upośledzonym intelektualnie, albo nie czytać ich (czytać po łebkach) albo trollować demagogią, żeby ogłupić innych. Jeszcze raz taki trolling w następnej odpowiedzi do mnie - jest ignor z mojej strony kolego, bo nie czytasz, nie przykładasz się do merytorycznej dyskusji tylko ją zaniżasz trollowaniem.

 

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Idąc jeszcze dalej - czy JA mam być strażnikiem cnoty TWOJEJ kobiety?

Nie. Ty masz po prostu nie przykładać ręki do jej zdrady FIZYCZNEJ, bo bez Ciebie kobieta zdradzić może tylko myślą. Masz nie dokładać cegiełki do spierdolenia kobiet i nie tworzyć tym samym spierdolenia mężczyzn. Comprende? Czy dalej za trudne do zrozumienia?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Chuj Wam w dupę!!!

Zdrajcy jebani.

Oho, komuś chyba ktoś "uwiódł" wyjątkową jedyną taką myszkę i dalej naiwnie myśli, że jakby nie ten wredny uwodziciel, to ona byłaby wierna, a oni żyliby długo i szczęśliwie;) 

 

Przepraszam, chciałem choć w jednej wypowiedzi poczuć tę lekkość szafowania sądami, jaką prezentują osoby wysoko moralne w tym i nie tylko wątku. 

 

@giorgiofajnie to napisałeś wszystko, taki post mniej naładowany emocjami. Widzisz, ja generalnie rozumiem osoby, które nie ruchają mężatek, zwłaszcza że powody praktyczne przeważają, część z nich sam wymieniasz. I ja sam ich nie rucham.

 

Jak już kiedyś mówiłem, jestem człowiekiem praktycznym. Patrząc na to szerzej jednak, przez pryzmat własnych doświadczeń również, moralne naprawianie świata zaczynacie od dupy strony. I sposobem dziurawym jak rzeszoto i nie gwarantujący niczego. To jest mało rozsądne. Gdyby osoby moralne swój pogląd na temat kochanka zachowywały dla siebie, a w tym czasie otwarcie tępiły faktyczne zdrajczynie, to chociaż nie przyczynialiby się do spierdolenia kobiet. 

 

Jeśli ktoś nie rozumie dalej, dlaczego wzywając "ruchaczy" zajętych przyczynia się do wzrostu spierdolenia kobiet, niech spróbuje odpowiedzieć na moje powyższe pytania. 

 

Najbardziej z nich interesuje mnie wasza odpowiedź na ostatnie oraz na wyjaśnienie mi, dlaczego tylko świadome ruchanie tej zajętej bierzecie pod uwagę. 

 

Zgodzimy się co do tego, że zdrada to coś złego i chcemy, żeby było jej jak najmniej. 

 

I teraz mój pogląd można sprowadzić do tego, że to co robicie wy w niczym nie pomaga, a wręcz przeciwnie. To co proponuję ja, czyli ignorowanie kochanka a bezwzględny brak tolerancji dla kobiety i głośne mówienie o tym jest jedyną drogą. Tylko zrozumienie tego, ośmielę się stwierdzić, wymaga odrobinę mniej emocji i logicznego spojrzenia na temat. 

 

Spójrzcie prawdziwe w oczy. Jeśli ktoś jest w stanie wybaczyć zdradę babie, albo rzucić się na jej kochanka z pięściami i oskarżać go o rozbicie rodziny, to są to zachowania głęboko zakorzenione w matrixie i one, patrząc chłodno i praktycznie, nie pomagają. Bo niby piszecie o tym, że jasne, to kobieta jest winna i tak dalej, ale kiedy przekuwacie swoje myśli na zachowanie, to kochanka i zdrajczynię spotykają te same konsekwencje, a bywa że kochanka gorsze. To jest niekonsekwentne. To jest bez sensu. Bo w grę wchodzi to, co opisał dobrze @Stary_Niedzwiedz-hormony, Matrix i zaślepienie, bo myszka taka nie jest. I bylibyśmy razem długo i szczęśliwie, gdyby nie ten [tu padają liczne epitety] 

 

8 godzin temu, Themotha napisał:

Mnie bawi sytuacja że przychodzi kilku wirtuozów na forum które notabene ma za zadanie zbudować albo odbudować mężczyznę a potem w takim temacie jak ten przykłada rękę, albo nawet kutasa do większego spierdolenia argumentując to że jak nie Ty, to ktoś inny.

