Skocz do zawartości

Prostaki i rozmowa z nimi & studia


Rekomendowane odpowiedzi

Zewsząd jestem otoczony prostactwem (z całym szacunkiem, bo są to moi bliscy).

Nie mówię im tego, bo szanuję ludzi, wśród których żyję i dzięki, którym żyję.

Ale czasem zastanawiam się nad sensem dyskusji z tą rasą ludzką.

Argumenty z dupy, brak orientacji w temacie, bezpodstawne plucie na wszystko czego nie rozumieją. 

Alkohole, praca, wyjazdy do pierdziszewa i co somsiad robi, to ich tematy. A jak zacznie się temat, w którym ja się lepiej czuję, to ja się produkuję, a oni, albo się nie zgadzają, bo nie, albo zaczynają hejtować.

 

I tak zastanawiam się czy w ogóle dyskutować czy siedzieć cicho mimo, że gotuje się we mnie z ich głupoty i bezmyślności.

Co Wy na to?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze wszystkich kilkuset osób, jakie było mi dane poznać przez całe życie, tylko z jedną z nich byłem w stanie porozmawiać na poziomie. Nawet jeśli pierdoliłem głupoty, to ta osoba była w stanie mi to udowodnić i przekonać do swojego zdania lub na odwrót, pomijając wzajemne przekrzykiwanie się, wkurwianie się na siebie, czy obrażanie jeden na drugiego. Z całą resztą, cóż, kultura wymaga tego, żebym ich tolerował, więc to robię, ale nie chcę ich w swoim życiu i staram się nie wchodzić z nimi w interakcje, gdy nie jest to konieczne, a jeśli już muszę z nimi przebywać, to tylko odliczam w głowie, jak długo jeszcze ta męczarnia będzie trwała.

 

Aktualnie jadę sobie przez życie solo i nie narzekam z tego powodu.

 

Nawet ostatnio zrobiłem małe podsumowanie: spojrzałem na wszystkie wiadomości do mnie, połączenia i próby kontaktu ze mną z ostatniego roku i co się okazało? Że każdy - oprócz osoby z początku posta - kontaktował się ze mną tylko w jednym przypadku: wtedy, kiedy czegoś ode mnie chciał. Ba, ostatnio nawet zrobiłem jednemu znajomemu małą przysługę, za którą u prosa musiałby zapłacić około 700 złotych, i nie usłyszałem nawet głupiego "dziękuję". Nie mam bólu dupy, bo straciłem może ze 2 albo 3 godziny z życia, ale za to dostałem bezcenną nauczkę. Już nie wspominam o ludziach, dla których zrobiłem 100 rzeczy z dobroci serca, ale odmówiłem 101. i zostałem ich najgorszym wrogiem. Albo o tym, że zapomnieli o moich urodzinach, mimo że ja pamiętałem o ich bez pomocy powiadomień z Facebooka. 

 

Jebać takie znajomości spod znaku "fine-weather friends" - z takimi "przyjaciółmi" niepotrzebni mi wrogowie.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak, pierdolony, wyjątkowy płatek śniegu :D

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak

 

Mam podobnie, tylko teraz to już nawet ta jedna osoba też gdy wszystko dobrze jej w życiu idzie to się już nie odzywa. 

Na szczęście ja nie potrzebuję kontaktu z rodziną, zresztą najchętniej bym wypierdzielił gdzieś głęboko do Rosji i mieszkał sam, przynajmniej przez jakiś dłuższy czas, by się zregenerować.

