Skocz do zawartości

Afirmacje, czy moje afirmacje są dobre


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, założyłem tego posta moi bracia, abyśmy wzajemnie rozmywali swoje troski i zmartwienia w temacie; czy moje afirmacje są odpowiednie. Dzięki wspólnej naradzie, zwiększymy skuteczność pracy nad sobą, chociażby poprzez zabicie szeptu z tyłu głowy:"Czy robię to dobrze".  A więc, piszmy afirmacji których nie jesteśmy pewni i wspólnie wzbogacimy swoją wiedzę i doświadczenie, w tej, jakże cennej dziedzinie.

 

 

A więc zacznę; afirmacje moje, których nie do końca jestem pewny: "jestem czysty, bez grzechu, bez wstydu, bez winy" lub "jestem czysty, wolny od grzechu, wolny od winy, wolny od wstydu".

 

 

Jest jeszcze fajna piosenka, której wpływu na podświadomość pewny nie jestem; stale powtarzający się w niej zwrot brzmi: "don;t worry, be happy" - nie bój się być szczęśliwym.

tutaj linkacz :D
 

 

 

Nie do końca rozumiem to że Marek mówi że podświadomość nie rozumie słowa "nie", ale afirmacja; "jestem czysty i niewinny" jest przez Niego rekomendowana. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

"jestem czysty, bez grzechu, bez wstydu, bez winy" lub "jestem czysty, wolny od grzechu, wolny od winy, wolny od wstydu".

 

Są bardzo złe dla kogoś, kto nie pracuje ze świadomością wiele lat - ktoś obeznany umie użyć słowa nie jako wzmacniacza, ale to ciężka sztuka. Czasem są sytuacje że to zadziała, ale są rzadkie.

 

Warto tak - jestem czysty i niewinny, albo jeszcze lepiej, ale to wyższa szkoła jazdy - Bóg we mnie jest czysty i niewinny, to nie obudzi oporu podświadomości.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Afirmację są dobre, ale nic nie działa lepiej od rzucenia się na głęboką wodę i pójście w ryzyko, to jest dopiero szkoła życia.

 

Osobiście wyjechałem kiedyś do pracy za barem, praca sezonowa w znanej miejscowości nad naszym morzem, miałem kilkanaście złotych w portfelu, gościa który ogarniał mi robotę znałem przez telefon, totalnie w ciemno, lokum znalazłem dopiero jak dojechałem na miejsce :)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem czysty, uwielbiam siebie,jestem utalentowany,mam mnóstwo energii, codziennie spotyka mnie prawdziwe błogosławieństwo, czuję błogość,jestem pełen inicjatywy, Bóg we mnie jest nie do pokonania.

 

Nie używaj słowa wstyd jesteś tym co mówisz powtarzaj bardziej pozytywne słowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Towarzysz_Winnicki napisał:

Jeżeli myślimy o tym samym, to u mnie wszelkie próby afirmacji kończyły się pozerstwem. Wmawiałem sobie że jestem kimś, kim nie byłem. Afirmacja może być dodatkiem, ale nie podstawą jeżeli chcemy coś osiągnąć trzeba działać.

Niestety działa to u mnie często podobnie :) Np. "Jestem przystojny" nic nie dało bo patrzę w lustro i widzę, że niekoniecznie :D Może kwestia doboru odpowiednich słów, kto wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, self-aware napisał:

Niestety działa to u mnie często podobnie :) Np. "Jestem przystojny" nic nie dało bo patrzę w lustro i widzę, że niekoniecznie :D Może kwestia doboru odpowiednich słów, kto wie.

Złam wzorzec ? mów na przykład jestem przystojny jak na orka albo coś w tym stylu. ?

 

Edytowane przez Pieter
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaka w ogóle jest wasza definicja afirmacji?

 

Tutaj definicja afirmacji wg Wikipedii:

Cytat

Afirmacja (łac. affirmatio) - w psychologii zdania wpływające na poziom samoakceptacji. Afirmować siebie to stymulować rozwój osobisty, poprzez akceptację siebie. Afirmacja polega zazwyczaj na powtarzaniu pozytywnych twierdzeń na temat własnej osoby, co ma prowadzić do identyfikacji z ich treścią. Afirmacja wykorzystuje mechanizm autosugestii i medytacji w celu wzmacniania poczucia akceptacji u osoby ją stosującej.

Osobiście mam trochę inną definicję afirmacji:

Cytat

Afirmacja (łac. affirmatio) - w psychologii zdania wpływające na poziom samoakceptacji. Jest to wywoływanie przeważnie w sposób niewerbalny - rzadko kiedy w sposób werbalny - najczęściej negatywnej - rzadko kiedy pozytywnej - emocji, której adresatem jest nasza podświadomość/dusza/wewnętrzne dziecko.

Wielu ludzi nie jest w ogóle świadomych tego, że przez 99% dnia non-stop afirmują siebie w sposób negatywny - "ta laska nie jest z mojej ligi", "nie uda mi się na rozmowie o pracę", "nie będę miał z kim porozmawiać na tej imprezie", "mam krzywy nos", "jestem niski", "nie zrobię tego" (ci ludzie czują ciągle skręcanie w brzuchu, napięcie w barkach i dyskomfort egzystencji - to właśnie wiadomości zwrotne od ich duszy, którą tłamszą przez większość dnia) itp. - a potem myślą, że 5 minut dziennie mówienia sobie jakichś zdań bez przekonania coś pomoże.