Mnie zaś bawi, że ktoś przychodzi na takie forum i naprawdę nie bardzo rozumie, jakie są konsekwencje tego co robi. Albo mało w życiu przeszedł, albo grubo tkwi w matrixie. 

 

To, że przyjdzie ktoś inny to nie jest argument. To jest fakt. Tak po prostu jest. Przeczytaj to, co napisałem powyżej i spróbuj zrozumieć, jak bardzo w schemacie tkwisz. Tylko pomagasz Paniom swoim myśleniem. 

8 godzin temu, PewnySiebie napisał:

A chuj mnie obchodzi proces kobiecej zdrady.

To tak, jakby powiedzieć: "A chuj mnie obchodzi Słońce, nie chcę żeby zachodziło, tylko świeciło cały czas!" 

 

Jeśli ktoś ma podobne podejście od innych rzeczy to nie widzę, żeby był w stanie naprawdę rozumieć otaczającą go rzeczywistość. 

 

Mam wrażenie, bez urazy, że dla niektórych ten prosty dość sposób rozumowania, że kobieta jest wyłącznie winna zdrady (co niby potwierdzacie) a ignorowanie roli kochanka jest tylko logiczną konsekwencją tego założenia, jest po prostu za trudny do ogarnięcia. Intelektualnie. 

 

Jeśli tak nie jest, adwersarzy po raz kolejny (8,9?)wzywam do gimnastyki umysłowej o odpowiedzenia na moje pytania w tym temacie. Ot tak, dla rozszerzenia horyzontów. Bo fajnie jest zakrzyknąć i wyzywać od najgorszych i ruchaczy, ale tak naprawdę przyjmując wasze założenia trzeba mieć jakąś odpowiedź na te pytania. Tylko chyba jak je widzicie to do niektórych dociera, że to wtedy wcale nie jest takie proste. 

 

Dlatego prośba i apel - jeśli nie jesteście w stanie dyskutować na poziomie, nie chcecie lub nie umiecie odpowiedzieć na konkretne pytania, to jeśli naprawdę uważacie, że kobieta jest wyłącznie winna zdrady, to chociaż zachowajcie to, co o kochanku i jego moralności myślicie dla siebie - zwłaszcza przed nią. Ok? 

 

Bo gdyby nie wy i wasze prymitywne poglądy, to mój ex nie mogłaby nawet próbować wmawiać mi, że to wina jej amanta, że rozłożyła przed nim nogi, gdyby nie wasze białorycerskie w istocie, schematyczne myślenie niejeden z was dostałby dowody niewierności żony. I tak dalej. 

 

Dla mnie to jest proste - jeśli naprawdę uważam, że zdrada jest wyłączną winą kobiety, to dla mnie amant, który ją pukał jest nie niszczycielem mojej sielanki  tylko raczej kimś, kto zamaszystym ruchem zdjął płachtę sielanki i odsłonił tkwiące pod nią kurewstwo mojej dziewczyny czy żony. 

 

A jeśli ktoś myśli, że gdyby nie on, to to by była prawdziwa sielanka, bo on też jest niszczycielem życia rodzinnego, że to jego wina, to jest naiwny jak dziecko i tylko odwodzi winę od faktycznego winowajcy. 

 

@archwidzę, że 14 dni przerwy nie pomogło. Ty po prostu nie jesteś w stanie dyskutować w jakiś taki cywilizowany, spokojny sposób. Współczuję. Równie dobrze Ciebie można nazwać trollem, bo dalej nie odpowiedziałeś na wszystkie pytania. Zapraszam do zapoznania się z tym postem tutaj. Winna jest faktycznie kobieta? To ją karać. I tyle. 

 

A Ty, stwierdzę po raz któryś, jesteś albo masz poważne problemy z emocjami, albo po prostu jesteś oderwany od rzeczywistości, bo już któryś raz "grozisz" komuś ignorowaniem, dziwisz się, jak można pisać coś tam, a sam w takim razie trollujesz według swojej definicji. Jeśli tak nie jest - odpowiedz na wszystkie moje pytania. Bo ignorujesz je celowo. I to wśród ludzi którzy argumentów nie i mają jest powszechnym zjawiskiem. Odpowiedziałeś tylko na to, na które umiałeś bo pozostałe świetnie punktu ją Twoje rozumowanie. A może, jak to zarzucasz innym naokoło - jest do dla Ciebie za trudne do zrozumienia, że swoją postawą to Ty przyczyniasz się do spierdolenia kobiet, bo jeśli baba zdradzi myślą, to fizycznie da sobie radę. Dlaczego - tu już wysil intelekt, przeczytaj moje posty, odpowiedz na pytania. 