Ludzie strasznie mi dają w kość nie dosyć, że jestem empatyczny to jeszcze nakładają na mnie swoje problemy. Ja po prostu kocham mieć spokój w domu, aktualnie mieszkam z rodziną ale gdy ich nie ma ja po prostu rozkoszuję się każdą chwilą gdy jestem sam... Dlatego prawdopodobnie czeka mnie kolejna imigracja w siną dal.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest wysłuchiwać od rodziny "Bo inni to się dorobili i są ogarnięci życiowo a Ty wciąż studiujesz i nic z tego nie masz" oraz "Inni to jacyś rozgarnięci i wiedzą co mają robić" poza tym "Tylu młodych ludzi startuje w telewizyjnych castingach mają talent, pasje i zainteresowania a Ty nic nie robisz ze swoim życiem"... To się nazywa motywacja wsteczna.

 

A i zapomniałbym o "Ja to w Twoim wieku już od dawna pracowałem, miałem rodzine na utrzymaniu i garnąłem się do roboty".

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger też tak mam, choć u mnie jest trochę inaczej. Kocham kontakt z ludźmi, którzy mi odpowiadają i nienawidzę znajomości - wydmuszek.

26 minut temu, Ważniak napisał:

Aktualnie jadę sobie przez życie solo i nie narzekam z tego powodu.

Też robię tak jak Ty. Tylko ja jeszcze nie osiągnąłem wysokiego poziomu "wyjebki" i kiepsko znoszę to, że ktoś się z tego śmieje, patrz: frajer, odludek, psychol.

 

@Ksanti Jakieś dwa tygodnie temu pojawił się post o zasadach jakimi kierują się Żydzi w wychowaniu swoich młodych. Nauka i kształcenie dzieci to największa i najlepsza z inwestycji, choć dosyć ryzykowna. U nas w niższych warstwach społecznych tego nie ma. 

Wręcz przeciwnie, ile osób słyszy teksty typu: "Jakie studia oszalałeś? Z wujkiem Włodkiem do wykończeniówki pójdziesz i fach będziesz miał w ręku."

 

Ja do tego przysłowiowego fachu, nie mam negatywnego nastawienia, ale coś złego się w narodzie zaczyna dziać Panowie Bracia. Mam wrażenie, że postępuje jakiś kontrolowany regres intelektualny.

 

Uczę się od 8 miesięcy, programowania i babcia z mamą mnie strasznie nakłaniają do podjęcia pracy 'jakiejkolwiek'. Ja im mówię, że jak pójdę do pracy i 8 godzin będę w Call Center i 3 godziny na dojazdy w dwie strony to nie starczy mi czasu na naukę. 

 

Ostatnio nawet powiedziałem: "Mamo, wolę jeszcze kilka miesięcy nie pracować, a poświęcić się trochę nauce. Lepiej zacząć pracować w wieku 18 lat i zarabiać 2.000 PLN, czy zacząć pracować w wieku 25 lat i zarabiać 3.000 PLN ? Przecież w wieku 30 lat zrównamy się w wypracowanym kapitale. Niestety, to nie trafia.

Edytowane przez Carl93m
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ksanti napisał:

A i zapomniałbym o "Ja to w Twoim wieku już od dawna pracowałem, miałem rodzine na utrzymaniu i garnąłem się do roboty".

@Ksanti

 

Ile ja razy to słyszałem i słyszę :) 

Wiesz rodzina chce mieć powody do pochwalenia się i podniesienia ego.

Moja babcia ile razy mi mówiła jak słyszała kobiety w sklepach, które mówiły " Wiesz mój syn/córka to taka zdolna już tam pracują, tu stypendia tu same piątki tu tamto i siamto"  natomiast ty jesteś bez pracy aż wstyd komukolwiek się przyznawać, wstyd straszny, żeby w twoim wieku nie mieć pracy (aktualnie mam 28 wróciłem za granicy gdzie pracowałem po 6 dni w tygodniu na 3 zmiany ) Ale jak kurwa trzeba węgiel przerzucić albo coś w chacie zrobić to wiadomo do kogo dzwonić - ludzie są straszni na pewnych poziomach świadomości, wyprani ze wszelkiej jakieś ogłady.

Ja doznałem od ludzi w zasadzie we większości tylko poniżeń ale to mnie tak wszystko umocniło, że teraz ja nie potrzebuję człowieka do szczęścia.

