Skocz do zawartości

Seksowna nauczycielka


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Jako, że chciałbym poprawić mój angielski postanowiłem ostatnio spróbować prywatnych lekcji. Trafiłem przez przypadek na nauczycielkę, którą jak zobaczyłem na pierwszej lekcji to stwierdziłem, że dawno tak ładnej dziewczyny nie widziałem i nawet lekko byłem w szoku :) Gdyby miała nieco większy biust dałbym 10/10 serio :D Teraz do sedna, zastanawiam się czy mogę ją poderwać :) Albo chociaż trochę "potrenować" bo być może jeszcze nie mam tyle obycia. Na pierwsze spotkanie przyjechałem motorem, skóra, pod spodem bezrękawnik (zwykle tylko na siłowni tak chodzę ale było tak gorąco, że nie było opcji), trochę ćwiczę to wyglądam nieźle i myślę, że zrobiłem naprawdę niezłe wrażenie. Z tego co wiem (facebook) jesteśmy w tym samym wieku i jest sama. Ogólnie było spoko w miarę luźno, spytałem co mi zrobi jak nie odrobię pracy domowej to zażartowała, że dostanę pałę :D Okazało się, że mamy wspólnego znajomego to od razu jakby mniej oficjalnie się zrobiło.

 

Problem polega na tym, że nie mam super doświadczenia z kobietami, a z takimi to już zero i trochę mnie to stresuje i myślę, że ona to zauważyła. Zwłaszcza, że jestem w sytuacji gdzie ona jest górą bo zna perfekt język, a ja tak średnio, a to, że jest młoda i atrakcyjna nie pomaga mi wcale w nauce, a nawet przeszkadza :D

 

Mój cel to co najmniej poprawić swoją pewność siebie i bardziej "dominować" w kontaktach.

 

Dawać rady, walicie prosto co tym myślicie

Edytowane przez ZIOMB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nawet jak coś spierdolisz to mozesz się wycofać, to tylko korki :D

 

W tym przypadku akurat ona jest z ang lepsza więc pod tym względem jej nie zaimponujesz, trzeba w innych aspektach/dziedzinach, możesz jej powiedziec że jak zasluzy to ja na motocyklu przewieziesz :D

Nie zapędź się za bardzo ale nie badź też pipą przy niej, zdecydowany i pewny swego. Musztruj wzrokiem az niech ją przewierci :D 

 

Mnie ang w szkole uczy też niezła pani, niemalże rasowy MILF, aż się chce uczyć :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZIOMB napisał:

Ogólnie było spoko w miarę luźno, spytałem co mi zrobi jak nie odrobię pracy domowej to zażartowała, że dostanę pałę.

She wants the D.

 

Jak tego nie spierdolisz, to będą z tego manewry łóżkowe, bo pani nauczycielka - jak widać powyżej - świętoszką nie jest i sama ma ochotę na małe co nieco.

 

Podrzuć jej temat, że musisz się poduczyć z terminologii biologicznej, a potem kolejno pytaj, patrząc jej bezpardonowo w oczy z szelmowskim uśmieszkiem: "A jak jest penis po angielsku?", "A jak jest cipka?", "A jest jest seks?", "A jak jest orgazm?" (już chuj z tym, że to wszystko brzmi prawie tak samo po angielsku, jak po polsku :D), po chwili zacznie się wiercić na krześle i udawać, że jest strasznie zniesmaczona. Wytworzy się między wami napięcie seksualne, a potem już tylko powolna ofensywa z Twojej strony i badanie, na ile będziesz mógł sobie pozwolić.  

 

W razie czego będziesz mógł to wszystko obrócić w żart, mówiąc, że na ostatnim spotkaniu wydawała Ci się strasznie spięta i po prostu chciałeś rozluźnić atmosferę, aby szybciej chłonąć wiedzę. ;)

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 5
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ZIOMB napisał:

dałbym 10/10 serio

Nie wiem ile poznałeś kobiet, ale taka wysoka ocena jest podejrzana. Za wysoko ją oceniasz. Na tej planecie chodzi bardzo mało dziesiątek.

 

Motor, skóra, bezrękawnik, ćwiczysz. Facet, opanuj się. Jeśli to jest dziesiątka to jej tym absolutnie nie zaimponujesz. Ona gra w zupełnie innej lidze. Bardziej pomyśl o tym ile po jedynce masz zer na koncie. To też jej nie zaimponuje ale da do myślenia.