 

Ale jesteś jedynym znanym mi członkiem jakiegokolwiek forum, który zaczyna obrażać innych, denerwować się i samemu ignorując pytania zarzucać trolling innym i głośno krzyczeć, że ignoruje Twoje wypowiedzi.

 

Zalecam Ci terapię, poważnie. Coś jest z Tobą nie tak na gruncie emocjonalnym. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HodowcaKrokodyli - Bardzo fajnie to opisałeś. W sumie zgadam się ale tak na 95% :) No bo np. w biznesie też największy hajs robią ludzie amoralni, którzy kombinują, lecą w chuja i okradają innych. A jednak na pewno znajdą się uczciwi przedsiębiorcy, którzy też doszli do wielkich majątków. Czyli nie każdy moralny facet to musi być cienias z kobietami.

 

Osobiście wciąż jestem rozdarty i nie wiem czy byłbym w stanie przelecieć mężatkę. Inna sprawa, że wg. Twojego opisu no to wiadomo, ja jestem ten totalny beta :) To dla mnie tylko kolejny dowód, żeby się nie żenić / wchodzić w relację długoterminową. Kwestia czasu jak mi alfa tą kobietę przerucha.

 

Może kiedyś będe mógł spojrzeć na tą kwestię od strony faceta, który z Paniami sobie radzi tak jak Ty. Ale skoro prawie 30 na karku i dotychczas bieda jak skurwysyn to raczej nie sądzę :) Do tego trzeba mieć jednak pewne cechy.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HodowcaKrokodyli

Każdy ruchacz był amoralny - zgadza się, pytanie tylko, czy nie przyszło Ci do głowy, że taki osobnik stał się ruchaczem bo JUŻ WCZEŚNIEJ BYŁ AMORALNY? Ten moralny beta-nieruchacz nie jest ruchaczem WŁAŚNIE DLATEGO, bo jest moralny. Gdyby chciał być ruchaczem - gwarantuję Ci, że wielu z nich jeśli dobrze wyglądają mogliby się takimi ruchaczami stać, to wszystko jest w możliwościach mężczyzny. Alfa, nie alfa - wielu tych zachowań ruchacza można się łatwo nauczyć jeśli tylko masz oręż w postaci np. wyglądu - czegoś co przyciąga kobiety bez Twojego gimnastykowania się. Mając wygląd i powodzenie już jest bardzo z górki. Po prostu Ci beta NIE CHCIELI NAWET ZACZYNAĆ być takimi ruchaczami - właśnie dlatego, że są moralni.

A Ty zakładasz, że jest odwrotna implikacja - są moralni bo nie są ruchaczami. W wielu jednak przypadkach implikacja idzie - nie są ruchaczami BO SĄ MORALNI.

Ci, którzy są ruchaczami - tutaj zakładasz implikację: nie są moralni bo są ruchaczami. Często jest jednak implikacja odwrotna są ruchaczami bo nie są moralni. 

Czyli najpierw byli niemoralni, a potem postanowili, że będą ruchać panienki. Nie odwrotnie.

 

@tytuschrypus

Nie rozumiem skąd wniosek, że nie potrafię dyskutować w spokojny sposób. Bo napisałem koledze wyżej, że z mojej strony będzie ignor przy następnej próbie trollowania? No będzie, bo tak działam - szybka selekcja i bez sentymentów. Tak jak z Tobą w moim temacie o bezkompromisowości. Zamiast prowadzić dyskusję z której coś ewidentnie mogło wyniknąć (mogliśmy szybko przekonać się kto ma rację) a do której potrzebne było przyjęcie pewnego odgórnego założenia (zawsze w dowodzeniu jakiegokolwiek twierdzenia przyjmuje się pewne założenia), Ty wolałeś prowadzić gównorozmowę z tekstami na cały monitor. Lanie wody to nie ze mną przyjacielu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.