Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, Bonzo napisał(a):

To jest temat, który facet powinien ogarniać sobie możliwie najprostszym, najtańszym i najmniej dolegliwym sposobem.

A w każdym razie - zawsze rozważać czy uganianie się miesiąc za wolną damą 10/10, inwestowanie w to czasu, pieniędzy, energii - warte jest tak naprawdę jednego wytrysku (czy nawet kilku) ?

No to "berliński naukowiec" znalazł jeszcze prostszy sposób;)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2023 o 01:41, Bonzo napisał(a):

30-tki.
Po to by mniej operowali pośród 40-tek i 50-tek - czytaj - by nie robili mi konkurencji.

Ach ta uczciwa rywalizacja.

Czyli bierta fury z tektury....po 2000 roku wykreślone.

Szmery i bajery NAM zostawcie youngtaimery.

.....się z choinki urwał.

I cały misterny plan też w pi()du.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2023 o 16:57, Bonzo napisał(a):

 

Akurat być wybzykanym przez mężatkę to znacznie lepsza opcja niż zostać wybzykanym przez kobietę ze stałego związku z wybzykiwanym. Zwłaszcza przez żonę.

Tu w grę bowiem wchodzą spore straty finansowe, masa nerwów i bardzo często też wszelkie problemy wynikające z istnienia dzieci powstałych wskutek wybzykiwania.
A dzieci to skutki odczuwalne do śmierci a nawet i po niej.

 

W wypadku bycia wybzykanym przez mężatkę - te wszystkie problemy nie istnieją. Bo jesli nawet z wybzykiwania powstanie dziecko - to skutki tego poniesie ślubny tej mężatki.

Podstawa prawna - Art. 62 § 1 Ustawy z 25 lutego 1964 roku "Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy", Dz. U. 2020 poz. 1359.

 

A i nie do przecenienia jest to, że mężatka nigdy nie zaśpiewa słynnej piosenki z "Misia" Barei, nawet gdyby jej oblubieniec pozamałżeński chciał czmychnąć za granicę.

 

Czyli:

 

"W swego serca zatrzymam cię porcie

Porcie pełnym czułości i wzruszeń

Żadnych kartek ja w twoim paszporcie

Byś był ze mną wyrywać nie muszę"

 

 

Krótko mówiąc - podstawowe przesłanie tego forum - "ruchać, jebać, nic się nie bać"

 

 

O widzisz. Tu podniosłeś ciekawe zagadnienie.

Brać byle co.

 

Jak rozumiem - branie byle czego to pójście po najmniejszej linii oporu.

 

Pojawia się ciekawe pytanie - czy ruchanie warte jest pójścia drogą krętą, wyboistą - czyli wymagającą wysiłku ?

Moim zdaniem - absolutnie nie.

 

To jest temat, który facet powinien ogarniać sobie możliwie najprostszym, najtańszym i najmniej dolegliwym sposobem.

A w każdym razie - zawsze rozważać czy uganianie się miesiąc za wolną damą 10/10, inwestowanie w to czasu, pieniędzy, energii - warte jest tak naprawdę jednego wytrysku (czy nawet kilku) ?

 

Moim zdaniem - absolutnie nie.

 

Damę zajętą 10/10 (np mężatkę) można mieć znacznie szybciej, damę zajętą 5/10 - praktycznie od ręki.
A w pewnej reklamie było kiedyś - "skoro nie widać różnicy to po co przepłacać ?"

Pisałem analogię o psach, wilkach i lwach.

 

Więc tylko dopisze że ja wolę brać to co sobie wymarzę aniżeli to co dają bo się akurat trafiło.... w dodatku wątpliwej jakości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.