Kocham spokój, ciszę, zwierzęta i osamotnienie :) Za to uwielbiam rozmawiać z ludźmi mądrzejszymi i daleko bardziej rozwiniętymi ode mnie, niestety takich znajduję tylko w internetach.

Pozdrawiam chłopaki i moja rada, nie przejmujcie się tym otoczeniem. Wy rezonujecie na innym poziomie, jesteście może jednym procentem danej populacji.

Trzymajta się !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Twojego posta bije wyższość i pogarda dla otaczających Cię "prostaków" - pewnie to czują i reagują na to co podprogowo emitujesz. Po drugie, skoro jesteś mądrzejszy od nich, to dlaczego nie możesz sobie z nimi poradzić i ustawić sytuacji tak jak Ci pasuje - przecież są głupsi od Ciebie :P

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robić swoje nie wdawać się w dyskusję ale nie pozwalać sobie aby Cię hejtowali atakowali wyznaczać granice!

 

Pamiętaj rozmowa z debilem nie ma sensu, ponieważ debil najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a następnie pokona Cię na tym poziomie swoim doświadczeniem.

 

Ocywiście bez obrazy dla Twojej rodziny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba większość z nas ma tak. Albo faktycznie znajomi jacyś tacy plytcy, albo gadanie w rodzinie ten to kupił to, ten to pojechał tam, ten to ma tyle kasy, a tematem jeszcze więcej. Nie nawidze gdy słyszę to od bliskich mi osób. Strasznie mnie to demitywuje i mam wrażenie, że to aluzja do mnie, że jeżdżę starym autem i mam wyjebane na zagraniczne wakacje, no i, że w ogólne nie jestem ogarnięty jak inni. 

Nie wiem bracia my chyba jesteśmy jakiś poziom wyżej niż zwykli użytkownicy tego świata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m rozumiem Cię. Jeśli miałbym dać Ci jakąś radę, to spójrz z czyich ust płyną takie słowa. Najczęściej są to ludzie, który zapieprzają w jakiejś gówno wartej pracy, żeby spłacić kredyt, na który ich nie stać, po pracy wracają na chatę, otwierają browara i lecą z maratonem: "Trudne sprawy", "Dlaczego ja?", "Ukryta prawda", "Szpital", "Kuba Wojewódzki", a potem idą do wyra, pieprzą się z kobietą o podobnej inteligencji, zalewają jej formę i powtarzają wszystko od nowa dnia następnego jak jakieś bezmózgie zombie. 

 

Takie osoby nie mogą być autorytetami dla kogokolwiek, nawet nie są nimi sami dla siebie, a na wszystko, co wypowiadają, trzeba patrzeć z politowaniem. Jeśli natomiast nie dają sobie siana i regularnie coś takiego praktykują w Twoim kierunku, to zostaje opierdolenie ich z góry na dół z mordem w oczach, że sobie nie życzysz, aby taki przegryw, który spierdolił sobie życie, dawał Ci jakiekolwiek rady, bo nie chcesz ugrzęznąć w takim samym gównie, co on.

 

Szybciutko zamilkną i dadzą Ci spokój.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra cioteczna jakoś miesiąc temu kupiła ze swoim mężem mieszkanie. 

Powiem Wam, że nieźle się zagotowało w czaszce mojej babci ?

 

A najbardziej na świecie wkurza mnie ten tekst:

"Babciu, ale mam 25 lat, fakt powinienem pracować, ale uczę się w domu i za miesiąc, może 3, albo 4 znajdę wymarzoną pracę i szybko nadrobię to co inni teraz wypracowują za 2000 PLN"

- "no chciałabym to zobaczyć." - ku*wa...