 

Przede wszystkim afirmacja polega na wywołaniu emocji, które poczujecie w którejś z czakr (najczęściej są to: czarka Vishuddhi, czyli krtani, Anahata, czyli serca, i Nabhi, czyli splotu słonecznego).

 

Możecie milion razy powtórzyć, "Kocham Cię, Ważniak" i nic nie poczujecie, a możecie stanąć przez lustrem, spojrzeć sobie w oczy, skupić się na tym, żeby poczuć daną emocję - słowa są jedynie zapalnikiem, nie są tak ważne, jak decyzja o emocji, którą chcecie poczuć - następnie powiedzieć, "Kocham Cię, Ważniak", a wasze całe ciało ogarną dreszcze, do oczu napłyną wam łzy, zaciśnie wam się krtań, a w okolicy serca/brzucha poczujecie przeszywające ciepło, jak gdyby wasza dusza chciała was objąć i przytulić.

 

Nie ma piękniejszego uczucia na tym świecie. Orgazm to chuj przy tym. 

 

Każdemu polecam zapoznanie się z tematem tulpomancji - tutaj macie blog, który wszystko wyjaśnia -  zanim przystąpicie do afirmacji, ponieważ dopóki nie zastąpicie narzuconego wam pasażera (czyli głosu w głowie, który nie jest wasz ani nie jest wami - został wam wtłoczony do umysłu w procesie socjalizacji i w zależności od tego, kto był waszym "kreatorem" w procesie dorastania, owy pasażer może być negatywny - najczęstszy przypadek - oraz pozytywny - bardzo rzadki przypadek) własnym pasażerem, który będzie was automatycznie pozytywnie afirmował przez większość dnia, to nie ma w ogóle sensu zaczynać ze świadomymi afirmacjami.

 

Właśnie dlatego pierwsza lata życia w życiu człowieka są najważniejsze. Jeśli mieliście mądrych rodziców, którzy o tym wszystkim wiedzą, to wasze życie będzie jebaną sielanką, a jeśli dorastaliście w patologicznych (emocjonalnie, niekoniecznie finansowo) warunkach, gdzie byliście zaniedbani i nikt wam nie okazał nigdy ciepła, przez co myślotwory w waszej głowie są przeciwko wam, to czeka was od chuja ciężkiej, codziennej pracy, która niekoniecznie musi przynieść efekty. 

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak Jestem przekonany że odpowiednia praca razem z czasem musi przynieść efekty. Po prostu musi, efektem może być przypomnienie sobie traumatycznego wydarzenia, zrozumienia, czemu tak w ogóle jestem nieśmiały i zakompleksiony i wyrzucenie tego nadmiaru emocji poprzez na przykład:drgawki, płacz, śmiech. Ludzie akceptowali Auschwitz, więc człowiek jest w stanie do wszystkiego, co go nie zabije przywyknąć.Po akceptacji, ego nie będzie walczyło z naszą chęcią zmiany i afirmacje po czasie będą wchodziły jak nóż w masło ??.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/28/2018 at 7:54 PM, Niepowtarzalny said:

Wybaczyłem wszystkim innym, bo nie wiedzieli co czynią

To, co mnie negatywnie ukształtowało, nie było moją winą

Podświadomość nie uznaje w afirmacjach słowa "NIE". Więc takimi afirmacjami robisz sobie krzywdę. Znalazłem ciekawy artykuł odnośnie afirmacji , zamierzam się zainteresować tym tematem głębiej. KLIK

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest bardzo ciekawy.

 

5 godzin temu, EMKEJ napisał:

KLIK

Cytat

Ponadto afirmacje to jeszcze jedna forma uwarunkowania, a prawdziwa wolność to brak wszelkich uwarunkowań.

 

Jedziesz samochodem, wyskakuje Ci jeleń - odruchowo hamujesz i dzięki temu jeszcze żyjesz.

Brak uwarunkowań primo: albo jest albo bardzo ciężkie do zastosowania (w końcu uwarunkowania=wzorce a tych mamy co najmniej tysiące) albo wręcz niemożliwe. Secundo: skąd autor tekstu wie co to jest prawdziwa wolność. Osiągnął ją? A nawet jeśli, to może ją definiować nieco inaczej niż Ty lub ja.

 

Takie tam, teoretyczne rozważania.

Edytowane przez OdważnyZdobywca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Odnośnie afirmacji to jak myślicie co najbardziej rzutuje na to, że coś w życiu następuje (np: nagle lepsza oferta pracy, poznanie ciekawej osoby, znalezienie kobiety z himalajów ? itp.)?
Co jest kluczem? Wyrażenie regularnej myśli o czymś, intencji, wrzucenie w to uczuć, medytacja, itp.
Oczywiście ponad wszelką wątpliwość potrzeba także człowiekowi: działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.