 

3 godziny temu, ZIOMB napisał:

ona jest górą bo zna perfekt język,

Nie, ona nie jest żadną górą. Jest zwykłą kobietą, która może dobrze wygląda. Zrozum to. Nic poza tym. Sam stawiasz się na własne życzenie na przegranej pozycji. A ktoś kto zna angielski nie jest nikim nadzwyczajnym. Ja też uczę tego języka i nigdy nie czułem się lepszy od nikogo z tego powodu. Władanie językiem obcym to jak kłaść cegły w budowie domu. Jedno i drugie to tylko zawód, a nie bycie górą.

 

Wyczuwam u Ciebie zauroczenie tą panią, jesteś petentem w tej chwili. Źle to wróży. Nie wiadomo kiedy Cię twoja urzędniczka przyjmie i w jakim humorze będzie. Did you get that? To ona powinna być zauroczona Tobą

 

Ile masz lat? O ile to nie tajemnica.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Magician napisał:

to jej tym absolutnie nie zaimponujesz. Ona gra w zupełnie innej lidze. No tu zupełnie się z Tobą nie zgodzę bo według wszelkiej teorii entropii wszech świata mieszanina jest odpowiednia.

Ona żyje w świecie mistycznym(humanistka) on jest BB w świecie realnym.

 

@ZIOMB Z doświadczenia młodzieńczego wimmm iz jesteś trochę na przegranej pozycji, to wynika z tego iż ona jest wykładowcą a ty uczniem(mechanizm).

Jeśli odwrócisz rolę ma jakieś płaszczyźnie to masz szanse.

Skoro jest wspólny znajomy to przeramowanie w bajere iż zapisałeś się na `Anglijski` tylko po to aby być bliżej foczki( wiadom o co cho).

Podobną sytuacje miałem w `dziecieństwie`więc wim skąd się wzięło to 10/10.

Relatywnie z czasem spojrzysz na nią jako 8+, ale i tak fajnie może być.

To mega zajefajny poligon doświadczalny więc ADELANTE.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Magician napisał:

Ile masz lat? O ile to nie tajemnica.

26

 

Nie daje jej 10, może góra 9 :D

 

Na nic się nie napalam, jeśli gra w innej lidze to trudno ale też z drugiej strony niby czemu? Nie chce się ograniczać takim myśleniem bo może to tylko pozory. Znam zasady żeby nigdy nie stawiać panny na piedestale itp. szkoda tylko, że w bezpośrednim kontakcie zwyczajnie w świecie trochę to nie działa w moim przypadku. Prawdopodobnie przez zbyt mało kontaktów z kobietami. Reasumując nawet jakby nic z tego nie było to i tak coś zyskam (jakieś doświadczenie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado, masz prawo się ze mną nie zgadzać. Ja to lubię nawet. Ona żyje w świecie mistycznym? Nie, nie żyje. Jako zwykła kobieta, z bardzo dobrym wyglądem, żyje w świecie realnym. Jak umówimy się kiedyś na wódkę to powiem Ci w jakim świecie ja żyję. Zupełnie innym niż wasz. a anglista to też człowiek, nie jest ani lepszy ani gorszy. Ona też.

 

Do ZIOMB, przestań patrzeć na nią jak na boginię, nauczycielkę. Ona taka sama jak Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Magician napisał:

Zupełnie innym niż wasz.

No to poleciałeś!!!

Dawno Nikt tak mojego EL Procka nie Piorunował Final Fantazy. Prawie tak mocne jag ego Han`a Solo.

 

Reasumując KIEDY GDZIE? Mięczaku!?(słoik z grzybkami or ślimakami) :P

4 minuty temu, Magician napisał:

Ona żyje w świecie mistycznym? Nie, nie żyje.

OJ żyje. I tu faktycznie różne są pojęcia `inne niż wasze`(harmoniczne mistycyzmu).

5 minut temu, Magician napisał:

żyje w świecie realnym

Ta realność jest tylko uwarunkowana pole position z racji urody(obecnej).

7 minut temu, Magician napisał:

anglista to też człowiek,

Przytoczę tu mechanizm innych Braci . Samotna wyspa. Tu humanisty`czność ma nie wielką rację przetrwania. Tak samo uroda.

 

I z tego krosu moja `diagnozyja` mistyczności zaimplementowanej w realność.