 

Albo tekst: "Zmarnowałeś rok, przesiedziałeś na dupie." - aż mi się żal zrobiło, serio... Nauczyłem się programowania, frameworków, wzorców, gitów przeczytałem z 20 książek... Zmarnowałem czas...ta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wylądowaliśmy na tym forum. Nie idziemy na ilość  tylko na jakość. Za bardzo przywiązują się ludzi do tego - bo musimy mieć rodzinę, musimy mieć przyjaciół. Szczególnie w rodzinie widać rywalizację i jeśli wybijasz się pod względem intelektualnym to jesteś ten najgorszy.  W szkole jest dogrywka i dobitka - najlepsi muszą użerać z intelektualnymi pustakami. Państwo z naturalnych przyczyn faworyzuje bezmózgich. Równanie w dół na każdym szczeblu. 
 

Cytat

 

Mnie najbardziej wkurwiają "dobre rady" od kompletnych idiotów nie ogarniających życia.

 

 

 

Bo chcę zdegradować rozmówcę do swojego poziomu, a wtedy odniesą sukces, bo w tym tyłku jest i co gorsza dobrze się tam urządził. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co nazywasz prostactwem to mechanizm stadny mający na celu mocniejsze integrowanie grupy.

Wspólne spożywanie alkoholu, wspólne tamaty, wspólny wróg. Jeżeli im to powiesz " mam was kurwa dość - jesteście prostaki " zostaniesz wykluczony z grupy, obraza do końca życia, nie zrozumieją cię i potraktują jak wroga. W skrajnych przypadku dostaniesz  w ryj i kopa w  dupę - bo  się wynosisz "student jebany, książkę przeczytał i się za panisko ma "

Nie oddzywaj się na ten temat, ale zacznij stopniowo, powoli się wycofywać - rodziną to rodzina z rodziną nie pali się mostów.

Edytowane przez wojkr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Najgorsze jest wysłuchiwać od rodziny "Bo inni to się dorobili i są ogarnięci życiowo a Ty wciąż studiujesz i nic z tego nie masz" oraz "Inni to jacyś rozgarnięci i wiedzą co mają robić" poza tym "Tylu młodych ludzi startuje w telewizyjnych castingach mają talent, pasje i zainteresowania a Ty nic nie robisz ze swoim życiem"... To się nazywa motywacja wsteczna.

 

A i zapomniałbym o "Ja to w Twoim wieku już od dawna pracowałem, miałem rodzine na utrzymaniu i garnąłem się do roboty".

No ale w czym tutaj jest problem, bo chyba nie rozumiem? Dobrze Ci mówią - bierz się do roboty, jeśli masz już 25+ lat, bo najwyższy czas być mężczyzną a nie ciamajdą.

Ja wiem doskonale o czym mówię, bo gdy uczyłem się kiedyś  na egzamin bardzo ciężki z algebry liniowej na studiach informatycznych - ciotka mi podeszła i gadała głupie teksty typu 'CZEGO TY SIĘ ZNOWU UCZYSZ?!', 'TYLKO ŁUCY SIĘ I ŁUCY'. Krótko mówiąc moja rodzina też była mocno odrębna ode mnie w wielu takich kwestiach światopoglądowych i miałem podobne rozkminy jak autor tematu.

Doszedłem jednak w swoim myśleniu do tego, że z grubsza, co do takich podstawowych rzeczy, mają oni rację. Pracować, dorabiać się, coś osiągać. Inna sprawa, że oni nie rozumieli branży i kierunków w jakie ja poszedłem, dla nich to były 'głupoty' (notabene dziś ta sama ciotka zamknęła biznes z powodu małego ruchu i zaiwania za 1500 nagadując jak to mi dobrze bo tyle i tyle zarabiam :D:D - hipokryzja klasyczna). Są prostymi ludźmi, ale jeśli chodzi o wiele podstawowych rzeczy to mówią Ci dobrze - zamiast pieprzyć im o programowaniu logicznym w Prologu (pamiętam jakieś inne Twoje tematy autorze wątku o programowaniu) to zdaj sobie sprawę z tego, że dla nich, jak i dla całego świata liczą się EFEKTY.