  

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończy się tak, że zapłacisz za lekcje, języka się nie nauczysz i może coś poflirtujesz. Gdzie tu sens i logika? :)

 

Poza tym jak uczysz się obcego języka to od faceta, jeśli sam nim jesteś. Czytając Szoguna (chyba), była sytuacja w której Japończycy naśmiewali się z Europejczyka, że mówi jak kobieta (za jego naukę odpowiadała kobieta). Logicznie myśląc może być w tym sporo racji. Ostatnio sam gadam z Amerykaninem, online i często pytam o różne zwroty używane w relacjach d-m, wiecie, taki slang. Myślę, że i w codziennym języku są różnice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem po lekcji. Teraz było dużo lepiej. Zyskałem na pewności siebie i myślę, że "dominowałem" w rozmowie ale też bez przesady żeby nie cwaniakować. Nauka fajnie szła, atmosfera była spoko, ona sama nawet próbowała żartować i widzę, że się stara jeśli chodzi o lekcje ale też jakby nie tylko :D Już zaczynam zauważać jakieś drobne detale np. że się przejęzycza albo nawet niektóre słowa jakby nie wymawia prawidłowo. Myślę, że pochodzę jeszcze trochę bo widzę jakieś efekty, trochę "poćwiczę" ale tak jak pisaliście raczej nic więcej z tego nie będzie. Jest z niej taka trochę grzeczna i ułożona studentka, a ostatnia panna z którą bajerowałem była jej przeciwieństwem także będzie to dobra "szkoła" dla mnie i coś zupełnie innego.

 

Problem chyba polega właśnie na tym, że to ona mnie uczy, ja do niej przychodzę, czyli ja coś od niej chcę i na dodatek płacę jej za to pieniądze i dlatego jestem jakby na przegranej pozycji. Spoko zdaję sobie z tego sprawę i zupełnie jest to dla mnie zrozumiałe i ok :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie te fajne dziewczyny po ktorych widać od razu ogarnięcie życiowe i zdrową głowę też sa jakby zawsze "trudniejsze", zawsze mi się wydaje ze z nimi pewnych rzeczy się nie przeskoczy we wchodzeniu w relację (a może jeszcze mało wiem :D)

 

Ale na początek jesli jest ochota to spraw żeby zajebiście się jej z Tobą czas spędzało i nakręcaj progresując, to tylko baba Bracie :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, ZIOMB napisał:

ja do niej przychodzę

Od początku źle to ustawiłeś. To ona powinna przychodzić do Ciebie, najwyżej byś dopłacił za dojazd. Studentki mają słabiutki "status" zawodowy i często się na to godzą, by nie stracić klienta (jak to zabrzmiało!?). Teraz przychodzisz jak do urzędu i liczysz na to, że Cię łaskawie potraktują.

 

I nadal nie wiem, czy Ci zależy na zaliczeniu jakiegoś ważnego egzaminu z języka czy na zaliczeniu tylko tej studentki. Mam wrażenie, że interesuje Cię tylko to drugie. Zboczuszek.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Nastąpił nieoczekiwany zwrot sytuacji!

 

W sobotę byłem ze znajomymi w tym dwoma koleżankami na dużym evencie muzycznym. Na tej samej imprezie była owa "korepetytorka" :D Ja jako, że nie jestem częstym bywalcem takich imprez to jak już idę to bawię się na całego. Tak też było i tym razem. W pewnym momencie zauważyłem ową pannę błądzącą gdzieś na obrzeżach sceny, wycierającą łzy i jakby szukającą kogoś. Była chyba z jakąś koleżanką. Mnie wtedy raczej nie zauważyła, chciałem nawet podejść i przywitać się ale tu mi nie uwierzycie, za chuj mi się nie chciało wstać z ławki bo miałem już lekki zjazd, a na dodatek dzień wcześniej robiłem nogi na siłowni XD Serio nie to, że się wstydziłem czy coś. Stwierdziłem też, że mogę trochę wyglądać niekorzystnie (powiększone źrenice). Pierwsza moja myśl to jakiś koleś ją olał pewnie. Jednak na drugi dzień patrzę i usunęła mnie z facebooka i nawet nie odpowiedziała mi na pytanie zadane wcześniej (odnośnie tłumaczenia).

 

Teraz pytanie, co tu jest grane? Mogła mnie wiedzieć z tymi koleżankami ale przecież to żaden powód.

 

Jutro mam lekcje, idę normalnie, ciekawe co będzie, bo to dziwna sytuacja jest.

Edytowane przez ZIOMB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.