Pokaż EFEKTY a nie udawaj niezrozumianego samotnego artystę, boś pewnie już za stary na takie coś.

 

Oni Ci podali przykład tych programów nie dlatego, żebyś i Ty tam poszedł. Każdy ma jakąś swoją dziedzinę, Twoja dziedzina może być dla prostych ludzi jak oni niezrozumiała, jednak dla nich, co zresztą słuszne, liczą się EFEKTY. Efekty jakieś masz czy tylko pierdu pierdu teoretyczne?

 

Staram się tutaj Ciebie motywować a nie krytykować - żebyś lepiej ogarnął 'o co chodzi' a nie odgrywał niezrozumianego lokalnego geniusza, bo to ździebko śmieszne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie miałem założyć podobny temat. Wczoraj odwiedziło mnie dwóch osiedlowych ziomeczków. Obaj nie stronią od złotego napoju Bogów, witamin z grupy A i S. Jeden z nich zaprosił nas do mieszkania. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie pochwalił się tym co kupił za granicą i raczej czekał aż skomplementuję, krytykę chłopak źle znosi. Pierwsza godzina - gadanie o sprzęcie, wadach, zaleta itp. bzdetach. Później już poleciały tradycyjne tematy - która zaciążyła na osiedlu, kto komu spuścił wpierdol, kto poszedł siedzieć, kto wyszedł, balety, feta, dropsy, siłka itp. Nie widziałem ich długi czas a nic się nie zmienili. Mentalnie są w okresie dojrzewania, maks. 17-18 lat, a to  dojrzałe chłopy. Bardzo trzeba uważać na to co się przy nich mówi, bo roznoszą plotki jak Etiopczyk ebolę. Nie wywyższam się, ale z racji wyższego wykształcenia (licencjat, prywatna najgorsza uczelnia w mieście), traktują mnie nieco inaczej. Zastanawiałem się nad sensem utrzymywania kontaktów z nimi. Niby jeszcze mi nic nie zrobili, ale zastanawiam się nad sensem utrzymywania znajomości z takimi ludźmi. Ja się przy nich nie rozwinę, nie wiem jak kiedyś zareagują gdy się dowiedzą od kogoś, że chorują na przypadłość uważaną za wstydliwą w społeczeństwie, w niczym mi nie pomogą, są zmienni - dziś z nimi rozmawiam, a jutro mi wpierdolą. Podjąłem taką strategię, że lepiej ich znać czasami powiedzieć cześć, wypić piwko, niż mieć w nich wroga.  

Edytowane przez Towarzysz_Winnicki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Carl93m napisał:

Argumenty z dupy, brak orientacji w temacie, bezpodstawne plucie na wszystko czego nie rozumieją. 

Samo życie bracie. Czasem jestem zdumiony, jak wiele osób tak ma. Ja też, na przykład w pracy. 

 

Tak jak Guru nasz napisał, nie ma co się wkurzać. Zmień otoczenie,jesli możesz. 

 

Dyskusja z głupim nie ma sensu. Przysłowie mówi prawdę - sprowadzi Cie do swojego poziomu albo jak gołąb osra szachownicę i odleci. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Carl93m said:

 

A jak zacznie się temat, w którym ja się lepiej czuję, to ja się produkuję, a oni, albo się nie zgadzają, bo nie, albo zaczynają hejtować.

 

Mam dokładnie to samo. "Dobra, młody jesteś, nie rozumiesz". Ja przestałem rozmawiać na poważne tematy z rodziną. Jeźeli chodzi o innych, np. sąsiada moich dziadków, to troche się pokłóciliśmy na grilu, jak byłem w Polsce. Dziadkowie byli źli. Gość mega fałszywy, wygarnąłem mu to. Wk***ił się strasznie, że ktoś mu powiedział prawde w oczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.